Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O jakości doświadczeń wspólnotowych

Coryllus, 04.11.2012
Cała propagandowa moc Systemu skupiona jest na tym, by obniżyć jakość naszych doświadczeń wspólnotowych. To się nie zaczęło ani wczoraj, ani przedwczoraj, ale w chwili kiedy ktoś zauważył, że sukces jednoczy naród. Wtedy właśnie gdzieś w zakamarkach tajnych kamer zapadły decyzje o tym, by wszelkie, nawet najmniejsze sukcesy deprecjonować. Jeśli zaś nie uda się tego zrobić to należy je po prostu ukraść. Z czasem sprawy zaszły tak daleko, że typowano obszary, na których możliwy był sukces i tam stawiano kogoś posłusznego, lub tylko głupiego. Kogoś kto samą swoją obecnością, nawet się nie odzywając niweczył wszystkie wysiłki.
Ja będę uporczywie wracał do sprawy św. Stanisława i eseju profesora Tadeusza Wojciechowskiego pod tytułem „Szkice z XI wieku”. Jest to według mnie przykład modelowy zgruchotania mitu i związanych z nim emocji. I trzeba było dopiero papieża z Polski, żeby jakoś tę sytuację wyprostował. Nie udało się to oczywiście do końca i ciągle mamy w Polsce mędrców deliberujących nad kwestią czy to dobrze, że biskupa porąbali czy nie. A jeśli mędrcy ci są ciut bardziej rozgarnięci to obracają w głowie myśl o rozdziale Kościoła od państwa i korzyściach z tego płynących. Obłędowi temu nie ma końca i końca nie będzie, choć ani Kościół ani państwo nie są już te same, co w czasach takiego choćby Becka, który napisał kiedyś – cytuję niedokładnie – że obecność księży w Polsce i pozycja biskupów to jawna ingerencja obcego państwa w sprawy Polski. Tym obcym państwem był dla Becka Watykan. Ingerencji Wielkiej Brytanii i Francji w sprawy Polski minister Beck jakoś nie zauważał. A szkoda. O agenturze sowieckiej czy niemieckiej zaś wyobrażenia nie miał zapewne żadnego. To jest właśnie ten charakterystyczny sposób analizy rzeczywistości, który wskazuje ludziom już raz przetarte, całkiem fałszywe ścieżki i nie ma tam ani sekundy wahania, jednej myśli, która sugerowałaby, że można inaczej.
Najważniejszym doświadczeniem wspólnotowym Polaków był pontyfikat Jana Pawła II. Była to jakość całkowicie nowa, niepowtarzalna i nie nadające się do podrobienia, zafałszowania czy zniszczenia. Była to jakość wskazująca jednocześnie kierunek, podsuwająca rozwiązania i myśl o tym czego należy szukać i do czego dążyć. Do dziś System nie może się uporać z tą jakością, może jedynie spychać ją w przeszłość, może milczeć i wypisywać jakieś sensacje na temat procesu beatyfikacji. Tyle. Nic więcej. Może oczywiście spróbować zamienić tę jakość na jakąś inną, oszukaną, ale jest to właściwie niemożliwe. Kiedy Buzek został przewodniczącym PE ktoś, zdaje się, że Sekielski, powiedział, że to prawie to samo co wybór Jana Pawła II na papieża. I to jest właśnie to – tak się obnaża słabość Systemu. PE to nie jest to samo co Watykan, a Buzek nie ma nic wspólnego z Ojcem Świętym. To jest jasne dla każdego, nawet niepiśmiennego osobnika w Polsce, nie jest to jedynie jasne dla redaktorów z TVN.
Odbieranie ludziom doświadczeń wspólnotowych jest strategią skazaną na klęskę. Jeśli jakaś władza czyni to uporczywie dochowa się w końcu tajnej organizacji, bezwzględnie wrogiej sobie i mającej głębokie poczucie wybraństwa, odznaczającej się do tego absolutną determinacją. Organizacja ta zmiecie tą władzę przy poparciu potęg obcych. I tak już było w historii wielokrotnie. Polityka prawdziwa, polityka zmierzająca do zniewolenia dużych grup ludzi, a nie do ich eksterminacji (bo i takie polityki są) ma w zapasie cały arsenał fałszywych lub wydrążonych w środku doświadczeń wspólnotowych, które podsuwa ludziom w momentach zwanych kluczowymi. Za komuny nazywało się to „nową, świecką tradycją”. Czy teraz się jakoś nazywa? Nie mam pojęcia. Wiem, że wszystko co nie prowadzi do spektakularnego i jednoznacznego sukcesu może stać się właśnie tym – nową, świecką tradycją.
Mamy więc różne strategie na przeczekanie i cały arsenał męczeństwa, który podsuwa się nam zawsze w okolicznościach jesiennych, kiedy zbliża się święto niepodległości. Wtedy właśnie każe nam się wybierać pomiędzy Piłsudskim a Dmowskim, pomiędzy nimi dwoma, a komunistami, pomiędzy komunistami a Kościołem, pomiędzy liberalizmem a antysemityzmem. To jest festiwal ciekawy, ale całkowicie nieprzydatny do tego co jest najważniejsze – do zwycięstwa. Żeby wygrać, w wymiarze indywidualnym i zbiorowym, trzeba szukać rozwiązań dalekich o konwencji. Trzeba mieć za sobą jakieś mało spektakularne doświadczenie wspólnotowe, po to by zaowocowało ono sukcesem na miarę wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową.
Mój kolega Kamiuszek, który pisze bardzo dobrze, ale zdecydowanie za rzadko, powiedział kiedyś, że takim doświadczeniem, które przez schyłkową komunę integrowało naród była wędrówka kopii Jasnogórskiego Obrazu po domach. Ludzie mieli przez moment coś, nad czym władza nie miała żadnej kontroli. Nawet jeśli w czasie modlitwy przed takim obrazem w domu był jeden czy dwóch donosicieli, nie miało to żadnego znaczenia. Obraz był całkowicie poza zasięgiem władzy. Czerwoni mogli go tylko zamilczeć, ale wobec powszechności tego kultu, byli bezsilni.
Dziś doświadczeniem o zbliżonym kalibrze jest kult pamięci o ofiarach 10 kwietnia. Jest on jednak trochę inny jakościowo, a to ze względu na postawę hierarchów Kościoła i trwające cały czas próby wykorzystania go do różnych politycznych zagrywek. Trudno powiedzieć dziś, czy doświadczenie wspólnotowe jakim jest comiesięczne przeżywanie Tragedii Smoleńskiej doprowadzi do zmiany władzy. Przypuszczam, że nie, bo wszystkie siły zostały zaprzęgnięte do tego, by wydarzenie to zdeprecjonować lub choćby osłabić. Nie ma w nim także tego, jakże ważnego aspektu, który miała wędrówka Jasnogórskiej Madonny – Smoleńsk jest jak najbardziej z tego świata i pamięć o nim można aranżować w dowolny sposób. Jest trudniejszy do obrony po prostu. Bardzo łatwo też odwrócić wektor tego wydarzenia. Próby takie obserwujemy prawie codziennie, widzimy te wszystkie śledztwa, te dociekania, aranżacje i śpiewogry, które mają odwrócić naszą uwagę od sprawy najważniejszej, czyli do symbolicznego wymiaru tej Tragedii i skupić tę uwagę na szczegółach. To jest numer bardzo stary i najłatwiej opisać go poprzez takie wydarzenie: żeby zminimalizować wpływ Kościoła na umysły i skupić uwagę młodzieży oraz ludzi uważających się za dociekliwych na czymś nieistotnym a ciekawym, podsunięto swego czasu ludziom zamiast Biblii książki Zenona Kosidowskiego. To jest zagranie niewinne, być może w wielu wypadkach nieskuteczne, ale tam chodziło przecież o prawdę objawioną, a tu jedynie o śmierć 97 osób. Kosidowski nie miał zapewne do nikogo pretensji, że przegrał, bo swoje i tak zarobił, ale ze Smoleńskiem jest inaczej. Narratorzy rodem z Archiwum X mogą liczyć na większy sukces. Ich sukces to właśnie obniżenie jakości doświadczenia wspólnotowego. Sprowadzenie go do przemyśleń w rodzaju: czy krzak gorejący mógł się zapalić od słońca, bo było za dużo żywicy pod korą?
To jest właśnie cybernetyka społeczna jakby kto pytał. Ten sznyt i ta droga. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do występowania rzeczywistości ponadzmysłowej – voila – oto kosmici i ich statki międzygwiezdne, w kształcie grzyba lub cygara.
Dziś podobne numery rozgrywane są przez rozbuchany rynek mediów i trudno wyznaczyć granice, pomiędzy komercją a polityką, jeśli chodzi o ramówkę takich programów jak Discovery czy Planete.
Mamy jednak coś innego, coś o wiele prostszego i bliższego naszym emocjom. Mamy naszą historię i sposoby jej interpretacji, które – jak już nadmieniłem – rozkładają się w sposób przewidywalny od lat. Być może słowo „przewidywalny” nie jest tu adekwatne, może lepsze byłoby słowo „sformatowany”. Myślę, że raczej na pewno byłoby lepsze. Mamy bowiem do dyspozycji, cały XIX wieczny, powstały w warunkach skrajnie od naszych różnych, sztafaż historyczny. W dobrej lub złej intencji posługują się dziś nim różni mędrcy - „nasi” i „nie nasi”. Liczą przy tym oczywiście na coś, nie na sukces jak myślę, bo trudno liczyć na sukces lansując taki rupieć jak „praca organiczna”. Czego więc dotyczą te rachuby? Myślę, że tego właśnie o czym tu mówimy – jakości doświadczeń wspólnotowych – konkretnie zaś jej spłaszczenia, sklepania i wypłukania ze wszystkiego co ważne i ekscytujące. Żebyż chociaż odbywało się to wszystko ze zrozumieniem znaczenia słów, ale nie. Mowy nie ma. Mamy tę całą pracę organiczną, program napisany 150 lat temu, ofertę dla ludzi bogatych i świadomych, którzy miast ginąć w powstaniach ryzykując własny majątek, mieli ów majątek przeznaczyć na podniesienie świadomości ludu. Czy dziś ludzie, którzy głoszą potrzebę powrotu do pracy organicznej zamierzają poświęcać swój majątek na rzecz podniesienia czyjejś świadomości? Nie sądzę. Przeciwnie, oni chcą by ludzie biedni i zahukani kupowali ich książki, bo przez to podniesie się im świadomość i będą mogli jeszcze intensywniej rozmyślać o pracy organicznej i jej doniosłej roli w naszych dziejach. Niczemu więcej opowieść o pracy organicznej nie służy. Ona sama zaś nie może nam pomóc, a to z tego względu, że dostęp do informacji w przeciwieństwie do II połowy XIX wieku jest dziś powszechny. System zaś działa poprzez fałszowanie przekazu, a nie poprzez jego blokowanie i wyłączanie zeń dużych grup ludzi, na przykład chłopów w Królestwie w Kongresowym. Jeżeli więc do czegoś sensownego można dziś namawiać ludzi to nie do pracy organicznej, ale do walki z ośrodkami wrogiej propagandy, do rozszerzania pola komunikacji, do demaskacji rozmaitych „uspokajaczy” i „zdroworozsądkowców”, do podnoszenia tematów schowanych, zdeprecjonowanych, zafałszowanych przez lata całe i wypychanych ze świadomości zbiorowej. Jest tego całe mnóstwo. I tym właśnie zajmujemy się tutaj z kolegami Toyahem i Kamiuszkiem. I mamy również coś do powiedzenia. Mamy też książki, które choć nie reklamowane w mediach i nie promowane przez autorytety są dostępne w całym kraju. Można je zamawiać przez wszystkie księgarnie. I nie ma w nich nic o pracy organicznej i czekaniu na lepsze jutro, zapewniam was. Jest tam za do dużo o sprawach tak istotnych jak rola polskiego ziemiaństwa i historii. Zachęcam do zaglądania na stronę www.coryllus.pl. Za ewentualne zarzuty o kryptoreklamę będę banował, bo nie ma tu żadnej kryptoreklamy jest jawna reklama. Blog zaś ten jest jedynym medium, w którym jest ona emitowana.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 8018
Domyślny avatar

fritz

04.11.2012 16:13

Dodane przez tagore w odpowiedzi na coryllus

Widze natomiast chec wprowadzenia cenzury. Dlatego jestem ciekawy, czy coryl zakwestionuje prawdziwosc konkretnych punktow, ktore poruszylem. Nie sadze. Najsmieszniejsze jest to, ze sie coryl skarzy, ze ktos sie na niego, coryla, skarzy (zobacz ponizej). Przeciez tym nawet herr Tuska, "polskiego patriote" przegania.
Coryllus

Coryllus

04.11.2012 17:27

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Ja tez nie widze.

Ja się do twoich opowieści nie odnoszę, nie zauważyłeś tego? Już wiele razy ci mówiłem, że nie jesteś tu mile widziany. Nie dyskutuję z tobą i nie chcę cię na moim blogu. Gdybym mógł to bym cię wyrzucił, ale nie ma takiej opcji. Jeśli ci mówię, żebyś wyszedł, a ty siedzisz, to o czym z tobą gadać?
Domyślny avatar

fritz

04.11.2012 17:43

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na fritz

z ktorej wynika, ze moj komentarz jest merytorycznie absoletnie korrekt. Co znaczy, ze domagasz sie cenzury. Mam nadzieje, ze twoje zadanie nie zostanie uwzglednione. Piszesz ksiazki, prowadzisz blog, bardzo dobrze. Problem polega na tym, ze piszesz nie tylko bardzo niemadre rzeczy, czym bys sie specjalnie nie wyroznial od wielu inynch, ale rowniez odnosisz sie do spraw narodowych, dezinformujesz. Dlatego zagladam do ciebie i korrygujaco komentuje. Mam nadzieje, ze nie jestes tak pokrzywiony jak na to wyglada i z czasem zaczniesz pojmowac czym jest Polska, polska kultura i cywilizacja. Moze zaczniesz myslec dzieki moim komentarzom. Wtedy uslyszysz komplementy. Staraj sie, przemysl wszystko jeszcze raz.
Coryllus

Coryllus

04.11.2012 21:16

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Dzieki za odpowiedz.

Twój komentarz jest papką dla pensjonariuszy Tworek
Coryllus

Coryllus

04.11.2012 17:25

Dodane przez tagore w odpowiedzi na coryllus

Nie, wcale nie jest stronniczy. Wywala tylko troli z wieloma nickami. Takich jak logan. Jeśli ty na przykład masz jeden tylko nick i frycu także to możecie spać spokojnie. A ty naprawdę uważasz, że to chamstwo fryca na moim blogu, te codzienne rzygi to jest nic? Fajny jesteś, wiesz.
Domyślny avatar

fritz

04.11.2012 17:51

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na tagore

Prawda i merytorycznosc dopasowana do twojej jakosci wypowiadania sie patriotach czy po prostu ludziach robiacych cos dla Polski, w zadnym przypadku nie jest chamstwem, jest wrecz podniesiem poziomu twojego blogu.
Coryllus

Coryllus

04.11.2012 21:16

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Gdzie sie dopatrzyles chamstwa corylu?

Nie jesteś tu mile widziany.
Domyślny avatar

nikt_inny

04.11.2012 19:23

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na fritz

Coż za zawoalowana groźba. Rozumiem, że tego Logana to Ty załatwiłeś? to jest dobre: "Mój kolega Kamiuszek, który pisze bardzo dobrze, ale zdecydowanie za rzadko, powiedział kiedyś, że takim doświadczeniem, które przez schyłkową komunę integrowało naród była wędrówka kopii Jasnogórskiego Obrazu po domach. Ludzie mieli przez moment coś, nad czym władza nie miała żadnej kontroli. Nawet jeśli w czasie modlitwy przed takim obrazem w domu był jeden czy dwóch donosicieli, nie miało to żadnego znaczenia. Obraz był całkowicie poza zasięgiem władzy. Czerwoni mogli go tylko zamilczeć, ale wobec powszechności tego kultu, byli bezsilni." i dalej: "Nie ma w nim także tego, jakże ważnego aspektu, który miała wędrówka Jasnogórskiej Madonny" Wciaż mnie zdumiewa Twoja hipokryzja. Poganinie! Peregrynacja Matki Jasnogórskiej nadal trwa. Oczywiście o tym nie wiesz - niby skąd bezbożnik ma o tym wiedzieć. Ty i tak byś Świętego Obrazu przez próg nie wpuścił. Co ja mówię: wpuścił. Tobie by nawet nikt nie zaproponował, bo i komu. Człowiekowi, którego dziecko (ntb. jedyne w szkole) nie uczęszcza na katechezę? Powiedz, czy to Twoje bogoojczyźniane pisanie to też marketing? Mnie się to po prostu w głowie nie mieści. Czy Ty jesteś tak wyrachowanie podły, czy tak głupi. Bóg-Ojczyzna-Honorarium. Komu ty kit wciskasz. Są pewne granice. Rojt zmasakrował następny rozdział Twojego "Misia II" Przeczytaj do poduszki: http://kompromitacje.blo… 3m się
Domyślny avatar

dogard

04.11.2012 12:28

sam jestem amatorem--demaskatorem szczegolnie 'troskliwcow' niby prawicowych, otwierajacym nam nowe horyzonty, oczywista ,ze wedlug kiszczakowskich ZALECEN.GENERALNIE TO MARNE GOSTKI I CZUC ICH NA ODLEGLOSC.Rola i zaslugi Ziemianstwa sa oczywiscie ogromne,dlatego tak zaciekle zwalczane przez wszelakiej masci antypolakow, swoiskich i obcych.Na szczescie jest juz troche prawdy o wielu wspanialych RODACH --NIGDY INFO O NICH NIE ZA WIELE.
Domyślny avatar

stokolesny

04.11.2012 18:19

niektóre artykuły choć zaczynają się całkiem niewinnie niosąc w swym przekazie początki dość istotnych ważnych przemyśleń w pierwszej ich części, natomiast dalej odsłaniają wszelką obłudę autora, tylko autor pisze świetne książki, które nie mówią o pracy organicznej, jak też autor swoich książek nie sprzedaje, wszyscy inni autorzy piszą książki "be" o pracy organicznej, i jeszcze je sprzedają, no cóż autorowi można wszystko a innym nic pozdrawiam wszystkich myślących stokolesny
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

04.11.2012 20:34

"...gdzieś w zakamarkach tajnych kamer zapadły decyzje"  - chyba raczej w zakamarkach Kammerjunkrów?
A poważnie - autor wzywa "do walki z ośrodkami wrogiej propagandy, do rozszerzania pola komunikacji, do demaskacji rozmaitych „uspokajaczy” i „zdroworozsądkowców”, do podnoszenia tematów schowanych, zdeprecjonowanych, zafałszowanych przez lata całe i wypychanych ze świadomości zbiorowe". Pod warunkiem oczywiście, że tego nie robię ja moim Raportem o wolności słowa, wyśmianym przez Coryllusa, tylko on sam.  W ramach budowania poczucia wspólnoty.
Coryllus

Coryllus

05.11.2012 07:02

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na "...gdzieś w zakamarkach

Już pani mówiłem, żeby mnie pani nie nękała.
Coryllus

Coryllus

05.11.2012 07:12

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na "...gdzieś w zakamarkach

Już pani mówiłem, żeby mnie pani nie nękała.
Ma-Dey

Ma-Dey

04.11.2012 21:28

Na poczatek cytat : " (...)Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo nie jest wolne. Jeśli jest spetane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych-dla tych na przykład, którzy różnią się narodowością, religią albo poglądami.." _ JPII
Tutaj posłużył sie pan błogosławionym Janem Pawłem , przedstawiając Go jako przykład "wspólnotowego doświadczenia " Polków.
Dla mnie , Papież-Polak był przed wszystkim i w jakim sensie jest nadal- Duszpasterzem, za którym szlismy jako osoby wierzace w Prwadę Chrystusową której nas nauczał i nam ją objaśniał.Co prawda nie zniżył się Pan do "kremówki", ale po długoletnim czytaniu Gazowni (do czego Pan sie przyznaje), pewnie to dla pana ważniejsze niz nauczanie katolicyzmu przez Papieża.
Pozwoliłem sobie przywołac ten czytat, ponieważ nadal uważam że wykorzystuje Pan ten blog i tematy w nim poruszane, tylko i wyłącznie w jednym celu : "handel..handel,,handel", przy okazji namąci Pan ludziom w głowach, ot co!
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

04.11.2012 23:00

dedykuję: O CHRZEŚCIJANINIE, CZY ODEŚLESZ MNIE? - H.D. THOREAU ( autor m.in. "Nieposłuszeństwo obywatelskie") U tego samego autora w "Waldenie" czytamy: "Oto dom, który zbudowałem ja; Oto człowiek, co mieszka w domu, który zbudowałem ja" - to jest definicja wypowiedzi autorskiej. W tej sytuacji goście, którzy nawiedzają dom nie powinni zachowywać się tak, jak autor pisze dalej: "A ludzie, rabusie - dręczą człowieka Co mieszka w domu, który zbudowałem ja" Ps. Nic nie stoi na przeszkodzie zbudować własny dom (tekst) - polemiczny w stosunku do tego. Natomiast okładanie gospodarza razami - wymierzanymi w imieniu Religii, czy Osobistych animozji, czy faktów z przeszłości - nie licuje z prawem gościa. "Wchodzisz w cudzy dom - przechodniu - bądź uczciwym pielgrzymem." - H.D.Thoreau -Walden
Pyza na mazowieckich dróżkach

Pyza na mazowieckich dróżkach

04.11.2012 23:55

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na Szanownym dyskutantom

Coryllus nie zaprosza na hacjendę. Do odczytu prostego, 4 wersy wprost na klatę. "Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy! Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy! Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy! Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy!" Republika, Mamona. Do słuchania. Niby brzydkie, ale proszę wsłuchać się w melodię słów i muzykę. Republika, Nie pytaj o Polskę. "To nie karnawał ale tańczyć chcę i będę tańczył z nią po dzień to nie zabawa ale bawię się bezsenne noce senne dnie to nie kochanka ale sypiam z nią choć śmieją ze mnie się i drwią taka zmęczona i pijana wciąż dlatego nie NIE PYTAJ WIĘCEJ MNIE nie pytaj mnie dlaczego jestem z nią nie pytaj mnie dlaczego z inną nie nie pytaj mnie dlaczego myślę że... że nie ma dla mnie innych miejsc nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej nie pytaj mnie dlaczego w innej nie nie pytaj mnie dlaczego ciągle chce zasypiać w niej i budzić się te brudne dworce gdzie spotykam ja te tłumy które cicho klną ten pijak który mruczy coś przez sen że PÓKI MY ŻYJEMY ona żyje też NIE PYTAJ MNIE NIE PYTAJ MNIE C0 WIDZĘ W NIEJ nie pytaj mnie co ciągle widzę w niej nie pytaj mnie dlaczego w innej nie nie pytaj mnie dlaczego ciągle chcę zasypiać w niej i budzić się..."
Domyślny avatar

nikt_inny

05.11.2012 00:12

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na Szanownym dyskutantom

Proszę Pani. Tu nie chodzi o polemikę, i nie chodzi o "okładanie gospodarza razami - wymierzanymi w imieniu Religii" I Pani doskonale o tym wie. Sprawa jest poważniejsza. Ktoś będący poza Kościołem, i co NAJWAŻNIEJSZE - wychowujący dwójkę własnych dzieci w pogaństwie, nie ma moralnego prawa powoływać się na naukę tegoż Kościoła. Nie ma też moralnego prawa pouczać i wskazywać drogę, snuć marzenia o wykorzystaniu parafialnych salek, powoływać się na Jasnogórską Madonnę. Panią to nie gorszy? Pani uważa, że to normalne? Dla mnie to jest schizofrenia albo celowy chwyt marketingowy - innego wytłumaczenia nie mam. Proszę to jeszcze raz przemyśleć, bardzo Panią proszę.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

05.11.2012 08:48

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na tak?

nakazuje Panu -/Nikt odbierać prawo moralne komukolwiek. Nie odebrano tego prawa na procesie Eichmanna a Nalkowska w Komisji Zbrodni wołała na cały głos " Ludzie - ludziom...". Dlaczego? Bo sądzi nas prawo moralne (wszystkich), na które się powołujemy jako ludzie. Proszę głęboko się zastanowić? Pan wie jakie są intencje Autora ( sięga Pan do trzewi) - a wie Pan jakie są Pańskie intencje? - bo ja nie śmiem tam sięgać. Dlaczego nikt z Was nie podjął polemiki z moim komentarzem? - CO TO JEST WSPÓLNOTA/ CZY JEST/ KIEDY O NIEJ MÓWIĆ MOZNA? - Bo, kochani, nie interesuje Was budowanie, ale przeciwnik. A przeciwnik jest w Was samych. Szukanie przeciwnika wysysa w Was energię - A ja twierdzę "Mało nas, mało nas do pieczenia chleba" Kto chętny, niech wspiera jak potrafi. A poza tym - nie da się tego czytać! - tak jak nie napisano Ewangelii według faryzeuszy, tak nie napisze się pięknej karty naszych dziejów takimi ILUMINACJAMI. Proszę!!! - dyskutujcie o problemach. Abyśmy rośli, nie marnieli w jałowych dyskusjach.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,935
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności