Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Zrucić księdza z kazalnicy" czyli nowe pogaństwo.

Coryllus, 13.09.2012
Ja się prawie zupełnie nie znam na muzyce. To znaczy znam się o tyle, że odróżniam metal od folku i to mi wystarcza. Nie mam też żadnej wiedzy na temat satanizmu i sposobów jego promocji poprzez muzykę. Tak się jednak ostatnio złożyło, że dyskutowaliśmy w niezalezna.pl z kolegami Toyahem, Kamiuszkiem oraz Józefem Orłem na temat zła i szatana właśnie. Dyskusja będzie do obejrzenia prawdopodobnie w niedzielę, albo na początku tygodnia. Przed spotkaniem Toyah opowiedział mi o zespołach metalowych z Norwegii, które otwarcie promują satanizm, do tego stopnia, że kilku wykonawców siedzi po więzieniach i stamtąd nagrywa płyty. Siedzą bo mają na sumieniu morderstwo albo spalenie kościoła. Ludzie ci otoczeni są kultem swoich fanów, a wymiar sprawiedliwości traktuje ich poważnie czyli tak jak innych więźniów w Norwegii, na przykład Breivika. Mają wikt, opierunek, fitness, telewizor, a od czasu do czasu odwiedza ich jakaś pani lekkich obyczajów celem odbycia stosunku płciowego.
Ponieważ – jak nadmieniłem – mnie te sprawy średnio interesują byłem dość zaskoczony tym co Toyah powiedział o Norwegach i ich muzyce. I w stanie owego zaskoczenia pozostaję niestety do dziś, bo potem Toyah zaczął opowiadać mi o muzyce polskiej i opowieść swoją ilustrował przykładami z Internetu. Chodziło o tak zwany neo folk.
Ja nie będę streszczał tego co mówił Krzysztof, ale rzecz przedstawię po swojemu. Mamy oto rynek muzyczny, na którym produkują się różni wykonawcy, mniej lub bardziej żenujący i pretensjonalni. Od czasu do czasu ujawnia się na tym rynku jednak prawdziwa jakość. Jest ona niezauważana, a czasem wręcz z premedytacją niszczona. Dzieje się tak ponieważ nie ma w Polsce poważnej krytyki muzycznej ani żadnej innej. Toczy się jedynie zażarta walka propagandowa o to kto kogo, oraz jeszcze bardziej zażarta walka o te grosiki, które zarabiają wykonawcy i pośrednicy na sprzedaży płyt. Kiedy więc pojawia się w muzyce coś, co zasługuje na uwagę przepada. Nie może być inaczej, bo nie ma nikogo kto formację taką promowałby ze względu na jakość. Muzyka to niestety i na szczęście jednocześnie coś bardzo złożonego, czego ocenić się nie da poprzez przekaz tekstowy. Muzyka – jak to celnie ujął kiedyś znany reżyser Grzegorz Jarzyna – jest definicją Boga. Obojętnie jak głupio i pretensjonalnie by to nie zabrzmiało w jego ustach. Stąd właśnie tak trudno jest zajmować się muzyką serio, bo wymaga to wysiłku i zaangażowania dalece przekraczającego możliwości przeciętnego wystukiwacza rytmów na parapecie okna w czasie przerwy na kawę. Jest jednak kilka wytrychów do świata muzyki, które skonstruowane są tak, że z automatu niejako odbierają muzyce cały sens. I polski rynek muzyczny to właśnie taki dom wariatów, do którego wchodzi się wykupiwszy uprzednio jeden z tych wytrychów. Teraz przykłady.
Pamiętam jak debiutował w Polsce zespół pod nazwą „Kapela ze wsi Warszawa”. Ponieważ ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak ważna jest ludowa aranżacja w kulturze każdego kraju i jak  dużo na niej zarobili w sensie dosłownym i przenośnym Irlandczycy, Ukraińcy, Kanadyjczycy i Żydzi, ucieszyłem się jak nie wiem co, że w Polsce też mamy ludzi, którzy poszukują w muzyce ludowej polskiej, muzyce niełatwej i nie wpadającej w ucho z taką prostotą jak muzyka ukraińska czy celtycka, nowych znaczeń i nowych mocy. I co? I pstro. Było, było i się zmyło. Pokazywali tę kapelę kilka razy, ale wszystko to było gdzieś z tyłu, w głębokich kulisach. Ktoś powie – dobrze, ale tak to zwykle jest z tym rodzajem muzyki. Otóż nie. Zwykle jest tak jak chcą ludzie szczerze i mocno się czymś zajmujący. I już. Nie śledziłem kariery „Kapeli ze wsi Warszawa” i po raz pierwszy od lat usłyszałem o nich właśnie od Toyaha.
Okazało się, że kapela uprawia teraz coś co się nazywa nowym folkiem, czyli poszukiwaniem tak zwanych brzmień. Jeden z członków tego zespołu założył nowy projekt o nazwie R.U.T.A, który idzie jeszcze dalej i promuje tak zwane treści społeczne. W mojej ocenie jest to czysty satanizm tylko ładniej niż trasch metal opakowany. W co opakowany? W treści oczywiście. Treści są tu najistotniejsze. Muzyka, która jak pamiętamy jest definicją Boga, przestaje być istotna, a na plan pierwszy wysuwają się treści. Jakieś to treści w swoich piosenkach przedstawia nam Maciej Szajkowski, lider formacji  R.U.T.A? W wywiadzie, który Toyah odczytywał mi z monitora w telefonie, były tytuły niektórych piosenek. Jedna nazywała się „Zrucić księdza z kazalnicy”, a druga „Z batogami na panów”. Od razu może powiem, że patrząc z każdego możliwego punktu widzenia tytuły te jak i treść piosenek to jest po prostu najczarniejsza propaganda satanizmu, która w dodatku, poprzez tę swoją płaskość demaskuje jeszcze wszystkie lewicowe ruchy i ich intencję. Jeśli ktoś nie rozumie powiem wprost – poprzez postawę Szajkowskiego i oszustwo, którego się dopuszcza, prymitywne i mające w tle pieniądze, każdy dokładnie widzi z czyjej dupy wyrastają nogi ruchów lewicowych.
Szajkowski w wywiadzie odczytanym mi przez Krzysztofa opowiada bez przerwy o swoich studiach historycznych, które doprowadziły go do wniosków następujących: ciemiężony lud był wolny jedynie w czasach przedchrześcijańskich (streszczam własnymi słowami), najgorszym zaś wrogiem ludu wiejskiego byli panowie i księża, z którymi trzeba było się zmagać przez całe stulecia. Teraz jednak już się to skończyło. I o tym zwycięstwie właśnie i o tych cierpieniach ludowych śpiewa zespół R.U.T.A. Szajkowski mówi, że ogromne wrażenie zrobiła na nim książka Aleksandra Świętochowskiego „Historia chłopów polskich”. Nie dodaje jednak, że ten piewca chłopskości żył w wolnym związku z dziedziczką, która zakładała dla tych chłopów szkoły. O wrogości ludu wobec Kościoła świadczy według Szajkowskiego pieśń weselna, której słowa brzmią: Chwała Panu Bogu, Panu Bogu chwała, że kościół się spalił, a karczma została”. Ja to, może na nieszczęście, traktuję bardzo poważnie. Uważam, bowiem, że casus Szajkowskiego pokazuje na jak słabej pozycji stoimy, my wszyscy, którzy muzykę lubimy, choć się na niej niewiele znamy. I jak ważna z każdego punktu widzenia jest muzyka.
Szajkowski dokonuje serii brutalnych manipulacji i zwyczajnie kłamie. Potrafi na przykład napisać, że potęga państwa jagiellońskiego oparta była na otwartości i tolerancji. Idiotyzm tego stwierdzenia ujawnia się dopiero po lekturze źródeł i opracowań których Szajkowski nie przeczytał, ale ja je przeczytałem pisząc II tom „Baśni jak niedźwiedź”. Nie mówi niestety Szajkowski nic na temat potęgi jedynego, póki co, w historii państwa robotników i chłopów, nie wspomina na czym się owa potęga opierała. Nie wyśpiewuje także kupletów na temat skomplikowanych relacji pomiędzy chłopem polskim i ukraińskim, a żydowskim arendarzem. To jest poza Szajkowskim, a to ze względu na to iż dostał on „paszport polityki” i po prostu nie może. Nie pasuje mu to do obrazka.
Można by Macieja Szajkowskiego potraktować jako niegroźnego groszoroba i durnia, ale ja tego nie zrobię. Uważam bowiem, że promocja ludzi takich jak on jest po prostu czymś strasznym. I świadczy o tym, że staczamy się niestety na dno jako ludzie. Przepraszam za patos, ale jakoś tak mnie naszło. Wróćmy do początku. Mamy dobry zespół, który coś tam gra, ale nie może się przebić. Zespół się podoba, wykonawcy mają solidne wykształcenie i wiedzą co robić, żeby muzyka była piękna. I zespół ten zaczyna robić karierę dopiero wtedy kiedy zmienia nieco swój profil. Co to znaczy? Bynajmniej nie chodzi o to, by trafić do nowego odbiorcy, bo muzyka trafia wprost do serca i każdy może ulec jej czarowi w momencie najmniej dla samego siebie spodziewanym. Trzeba po prostu grać i niczym się nie przejmować. Mamy jednak rynek i tak zwaną promocję. Szajkowski i jego zespół musieli więc trafić do serc tych tam promotorów. I zrobili to właśnie tak, poprzez ten numerasy z oszukaną ludowością, która zruca księży z kazalnicy.
Zmierzam oczywiście prostą drogą do tego, że każda jakość na rynku jest natychmiast wyłapywana przez „Tegoktórynigdynieomijażadnychokazji” i troszkę zmieniana, ale naprawdę tylko troszkę. Za obopólną zgodą oczywiście. Żeby nie było potem gadania, że ktoś kogoś przymusił. Jest rynek, on ma pewne ograniczenia i sami wiecie, kolego Szajkowski, że potrzebny jest jakiś mocniejszy przekaz dla tych pustych łbów. Nie można tak po prostu śpiewać i grać. I Szajkowski rozumie to doskonale. Więcej – rozumie to także Kukiz, którego tu wszyscy bronią, bo jest „nasz”. Kukizowi nikt nie składa takich propozycji jak Szajkowskiemu, bo on po prostu nie umie ani grać, ani śpiewać. Propozycje dla Kukiza dotyczą spraw innych: serca, emocji i prostoty przekazu, bo tu właśnie jest ten punkt styczny pomiędzy Szajkowskim i Kukizem i tu się ujawnia potęga dialektyki. Chodzi oczywiście o pogardę dla odbiorcy i jego wrażliwości, o czym ja tu piszę właściwie od samego początku. Chodzi o te batogi, którymi Szajkowski chciałby bić panów i o ten JOW-Y, co mają nas wybawić od zarazy partyjniactwa. Tylko o to, bynajmniej nie o muzykę, która jak pamiętamy jest definicją Boga. Ona w czasie kiedy rozpoczyna się kampania promocyjna jest już najmniej ważna. Jest zneutralizowana, bo gdyby nie była, „Tenktórynieomijażadnychokazji” nie miałby czego szukać w naszych domach i sercach.
Wróćmy jeszcze na chwilę do tej Norwegii. Kupiłem dziecku ostatnio gazetę dla nastolatków pod tytułem „Victor” czy jakoś podobnie. Była tam   w środku cała strona poświęcona norweskiej książeczce dla dzieci. Tytuł tej książeczki brzmiał „Doktor proktor i proszek pierdzioszek”. Poszedłem tropem autora i w ogóle literatury norweskiej przeznaczonej dla dzieci. To jest coś nieprawdopodobnie dziwnego i złego. Te książki są albo o smrodzie, albo o wydzielinach ciała, albo o brudzie. W środku jest zwykle trochę tekstu i dużo bardzo ładnych obrazków. Dzieciom się podoba, ale mnie nie. I nie wierzę by kogoś to śmieszyło. Mnie nie śmieszy.

Na koniec reklama książek. Można je kupić w księgarniach: Tarabuk, Browarna 6 w Warszawie, Ukryte Miasto, Noakowskiego 16 w Warszawie, Sklep FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, w Warszawie oczywiście. I jeszcze księgarnia Multibook, księgarnia Karmelitów przy Działowej 25 w Poznaniu, księgarnia Biały Kruk w Kartuzach, Księgarnia Gazety Polskiej w Ostrowie Wielkopolskim, księgarnia Wolne Słowo, ul. 3 maja 31 w Katowicach. No i jeszcze www.ksiazkiprzyherbacie… i strona www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4788
Domyślny avatar

dogard

13.09.2012 09:41

znane jest od wiekow , wiec utrwalaja je od kolyski nieomal.
Coryllus

Coryllus

13.09.2012 09:43

Dodane przez dogard w odpowiedzi na norweskie poczucie humoru

Ja go nie znałem. Nie podoba mi się.
Domyślny avatar

dogard

13.09.2012 10:41

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na dogard

ich pisarzy,u nich sie pojawia.Mnie tez nie pasuje,ani troche.
Domyślny avatar

fritz

13.09.2012 10:30

"Uważam bowiem, że promocja ludzi takich jak on jest po prostu czymś strasznym. I świadczy o tym, że staczamy się niestety na dno jako ludzie"... *** To nie my sie staczamy, tylko wlasnie wszystkie elementy tworzace wartosci narodowe sa niszczone przez antypolskie srodowiska. Dlatego wlasnie ta muzyka jest propagowana. Muzyka Kukiza odnawia swiadomosc narodowa. To jest dobre. Zle jest to, ze Kukiz politycznie, nie wiem czy swiadomie czy nie, dziala przeciwko polskiej racji stanu, wykazujac sie glupota czy tez nieswidomoscia w propagowaniu JOWow. Czym sa JOWy w naszych warunkach, pokazuje przyklad Ukrainy. Pomaranczowi zlikwidowali je, poniewaz byly instrumentem faszyzacji Ukrainy przez oligarchie. http://niezalezna.pl/328… Cytat: ... Po kilku latach nieobecności powrócą więc JOW-y. Komentatorzy polityczni nad Dnieprem nie mają wątpliwości, że zmiana ta wzmocni oligarchiczny system rządów, Glosowanie na JOWy jest dokladnie tym samym co glosowanie na JKM: marnowaniem glosow prawicy a wiec pracowaniem dla herr Tuska likwidujacego Polske, przekazujacego Polske Niemcom, wlaczenie z tubylcami, niewolnikami.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

13.09.2012 10:52

Jak Norwegowie zajadają się śmierdzącymi kiszonymi śledziami to później im się odbija ;-)
Humphrey

Humphrey

13.09.2012 12:04

Ale niech Pan może już nie cytuje Jarzyny, bo mam wrażenie, że on raczej słabo zna Pana Boga.
Coryllus

Coryllus

13.09.2012 12:52

Dodane przez Humphrey w odpowiedzi na Dobre.

Ale może dobrze zna muzykę?
Humphrey

Humphrey

13.09.2012 14:34

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Humphrey

.
Coryllus

Coryllus

13.09.2012 18:41

Dodane przez Humphrey w odpowiedzi na Nie wierzę, że Pan w to wierzy.

Nie zorientował się Pan o jakich fragmentach mówię....
Domyślny avatar

dogard

13.09.2012 14:53

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Humphrey

zna lupe.
Coryllus

Coryllus

13.09.2012 15:37

Dodane przez dogard w odpowiedzi na @ CORYLLUS 12,52--Z PEWNOSCIA NAJLEPIEJ

pewnie tylko we fragmentach.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

13.09.2012 12:16

A dla mnie by się przydały, jak pan napisał drzewiej, prawda? Był to zdaje się tekst o starych wariatkach.
Coryllus

Coryllus

13.09.2012 12:53

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Batogi?

Pani się poczuwa? Nie miałem pojęcia...
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

13.09.2012 22:41

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Teresa Bochwic

skromności.
Domyślny avatar

Heretyk

13.09.2012 14:35

może ktoś będzie tak miły i napisze tekst np pt "Odsiecz Gigantów" i zacytuje tam encykliki Leona XIII, Piusa X, ks Roberta Madera, Chestertona, Feliksa Konecznego, Maksymiliana Marii Kolbego itd.
Ich dzieła np tutaj >
http://www.tedeum.pl/kat…
To co obserwujemy dzisiaj to nie jest żadna dyskusja, to jest poziom przedziału 2 klasy TLK (z całą sympatią do ludzi podróżujących TLK), to jest poziom rodzinnego wesołka, który u cioci na imieninach opowiada po raz kolejny dowcipy wymyślane przez Urbana i innych absolwentów Szczytna.
Wszystko to nie jest obliczone na dyskusję z KK - bo nikt nie jest tym zainteresowany . Wszystko to jest obliczone na oderwanie od stada kolejnych kilku zagubionych owieczek.
Warto zwrócić uwagę na sposób w jaki się to robi.
Niech ktoś będzie tak miły i o tym wszystkim napisze bo ja niestety nie mogę...
pzdr
Domyślny avatar

fritz

13.09.2012 15:40

Dodane przez Heretyk w odpowiedzi na nie chcą mi tu pozwolić na prowadzenie własnego bloga

http://obserwator.com ?

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,842
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności