Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Diabeł jednak jest estetą...

Coryllus, 30.08.2012
A jednym z najważniejszych narzędzi jakimi się posługuje w swojej misji tu na ziemi jest nuda. On wprost paraliżuje nudą. Ma też inne zagrywki, ale ta jest szczególna i bardzo trudno jej nie ulec. Właściwie wszyscy się temu poddają. Już tłumaczę o co mi chodzi. Muszę jednak – co nienowe – powołać się na tekst Toyaha. Oto link: http://osiejuk.salon24.p…
A teraz zaczynamy. Ludzie mają wbrew pozorom bardzo prosty i czytelny stosunek do sztuki. Oczekują, że kontakt z nią, da im jakieś prawdziwe i mocne wzruszenie. W poszukiwaniu takich wzruszeń ludzie wędrują po muzeach, kościołach i starych zamkach. Wszyscy jednak wiemy, jak złudne są owe oczekiwania i projekcje. By wzruszenie rzeczywiście się pojawiło i miało odpowiednią temperaturę potrzebne jest jakieś zbiorowe doświadczenie, które posłuży za katalizator. Teraz przerwa – miałem pałę z estetyki, egzamin zdawałem chyba ze cztery razy, a teraz piszę takie rzeczy – sam nie mogę w to uwierzyć. Lecimy dalej.
Doświadczeniem takim było przez wieki całe przeżywanie i wspominanie wciąż na nowo historii Jezusa, świętych i błogosławionych Kościoła. Prócz emocji jakie niosła treść dzieł ilustrujących ten przekaz równie silnie oddziaływało to co nazwalibyśmy formą czyli umiejętności warsztatowe i różne tricki stosowane przez majstrów od malowania i rzeźbienia zwanych artystami. I tak to trwało  wiele lat w czasie których tematy świeckie niepostrzeżenie zaczęły zyskiwać przewagę nad religijnymi, a treści inne niż ewangeliczne zyskiwać poklask i zainteresowanie odbiorców. Oczywiście – wcześniej – w średniowieczu na przykład także sięgano do tematów odległych od religii, eksploatowano antyk równie mocno jak w czasach późniejszych, tyle, że my o tym nie wiemy, bo w naszych głowach etykietka „średniowieczny” oznacza tyle co związany z pobożnością, w dodatku określaną słowem „obskurancka”. Podtrzymajmy więc dla potrzeb tego krótkiego tekstu ten schemat – średniowiecze to sztuka religijna, a czasy późniejsze to coraz większa obecność tematów świeckich.
Jaka jest różnica w odbiorze sztuki religijnej i świeckiej? Taka, że ta pierwsza jest przez widza traktowana serio, a ta druga służy zabawie, bądź zaspokaja pychę jak na przykład XVII wieczny portret konny. Oczywiście można się pośmiać z ukrzyżowanego jak ktoś ma ochotę, ale będzie to zachowanie na tyle niestosowne, że zdziwić mógłby się tutaj nawet Jerzy Urban. I teraz dochodzimy do sedna – zło nie może zagrać w ten sposób, że pozwoli na wyszydzenie męki. Nie może bo przegra. Nawet Urban będzie przeciwko niemu. Zło musi tę mękę zneutralizować inaczej. Czyni to poprzez proste przesunięcie akcentów. Oto treść dzieła zostaje oddzielona od tego co zwiemy formą, pozbawia się ją znaczenia w odbiorze i wtedy można już do upojenia pieprzyć o dukcie pędzla charakterystycznym dla Mattiasa Grunewalda i jego szkoły, czy o czymś równie frapującym.
Bardzo ładnie opisał to wczoraj Toyah. Nasz wspólny znajomy,  zupełnie niesamowity i bardzo przytomny ksiądz dokonał prawdziwej rewolucji w sztuce. Otóż przywrócił on  zapomnianemu, staremu i pewnie nie najlepszemu od strony formalnej wizerunkowi umęczonego Zbawiciela jego właściwą funkcję. Ksiądz Rafał Krakowiak dokonał czegoś co z punktu widzenia historyka sztuki wzbudzić może jedynie niesmak. Otóż pozwolił, by wierni otoczyli ten skromny obrazek kultem i wzruszeniem prawdziwym. Na tyle prawdziwym, że wypadało je chronić ze wszystkich sił. Niestety do akcji włączyło się coś, czego ja tu nazwać nie mogę z imienia i obrazek nie jest już przedmiotem kultu, ale obiektem muzealnym. Jaka szkoda. Co to jest obiekt muzealny proszę Państwa? Podaję najkrótszą definicję: jest to przedmiot zainteresowania grup przestępczych obstawiających bardzo duży segment rynku zwany handlem sztuką. Nic więcej. Żadnego innego istotnego znaczenia ten obrazek już nie ma. O przepraszam, ma jeszcze jedno – będą go ubezpieczać na wypadek kradzieży i wtedy zajmą się nim jeszcze rzeczoznawca i i agent ubezpieczeniowy. Ars w końcu auro prior jak napisał Horacy. To do czegoś zobowiązuje.
Wracamy do nudy. Żeby usprawiedliwić jakoś i zamaskować jednocześnie swoją podłą robotę Zły musiał stworzyć cały zespół pojęć, które dały robotę złodziejom i agentom ubezpieczeniowym. Do pracy tej wynajął specjalistów i znawców. I oni właśnie – w dobrej oczywiście wierze – powycinali z naszego życia wszystkie wzruszenia wstawiając w to miejsce atrapy i nudę. I – powtarzam – innego celu jak usprawiedliwienie złodziei i danie im zatrudnienia działalność ta nie ma. Kiedyś służyła jeszcze chwale imperiów, ale dziś tylko grupom przestępczym.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę w tak zwanej galerii Porczyńskich. Było to bardzo dawno temu, jeszcze przed aferą Morki i demaskacją całej tej hucpy. Ludzie stali przed tymi oszukanymi obrazkami, które nie miały dla nich żadnego znaczenia i głośno wyrażali swoje fałszywe emocje. Wzdychali, wołali coś bez związku i podnosili w górę ręce. Był to prawdziwy sabat czarownic. Potem okazało się, że ta cała sztuka jest oszukana. Nikt jednak się nie odniósł do rzeczy najważniejszej w całej aferze – do wzruszenia. Wszyscy zajęli się analizowaniem kwestii formalnych i handlowych. I tu widzę właśnie triumf zła.  Widzę tu także jego klęskę, albowiem w każdym triumfie, jak to kiedyś celnie zauważył poeta Łysiak, tkwi ziarno klęski, nawet w Jego triumfie. Wszystko to co tak wzrusza estetów jest dziś dostępne w supermarketach, na tysiącach nadruków, na kubkach do kawy i kieliszkach do wódki. Wszystko to stało się narzędziem promocji. A gdzie oryginały – spyta ktoś? W sejfach Japończyków, którzy już niedługo wrzucą je do morza, a potem zajmą się na powrót nauką tradycyjnej kaligrafii. O ile już tego nie zrobili. Cała sztuka została już dziś pozbawiona sensu i jest jedynie rozrywką dla idiotów. Jest sformatowana i przetwarzana przez aparaturę zła ponownie, tym razem w olbrzymie przedsięwzięcia propagandowe. Pisałem tu kiedyś o wystawie w Londynie, na której prezentowano relikwiarze. Od czasów najdawniejszych do współczesnych. Zwieńczeniem tej wystawy przedmiotów mających funkcję głęboką i religijną, była mumia Lenina z placu Czerwonego. I takich wystaw jest więcej. Zasada ich działania jest prosta – przedmioty pozbawione swojej pierwotnej historii, swojego pierwotnego kontekstu zaczynają żyć tak zwanym „własnym życiem”. Nadaje im się nowe, fałszywe znaczenia i buduje wokół nich nowe, całkowicie fałszywe znawstwo. Ostatnio pokazywali w Muzeum Narodowym wystawę wizerunków osób panujących, która zwieńczona była fotografią Lady Gaga. I taka jest właśnie przyszłość muzeów – będą wymieniać się tymi olbrzymimi zestawami wyrwanych z kontekstu przedmiotów i pokazywać to dzieciom nazywając tę rzecz edukacją. A będzie to po prostu kuszenie. I jeszcze kłamstwo. I łatwizna.
Wracamy jeszcze raz do nudy, łatwo nam umyka. Nie dane mi było nigdy przeczytać żadnej specjalistycznej książki o sztuce, przy której nie zasnąłbym ze dwa razy przynajmniej. Nie wierzę też, by ktokolwiek brnąc przez te dyrdymały, celowo upośledzone w treści, odczuwał cokolwiek poza wściekłością i zniechęceniem. Trzeba mieć wielkie możliwości samooszukańcze by się przez te rzeczy przebić. I ja wiem, że są tacy ludzie i oni czują się jeszcze przez to lepsi od innych. Ja na szczęście do nich nie należę.
Tak jak już jednak powiedzieliśmy narzędzie zwane nudą odkładane jest przez Niego na półkę w tej chwili. W robocie będzie już tylko rozrywka. Nuda przegrała, dzięki temu, że w wiejskich kościołach ocalały takie obrazy jak ten z Łomnicy, a sanktuaria Maryjne ciągle są odwiedzane przez wiernych.
O tym zaś czym jest rozrywka w Jego rękach  przekonał się nowy proboszcz z Łomnicy, który w swojej przerażającej głupocie wystawił na szyderstwo Chrystusa raz jeszcze i pozwolił, by stał się on przedmiotem drwin. A niedługo padnie pewnie jeszcze łupem złodziei.
Na koniec coś jeszcze – głębokim sensem znawstwa jest stworzenie złudzenia, że wszystko zmierza ku czemuś innemu niż Sąd Ostateczny, ku jakiejś niewysłowionej formalnej doskonałości. Wszyscy niby zdają sobie sprawę z tego, że to oszustwo, ale ciągle czekają i ciągle się łudzą. I to może być Jego największy triumf.

W dniach 7-9 września odbywać się będą w katowickim Spodku targi książki. Będziemy tam z Toyahem. Stoisko oznaczone będzie napisem coryllus. Jak ktoś ma ochotę może wpaść. Książki zaś są tam gdzie zwykle. Www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5382
Domyślny avatar

fritz

30.08.2012 11:52

które nie miały dla nich żadnego znaczenia i głośno wyrażali swoje fałszywe emocje. Wzdychali, wołali coś bez związku i podnosili w górę ręce. Był to prawdziwy sabat czarownic." *** Co za do nieba wrecz o pomste wrzeszczacy nonsens.
Domyślny avatar

szara_komórka

30.08.2012 12:02

Wspaniałe uzupełnienie tekstu toyaha. Każdy z Was jest dobry, b.dobry, ale razem - ...!
Coryllus

Coryllus

30.08.2012 14:30

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na tandem

Co razem? Może się Pan zabierze za ocenę Ziemkiewicza i Warzechy oraz tego trzeciego w co poniedziałkowych rekolekcjach w Klubie Ronina? Oni według Pana prezentują się dobrze i ciekawiej od nas? Trampki do marynarki tego małego czarnego Panu nie przeszkadzają? Dziwne.
Domyślny avatar

szara_komórka

30.08.2012 19:46

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na szara komórka

Napisałem bez podtekstów to co myślę. ...! miałem napisać, że razem to jesteście dobrzy, b.dobrzy, wspaniali? Pan dopisał nie to co trzeba. Nie każdy tylko czycha jakby tu podstępnie Pana zaatakować. Naprawdę. Pozdrawiam. (Czy gdybym dołączył do Was kamiuszka - to też już byłoby podejrzane?)
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

30.08.2012 17:53

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na tandem

Jak żona @Toyaha wespół z córką wyprostują męża a on @Coryllusa to wtedy razem dopiero pokażą ;-)
Domyślny avatar

ASPAL

30.08.2012 16:41

..."Kto powiedział,że sztuka jest kłamstwem?To,zdaje się,Picasso powiedział!Czy jeszcze ktoś?Nieprawda!Sztuka to chirurgia!Bez litości obnaża,pokazuje to,co jest chore,zatrute,co obraża naturę.Spośród wszystkich lekarzy to chirurdzy są najzawziętszymi zwolennikami prawdy..." (Włodzimierz Tiendriakow-Spotkanie z Nefretete).Cóż dodać więcej,czasy się zmieniły,skoro nawet mazanina po płótnie jakiejś małpy jest okrzyknięta dziełem sztuki i bandy ogłupiałych cmokierów kupują te "dzieła"(prymitywizm,a co!),to naprawdę zaczyna się tęsknić do obrazków"artystów siódmego dnia"(Nikifor).Ale,na szczęście,jeżeli są obrazy choćby naszego Siudmaka,czy argentyńczyka Fabiana Pereza,to oznacza,że świat nie odurniał do końca,przynajmniej jeszcze nie odurniał.
Coryllus

Coryllus

30.08.2012 17:01

Dodane przez ASPAL w odpowiedzi na ..."Kto powiedział,że sztuka

To co piszesz jest przestarzałe. Siudmak zaś i Perez to tandeta.
Domyślny avatar

ASPAL

30.08.2012 18:15

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na aspal

Mówi się trudno,ale pozostanę upartym dinozaurem.A co do Siudmaka czy Pereza,cóż,de gustibus non disputandum.Osobiście lubię oglądać obrazy tej dwójki,a to,że inni wolą np.obrazy Dudy-Gracza,Beksińskiego,oniryczne rysunki Mike'a Pattona czy plakaty Jana Lenicy nie ma dla mnie znaczenia(też ich lubię,ale"inaczej",nie bałwochwalczo z całym szacunkiem dla ich dzieł).
Domyślny avatar

Logan3331

30.08.2012 21:26

Do wszystkich , ktorzy wierzą, ze ateista rozprawiający o Jezusie, Bogu, szatania, wierze katolidkiej pisze ku "pokrzepieniu serc" - to co czytacie to sciema ! Nocnikarz w ten sposób zarabia kase - prowokując ! A co do tytulu - przeczytacie to, jeśli .... Morus to puści xD

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,895
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności