JÓZEF PIŁSUDSKI, CZYLI „BIĆ QRWY I ZŁODZIEI”...

W latach dziewięćdziesiątych, gdy w Polsce brakowało wszystkim wszystkiego, a okrągło-stołowy układ zajęty był frakcyjnymi walkami o przyszły podział wpływów – pozostawieni sami sobie Polacy przeżywali okres prosperity i wybuchu przedsiębiorczości. Co nie było zabronione, było dozwolone – więc oszałamiające sukcesy ekonomiczne odnosili zarówno ludzie aktywni, utalentowani i  pracowici, jak i wszelkiej maści oszuści, malwersanci i złodzieje...

Tak nawiasem mówiąc znakomita większość ówczesnych tuzów biznesu z publikowanej dorocznie we „Wprost” listy setki najbogatszych Polaków zaliczyła w tzw. międzyczasie twarde lądowanie w więzieniach...

Potem już było tylko gorzej. Schładzanie gospodarki, jakiś założycielski, mega-dziwny przekręt z pięćsetką największych polskich przedsiębiorstw (starsi pamiętają jeszcze te pieczątki w dowodzie osobistym i świadectwa udziałowe wymieniane na końcu za równowartość paru piw), rabunkowa prywatyzacja, wprowadzanie licznych i niepotrzebnych regulacji i koncesji – zapowiadało równię pochyłą...

Bo tak się jakoś dziwnie składa, że jeśli tylko rządzący dają jakiejś branży „zielone światło”, ta gałąź gospodarki wkrótce obumiera...

Ten cud z zadłużaną ponad miarę „zieloną wyspą” w centrum cofającej się w regres Europy zawdzięczamy li-tylko pracowitości i przedsiębiorczości Polaków, tresowanych przez lata przez reżim komunistyczny do działania w warunkach ekstremalnych. Hurra-optymistyczny popyt wewnętrzny jakiś czas będzie napędzał jeszcze gospodarkę naszego kraju.

Jak długo jeszcze?

Aktualny rząd działa na zasadzie odwrotności króla Midasa; ten  antyczny władca zamieniał w złoto wszystko, czego się dotknął...
Nasi rządzący czego by się nie podjęli – obracają to w g..no...

Nie będę już wymieniał wszystkich dziedzin naszego życia, rozłożonych przez naszych anty-Midasów na obie łopatki (służba zdrowia w zapaści, podupadająca edukacja, rozgrzebane drogi, zwijająca się armia, dramat na kolei, „ambergoldowo-hazardowy” wymiar sprawiedliwości, sypiąca się energetyka, najdroższy gaz w Europie, skandal z wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej, szalejący nepotyzm i deprawacja młodzieży, szkalowanie Polski  przez publikacje przedstawiające Polaków jako szmalcowników i antysemitów, anty-rodzinna polityka rządu owocująca zapaścią demograficzną etc. etc. etc.)...
Nie będę tu się wymądrzał, są lepsi ode mnie eksperci na tym forum.

Ja zaryzykuję tylko jedno stwierdzenie:

Jeśli by po najbliższych powstał wyborach hipotetyczny rząd, który odpuściłby sobie w ogóle gospodarkę i „dawanie zielonego światła” polskim przedsiębiorcom, a którego jedyną działalnością byłoby tępienie złodziejstwa i korupcji – wypłynęlibyśmy błyskawicznie na kontynencie jako prawdziwy, europejski „tygrys”...

Bo Polakom nie ma co pomagać w biznesie i rozwoju; im po prostu nie wolno przeszkadzać...

Wiedział o tym doskonale Marszałek Pilsudski, którego program naprawy przeżartej korupcją i prywatą Rzeczypospolitej ujął w jednym, słynnym zdaniu:
„To proste! Należy bić k..wy i złodziei...”

Lech Makowiecki

P.S. Póki co zgłębiam  na przykładzie Argentyny, jak zachowywać się w stanie bankructwa państwa, gdy bankomaty przestają nagle wypłacać pieniądze i zgodnie z prawem klasyka „Nie ma już niczego”...
Ta swoista szkoła przetrwania, wymiana towaru za towar, budowanie zrębów nowej gospodarki bazującej na etosie pracy i uczciwości – to naprawdę fascynująca lektura...

A przecież prawa ekonomi tak naprawdę nie są wcale trudne;
jako przykład przytaczam moją starą fraszkę z Naszego Dziennika:

          BABCIA  NA  MINISTRA

Mieszkam – tak po sąsiedzku – z siwiuteńką babcią.
Staruszka jest przykładem mądrości jak rzadko,
Którą dzieli się z każdym, kto jej chce wysłuchać.
Lubię czasem z nią gwarzyć... Tak – z potrzeby ducha.

Babcia jest emerytką portfela starego,
Gdy pieniądze odbiera (koło piętnastego),
Zaraz na bok odkłada: na czynsz, gaz i światło,
I robi szybki bilans –  by środków nie zbrakło...

Obiad za 3,50... Dwa złote - śniadanie...
Kolacja jest niezdrowa... Zaoszczędzi na niej...
Buty ma jeszcze dobre... Modny (znowu!) fason...
Marynarkę dla dziadka weźmie z „Caritasu”...

Babcia przy tym chronicznie kredytów nie lubi.
Jeden – przez wnuczkę wzięty –  omal jej nie zgubił;
Żyrując nie wiedziała, co ją może spotkać...
(Dobrze, że dziadek trafił piątkę w Toto-Lotka).

Pani starsza zna ceny... Targuje zawzięcie...
Rynek zwykle odwiedza tuż, tuż przed zamknięciem,
I za bezcen dostaje czerstwy chleb (bez pleśni).
Musi się wszak natrudzić; konkurencja nie śpi...

Zwykle nasza staruszka optymizmem tryska.
Czasem jednak, gdy przyjdzie  „kryska na Matyska”
Pod apteką miedziaki przelicza wytrwale...
Waha się... Kręci głową...  Westchnie... Idzie dalej...

Babcia ma swoją godność. I zdrowe poglądy.
Życie zna od podszewki. To największa mądrość.
A że była w Powstaniu –  wnuczkom się nie dała...
(Sama im swego czasu dowody schowała)...

Babci nikt z celebrytów rozumu nie zmąci.
Wie dobrze, czym beztroska może się zakończyć...
Swój budżet kalkuluje logicznie i z troską...
Mógłby się od niej uczyć sam Vincent Rostowski!
Jej szczyt oszczędności – to (bezkredytowo!)
Zakupić prawnuczkowi na komunię rower...

P.S. „Dać babcię na ministra!” – czyjś głos się odzywa...
        Nie zgodzi się. Nie umie ludzi okłamywać...

A póki co – wspierajmy (finansowo, nie tylko moralnie) film „Historia Roja” Jerzego Zalewskiego... Ten obraz nie dostanie nigdy dofinansowania od żadnego „Amber G.”...
Z cyklu – znalezione w sieci – „Ostatni Nabój”;
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bolesław

26-08-2012 [22:54] - bolesław | Link:

Witam Panie Lechu.
Powtórzę święte słowa, które Pan napisał:
"Polakom nie ma co pomagać w biznesie i rozwoju; im po prostu nie wolno przeszkadzać..."
Słowa te wszystko wyjaśniają. Ufam, że niszczenie państwa przez POpaprańców dobiega końca.
Dziękuję za przypomnienie "Babia na ministra".
Dodam też:
Chamstwo się zadomowiło
Nasz kraj "wzbogaciło"
Tu chamstwu się spodobało
Tu żyć się zachciało

Od przodków tym się różnimy
Że chamstwem się szczycimy
Zła od Dobra nie odróżniamy
Granice często przekraczamy

Zagościła wśród nas znieczulica
Zamiast przyzwoitości granica
Pytam. Co z nami się stało?
Polsko! Czy tak musiało?

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

27-08-2012 [10:45] - Lech Makowiecki | Link:

Pozdrawiam, Panie Bolesławie!

Obrazek użytkownika bolesław

27-08-2012 [22:18] - bolesław | Link:

Szanowny Panie Lechu.
Dziękuję za przeczytanie i pozdrowienia.
MISTRZU! nie śmiałbym nawet "rzemyka u sandałów rozwiązać".
To takie bardzo nieudolne przekazanie myśli.
Pozdrawiam.
bolesław