Sytuacja demograficzna naszego kraju jest kiepska. O tym wie każdy choć trochę interesujący się tym co dzieje się dookoła. Po 1989 roku kolejne dane GUS-u o ilości urodzeń i zgonów robiły się coraz tragiczniejsze. Dziś już nikt nie ukrywa - nie ma naturalnej zastępowalności pokoleń. Rodzi się zdecydowanie mniej dzieci niż powinno. Jakby tego było mało bardzo dużo młodych wyjechało za granicę.
W 2009 roku według GUS-u na świat przyszło ponad 400 tysięcy dzieci. Podobnie wyglądają dane za 2010 rok. Niestety w 2011 roku urodzeń było już poniżej 390 tysięcy (ilość zgonów ustabilizowała się i wynosi około 370 tysięcy rocznie). Ci najbardziej pesymistycznie nastawieni demografowie przewidywali, że w 2011 roku liczba urodzeń powinna znowu wynieść około 410 tysięcy. Czym spowodowany jest ten ubytek? Mam wrażenie, że demografowie w swoich przewidywaniach zapominają o tym, że polskie pary decydują się na dziecko poza krajem. I tak według danych brytyjskich w 2011 roku urodziło się w tym kraju ponad 20 tysięcy polskich dzieci (oboje rodzice są Polakami). W Norwegii urodziło się w ubiegłym roku około 5 tysięcy polskich dzieci. Ile urodziło się w całej Unii Europejskiej ciężko nawet zliczyć. Gdyby te pary zdecydowały się na dzieci w Polsce liczba urodzeń zapewne przekroczyłaby 450 tysięcy (w Holandii, Irlandii, Francji i Niemczech również mieszka bardzo dużo polskich rodzin).
Nie wiem czy jakikolwiek poważny demograf odważyłby się przewidywać ile dzieci urodzi się w naszej Ojczyźnie w bieżącym 2012 roku i latach kolejnych? Mając na uwadze fakt, że kobiety i mężczyźni urodzeni na przełomie lat 70 i 80 XX wieku na kolejne dzieci będą się decydować coraz rzadziej (teraz przecież rozmnażać się powinni młodsi od nich), a kolejne pary z roczników z lat 80 XX wieku w dużej mierze żyją za granicą, obawiam się że liczba urodzeń będzie teraz spadać w zastraszającym tempie. Nie wiem czy nie nastąpi nawet taka sytuacja, że więcej polskich dzieci będzie się rodzić za granicą niż w Ojczyźnie.
Jakiś czas temu demografowie ogłosili, że jak się nic nie zmieni to około 2035 roku będzie nas zaledwie 36 milionów. Chyba jednak ktoś nie zauważył, że tyle to jest nas teraz. Nie liczmy przecież, że emigranci wrócą tu na stałe (a jest ich ponad 2 miliony). Według badań ponad 60% Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii nie bierze nawet pod uwagę powrotu na stałe do Polski. Oni tam mają pieniądze, dodatki za posiadanie dziecka, darmowe leki dla dzieci. Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma im się co dziwić, ale czy pieniądze są w życiu najważniejsze?
Warto obejrzeć:
http://vod.gazetapolska…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6351
Ja mam tylko jedno pytanie: kto będzie mieszkał w tych opuszczobych domach gdy za lat 20 nasza Ojczyzna mieć będzie zaledwie 30mln mieszkańców?