Stanisław Michalkiewicz jest jednym z nielicznych publicystów prawicowych, który uważa, że polski premier mógł naprawdę nic nie wiedzieć o locie Lecha Kaczyńskiego do Katynia.
Stanisław Michalkiewicz od dawna podkreśla, że obecną Polską rządzi "dyrektoriat" złożony z tajnych służb takich państw jak: Niemcy, Rosja czy Izrael. W jego ocenie Donald Tusk jest tylko figurantem.
Wśród prawicowej części opinii publicznej czy też szeroko rozumianego obozu patriotycznego, praktycznie od 2005 sugeruje się, że Donald Tusk jest niemieckim agentem. Zresztą nawiasem mówiąc Michalkiewicz ma znaczący wkład w utrwalenie tego myślenia w umysłach części Polaków.
Niektórzy mogą być zaskoczeni, ale Michalkiewicz uważa, że mało prawdopodobne jest to, żeby Tusk był jakimkolwiek agentem. Jego zdaniem jest skutecznie manipulowany przez "prawdziwych agentów", których ma w rządzie. Według Michalkiewicza ludzie o znacznie niższej pozycji politycznej mają więcej do powiedzenia w kwestiach naszej państwowości, niż sam premier: "Takie sytuacje się u nas zdarzały; jak pisze Stanisław Mikołajczyk w swojej książce „Gwałt na Polsce” - czwartą osobą w państwie - po generale Sierowie, następnie - po szefie NKWD w sowieckiej ambasadzie i po ambasadorze Lebiediewie w latach 40-tych był Jakub Berman - formalnie piastujący skromne stanowisko wiceministra. Chociaż skromny wiceminister, był on ważniejszy i od Bolesława Bieruta i od premiera Osóbki-Morawskiego, który w hierarchii ważności był tak daleko, że w ogóle trudno go było zauważyć" - pisze w swoim felietonie
Według bardziej wtajemniczonych podobnie rzecz się miała z Mieczysławem Wachowskim, który z pozycji urzędnika średniej rangi kontrolował poczynania Lecha Wałęsy.
Między innymi z tych powodów, według Michalkiewicza wypowiedź premiera Tuska, że o wizycie Lecha Kaczyńskiego dowiedział się z mediów, jest zgoda z prawdą. Wynika to stąd, że Tusk jest tylko polityczną marionetką: "Premier Tusk miał zeznać, że o przygotowaniach do wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu dowiadywał się z mediów. Niektórzy uważają, że bezczelnie zełgał. Wszystko to oczywiście być może, ale ja myślę, że właśnie nie zełgał, tylko - że powiedział prawdę. Ale skoro powiedział prawdę, to znaczy - że w rzeczywistej hierarchii premier Tusk pozostaje daleko w tyle za takim, dajmy na to, Pawłem Grasiem, czy zwłaszcza - Tomaszem Arabskim"- pisze Michalkiewicz.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11635
Pan Michalkiewicz rżnie zatem głupa - że uzyje bon motu jego przyjaciela.
Uważam że 10 kwietnia zweryfikował ostatecznie wszelkie autorytety prawicowe czy patriotyczne. Zwał jak zwał - zresztą to oni lubią się zwać.
Tak na oko 9783 teksty (mogę pomylic się o 8 tysięcy) pana Michalkiewicza o "razwiedce" to owszem interesująca, piękną polszczyzną napisana, ale wyłacznie publicystyka.
Pułkownik Putin zaatakował tych którzy prowadzili politykę realną.
Jestem pewien że wiedział co robi.
Pyszne artykuły pana Michalkiewicza darowałem sobie niedługo po 10 kwietnia, gdy ów mąż podzielił się opinia publiczną swoim przekonaniem że Rosjanie chcieli jedynie narobic panu Prezydentowi kłopotu i jakoś tam przesadzili - w efekcie czego wyszło im nie tak jak chcieli....
Linku nie podam, podam za to uczciwy powód dla którego nie będę tego tekstu szukał:
Nie chce mi się.