Postęp, czyli jeszcze raz o inteligencji pracującej bądź nie.

W 1920 roku ściągnęli aż pięć milionów hołoty zwanej armią czerwoną by zdeptać Polskę, która nie zdążyła jeszcze zaistnieć po 120 latach rozbiorów, zdrady, rządów agentury, kolaborantów i donosicieli. Pięć milionów - dużo czy mało? Ludzka wyobraźnia szwankuje, gdy myślimy o większej grupie ludzi niż sto. Pięć milionów to znaczy, że jeden krasnoarmiejec przypadał na półtora, dwóch mieszkańców zalanej przez potop bolszewicki wschodniej połowy Polski, licząc kobiety i dzieci. Przyjmując, że rodzina składała się wówczas średnio z 6 osób, to na jednego mężczyznę w sile wieku wschodniej Polski przypadało trzech sałdatów! Wyobrażacie to sobie? Rozejrzyjcie się po sąsiadach i wyobraźcie sobie że do każdego startuje z powiązanym sznurkiem karabinem trzech ruskich, w głowach których tylko jedno, by nie żałowali sobie by używali i brali co tylko się da. Ponieważ wszystkich mieszkańców powstającej Polski było 27 milionów, łatwo widzieć, że tego czerwonego śmiecia przywiało więcej niż wszystkich mężczyzn w sile wieku w całej Polsce! Mimo to dostali łupnia i wiali aż się kurzyło.

Przez 45 lat PRLu utrzymywali w pogotowiu pół miliona hołoty zwanej czerwoną armią by drenować i  przygotowywać priwislanskij kraj do roli nuklearnego rowu po inwazji na Europę oraz ochraniać swoją agenturę, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli. 

Wbrew pozorom rok 1989 nie odciął nas od zainteresowań Kremla. Po dojściu Putina do władzy sukcesywnie odbudowywane są stare relacje i imperialne interesy, które w trakcie zmian nieco ucierpiały. Ich pilnowanie kosztuje jednak kagiebowskich czynowników znacznie mniej. Okazało się, że wystarczy jeden Michnik. Zastępuje czerwoną armię i aparat zniewolenia. Osłania ruskie interesy, ruską agenturę, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli. Człowiek, który wychował się w samym mateczniku  ruskiej agentury, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli. Człowiek, który kiedyś stał się dla nowych elit Mojżeszem, za którym latami podążają rzesze nowej inteligencji, półinteligencji i ćwierćinteligencji bez względu na numery, jakie wycina po drodze.

Ściśle mówiąc,  ruska agentura, mordercy, zdrajcy, kolaboranci, tajni współpracownicy i donosicie sami siebie doskonale chronią, bo tak właśnie został zaprogramowany koniec PRLu. Jednakże, jak pamiętamy, Gazeta Wyborcza miała być początkiem wolnych mediów. W rzeczywistości stała się uszczelniaczem kłamstw ruskiej agentury, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli.

Jak to możliwe, że mamy PRL na własne życzenie, zupełnie dobrowolnie? Nie wiem. To jest dla mnie zupełnie niepojęte.

Może warto spytać przede wszystkim o to co dzieje się z polską elitą?!

Już sto lat przed rozbiorami polską elitę zaczął dzielić stosunek do Rosji. Po Sejmie Niemym, po dziesięcioleciach pogłębiania wpływów Rosji,  jej znaczna część nadal uważała, że potężnej Rzeczpospolitej, wciąż żywa była pamięć odsieczy wiedeńskiej, nic zagrozić nie może, a przyjazne stosunki z Rosją tylko potęgę wzmacniają. Wzmocnienie potęgi pewnie było, ale nie Polski tylko tej właśnie części elity, która tak uważała. Katarzyna II nie szczędziła środków, by taki właśnie pogląd opłacał się.

No i stało się to co stać się musiało. Trzy potężne ciosy i nas nie ma.  Potem powstania, każde następne coraz bezwzględniej tłumione. Przez 120 lat WSZYSCY na własnej skórze  przekonali się co znaczy brak własnego państwa. Nauka nie poszła w las. Gdy losy I wojny światowej potoczyły się tak, jak przez dziesięciolecia marzono, już nie popuściliśmy i powróciliśmy na mapę. Nie było łatwo, by powstrzymać czerwony potop potrzebna była pełna mobilizacja WSZYSTKICH. Nie tylko zjednoczonych tym razem elit, ale i warstw niższych, po latach pracy organicznej u podstaw gotowych walczyć o Polskę. W1920 roku nie było takiej siły, która mogłaby wyrwać Polakom wolność. Biorąc pod uwagę liczebność wschodniej dziczy (pięć milionów), był to cud. Wśród 27 milionów obywateli powstającej właśnie Polski, pięć milionów to była liczba wszystkich mężczyzn w sile wieku! Trudną do przecenienia rolę odegrał Kościół.

Pierwszym działaniem wykrwawionego, nie całkiem jeszcze istniejącego  w roku 1919 zlepka trzech zaborów było upowszechnienie szkoły. Szkoła dotarła do każdej, nawet najbardziej zapadłej dziury bez  drogi. W tej upowszechnionej szkole oprócz polskiego i matematyki uczono patriotyzmu. Nauka patriotyzmu była najważniejsza! Dzięki tej nauce, bolszewicka swołocz  rządząca Polską po 1945 roku nie mogła sobie pozwolić na usunięcie Mickiewicza, Słowackiego, Norwida. Nie mogła sobie pozwolić na totalną wojnę z Kościołem, a agent NKWD, Bierut, z którego wystrugano prezydenta Polski musiał chodzić w procesji Bożego Ciała. Mogli zrobić z najlepszych z najlepszych, z pół milionowego Państwa Podziemnego, z jej bohaterskiej Armii Krajowej i najbardziej oddanych Polsce ludzi zaplutych karłów reakcji, ale togo co wpoiła szkoła powszechna nie byli w stanie odkręcić przez 45 lat PRLu. Dlatego te pół miliona sowieckich trepów trzymano w gotowości przez całe 45 lat. Dlatego była potrzebna cenzura i żelazna kurtyna. Dlatego musiały być ubeckie katownie i niezliczona ilość tajnych współpracowników donoszących także na siebie na wzajem.

45 lat zrobiło jednak swoje. Pokolenie pamiętające lekcje patriotyzmu w szkole powszechnej sprzed wojny ustąpiło miejsca następnym, wychowanym w PRLu. Patriotyzm stał się obciachem! Wszystko co wpajano przez 45 lat dopiero po 1989 roku zaowocowało. PRL wybuchł z taką siłą, że nawet cyniczni aparatczycy i funkcjonariusze PRLu chodzą z wybałuszonymi ze zdziwienia oczami. Zwyciężył Michnik, który wśród wyhodowanych w PRLu elit urósł do rozmiarów Nieomylnego, Największego, dzięki któremu w ogóle istnieje świat.

Te armie bolszewickie w przeszłości i cały aparat zniewolenia były potrzebne by "przekonać" masy do "nowego porządku", czyli m. in. niczym nieograniczonego dojenia. Dzisiaj niczym nieograniczone dojenie gwarantują media w 90% kontrolowane przez agenturę rosyjską bądź epigonów ruskiej agentury, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-07-2012 [09:26] - NASZ_HENRY | Link:

Bronek ruski,
Donek pruski ;-)

Obrazek użytkownika Janko Walski

15-07-2012 [11:00] - Janko Walski | Link:

Jak Gerhard i Angela.
   

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-07-2012 [13:08] - NASZ_HENRY | Link:

w leasing oddała ;-)

Obrazek użytkownika Logos

15-07-2012 [09:46] - Logos | Link:

wykształciuchy, czyli tacy niedorobieni inteligencji, z aspiracjami owszem, ale bez tych możliwości i etosu inteligenckiego.

Obrazek użytkownika Janko Walski

15-07-2012 [10:32] - Janko Walski | Link:

Warto zwrócić uwagę, że słowa "inteligencja" w znaczeniu "grupa społeczna" nie ma w językach krajów które nie doświadczyły komunizmu. Mam nadzieję, że i z naszego słownika zniknie. Ludzie już zaczynają odróżniać ludzi mądrych od inteligencji. 

"Inteligencja pracująca" to dodatkowo odwołanie do kalek propagandowych PRLu. U młodszych słowo "inteligent" również powinno już budzić mieszane uczucia: to taki co  rechoce na Szkle kontaktowym i Wojewódzkim, oraz powtarza wśród sobie podobnych nagłówki z GW, Nie, Tygodnika Powszechnego i Polityki, oraz zna na pamięć wszystko co Żakowski z Paradowską wysmażą w Niezbędniku inteligenta.

Inteligent to taki, który potrafi zachwycić się tymi, którzy potrafią więcej: wysmażyć kaczkę po Smoleńsku, popić zimnym Lechem, a z puszek zrobić krzyż, zdeptać faszystowskiego tulipana,  oddać mocz na moherowe znicze, a później, wraz z Palikotem, Komorowskim i Sikorskim, przy dopingu bydlaków, „wajdelotów” czy innych powiatowych i gminnych komików, zestrzelić i wypatroszyć Kaczyńskiego.

Obrazek użytkownika alto

16-07-2012 [07:29] - alto | Link:

"Dzisiaj niczym nieograniczone dojenie gwarantują media w 90% kontrolowane przez agenturę rosyjską bądź epigonów ruskiej agentury, morderców, zdrajców, kolaborantów, tajnych współpracowników i donosicieli."

Pan chyba ma coś w głowie niepoukładane. Media w około 90½ są kontrolowane przez kapitał zachodni, w większości niemiecki. Wystarczy się przejść się po popularnych gazetach (zadanie dla licealisty) i w stopce redakcyjnej przeczytać, kto jest właścicielem. Nie chciało się Panu.

Tak nadmuchany paple Pan coś o agenturze rosyjskiej w mediach. Właśnie o to chodzi Niemcom. Cymbaliński.

Obrazek użytkownika Janko Walski

17-07-2012 [13:46] - Janko Walski | Link:

Te 90% wytrzasnął Pan z rękawa. Wie Pan, ze dzwonią tylko nie wie w którym kościele. Zastanowił się Pan jakie to są te dominujące media? Podpowiem, te które trafiają do masowego odbiorcy. Miarą masowości jest oglądalność. Trzy największe telewizje TVP TVN i Polsat osiągają wynik rzędu pięciu milionów każda. Główne programy radiowe, RMF, ESKA, Z, PR przypuszczam mają podobne liczby odbiorców. To są ogromne liczby! Cała prasa włącznie z tygodnikami i miesięcznikami to tylko niewielki ułamek tych liczb.

I druga sprawa, można wykazać, że jakoś tak dziwnie się dzieje, że niemieccy udziałowcy jakoś nie przeszkadzają swoim ludziom w redakcjach uprawiać putinowską dezinformację, czy szerzej manipulacje. Prasa powiela narracje telewizyjne i radiowe. Co więcej decydującymi osobami w redakcjach podobnie jak w mediach elektronicznych są "fachowcy", którzy swoją fachowość osiągnęli w stanie wojennym lub inni podejrzani osobnicy, którzy nie wiadomo skąd wzięli się. Przyjacielskie relacje Merkel, Schroedera i innych najważniejszych polityków niemieckich z Putinem,  zbrodniarzem odpowiedzialnym za ludobójstwo, mord smoleński, dziesiątki mordów politycznych powinny dać do myślenia.