Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wszystko musi być opowiedziane od nowa

Coryllus, 17.05.2011
I nie mam tu na myśli programów politycznych czy gospodarczych czy jakichś opisowych sposobów ratowania państwa. Mam na myśli wszystko to czym Polacy żyli przez ostatnie dwa stulecia, a co teraz przesuwane jest za szafę, wprost w pajęczyny i hałdy kurzu. Pisałem wczoraj, że to o czym czytamy w naszych książkach, da się bezpośrednio przełożyć na kształt i formę naszego kraju. Literatura kształtuje wyobraźnię, a ta z kolei rzeczywistość. Pilni czytelnicy Manueli Gretkowskiej czy Kuczoka mogą więc co najwyżej przelecieć w kiblu po pijanemu jakąś przypadkową osobę. I płeć owej osoby jest tu doprawdy obojętna. Do niczego więcej ludzi ci nie będą zdolni. Ów happening będzie właśnie ukoronowaniem ich marzeń, myśli o spełnieniu i roli jaką przyszło im odegrać w życiu. Tylko to, nic więcej. Takie numery jednak może robić każdy właściwie, kto lubi wypić i nie ma zbyt wielu przesądów. Po cóż więc zawracać sobie wcześniej głowę jakimiś książkami, jakąś Gretkowską czy Kuczokiem. Toż trzeba na to wydać te 20 złotych. Każdy zaś rozsądny człowiek dąży do minimalizacji kosztów i maksymalizacji frajdy. Każdy również rozsądny człowiek stawiający sobie za cel wyżej opisane formy aktywności z ulgą skonstatuje w pewnej chwili, że może nie czytać, bo to tylko kłopot i strata czasu. Może pieniądze, za które miał kupić książkę Kuczoka przepić a po konsumpcji udać się tanecznym krokiem wprost do toalety na spotkanie przygody.

I nie myślcie sobie, że to co ja tu piszę to jakaś obscena. Wcale nie. To jest ciąg dalszy naszych wczorajszych rozważań o formie. Jest to także przyczynek do rozważań o tym jak zmieniła się rola autora na rynku i dlaczego ona została zmieniona. Bo nie zmieniła się przecież sama z siebie. Otóż autorzy zostali sprowadzeni do roli papieru toaletowego. Jeśli jeden się zużywa, ląduje w kiblu. Wyciąga się drugiego. Potem trzeciego, czwartego, potem brata piątego, bo się tak samo nazywa, a w międzyczasie trzeźwieje ten pierwszy i zabawę można zacząć od początku. Po co? Po to, by zminimalizować wpływ osobisty autora na publiczność, a podkreślić rolę treści, które on przekazuje. Te treści są dokładnie tożsame z treściami przekazywanymi przez innych autorów i dają się opisać słowami wulgarnymi oraz trywialnymi. I właśnie o to chodzi. W ten sposób zawęża się pole widzenia do fizjologii i roszczeń. I już. Mamy nowego człowieka. Młodego, wykształconego, znawcę literatury i sztuk wszelakich.

Powiedzmy sobie teraz dlaczego skończył się czas autorów wielkich, autorów, którym składano hołdy i których wielbiono. Otóż on się skończył, bo system takich autorów nie potrzebuje. Nie dało się jednak ich tak po prostu wyeliminować, bo strzelanie do ludzi wyszło z mody już jakiś czas temu. Co nie znaczy, że nie powróci. Trzeba się mieć na baczności. Jeśli nie można było autora zastrzelić to trzeba było go wygnać i skazać na zapomnienie, jeśli to się nie udawało, należało go kupić, a jeśli i to nie skutkowało, trzeba było zlikwidować krytykę. Wszystko to o czym pisze dokonało się w czasach Polski zwanej ludową i dziś ponosimy jedynie konsekwencje tamtych posunięć.

Andy przywołał tu wczoraj postać Wiesława Kuniczaka, autora ponad 2000 stron prozy o Polsce i jej tragedii, od września 1939 roku poczynając. Kuniczak jest znany w USA, jego książki przetłumaczono na 17 języków, a w polskiej wikipedii nie ma po nim śladu. Dlaczego? Dlatego, że Polska została skazana na zapomnienie i na przemianę gruntowną od fundamentów po dach. Dlatego właśnie nie znamy Kuniczaka, a znamy Gombrowicza, dlatego właśnie głosimy triumf awangard i uniwersalizm w sztuce, czego na przykład nie robią Amerykanie, ani Rosjanie, ani Chińczycy. Z tego samego powodu na zapomnienie skazani zostali pisarze polscy z Białej Rusi, o których tu już wspominałem: Pawlikowski, Czarnyszewicz, Piasecki. Tylko ich krajan Wańkowicz zamieszkał w naszych sercach, ale został tam wprowadzony przez towarzyszy radzieckich, którzy od roku 1918 (nie łudźcie się, że od 1945) wydają pisarzom paszporty do serc Polaków. I nie pytajcie mnie jak do tego doszło. Bo to jest temat na kolejną trylogię.

Nie ma żadnej uniwersalnej sztuki poza chrześcijańską. Uniwersalny jest tylko ornament. Istnieją dwa rodzaje sztuki – plemienna i propagandowa. Niemcy są mistrzami w tej pierwszej, a Rosjanie w drugiej. Reszta to oszustwo. Nie można wyjść poza obszar wartości chrześcijańskich i opowiadać o uniwersalizmie, bo to po prostu kończy się szpiegostwem na rzecz obcych. To pułapka, w którą system próbuje chwytać nasze dzieci i robi to z powodzeniem od dawna. Pierwsze schwytane w pułapkę dzieci mają dziś już swoje lata i – jak mi to wczoraj opowiadał Toyah – upierają się, że Kuczok to dobry autor. A gówno, tam. To w ogóle nie jest autor. To nawet nie jest funkcjonariusz jaczejki, to jest po prostu rozwodnik.

Dlatego właśnie wszystko musi być opowiedziane od nowa. I w dodatku musi być opowiedziane tak, by nikt nie miał wątpliwości co do tego, że jakość tej narracji jest pierwszorzędna. Przestrzegam więc przed niewczesnymi emocjami i przypominam wszystkim przestrogę, którą kiedyś napisał Marek Hłasko, a która powinna być wyryta w każdym sercu – wiedza o nieszczęściu jest wiedzą jałową. Jeśli chcecie kogoś epatować swoim nieszczęściem musicie mieć do tego odpowiednią formę, jeśli jej nie macie, dajcie spokój.

Wszystko musi być opowiedziane od nowa. W dodatku tak, by każdy, ale to każdy choć na moment zastanowił się nad naszą historią. I zrobił to nie przez uprzejmość, ale przez zaciekawienie, a może nawet zachwyt. Ja wymyśliłem na to sposób następujący; napisałem zbiór baśni. „Baśń jak niedźwiedź” – tak brzmi tytuł i zebrałem tak te polskie historie, które na ten moment były pod ręką i wydawały mi się najciekawsze. Opowiedziałem je inaczej zgoła niż to się zwykło czynić w Polszcze ostatnimi czasy. Czy to się udało, czy się sprawdzi, okaże się już wkrótce, bo 28 maja rozpocznę sprzedaż tej książki, a także jeszcze jednej pod tytułem „Dzieci peerelu”. Okładki można już oglądać na stronie www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2172
Domyślny avatar

Heretyk

17.05.2011 15:15

"pośmiertnym" wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Trochę było to mniej metafizyczne, ale kończyło się stwierdzeniem (historyka !), że całą historię Polski musimy napisać od nowa.
http://niepoprawni.pl/bl…
Coryllus

Coryllus

17.05.2011 15:35

Dodane przez Heretyk w odpowiedzi na Pana tezę potwierdził prof Paweł Wieczorkiewicz w swoim słynnym

Dziękuję za przypomnienie tego wywiadu.
Domyślny avatar

cogito

17.05.2011 16:03

Dodane przez Heretyk w odpowiedzi na Pana tezę potwierdził prof Paweł Wieczorkiewicz w swoim słynnym

I to powieszał sekretarz POP na UW - mowa o cytowanym profesorze- wielki przyjaciel tow.Nałęcza i Władyki.
Domyślny avatar

ontaryjka

18.05.2011 05:10

...ci autorzy SAMI sie sprowadzili do roli papieru toaletowego,mily panie...a jezeli chodzi o mlodziez,i jej wybor dobrej ksiazki,to dom rodzinny ma w tym temacie duuuzo do powiedzenia... moja mama czuwala nade mna,i podsuwala do czytania ksiazki warte zachodu,od najmlodszych lat...az uksztaltowala 'moj kregoslup',i dobry'smak'...a tak na marginesie..kto ow kuczok( pierwsze slysze!)jest?...czy to rodzaj meski 'wyzwolonej artystko-pisarki' manueli? jezeli tak,to chyba nic nie stracilam,nie poznajac tworczosci tego pana...pozdrawiam.
Coryllus

Coryllus

18.05.2011 09:06

Dodane przez ontaryjka w odpowiedzi na ...papier toaletowy...

Nie miła Pani, system zmienił funkcję autora na rynku i funkcję autora w relacji z czytelnikiem. Dom zaś rodzinny w Polszcze doby obecnej, o czym Pani może nie wiedzieć, ma bardzo mało do zaoferowania. Tak się właśnie porobiło. I jeśli czegoś z tym nie zrobimy to po nas. Pozdrawiam serdecznie. Kuczok zaś jest tym właśnie co Pani podejrzewa.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,819
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności