Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dziwny dzień

Coryllus, 10.06.2012
Za każdym razem kiedy widzę Ludwika Dorna, a widuję go często bo mieszkamy w tym samym, raczej małym mieście, mam wrażenie, że to nie jest polityk, w dodatku zły, ale jakiś wybitny aktor amerykański. Taki mniej więcej jak aktorzy z filmów Lyncha albo Altmana. Ot, choćby dzisiaj. Wychodzę z domu kultury, wsiadam do samochodu i próbuję wyjechać z parkingu, a tam Dorn. Wieje wiatr, a Ludwik Dorn podnosi w górę ręce i jego kusy płaszczyk nabiera od razu wyrazu i staje się czarną peleryną czarnoksiężnika. Bo trzeba wam wiedzieć, że pan Ludwik nosi się na czarno. W dodatku im jest starszy, tym krótsze te płaszcze zakłada. No i ja jadę, a on idzie tym swoim wolnym, ale stanowczym krokiem z uniesionymi lekko rękami, w których trzyma paczkę papierosów. I postępuje z tymi papierosami Ludwik Dorn tak, jakby mozolił się z jakimś niewysłowionym i ciężkim problemem, najpierw usiłuje wytrzepać jednego z paczki, papieros stawia jednak opór, potem wyciąga go uniesioną nie wiadomo dlaczego ręką, a w tym czasie wiatr nadyma poły jego płaszcza i czyni Ludwika Dorna, kiepskiego, konformistycznego i obłudnego polityka postacią niezwykłą i piękną. Idzie poseł Dorn, a ja mijając go widzę, jakie ma eleganckie i drogie buty i takąż koszulę. Bo ja generalnie widzę dużo rzeczy, nawet jeśli tylko przejeżdżam obok kogoś lub czegoś i na obserwację mam stosunkowo niewiele czasu. Jadę w przeciwnym kierunku niż zmierza Ludwik Dorn i kątem oka już dostrzegam, że ujarzmił wreszcie niesfornego papierosa i teraz zapala go z jakąś dziwną a okrutną satysfakcją, jakby torturował pojmanego jeńca. Taki właśnie jest Ludwik Dorn i za każdym razem kiedy go widzę miewam podobne projekcje, bo on za każdym razem, nawet wtedy kiedy nie ma wiatru, robi spore wrażenie.
Tego samego dnia pojechałem do Warszawy. I kiedy z niej wracałem, pociągiem oczywiście zauważyłem, że na peronie obok mnie stoi poseł Siwiec. Gdzie mu tam do Dorna. Poseł Siwiec przedstawiał sobą widok nieszczególny. Ubrał się w garnitur, krawat i eleganckie buty, a na plecy zarzucił jakiś taki dziwny tobołek, w typie plecaczka turystycznego, ale dodatkowo zapinany pod szyją. Musiał być ten plecaczek mocno czymś wypakowany, bo poseł Siwiec wielokrotnie poprawiał to zapięcie, luzował je i zaciskał. Generalnie męczył się okropnie. Zanim jednak zacząłem go obserwować dokładniej, widziałem jak zmierza tym swoim krokiem odpustowego dziada brzegiem peronu, ale tym drugim, dalej od torów położonym i czegoś nerwowo szuka. Wkrótce okazało się, że toalety. Poseł Siwiec musiał chyba biec spory kawałek z tym plecakiem, być może leciał aż z Sejmu, bo mocno był spocony. Odnalezienie zaś toalety, w dodatku czynnej, co wcale nie jest łatwe, ani naturalne na dworcu Warszawa Śródmieście, sprawiło posłowi wyraźną ulgę.
Kiedy opuścił ponure wnętrze tego przybytku, robił już tylko wrażenie zmęczonego, starzejącego się mężczyzny, który czeka nie wiadomo na co. Okazało się jednak wkrótce, że wiadomo, bo poseł Siwiec czekał na pociąg odjeżdżający do stacji Airport im F. Chopina. Są teraz takie pociągi. Odgadłem więc, że pewnie leci do Moskwy po instrukcje jak zachowywać się w czasie Euro i co zrobić z niesfornymi rosyjskimi kibicami. Stał tak sobie biedny Marek Siwiec na peronie i poprawiał swój plecak, a ja stałem obok niego i było mi przyjemnie z tego powodu, że jak wiem kim on jest i mogę go opisać, a on nie wie kim jestem ja i nigdy się tego nie dowie. Podobne satysfakcje mam zawsze wtedy kiedy spotykam w pociągu redaktora Osieckiego.
Nie wiem czy zrządził to przypadek czy jakaś siła wyższa, ale okazało się, że poseł Siwiec ustawił się obok dwóch dziwnie i niesamowicie ubranych mężczyzn. Staliśmy więc sobie we czterech. Ja, Siwiec i ci dwaj.
Obaj ubrani byli tak jakby wyskoczyli nagle z filmu z wczesnych lat osiemdziesiątych. Jeden miał białą, lśniącą niepokojąco kurteczkę z błyszczącymi guzikami. Drugi podobną, ale ciemniejszą. Pod spodem obaj mieli koszule polo z zamkami błyskawicznymi. Obydwaj mieli także spodnie z krokiem gdzieś pod kolanami, a jeden – ten na biało – miał te spodnie dodatkowo poprzecierane w kilku miejscach tak, że wyglądało to zupełnie jakby narobiły na niego przelatujące ptaki.
Do tego buty. Takie juniorki, jakie my nosiliśmy w podstawówce. Troszkę jednak lepsze. Jeden miał te buty ozdobione kolorowymi czerwono, biało, niebieskimi paskami. Drugi zaś miał buciki całkiem szare, ale za to do każdego przyczepiona była wielka, lśniąca blacha, na której można by ze spokojem zmieścić wygrawerowany napis: Igor Stiepanowicz Michajłow, Bohater Związku Radzieckiego, uczestnik Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, laureat nagrody leninowskiej oraz licznych wyróżnień na szczeblu okręgu. Ojciec dwójki dzieci: Leonida i Wiery, studentów Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa.

I nawet po umieszczeniu na tej blaszce tego wszystkiego, jeszcze zostałoby tak trochę miejsca. Od razu zorientowałem się, że to Rosjanie, którzy czekają oni na to samo na co czekał poseł Siwiec, czyli na pociąg, który dowiezie ich an lotnisko. Pan poseł jednak nie wiedział, kto stoi obok niego i wydawało się, że podobnie jak dla mnie nie ma to dla niego znaczenia. Ot, jeszcze jeden przyczynek do rozważań o gustach naszych i tamtejszych.
I nagle jeden z nich otworzył usta i coś szybko powiedział do drugiego. Po twarzy Marka Siwca przebiegł ledwo zauważalny cień. Obrócił się pan poseł niespokojnie i zerknął w bok. Potem zaś poprawiając ciągle pasek tego kretyńskiego plecaczka, który sobie założył na garnitur, oddalił się w kierunku końca peronu. Pomyślałem sobie wtedy, że źle go oceniłem. Nie leci do Moskwy, ale do Brukseli.
Kiedy pociąg jadący na lotnisko przyjechał on wsiadł do jednego wagonu, a oni do drugiego. I pojechali. Ja zaś zacząłem się zastanawiać jakby na miejscu Siwca zachował się Dorn. Myślę, że mógłby nawet wdać się z tymi dwoma w pogawędkę na temat wyników meczów rozgrywanych przez rosyjską drużynę narodową. Tylko co oni by wtedy zrobili? Pewnie nie wytrzymaliby tego napięcia psychicznie i poszli do innego wagonu. Jak Siwiec. 
Tekst ukazał się w najnowszym numerze miesięcznika "Gentleman". Po krótkim urlopie zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5184
Domyślny avatar

Gostek

10.06.2012 14:16

plecak. Widać polski europoseł ubiera się na takim poziomie jak ruski kibol. A poza tym o co chodzi w artykule?
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 14:43

Dodane przez Gostek w odpowiedzi na Trzeba być niekiepskim burakiem, zeby na garnitur wkładać

W artykule chodzi o wrażenia.
Domyślny avatar

AK

10.06.2012 17:17

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Gostek

Jest Pan wnikliwym obserwatorem. Tekst jest z pewnością bardzo literacki. Bawią mnie, ale i zniesmaczają utylitarne pytania gostków w stylu: "Ale o co chodzi?" Bardzo proszę nadal dzielić się z nami wrażeniami. Pozdrowienia.
Domyślny avatar

Gość

10.06.2012 17:28

Dodane przez AK w odpowiedzi na Dzięki za podzielenie się wrażeniami.

też mnie zniesmaczają, mogą? I nie chcę by mi gostek AK opisywał swoje wrażenia o innych gostkach AK, BL, CN itd.
Domyślny avatar

Reytan

11.06.2012 00:59

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Ale pana wrażenia gostku AK (niby lepszy nick?)

RIP ?
Domyślny avatar

ksena

10.06.2012 15:01

w którym bohater pozostawił rodzinę i obserwował ludzi na dworcu,wsiadających,wysiadających czy przechadzających sie na peronie .Pan jak widzę potrafi nawet więcej dokonując obserwacji na ulicy,kolo domu,z samochodu i to nie zwyczajnych szaraczków w ich prozaicznych czynnosciach,ale osobistości znane i ze swej działalności politycznej i z mediów. W opisie zapalania papierosa przez posła Dorna aptekarska dokładność analityka walczy z poetyką artysty,co przyznaję ,ale te poły coraz krótszego płaszcza ? A nie przyszło Panu do głowy ,że poseł obok płaszczy posiada również krótsze od nich kurtki? Śmieszny plecaczek posła Siwca może jest obecnie modowym hitem w Brukseli,a Pan o tym nie wie?No i na koniec,czy jest Pan pewny,że sam nie jest tak wnikliwie obserwowany ?
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 15:51

Dodane przez ksena w odpowiedzi na był taki film z Romanem Wilhelmim

Ja go widuję często i on zawsze jest w płaszczu. Może mieć oczywiście kurtki, nie przeczę, ale to był płaszczyk. Wiem to na pewno, bo kupiłem sobie taki sam niedawno. Wchodzę do sklepu i pytam: po ile ta marynareczka. Na co pan sprzedawca: to jest niestety płaszczyk proszę pana. Nie może być więc wątpliwości. Dorn był w płaszczyku.
Domyślny avatar

semper idem

10.06.2012 16:18

Zobaczyć Siwca w garniturze z plecaczkiem...hmmm...nie ma!
Zobaczyć Dorna w kusym płaszyku z papierosem....hmmm.też nie ma!
Sennik egipski! Po babci! I nie ma...
No to sięgam po sennik kupiony na Tandecie od zespołu peruwiańskiego grającego "kondora".
Alfabetycznie...Dorn! Nie wystepuje.
Siwiec..."tyż ni ma"!
Panie Coryllus!
Siwiec był trzeźwy?
Dorn był z Sabą?
Może zobaczę pod "zalany w bambus" i pod pies Saba?
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 16:28

Dodane przez semper idem w odpowiedzi na Przeglądam teraz sennik egipski,zaraz wezme inkaski...

Czyli Dorn nie mieszka w Grodzisku Mazowieckim na osiedlu Czarny Las? Mnie się tylko to śni i ty przyszedłeś mi to wyjaśnić?  Siwiec  nie korzysta z kolei podmiejskich? Ja nawet rozumiem, że miejsce w którym kiedyś miałeś mózg nie przyswaja umieszczanych tu treści, ale współczuć ci nie umiem. Wybacz.
Domyślny avatar

semper idem

10.06.2012 16:40

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na semper idem

I mnie nie interesuje Siwiec,czyli TW Jerzy,ani Ludwik Dorn...trzeci bliźniak!
Co do mojego mózgu i miejsca jego pobytu,to moja sprawa,a Waści do tego zasię!
Jednak nie wytrzymałeś pisarzu,poeto,laureacie Nagrody Nobla in spe,aby nie bluznąć...
Jak to sie u nas w Krakowie mówiło?
"Poznać głupiego,po bluzgach jego"...lekko tylko sparafrazowałem.
A co mam takiemu wielkiemu Autorowi wybaczyć? Ja mały robaczek...schowam sie gdzieś
i zaśmieję się nad Coryllusem i nad tymi,którzy tolerują takiego gościa na łamach.
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 17:47

Dodane przez semper idem w odpowiedzi na Nie wiem gdzie mieszka Dorn i nie wiem czym podróżuje Siwiec!

U wasz w Krakowie? A co tam jest bluzgiem? Słowo mózg? Nie dziwi mnie to wcale. A jeśli nie interesuje cię Dorn to po co się w ogóle wpisujesz? Masz jakąś nerwicę? Poalkoholową może?
Domyślny avatar

Reytan

11.06.2012 00:56

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na semper idem

A slina Krakusow to czysty kwas solny. Przepala dowolna materie.Komentarz krakowski nie zawiera przeklenstw,lecz obala perfidia i klamstwem. Niech zyje Krakow.
Domyślny avatar

Gość1

10.06.2012 16:54

wielkim zwolennikiem jestem. ALE WIEDZ PAN, ŻE ŚWIECISZ PAN JENO ICH ŚWIATŁEM ODBITYM ICH SŁAWY! Tyle
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 17:46

Dodane przez Gość1 w odpowiedzi na Kpi sobie pan z Pana Dorna i Pana Siwc których

odbitym od Siwca światłem sławy świecę.
Domyślny avatar

Gość1

10.06.2012 19:06

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na jasne, jasne

umiałby tak godnie ucałować ziemię kaliską? Proszę napisać prawdę!
Domyślny avatar

Gość

10.06.2012 17:13

Czy z tego wynika, ze przy panu należy obawiać się palic papierosy i chodzić z plecakiem?
Domyślny avatar

Logan3331

10.06.2012 19:04

Ta .... ty to masz projekcje ale podobieństwa wg Holmesa . Czlowieku, każdy normalny czlowiek radziłby ci natychmiast zaczać sie "leczyc na nogi" bo na glowe już za pózno ... Wypisujesz glupoty,chcesz zeby te głupoty ludzie czytali, obrażasz komentujących i nie widzisz w tym nic nieprzyzwoitego . Choć zastanawiam sie, czy "na nogi" tez już nie jest za pózno ...
Coryllus

Coryllus

10.06.2012 19:20

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na Projekcje ...

ci każe to czytać?
Domyślny avatar

szara_komórka

10.06.2012 23:12

Pod tym względem Dorn to jednak dla Siwca nieosiągalna klasa elegancji. I pomyśleć, że oni wszyscy spod tego samego znaku.
Coryllus

Coryllus

11.06.2012 06:39

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na moda na Grycanki dotarła do Brukseli?

spod znaku osła.
Domyślny avatar

szara_komórka

11.06.2012 12:35

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Tak

bez złych podtekstów - ale tak wyszło.
Domyślny avatar

neatus

10.06.2012 23:21

Co autor miał na myśli?? Może potem napisze
Domyślny avatar

neatus

10.06.2012 23:25

Jeśli autor nie napisze co miał na myśli, to chyba niezależna.pl powinna się zastanowić czy powinna zamieszczać takie teksty
Coryllus

Coryllus

11.06.2012 06:39

Dodane przez neatus w odpowiedzi na Jeśli autor nie napisze co

Ciekawe jakie pan miał oceny z polskiego.
Domyślny avatar

neatus

11.06.2012 15:02

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na neatus

Pan z polskiego miał chyba oceny celujące. Bo lanie wody jest nagradzane w niektórych szkołach.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,824
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności