Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Blogerzy czyli Sarmaci 2.0 albo Tuska strzał w kolano

szczurbiurowy, 27.05.2012
Coryllus i Marcin Kacprzak napisali u siebie teksty o tym, czym się tu wszyscy zajmujemy, czyli o blogowaniu i pisaniu na S24, i można powiedzieć, że konkluzja jest jednakowo minorowa – popularność blogowania wynika z patologii „oficjalnego dziennikarstwa” i ogólnie mediów w Polsce, Coryllus dodatkowo pisze, że to jest kompletna nisza bez znaczenia.
Może to i racja. Marcin pisze, że blogerzy są silnie tam gdzie nie ma wolnego obiegu informacyjnego – Białoruś, Rosja Bliski Wschód. Może to i racja. Może w takich Niemczech nie ma potrzeby istnienia silnej blogosfery bo w Niemczech dziennikarze piszą prawdę.

Czy na pewno? Czy tylko dlatego?

Jeśliby spojrzeć na rozwój mediów społecznościowych w Polsce, od samego początku, czyli na przykład Forum gazeta.pl (tak, tak, w swoim czasie to było jedyne sensowne technicznie miejsce social media) to od samego początku znajdziemy ten podział – na ludzi którzy chcieli coś swojego sensownie powiedzieć i nienawistników, których dzisiaj nazywamy trollami.

Dyskusja już wtedy opierała się na dychotomii poglądów „niepodległościowych” i „III RP” (piszę w cudzysłowie, bo jest to grube uogólnienie, a i same terminy oddają jedynie wymowę ideologiczną, a nie całą różnorodność przedstawicieli). W miarę pojawiania się nowych miejsc w których można było dyskutować (przy czym fora dyskusyjne na Onecie i Wirtualnej Polsce bardzo szybko stały się ściekami) pojawiały się też i nowe tematy, nie tylko ściśle polityczne, chociaż polityka jest moim zdaniem w tej chwili największym motorem blogosfery.

Dlaczego w ogóle to jest w Polsce możliwe? Czy jest jakiś inny czynnik oprócz łatwego do rozpoznania ograniczenia cenzuralnego, który pcha ludzi do publikacji w necie na tematy polityczne? Co to jest takiego, co powoduje, że polska blogosfera jest takim fenomenem? Przecież powstaje całe mnóstwo tekstów, dobrych, świetnych, ale i zupełnie słabych, i teksty te mają swoje grono odbiorców, którzy syskutują nad nimi, spierają się…

Gdyby to było tylko i wyłącznie odzewem na nieformalne ograniczenia cenzuralne istniejące w Polsce, to nie byłoby takich blogerów jak RKK, Azrael, galopujący major czy inni, którzy o rządzie PO wyrażają się z uznaniem. Nie, to musi być coś więcej niż prosta reakcja na ład medialny w Polsce.

Polska publicystyka polityczna XVI i XVII wieku i cały ruch druków ulotnych był fenomenem w ówczesnej Europie. Powstawało tysiące broszur, tłoczonych w drukarniach Warszawy, Krakowa i Wilna, ale też i w zupełnie małych oficynach w dobrach prywatnych, jak chociażby w Zamościu, w których to drukach (czasem ręcznie przepisywanych i podawanych od dworu do dworu) publicyści ówcześni robili to co i my w tej chwili – wyrażali swój pogląd na to, jak urządzić Rzplitą, szydzili z przeciwników, zalecali swoich kandydatów. I co daje jeszcze większe podobieństwo, analogię dnia dzisiejszego do czasów I RP – większa część tej twórczości była anonimowa.

Czas dzisiejszy wiele razy był porównywany do czasów osiemnastowiecznego upadku Polski, gdy była faktycznym protektoratem rosyjskim i miotała się pomiędzy Prusami i Rosją. I być może to podobieństwo polega też i na tym, że obywatele chcą wyrazić swój pogląd na rzeczywistość. Wówczas były druki ulotne, podawane od dworu do dworu, rozdawane na sejmach i w obozach wojskowych.

Dzisiaj mamy blogi. Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku „bariera wejścia”, czyli koszty publikacji i zaistnienia publicystycznego były i są bardzo niskie – w czasach I RP dla przeciętnego posesjonata tyle co nic – wydrukowanie tekstu wiązało się z jakimś wydatkiem, ale nie istotnym z punktu widzenia budżetu dyspozycyjnego. W przypadku blogosfery – praktycznie koszty są zerowe, jeśli nie robi się jakichś fajerwerków – tylko czas kosztuje.

I pozostaje motywacja. Zarówno Sarmaci pisali wtedy w drukach ulotnych jak i my piszemy współcześnie na blogach po to, żeby wpłynąć na rzeczywistość polityczną, wyrazić opinie, krzyczeć. Byli zatroskani. Część z nich pisała zapewne za pieniądze stronnictw. A dzisiejsi trolle?

Czy mamy wpływ? Pewnie bardzo podobny do tego jaki mieli autorzy druków ulotnych wtedy. Czyli prawie żaden, oprócz wpływu na atmosferę, chyba, że ktoś możny tekst weźmie i zacytuje, tak jak to stało się ostatnio z tekstem RKK. I bez znaczenia jest, czy RKK płatna jest z kasy PO czy nie. Istotny jest fakt, że możnowładca sięgnął (zapewne za radą dworskiej kamaryli) do tekstu ulotnego po to, żeby uzasadnić swoje działania i usprawiedliwić występek nadwornego warchoła, używanego do walki z przeciwnym stronnictwem. Ale sam fakt motywacji blogerów do pisania został przez cytat Tuska dowartościowany, tak, jakby autorzy osiemnastowiecznych druków ulotnych zostali dowartościowani, gdyby hetman koronny w swojej mowie na polu elekcyjnym cytował druk ulotny.

A więc jeśli pociągnąć dalej tę analogię to wtedy druki ulotne bywały albo wstępem, albo i wyrazem konfederowania się narodu politycznego w jakimś celu, celu politycznym. I o ile obieg informacji ówcześnie był na tyle powolny, że wymagało znacznego czasu uświadomienie sobie wspólnoty celów przez jakieś szerokie grono ludzi, o tyle współcześnie wspólnota celów zarysowuje się błyskawicznie. I zacytowanie przez możnowładcę klakierskiego tekstu ulotnego na konwentyklu partii władzy dowartościowało sferę blogerską na tyle, że już nie będzie można pominąć tego faktu.

Czyli strzał w stopę. Albo w kolano.
 
- - - Zapraszam do subskrypcji mojego newslettera. Info o nowościach, tekstach i filmach.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3581
Domyślny avatar

Gość

27.05.2012 16:41

... "zagrażają demokracji". Novum u Tuska jest to, że znalazł blog "wspierający demokrację" czyli aparat. Fenomen trolli jest prosty - cześć z nich to zawodowcy - wystarczy dłużej poczytać, by stwierdzić statystyczną niemożliwość, by było inaczej - a reszta to produkt lewackiej dogmy, że każdy może i ma równe prawo wypowiadać się publicznie - choćby był durniem i laikiem do kwadratu. To, czy RKK (czy co to tam jest) jest opłacana, czy nie - ma znaczenie zasadnicze. Ustalenie tego pozwala na uświadomienie sobie, czy ma się do czynienia z zawodowcami z budżetem, czy mało istotnymi amatorami. To tak, jak z biznesmenem, który wie, że konkurencja wygrywa łapówkami - ale ciągle bałaka, że musi doskonalić produkt, to wygra. Nie wygra - bo wygrywa marketing, a nie jakość produktu.
Domyślny avatar

HENRY

27.05.2012 17:03

ale Klaka Tuska u Lisa w TVPO była liczniejsza ;-)
Domyślny avatar

Gość

27.05.2012 18:05

Tam sie odezwał Coryllus...jak zwykle uzywając wulgaryzmów i zawartości szamba ze swojej głowy... Pojechał ostro po Karnowskich,bo mu zawiść otworzyła zwieracze! PS.RR-K ma dwa konta na S24!! I jest w redakcji tego wysypiska...dzieki Krawczykowi. To tyle,bo szczur odpisuje tam,a niezależną traktuje jako dodatek.
szczurbiurowy

szczurbiurowy

27.05.2012 18:51

Dodane przez Gość w odpowiedzi na Dobry tekst,tylko po co to wisi na S24?

RKK jest w redakcji S24? Jakieś dowody?
Domyślny avatar

Gość

28.05.2012 15:53

Dodane przez szczurbiurowy w odpowiedzi na @Gość

Jedna "gnida dworska" to potwierdziła. Może to jeszcze egzystować w blogu RR-K ale to 2011 rok...jesień?
Domyślny avatar

Maria

28.05.2012 06:11

Autor zauważył coś Polakom bliskiego a jednocześnie ukrytego - związek między nami, prawicowymi patriotami, a Sarmatami. Czyli mimo wysiłków zaborców i wrogów Polski z okresu II WŚ oraz komunizmu a także wrogów Polski obecnych czyli liberałów, kontynuacja i sztafeta pokoleń nadal trwa! To jest orzeźwiająca informacja. Dzięki Autorze i życzę dalszych odkryć rzeczy bliskich Polakom a jednocześnie jakby przed nami ukrytych.
szczurbiurowy
Nazwa bloga:
W pustynnych okopach krętych korytarzy

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 129
Liczba wyświetleń: 484,943
Liczba komentarzy: 628

Ostatnie wpisy blogera

  • Ostatni dzwonek - dlaczego nie warto zajmować się Durczokiem
  • Zychowicz czyli hitleryzm niedoceniony
  • Pięć polskich prawd po marszu 13 grudnia

Moje ostatnie komentarze

  • @Marek1taki Bredzisz kolego.
  • Dziękuję za relację dokładnie oddającą przebieg zgromadznia, z jedną poprawką - Redutę założyłem w listopadzie 2012, a jako samodzielna fundacja działamy od listopada 2013 Serdecznie pozdrawiam…
  • Prof. Jan Żaryn przyszedł i wygłosił referat, prof. Zdzisław Krasnodębski był od początku. Był także prof. Gliński, Ryszard Czarnecki, pos. Dorota Arciszewska Mielewczyk, Mec.Hambura, Mec. Brzozowska…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Koniec zniewag - RDI zwołuje protest pod ZDF!
  • Binienda Show czyli klęska uniwersytetu
  • Niewyobrażalny skandal z polskim ambasadorem w Chinach

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, Durczak służy do duraczenia ;-)
  • Captain Nemo, Nie piszę się na tę opcję. Zgłoszę się na pewno ale nie do tej kolejki.
  • Es, Może jednak warto zwrócić uwagę na sprawę tego pana z jednego powodu.Wydaje się,że został on w ten sposób przywołany do porządku po nierozważnej,z punktu widzenia meinstreamu wypowiedzi sprzed kilku…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności