Ledwie Polacy zaczęli się przyzwyczajać do nowej politycznej rzeczywistości, a już zza Odry słychać znajomy ton, niby życzliwy, niby w trosce, ale z treścią taką, że ciarki przechodzą po plecach. Lider niemieckiej CDU, Friedrich Merz, z rozbrajającą szczerością powiedział, że granica polsko-białoruska to granica Niemiec. Powtórzmy: nie Unii Europejskiej, nie wspólnoty Schengen, nie przestrzeni solidarności, tylko Niemiec. Tak po prostu.
I co na to nasz rząd? Cisza.
Gdzieś to już słyszeliśmy
Trudno nie mieć déjà vu. Gdy Tusk był premierem po raz pierwszy, Berlin mówił, Tusk robił. Gdy Bruksela szeptała, PO dziękowała za wskazówki. Teraz znów słyszymy: „polska granica to niemiecka sprawa”. I znów mamy rząd, który nie mówi „stop”, tylko kiwa głową, przyklepuje i jeszcze podziękuje, że ktoś chce nas wyręczyć w pilnowaniu naszego własnego domu.
Bo przecież nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo, chodzi o symbolikę i przyzwolenie na geopolityczne podporządkowanie. Dla Niemiec to wygodne. Dla Polski, to sygnał ostrzegawczy.
Czy ktoś jeszcze tu rządzi?
W sytuacji normalnej, premier lub prezydent powinien był w trybie pilnym wydać komunikat: dziękujemy za troskę, ale Polska ma własne służby, własne interesy i własne zdanie. Tymczasem mamy milczenie, jakby ktoś się bał urazić starszego, bogatszego sąsiada. Czy Tusk naprawdę nie rozumie, że taka narracja, granica Polski jako granica Niemiec, upokarza państwo, podważa suwerenność i pokazuje, że jesteśmy traktowani jak bufor, nie jak partner?
To nie jest już tylko kwestia politycznego stylu. To jest test na państwowość. I PO go kolejny raz oblewa.
A opozycja? Gdzie protest?
Ale jeszcze bardziej zastanawia milczenie opozycji. Gdzie są posłowie PiS-u, którzy przecież całymi latami krzyczeli o niemieckim dyktacie? Gdzie Konfederacja, która chętnie mówi o narodowym interesie? Gdzie Braunowcy, suwerennościowcy i eksperci? TV Republika dopiero pół godziny temu podała tę informację z lakonicznym komentarzem o „winie Tuska” Jeszcze nie wiedzą co mówić? Nie dostali instrukcji z Nowogrodzkiej? Gdzie te wszystkie organizacje i środowiska, które miały być ostatnim bastionem sprzeciwu wobec euro-zakusów?
Czy nikt z nich naprawdę nie zauważył tego, co powiedział Merz? Czy może znowu wszyscy są zajęci sobą, partyjnymi gierkami, wyborczymi kalkulacjami i walką o wpływy? Gdy trzeba twardo zareagować – cisza. Gdy pojawia się prawdziwy temat o przyszłości Polski – pustka.
Bo dziś wystarczy wrzucić mema o Tusku i liczyć na lajki. A tymczasem poważna gra toczy się gdzie indziej.
PiS? Też nie bez winy
Trzeba być uczciwym, to PiS przez osiem lat nie potrafił zbudować poważnego systemu sojuszy w regionie i w Europie, który dawałby Polsce realny głos w rozmowach o bezpieczeństwie. Politykę zamknięto w narracji: „my kontra wszyscy”. I choć w wielu sprawach miał rację, to brak strategii i chaotyczna komunikacja sprawiły, że dziś, zamiast mówić jako lider regionu. słuchamy, co powie Berlin.
I oto jesteśmy. Polska między Niemcami a Rosją, bez planu, bez głosu, za to z rządem, który uważa, że granice naszego kraju to temat „techniczny”, najlepiej zostawiony sojusznikom.
Co dalej?
Nie chodzi o to, żeby zamykać się w twierdzy. Ale trzeba mówić jasno: nasze granice to nasza sprawa, a każda pomoc musi być uwarunkowana naszym interesem narodowym. Jeśli tego nie powie rząd Tuska, musi to powiedzieć opinia publiczna, eksperci, dziennikarze, zwykli obywatele.
Bo jeśli teraz pozwolimy mówić o naszej wschodniej granicy jako o „granicy Niemiec”, to za chwilę ktoś powie, że interes Niemiec wymaga większej elastyczności Polski w energetyce, rolnictwie, sądownictwie… suwerenności.
A wtedy może się okazać, że zamiast „chronić granic UE”, właśnie tracimy własne.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2178
Ta zasada znowu się potwierdza.
Przecież PiS jest Święty.
Teraz już wiem skąd ta poświata nad głową Kaczyńskiego w moim telewizorze.
Myślałem, że to promienie słoneczne padające na ekran.
Ale przy opuszczonych zasłonach?
To może być tylko aureola.
Byłbym gotów dopłacić, żeby tylko odleciał.
"Byłbym gotów dopłacić, żeby tylko odleciał."
I niech koniecznie Tuska z sobą zabierze.
Jak już obiecuję, to pod warunkiem, że jest nie do spełnienia. Aż tak naiwny nie jestem.
Kaczyńskiemu niczego nie obiecałem, bo nawet jakbym mu coś obiecał, to on i tak nie dotrzymałby słowa.
Nie mam zamiaru pozbywać się zwolenników PiS.
Ja tylko ostrzegam i podaję propozycje rozwiązań, bo własnych nie mają.
Skorzystać jednak nie muszą, Nikt niczego nie musi.
"Pan i autor wpisu do znudzenia bowiem powtarzacie wyświechtany slogan który zresztą jest tylko formą ataku na PiS a PO niejako dodajecie tylko na doczepkę"
Dlaczego "na doczepkę"?
Mogę spokojnie odwrócić szyk i sens będzie ciągle ten sam.
"Gdzie pan tu widzi ten marsz ramię w ramię?"
Jak to gdzie? Wiadomo, że (nie)rząd Tuska nic z tym fantem nie zrobi ale dlaczego opozycja milczy?
Tak było i jest w każdej sytuacji gdy można szkodzić Polsce.
Jak PiS rozbrajał polską armię śląc wszystko na Ukrainę (co było zdradą stanu) to opozycyjna PO też milczała dając przyzwolenie na okradanie i rozbrajanie Polski.
Teraz rozumiesz?
Z tą naszą koleżanką jest dokładnie tak samo jak z tą uczennicą w pewnym śląski dowcipie.
Rzecz się dzieje w szkole podstawowej w Rudzie Śląskiej.
Rechtorka sie pyto: co momy z gynsi?
Głosi się Andzia i godo: tuste.
Gryfnie Andzia, ale powiydz co jeszcze momy z gynsi.
Andzia medekuje i godo... tuste.
Nauczycielka próbuje ją naprowadzić.
Mosz w doma zogowek, Andzia?
No mom.
Gryfnie Andzia, a co w tym zogowku jest?
Dziura.
Gryfnie Andzia. A co tom dziurom wyłazi.
Andzia zaś medekuje i godo ...wancki.
Gryfnie Andzia, A co tom dziurom jeszcze wyłazi.
Andzia zaś medekuje i godo... piyrze.
Gryfnie Andzia, Wjysz już co momy z gynsi?
Ja...tuste.
Rechtorka - nauczycielka
godo - mówi
momy - mamy
zogowek - poduszka
gryfnie - ładnie
wancki - pchły
piyrze - pierze
tuste - tłuszcz
medekuje - myśli
resztę się domyślcie.
"Nie dasz rady Viva. Ja już zrezygnowałem i pogodziłem się z przegraną."
Nie bądź małego ducha!
Razem damy radę tylko trzeba duuużo cierpliwości.
Jakbyś chciał Pierduna nawracać to sam bym ci odradził ale Andzia nie jest jeszcze stracona.
"jak mawiał Tezeusz"
Masz na myśli tego kapusia ABW, koprofaga?
Zaśmieca NB swoimi paranojami przez co wartościowe teksty są spychane na dół.
Gratuluję kolegi.
Ty też "współpracujesz" z ABW?
Cmoknij mnie ha-zarku.
Wiesz gdzie.
A teraz spuść wodę kapusiu.
Chamstwo, grożby karalne, wstawianie antypolskich cudzych materiałów bez zgody autorów...plagiaty, jak długo tutaj posrasz zgadnij ?
"jak długo tutaj posrasz zgadnij ?"
No jak długo?
Ale Naszeblogi należą do grupy Wirtualna Polska.pl....to jest biznes "ciemnej strony"....jedyne wyjście z tej witryny...to jest wyjście.
TO JEST SKIEROWANE DO @ESAUR GRAPPA! Proszę nie manipulować!
W sumie Berlin też wybudowali na słowiańskich ziemiach.
Gdybyśmy się kierowali ha-zarską logiką to powinniśmy żądać zwrotu.
Pięć minut temu.
Siemoniak poprosił Niemcy o pomoc w ochronie zewnętrznych granic Unii a niemiecki minister spraw wewnętrznych łaskawie się zgodził.
Obydwie wypowiedzi, Siemoniaka i tego niemieckiego ministra wpletli w materiał o ochronie granic, oczywiście z przesłaniem: Koalicja broni - Pis przeszkadza.