Czy można zbudować gospodarkę, w której ludzie żyją godnie, nie dlatego że „zasłużyli” na pensję, ale dlatego, że są obywatelami? Czy możliwy jest świat, w którym praca nie jest warunkiem przetrwania, a technologia, zamiast odbierać miejsca pracy, buduje fundamenty dobrobytu? Chiny zdają się wierzyć, że tak.
I choć nie wszyscy to zauważają, Chiny już dziś testują przyszłość, która może stać się odpowiedzią na pytania, jakie dopiero zaczynają zadawać sobie inne kraje.
Koniec modelu „pracuj, by przeżyć”
W tradycyjnym modelu gospodarki, czy to zachodniej, czy chińskiej, pieniądz pojawia się głównie jako dług: bank pożycza, ktoś pracuje, spłaca i cykl się kręci. Ale w świecie, gdzie produkcję przejmują maszyny, a automatyzacja staje się normą, ten model przestaje działać.
Bo skoro roboty nie dostają pensji, nikt nie ma za co kupować tego, co produkują. To nie scenariusz science fiction, to realny dylemat XXI wieku.
Chińska odpowiedź: cyfrowy pieniądz i nowy konsument
Chiny dostrzegły to szybciej niż inni. W odpowiedzi stworzyły cyfrowego juana, walutę nieopartą na długu, emitowaną przez bank centralny. W przeciwieństwie do kredytowego pieniądza, może być dystrybuowana bezpośrednio obywatelom, np. jako forma cyfrowego dochodu podstawowego, zasiłku, bonu konsumpcyjnego.
To nie tylko technologia. To nowa filozofia gospodarcza:
Konsumpcja nie jako efekt pracy, lecz jako element stabilności społecznej.
Nowa forma dobrobytu
Wyobraźmy sobie państwo, w którym:
- Fabryki pracują 24/7 bez ludzi,
- Koszty produkcji spadają niemal do zera,
- Państwo ma kontrolę nad walutą i może redystrybuować dochody bez konieczności zadłużania obywateli,
- Konsumpcja jest podtrzymywana nie przez kredyty, lecz przez cyfrowy pieniądz dystrybuowany z góry,
- A obywatele mogą skupić się na edukacji, opiece nad bliskimi, kulturze, zdrowiu a nie wyłącznie na „zarabianiu na życie”.
To nie utopia. To możliwy model, którego prototyp właśnie powstaje w Chinach.
Gospodarka po nowemu
W tym nowym systemie:
- Praca staje się opcją, a nie przymusem.
- Pieniądz nie zależy od kredytu, lecz od potrzeb społecznych.
- Produkcja może być ogromna, ale zrównoważona przez inteligentne mechanizmy redystrybucji.
- Technologia staje się sprzymierzeńcem społeczeństwa, a nie zagrożeniem.
Oczywiście, taka transformacja wymaga mądrości, ostrożności i zaufania. Ale jeśli ma się odpowiednie narzędzia a Chiny mają cyfrową walutę, automatyzację i scentralizowane planowanie, to droga jest otwarta.
Nie tyle rewolucja, co ewolucja
To, co obserwujemy w Chinach, to nie nagły skok w nieznane. To powolna, ale zdecydowana ewolucja: odejście od pracy jako fundamentu życia i pieniądza jako długu, w stronę gospodarki bardziej inkluzywnej, odpornej i nowoczesnej.
I choć Zachód wciąż zadaje pytanie: „Co zrobimy, gdy zabraknie pracy?”, Chiny już testują odpowiedź:
Nie każdy musi pracować, by móc godnie żyć.
Nowy model dla nowego świata?
Możliwe, że przyszłość nie powstanie w Dolinie Krzemowej ani w Brukseli, tylko w cyfrowych laboratoriach Shenzhen, pod czujnym okiem Pekinu.
Być może to właśnie Chiny, kraj często krytykowany za kontrolę i centralizację, wskażą drogę do modelu, w którym technologia służy człowiekowi, a nie odwrotnie.
To nie koniec świata pracy. To początek świata nowych możliwości.
Praeterea, puto Kaczyński discedere debere et Sakiewicz veniam petere.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1314
jak bedzie przewidywal wizjoner Orwell i mniej wiecej w takim kierunku swiat ewoluuje. ale moze byc jeszcze bardziej masakrycznie bo technologie kontroli mas znacznie przewyzszyly wyobrazenia literackie
Skojarzenie z Orwellem jak najbardziej zasadne.
Nowoczesne technologie dają władzy możliwości, które dawniej istniały tylko w literaturze fantastyczno - naukowej.
Ale to nie technologia przesądza o kształcie świata, lecz społeczeństwa, które ją nadzorują.
Nie chodzi więc tylko o to, co tworzymy, ale kto ma nad tym kontrolę i w jakim celu.
W tym sensie przyszłość nie jest przesądzona, jest w naszych rękach.
Na Orwella odpowiadam mottem z Karla Poppera:
„Przyszłość jest otwarta. Nie zależy od gwiazd, ale od nas samych.”
A od siebie dodam, że od Orwella Świat się nie zaczął i na Orwellu na pewno nie skończy.
Mnie bardziej zalatuje Huxlejem . Karl Popper i jego otwarte społeczeństwo, Soros, London school of economcs, Schwab, inkluzywnosc, cbdc- piekny świat tfu więzienie sobie budujemy.
„Mnie bardziej zalatuje Huxlejem.”
To trafna uwaga, bo zarówno Huxley, jak i Orwell przedstawiali wizje kontroli, ale z nieco innych stron. Mój wpis nie gloryfikuje ani jednej z tych opcji, tylko wskazuje na ryzyka związane z technologią i władzą. Nie jest to prognoza przyszłości, a raczej apel o czujność i odpowiedzialność społeczną.
„Karl Popper i jego otwarte społeczeństwo.”
Otwarte społeczeństwo Poppera to idea, którą uważam za fundament demokratycznej przyszłości, ale nie naiwnie. To projekt wymagający ciągłej pracy, dyskusji i kontroli władzy. Cytat Poppera, który przywołałem, ma podkreślić, że przyszłość jest kształtowana przez nas, nie przez żadne elity.
„Soros, London School of Economics, Schwab, inkluzywność, CBDC.”
Wspominanie tych nazwisk i instytucji często pojawia się w debatach o globalizacji i kontroli. W moim wpisie nie odwołuję się do teorii spiskowych, a do realnych wyzwań gospodarczych i społecznych. Technologia cyfrowa i systemy finansowe zmieniają świat, pytaniem jest, czy te zmiany służą ludziom, czy tylko interesom elit.
„Piękny świat tfu więzienie sobie budujemy.”
To ważne ostrzeżenie, które sam we wpisie podkreślam, że technologia może być narzędziem kontroli, jeśli nie zadbamy o prawa i wolności. Jednak nie wolno zapominać, że to my, obywatele społeczeństw demokratycznych, decydujemy o tym, jaką przyszłość chcemy budować.
Dziękuję za komentarz, który pozwala pogłębić dyskusję. Moim celem nie jest tworzenie wizji przyszłości jako nieuchronnej katastrofy ani idealnego raju. To apel o refleksję nad tym, jak technologia i władza wpływają na nasze życie i jak możemy je kształtować świadomie.
Jak pisał Vaclav Havel:
„Nadzieja to nie przekonanie, że coś dobrze się skończy, ale pewność, że coś ma sens – bez względu na rezultat.”
Zapraszam do dalszej dyskusji, bo to od nas zależy, czy świat stanie się więzieniem, czy przestrzenią wolności.
Niestety ludzi świadomych zagrożeń jakie niesie technologia jest stosunkowo mało i ich reprezentacja polityczna praktycznie żadna. Szkoły ucza posłuszeństwa i bezrefleksyjnego przyjmowania tego co jest w programie. Nie mam raczej wątpliwości, ze te wszystkie programy kontroli wdrożą powoli ale skutecznie. Ugotują nas jak zabe.
Jestem otwarty na każdą propozycję i do każdej propozycji się odniosę.
Ja swoje rozwiązanie podałem.
Mało tego, napisałem gdzie takie rozwiązania były stosowane wcześniej i kto już je wdraża z myślą o przyszłości.
Kto stoi w miejscu, ten w rzeczywistości się cofa.
Chinom zarzuca się, że są krajem "autorytarnym" i rządzą tam "komuniści". Mało kto jednak wie, że ta partia, licząca dziesiątki milionów członków stosuje zasadę, o której wspomniałem wyżej. Gwarantuje to, że rządzą najlepsi a nie kolesie prezesa. Poza tym gwarantowana jest stabilność władzy i możliwość opracowywania planów strategicznych na całe dekady.
"ale przedstaw propozycję dla Polski"
Żeby to było takie proste...
Koncepcja "dochodu obywatelskiego" jest podnoszona także na zachodzie, tylko obawiam się, że byłby to następny środek zniewolenia.
Ale sądzę, że należy iść w tym kierunku.
Czyli co, grill, piwko, ciepła woda w kranie i czekamy aż zbawi nas znowu Kaczyński?
Nie zbawi bo już "nie ma kart", jak zwykł mawiać pomarańczowy.
Niestety nikt już "nie ma kart" i to jest najtragiczniejsze.
Na zachodzie bez zmian, jak mawiali Erich i Maria.
Tak naprawdę to my możemy sobie tylko pogadać.
Dopóki w Polsce będą rządzić Kaczory Donaldy to nic się nie zmieni.
Każde rozwiązanie, nawet najgłupsze, zostanie nam narzucone.
W punkt
Mam rozumieć, że nie róbmy nic, bo i tak nic nie osiągniemy?
To mamy w końcu tę demokrację, czy nie, czy może jesteśmy z głupi, żeby z niej korzystać?
"To mamy w końcu tę demokrację, czy nie"
Nie mamy.
I tu się diametralnie różnimy.
Ja uważam, że mamy demokrację, tylko jesteśmy za głupi żeby z niej korzystać.
Dodam do tego, że byliśmy też za głupi, żeby w pełni korzystać z tak ułomnej demokracji, jaką była demokracja socjalistyczna i potrafię to udowodnić.
To udowadniaj, z chęcią przeczytam i się ustosunkuję.
Na jutro mam zaplanowaną propozycje dla PIS, co zapewne ich sekta uzna z jechanie po PiS-ie.
Będziesz mógł się odnieść.
Łeee... O PiSie nie lubię się wypowiadać, zwłaszcza tutaj.
Ja bym ich wszystkich, razem z Donaldem i akolitami jego "do wora a wór do jeziora".