Do zabrania głosu sprowokował mnie wpis Elig, blogerki, z którą niestety coraz częściej nie zgadzam się, w tym wypadku reprezentującej, mam wrażenie, znaczną część opinii pojawiających się na blogach.
Uwięzienie premier Tymoszenko to ważny temat, wokół którego rosyjska agentura wpływu uaktywniła wszystkie swoje rezerwy by zapewnić możliwie najwyższy poziom dezinformacji. Tekst Elig, podobnie jak wiele komentarzy pod nim dowodzi siły i skuteczności agentury.
Pamiętajmy jednak, że owa skuteczność wynika raczej z dobrego rozpoznania sposobu myślenia „targetu” i podszywania się pod „bratnią duszę”. Te same cele mogą być osiągane przez dezinformatorów nawet sprzecznymi wzajemnie środkami, dobieranymi w zależności od „targetu”.
Tymczasem niewiele potrzeba by z wyskoczyć ze ślepego zaułka dezinformacji. Wystarczy zwrócić uwagę na to co dezinformacja zakrywa lub zniekształca.
Przede wszystkim, w wojnie potężnej rosyjskiej agentury z drobną zmaltretowaną fizycznie i psychicznie kobietą nie o nią już chodzi, tylko o cały ruch pomarańczowy. Jej sponiewieranie to przesłanie adresowane do wszystkich, którym marzy się wolna Ukraina. Popatrzcie, jeszcze chwilę wcześniej była podziwianym przez świat premierem, a teraz najbardziej absurdalne oskarżenia możemy stawiać i nikt nie podskoczy. Może ktoś chciałby spróbować?
Jakie to są oskarżenia? Cofnijmy się o trzy lata.
Zakręcone kurki, grozi paraliż państwa z powodu ostrej zimy, coraz głośniej o zamarznięciach ludzi. Żelazna premier nie ma wyboru, domaga się rozmów i Putin uprzejmie zgadza się na nie: odkręcimy, ale po nowej cenie i na nowych warunkach. Wszystko w przededniu wyborów na Ukrainie. Jaki to miało wpływ na wynik wyborczy, biorąc pod uwagę to, że media pozostały w łapach, jak i u nas moskiewskich kukieł? Wygrywa wybory agent Putina, Janukowycz i oskarża liderkę nurtu patriotycznego o... zdradę. Mamy więc rozjechanie wroga stojącego na drodze nowego imperializmu rosyjskiego i typowo stalinowskie, czy orwellowskie, jak kto woli, upokorzenie i unicestwienie moralne.
To jest ta sama rozgrywka co w Polsce, choć nieporównywalnie łagodniejsza. Tymoszenko i jej współpracowników nie zamordowano. Czy można bardziej Polaków i Polskę upokorzyć niż czyniąc z ich prezydenta infantylnego jełopa zmuszającego pilotów do samobójstwa?
Wiele do myślenia daje to, że oczernianie i oparta na kłamstwach nagonka zaczęły się od chwili, gdy zwycięski w 2005 roku PiS odmówił PO kierowania resortami decydującymi o bezpieczeństwie państwa. Czyli resortami, które zagrażały rosyjskiej agenturze, gdyby zostały wnikliwie zlustrowane i zaczęły funkcjonować zgodnie ze swoim przeznaczeniem.
Zaangażowanie śp. Prezydenta w dywersyfikację surowców strategicznych wykraczające dalece poza Polskę, polityka jagiellońska (nie doceniamy jej znaczenia i determinacji Putina by ją uniemożliwić) wreszcie interwencja w Gruzji okazały się wyrokiem śmierci. Absurdalne oskarżenia śp. Prezydenta, Generałów, Pilotów spełniały tę samą funkcję co absurdalne oskarżenie Tymoszenko o zdradę: miały unicestwić moralnie.
Potwornym upokorzeniem Polski jest ponowny wybór ludzi inspirujących kłamliwą kampanię nienawiści przeciwko urzędującemu prezydentowi i niepodległościowej partii opozycyjnej, spiskujących przeciwko niemu z odwiecznym wrogiem Polski, uczestniczących w wystawieniu Prezydenta mordercom i w zacieraniu śladów zbrodni niemającej precedensu w historii świata. Zbrodni, której skutki można porównać do skutków militarnego podboju państwa. Haniebne obciążanie ofiar zbrodni za ich śmierć to sięgnięcie do „estetyki” stalinowskiej „zaplutych karłów reakcji”. Nawet kukły użyto te same: Mazowieckiego, Szymborską.
Wiele osób zachowuje się jak żona pijaka. Za każdym razem, gdy tylko dociera niezależny przekaz nieszczęśnica dowiaduje się, że kłamał, a mimo to wierzy w każde kolejne kłamstwo. Elig demaskuje "zbrodnie" Tymoszenko powołując się na... artykuły z GW i Rzeczpospolitej. Zdumiewać może uznawanie za wiarygodne tego co pisze Gazeta Wyborcza, gdy ta przywołuje kiepsko udawaną troskę ludzi Putina o prawa człowieka przy okazji uwięzienia żelaznej Julii. W ciągu 23 lat prawdą w GW było tylko to co przypadkowo zgadzało się z założoną narracją, czyli prawie nic. W przypadku Rzeczpospolitej możemy się spodziewać jeszcze gorszego, wszak właściciele tej gazety, spółka ITI to beneficjenci PRLu, którzy wdają takie szmatławce jak Przegląd Tygodniowy czy Przekrój. Jest groźniejsza niż GW gdyż uwiarygadnia ją parę dobrych nazwisk ze starego składu.
Jedno i drugie środowisko, środowisko aparatu PRLu (Szmaciaki i Cisi) i środowisko rewizjonistów z PZPR wraz z koncesjonowaną opozycją (Gęgacze) reprezentuje dzisiaj interesy Kremla i ma ta ich gorliwość coraz więcej powodów, zwłaszcza po 10 kwietnia.
Oczywiście może zdarzyć się, że tym razem Kublik i jakiś Kościński zebrali fakty, uwzględnili kontekst wydarzeń, układ sił i cele różnych podmiotów w szerszej perspektywie, wysilili łepetyny, pomyśleli, dokonali analizy i syntezy i napisali najlepiej jak potrafili. Pozostaje jednak pewien "drobiazg". To mianowicie, że całe ich rozumowanie opiera się na słowach ludzi Putina. SŁOWACH, którym przeczą FAKTY. FAKTY, które nie pozostawiają wątpliwości co do swojej wymowy, czytelne dla każdego, kto tylko zechce je dostrzec. Między innymi te, o których wspomniałem wyżej.
Dzisiejsze wytyczne Naczelnego Wajchowego odczytane z Wiadomości Kraśki:
- NIE MA tematu Tymoszenko (mimo podzielenia przez Michnika kremlowskiej troski o prawa człowieka)
- materiał Francji pokazać według uznania
- omówić szczegółowo wypadki na drogach, zamartwić się brawurą i alkoholem, pokazać dmuchanie
- przedstawić wszystkie informacje na temat stadionu w Londynie z powtórzeniem tych puszczanych od miesiąca
- najwyżej pół minuty o manifestacjach antyputinowskich, w miarę możliwości ośmieszyć. Koniecznie wyłowić kamerą uczestników z czerwonymi sztandarami, portretem Lenina, sierpem i młotem, oraz faszystów, jeśli nie znajdą się to wkleić wycofany stary materiał z poparcia Putina. Szturm na bezbronnych manifestantów aż 40 tysięcy goryli uzbrojonych po zęby skojarzyć z koniecznością zapewnienia porządku przed jutrzejszymi uroczystościami.
Polecam na koniec dwa ostatnie wpisy poruszające różne wątki związane z uwięzieniem Tymoszenko:
Adam Michnik ośmiesza bojkot
Podsumujmy
Co do samej Julii to trzeba sobie zdawać sprawę, że niezależnie o tego kim jest i jaka jest, od początku zaangażowania po stronie rewolucji pomarańczowej stała się przedmiotem wściekłej nagonki opartej podejrzewam na wyssanych z palca "brudach" w stopniu nie mniejszym niż nagonka na Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza.
Nawet jeśli coś w tym czym oczernia się ją jest prawdziwe to trzeba zdawać sobie sprawęć, że w Kraju Rad zamordyzm był nieporównywalnie większy niż w Polsce. Nie było tam kościoła, nie było tylu ludzi przechowujących wszystko to co dla ich wolności ważne, nie było akowskich tradycji, potężnej solidarności i przełamania monopolu medialnego poprzez potężny obieg podziemny. Krótko mówiąc tam ruch wolnościowy tworzył się od zera. Część nomenklatury przekształcona w oligarchów uznała, że Kreml nie jest do niczego potrzebny, część zamarzyła o demokracji, przypomniała sobie o tym, że była kiedyś wolna Ukraina. Rozbudzili aspiracje ludzi. Z punktu widzenia psychopaty Putina wypadek przy pracy, którego skutki trzeba jak najszybciej zneutralizować. Zbuntowana nomenklatura jest daleka od ideału, ale bez nich wszędzie obowiązywałyby standardy białoruskie.
Dla Polski koniec Ukrainy to olbrzymie zagrożenie suwerenności. Dokładnie tak jak w Tbilisi mówił śp. Lech Kaczyński.
Rozbudzonych aspiracji nie da się zatrzymać. Walczmy z UPA i OUN ale nie z tymi aspiracjami. Unia Lubelska była pięknym przykładem, jak w oparciu o takie aspiracje budować. Nie musimy niczego wymyslać.
Dziękuję za budujące wsparcie,
JW
JW
Dziękuję za istotne uzupełnienie. Przywódcy państwa posługujący się językiem zaborcy uzmysławiają skalę problemów przed jakimi stoi Ukraina (i Białoruś).
Pozdrawiam serdecznie,
JW
Tak więc nie chodzi o Julię, ale o jakość demokracji (niszczenie opozycji) w kraju naszego sąsiada.
Serdecznie pozdrawiam
Warto zwrócić uwagę, że i u nas trwa od 5 lat polowanie. Nie idzie tak jak w byłych republikach, ale czerwone światło powinno zapalić samo pojawienie się tak grubych ubeckich prowokacji jak afera marszałkowa czy oskarżeń tak bezczelnych jakie stawiane są w związku z samobójstwem obciążonej przez przyjaciółkę Blidy czy zakwestionowaniem przecieku z śledztwa w sprawie afery gruntowej.
Pozdrawiam,
JW