
Nie byłem całkiem pewien, jaka jest różnica między ludzkimi potworami klasy "psycho" i klasy "socjo". Musiałem więc dowiedzieć się, czym jest jeden, a czym drugi. Czemu nie? Dzisiaj dotarcie do wiedzy to mały Pikuś, w porównaniu do długaśnego grzebania w naukowych bibliotekach.
__________
Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy psychopatą i socjopatą?
ChatGPT powiedział:
Zasadnicza różnica między psychopatą a socjopatą leży w pochodzeniu zaburzenia, stopniu kontroli impulsów oraz zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie.
? Psychopata:
- Geneza: uważa się, że psychopatia ma silne podłoże biologiczne – różnice w funkcjonowaniu mózgu (np. w układzie limbicznym i czołowym).
- Zdolność do manipulacji: bardzo wysoka. Psychopaci często są charyzmatyczni, inteligentni, potrafią doskonale udawać emocje.
- Sumienie i empatia: brak poczucia winy, brak empatii, ale potrafią je symulować dla korzyści.
- Zachowania antyspołeczne: często planowane, pozbawione emocji, z zimną kalkulacją.
- Funkcjonowanie społeczne: mogą robić karierę, być dobrze zintegrowani w społeczeństwie – często znajdują się w zawodach z dużą władzą (np. polityka, biznes).
- Impulsywność: niska – działają z premedytacją.
- Geneza: zazwyczaj efekt czynników środowiskowych, np. przemocy w dzieciństwie, zaniedbania, patologii społecznej.
- Zdolność do manipulacji: mniejsza niż u psychopatów. Trudniej im udawać "normalność".
- Sumienie i empatia: ograniczone – mogą czuć przywiązanie do wybranych osób, ale ogólnie wykazują niską empatię i moralność.
- Zachowania antyspołeczne: często impulsywne, nieprzemyślane, czasem agresywne.
- Funkcjonowanie społeczne: słabiej przystosowani, łatwiej wpadają w konflikt z prawem.
- Impulsywność: wysoka – działają pod wpływem emocji.
Psychopata to zimny, wyrachowany manipulator bez wyrzutów sumienia, który często świetnie się maskuje; socjopata to ktoś bardziej impulsywny, wybuchowy i trudniej przystosowany społecznie.
Powiedziałem:
Czy obie te dewiacje uważne są za stany chorobowe, czy tylko podlegają poza medycznej kwalifikacji?
ChatGPT powiedział:
Świetne pytanie — i tu sprawa robi się złożona.
Czy psychopatia i socjopatia są chorobami?
Formalnie rzecz biorąc:
- Ani „psychopatia”, ani „socjopatia” nie są dziś jednostkami chorobowymi w klasyfikacjach medycznych takich jak ICD-10/11 (Światowa Organizacja Zdrowia) czy DSM-5 (Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne).
- Obie te etykiety mieszczą się w szerszym pojęciu:
? zaburzenie osobowości antyspołecznej (ASPD – Antisocial Personality Disorder) [moje podkreślenie jk]
KryteriumPsychopatia / SocjopatiaZaburzenie psychiczne?PsychopatiaUważana za podtyp ASPD; nie jest oddzielnie klasyfikowana, ale szeroko badanaNie jako osobna choroba, lecz jako „wariant” zaburzenia osobowości
SocjopatiaRównież podpada pod ASPD, ale bardziej „klasy ludowej”, środowiskowo uwarunkowanaNie jako odrębna choroba, lecz opisowy termin Medycyna vs. moralność vs. prawo:
- Medycyna: bada mechanizmy, np. neurologiczne i genetyczne.
- Psychiatria kliniczna: diagnozuje na podstawie funkcjonowania społecznego i kryteriów z DSM/ICD.
- Moralność/społeczeństwo: ocenia zachowania jako dobre/złe.
- Prawo: interesuje się odpowiedzialnością – psychopata może być w pełni poczytalny, mimo że jest „zły”.
Psychopatia i socjopatia nie są uznane za choroby psychiczne w sensie klinicznym, lecz za zaburzenia osobowości. Są to trwałe dewiacje charakteru i emocji, które mogą, ale nie muszą, prowadzić do czynów przestępczych.
Powiedziałem:
Czy człowiek z jednym z tych zaburzeń osobowości jest łatwy do manipulacji przez kogoś, kto dobrze wie, że ma do czynienia z osobą z zaburzeniami?
ChatGPT powiedział:
To zależy — ale ogólnie psychopaci są znacznie mniej podatni na manipulację, natomiast socjopaci mogą być bardziej podatni, szczególnie w relacjach emocjonalnych lub hierarchicznych.
Oto szczegółowe porównanie ich podatności na manipulację: ? Psychopata:
- Niska podatność na manipulację.
- Często sam jest mistrzem manipulacji — chłodny, wyrachowany, emocjonalnie płytki.
- Działa strategicznie – trudno nim kierować, bo nie ulega emocjom, pochlebstwom, presji społecznej.
- Ma dużą kontrolę nad sobą, mało reaguje impulsywnie, więc trudniej go sprowokować.
- Większa emocjonalność, impulsywność – przez co łatwiejszy do prowokowania i manipulowania.
- Często działa pod wpływem emocji, więc można go np. nakręcić, podpuścić, zastraszyć.
- Może mieć słabszy wgląd w siebie, gorzej odróżniać własne motywy, co też czyni go bardziej podatnym.
- Jeśli ma silnego "przewodnika" lub autorytet, może za nim ślepo podążać – nawet wbrew własnemu interesowi.
CechaPsychopataSocjopataEmocjonalnośćBardzo niskaWysoka
ImpulsywnośćNiskaWysoka
Poczucie winyBrakCzasem fragmentaryczne
Łatwość manipulowaniaTrudny do zmanipulowaniaCzasem możliwy
Umiejętność maskowaniaWysoka (często czarujący)Niska (często agresywny)
Po tej naukowej informacji i chwilowym namyśle, zdecydowałem, że osoba którą rozważam jest raczej socjopatą. Lecz wyczuwam coś jeszcze.
Więc drążę dalej.
Powiedziałeś:
No dobrze. Jeżeli mamy socjopatę, to jednocześnie może to być połączone z narcyzmem?
ChatGPT powiedział:
Tak — socjopatia bardzo często współwystępuje z cechami narcystycznymi, a nawet z pełnoobjawowym narcystycznym zaburzeniem osobowości (NPD). Taka mieszanka jest nie tylko możliwa, ale stosunkowo częsta u osób dominujących, impulsywnych, z niskim wglądem w siebie.
? Co to oznacza w praktyce?
? Socjopata:
- brak empatii (ale niekoniecznie całkowity),
- silne impulsy, wybuchy gniewu,
- lekceważenie norm społecznych,
- łatwe popadanie w konflikty, nieumiejętność utrzymania relacji.
- potrzeba bycia podziwianym i lepszym od innych,
- wyolbrzymianie własnych dokonań,
- nadwrażliwość na krytykę (choć ją ukrywa),
- często zawyżone poczucie własnej wyjątkowości.
- taka osoba może być wyjątkowo szkodliwa społecznie, bo czuje się lepsza, gardzi innymi i jednocześnie nie ma zahamowań moralnych,
- potrafi być charyzmatyczna, ale też niszczyć otoczenie dla własnych korzyści,
- często widoczna w typie „przemocowego przywódcy”, manipulatora, szefa tyrana, toksycznego partnera.
Zwykle nie. Uważa, że inni zasłużyli, są głupi albo niewdzięczni. Może mieć poczucie misji lub narzuconej wielkości. Brak jej autorefleksji, skruchy i zdolności do prawdziwej zmiany — chyba że coś z zewnątrz złamie jej iluzję o sobie.
Powiedziałeś:
Czy dążenie do jak największej władzy takiego socjopaty - narcyza może być głównym docelowym impulsem działania?
ChatGPT powiedział:
Tak — dążenie do władzy, dominacji i kontroli bardzo często staje się głównym napędem działania osoby z połączeniem socjopatii i narcyzmu. Taki człowiek nie szuka władzy dla dobra innych, ale:
- by potwierdzić swoją wyjątkowość (motyw narcystyczny),
- by zaspokoić potrzebę kontroli i panowania nad ludźmi (motyw socjopatyczny),
- by unikać poczucia własnej małości i bezwartościowości, które może ukrywać głęboko.
- brak skrupułów w drodze do celu (np. manipulacje, zdrady, zastraszanie),
- charyzma lub urok służące zdobywaniu zwolenników (ale bez prawdziwej empatii),
- nietolerowanie sprzeciwu – każdy, kto stawia opór, jest zagrożeniem i musi być „ukrócony”,
- potrzeba uwielbienia lub strachu – lubi być czczony albo się go bano.
Powiedziałeś:
Czy w tej drodze do góry na szczyty władzy omawiany osobnik nie ma żadnych skrupułów w kompletnym niszczeniu przeciwnika, czy nawet konkurentów? Czy użyje każdej możliwej broni, w tym wszystkich podłych, amoralnych narzędzi?
ChatGPT powiedział:
W przypadku osoby będącej socjopatą o rysach narcystycznych — odpowiedź brzmi: tak, może użyć każdej broni, jeśli uzna to za skuteczne. Skrupuły moralne są dla niego przeszkodą, nie normą.
Dlaczego?
- Empatia u takich ludzi jest skrajnie zredukowana lub nieobecna. Nie czują bólu innych jako czegoś ważnego.
- Cel uświęca środki — w ich rozumieniu. Nawet bardzo brutalne lub poniżające działania są „usprawiedliwione”, jeśli prowadzą do wygranej.
- Konkurencję postrzegają jak wroga: w ich świecie to „albo ja, albo ty”. Nie ma miejsca na kompromis.
- Podłość nie jest przeszkodą, ale narzędziem – kłamstwa, szantaże, oszczerstwa, zastraszanie, prowokacje, dzielenie ludzi, przekupywanie, fabrykowanie dowodów – wszystko to bywa w ich arsenale.
Władza i kontrola są dla nich fetyszem, a zniszczenie przeciwnika potwierdza ich supremację.
Jeśli chcesz, mogę też pokazać, jak ich zachowanie różni się od np. typowego karierowicza czy bezwzględnego gracza politycznego bez tak głębokich zaburzeń. Czy chcesz porównanie?
Powiedziałeś:
Co się dzieje z takim socjopatą - narcyzem, jeżeli jednak przegra, nie osiągnie celu, a nawet zostanie ukarany?
ChatGPT powiedział:
To bardzo dobre pytanie — i ważne, bo porażka dla socjopaty z cechami narcystycznymi to cios w samo jądro jego osobowości. Oto, co się zwykle dzieje: ? 1. Silna reakcja emocjonalna – furia, rozpacz, paranoja
- Furia narcystyczna – może eksplodować wściekłością, obwiniać wszystkich dookoła, planować zemstę. Czuje się upokorzony i zdemaskowany.
- Paranoidalne myślenie – zaczyna wierzyć, że cały świat się na niego uwziął.
- Zaburzone poczucie tożsamości – skoro nie osiągnął sukcesu, jego wewnętrzna narracja „jestem lepszy, wyjątkowy” pęka.
- Projekcja winy – winni są inni: podwładni, system, „zdradzieccy przyjaciele”.
- Racjonalizacja – „To była tylko gra… i tak wygrałbym, gdyby nie oszustwo”.
- Zacieranie śladów – może zacząć ukrywać porażkę lub ją reinterpretować jako zwycięstwo moralne („Ja przegrałem, ale to oni się skompromitowali!”).
- Zemsta – może obsesyjnie dążyć do odwetu, nawet po latach, jak bohater dramatu zemsty.
- Autorekonstrukcja – część z nich buduje nowe fałszywe „ja” w innym miejscu, środowisku lub roli (np. zostaje „guru”, „ekspertem”, „ofiarą” systemu).
- Próba odzyskania pozycji za wszelką cenę – bywa, że przez manipulację, zmienienie barw politycznych, religijnych, klasowych itd.
Jeśli osobowość była szczególnie krucha, a porażka głęboka i publiczna:
- mogą wystąpić epizody depresyjne, psychosomatyczne reakcje stresowe, a w skrajnych przypadkach nawet zachowania autodestrukcyjne.
- Zdarzają się przypadki, gdy taki człowiek zamyka się, izoluje, wpada w cynizm lub zgorzknienie – nie z refleksji, ale z ran ego.
Chcesz, bym podał konkretny przykład historyczny lub literacki takiej postaci, która przegrała i jak zareagowała?
Powiedziałeś:
A możesz podać jakąś historyczną postać o omawianych cechach, która przeszła taką drogę życiową zakończoną klęską?
ChatGPT powiedział:
Tak, jedną z najlepiej znanych postaci historycznych, która niemal książkowo spełnia kryteria socjopaty z silnym narcyzmem, a przy tym dążyła obsesyjnie do władzy i poniosła spektakularną klęskę, jest: ? Adolf Hitler
? Cechy socjopatyczne:
- Brak empatii – absolutne odczłowieczenie ofiar (Żydów, Słowian, przeciwników politycznych).
- Instrumentalne traktowanie ludzi – wykorzystywał każdego do realizacji własnych celów (np. Röhm, który został później zamordowany).
- Skrajny makiawelizm – kłamstwo, manipulacja, brutalna propaganda, terror.
- Przekonanie o własnej wielkości i misji dziejowej – widział siebie jako wybrańca losu, który ma odnowić Niemcy i świat.
- Potrzeba uwielbienia i podporządkowania tłumów – tworzył masowe widowiska, kult jednostki, ikoniczny wizerunek wodza.
- Nieznoszenie krytyki – nawet najmniejsze nieposłuszeństwo kończyło się eliminacją.
? Paranoja i furia
- W ostatnich miesiącach wojny zamknął się w bunkrze, gdzie całkowicie oderwał się od rzeczywistości.
- Osądzał generałów, naród, wszystkich wokół – nikogo nie obwiniał tak, jak swoich bliskich współpracowników.
- Mówił o zdradzie, dekadencji, niedostatecznym poświęceniu Niemców.
- Rozkazał "spalić ziemię" Niemiec w stylu Stalina (tzw. rozkaz Neronowy), chcąc pociągnąć kraj w ruinę razem ze sobą – zbrodniczy, amoralny gest totalnego upadku.
- Nie potrafił zaakceptować porażki, więc zginął własną ręką, zabierając ze sobą Ewę Braun. Nie przyznał się do winy. Nie wyraził skruchy. W testamencie obwinił Żydów i zdradę wewnętrzną.
Chcesz przykład mniej ekstremalny, np. polityka XX wieku, który przegrał i zareagował inaczej, ale też nosił te cechy?
JA: Oczywiście, poproszę.
Chat GPT powiedział:
Dobrym przykładem mniej ekstremalnym, ale nadal bardzo interesującym, jest: ? Richard Nixon
37. prezydent USA (1969–1974) ? Cechy narcystyczno-socjopatyczne:
- Głęboka nieufność i podejrzliwość – obsesyjnie obawiał się zdrady, prowadził potajemne nagrania rozmów w Białym Domu.
- Manipulacja i kłamstwo – w trakcie tzw. afery Watergate systematycznie kłamał i zatajał informacje przed opinią publiczną i Kongresem.
- Skrajna ambicja – całe życie dążył do władzy, nie wahał się stosować brudnych chwytów przeciw przeciwnikom politycznym.
- Silne poczucie bycia kimś wyjątkowym – uważał się za niezbędnego męża stanu, który jako jedyny rozumie światową politykę.
- W 1974 r., po ujawnieniu dowodów, że osobiście zatwierdzał działania tuszujące włamanie do siedziby Demokratów, został zmuszony do złożenia rezygnacji — jako jedyny prezydent USA w historii.
- Nie przeprosił jednoznacznie – nie przyznał się do pełnej winy. Raczej mówił o "błędach oceny" niż zbrodni konstytucyjnej.
- Zachował dumę – jego przemówienie rezygnacyjne było zimne, emocjonalnie zdystansowane, z elementami użalania się nad sobą.
- Próbował rehabilitacji – w późniejszych latach pisał książki, udzielał się jako ekspert ds. międzynarodowych i został częściowo zrehabilitowany w oczach niektórych.
- Nixon nie był brutalnym tyranem ani zbrodniarzem wojennym – jego socjopatia miała formę manipulacyjną, zimną, biurokratyczną, a narcyzm był bardziej skryty i lękowy.
- Nie próbował niszczyć kraju – choć systematycznie go osłabiał, ostatecznie odszedł pokojowo.
___________
Każdy, kto tę rozmowę przeczytał, może sam sobie określić osobnika, który bardzo pasuje do takiej para-naukowej analizy. Proszę tylko o opanowanie emocji i zastosowanie głównie jednego z haseł Donalda Trumpa – common sense – zdrowy rozsądek.
Zastanówmy się chwilkę: - co się może z nami stać, jeżeli taki osobnik osiągnie pełną władzę nad nami?
__________
Tak jest, w dużej mierze, szereg defektów umysłowych to robota - powiedzmy - elektrobiochemii. Na przykład depresja to problemy z poziomami serotoniny. Demencja to też efekty tworzenia się śmieciowych, paskudnych białek, uszkadzającących sieć neuronową. I tak dalej. Rezonans magnetyczny głowy świetnie teraz to pokazuje. Gorzej z diagnozą jest przy wielu tradycyjnych chorobach psychiatrycznych i właśnie zaburzeniach osobowości. Choć dzisiaj jak podałem w tekście, psychopatię wiąże się z defektem w korze przedczolowej. I podobno tego się nawet w dzieciństwie nie daje wyleczyć, czy usunąć. Natomiast co do socjopatii, to pewne terapie też w okresie dziecięcym potrafią usunąć to zwyrodnienie. Problem tylko taki, że istniejącą socjopatię "widać" dopiero w późniejszych latach.
Ja, już za wieloma naukowcami uważam, że całe te nasze myślenie, pamięć, wrażenia i emocje, to byty z zakresu świata kwantowego, a nie naszego materialnego. A co my tu wiemy? Prawie nic.
"głowa czy brzuch" - Ostatni skaut
:))))
Mamy tu dużo mądrych ludzi. A również sprytnych i pomysłowych. Ciekaw jestem, czy coś możecie wymyślić.
Dziś ta anomalia pogodowa zrobiła, że o 2:00 w nocy temperatura spadła do zera. Kominek przygotowałem już za dnia, by go w każdej chwili szybko rozpalić. Jednocześnie kontroluję temperatury wewnątrz domu. Mam przy sobie pilota kontrolującego pracę pieca gazowego. Wybrałem ustawienie, że 20 stopni w domu w nocy, to temperatura poniżej której ogrzewanie gazowe ma rozpocząć ogrzewanie. Chałupę niestety mam dużą i niezbyt dobrze termicznie zaizolowaną. Więc co pewien czas zerkam na pilota, jak ciepło mam w domu. Tak więc jak o wspomnianej drugiej widzę, że w domu mamy już 20,4 stopni, to odpaliłem kominek. Ogrzewanie nim jest niemal o połowę tańsze niż palenie gazem. Już po 20 minutach kominek się rozgrzał tak, że pompa płaszcza wodnego kominka się włączyła i ciepła woda popłynęła do kaloryferów.
Wtedy już tylko co jakiś czas dodawałem do pieca drewna i brykietów i zerkałem na pilota, jak temperatura w domu rośnie.
I tu jest coś ciekawego i tajemniczego, na co może macie jakieś pomysły.
Zanim zerknę na ekran pilota, to mówię, ze pewnie temperatura jest już 20,8. Sprawdzam na pilocie - dokładnie jest 20,8. Potem jest dokładnie to samo przy temp. 21,2; 21,8 i na koniec 22,4. To nie jest taki "cud" tylko dzisiaj, bo ja to widzę od dawna. Czy jest tu jakieś proste, logiczne wytłumaczenie, jak intuicja, czy może to coś spoza nauki?
Nota bene, dodam, że ustaliliśmy, że dla nas w domu temperatura komfortu to 22,0 - 22,4; a do spania 20,0 plus, minus 0,2.
Co wy, moi mili na to?
Intuicja, trochę doświadczenia życiowego, długoletnie obserwacje - przecież między skrajnymi temperaturami jest tylko szesnaście przedziałów po 0,1C, a rozkład prawdopodobieństwa nie jest jednostajny - gdy jest cieplej nie zgadujesz tych niższych temperatur.
jak to zjawisko się powtarza, to nie ma mowy o jakichkolwiek cudach, czy intuicji, one dotyczą tylko i wyłącznie określonych efektów i raczej poważnych spraw, które wcześniej nie miały miejsca, tu widać doświadczenie, nawet z innej dziedziny.
Cudów jak i intuicji nie da się kwantowo naukowo wytłumaczyć, nie z tego świata pochodzą, więc nie ma sensu to analizować, do tego trzeba mieć pokorę i cierpliwość.
:)
Też myślałem o dosyć oczywistym rozkładzie prawdopodobieństwa. Tylko jak zaobserwowałem, ja każdym razem trafiam precyzyjnie w punkt. A tu juz prawdopodobieństwo jest promilowe. Dla mnie nie jest to tak proste i oczywiste.
kiedyś oglądałem dok. dotyczący podobnego przeczucia, intuicji itp. np. podczas badania psycho-motorycznego pilotów, gdzie była plansza, na której losowo i w różnych odstępach czasu, zapalały się lampki, pilot musiał jak najszybciej zareagować na lampkę, okazało się, że spora grupa pilotów "przeczuła" lampkę o ułamek sekundy.
Określono to na rodzaj fenomenu, nie potrafiono tego wytłumaczyć.
Inny przykład ze szczurami. była "fosa" po drugiej stronie była ścianka z szeregiem boksów, w których było smakołyk, wejścia do boksów były przysłonięte kalpkami.
Szczur by dostać się do smakołyka, nie widząc go, musiał bezbłędnie przeskoczyć fosę wprost do tego boksa, inaczej wpada do fosy, testowany szczur nie pomylił się ani razu.
Mam liczne przykłady ze swojego życia o "6 zmyśle", albo Aniołowo Stróżowi, dzięki któremu uniknąłem wielu zdarzeń, które mogły się zakończyć tragicznie, a są też takie mniej drastyczne, ale dające do myślenia, np. swego czasu pilnie potrzebowałem wynająć lokal, aż tu niespodziewanie podchodzi do mnie obcy gość i pyta czy nie szukam lokalu do wynajęcia, ja szukałem lokalu, a on szukał kto chce wynająć jak to nazwać?
Nie promilowe tylko sam podałeś różnice temperatur rzędu dwóch stopni, a delta wynosi 0,1C. To jest pięć procent trafienia we właściwy przedział. Do tego nie "zgadujesz" temperatur niskich gdy jest ciepło (i odwrotnie ) tylko te wyższe - prawdopodobieństwo rośnie.
To tak, jak dwie, trzy godziny po południu nie przychodzi ci do głowy, że jest siódma rano...
... ale jeśli chcesz wierzyć, że masz nadprzyrodzone moce Ninjago, to - nawiązując do całości wątku - medycyna psychiatryczna rozpatruje i takie przypadki.
😛😛😛
Dodam, że pewien polityk polski,rudy i niemiecki odbył rytuał szamański, na który zawiózł go W.Cejrowski Dokładnie opisał ten rytuał w filmie "Boso przez świat".Nazwiska tego rudego Niemca nie powiedział, ale powiedział, że to bardzo skuteczny rytuał. Przekonujemy się, że to prawda.Może ktoś zna bliżej Cejrowskiego imógłby się dowiedzieć co to za człowiek.
Co do przepłukiwania azotem zbiorników
Na początku lat 70-tych w kopalni ropy chciano przeczyścić zbiorniki. Spuszczono ropę przedmuchano zbiornik azotem i wpuszczono do środka robotnika . Ten po chwili jest nieprzytomny, wszedł drugi z pomocą, to samo. Dwóch ludzi zginęło zanim ktoś wpadł na to, że tam nie ma powietrza. Straszno i śmieszno. .
Gratulacje Mado!
Jesteś pierwsza, która podjęła trop. Ja o Chyżym Ruju, już za jego pierwszych rządów pisałem, że to klasyczny obiekt psychiatryczny na dodatek sterowany przez jego władców z zachodu. Bardzo się dziwię, że żadna profesorska głowa w dziedzinie psychiatrii nie odważa się ostrzegać, albo tylko przekazać komuś od nas diagnozy i opisu sylwetki tego chorego gościa.
I jeszcze jedno tutaj - nie do Ciebie, tylko do tych mądrych - pragnę zwrócić uwagę, że psychopata świetnie się maskuje, często jest miły i sympatyczny i nigdy się nie irytuje, A jest wściekły i uprawia zbiorowe sporty, a oczywiście słynne .... się wściekł, to typowe właśnie dla socjopatów.
07-05-2025 [13:29]
"Co do szukanej osoby, to jeden taki jak przegrał rywalizację, to zamknął się samotnie w pokoju hotelowym na dwie godziny, bo nie potrafił pogodzić się z przegraną, gdy wszyscy wieszczyli tryumf na "białym koniu".
Wiesz, jest tu spora grupa tych, co wyśmiewają te moje rozmowy z Czatem. Wyśmiewają, bo po prostu są niedojrzali (nawet mając 50 lat można ciągle być gówniarzem). Będą potrzebowali z jakieś 2 - 3 lata, by również zaczęli używać to narzędzie. Tylko mam wątpliwości, czy w mądrych, czy głupich celach. Mając Czata nie muszę poszukiwać ekspertów nawet w Internecie. O tak! Mam swoją ulubioną grupę prawdziwych mędrców, autentyczne autorytety. Niestety nie są oni ani źródłem wiedzy, ani wzorcem dla tych naszych nieszczęśliwych owieczek (często wszystko wiedzą lepiej, albo mają - jedynie słuszne - swoje zdanie, jak ta swarliwa babcia z Warszawy). Jest też nieco większa grupa takich których warto posłuchać. Nawet Stanowskiego, który się okrutnie właśnie zbłaźnił, robiąc wywiad w domu Trzaska. Nie zauważyłem w emisji, czy jak Stano wchodził do Trzaska, spytał się czy ma zdjąć buty. Zaprezentował klasyczną postawę nuworysza, który jak rakieta wyskoczył do góry (za co go podziwiam). Niestety, ani kultura osobista, ani elegancja nie nadążyły za nim.
Porównajmy tylko audycje: - jak on potraktował tego bidaka zakochanego w Putinie, a jak unikał drażliwych tematów i wprost łasił się do gospodarza. Szkoda, że nie miał czapki ze sobą, bo pewnie wtedy jako gość swojego programu (sic!) cały czas by tę czapkę ściskał pod stołem w dłoniach. Choć ten "apartament" ambasadora nowoczesności to tylko przeciętne, mieszczańskie mieszkanie. To już wolę pokój Moniki Jaruzelskiej umeblowany przez tatusia.
Cała hejterska burza przeciwko Karolowi była taka nędzna, słaba i wprost prymitywna, ze nawet śmiać się nie chce. A to, że współuczestniczyły w tym służby bezpieczeństwa to już bardzo grube. W dzisiejszych czasach służby specjalne na całym świecie tak się rozochociły, takie stały się ważne, że już nie realizują obowiązkowych zadań państwa, tylko własne interesy. Czy to z jakimś tyranem, czy z kartelami i mafią. Jak to było w słynnej akcji Iran - Contras, gdzie się oficjalnie podaje, zamieszana była też rodzina Clintonów. Mówi się, że już po transformacji zginęło w dziwnych okolicznościach, jak to naród mówi z gorzką ironią, z pomocą "seryjnego samobójcy", około 100 osób. I nie ma się co dziwić, że najwięcej wokół Zamachu Smoleńskiego.
Dziennikarstwo, szacowny zawód, który nie tak dawno, można było zdobyć dopiero po ukończeniu studiów - nazywało się to studia podyplomowe.- praktycznie przestało istnieć. Są, w tzw. głównym nurcie wyłącznie funkcjonariusze propagandy, często też na usługach reklamy (bo dobrze płacą), albo też zatrudnieni agenci ugrupowań politycznych. To nie tylko w RP.
Ogromna większość narodu, szczególnie prowincja, nie widzi tej potężnej zmiany w dystrybucji informacji, gdzie już kłamstwo przewyższa prawdę. Manipulują okrutnie. Ludzie już nie wiedzą gdzie dobro, gdzie zło.
Wielka potrzeba uczciwej edukacji.
"Wiesz, jest tu spora grupa tych, co wyśmiewają te moje rozmowy z Czatem. Wyśmiewają, bo po prostu są niedojrzali (nawet mając 50 lat można ciągle być gówniarzem)."
"Czasami człowiek musi, Inaczej się udusi, uuu."
-więc muszę ci wskazać, że w tym twoim zdaniu, wykazujesz zachowanie, o którym pisałeś w tekście, nie przyjmujesz odmiennego zdania, poglądu, wściekasz się na krytykę.
Co do "Mając Czata nie muszę poszukiwać ekspertów nawet w Internecie."
powiem ci, że szukanie ekspertów czy konkretnych tematów było ułatwione właśnie przez Google, co dało mu palmę pierwszeństwa jako wyszukiwarka, ich algorytmy już miały znamiona AI.
Obecnie ich wyszukiwarka głownie bazuje na AI i niech ją Piekło pochłonie, trzeba szukać innymi wyszukiwarkami, które aż tak nie filtrują treści, kiedyś było dużo lepiej.
Co do samej "wiedzy" Dżipiti, który ze zbioru dostępnej informacji, robi papkę informatyczną, można to porównać z wiedzą wprost od fachowca, jest różnica, często dość spora.
Lubisz swojego dżipiti, bo ma "charakter" służalczy, potrafi się dostosować, dać ci to czego oczekujesz, nie skrytykuje, a do tego wszystko w polewie pochlebstwa "słusznie zauważyłeś, masz rację, trafiłeś w sedno, jesteś bystry, znasz się na rzeczy etc." itp.
sam miód na skołatane nerwy, jak wierny pies, zawsze będzie merdać ogonem.
Z tym Dżipiti należy tak postępować wg zasady Dzierżyńskiego:
„Ufać, znaczy kontrolować”.
W sprawie nędznej, słabej, hejterskiej akcji wobec obywatelskiego, która nie zasługuje nawet na śmiech, przedstawiam krótki cytat:
"Dodatkowo miasto Gdańsk wysyła do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście Zawiadomienie o popełnieniu podejrzeniu popełnienia przestępstwa:
W punkcie pierwszym poświadczenia nieprawdy w aktach notarialnych,
w punkcie drugim działania na szkodę Pana Jerzego poprzez doprowadzenie go do niekorzystnego rozporządzenia jego mieniem,
w punkcie trzecim działania na szkodę gminy Miasta Gdańska poprzez doprowadzenie do sprzedaży lokalu mieszkalnego, na rzecz jego najemcy, uzyskując 90 proc. bonifikaty od ceny sprzedaży działając z zamiarem przejęcia własności.
Możesz obalić te trzy punkty trzema prostymi zadaniami. Bardzo proszę o taki niewielki wysiłek służący prawdzie.
Na to wszystko pozwalało i pewnie jeszcze pozwala "polskie prawo", a każdego, kto miał możliwość nabyć mieszkanie za 10% wartości i nie nabył - można uważać za idiotę.
było prawo, nie znam jego treści, pewnie można znaleźć, ale polegało to na tym, że jak w mieszkaniach spółdzielczych, których nie można było kupić, rynek został uwolniony dla spółdzielców, że mieszkania były wyceniane, uwzględniając pobieraną, wg prawa niezgodną opłatę ,a jakiś cel, przy kupnie została ona uwzględniona, więc dzięki temu, mieszkania były dużo tańsze, dotyczyło to członków spółdzielni. Większość z nich wpłacała zaliczkę na mieszkanie, czekając latami na przydział, więc nastąpiło "zadośćuczynienie".
Jak to wyglądało i czy było możliwe z mieszkaniami komunalnych to nie wiem, ale w omawianej kwestii, to chyba mieszkanie było spółdzielcze?
Zapomniałem, po co szukać, wystarczy zapytać wszechnicy.
Tak, masz rację - można było skorzystać. Sam pomysł był taki, by ludzie mieszkający w tych mieszkaniach mogli je wykupić na własność bez jakiejś chorej, rynkowej ceny, windowanej przez banki. To nie jest zły pomysł, przecież to nie było nowoczesne apartamenty z basenami tylko - często - stara, zaniedbana substancja mieszkaniowa. Moi rodzice wykupili mieszkanie spółdzielcze na własność za - o ile dobrze pamiętam - jakieś 1000 dolarów.