(rozpylają sztuczną mgłę, gdy uderza tsunami)
Od niedawna media plotkują o planach Trumpa wobec Kanady, Grenlandii czy Panamy akcentując „zaborczość” prezydenta-elekta i zamiar użycia nawet siły wojskowej. Brzmi to sugestywnie, czasem szokująco, gdyż Trump jest jednak liderem największej demokracji na planecie i jego „zaborczość” dałaby dziś zły przykład krajom naprawdę zaborczym jak Rosja i Chiny, co w kontekście wojny na Ukrainie czy w obliczu anonsowanej często agresji wobec Taiwanu nie wywołują dobrych skojarzeń.
Kiedy spokojnie przypomnimy sobie pewne zdarzenia i fakty, zaczynamy rozumieć niepokój Trumpa, także jego argumenty. A historyczne źródła podają rewelacje, które zebrał niedawno Dariusz Matuszak ( „Sieci” nr 2, 7-12 stycznia 2025, str.51-53). Najmniej miejsca zajmuje tam kwestia Kanady, która miałaby się stać częścią niby Stanów Zjednocznych, ale przecież ta „aneksja” wydaje się najbardziej problematyczna, ponieważ Kanada jest częścią Commonwealth’u i zależy od korony brytyjskiej. Dlatego poparcie 13% mieszkańców Kanady dla projektu przyłączenia jej do USA ma tu małe znaczenie, albowiem ważniejsze są prawa międzynarodowe i prawny status Kanady. Natomiast przypadek Panamy jest niezwykle bulwersującą sprawą w sensie historycznym i nie tylko. To Amerykanie dali światu kanał panamski w r.1914, po dziesięciu latach budowy skracając bardzo żeglugę ze wschodniego wybrzeża USA na zachodnie i to aż o 12 tysięcy kilometrów, łacząc szlaki wodne Atlantyku z Pacyfikiem. I do 1977 r. kanał panamski godził wszystkie narody ułatwiając żeglugę statkom wszystkich bander.
Niestety, w 1977 prezydent Jimmy Carter – w przystępie jakiegoś szaleństwa – sprzedał kanał Panamski ...Chińczykom i to za symbolicznego dolara z terminem ważności od roku 1999, czemu władcy Pekinu oczywiście przyklasnęli z zachwytem. Horrendalne głupstwo, a też popełniono je w Australii sprzedając port Darwin w North Territory na podobnych warunkach. Tak więc Chiny stoją już jedną nogą w Australii. A kanał Panamski stał się „chińskim” , teraz Chińczycy trzymają rękę na gardle Amerykanom, a że również reprezentują reżim niedemokratyczny, zatem dyktują sobie, co im się żywnie podoba. I w 2007 r. wymusili na rządzie Panamy zerwanie stosunków dyplomatycznych z Taiwanem, a więc okręty taiwańskie nie mogą już korzystać z kanału panamskiego. Statki USA jeszcze mogą, ale większość portów na kanale, mostów i tras wokół niego kontrolują Chińczycy. Oto do czego doprowadził prezydent Carter, rzekomo patriota, lecz bezmyślny polityk, opętany jedynie pacyfizmem i wielce ustępliwy wobec komunistycznych reżimów, podpisujący pokojowe umowy nawet z Breżniewem, z którym się ściskał i całował. Człowiek słaby ( nazywano to dobrocią!) i pozbawiony zmysłu strategicznego nie powinien być liderem Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj trzeba naprawiać jego błędy w strefie kanału Panamskiego, inaczej z każdym dniem rośnie zagrożenie dla wolnego świata.
USA zresztą nie miały szczęścia i wcześniej, prezydent Roosevelt także aberracją ustępstw wobec Stalina nie zabezpieczył wschodniej Europy i Polski przed ekspansją ZSRR, oddał Rosji nasze ziemie zagrabione inwazją 17 września 1939, a tym samym stworzył podwaliny pod sowieckie imperium, które szybko pokazało zęby wolnemu światu. Kryzys berliński i bardzo zimna wojna skłoniły kraje Zachodu do powołania paktu obronnego NATO już w 1949. I zaraz w 1950 wybuchła wojna na półwyspie koreańskim, którą zmarnował inny amator pacyfizmu, prezydent Truman, choć amerykańska armia była blisko zwycięstwa. W efekcie mamy dziś pólwysep rozdarty, a komuniści z północy dalej grożą demokracjom regionu, a nawet Ameryce. Dzięki tym trzem dyletantom politycznej strategii (Roosevelt, Truman i Carter) USA i wolny świat mają rosnące kłopoty z blokiem państw totalitarnych jak Rosja,Chiny, Północna Korea, Kuba, Wenezuela czy Nikaragua, do których garną się ostatnio państwa BRICS’u.
Niestety, od lat drugiej wojny światowej polityczna głupota Amerykanów i Brytyjczyków była wręcz samobójcza, bo zalecała rządowi Czang-Kai-szeka porozumieć się z...komunistami! Zalecenia te jakby ignorowały wiedzę, którą już posiadał świat o zbrodniach sowieckich z okresu Rewolucji i dyktatury Stalina. Nie rozumiano zupełnie, że partie komunistyczne nie akceptują reguł demokracji , że demolują państwa prawa i dążą do permanentnej dyktatury. A zatem dzisiaj mamy stertę problemów, bo marksowska nienawiść klas przerodziła się w nienawiść do narodów praktykujących kapitalizm. A wracając do Panamy, powiedzmy że Carter sprzedając kanał Chinom postąpił jak człowiek obłąkany lub jak zakonspirowany agent Pekinu! Jak naprawić ten błąd ? Przed Trumpem piętrzą się więc trudności, także w odniesieniu do Grenlandii, która w 2013 r. była bliska przekazania do eksploatacji złóż uranu Chińczykom, nie pytając nawet Kopenhagi o zgodę! Ostatecznie do tego nie doszło, gdyż USA i UE temu zapobiegły, a parlament grenlandzki też uchwalił zakaz wydobycia uranu. A jednak Grenlandia dalej szantażuje Kopenhagę, że sprzeda się Pekinowi... Czy daleka Dania będzie więc w stanie uratować Grenlandię i świat przed taką perspektywą? Większą wagę miałaby tu interwencja Waszyngtonu. Zobaczymy jak z tym poradzi sobie prezydent Trump, tylko może niepotrzebnie mówił o tych sprawach przed swoim zaprzysiężeniem.
W trójkącie między Kanadą, Panamą i Grenlandią oby też nie zapomniał o swoim wspaniałym przemówieniu wygłoszonym 6 lipca 2017 w Warszawie i o słowach, które tam powiedział: „Polska jest sercem i duszą Europy...” Dodajmy prawdziwej Europy. I niech nie zapomni o Polsce, także o Europie! A jak mówił wtedy „nasza walka w obronie Zachodu nie zaczyna się na polu bitwy – zaczyna się od naszych umysłów, naszej woli, naszych dusz”. I przypominał: „Jesteście dumnym narodem Kopernika, Chopina i św.Jana Pawła II. Polska jest krajem bohaterów. Jesteście narodem, który naprawdę wie, czego broni.” Koniec cytatu. A dziś, niemal na dnie otchłani musimy znaleźć siłę, aby odzyskać zniszczoną przez Tuska demokrację i niepodległość. A jak w 1974 pisał Karol Wojtyła „Nie możemy godzić się na słabość” – podobnie i teraz – a także i te poruszające wersy: „Czyż może historia popłynąć/ przeciw prądowi sumień?” Dziś próbują tego akolici Tuska i Bodnara, wsadzając do więzień ludzi sumienia. To samo działo się w latach stalinizmu, nie możemy godzić się na powrót antypolskiej nienawiści i dyktatury. Tak, nie możemy godzić się na słabość, ani na ruinę III RP, obróconej w dżunglę bezprawia ( wytknął to też Prezydent Duda w Sejmie, 16.X.2024) i na niszczenie polskich firm, dobrze prosperujących w tej III RP, która znika pozostawiając obywateli bezbronnych wobec tuskowej mafii, pozbawionych praw i przytłoczonych nagle inflacją, a chorych na gruzach rozpadającego się lecznictwa, a więc w klaszczach perfidnie zmontowanej zagłady, zagłady na raty! A przecież w Ojczyźnie rząd PiS-u dbał o Polaków i ceny pozwalające na stabilizację rodzinnego budżetu! Tak, nie możemy godzić się na słabość, na bylejakość i grabież w Kraju, który zamienia się w pustynię, anektowaną przez firmy zagraniczne!
Marek Baterowicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1455
Powiedzmy wprost, że polityka Roosevelta, Cartera i Obamy wynikały ze związków z finansjerą i ideologią marksistowską.
Działalność agenturalną należy przypisać decydentom spośród Grenladczyków.
Z jednym i drugim mamy do czynienia w Unii programowo antyeuropejskiej i analogicznej polityce w Polsce.
Do rozpoznania obłędu nie ma podstaw.
Kilka zdań komentarza, które zamieściłem pod wpisem, wyparowało. Sens jednego wątku w skrócie odtworzę. O ile Stany Zjednoczone Ameryki kojarzą się Polakom więc i mnie z dwukrotnym mocnym wsparciem w odzyskaniu wolności to cytowana przez Pana lewica, oczywiście podlegająca ewolucji, kojarzy się na tym samym dystansie czasowym zdecydowanie negatywnie, delikatnie mówiąc w mało odległej przeszłości z ponad czteromilionowym bezrobociem w 2003 roku. Kontynuując wątek, dzisiaj sytuacja Polski nie wygląda lepiej. Dlatego nie otwierając, polecam ostatni wywiad dr Machała Kuzia dla Radia Wnet, odradzam jednak produkcję z udziałem Aleksandra Kwaśniewskiego „Melodia, której chętnie słucha Putin". Tu jeszcze przed rozmowami mówi się o klęsce negocjacji.
Casus daru dla Panamy potrafi zrozumieć każda grupa społeczna w Polsce, choć minimalnie orientująca się w sytuacji globalnej; Ukrainy, Pakistanu, Korei Północnej czy pogranicza Afryki i Małej Azji ma świadomość zagrożeń sporo większą niż porównywalna w społeczeństwach zachodu. Powinien to rozumieć były Polski prezydent z własnego podwórka. Ja to rozumiem na przykładzie utraty miejsc pracy w Krakowie.
Wnioskując z powyższego, gdyby Pan Premier Morawiecki miał wejść do zespołu europejskiego Pana Prezydenta Trumpa i został zeń wyrzucony, to będzie miał pełne moje poparcie, nawet gdy wróci tam oknem. https://www.youtube.com/…