Oczywiście. Nie tylko pisowskich. Ale ponieważ na NB zaglądają głównie czytelnicy wspierający tą linię polityczną to i taki tytuł. Po prostu fascynujący jest ogrom absurdu obecnego politycznego cyrku i to że nie oddziałuje on najwyraźniej wcale na mózgi pisowców. Którym jak kiedyś włożono do głowy zły „Tusk Niemiec i spisek niemiecko ruski” tak ciągle to klepią nie zważając na cały bezmyślny idiotyzm tej klepaniny. Która od początku zresztą była głupawa. Ale właśnie przed naszymi oczami polska polityka nabrała tak absurdalnego charakteru że wydawałoby się może coś kogoś tknie. I może ludzie zaczną wychodzić poza tą klepaninę. Tylko że nie! Ale może to i dobrze. Ma sens. Świat, czy może jakieś siły wyższe, dają szansę, na ocknięcie. Skoro ktoś jednak zamierza tkwić w swojej prymitywnej ciasnej klatce politycznego zabobonu to jego wybór. Świadectwo jakie sobie wystawia.
No ale do rzeczy!
Moje ostatnie wpisy były o tym jak to ktoś (podpowiadałem kto) kontroluje Tuska, przy czym tym, który tu na miejscu nim steruje jest Sikorski. Ta historia powinna dawać do myślenia. Gdyż Sikorski, o którym od początku było jasne że jest agentem, najpierw zaczepił się u Olszewskiego a potem w PiS Kaczyńskiego. Następnie, kiedy już jasne było że PiS odda władzę, Sikorski zrobił przeskok do Tuska.
Wydawałoby że historia ta jest ciekawa i warto do niej wrócić. Zwłaszcza że przecież przed naszymi oczyma rozgrywa się właśnie jawnie analogiczne zjawisko przeskoku. Gdzie agentura jest trwała i stała mimo zmian na stołkach politycznych marionetek. Które dla odmiany, z tego właśnie powodu wykonują niewiarygodne, groteskowe zwroty o 180 stopni. Najwyraźniej razem ze swoimi ogłupiałymi wyborcami.
I tak. Tusk i jego ekipa, którzy do dnia wyborów byli wielkimi krytykami PiS, gdy tylko znaleźli się u władzy, w jednej chwili wykonali zwrot. Chociaż może lepszym słowem byłoby: stanęli na baczność. I podjęli dokładnie to co robił PiS: wleźli w dupę przyjaciołom Ukrainy Zełenskiego. Aczkolwiek z początku wydawało się że może jest inaczej gdyż stosunki polsko - ukraińskie były takie sobie przez większą część 2024r. Jednak jakie by nie były Tusk i spóła nagle stwierdzili że słynny mur na granicy jest super. Choć właściwie to nie. PiS bowiem zbudował mur zbyt lichy i trzeba go rozbudować. Zrobić prawdziwe zasieki. Całą wielką grubą na dziesiątki metrów strefę jakichś betonowych konstrukcji stworzyć. Zdewastować długą na setki kilometrów część granicy Polski na rzecz jakiegoś urojenia, które nie wiadomo czemu ma służyć. Ale przysłużyło się przynajmniej jednemu. Pokazało pacynkowaty charakter nowej władzy politycznej. Oczywiście, podobno, pisowski czytelnik od zawsze wiedział że Tusk to agent, marionetka. I tyle. Bo przecież nie zastanowiło go wcale. Dlaczego Tusk w jednej chwili wlazł w pisowskie buty. Typowy pisowiec co najwyżej sobie myśli. To głupek i zdrajca, agent. Ale w takim razie czemu sobie nie pomyśli o tym murze? Skoro ten jest zdradziecki i agenturalny to dlaczego jego budowę zaczął PiS? A jeśli jednak mur jest słuszny to może Tusk postępuje słusznie?
Oczywiście pisowiec tych pytań sobie nie postawi. Tym bardziej że sytuacja zaczęła się robić jeszcze bardziej cyrkowa. Takim punktem zwrotnym były wybory i wygrana Trumpa. Którego jednym ze sztandarowych haseł kampanii wyborczej było zakończenie wojny na Ukrainie. Czyli, przy okazji, odcięcie Zełenskiemu finansowania wojny. Wydawałoby się Tusk i spóła powinni skorzystać z okazji i wskoczyć do tego pociągu. Tym bardziej że przecież byłoby to wręcz naturalne! Z każdego punktu widzenia, zwłaszcza pisowskiego.
Bo przecież, jak pisałem, stosunki z Ukrainą były kiepskie. Bo ta wojna dla Polski ogólnie a dla rządu polskiego, jaki by nie był, szczególnie przysparza tylko problemów. I to bardzo poważnych, wręcz grożących utratą władzy. W istocie. Wiele razy tu pisałem że PiS przegrał wybory właśnie przede wszystkim z powodu tej wojny. Wyborcza przegrana nie była duża. Zadecydowała o niej między innymi grupa ludzi ze wschodnich terenów Polski, rolników, którzy zawiedli się na PiS. Rząd, ten czy tamten doskonale wie ile syfiastych efektów ubocznych dla Polski wytwarza ta wojna. Tusk więc, tym bardziej powinien był próbować wykorzystać wygraną Trumpa. Tym bardziej że przecież PiS dotychczas był kojarzony właśnie jako ten, który zaangażował Polskę w tą wojnę. Jako wróg Putina i jako przyjaciel (podobno nawet sługa) Ukrainy. I Zełenskiego. Okazja więc była wymarzona! Nowy prezydent USA, jedyne co Tusk powinien był zrobić to przedstawić się Trumpowi jako wróg PiSu i jego proukraińskiej polityki.
Normalnie same zalety!
Tym bardziej że naturalne. Właśnie tu tkwi najlepsza część tej historii że przecież tak ładnie zgrywająca się Europą. Niemcami. I w sumie Francją. Czyli tymi właśnie bytami, którym według pisowskiego stanu umysłu podległy jest Tusk. Bo przecież wedle wizji tego umysłu istnieje spisek rusko niemiecki a niemieckim agentem jest Tusk! A skoro tak. To wiadomo - Niemcy dogadują się z Putinem, są oporni co do wspierania Ukrainy. Francja właściwie dość podobnie. Niby wspiera ale Macron zrobił nowe wybory parlamentarne czego skutkiem jest silniejsza pozycja (prorosyjkiej podobno) Le Pen. Macron ogólnie po niemieckim kanclerzu długo był wrogiem nr 2 pisowskich mediów i tutejszych powtarzających za nimi klepaczy.
Czyli tym bardziej, zgodnie z tą wizją, podległy Niemcom i Europie Tusk powinien przyjąć postawę wrogą lub przynajmniej niechętną Ukrainie.
Tylko że stało się zupełnie odwrotnie!
Czy to patrząc z punktu prostej logiki partyjnej, każącej chronić swoją władzę. Czy patrząc z punktu widzenia „logiki” pisowskiej. Czy też po prostu zajmując trzeźwe, pragmatyczne stanowisko wskazujące że warto byłoby się dogadać nowym amerykańskim rozgrywającym i dbać o swoje krajowe zaplecze. Tusk w każdej z tych wersji powinien postąpić inaczej.
On jednak, właśnie w tamtych kluczowych momentach idealnych by przyjąć asertywną postawę, nagle wykonał szereg kroków zbliżających nas do Ukrainy. Zmierzających wręcz do wkręcenia Polski w jakieś rozszerzone zaangażowanie na Ukrainie. I kurs ten jak widać jest ciągle sztywno przez rząd trzymany.
Wydawałoby się powinno dać do myślenia. Tylko właśnie. Nie daje. Wydawałoby się że PiSowiec powinien się zastanowić. Pomyśleć. Że to się nie trzyma żadnego sensu. Zwłaszcza pisowskiego sensu. Gdzie zupełnie nic się nie trzyma kupy. W szczególności Tusk jako niemiecki czy ruski agent. Gdyż jego działania są zupełnie odwrotne a gadka klepaniną powtarzaną nie za Putinem ale za Zełenskim. Ten przyleciał do Polski i po chwili:
Premier Donald Tusk powiedział w środę w trakcie konferencji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, że Rosja planowała akty terroru powietrznego i to nie tylko wobec Polski, ale też linii lotniczych na całym świecie.
Cyrk i farsa! Tusk w Polsce jest obecnie główną antyputinowską tubą propagandową! Gdzie ci Niemcy? Jego panowie. Co oni na to?
Co PiSowcy na to?
Tu akurat coś wiemy. Dla PiSowca Tusk to niemiecki agent. I ruski. Jak to tłumaczą? Prosto! Tu nie trzeba nic tłumaczyć gdyż Tusk w umyśle pisowca jest bytem o charakterze religijnym lub z magicznego zabobonu. Uosobieniem zła. Czegoś najgorszego. A co jest najgorsze? Nie ma nic gorszego w tym zabobonie jak „niemiecki”. Czyli Tusk musi być niemiecki. No i siłą rzeczy putinowski. Bo tym jest zło!
Proste. I wyznawane chyba przez miliony. Pewnie, jak większość tu stwierdzi, żadne „pisowskie półmożdżki”.
Ale przecież to tylko część cyrku. Tusk robi więc tą swoją szopkę. Rozkręcając to co zaczął PiS. Warto przypomnieć co tu na NB działo się jeszcze całkiem niedawno. Ten kto źle się wypowiadał o Ukrainie był ruską śmierdzącą onucą. Agentem w najlepszym wypadku. W nieco gorszym, przygłupem opanowanym przez ruskich agentów wpływu. A co mamy dzisiaj?
Proszę bardzo:
Zełenski:
Pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki, by wspólnie ze swoimi rodakami bronić swego kraju
W odpowiedzi na stwierdzenia Nawrockiego o tym że Ukraina nie będzie w NATO dopóki nie zostanie rozwiązana sprawa Wołynia.
Czy nie fascynujące?
Nawrocki ruską onucą! Głupkiem powtarzającym za ruskimi agentami wpływu. Musi tak być skoro Zełenski go nie lubi. No nie?
Ale to nie koniec!
Morawiecki:
Prezydent Ukrainy niech się zajmie sprawami Ukrainy, a my sami wybierzemy naszego prezydenta. Ma prawo – i nawet obowiązek – zabiegać o interesy swojego kraju, ale to my decydujemy tutaj, kto jest kandydatem i kto ma jakie poglądy w sprawach najbardziej zasadniczych
Właził w dupę Zełenskiemu a teraz co? Powtarza teksty, które tutaj na NB były zajadle i wściekle krytykowane przez tutejszych PiSowców!
Choć pisowski chór jest większy i głośniejszy:
"Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego" — napisał Janusz Kowalski na portalu X. "Proszę się ogarnąć, przeprosić Karola Nawrockiego" — zwrócił się do ukraińskiego przywódcy poseł Sebastian Łukaszewicz, nazywając go "ukraińskim komikiem".
Groteskowe, cyrkowe, absurdalne?
Nie! To rzeczywistość wobec której niemal nikt nie postawi żadnych pytań.
Nie postawi PiSowiec bo ten już zwyczajnie to zapomniał! Zapomniał co tu klepał na NB jeszcze całkiem niedawno. Jaka to Ukraina święta. Jak jej krytyka niedozwolona. PiSowiec dokładnie tak Tusk. I Morawiecki. Wykonał zwrot o 180 stopni.
A przecież ktoś powinien tu głośno zawołać. Dlaczego!
Jak to się dzieje że Tusk wykonuje tak głupie ruchy. Dlaczego kiedy wykonywał je Morawiecki było to podobno ok? Dlaczego za rządów Morawieckiego UE była zła a Tusk na stołku szefa unijnej partii agentem. A Morawiecki robiący teraz identyczną karierę agentem podobno nie jest.
Ale nikt nie zapyta.
Bo i po co? W końcu wszystko jasne. Tusk niemieckim agentem jest. Rusko niemiecki układ jest.
Morawiecki (bo lepszy jeszcze niż Nawrocki) na prezydenta Polski!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12311
Niestety, psychiatrą nie jestem - nie pomogę ci 🤣🤣
To proste - obaj po tych samych pieniądzach. W zależności od mądrości etapu. Pzdr
W Ukrainie „Nowa Jerozolima”, w Polsce „Polin”? Teorie spiskowe o Żydach
To nie „Niebiańska Jerozolima”, a Rosz ha-Szana w Humaniu
Agnieszka Piwar: Nowa Jerozolima skrywanym celem wojny na Ukrainie?
Ok. Może jest tak a może inaczej. Ale z pewnością nie jest jak to było ckliwie przedstawiane. Jakoby to Putin tak sobie wymyślił że zajmie Ukrainę a ta nagle jakimś sposobem postawiła się wielkiej rosyjskiej armii. Która zaczęła się sypać jak domek z kart.
Naprawdę ta historia powinna dawać do myślenia. Jak wiele dziwnych wydarzeń było po drodze. Jak wielkie siły zostały zaangażowane. Cały liczący się świat właściwie. Przez co już do dłuższego czasu mamy gadkę o pełzającej III WŚ I nie jest to gadka jakichś anonimów z Internetu.
Dosłownie obok nas rozgrywają się wielkie rzeczy. Byłoby logiczne założyć że nie ma opcji w tej rozgrywce Polska mogła zostać pominięta. Ale zamiast tego wszyscy skupiają się na tej całej całej wojence PIS PO. W której efektywnie poza wielkim krzykiem nie dzieje się niemal nic. Choć dla mas wydaje się być wszystkim.
Jest prowadzona jakaś rozgrywka. Na czymś musi polegać.
I właśnie wyskoczył jak królik z kapelusza Brunatny i to bez gaśnicy a już wszyscy walą w rajtuzy od Trzaskowskiego do Nawrockiego a Bosak z Mentzenem od wczoraj spać nie mogą.
Dla mnie to było jasne, że brunatny musi wystartować jeśli nie chce utknąć na zawsze w ramionach Urszuli., którą już trzeci raz odkopali z grobu. Urszula to po naszemu mała niedźwiedzica. Pzdr
Mam pytanie do "śmieciu": jeżeli jest pan takim wytrawnym politycznym analitykiem, który tak usilnie dopytuje elektorat PiS-u - dlaczego, po co i komu zaufali wybierając partię PiS to ja pytam dlaczego tak "analityczny" człowiek nie wystartował w wyborach prezydenckich czy sejmowych? Polska czeka!
A na pierwsze. Wspominałem. Jest tak naprawdę kilka czynników. Ale jednym z nich jest kierownictwo PO. Można tu zadać pytanie. Skoro podobno zapleczem PO są wszyscy ważni i źli i liczący się to dlaczego wprowadzili PO na drogę kompromitacji? Skąd się wzięły słynne Taśmy, które tak naprawdę były kluczowe w wyłożeniu PO? Kto podrzucił te parę (raptem, ciekawe co z resztą) smaczków, plus Kukiza, który podkopał Komorowskiego. Niewinne aniołki to sprawiły?
Takim to oto sposobem zaufali. Na zasadzie kompromitacji tych drugich.
Ciągle też warto wracać do Smoleńska. Który stał się absolutnie fundamentalny w rozpowszechnianiu tego zaufania dla pewniej grupy wyborczej. Która po prostu jest zabetonowana na amen. Właśnie dzięki niemu. Smoleńsk doprowadził do wykreowania świata zbrodniarzy, kłamców i złodziei oraz walczącej z nimi grupy bidnych ofiar. Gdyby nie Smoleńsk nie doszłoby do tak wielkiej polaryzacji. Do przybrania przez polską politykę znamion religii.
Tylko że Smoleńsk też jest jak Ukraina. Z czasem wyszło że zapewne zupełnie inny niż się wszystkim wydawało. Co pokazały pozorowane prace Macierewicza mające jedynie podtrzymywać mit wśród wyborców PiS. Napisałem już sporo na ten temat.
Ciągle krążący wokół tego samego: rzeczy nie są takimi jakimi kreują je media i propaganda. Nie jest taka wojna na Ukrainie. Podobnie Smoleńsk. Są tworzone proste schematy na użytek mas. Programy mające sprawić by ludzie zaufali. Np. 500 plus. Znalazły się pieniądze na 500 plus i to pisowcy kojarzą i pamiętają. Ale to że nie było na służbę zdrowia, edukację, policję, inwestycje (inne niż te unijne) już nie.
Tak się właśnie buduje to zaufanie.
Wybiórczo. Przez media mówiące co ludzie mają kojarzyć.
Taki sam zamach miał miejsce w 2008 roku w Mirosławcu, gdzie zamachowcy zabili 20 żołnierzy związanych z lotnictwem w tym ważnych oficerów pilotów. Być może zostali wówczas wyeliminowani fachowcy, którzy zapobiegliby zamachowi w Smoleńsku.
Jest po prostu zupełnie niewiarygodne że J. Kaczyński nie drążyłby sprawy wiedząc że Tusk maczał w tym palce. Jest zupełnie niewiarygodne że gdyby to był zwykły putinowski zamach, PiS nie mógł zrobić dużo więcej. Czyli, tak jak pisałem, przykładowo Holendrzy.
Przez co ostatecznie wersja ustalona przez Tuska pozostanie obowiązującą prawdą. Bo PiS też wykonał zwrot.
Te wszystkie rzeczy powinny dawać do myślenia. Dlatego też do nich ciągle wracam.
Jak jesteście tacy pewni, że w Smoleńsku miał miejsce zamach, to pokażcie mi jakikolwiek film z wylotu Tupolewa z Okęcia.
Takich zdjęć oczywiście nie ma, tak jak żadnych innych zapisów, że jakakolwiek osoba z 96 pasażerów dojechała na lotnisko wojskowe na Okęciu, żeby wsiąść do Tu-154M. To jest jeden z dowodów zbrodni. Tak jak wyburzenie jakiegoś budynku na tym lotnisku tuż po zbrodni. Może tam zostali zamordowani i były ślady biologiczne zbrodni, nie dające się usunąć?
Czyli jednak nie wybuchy na pokładzie ani pancerna brzoza tylko hangar na Okęciu?
Co na to specjaliści?
Ale nie ci od katastrof i zamachów.
Zasada jest taka. O akredytację z wylotów i przylotów oficjeli państwowych zabiegają wszystkie telewizje na świecie. To logiczne, bo wtedy jest szansa, że wydarzy się nieszczęście i ta telewizja będzie pierwsza to relacjonowała. Na Okęciu nie było żadnej telewizji a do tego zepsuł się monitoring. Reporterom zapewne wstać się nie chciało. O rozebranym hangarze napisała Alina więc powielał nie będę.
W Smoleńsku był jeden reporter i nie dość, że nic nie nakręcił, to jeszcze zniknął. Nakręcił jednak filmik niejaki Kola, którym to filmem udowodnił, co sam stwierdził w tle, że: "nic tu nie ma". Jak się pokapował co zrobił, to uciekł gdzieś do Tajlandii, gdzie zszedł na zawał.
Mnie najbardziej interesuje jednak to, dlaczego tego wątku nie analizował taki fachura jak Macierewicz woląc kompromitować się jakimiś wybuchami i zgniataniem puszek po "Żywcu".
Szczerze mówiąc to rozumiem tylko jedną rzecz - że ktoś cały czas robi z nas durni.
Ale swój cel osiągnął. Podzielił Polaków na dwa wrogie plemiona i dał im powód do pustych kłótni.
Beze mnie.
Teorie spiskowe z biegiem lat rodzą się jak nie przymierzając króliki Lejzorka Rojsztwanca. Nigdy nie dowiemy się co tak naprawdę się zdarzyło zarówno na Giblartarze jak i w Smoleńsku. Jesteśmy jak te dzieci we mgle. Pzdr
Poza tym po co właściwie byłoby to wszystko?
Zamach to zamach. Po co robić widowisko, komplikować sobie życie? Przecież byli ludzie na miejscu, zaraz po katastrofie. Widzieli wrak, ludzkie szczątki itp.
Ludzie zniknęli. Zginęli. Nawet jeśli już ktoś upiera się przy maskirówce to na jedno wychodzi.
Ja w każdym razie nie zamierzam w to brnąć. Dla mnie sprawa jest istocie dość prosta.
1. Piloci nie mogli zachować się tak absurdalnie jak to się przedstawia. Gdyż po pierwsze nie ma na to dowodów. Po drugie musieliby zwyczajnie zapomnieć na czym polega latanie. Zapomnieć o najbardziej fundamentalnych zasadach.
2. Gdyby to była zwykła katastrofa zupełnie inaczej przebiegałoby jej badanie. Ruskie nie miałyby nic do ukrycia. Zrobionoby rzetelne badania. Zbadano wrak i miejsce katastrofy. To jedna z najbardziej niesamowitych spraw. Powstały Raporty i wyniki śledztwa bez przeprowadzenia tych czynności. Chyba jedyny taki przypadek w historii. Co szkodziłoby Ruskim podejść poważnie do sprawy a nawet zaprosić do pracy ekspertów zza granicy? Tylko byłoby im na rękę.
Oczywiście są inne rzeczy ale te dwie są fundamentalne. Niepoważne wyjaśnienie oparte na kompletnie odlotowych „badaniach” przyczyny katastrofy.
Tak to wygląda choć też różnie bywa. Przykładowo Zamach na Trumpa. Jedni wierzą że był serio ale akurat w tym wypadku sam uważam go za teatr, patrząc jak pięknie to dla Trumpa wyszło i jak żenujący musieliby być organizatorzy zamachu wysyłając jakiegoś przypadkowego właściwie gościa na dach niemal na oczach ludzi.
Uważam że trzeba się raczej trzymać prostych wyjaśnień bazujących na chłodnej logice. Także tej od kosztów, efektywności działania itp.
Dziękuję za odpowiedź, która mnie nie zadawala. Polacy to mądry Naród, który umie myśleć samodzielnie, bo zostaliśmy obdarzeni intuicją i wiemy co jest dobre a co złe, co nam Polakom i Polsce służy a co nie. Pan poniża wyborców PiS-u delektując się" mądrością" PO, Lewicy czy Konfederatów ( mogę tak myśleć bo ich pan nie atakuje). Mnie się żyło za czasów rządów PiS-u , spokojnie i bezpiecznie zarówno ekonomicznie jak i fizycznie. A co do tragedii smoleńskiej to moja intuicja w momencie, kiedy radio podało wiadomość podpowiedziała - zabili nam Prezydenta i resztę delegacji nie znając się na polityce ani na awionice. I przy tym obstaje bo wierzę mojej intuicji. A mądry starszy inżynier lotniczy ( był dla mnie wielkim autorytetem) powiedział niczego nie można wykluczyć za wyjątkiem brzozy która na pewno nie doprowadziła do katastrofy.
W Polsce podobnie jak gdzie indziej był też socjal. Który ludzie zaczęli utożsamiać z jakąś dobrocią. Pozytywnym działaniem państwa. Ale co jest pozytywnego w tym że przykładowo w USA ponad połowa gospodarstw korzysta z socjalu? Że Polak potrzebuje 500+? To myślenie, według pani mądre - typowe myślenie światowego ludka. Który dał się ponieść lewactwu. Zupełnie zapominając że kiedyś chodziło o co innego: O samodzielność, o własną pracę, którą sobie zarobi na swój własny godny byt.
Kiedy jest dobrze, jest też bezpiecznie. Za poprzedniego Tuska też już było bezpiecznie. Wskaźniki przestępczości systematycznie spadały.
W tym wszystkim nie ma nic nadzwyczajnego, wyjątkowego. Wystarczy tylko porównać wskaźniki Polski za Tuska i PiS z innymi krajami Europy w tym samym czasie. One się zmieniają w ten sam rytm.
W tej całej historii PiS vs PO jest więcej krzyku niż realnych wartości.
Tym bardziej, że - co właśnie staram się wykazać - Polska, jej rząd, posiada bardzo ograniczoną decyzyjność. Jest zależna od wielkich światowych układów. Przy czym, ten właśnie mądry Polak jakoś tego nie dostrzega. Czy jest więc mądry? Przykładowo wierząc że PiS tak samodzielnie sobie poczynał zarówno wtedy kiedy pokonywał Komorowskiego i PO, czy później kiedy kasa płynęła, czy też w momencie zaangażowania się w Covid lub Ukrainę?
Wydaje się że niewiele. W końcu Putin nadal podobno jest zły i chce nam zrobić jakieś kuku. A przed tym broni nas dzielna Ukraina. Zełenski się nie zmienił zbytnio także. Przecież już dawno mieliśmy różne buńczuczne wypowiedzi ze strony Ukrainy. Tak naprawdę od zawsze można było odnieść wrażenie że oni traktują nas z góry i tylko dlatego są grzeczni bo nie bardzo mogą być otwarcie niegrzeczni.
Byłoby ciekawe usłyszeć co tak naprawdę obecnie nie podoba się Morawieckiemu czy innym z PiS. I dlaczego to coś nie przeszkadza najwyraźniej Tuskowi.
Poparcie Zełenskiego dla Trzaskowskiego? Czy ono ma jakieś znaczenie wyborcze w Polsce? Wątpliwe. Trzaskowski górował w sondażach a teraz spada. I raczej dzięki Zełenskiemu nie urośnie.
Raczej należy sądzić że co innego Zełenski ma na myśli w tej swojej gierce. On się chce przypodobać KaOwskiemu wyborcy. To istotna sprawa. Gdyż to KO jest u władzy i jeśli rząd będzie miał wykonać jakąś służebną rolę wobec Ukrainy to będzie dla niego bardzo ważne by ten idiotyzm spotkał się z poparciem wyborcy. Czyli ten wyborca ma myśleć: „Zełenski jest spoko gdyż popiera Trzaskowskiego a nie tego pisowskiego Nawrockiego. Zróbmy więc to czego chce Zełenski. To będzie słuszne...”
Rząd Tuska bardzo tego potrzebuje. Wręcz rozpaczliwie na pewien sposób. Gdyż jego poparcie spada i jeśli ma wykonać jakieś kroki według poleceń Zełeńskiego, czyli jakieś syfiaste posunięcia, to musi mieć wyborcę który to zrozumie. Będzie za Zełenskim. Raczej o to chodzi.
W tym kontekście możliwe jest że coś się kroi. W końcu nagle nie tylko Zełenski nas ale także Stramer odwiedził Kijów.
Natomiast Morawiecki i spółka... Powinni chyba obecnie zacząć krzyczeć jaki to mur na granicy jest zły...
Przenośnia ale skoro wszystko się przekręca to czemu nie? Skoro Putin się nie zmienił, Zełenski też to w naszej polityce dla mas najwyraźniej chodzi tylko o gadkę, mającą być odwrotną niż tych drugich. Tym bardziej że ta gadka może się wkrótce okazać całkiem sensowna jeśli Tusk wdepnie w gówno.
I to właśnie byłoby najlepszą parodią. Gdyby Tusk wyłożył się na kontynuacji pisowskiej polityki a PiS zyskałby na krytyce pisowskiej polityki.