Wigilia... Królem stołu karp, czy śledź?

Wigilia Bożego Narodzenia to bez wątpienia dla większości Polaków najważniejszy dzień w roku. Co powiecie na to, że oczywiście poza obrzędami religijnymi, głównym elementem tego dnia jest wieczerza wigilijna. Ani to obiad, ani kolacja. W tradycyjnej Rzeczpospolitej to właśnie wieczerza. A jakie różnorodne reguły w ten dzień mamy. Opłatek dzielony ze wszystkimi, ustrojona choinka, kolędy, no i zastawiony stół postnymi, bezmięsnymi pysznościami, oraz jedne wolne krzesło dla niespodziewanego gościa.
Wiemy, że tradycyjnie powinno być 12 potraw. Nasze zupy tej wieczerzy to barszcz, albo zupa grzybowa. Potem wszelkiego rodzaju pierogi, uszka, a we wielu domach kutia. Jednak królem posiłku jest od zawsze ryba. I pewnie zdania będą podzielone: czy tego dnia królem jest karp, czy może śledź. Uwielbiam ryby. Jakich to ja nie jadłem... Lecz przy tym stole królem stanowię śledzia. Nasza nieduża rybka, którą potrafimy robić na tysiąc sposobów.
W wigilijny wieczór każdy rodzinny dom, szczególnie ten tradycyjny i wielopokoleniowy posiada swoje specjalne dania. Chrześcijańska tradycja mówi, że tych dań na stole powinno być dwanaście. I oczywiście to dania postne. Lecz ja dzisiaj chcę się skoncentrować na śledziu, na przysmaku, który nie tylko może być pyszny na tysiąc sposobów, ale jest też bardzo zdrowy. A na dodatek, nie wiem czy wiecie, w historii nie tylko naszej łacińskiej cywilizacji, to prawdziwy morski król, o którego toczyły się wojny i który nawet decydował o losach państw. A moja Gdynia, jakże młodziutkie miasto, ma dwa śledzie w herbie. Chociaż podobno twórca herbu wcale nie miał na myśli śledzie, tylko jakieś bojowe żarłacze,

Jestem chyba wyjątkiem wśród braci marynarskiej – kocham ryby. To znaczy konkretnie – kocham jeść ryby. Może jeszcze nie w takim stopniu, jak koledzy Norwegowie, czy Filipińczycy, jednakże, jako Polak, w stopniu naprawdę wysokim. No i dobrze wiecie, że jestem niebylejakim smakoszem.
No, więc co jest królem w kuchni? Łosoś? Tylko, jako uduszony w całości pod pierzynka z porów. A to za mało, by królować. Najdroższa ryba na polskim rynku, za to nietykalna w Norwegii, czyli węgorz? To jest rarytas. Zarówno w galaretce jak i ten najwspanialszy – dwukilowa uwędzona tradycyjnie sztuka. Ale, za jaką cenę?! Dorsz też już się zrobił drogi i jest go coraz mniej. Ostatnio w polskich restauracjach króluje importowana sola. To rzeczywiście świetna ryba, brytyjski delikates. A u nas przez dobrych kucharzy podawana na szpinaku z delikatnym beszamelem. Jednakże to obcokrajowiec, podobnie jak tuńczyk, miecznik, czy halibut.
Jeziora nasze też roją się od smakołyków. Szczególnie obecnie, gdy np. Kaszubi, czy Mazurzy prowadzą świadomą politykę szlachetnego zarybiania. Sieja, sielawa, lin czy sandacz; nawet ponownie sprowadzony z powodzeniem jesiotr, to przysmaki, jakich próżno szukać na świecie. Nawet okonie są cudowne, jeżeli odpowiednio duże i odfiletowane.
Nie wymieniłem nawet jednej piątej cudownych darów naszych jezior i rzek. A i tak na stołach króluje hodowlany pstrąg.
Ale nie o tym chcę tu teraz pisać. To ma być o królu ryb z tysiącletnią tradycją. To z jego powodu powstawały i upadały miasta, a królowie wydawali przywileje.
Mowa oczywiście, jak się już pewnie domyśliliście o śledziu. Tak, tak, rybka raczej niepozorna, ale za to jaka i co z niej można zrobić.
W środę popielcową, chyba w większości tradycyjnie polskich rodzin podawany był postny śledzik (u mnie zazwyczaj w śmietanie) z kartofelkami w mundurkach okraszonymi masełkiem. Nadchodzi Boże Narodzenie, gdzie śledź ma swoje stałe miejsce i to przyrządzony aż na trzy sposoby. Niestety, w większości domów, na wigilijnym stole musi ustąpić pierwszeństwa karpiowi.
Przekonany jestem, że właśnie śledź i sól odegrały historycznie największą role w kształtowaniu Europy. Przekonany jestem, że gdy w 1103 r. Bolesław Krzywousty oblegał Kołobrzeg, to czynił to właśnie w sprawie dostępu do świeżych i solonych śledzi. Później w Rzeczpospolitej handel śledziem był pilnie strzeżonym przywilejem. Otrzymywały go głównie miasta. Miały ten przywilej Oświęcim, Kraków, Sandomierz, Toruń i Poznań. Niewiele.
A w Europie śledź zbudował potęgę Hanzy. Ta handlowa republika miast była potęgą i praktycznie zmonopolizowała cały handel śledziem.
No dobrze, co takiego było w tym śledziu, że został takim pożądanym towarem. Raz to jego masowość i występowanie we wielkich ławicach. A po drugie, wynaleziony i opracowany przez Holendrów sposób jego konserwowania i długotrwałego przechowywania. Lecz zanim już do tego doszło, to śledź już w XIII wieku podbił Europę.
Dla naukowców z HMAP (History of Marine Animal Population) historyczny rozwój Europy był pod tak silnym wpływem połowów śledzia, że śmiało można powiedzieć, iż to rybołówstwo było najważniejszym w historii świata. Co ważne, to śledź bałtycki właśnie zwany „morskim srebrem” spowodował, że Bałtyk stał się handlowym centrum i skrzyżowaniem łączącym Wschodnią i Zachodnią Europę. Stolicą została Lubeka. Producentami i twórcami solonego śledzia byli Skandynawowie, nasi Pomorzanie, a później Kaszubi.
Jak wspomniałem, w XIV wieku Holendrzy udoskonalili metodę jego konserwowania i przechowywania. Właśnie wtedy powstało stwierdzenie, które stało się przysłowiem – „ryba psuje się od głowy”. A konkretnie od skrzeli i planktonu, pokarmu śledzi, który na tychże skrzelach się gromadzi i psuje. Więc zaraz po wyjęciu z wody śledzia pozbawia się skrzeli, serca, wątroby. Zostawia się gonady, śledzionę i wyrostki pyloryczne ważne do dojrzewania zasolonych śledzi. Enzymy, które tam są, nadają rybom właściwy smak.
Dodatkowym wynalazkiem Holendrów było zaprzestanie przesypywania śledzi miałką solą, tylko zanurzanie ich w solance.
No więc śledzie do beczułek z solanką, niech sobie parę tygodni postoją, a potem mniam.
Malutka dygresja. Uważam, ze to właśnie z powodu śledzi powstali Kaszubi. Jest jeszcze dużo niewyjaśnionych sporów, co do tego słowiańskiego plemienia. Jednakże nazwa ta ukazuje się oficjalnie w XIII wieku. Wówczas to, właśnie w pogoni za śledziem, na obszarach Kaszub zaczęli się również, obok rdzennej ludności, osiedlać Holendrzy i Niemcy.
Powstała mieszanina narodowa ukształtowała Kaszubów z ich specyficznym językiem, alfabetem i tradycjami. Wszystko to przez śledzia.
Niepisanym królestwem śledzia, a w szczególności tego najszlachetniejszego – matjasa, jest Holandia. Częste nieporozumienie – matjas nie jest odmianą śledzia, to młody, tłusty śledź, który jeszcze nigdy nie był na tarle.
To właśnie holenderskie grune matje herring są dla smakoszy wzorcem śledzia. Złowione między połową maja a końcem czerwca, tradycyjnie zasolone, mają starczyć na cały rok. Zaznaczę tylko, że „grune” nie oznacza koloru, tylko „świeży”. Jak zielone jabłka.
Tak więc wzorzec najlepszego śledzia, czyli grune matjes herring, to świeżutki, młody śledź, który jeszcze nigdy nie odbył tarła.
Nasz śledź, którego znamy, jest rybą wybitnie atlantycką, ławicami zamieszkującą również Bałtyk i Morze Północne. Jego odmiana z atlantyckich wybrzeży USA i Kanady to aloza, nieco złocista i też wspaniała.
Ale, ale, wiecie gdzie obecnie odbywają się największe połowy śledzia?
Na Pacyfiku, u wybrzeży Stanów i Kanady, śledź pacyficzny jest bliskim kuzynem naszego i ma te same obyczaje.
Połowy śledzia tam to wielkie zorganizowane akcje. Samoloty rozpoznawcze poszukują ławic śledzia. Następnie helikoptery kontrolują ich przemieszczanie. I na dane hasło wyrusza na połów wielka flotylla kutrów rybackich.
Wiecie po co oni tego biednego śledzia tak łowią, ze w 1983 omalże go całkowicie nie przetrzebili?
Dla ikry!!! W szczególności w Japonii, lecz też w innych krajach azjatyckich śledziowa ikra jest niebywałym przysmakiem.
W Japoni to Kazunoko (数の子/鯑) – ikra śledzia, droższa od wszystkich kawiorów. Więc nie dziwota, że kanadyjscy i amerykańscy rybacy raz do roku dostają hipsa i masowo odławiają śledzia. Mięsa niestety, barbarzyńcy nie cenią i używają, jako przynętę na łososia. Jaki to gastronomicznie prymitywny naród niech świadczy fakt, że gdy byłem w Sitce na Alasce i złowiliśmy pięknego łososia, to te głupki już chciały wyrzucić prawie dwa kilogramy kawioru, cymes, kulki jak wiśnie, bo oni uznają tylko steki z tego łososia.
Wiadomo, najlepszy śledź prosto z beczki. Tylko go znajdź dzisiaj. Regularnie przeczesuję gdyńską halę rybną, by natrafić na śledzia z beczki.
Jednakże, dla leniuszków i tych, co nie lubią się babrać, proponuję zafoliowane filety śledziowe a’la matjas znanej firmy L. Po wyjęciu, możemy w zależności go opłukać (ja lubię słone, więc tego nie robię), a następnie pokroić na dzwonka i przesypać drobno pokrojoną cebulką (Skandynawowie uznają tylko czerwoną) i jak kto lubi, tak samo pokrojoną szarą renetą, zalać dobrą oliwą i wstawić na dzień do lodówki.
Podobnie przyprawiony, tylko z dużą ilością pieprzu i zalany śmietana, jest fantastycznym daniem z ziemniakami w mundurkach. Do tego mamy tysiące różnorodnych marynat, z rolmopsem na czele. Nie przepadam za skandynawskimi produktami, bo są dla mnie za słodkie i za korzenne.
Za czasów komuny, w niemal każdej knajpie, śledzik był konkurencją dla „meduzy”, jako przekąska do „lornety”. Znawcy pamiętają co to takiego. Oczywiście znawcy dzisiaj uż od dawna na emeryturze.

Jako marynarz senior, podaję parę bożonarodzeniowych pozdrowień na święto na świecie:

Polski:

  • Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!
  • Angielski:
    • Merry Christmas and a Happy New Year!
  • Niemiecki:
    • Frohe Weihnachten und ein glückliches neues Jahr!
  • Francuski:
    • Joyeux Noël et Bonne Année!
  • Hiszpański:
    • ¡Feliz Navidad y Próspero Año Nuevo!
  • Włoski:
    • Buon Natale e Felice Anno Nuovo!
  • Rosyjski:
    • С Рождеством и Новым годом! (S Rozhdestvom i Novym godom!)
  • Ukraiński:
    • Веселого Різдва та Щасливого Нового року! (Veseloho Rizdva ta Shchaslyvoho Novoho roku!)
  • Czeski:
    • Veselé Vánoce a šťastný nový rok!
  • Norweski:
    • God jul og godt nytt år!
  • Japoński:
    • メリークリスマスと新年おめでとうございます! (Merī Kurisumasu to Shin'nen omedetō gozaimasu!)
  • Chiński (mandaryński):
    • 圣诞快乐,新年快乐! (Shèngdàn kuàilè, xīnnián kuàilè!)
  • Grecki:
    • Καλά Χριστούγεννα και Ευτυχισμένο το Νέο Έτος! (Kalá Christoúgenna kai Eftychisméno to Néos Étous!)

https://youtu.be/3iS4cuW6JQ0?si=zKfVQHZUnYumnKQh

A to słyszałem najczęściej na całym świecie

https://youtu.be/0UVUW11FENs?si=KMyUk1Dlkezqwl4c

 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

21-12-2024 [08:19] - wielkopolskizdzichu | Link:

 "jedne wolne krzesło dla niespodziewanego gościa"
Nie krzesło tylko  dodatkowe talerze i nie dla niespodziewanego gościa tylko dla zmarłych z rodziny. 
Opowieści o miejscu dla niespodziewanego gościa maja tyle samo wspólnego z polską tradycją co choinka.

BTW
Lapskausa jazgot jadł?

Obrazek użytkownika Tomaszek

21-12-2024 [11:16] - Tomaszek | Link:

Tak Zdzichu to taka nowa świecka tradycja . Z jajeczkiem .

Obrazek użytkownika spike

21-12-2024 [12:55] - spike | Link:

@zdzicho :))))))))
" ..... nie dla niespodziewanego gościa tylko dla zmarłych z rodziny).

nie wiem gdzie ty się chowałeś, ale wytłumacz jedno, po co zmarłemu talerze, jakim cudem będzie cokolwiek jadł ??????
nie to święto, nie ten czas, Boże Narodzenie jest świętem życia.

Jakbyś znał NT, to jest tam mowa o niespodziewanym gościu, którym należy się zaopiekować, tym bardziej w takim świątecznym dniu, nikt nie powinien być sam.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

21-12-2024 [13:04] - wielkopolskizdzichu | Link:

 "Z duszami zmarłych dzielono się także symbolicznie opłatkiem, składając go na dodatkowym talerzu stawianym na wigilijnym stole."

https://www.wilanow-palac.pl/b...

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

21-12-2024 [13:31] - wielkopolskizdzichu | Link:

Drugi argument tym razem literacki.
"A było przy przeorze jedno krzesło próżne, przed nim stał talerz, na którym bielała paczka opłatków, niebieską wstążeczką obwiązana.
Gdy wszyscy zasiedli, owego zaś miejsca nikt nie zajął, pan miecznik rzekł:
— Widzę, ojcze wielebny, że starym zwyczajem i dla zagórskich panów miejsce gotowe?
— Nie dla zagórskich to panów — odrzekł ksiądz Augustyn — ale dla wspomnienia owego młodzieniaszka, któregośmy jak syna wszyscy kochali, a którego dusza patrzy teraz z uciechą na nas, żeśmy pamięć wdzięczną o nim zachowali."

Obrazek użytkownika MFW

21-12-2024 [09:21] - MFW | Link:

W tym roku śledź, wszak POkomusza Koalicja 13 grudnia śledzenie opozycji, na czele z K. Nawrockim, obywatelskim kandydatem na prezydenta w wyborach w 2025 roku uczyniła sprawą zasadniczą.