Przecudny dzień. Słonecznie, na niebie bez jednej chmurki. Ale trzeba się cieplej ubrać. Powietrze polarne, temperatura 7 stopni i zimne podmuchy.
Najpierw cmentarz. Ten największy gdyński na Witominie. Pojechaliśmy posprzątać, zapalić świeczki i przygotować na Dzień Zmarłych.
Praktycznie ten już historyczny cmentarz nie przyjmuje nowych zmarłych. Nie ma miejsca. Podobno... Gówno prawda. Gdy się spytać kogoś z zarządu cmentarza o możliwość pochówku, to usłyszymy, że zgodę osobiście musi dać prezydent miasta. A tu widzimy – roboty przy tworzeniu nowych grobów idą na całego. Pani prezydent Gdyni musi być bardzo zapracowana.
A teraz, zgodnie z rodzinną tradycją; z ulubionym od dzieciństwa hobby, jedziemy prosto na grzyby. Nowa S6, niedawno oddana na odcinku z Gdyni do Lęborka droga szybkiego ruchu, skraca dojazd do ulubionych od lat miejsc, tych najbliższych lasów w gminie Szemud, o godzinę.
Jest czwartek, dziewiąta rano, więc nie ma sytuacji z weekendu, gdy zaparkowanych samochodów jest więcej niż grzybów.
O dwunastej w południe mamy już pełne dwa koszyki i wracamy do domu. Ubóstwiamy grzyby – zarówno zbierać, jak i jeść. Na dodatek słuchałem wykładu pani profesor biologa – mykologa, która parokrotnie potwierdziła, że: WSZYSTKIE GRZYBY JADALNE SĄ JEDNOCZEŚNIE GRZYBAMI LECZNICZYMI. Te bzdury o szkodliwości chityny, która jest w grzybach, już dawno zostały wyśmiane.
Aha, jeszcze jedno. Pani profesor dobitnie powiedziała, że wszyscy ci, co zbierają muchomory, bo można być po nich na haju, to idioci i samobójcy.
Zupa grzybowa była przepyszna.
* * *
O północy, jak zwykle, Pusia wyrwała mnie z drzemki, włażąc na mnie i delikatnie pazurkami dając znak, że mam się nią zająć. Więc dostała miseczkę i została wypuszczona do ogrodu na nocne polowanie.
A ja, jak zwykle, duża tradycyjna szwajcarska kawa z dużą ilością mleka, serwowana w dużych kubkach, czyli café renversé. (pół na pół kawa i mleko spienione, serwowana w dużych kubkach lub filiżankach, Podobna do włoskiego cappuccino lub francuskiej café au lait, ale mleko stanowi tutaj większą część napoju niż espresso.), i przegląd w telewizorze wiadomości na You Tube. Żadnej telewizji, za jedynym wyjątkiem transmisji sportowych, nie oglądam od paru lat.
Już tej nocy nie zasnę. Tak mnie szlag trafił. Ten los, co po cichu i dyskretnie czasami kieruje naszym życiem spowodował, że obejrzałem jeden filmik i jeden reportaż i w głowie wrzasnąłem: -Q..wa! W jakim kraju my żyjemy!
Ten ślepy los o którym już wspomniałem, poprowadził mnie, by jako pierwszy zobaczyć taki filmowy felieton – "Czy Ten DZBAN Przestanie Robić z Siebie Debila? [Józefaciuk] Ciekawostki .
https://www.youtube.com/watch?v=towaVm2p2yE
Unikałem relacji o pośle Marcinie Józefaciuku. Obserwacja, czy tylko przeglądanie się osobom nienormalnym zdecydowanie mnie odstręcza (podobno słowo odstręcza to regionalizm, więc wyjaśniam, że oznacza, iż coś budzi wstręt, niechęć lub niechętnie się coś akceptuje).
Jednak to sobie obejrzałem. I po raz pierwszy wtedy wrzasnąłem - Q..wa! W jakim kraju my żyjemy!
Facet już nie najmłodszy (42 lata). Z tym jakimś dziwnym uśmieszkiem, który już zauważyłem u posła Biedronia. I tenże oryginał, potężnie zakręcony, cały w tatuażach – gdzie, jak się z dumą chwali, pierwsze na jego skórze wyryte zostały znaki sataniczne, zostaje nauczycielem; niedługo potem dyrektorem szkoły i wreszcie zostaje posłem na Sejm Rzeczypospolitej. Czaicie?! Rozumiecie coś z tego? Ludzie niepoważni głosowali na niego dla jaj?
AI znalazło mi: Marcin Józefaciuk zdobył 8893 głosy w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, startując z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu łódzkim.
Co jest?! Omijać Łódź z daleka, bo żyje tam niemal 9 tysięcy debili? Miasto satanistów, albo wariatów?
Jak my – Polska i Polacy, mamy zdobywać międzynarodowy szacunek, gdy do władzy, do miejsca, gdzie się decyduje o losie całego narodu, wybiera się człowieka w pewnym sensie nienormalnego, albo chorego? JA TEGO NIE ROZUMIEM.
Prezydent Andrzej Duda wygłaszał w Sejmie, w obecności posłów, członków rządu i pełnej loży zaproszonych szacownych gości z dyplomacji, episkopatu i armii, a poseł Marcin Józefaciuk przechadzał się niedbale w niechlujnie rozchełstanej kolorowej koszuli, demonstracyjnie z wyrazem pogardy i kpiny popijał z butelki jakieś sojowe latte – ulubiony napój ynteligencji Warszafki.
To też zapamiętamy z roku 2024 pod rządami dyktatora in spe, Donalda Tuska.
* * *
Nieopacznie, żeby uspokoić poszargane nerwy, zrobiłem drugą kawę, wygodnie się rozsiadłem, by się delektować kolejnym reportażem Marii Wiernikowskiej, mojej najlepszej obecnie w Polsce dziennikarki pracującej na miejscach ważnych zdarzeń.
Miałem się uspokoić, lecz oglądając program na TV, a nie na laptopie, nie przeczytałem takiego opisu:
45 183 wyświetlenia #kanałzero #powódź #powódź2024
To głęboko poruszający materiał, odsłaniający historie ludzi, których losy rzadko są widoczne na pierwszych stronach gazet. Maria zabiera nas tam, gdzie kamery zwykle nie docierają, pokazując nie tylko trudne realia codzienności, ale też siłę i nadzieję, które w niej tkwią.
Niestety, wpadłem z deszczu pod rynnę. Zobaczyłem najbardziej przejmujący materiał, z tragedii, która dotknęła południowo – zachodnią część kraju.
Ten reportaż, który polecam każdemu, który sam chce doznać emocji, które musieli przeżywać ludzie z tamtych regionów; obserwując to, co naprawdę tam się stało, to co przeżyli tamtejsi powodzianie i to jak ochotnicy "dobrego serca", a nie ci, co mają zasrany obowiązek prawidłowo i natychmiast reagować, działali w kryzysie i katastrofie. No i ci szabrownicy... zorganizowane bandy złodziei Tak, tak – głównie Polacy.
Tego filmu komentować nie będę. Osobiście panią Marię Wernikowską zgłosiłbym za reportaż do najbardziej prestiżowej na świecie Nagrody Pulitzera. Oceńcie sami.
https://www.youtube.com/watch?v=BmwJ4Nj-MNo&t=2836sr
WIDZIAŁAM. STREFA ZERO. REPORTAŻ MARII WIERNIKOWSKIEJ. POWÓDŹ W POLSCE 2024
* * *
Właśnie zbliża się koniec III Rzeczpospolitej. Właściwie ten okres powinien się nazywać Rzeczpospolita Okrągłego Stołu. O tym będzie osobny felieton.
Mleko granulowane jest w sklepie spożywczym, w takiej niebieskiej torebce, to nie jest mleko w proszku dla niemowląt, z niego robi się napoje mleczne, jak i dodaje do różnych wyrobów jak desery etc.
Nie wiem jak parzysz kawę, kiedyś miałem kilka zaparzaczy, niektóre były programowane, rano czekała na mnie gorąca pachnąca kawa, aż doszedłem do parzenia po francusku w kawiarce tłokowej, proste i szybko.
Kiedyś miałem okazję zwiedzić "kopalnię kawy" we Lwowie :)
tak wygląda mleko to granulowane:
https://encrypted-tbn0.g…
No to się różnimy. To granulowane jest odtłuszczone. A w kawie lubię tłuszcz. Dlaczego? To tłuszcze są nosicielem aromatów.
No proszę. Nie wiedziałem . Ja zamiast mleka dolewam Rumu Pott 54 . Żadna bakteria nie na szans. Pzdr
ja tam wolę osobno :)
To nie wina, że to Polska. To wina władzy, która od 30 lat, z wielu przyczyn, nie potrafi naprawić systemu działania państwa. Tu jak widzisz - mimo tego, Polacy to dobre serca. I pieprzyć władze.
Czy w tym roku Niemki obrodziły? Kilka lat temu zbierałem wiadrami koło Lęborka. Bardzo dobre w zalewie octowej. Pzdr
Niemki, bardziej popularne jako gołąbki - nie mamy, niestety na liście do zbierania. A wiem, że niektóre są bardzo smaczne. Nawet są takie, które ludzie nazywają surojadki.
Tym razem pojechałem gównie na płachetki, inaczej kołpaczki , (płachetka kołpakowata (Cystoderma amianthinum) ) i na podgrzybki. Oczywiście przyjemny bór starych sosen i tylko mech bez trawy, jagód i paproci. Czysta rozrywka.
Z ludźmi dobrej woli (muzykami, filmowcami) zarejestrowaliśmy prosty teledysk (reportaż z powodzi), zamieszczając w nim informację o tym, że można wpłacać pieniądze dla ofiar powodzi na konto fundacji CARITAS.
Proszę o pomoc w rozpowszechnianiu tego śpiewanego apelu o solidarność z powodzianami…
MOST - sł.muz. Lech Makowiecki,
wykonanie: zespół ZAYAZD
https://www.youtube.com/watch?v=ncR8TMju3Mc
Pozdrawiam serdecznie!
Mam zaszczyt mieć niemalże Twoją wrażliwość. I pięknie to w słowa ubierasz.
Uściski
Hej! Miło Cię po dość długim czasie widzieć. Mam nadzieję, że wszystko dobrze?
A potrzebiję Ciebie, bo z niepokojem widzę chaos i upadek, a może tylko przełom w nauce. A jako bardziej filozof a nie uczony, dziwię się, dlaczego kpi się z metafizyki na przykład. Przecież przyrostka =meta= używa się do czegoś wyższego; do czegoś co jest ponad. Czyżby naukowcy wpadli w pułapkę matematyki i pilnują tylko tego, by im się równania zgadzały? A jak się nie zgadzają, to beztrosko mówią, że to +osobliwość=.. Oczywiście skupiam się na nauce teoretycznej. Praktyczna część jest OK.
Pozdrowienia
Jakież to dzisiaj dokonania dziennikarstwa są najwybitniejsze, jak nie propagandowe?
Poszukajmy kandydatów do Pulitzera wśród propagandzistów ostatnich dni (jeszcze nie dni ostatnich).
Nabrzmiał temat kandydatów PiS na prezydenta RP, skoro wPolityce.pl podjęło temat i skrytykowało pomysł prawyborów, a dobra rada jest taka, że w związku z mniejszą medialną rozpoznawalnością swoich kandydatów PiS powinien poczekać, który z lansowanych przez media zostanie zgłoszony przez PO.
Konkurencją są kampanie pedagogiki wstydu po wypowiedziach generałów Kukuły i Andrzejczaka. Z kolei prezydent Żeleński powinien pytać się Ławrowa jakie interesy ma Ukraina, zamiast wzbudzać zażenowanie w towarzystwie światłych demokratów.
Wobec takich zagadnień reportaż na temat powodzi żadnego Pulitzera nie dostanie.
"... w dziedzinie dziennikarstwa"
Dziennikarstwo to szerokie pojęcie. Ja mam na myśli reportaż. Więc pozwolę sobie przytoczyć takie tłumaczenie:
"Najważniejszą światową nagrodą dziennikarską za reportaż jest Nagroda Pulitzera. To jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w dziedzinie dziennikarstwa, literatury i muzyki, przyznawane corocznie w Stanach Zjednoczonych. W kategorii Dziennikarstwo znajdują się m.in. nagrody za reportaż śledczy, reportaż międzynarodowy, reportaż krajowy oraz reportaż objaśniający, z czego każda z nich wyróżnia dziennikarzy za wybitne osiągnięcia w opisywaniu kluczowych wydarzeń, tematów społecznych lub problemów politycznych."
" m.in. nagrody za reportaż śledczy," Szczególnie jak wyśledzą "co trzeba".
"W 1926 roku Sinclair Lewis odmówił przyjęcia nagrody za powieść Arrowsmith, podważając kryteria wyboru książek. Tłumaczył, iż dzieła są oceniane nie na podstawie faktycznych wartości literackich, a na podstawie dostosowania do oczekiwanego tematu."Wikipedia
Kiedyś z kolei mówiło się, że nie ważny temat, liczy się promotor. Generalnie idzie ku lepszemu.
Jakie prawybory? Roli tam nie ma . Wszystko inne jest przymiarką do nura do pustego basenu .
A propos przepływów , to przed powodzią na ten przykład czy innym nieszczęściem jak wyborami przegranymi metodą nura do pustego basenu wypadałoby wzorem Czechów ostrzec . To nie jest punkt w cv kandydata -skoczka z obitym łbem .
https://www.youtube.com/…