Jaką Polskę chcemy mieć i co konkretnie trzeba zmienić

Co konkretnie trzeba zmienić w Polsce ? Przede wszystkim skończyć z nienawiścią wylewająca się z każdego kąta,z mediów z ust i działań polityków.Bez spełnienia tego warunku nie ma co mysleć o prawidłowo prowadzonych finansach,energetyce ,rozwoju.Jeżeli nie będziemy się wzajemnie szanować to nie oczekujmy szacunku od obcych.Nie zasłaniajmy się faktem,że gdzie indziej w świecie jest podobnie. Wcześniejsze skłócanie Polaków teraz reżim Tuska podniósł do rangi Racji Stanu. Pani blogerka słusznie dostrzegła że to tego od zależy kształt Polski i strategiczne obszary. Myślę,że powinno się zrozumieć jak ważna jest jedność i zgoda. W obecnej sytuacji jest niemożliwe.

Destruktywny wpływ na polską poli­tykę, a przez to i państwo, mają pań­stwo­we „spółki” i inne syne­kury. Przez dostęp do kon­fitur partie za­mieniają się w gangi.

.

I tu przykład. No i pogadali. "Trzeba skończyć ..........................."

Kilka dni temu napisałem, że potrzebny jest alternatywny program powiedzmy " ideologiczny". Bo chodzi o zbudowanie szerokiej i długofalowej podstawy działania. Szerokiej w każdym sensie: geopolitycznym w naszym obszarze, konstrukcji państwa. gospodarczym itd. To musi być alternatywa do światowego trendu. W jakim stopniu politycy opcji polskich mogą i chcą zbudować odmienność programową w stosunku do głównego nurtu zachodniego. W pewnych zakresach to odeĵście będzie trudne. 
Chodzi też o to, aby opcje polskie zaczęły wspólne prace nad takim programem. Czyli PiS , Kon. Sp, i plankton prawicowy niech rozmawia na temat programu. Niech zbudują wspólny program. Niech odrzucą obcych doradców i powiązania i budują program. Niech ten program obejmuje kształtowanie gustów, wartości, trendów, mód. Niech pokaże jak Polacy mogą żyć w sposób przez siebie zaplanowany , a nie tak jak wymyśla szalony polityk z zachodu. Niech wszystko nie kręci się wokół woli EU, albo sprowadzenia polskości do funkcji historycznej pomocniczej. 
Oczywiście będzie wrzask. Oczywiście wykluczą Polskę z tego czy owego. Bo nasza suwerenność jest w dużej mierze propagandą.  
A stan faktyczny jest taki, że wydaje się ,że połowa Polaków ma w głowie wpojone obce przekonania i chce realizować program germanizacyjny unijny. 
Trwa teraz zakończenie igdzysk. Widzimy świat. Ale nie będziemy chyba tak płytcy, by fascynować się światem. Dzisiaj to nie jest bynajmniej moje dzisiejsze najważniejsze przeżycie. A obawiam się, że tym kierują się gusta polityczne. Tym bardziej, że mamy klapę w sporcie. I klapę Francji. Mówią o braku chleba we Francji 1789, a to był jeden z najbogatszych krajów świata. Rewolucja była wynikiem zazdrości, a nie biedy. I na mój gust wynikiem kłamstw politycznych- szarzenia nienawiści. Bardzo bogaty kraj. Bardzo. 

1.Przywrócenie konstytucji kwietniowej z 1935r., która nadal obowiązuje, jako pierwszy krok do odzyskania suwerenności.
2. Odsunięcie od władzy tych, którzy ją sprawowali (i ich krewnych) i przesunięcie ich do roli podręcznej pamięci - ostatecznie najlepiej wiedzą co napsuli i na czyje zlecenie.
3. Abolicja dla autorów najlepszych autobiografii.

Chyba trochę późno by się zastanawiać. Zamknięcie projektu Polska staje się faktem.  W ocenie decydentów nie ma już potrzeby zarządzania emocjami za pomocą dwóch pozornie różnych ugrupowań i jedno z nich staję się historią. To najważniejsze, które miało trudne zadanie by środowiska patriotyczne, wyprowadzić na manowce i by nic nie powstało poza kontrolą udawanej prawicy. Trzeba przyznać, że PIS wywiązał się powierzonego zadania znakomicie. Obecne zadanie to kontrolowane samozniszczenie, że niby chcemy ale ....... Widać to na przykładzie jak geriatria PIS-owska usuwa wszystkich, którzy mogliby zakłócić ten proces np. plan osunięcia B. Szydło jak wielu innych wcześniej, którzy nie chcieli brać w tym udziału.

Jakaż frajda dla użytkowników NB.....Samozaoranie się PiS-u. A dopiero co wczoraj prowadziliśmy budującą dyskusję na temat zbrodni pisowskich. Imponująca ciągłość choć niezbyt pasująca do pytania pani Aliny-jaką Polskę chcemy mieć i co trzeba zrobić.No i macie odpowiedź-chcecie Polski bez PiS-u no to już przecież macie.Jak to zrobić? Poczekać chwilkę aż się samo zaorze albo już dziękować Tuskowi otoczonemu sztabem fachowców za swój wkład by spełnić wasze marzenia.Tylko bez takich emocji,bo w upale możecie dostać zawału. 

@ Alina@Warszawa

Witaj Alino
Jeszcze parę godzin do świtu, ale to są moje najlepsze godziny. Bardzo mi dogodziłaś tym wpisem. Wreszcie ktoś głośno pyta chyba o najważniejszą kwestię w życiu: - Jaki ma być cel? Widzisz w komentarzach u mnie, że nasi koledzy bardzo konsekwentnie starają się o tym nie mówić. Gdy @sake3 zarzuciła mi brak wyobraźni, co mnie mocno rozśmieszyło, zauważyłem, że właśnie większość, żyje i myśli czasem teraźniejszym, a przyszłość stara się kształtować wyłącznie tylko w oparciu o to, co już było. Jakoś nikt się nie stara o jakiekolwiek innowacje i udoskonalenia.
Pod moim ostatnim wpisem najistotniejsze były kontrowersje między nami, prawicowcami w temacie stosunku do wartości partii Prawo i Sprawiedliwość i ich możliwości dalszego  przywództwa na prawicy. Taka dyskusja jest jak najbardziej potrzebna. Jednakże nie może prowadzić ona do animozji i podziałów. Jak my ze sobą rozmawiamy, pomijając tych pojedynczych trolli, to na koniec musimy zawsze "być dogadani". Osiągnąć ten popularny konsensus. Nie wolno nam się dzielić i rozdrabniać. BO W TEJ CHWILI, PIERWSZYM I NAJWAŻNIEJSZYM NASZYM CELEM JEST TO, BY JAKO NARÓD, JAK NAJBARDZIEJ SIĘ JEDNOCZYĆ. Jak się da i ile się da likwidować podziały.
By to się mogło udać, to właśnie to, co @Alina teraz świetnie pokazuje - trzeba stworzyć dla nas projekt jutra.

Serdeczności

NIe chodziło mi o zwykły program polityczny pod publiczkę. Chodzi o sformułowanie niejako założeń konstytucyjnych. I nie w sensie formalnym , ale programowym i oficjalnym. Nie indywidualne rozdrobnienie, ale zgodzenie się co do wspólnych potrzeb. Taki program marksistowski już funkcjonuje wśród zachodniej lewicy i centrum. Program alternatywny też funcjonuje na zachodzie, ale w formie rozdrobnionej krytyki, która ukazuje absurdy lewackie, ale już wyśmiewanie tego już męczy. Wyśmiewanie, wyszydzanie, punktowanie, wyjaśnianie, zaorywanie to jest krytyka lewicowego programu. To nie jest życie własnymi wartościami. To jest tylko ustosunkowywanie się do wielkiego trendu, a nie jest tworzeniem własnego trendu. Jeden trend , ale nie działający w pełni publicznie to Kościół. Są też inne środowiska.  Choćby brytyjskie i amerykańskie. Ale nie jest to zdefiniowane dla Polski - mam wrażenie. Chodzi o zrozumienie siebie samych. Stworzenie własnego trendu. Ale to musi obejmować prawo. Nie może być pisane patykiem na wodzie. I musi być realne, a nie na niby - fasadowe. Trzeba rozstrzygnąć wiele spraw. Np. czy ma być wolnośc słowa, czy ma być cenzura, czy ma być formalnie wolność słowa , a w praktyce cenzura ? Jakie mają być zabezpieczenia przed wrogim przejęciem władzy należnej narodowi ? itd 100 pytań. 
 

Sytuacja kojarzy mi się ze scenami towarzyszacymi przemówieiu D. Trumpa w ONZ. Gdy wchodził, z boku krzywiła twarz młoda szwedka, juz nie pamiętam jej imienia. "How dare You!: A delegacja niemiecka wyśmiewała jakby to był kabaret. Przypomina mi się też scena z Warszawy , gdy w obecności amerykańskiego vice niemieckie władze ubolewały i zarzekały się jak bardzo szanuja Polskę i jej straty wojenne. Przypomina się też papież Benedykt XVI w obozie , gdy zszokowany drętwo powiedział , że nigdy juz nie zaatakujemy Polski.