Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Po co uczymy się historii?

Coryllus, 17.04.2012
Kiedy sprzedawałem swoje książki na targach w Poznaniu podszedł do mnie leciwy jakiś pan w towarzystwie równie leciwej damy. Zacząłem im opowiadać po co i dlaczego napisałem „Baśń jak niedźwiedź”, mówiłem o potrzebie przeredagowania polskiej historii i opowiedzenia jej na nowo. Mówiłem i mówiłem. Staruszek patrzył na mnie uważnie i jak mi się zdawało, w skupieniu. Przerwał mi jednak w końcu i wrzasnął: Pan nie lubisz historii?! Historia panie, jest panie, królową, panie, nauk! Po czym odwrócił się na pięcie i bardzo zdenerwowany odszedł.

Trudno mi było się pozbierać po jego wizycie, ale jakoś sobie poradziłem. Przyszli inni klienci i  się otrząsnąłem.
Wczoraj zaś byłem gościem Klubu Ronina w Warszawie i również opowiadałem o swojej książce. I wyobraźcie sobie, że nikt na mnie nie krzyczał. Więcej – kiedy powiedziałem, że historii uczymy się po to, by wyciągnąć z niej jak największą ilość praktycznych wniosków potrzebnych nam dzisiaj, wszystkim bardzo się to podobało. Bo taki właśnie jest sens tej nauki.
Nam się dziś zdaje, że jest inaczej, że historii uczymy się po to, by podawać z pamięci daty i nazwiska, co ma zaświadczyć o naszej erudycji i przynależności do elity, ale to jest fałsz. Historii, tak jak dawniej, uczymy się po to, by mieć z tego jakąś korzyść dziś. Oraz po to, by nas nie oszukiwano i nami nie manipulowano.
Przypomnijmy sobie po co młodzi nobile przez całe wieki studiowali dzieła historyków starożytnych. Bynajmniej nie po to, by się popisywać znajomością tekstów. Oni czynili to ponieważ historia ta dawała im odpowiedzi na mnóstwo bardzo aktualnych pytań. A być może na wszystkie aktualne pytania. Szczególnie zaś te dotyczące polityki.
My dzisiaj jesteśmy od takiego rozumienia i takiegogo czytania historii oduczeni i oduczani nadal bardzo konsekwentnie. Postrzegamy historię jako zakurzoną teatralną dekorację, wśród której błądzimy ciesząc się dawną świetności i chwałą. Dekoracja jest słabo oświetlona i zmienić tego nie można bo ktoś obcy pilnuje przełącznika światła. O tym, by oświetlić scenę, przewietrzyć kostiumy nie ma mowy.
To jest sztuczne, fałszywe i złe. Musimy z tym skończyć. Obawiam się jednak, że nie będzie to łatwe. Po pierwsze dlatego, że nasze dekoracje dają utrzymanie zbyt wielu ludziom, którzy zainteresowani są wyłącznie ich konserwacją, a nie przestawianiem. Po drugie dlatego, że mamy złudne przekonanie o tym, że owa zasuszona historia do powód do chwały. Jest dokładnie odwrotnie. Jedynym powodem do chwały jest spojrzenie prawdzie w oczy.
Rozmawialiśmy wczoraj o świętym Stanisławie i o tym, że nie można uznawać biskupa za zdrajcę, bo to po pierwsze nieprawda, po drugie niszczenie symbolu jedności państwa nie ma dla nas znaczenia dzisiaj. Jeśli zaś ów symbol został zniszczony to należy się zastanowić gdzie i w jakich okolicznościach do tego doszło. Jak pamiętamy wszystko zaczęło się od eseju autorstwa Tadeusza Wojciechowskiego z roku 1904, który powołując się na jednego anonima, ogłosił biskupa zdrajcą. I ta wersja weszła na stałe do kanonu legend i opowiastek historycznych. I sobie tam leży. Jeśli zestawimy ją z wydarzeniami o trzy lata późniejszymi, czyli obchodzonymi hucznie w Krakowie urodzinami Grzegorza z Sanoka, o którym legenda mówi, że był potomkiem tych właśnie ludzi, którzy biskupa Stanisława porąbali mieczami, to musimy się nad tym zastanowić.
Bo może było tak, że nasz ulubiony zaborca, sympatyczny cesarz Franz oraz jego wspólnicy postanowił napisać naszą historię za nas i zrobić to w dodatku w taki sposób, byśmy nie mogli się spod jej przemożnego uroku wyzwolić. Zamiast Stanisława dostaniecie Grzegorza i też będzie dobrze, a Józef Ignacy Kraszewski napisze do tego stosowną powieść w konwencji zatytułowanej „wesołe przygody wybitnego humanisty”. Powieść ta nosi tytuł „Strzemieńczyk”. Mogło tak być? Oczywiście, że mogło. Ponieważ nic na tym świecie nie dzieje się bez przyczyny, a już na pewno nie w miejscach takich jak wyższe uczelnie monarchii habsburskiej.
Zeszło się nam więc na humanizm, Grzegorza z Sanoka i Kallimacha. Same największe świętości współczesnego polskiego miłośnika historii. Ponieważ ani ja, ani prowadzący to spotkanie Grzegorz Braun nie mamy akurat dla tych świętości żadnego szacunku, przypomnieliśmy, że Kallimach musiał uciekać z Rzymu ponieważ szykował zamach na papieża Pawła II, po drodze do Polski zajrzał do Stambułu, gdzie zaoferował swoje usługi sułtanowi i dopiero stamtąd przybył do Lwowa najpierw, potem do Dunajowa, a stamtąd do Krakowa. I Krakowie mianowano go ni mniej nie więcej tylko wychowawcą synów królewskich. Jeśli sobie to uświadomimy, nie mamy innego wyjścia jak tylko zapalić małą punktową latarkę i zacząć oglądać nasze zakurzone historyczne dekoracje od nowa, kawałek po kawałku. I o tym właśnie będzie kolejny tom „Baśni jak niedźwiedź”, który oby ukazał się jak najszybciej. Będzie to wędrówka z punktową latarką wśród zakurzonych teatralnych dekoracji.
Pewien pan zauważył wczoraj, że jeśli wyrzucimy z panteonu Grzegorza z Sanoka i Kallimacha to zakwestionujemy cały polski renesans. W porządku, zróbmy to. Nie bójmy się. Najgorsze co możemy zrobić, to udawać, że nie widzimy tego co leży przed naszymi oczami. A do tego sprowadza się nauczanie historii Polski sprofilowanej i wycyzelowanej dawno temu w Wiedniu. Poprawionej nieco w Petersburgu i przetartej szmatką w Berlinie. Jeśli tego nie zrobimy będzie po nas. „Dosyć naśmiawszy się naszym porządkom, wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom” , że zacytuję tu słowa poety, który był stypendystą Albrechta Hohenzollerna i zapisał się na królewiecki uniwersytet Albretina pod nazwiskiem Hans Kochanoffski.
Na koniec chciałem najserdeczniej podziękować wszystkim tym, którzy mimo deszczu zechcieli przybyć do Klubu Ronina na spotkanie z nikomu nie znany autorem bloga i kilku książek. Przypominam także, że w dniach 20-22 kwietnia odbywają się w Warszawie, w Arkadach Kubickiego targi wydawców katolickich. Będę tam sprzedawał swoje książki. Zapraszam także na stronę www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3769
Domyślny avatar

ASPAL

17.04.2012 12:31

Ma Pan rację,wiele "dano nam do wierzenia",wiele jest posągów,których miejsce jest na śmietniku historii (vide dzieje najnowsze).Św.Stanisław ze Szczepanowa jest istotnie postacią tragiczną,niektórzy uważają go za buntownika i papieskiego szpiega (Gall-Anonim pisze o św.Stanisławie "biskup-zdrajca")przeciwstawiając mu charyzmatycznego i odważnego króla Bolesława Śmiałego,dla innych jest "biskupem-męczennikiem" wytykającym Bolesławowi okrucieństwo i zgoła niechrześcijańskie postępowanie.A gdzie prawda,to już rola dociekliwych i odważnych historyków,którzy nie będą bać się ostracyzmu środowiskowego.Przyznam ze swej strony,że wieki średnie niezbyt mnie interesowały,bardziej czasy późniejsze ale,być może,kiedyś przyjdzie czas i braki szkolne pouzupełniam.
Domyślny avatar

TBochwic

17.04.2012 22:26

Dodane przez ASPAL w odpowiedzi na Ma Pan rację,wiele "dano nam

No właśnie, zdaje mi się, ze uważano go za zdrajce dużo przed 1904 rokiem, a Bolesław Śmiały chyba rzeczywiście kazał go porąbać, są przecież stare obrazy. I chyba nie tylko w zaborze austriackim ta historia była znana. Mój Tata, który skończyłby właśnie 99 lat, zawsze kiedy była jakaś afera polityczna, nawiązywał do gazet z lat 30. A ja mu wyjaśniałam, ze nikt ich nie pamięta, więc na pewno nie one spowodowały takie czy inne rozumienie danej sprawy. Chyba to Pana przypadek - ale Pan nie ma 99 lat!
Coryllus

Coryllus

17.04.2012 22:34

Dodane przez TBochwic w odpowiedzi na zdrajca?

Ale jestem mentalnym tetrykiem. Niestety.
Domyślny avatar

HENRY

17.04.2012 12:44

"Historii, tak jak dawniej, uczymy się po to, by mieć z tego jakąś korzyść dziś. Oraz po to, by nas nie oszukiwano i nami nie manipulowano."
Domyślny avatar

marek55

17.04.2012 13:51

Historia jest potrzebna , żeby nie popełniać błędów histori !
Domyślny avatar

ksena

17.04.2012 16:02

wole przedmioty ścisłe.ale historia starożytna stanowiła wyjątek.Bo patrząc przez pryzmat nie tylko lat,ale i wieków widzimy jak niewiele zmienia sie natura ludzka,żądza władzy,zachowania.I faktycznie znajdujemy w historii starożytnej odniesienia do dzisiejszych czasów.
Domyślny avatar

marekagryppa

17.04.2012 21:25

Z zaciekawieniem przeczytałem Pana tekst odnośnie wagi nauki historii w życiu każdego człowieka.Zgadzam się z Panem że nauka historii nie powina polegać na mechanicznym wkuwaniu dat ale na zrozumieniu procesów jakie zachodzą w dziejach.Z jednym nie mogę sie z Panem zgodzić pisze Pan -..."nie można nazwać biskupa za zdrajcę,bo po pierwsze to nieprawda,po drugie niszczenie symbolu jedności państwa.Co ma piernik do wiatraka.O zdradzie i śmierci biskupa pisze dość obszernie W.Łysiak w swojej książce "Wyspy Bezludne" gdzie podaje sporo faktów i mitów jak ta zdrada i następnie ustąpienie z tronu króla wpłynęła na dalsze losy Polski,ale jeżeli Pan te sprawy wiąże to nie można budować jedności państwa na kłamstwie.Pozdrawiam i niech Pan nie będzie taki skromny ..."nikomu nie znany blogier i autor książek"...Z poważaniem..... marekagryppa Ps.do lekarza na razie się nie wybieram pseudonim jak każdy z pospolitych leszczyn

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,819
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności