Za górami, za lasami, gdzie pieprz rośnie, była sobie wioska wolnych i pracowitych Kmiotków. Wszyscy sąsiedzi zazdrościli im plonów i pomysłowości w handlu. Jednak dwie sąsiedzkie wiochy nie mogły tego znieść, więc co jakiś czas różnymi intrygami starały się zaszkodzić Kmiotkom tak, żeby ich nie tylko zdominować ale wręcz uzależnić od ich woli. Kmiotki ceniły sobie wolność ponad wszystko, więc sąsiadom nie udało się ich podbić, mimo że czasem odnosili jakieś tam sukcesy, to Kmiotki zawsze zrzucały z siebie obce wpływy.
By odwrócić korzystny bilans pracy Kmiotków, sąsiednie wiochy wpadły na pomysł aby zalać Kmiotków bardzo tanim towarem, tak aby nie opłacała się Kmiotkom jakakolwiek produkcja. Kmiecie gospodarstwa upadły, bo nic nie opłacało się produkować. W ten sposób wiocha Kmiotków stała się zależnym nabywcą a nie wolnorynkowym sprzedawcą. Oczywiście sąsiednie wiochy kiedy upadł przemysł Kmiotków podniosły natychmiast ceny na towary i usługi. Aby przeżyć Kmiotki poszły do pracy w sąsiednich wiochach.
Kmiotki popełniły jeszcze jeden błąd - mimo że wolność ma swoje granice tam, gdzie zaczyna się wolność innego Kmiotka, to zarażono całą społeczność moralną francą w imię tej właśnie swoiście pojętej wolności. Coś, co w kanonach moralnych Kmiotków uchodziło za "horror", nagle podniosło swój łeb i zaczęło się domagać dla siebie wolności. To właśnie to wykorzystano aby podbić ich wioskę. Sakiewkami pełnymi złota promowano francowate idee i ludzi którzy za te złoto, stali się wpływowymi Kmiotkami. A wioska Kmiotków zamiast zająć się pracą i rozwojem, stała się areną francowatych wojenek.
MORAŁ
Bez przyzwoitych kmiecich działaczy
Bez codziennego wspólnego znoju
Nie będzie dobrych kołaczy
I pomyślnego Kmiotków rozwoju!
Autor: "Drago".
Dziękuję za uwagę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11922
Bajarka nie uwzględniła "braci" z trzeciej wioski, którym Kmiotki dali wszystko a "bracia" się na Kmiotków wypieli. A to jest dopiero początek, bo zbok wywodzący się z "bratniej" wioski, został właśnie ministrem niesprawiedliwości i rozrabia. Tylko czeka na okazję żeby uformować specjalne siły policyjne z "braci" którym Kmiotki nadały pesel (i chyba nie było to zwykłe przeoczenie tylko plan), takie "bratnie zomo" które będzie pałować Kmiotków, i żeby tylko na pałowaniu się skończyło a nie na nabijaniu na sztachety...
Ależ uwzględniłam, cytuję: (..) By odwrócić korzystny bilans pracy Kmiotków, sąsiednie wiochy wpadły na pomysł aby zalać Kmiotków bardzo tanim towarem, tak aby nie opłacała się Kmiotkom jakakolwiek produkcja.
A to że nie napisałam o trzeciej wiosce, to dlatego, że w rzeczywistości jest to już land jednej wioski a nie suwerenny byt.
Cieniutko/ Moje wnuki nie miały problemu z odpowiedzią o kim ta bajka 🤣