Patrząc z boku... Na 10 rudych to 12 jest fałszywych... Zdjęć nie chce mi się szukać.
Miarą skurwienia pewnej części narodu polskiego jest fakt że kiedyś do likwidacji państwa Polskiego potrzeba było armii, samolotów i czołgów a dziś wystarczy wnuk ochotnika z Wermachtu i pijany zdegenerowany alkoholik wychowanek SB-eków
Plan przejęcia mediów, którym tak zachwycał się Donald Tusk, skończył się postawieniem tych mediów w stan likwidacji. Jedni wierzą, że Tusk chciał nielegalnie przejąć kontrolę nad PAPem, radiem i telewizją i tylko okupacja poselska oraz weto Prezydenta mu to uniemożliwiły, drudzy są przekonani, że to było od początku zaplanowane, że Tusk podpuścił Prezydenta do zawetowania ustawy okołobudżetowej, żeby pozbawić media publiczne trzech miliardów złotych i doprowadzić je do upadłości, a prawda leży zupełnie gdzie indziej. Cały ten plan był po prostu o kant dupy potłuc. Biło od niego amatorką już w dniu, w którym policja wyprowadziła z gabinetu prezesa TVP tego schaba w skórze, który poturbował posłankę Borowiak. Powtórzmy to sobie na głos: policja pod rządami Kierwińskiego wyprowadziła siłą gościa, który na zlecenie Sienkiewicza okupował gabinet prezesa. Gang Olsena.
A to był dopiero początek. Litościwie pominę postać mecenasa Zemły, bo w tym całym zamieszaniu nie zdążył się skompromitować merytorycznie, a samo nabijanie się z wyglądu jest trochę słabe. Chociaż oczywiście sam przyznaję, że przypominał mi alfonsa z filmów o mafii w Chicago w latach dwudziestych. Miał jednak swoje 5 minut, zyskał 20 000 nowych obserwujących na Twitterze i tyle z jego wkładu. Dużo lepszy był za to ten, który przyszedł do PAPu. Nazwiska nie pamiętam, a nie chce mi się szukać, ale adwokat, który przychodzi przejąć Polską Agencję Prasową na podstawie ustawy o radiofonii i telewizji zasługuje by to jednak sprawdzić. Krzysztof Sokołowski Swoją drogą to trochę dziwne, że Platforma, którą popierają najwybitniejsi polscy prawnicy, wysyła na takie misje specjalne leszczy, których zaorać może Marek Suski, a legitymizują ich bandyckie zachowanie wyciągnięci z formaliny stuletni panowie profesorowie i ciut młodsze panie profesor. Kolejnym elementem błyskotliwego planu Sienkiewicza były nocne szturmy. Uzbrojeni pracownicy agencji ochrony próbowali chyba ze trzy razy dostać się siłą do siedzib spółek medialnych. Wszystkie ataki zostały odparte. Sytuacja była tak kuriozalna, że sama ta firma wypowiedziała umowę i uznała, że taki obciach nie jest wart żadnych pieniędzy. W międzyczasie Prezydent Andrzej Duda zawetował jedną z tak zwanych ustaw okołobudżetowych do której wyciągnięte były różne wydatki, których z różnych względów nie chciano wpisać do budżetu, w tym 3 miliardy dla mediów publicznych.
Nikt nie lubi łamistrajków, więc z uśmiechem przyjąłem informację, że ci wszyscy niby dziennikarze, których Platforma chciała sobie ściągnąć z zaprzyjaźnionych mediów, będą mieli trudności z uzyskaniem satysfakcjonujących ich warunków finansowych. Czyli mówiąc wprost – dostaną gówno, a nie gwiazdorskie kontrakty. Nie do końca jeszcze wiadomo, czy byli to autorzy „planu Sienkiewicza” czy jedynie jego wykonawcy, ale poznaliśmy grupę „Wejście” i kilku jej członków. Osoby, w tym również czynni adwokaci, którzy mieli pełną świadomość, że działania Sienkiewicza są nielegalne oraz że siłowe przejęcie mediów publicznych trąci stanem wojennym, ale wspólnie i w porozumieniu godzili się na to, byle tylko Tusk nie okazał słabości. Im to myślę, że ktoś kiedyś powinien się dobrać do dupy, bo jeśli godzimy się na takie łamanie prawa, to nie ma już żadnych granic.
Warto też pociągnąć wątek pani notariusz, która tworzyła akty notarialne z odbycie się walnych zgromadzeń akcjonariuszy i posiedzeń rad nadzorczych w przejmowanych spółkach. Istnieją podejrzenia, że mogło dojść przy tym do poświadczenia nieprawdy i fałszowania dokumentów, bo uchwałę, na którą w tych aktach powołuje się Minister Kultury, Sejm przyjął 19 grudnia po godzinie 22, a minister Sienkiewicz spokojnie sobie potem gwarzył w Sejmie i nie wyglądał na gościa, który tego dnia jeszcze musi obyć trzy walne, powołać trzy rady nadzorcze i dopilnować, żeby wybrały one trzy nowe zarządy. Mało casu, kruca bomba, mało casu. Ostatecznie stanęło na tym, że Prezydent nie chciał, żeby spółki medialne dostały 3 miliardy z budżetu, a Tusk nie chciał się kopać o spółki medialne, jeśli nie mają one 3 miliardów, więc Sienkiewicz postawił je w stan likwidacji. I teraz niech się likwidatorzy martwią, jak to wszystko poskładać do kupy. Nie zmniejsza to jednak w żaden sposób odpowiedzialności tych osób, które świadomie w tym całym cyrku łamały prawo. Jak mawia Tomek Wiejski - oni wszyscy w wolnej Polsce będą siedzieć. I to się nie przedawni.
Genialny plan pułkownika Sienkiewicza okazał się pozornie skuteczny tylko w jednym wątku. Być może nawet najważniejszym dla osób, które go wymyśliły: z internetu został usunięty serial Reset, opowiadający o tym, jak Tusk z Sikorskim bratali się z Putinem. Niestety muszę ich wszystkich zmartwić. Wszystkie odcinki dalej są bez trudu dostępne, więc też dupa na tym froncie. Z wydarzeń niezwiązanych z mediami publicznymi warto wspomnieć o odblokowanych przez Komisję Europejską środkach na polskie KPO. Kasa nielegalnie przetrzymywana przez oszustów z Brukseli została częściowo odblokowana i jest już na polskich kontach. Tusk twierdzi, że to on załatwił, Morawiecki jest przekonany, że to efekt jego starań, a o dziwo przyznaje mu rację Leszek Miller. Wszystko to jednak pic na wodę. Te środki zostały odblokowane przez Siemensa, którego będąca na granicy bankructwa spółka córka jest największym beneficjentem tej kasy. A my mamy na koncie pięć miliardów euro, ale kupić za to możemy tylko wiatraki od Siemensa.
To nie wszystkie niemieckie sukcesy na polskiej scenie politycznej. Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy, minister Siemens-Klęska (ta która chciała stawiać wiatraki jak najbliżej zabudowań, na wywłaszczonych przymusowo działkach, a najlepiej na obszarach cennych przyrodniczo) wyskoczyła z pomysłem powołania nowych parków narodowych. Zupełnym przypadkiem jednym z nich bardzo są zainteresowani nasi zachodni sąsiedzi. Jeśli powstanie Park Narodowy Dolnej Odry, to uniemożliwi to żeglugę po tej rzece, a to jest na rękę tylko Niemcom. Nie wiem co jest nie tak z tymi ludźmi, ale mam wrażenie, że oni chcą Niemcom zrekompensować te minione osiem lat i koniecznie chcą to zrobić w ciągu pierwszych 100 dni. Zamiast 100 konkretów.
Autor:
https://twitter.com/TDLipinski/status/1740609857407819934
ps.
Za dobrą propagandę z finezją i polotem to pewnie warto sporo płacić, ale za walenie na przemian cepem i kijem, to przepłacone.
Zawodnik Tusk po zakończeniu odliczania wyniesiony z ringu do szatni
To prawda, ale ... ryży ma jeszcze kupę kasy do rozdania, do lata wystarczy, a później, choćby potop, bo odleci do Brukseli. Po drodze sprzeda Polskę Niemcom. Dlatego już dzisiaj trzeba mobilizować Polaków i pokazywać co robi w Brukseli i pisać o konsekwencjach.
Po raz kolejny niniejszym gratuluję samemu pisowi oczywiście, refleksu, byskotliwości strategii zmagań z przeciwnikiem i merytoryczej taktyki, a wszystkim zapatrzonym w wodza, "bezrefleksyjnym" od lat suporterom dużo dobrego samopoczucia. Bo się przyda.
Prawdziwą dyskusję o Polsce Polacy zaczną wtedy, gdy w końcu zrozumieją, że Pis ze swoją taktyką" na żywioł" , nie jest siłą zdolną ani walczyć o zachowanie polskiej tożsamości , ani nawet skutecznie zmagać się z Tuskowym "gangiem Olsena" jak ich ktoś tu nazwał. Zdajcie sobie sprawę w końcu, że Tusk i Kaczyński to dwie strony tej samej monety.
nie dwie, a jedna strona,
pewnie dla niepoznaki Tusk wysłał brata Jarosława, za jego zgodą i porozumieniem, Lecha Kaczyńskiego na śmierć.
By wygrać z Tuskiem, PiS powinien wprowadzić stan wyjątkowy :))))))))))))))))))
lepiej było się nie odzywać, a tak wszyscy już wiedzą.
No i widzisz, tobie nie można już pogratulować błyskotliwości, jaką gratulujesz Pisowi :))))))))
Jakoś ciągle powtarza się ta sama płyta z wymądrzaniem się i krytyką, co kto źle zrobił, ale mało który poda rozsądne rozwiązanie, bo to wymaga wysiłku intelektualnego,
tym bardziej, jak się ma za przeciwnika szulera i łachudrę.