Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ludzie premiera Tuska

Coryllus, 29.03.2012
Niespodziewanie dotarła do mnie wiadomość, że jednym z doradców premiera Tuska jest Jacek Santorski. Taki psycholog, który pisał bardzo dużo różnych książek i udzielał się w kolorowej prasie, a także w telewizji. Zniknął z ekranów zaraz po sprawie Andrzeja Samsona. Zniknął zapewne z jakichś ważkich powodów, nie dlatego, że publicznie wziął w obronę Samsona i jego metody terapii. I wydawało się, że już nie zobaczymy pana Jacka nigdy, aż tu nagle okazało się, że znajduje się w zespole doradców samego premiera. I to jest coś niesamowitego, bo kto jak kto, ale Jacek Santorski potrafi doradzać. Nigdy nie zapomnę jego porad w miesięczniku „Uroda” czy jakimś „Elle” czy innej „Vivie”. Pisał wtedy Jacek Santorski, że kiedy mamy problemy winniśmy poddać się wizualizacji, a może po prostu winniśmy wizualizować. Ja nie wiem jak użyć tego zwrotu, bo z wizualizowaniem u mnie jest wprost fatalnie. Otóż trzeba sobie wyobrazić swojego mistrza duchowego stojącego na chmurce, który wykonuje jakieś proste czynności, na przykład przygotowuje posiłek na ogniu, który to ogień wcześniej pracowicie krzesze. I to jest coś, czego ja – człowiek lubujący się w konkrecie – pojąć nie mogę. Żeby wyjść z wewnętrznego kryzysu powinienem wyobrażać sobie jakiegoś Mongoła na chmurce, jak bawi się zapałkami – ciekawe skąd je wziął na tej chmurce – i do tego jeszcze coś zajada. A kiedy już sobie to wyobrazimy to musimy przyjrzeć się czy mistrz duchowy nie daje nam jakichś znaków. Jeśli grozi palcem, na przykład, albo marszczy brwi to w żadnym wypadku nie wolno tych planów, w związku z którymi dokonaliśmy całej tej wizualizacji wcielać w życie. Kiedy mistrz duchowy się uśmiecha to wszystko OK, walimy śmiało tam gdzie iść mieliśmy, obojętnie czy jest to kasa zapomogowo pożyczkowa czy sklep monopolowy. Nie ma strachu. Tak pouczał nas Jacek Santorski jakieś dziesięć lat temu. Potem była sprawa Samsona, a teraz Jacek Santorski jest doradcą premiera.
I nie myślcie sobie, że ja tu szydzę, albo chcę pomniejszyć wagę zespołów eksperckich. O nie. Co prawda każdy ma takiego coacha na jakiego zasłużył, ale co do jakości wyborów pana premiera nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości. Są najwyższej próby. Santorski na głowę bije Mistewicza. Bo ten przynajmniej usiłuje jakoś ten swój przekaz oswajać, zmiękczać, a Santorski nie. On jedzie po twardym – mistrz duchowy, chmurka, zapałki, a jak nie było zapałek, to chubka, czaja i krzesiwko. No i odjazd.
Myślę, że można się już przestać zastanawiać skąd bierze się to całe nieszczęście wokół. Po prostu Santorski kazał Tuskowi wizualizować. No i Tusk wizualizuje. Niestety nikt tego nie filmuje i nie ujawnia, a szkoda. Mam bowiem wrażenie, że pan premier nie poprzestaje na jakimś tam prozaicznym mistrzu duchowym co siedzi na obłoczku, że tam w grę muszą wchodzić rzeczy znacznie cięższe. Może nawet jakieś buddyjskie, takie z samego wnętrza i samej najgłębszej głębi. No, tak sobie myślę, bo człowiek się filmów naogląda i potem spać przez to nie może. Santorski bowiem nie jest człowiekiem zwyczajnym, to jest postać wprost wybitna i bardzo znacząca. Co do tego nie możemy mieć żadnych wątpliwości. Jest Santorski kolejną odsłoną przedstawienia, które dają raz w teatrze raz w gabinecie psychoterapeuty, raz reżyseruje Grotowski, raz Samson, albo kto inny, zbliżony kalibrem. Chodzi zaś o spotkanie. O spotkanie dwóch osób, z których jedna będzie miała pewien interes do drugiej, a ta druga będzie sądzić, że jest odwrotnie. I jeszcze na koniec wyjdzie z przedstawienia przekonana, że ją czymś obdarowano. I to samo jak sądzę dzieje się od dłuższego czasu z premierem Tuskiem, oraz jego otoczeniem. Tylko nie jestem pewien czy to Jacek Santorski jest tam głównym guru, czy może on tylko kopytkiem stuka i na mszę ogonem dzwoni.
Prócz Santorskiego ujawnił się ostatnio jeszcze Igor Ostachowicz. Otóż robi ów pan coś z mojego punktu widzenia bardzo podłego – psuje i tak już zepsuty rynek książki. Każdy bowiem zdaje sobie sprawę, i to jest jasne od samego początku, od kiedy ten facet, któremu Gutenberg ukradł pomysł na ruchomą czcionkę wypuścił spod prasy pierwszą zadrukowaną kartkę, że autor to jest zawód magiczny i musi być pod stałą kontrolą. Jeśli nie jest to mamy z punktu widzenia władzy i rozmaitych środowisk sytuację nie do zaakceptowania. Autor jest ponadto kimś niesłychanie wpływowym, bo ma on dostęp wprost do duszy czytelnika. Tak więc rynek książki to ważny obszar, na którym obecni muszą być jedynie ci autorzy, którzy sączą w te czytelnicze dusze treści dla władzy i wpływowych grup ważne i potrzebne. Tacy jak Ziemkiewicz na przykład. I nikt poza tym, bo to nie może być tak, by każdy pisał sobie co tam chce, bez kontrolowania, a jeśli już się upierają to im się stworzy niszę i tam będzie specjalny człowiek do pilnowania i formatowania tych treści. A sprzedaż będzie szła innymi kanałami.
Prócz tych wymienionych wyżej blokad na rynku wydawniczym na jakie napotykają autorzy prawdziwi, tacy jak ja czy Toyah, są również blokady inne, takie jak Ostachowicz na przykład. Oto wydał Ostachowicz książkę, która ogłoszona została przez Grupińskiego objawienie, a przez szefową wydawnictwa WAB powieścią wybitną. Z tego co zdążyłem się zorientować jest to taki Harry Potter, tyle, że ze scenami rozbieranymi i wątkiem żydowskim, bez którego żadna polska powieść obyć się już nie może. Po prostu Żydzi muszą występować wszędzie inaczej książka się nie sprzeda. No chyba, że reaktywujemy jakieś starocie. Debiut o ile jest powieścią, a nie poradnikiem kulinarnym, musi mieć jakiś żydowski wątek. Powieść Ostachowicza to historia „typowego trzydziestolatka, który dryfuje od kobiety do kobiety”. I tu warto przerwać oraz zerknąć na konterfekt autora. Naprawdę warto. I kiedy ten Ostachowicz tak dryfuje, trafia w końcu na jakąś dziurę w murze – ach te skojarzenia – i wchodzi w tą dziurę – cały – zaznaczam, a z drugiej strony siedzą Żydzi i mają jakieś okropne przygody. I ja rozumiem, że to jest estetyka, która komuś może odpowiadać, bo jego emocje zostały ukształtowane w połowie lat dziewięćdziesiątych, w czasie projekcji serialu „Z archiwum X”, ale że ona odpowiada akurat Grupińskiemu to mnie trochę dziwi. Ta pani z WAB to znana tandeciara i nie ma nawet co tu o niej wspominać, ale Grupiński?!
Trudno dociec po co Ostachowicz napisał tę książkę, myślę, że jego pozycja zaczęła po prostu słabnąć. Myślę, że klasyczny PR się już troszkę zużył i pan Igor postanowił zawalczyć o lepszą pozycję. Może ta grupa ekspertów, której szefuje Santorski  miała wpływ na powstanie tego dzieła? Po prostu Tusk stwierdził, że chmurka, wizualizacja i kopytko z ogonkiem to są gadżety akurat w sam raz na te nowe czasy, a zestaw którym stale posługuje się Ostachowicz jest po prostu za słaby i nie przydatny w tym momencie. To trochę Ostachowicza przestraszyło, siadł i napisał książkę, według najlepszych rynkowych wzorów, książkę na sukces po prostu. Mamy tam wszystko co winno przyciągnąć czytelnika w każdym wieku: gołe baby, wódkę, dziurę w murze i Żydów. Czyli inaczej mówiąc występuje tam to wszystko co stanowi o sukcesie, znana czytelnikom tego bloga triada: seks, przemoc i Adolf Hitler. Bez tego nie może być mowy o wysokiej sprzedaży, nawet jeśli się jest osobistym piarowcem premiera. Czy to Ostachowiczowi pomoże? Myślę, że nie. Stawiam na Santorskiego, to jest człowiek o wiele grubszego kalibru, a jeśli jak mówią ma jeszcze za sobą jakiś zespół ekspercki to pozostaje nam już tylko zaopatrzyć się w stosowną ilość święconej wody, wianuszek czosnku, cztery osinowe kołki, srebrne kule i pistolet z długą lufą. No i czekać kiedy pojawią się pod drzwiami. Pamiętajcie – strzelamy bez ostrzeżenia.

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, gdzie można kupić książki moje, toyaha, oraz płyty z polską muzyką ludową. Książki można także kupić w księgarni Tarabuk w Warszawie przy Browarnej 6, w sklepie Foto Mag przy stacji metra Stokłosy, w księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25, oraz w pensjonacie „Magnes” w Szklarskiej Porębie. Są także w Londynie, w polskiej księgarni mieszczącej się w budynku POSK.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5001
Domyślny avatar

HENRY

29.03.2012 10:11

Ostachowicz przez 4 lata holował Tuska wraz z platformą. Coś ostatnio się jednak rypło. Możliwe, że to wymiana na Santorskiego. Santorski jednak nawet z pomocą mongoła nie da rady ciągnąć platformy przez 4 lata. Nie ten kaliber ;-)
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 10:31

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na WPROST PRZECIWNIE

Myślę, że nie rozumiesz w czym siedzi Santorski.
Domyślny avatar

freudek

29.03.2012 12:12

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Henry

to jego przyjaciel Eichelberger tak bronił Samsona. podobno nawet o to się poróżnili. J.Santorski to geszefciarz od psychologii biznesu. Szlachcic mazowiecki, jak sam o sobie pisze (chyba z tej samej linii co i Tadeusz).
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:13

Dodane przez freudek w odpowiedzi na To nie on,

Tak, z pewnością z tej samej linii.
Domyślny avatar

Ef-ka

29.03.2012 12:40

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Henry

Być może nie obracam się w wielkim świecie, ale naprawdę nie wiem co Pan ma na myśli pisząc o uwikłaniu Santorskiego. No chyba, że źle się zrozumieliśmy... Zgaduję, że chodzi jakieś kwestie filozoficzne czy przekonania, może związek ze środowiskami antyreligijnymi, lewackimi itp.?
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:12

Dodane przez Ef-ka w odpowiedzi na prosze o podpowiedź

Jakimi tam lewackimi. Myślę, że to satanista po prostu.
Domyślny avatar

UPS

29.03.2012 11:39

"On jedzie po twardym – mistrz duchowy, chmurka, zapałki, a jak nie było zapałek, to chubka, czaja i krzesiwko. No i odjazd." Za to jedno zdanie.
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:12

Dodane przez UPS w odpowiedzi na Chapeau bas !

Dzięki
Domyślny avatar

Kriss

29.03.2012 12:07

ale czy ktos pamieta dlaczego hubka CZAJA i krzesiwko ?
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:10

Dodane przez Kriss w odpowiedzi na swietny (jak zwykle) tekst

:-)
Domyślny avatar

Niewolnik

29.03.2012 12:21

ANTYWOLNOŚCIOWIEC, nie piszcie mu !!!!!!!! NIE ZASŁUGUJE NA OBECNOŚĆ NA NIEZALEŻNEJ!!!! Korzysta z wolności słowa tu, mimo, że obraża każdego kto ma inne zdanie bo niedostatek szarych komórek nie pozwala mu na dyskusję i polemikę. Mimo to w tych swoich wypocinach udaje wolnościowca. UWAŻAM, ŻE POWINNIŚCIE ZNAC TĘ STRONĘ TEGO OSOBNIKA. Do tej pory uważałem, że pisze mętnie i jest po prostu chamowaty obrażając wszystkich wkoło, a do tego megalomanem. Ale jest gorzej. TO CENZOR!!! Niedawno przypadkowo spotkałem jego wpis na salonie24 dokładnie coryllus.salon24.pl. Pisałem pod pseudonimem "Inteligent" nie związany z tym tu obecnym na forach. Nie odniosłem się do jego artykułu wiedząc, że cokolwiek się na pisze to obluzga chyba, że wali mu się hymny pochwalne i ma tu 4 takich. Odpisałem natomiast niejakiej "Łyżce coś tam" bo niezbyt mądrze wypowiedziała się w delikatnej kwestii aborcji. To było moje święte prawo i poza drobną uszczypliwością absolutnie zgodnie z kulturą i netykietą. I CO??? Odezwał się Guru Coryllus i w jednym ze swoich 3 stylów lekceważenia adwersarzy (akurat nie dotknąłem jego tekstu) zaczął po swojemu mnie obrażać na zasadzie: " Co tu robisz ty wynoś się stąd itp" podaję z pamięci, ale mam zapis całego blogu jako dowód dla naszego Moderatora. Wtedy odpisałem mu wbrew swoim zwyczajem, ale w 100% w jego stylu, niemal go cytując, w końcu zasłużył przez te lata obrażania "Jaką bronią wojujesz..". Odpisałem mniej więcej: "G... cię to obchodzi, spadaj stąd". Prawda, że to cytat z Coryllusa? I co ten rzekomy wolnościowiec, który boi się polemiki ze względu na słabość argumentów i intelektualną w sumie??? OTÓŻ ON KORZYSTAJĄC Z TECHNICZNEJ MOŻLIWOŚCI NA SALONIE24 OCENZUROWAŁ MNIE JAK TOWARZYSZ Z PRL I SKUTECZNIE ZABANOWAŁ !!! A TU MODERATOR (TOLERANCYJNY I SZANUJĘ GO ZA TO) TOLERUJE JEGO CHAMSKIE WYPOWIEDZI. Nota bene tu korzystając z wolności Niezależnej sam stosuje tę metodę (o czym wielu się przekonało się dotkliwie) śmiejac nam się w twarz bo co możemy mu zrobić? MOŻEMY!!! Choć kilkakrotnie (bo byłem tu 4 razy w tym 4 razy obrażony i dość, z chamami się nie zadaję), to jednak broniłem go przed wkurzonymi grupami, które chciały żądać od Niezależnej i moderatora usunięcia go z blogów (żadna strata bo poziom jego tekstów jaki jest łatwo się przekonać, a ocena lepszych jak Ziemkiewicz też wiele o człowieku mówi). Ale już nie bronię. Chcecie go usunąć róbcie to, choć ja tej metody - mimo że moralnie zasługuje Cenzor Coryllus. PROPONUJĘ COŚ INNEGO, WSZYSCY KTÓRYCH ON IRYTUJE, OBRAŻA, KTÓRZY ŹLE OCENIAJĄ JEGO TEKSTY - NIE PISZCIE TU, NIE NABIJAJCIE MU LICZNIKA, NIEZALEŻNA WTEDY SAMA GO USUNIE, BO ZAJMUJE JEDYNIE MIEJSCE, A NIEWIELE WNOSI!! Dziś zrobiłem wyjątek, bo jak wy myślałem jedynie, że Coryllus pisze jak pisze, jest chamowaty, chory na megalomanię i fobie wobec każdego bardziej znanego publicysty (niedawno napisał że nie wie kto to Łysiak, Sakiewicz, o Ziemkiewiczu jego zdanie jest znane). Ale nie znaliśmy go jako człowieka nie szanującego wolności słowa a w piórka wolnościowca się stroi. Więc pisze o tej swojej drobnej w istocie "przygodzie" by Wam uświadomić, że wśród znanych już wad siedzi jeszcze w nim CENZOR !!! Moderator oceni sam jak i Wy jak dlugo go tolerować. Macie inne zdanie, nie bijecie mu pokłonów, nie lubicie być obrażani - olejcie go i nie piszcie tu. Pozdrawiam wszystkich rozumnych z wyjątkiem tych o obitym od pokłonów wobec GURU czole !!!
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:09

Dodane przez Niewolnik w odpowiedzi na Tow. Coryllus to w istocie człek o mentalności cenzora PRL.

Coś krótko dzisiaj. Jakieś mocniejsze proszki ci przepisali?
Domyślny avatar

yale

29.03.2012 12:31

Główny cel to ograbić ludzi z kilku lat życia w podeszłym wieku. Wszystko wskazuje na to, że napad sie uda. Za każdy napad (np. podatek Belki) jest u nas duża nagroda. Można nawet nie dokończyć kadencji. To nie studia przecież.
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:09

Dodane przez yale w odpowiedzi na Polityka to psychologia, a psychologia to czary

Dlatego właśnie nie wierzę w to, że coś się ruszy teraz w sprawie Smoleńska. To podpucha.
Domyślny avatar

szara_komórka

29.03.2012 13:04

Nie sądzę, że Tusk sam wyłowił Jacka Santorskiego ponieważ spostrzegł, że dotychczasowa płyta, Igor Ostachowicz, już się trochę zgrała. To było w końcu do przewidzenia. Bardziej mnie intrygują inne niewzruszone nominacje (Arabski, Graś, Boni, a wcześniej przy Wałęsie np. Wachowski). To tam rozgrywa się właściwa akcja. Ostachowicz, Santorski, Mistewicz to tylko narzędzia, co nie znaczy, że nie mają poważnych wprowadzających . Oni działają na powierzchni, pod powierzchnią grają inni niewidoczni dla maluczkich aktorzy. Osinowe kołki trzeba mieć zawsze pod ręką, a szczególnie gdy zabiera się za nas specjalista i w dodatku psycholog.
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:08

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na Czy nie ciekawsze jest kto zaproponował Jacka Santorskiego?

Mnie zaś najbardziej interesują narzędzia.
Domyślny avatar

mmkkmmkk

29.03.2012 14:08

jest psychologiem ,czy psycholem . Może następnie w charakterze "doradców" zostaną sprowadzeni szamani kultu voodoo :-) .
Coryllus

Coryllus

29.03.2012 14:29

Dodane przez mmkkmmkk w odpowiedzi na Dość często trudno stwierdzić czy ktoś

Mają znacznie mniejszą skuteczność i słabsze niż Santorski koneksje.
Domyślny avatar

mmkkmmkk

29.03.2012 15:31

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na nie sądzę

http://niezalezna.pl/260… Jeśli rzeczywiście są to celowe i przemyślane działania ,to pojawia się bardzo istotne pytanie o etyczność i dopuszczalność . Czy nie jest to przypadkiem coś na wzór działalności dr Mengele ,tylko nie na ciałach ,a na umysłach . Czy dr Mengele można nazywać medykiem ,a tych co stoją za tego typu działalnością psychologami .
Domyślny avatar

Logan3331

29.03.2012 17:45

No prosze, czytam i czytam i wzroku nie mogę oderwać ! Jakież finezyjne porównania, język rubaszny i wręcz obsceniczny, związki frazeologiczne wręcz doskonałe. Cytat : "...autorzy prawdziwi, tacy jak ja..." jest naszpiokowany nazewnictwem humorystycznym wręcz idealnie, a załozenia sowizdrzalsko-metafizyczne realizują się w sposób niepojęty nawet dla samego autora. Myśle, że autor włożył calą swa hedonistyczną dusze w ten piękny artykul, jak też parę smarków (widoczne plamy w lewym górnym rogu), co przydaje mu wspaniałego etosu czlowieka z wystającą słomą z butów. Ech, gdyby nie Coryllus , portal "niezależna.pl" nie byłby już taki straszny, więc niezrozumialym dla mnie są liczne glosy jego zawistnych przeciwników od pióra, które sugerują jego usuniecie z tegoż ostatniegoż. Ja w każdym razie jestem za a nawet przeciw, i mówie stanowcze "raczej nie" ...

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,818
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności