Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wanda Rutkiewicz - chwała i pamięć

Tezeusz, 18.10.2023
16 października 1978 r Polak został wybrany Papieżem a Polka stanęła na najwyższym szczycie świata. W czasie spotkania Jan Paweł II powiedział do Wandy Rutkiewicz" Tego dnia Pan Bóg chciał abyśmy razem weszli tak wysoko" Wanda Rutkiewicz była prekursorką himalaizmu kobiecego. Zdobywszy 8 ośmiotysięczników, przez wiele lat pozostawała niepokonana przez inne himalaistki.
Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie i pierwsza Europejka, weszła na Mount Everest najwyższy szczyt Ziemi, zaś jako pierwsza kobieta na świecie na szczycie K2. Powiedzieć o Niej legenda, to umniejszyć jej dokonania. Przeszła do historii jako jedna z najwybitniejszych himalaistek w historii i zginęła tam, gdzie spędziła najpiękniejsze chwile w życiu- w górach.
"Kocham przygodę i ryzyko, one są częścią mojego życia" - mówiła Wanda Rutkiewicz,

Delikatna, piękna dziewczyna z Polski, w górach zmieniała się w tygrysicę. W domu, na dole spokojna i wyciszona, stonowana, łagodna i cicha. Ta, która przyznaje się Hannie Wiktorowskiej do nachodzącej ją czasem tęsknoty za zwyczajną codziennością, zwyczajnym domem i zwyczajnymi obowiązkami.Ta trochę nieporadna, licząca na czyjąś pomoc domowa kotka.I ta druga, w która w górach zmieniała sie: bezwzględna, uparta, konsekwentnie realizująca swe plany tygrysica. Na dole spokojna, wręcz nieśmiała, w górach pokazywała coś, czego wielu się po niej nie spodziewało.Radykalna, zdecydowana, nieulegająca niczyim wpływom. Czasem odrzucająca rzeczywistość. „Myślę, że była bardzo wrażliwa, ale tej słabości nie okazywała, gdy nie pasowała do jej planów” – napisała szwajcarska pisarka i psycholożka Luisa Francia.

Przyjaciele i znajomi doradzali: ,,Jeszcze możesz to zmienić, odpuścić sobie, masz jeszcze czas, musisz tylko się zdecydować". Tygrysica odpowiadała: ,,nie, nie, jeszcze nie. Nie teraz. Jeszcze ta jedna wyprawa, jeszcze jeden szczyt...."
Trudno powiedzieć, w czym należy upatrywać odwagi i siły ducha Wandy Rutkiewicz. Posiadała niezwykłą determinację, którą jedni podziwiali, a drudzy jej zazdrościli i krytykowali.
Można to tłumaczyć tym że Wanda Rutkiewicz doświadczyła kilku traum.
W dzieciństwie w tragicznych okolicznościach straciła brata, później bestialsko zamordowano jej ojca. A w górach, na stokach Broad Peaku (8047), zginął na jej oczach jej ukochany Kurt Lyncke-Krüger, neurolog z Berlina Zachodniego.

Wanda Rutkiewicz-Błaszkiewicz ur. 4 lutego 1943 w Płungianach. Po II wojnie światowej z rodzicami i rodzeństwem,- miała dwóch braci Jurka i Michała oraz siostrę Ninę- przyjechała do Łańcuta, a potem do Wrocławia. Maturę zdała w II Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu.
Studiowała na Politechnice Wrocławskiej, z dyplomem inżyniera-elektronika pracowała w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych. Później przeniosła się do Warszawy, podjęła pracę w Instytucie Maszyn Matematycznych.
Jeszcze jako licealistka zapowiadała się na świetną siatkarkę, grała w I lidze. Nawet kandydowała do gry w reprezentacji Polski.
.
PIERWSZE WSPINACZKI
Pierwsze kontakty ze wspinaniem miała w Rudawach Janowickich, na skałkach koło Janowic Wielkich, w pobliżu Jeleniej Góry. W 1962 r ukończyła kurs taternicki na Hali Gąsienicowej w Tatrach.
W Tatrach wspinała się na wielu klasycznych i bardzo trudnych drogach w latach 60 tych., m.in. północną ścianą Małego Kieżmarskiego Szczytu czy wariantem „R” na Mnichu 1964 r. Poprowadziła kilka nowych dróg, m.in. na Kasprowym Wierchu.
Po Tatrach były Alpy od 1964, Pamir, Hindukusz i Himalaje. Należała do Klubu Wysokogórskiego we Wrocławiu, a po 1973 r do Klubu Wysokogórskiego w Warszawie.
W wieku 34 lat osiągnęła międzynarodowy sukces, który poprzedziło spektakularne pierwsze przejście północnej ściany Matterhornu zimą w zespole kobiecym.
Osiągnięcia Wandy Rutkiewicz stawiają ją w gronie najlepszych himalaistek w historii. O swoich wyprawach i płynących stąd przemyśleniach często pisała w czasopismach o tematyce alpinistycznej.
Była zdecydowaną rzeczniczką i zdeterminowaną realizatorką wspinaczkowej samodzielności kobiet. Była też autorką lub współautorką kilku książek.
.
PIERWSZE EGZOTYCZNE WYPRAWY
W 1972 r los zagnał Rutkiewicz na pierwszą prawdziwie egzotyczną wyprawę w góry Hindukusz. Zdobyła wówczas m.in najwyższy szczyt Afganistanu Noszak 7492 m oraz jako pierwszy człowiek, bezimienne szczyty oznaczone na mapach jako W.82 i W.81, mierzące po około 6 tys. m npm.
Kolejne sukcesy zbiegły się w czasie z osobistą tragedią. Tego roku straciła ojca. Został zamordowany przez ludzi, którym wynajmował mieszkanie. Rutkiewicz wzięła udział w wizji lokalnej oraz identyfikacji zmasakrowanych zwłok. Była także oskarżycielem posiłkowym w procesie sprawców, z których jeden usłyszał wyrok śmierci.
.
O ŚMIERĆ OCIERAŁA SIE WIELOKROTNIE.
Śmierć już zawsze towarzyszyła Wandzie Rutkiewicz. Jest to bowiem nieodłączny element wspinaczy. Była świadkiem tragicznych upadków wielu towarzyszy; sama wielokrotnie stawała z nią twarzą w twarz, co – jak sama przyznała – dawało jej poczucie wolności.W skałkach spadła z wys 18 m, tylko cudem nie łamiąc kręgosłupa. Wspinając się południową ścianą Aconcagui w 1985 r ledwo ocalała spod lawiny. Schodząc z Gaszerbrumu I nadludzkim wysiłkiem utrzymała upadek dwójki partnerów.

W sierpniu 1975 r już jako kierowniczka i organizatorka wyjazdu w Gaszerbrumy – zdobyła najpierw dziewiczy Gaszerbrum III (7946 m), a nazajutrz swój pierwszy ośmiotysięcznik – Gaszerbrum II (8035 m).
16 października 1978 r jako pierwsza Europejka i trzecia kobieta zdobyła Mount Everest. Było to wyjątkowy dzień. Równolegle bowiem kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jana Pawła II.
,,Dobry Bóg tak chciał, abyśmy tego samego dnia zaszli tak wysoko" powiedział rok później Ojciec Święty podczas spotkania z Rutkiewicz. Ta dała mu kamień ze szczytu Mount Everest.

,,W 1984 r na wyprawie pod K2 zrobił jej się czyrak na ręku, miała kłopoty z nogą i kuśtykała po bazie. Słaniała się, chora, od namiotu do namiotu. I jakby mi wtedy ktoś powiedział, że ta kobieta wejdzie za dwa lata na K2, tobym nie uwierzyła.
To była dla mnie najbardziej motywująca sytuacja w życiu. Kiedy źle się czuję, myślę sobie, że skoro Wanda po takich przejściach dała radę wejść na K2, to ja też powinnam się wybrać na K2” – wyjaśnia Anna Czerwińska polska alpinistka.
Annapurna była ostatnim 8tysięcznikiem Rutkiewicz. W ramach autorskiego projektu „Karawana do Marzeń” chciała zaliczyć pozostałe brakujące jej do korony Himalajów.
Kolejnym miała być Kanczendzonga (8598 m), trzeci najwyższy szczyt na Ziemi. .12 maja 1992 roku zaatakowała szczyt wraz z Meksykaninem Carlosem Carsolio.

Około godz. 15.30 lokalnego czasu opuścili obóz IV na wysokości 4950 m. Carsolio po 12 godz osiągnął szczyt. Schodząc spotkał Rutkiewicz na wysokości ok 8200 m. Zasugerował zrezygnowanie z ataku i powrót do obozu, ale ambitna Polka nie chciała go słuchać.
Postawiła na swoim, mimo, że nie miała ze sobą namiotu. Szansę na rozbicie obozu były więc znikome.
.
DROGA PO ŚMIERĆ
Mimo braku odpowiedniego sprzętu zadeklarowała, że spróbuje wejść na wierzchołek Kanczendzongi następnego dnia i zdecydowała się biwakować w ekstremalnych warunkach. Niestety, nigdy nie powróciła do bazy pod trzecim co do wysokości ośmiotysięcznikiem świata.Nikt nie wie, co się z nią stało, choć ten najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że na skutek przebywania w „strefie śmierci” (powyżej 8 000 metrów) zbyt długo jej wyczerpany organizm nie wytrzymał i odeszła we śnie z wychłodzenia oraz niedoboru tlenu.

Mogła również odpaść od ściany przy próbie zdobywania szczytu lub zejścia z niego kolejnego dnia. Zmarła 13 maja 1992 na stokach Kanczendzongi w Himalajach. Nigdy nie odnaleziono jej ciała.
Według ówczesnego komunikatu Ministerstwo Turystyki Nepalu uznało prowadzenie akcji ratunkowej za praktycznie niemożliwe, a informacja o zaginięciu Polki dotarła do Polski po prawie dwóch tygodniach, 25 maja 1992 r .
Matka Wandy jeszcze kilkanaście lat później wierzyła, że Polka przeszła na drugą stronę góry i żyje w którymś z buddyjskich klasztorów.
Himalaiści przekonują jednak, że na takiej wysokości nie miała prawa przetrwać. Rutkiewicz nikt już więcej nie zobaczył. Cztery lata później sąd dla Warszawy Mokotowa uznaje Wandę Rutkiewicz za zmarłą i ustala dzień 13 maja 1992 r. jako datę jej śmierci.

Była jedną z niewielu Polek, o których rozpisywały się gazety na całym świecie.O Jej wielkości świadczy fakt, że jej głos liczył się nie tylko w tematyce wspinaczkowej. Ceniono także jej słowa o ochronie środowiska, emancypacji kobiet na świecie czy pokoju w Afganistanie.Była dwukrotnie zamężna. W 1970 wyszła za taternika Wojciecha Rutkiewicza. Rozwiodła się z nim w 1973. Drugim jej mężem był austriacki lekarz i alpinista Helmut Scharfetter, z którym wzięła ślub w 1982 r.

https://m.facebook.com/s…
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 477
angela

angela

18.10.2023 13:46

Niektorzy ludzie są zadziwiający.
Tezeusz
Nazwa bloga:
Tezeusz
Zawód:
https://albicla.com/Tezeusz
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 759
Liczba wyświetleń: 3,427,997
Liczba komentarzy: 18,153

Ostatnie wpisy blogera

  • Niemcy i ich dokonania
  • Sąd zdecydował. UE nie ma kompetencji wobec prawa w Polsce
  • Zapaść w służbie zdrowia nadchodzi. To dla pacjentów katastrofa

Moje ostatnie komentarze

  • A co na to bloger z NB lekarz @Marek Michalski, on wie najlepiej.To już prawdziwa zapaść. Z mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów szpitalnychZ mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów…
  • A może dotacje dla Ukrainy 10 mld zł przeznaczyć na Służbę Zdrowia w Polsce.
  • Wiadomo @ jebe na kogo głosowałeś Putlerek ?..A kaca komuszego masz zawsze..tradycje ?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przesmyk Suwalski – czy tam zaatakuje Rosja?
  • Szczepionki przeciwko COVID-19 – dlaczego są bezpieczne?
  • Dlaczego Polscy nie chcą się szczepić przeciwko Covid19

Ostatnio komentowane

  • sake2020, Wyczekiwana przeze mnie wizyta w Poradni Hematologicznej skończyła się zawiadomieniem przez szpital o likwidacji . W innych placówkach mam szanse dostać się po koniec 2027 roku.
  • spike, Prezydent Nawrocki powinien publicznie oświadczyć, że wszelkie działania obecnego nie-rządu, będące niezgodne z polskim prawem, Konstytucją, nie będą uznane w skali kraju, ale także w zakresie  …
  • spike, A Żulik - tfu Żurek na to: "niemożliwe", nie uznajemy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, możecie nas w du.ę pocałować i co nam zrobicie?

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności