Sytuacja przypomina Włochy, gdzie dniem i nocą przybywa coraz to nowa fala afrykańskich imigrantów na łodziach finansowanych przez Niemcy i NGO. Czyżby w interesie niemieckich przywódców było nakręcenie ogromnego kryzysu i w ramach resetu utworzenie jednego europejskiego państwa? Kojarzy się to ze zorganizowaną demolką tradycyjnego porządku państw narodowych ku radości planistów NWO typu George Soros, Klaus Schwab, czy Bill Gates. To proste, jeśli chcesz zbudować nowy świat, możesz to tylko zrobić na gruzach starego świata, czego dowodem są zjawiska we Włoszech, Stanach Zjednoczonych i w innych krajach. Oligarchowie NWO włożyli już dużo pracy w zniszczenie tradycyjnego modelu rodziny, tożsamości narodowej, wartości chrześcijańskich, praw obywatelskich opanowując edukację, media, korumpując polityków narodowych parlamentów. Globalna oligarchia chce nas wszystkich wziąć za twarz i stopniowo przemienić w niewolników nowego cyfrowego kołchozu, dlatego tak ważna jest obrona wolności słowa, bez niego można zapomnieć o demokracji i aktywnych prawach obywatela. Dlatego zarządzają kryzysem, czyli powodują kryzys i ofiarują wyjście z niego na nowych warunkach kosztem obywatelskich praw i wolności (patrz pandemia Covid). Niestety swoistymi arcybiskupstwami (na wzór Rzymu) Nowego Porzadku Światowego są narodowe banki centralne, ministerstwa spraw zagranicznych i ostatnio ministerstwa służby zdrowia, sterowane i zadaniowane dla finalizacji planów powstającej nowej cyfrowej cywilizacji, a wszystko to dla Twojego dobra...
Krążą różne terminy określające cel wymuszanych zachodzących zmian: komunizm, faszyzm, czy globalizm, a w każdym przypadku ofiarą jest ograniczana wolność jednostki. Ma miejsce demolka wykształconego przez wieki przez naszych przodków politycznego systemu gwarantującego i respektującego wolność jednostki, prywatnej własności i autonomii rodziny. Wartości dotąd zabezpieczonych w wyborach wobec zakusów biurokracji Deep State. Co interesujące, te prawa i wolności jednostki oparte są na prawie naturalnym i boskim i nie pochodzą od rządu, plenum, czy biura politycznego i dlatego nie mogą być pod kolejnym sprytnym pretekstem ograniczane.
Traktowanie niezbywalnych wolności i praw jednostki jako obywatelskich przywilejów przyznawanych nam przez elity z możliwością ich ograniczania w sytuacjach kryzysowych czyli np. przez generowanie strachu zagrożenia klimatycznego, czy zdrowotnego powinno włączyć nam czerwone ostrzegawcze światło przed możliwym totalitaryzmem. Dobrze rozumiana wolność nie jest bezgraniczna, anarchiczna i jest wyważona respektem wobec praw i obowiązków innych ludzi. Jednak to naszym podstawowym obowiązkiem obywatelskim jest dbanie o to aby wybieralna władza nie została zainfekowana wirusem korupcji i wirusem totalitaryzmu Bunt przeciwko totalitarnym zakusom mającym zepchnąć nas z pozycji obywatelskich na poddańcze i niewolnicze jest jak dobrze wiemy zwykle przez Deep State określany jako mowa nienawiści, ekstremizm, czy dezinformacja.
Spójrzmy teraz na rozwój sytuacji w USA, gdzie zachodzące zmiany mają również konsekwencje w różnych rejonach świata, w tym w Polsce. Od tego kto zostanie następnym prezydentem zależeć będzie również sytuacja za naszą wschodnią granicą. Amerykanie tkwią w czasie przedwyborczej gorączki prezydenckiej gdzie po stronie Demokratów ciągle jeszcze kołysze się Joe Biden, a po stronie Republikanów były prezydent D.J. Trump. Większość obserwatorów jest zdania, że Biden jednak nie będzie demokratycznym kandydatem w przyszłorocznych wyborach. Przemawia za tym nie tylko zły stan jego zdrowia, czy coraz więcej ujawnianych dowodów na ogromną korupcję klanu Bidenów, ale tzw. całokształt prezydentury, od rosnącej drożyzny, po wzrastającą falę niezadowolenia wobec efektów jego globalistycznej polityki otwartych granic. Biedny Biden w związku z oburzeniem obywateli zapowiedział ostatnio nawet powrót do budowy płotu (projekt Trumpa) na granicy (!). Są sugestie, aby dla ukrócenia inwazji nielegalnych imigrantów wysłał tam swojego agresywnego owczarka, który pogryzł już ponad 12 osób w Białym Domu, w tym kilku ochroniarzy…
Rezultaty polityki administracji Bidena są porażające, rekordowe zadłużenie w wysokości $33 trylionów (polskie biliony), inflacja 3,7% (wszyscy wiedzą, że jest o wiele wyższa), za Trumpa była 1,4%. Stopy procentowe pożyczek są najwyższe od 23 lat. Jedynie 20% Amerykanów mówi, że jest w lepszej sytuacji niż w 2020 r, tylko 34% respondentów uważa, że Biden byłby w stanie zakończyć kadencję, gdyby wygrał wybory. Aż 74% uważa, że Biden jest za stary i powinien zakończyć swoją karierę. Co gorsze w sondażowym starciu z Trumpem, ten ostatni wygrywa 51% do 42% (ABC News). Tylko 37% respondentów ocenia prezydenturę Bidena pozytywnie, z tego 30% popiera jego politykę ekonomiczną i jedynie 23% jest zadowolona z sytuacji na południowej granicy. Niestety z wiceprezydentem Kamalą Harris nie jest lepiej, popiera ją jedynie 39% respondentów.
Z zapasowych kandydatów w szeregach Demokratów wymienia się leniwą Michelle Obamę, oraz gubernatorów, z Kalifornii Gavin Newsom i z Michigan Gretchen Whitmer, dodatkowo rozgrzewa się jeszcze minister transportu (otwarcie gay) Pete Buttigieg. Wszyscy oni czekają jednak na moment kiedy Biden zrezygnuje z kandydowania. Wszyscy ci kandydaci są jeszcze większymi lewakami niż Biden.
Czarnym koniem w demokratycznym zaprzęgu jest Robert F. Kennedy, Jr., syn zamordowanego kandydata na prezydenta w 1968 r. i bratanek zamordowanego prezydenta JFK. On jest Demokratą, ma lewicowe poglądy na aborcję i na posiadanie broni, jest znanym adwokatem sądzącym wielkie korporacje. Jego poglądy na pandemię COVID, szczepienia i wojnę na Ukrainie mocno odstają od linii Partii Demokratycznej. Postaram się o nim napisać więcej następnym razem, gdyż oczekuje się, że wkrótce w Filadelfii ogłosi, że jednak wystartuje jako niezależny kandydat, co miałoby ogromne znaczenie dla układu sił w nadchodzących wyborach. Na dziś wśród Demokratów kandydat Biden ma 62% poparcia, a RFK, Jr. 15%...
Nasila się nękanie i prześladowanie kandydata Trumpa, kolejne oskarżenia, odbierające mu czas i fundusze z prezydenckiej kampanii, część komentatorów uważa, że takie bezczelne nadużywanie sądów świadczy o tym, że żyjemy już w policyjnym państwie. Ostatnio nowojorski sędzia chciał odebrać organizacji Trumpa biznesowe licencje (w Nowym Jorku) i oddać jego biznes pod zarząd komisaryczny. Polityczne prześladowanie kandydata opozycyjnej partii widać jak na dłoni. Deep State rozumie, że Trump jest dla niego poważnym zagrożeniem i dlatego zwalcza go wszelkimi dostępnymi środkami. Problem w tym, że w Waszyngtonie elity obydwu partii nie chcą powrotu Trumpa, który jest rodzajem trybuna ludowego, liderem odnowy skorumpowanego systemu pogrążonego w kryzysie państwa.
Wśród republikańskiego peletonu kandydatów do nominacji Trump posiada ogromną przewagę. Wygrywa 59% do 13% z gubernatorem Florydy DeSantis, młody Vivek Ramaswamy ma 10% poparcia, była gub. Karoliny Płd. (“żmija himalajska”) Nikki Haley 6%, oraz Mike Pence 5% inni mają po 2% i niżej. Niedługo nadchodzi III republikańska debata kandydatów (też bez Trumpa), która przestaje mieć sens.
Usunięcie spikera Kongresu było aktem historycznym i nastąpiło po przegłosowaniu przez Kongres tymczasowego finansowania funkcjonowania państwa na kolejne 45 dni, aby zapobiec zamknięciu niektórych agend rządu, co zdarzało się w przeszłości. Ten tymczasowy prowizoryczny budżet nie przewiduje kontynuowania pomocy dla Ukrainy, która aby funkcjonować potrzebuje w nadchodzącym roku kolejne $42,8 bln (mld). Jednym punktem spornym była niechęć Republikanów do dalszego finansowania wojny na Ukrainie, drugim była sytuacja na południowej granicy, której administracja nie chce zabezpieczyć.
Republikanie mówią: dlaczego mamy posyłać miliardy na zabezpieczenie sytuacji na Ukrainie, a nie możemy przeznaczyć tych środków na zabezpieczenie naszej granicy? Decyzją 8 zbuntowanych Republikanów głosujących razem z 208 Demokratami Kevin McCarthy wyleciał ze stanowiska spikera Kongresu. Dla zbuntowanych 8 Republikanów spiker należał do Deep State i sprzeniewierzył się wcześniejszym obietnicom. Demokraci jak przystało na zdyscyplinowaną partię typu bolszewickiego poparli buntowników. Ich przywódca, młody kongresmen z Florydy Matt Gaetz niczym jakobin Robespierre zarzucił Kongresowi poddanie się wpływowi lobbystów wielkich korporacji i porzucenie dbałości o ratowanie zagrożonej ojczyzny.
Po poważnym rozgardiaszu jaki zapanował, w tym tygodniu Kongres przystąpi do wyboru nowego spikera. Głównymi kandydatami są: przywódca republikańskiej większości w Kongresie Steve Scalise (R-La.), który kilka lat temu ledwo przeżył zamach i obecnie walczy z nowotworową chorobą i Jim Jordan (R-Ohio). Ten ostatni jest prawdziwym konserwatystą i szefem Komisji Sądownictwa w Kongresie wytrwale tropiącym rozmaite afery, w tym korupcję klanu Bidenów. Prezentujący się skromnie Jordan cieszy się sympatią wielu wyborców Partii Republikańskiej (GOP) i jest również popierany przez b. prezydenta Trumpa, któremu również proponowano kandydowanie na urząd spikera (odmówił).
Jeśli Kongres naprawdę zajmie się cięciem wydatków to wojna na Ukrainie szybko się zakończy, szczególnie w obliczu niespodziewanej wojny Izrael-Palestyna. Wydaje się, że zmiana polskiego stanowiska odnośnie nad wyraz hojnej pomocy Ukrainie może być częścią amerykańskiego planu zmuszenia jastrzębi Żeleńskiego do rozmów pokojowych z Putinem. Przedłużająca się wojna, setki tysięcy zabitych, praktycznie stabilizacja na froncie, zmęczenie wojną, kolejnymi wydatkami, ruina ukraińskiej infrastruktury i brak wiary w pełne zwycięstwo siłą rzeczy doprowadzi do pokojowych rozmów. Okazuje się, że Ameryka też ma swoje nierozwiązane bolesne problemy, a zaangażowani w pomoc Ukrainie politycy już zdążyli się wzbogacić…
A teraz na “deser” mamy jeszcze rozszerzający się konflikt na Bliskim Wschodzie, nie zapominajmy, że niedawno administracja Bidena uwolniła $6 mld dla Iranu, który nie omieszkał pogratulować wojennych sukcesów Hamasowi. Kto na tym zyskuje? Moskwa z Teheranem, teraz Biden przestanie koncentrować się tylko na Ukrainie i Tajwanie, Putin otwiera Ameryce nowy front, tym razem na Bliskim Wschodzie. Izrael naszpikowany najnowszą technologią wywiadowczą jakoś dał się zaskoczyć? Jest też pogląd, że po opróżnieniu wojną Ukrainy, żyjący w uciążliwym otoczeniu Żydzi mogliby powrócić na swoje prastare ziemie i odbudować Ukrainę…
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2023/10/09
Obie strony używają migrantów jako żywe torpedy 😎
Elegancka manipulacja! Zdanie chwytliwe tylko że kłamliwe. Na które jednak większość się pewnie nabierze gdyż nie jest poparte żadnym uzasadnieniem. A migranci, jak każdy widzi, są wszędzie.
Tylko że wystarczy zadać proste pytanie: Czyli to UE stoi za otwarciem granicy USA - Meksyk? To UE wysyła ludzi do Ameryki Łacińskiej agitować i organizować wielkie marsze z Południa przez wiele krajów aż do USA? To UE sprawiło że USA nie prowadzi żadnej kontroli na granicy Meksyku? Podczas kiedy Trump rozpoczął budowę muru?
Proste powyższe pytania obnażają manipulacje.
Dla odmiany łatwo ustalić że kluczowe dla ataku imigrantów na Europę, Syria i Libia zostały rozbite i zdewastowane dzięki działaniom administracji Obamy czyli Bidena. Oba te kraje były stabilne i względnie mało zamordystyczne a nawet tolerancyjne porównując z innymi krajami regionu. Lecz to właśnie te kraje USA Obamy/Bidena wzięło na cel. Syrię z jej mozaiką kulturową i silną społecznością chrześcijańską. Oraz Libię ze stabilną gospodarką i wielkimi projektami śmiałymi nawadniania.
Europa nie miała z tym nic wspólnego. Grupy militarne działające w tamtych regionach były lub są kontrolowane przez USA lub... Rusków (Grupa Wagnera).
Jednak pusty móżdżek PiSowca został zapełniony jednym prostym hasełkiem „Herzlich Wilkommen”. Ponieważ nic więcej w nimi się nie zmieści. Dostała więc Merkel łatkę zła za czyn, który powtórzyła Polska PiS.
I w jednym i w drugim wypadku mamy przecież to samo:
Wojnę. Rozbicie normalnego funkcjonowania kraju i wytworzenie fali uchodźców. Oraz mamy „naiwniaków” mówiących „Herzlich Wilkommen” Niemcy i Polskę. Mamy też tych samych odpowiedzialnych za rozbijanie i tworzenie fali uchodźców: Administrację Bidena i działania Putina. Na Ukrainie tak samo jak w Syrii czy Afryce.
Takie są FAKTY. Rola UE jest minimalna lub analogiczna do roli Polski.
Ale prosty umysł PiSowca łyknie łatwo manipulacje. Gdyż nie interesują go fakty ale głupawe hasełka, które mu się kołaczą w głowie.
Dzięki, że mnie wyręczyłaś 🌼
I wtedy, ni z gruszki, ni z pietruszki, zacznie się wojna światowa. T.zn. kiedy zostaną podpisane wszelakie umowy pokojowe. Takie wizje miał nie tylko Marian Węcławek z Leszna. Więc do pokoju wcale nie zachęcam. Wojno, trwaj jak najdłużej, abyśmy mogli się choć mentalnie przygotować, ale lepiej zbroić się czym prędzej :-)
PS. W USA ma być jakowaś rewolucja. Podejrzewam, że z powodu kolejnych sfałszowanych wyborów, albo wsadzenia DJ Trumpa na wieloletnie więzienie.
Kto zawinił? A jaka nacja przed wiekami była wywalana z każdego europejskiego kraju? Jaka nacja doprowadziła do upadku Polski? Jaka nacja wykańczała polskie powstania? Jaka nacja wszczęła rewolucje bolszewickie? Jaka nacja wyrżnęła polskich patriotów w czasie i po drugiej wojnie światowej? To się samo sobie odpowiada...
"Wolności i prawa" to są kategorie formułowane w ramach systemu prawnego i/lub politycznego. Stąd ani jedne, ani drugie NIE SĄ NIEZBYWALNE.
Jest dokładnie odwrotnie niż Autor pisze. One są zbywalne i bardzo łatwo ulegają utracie, i są trudne do zdobycia i wywalczenia.
O Ukrainie pisałam kilka dni temu, że dostała prztyczka w nos od Anglosasów. Nie chciałam wtedy wyprzedzać politycznych decyzji o których mówiło się w kuluarach. No i stało się - miliardy dla Ukrainy zostały obcięte. Ta zmiana "kursu" USA dała się zauważyć już na początku roku, kiedy USA jakoś nie kwapiły się do budowy obiecanych silosów na ukraińskie zboże.
Moim zdaniem wina jest po stronie zbliżenia niemiecko ukraińskiego. Tak po ludzku, Amerykanie nie będą finansować niemieckich sukcesów i tym samym, pomagać wyrugować się z Ukrainy. USA swoje "inwestycje" w Ukrainę zabezpieczyły odpowiednimi umowami, A ten brak "wdzięczności" Ukraina odczuje bardzo boleśnie. Ostatnia wizyta niemieckiego prezydenta w USA to wyraz paniki ... ale to temat na inną dyskusję, bo sytuacja geopolityczna zmienia się z dnia nadzień na niekorzyść Ukrainy.
No właśnie! Bardzo ciekawa historia. Czy raczej zagrywka. Miałem o tym napisać parę słów ale nie było okazji. Jak tylko do tego doszło zacząłem się zastanawiać po co, czemu. Odpowiedź od początku narzucała się sama: Ukraina.
Mamy bowiem eleganckie zrobienie w konia Demokratów. Najpierw Republikanie grzecznie zgodzili się na prowizorkę ustępując Demokratom i tylko dokładając niewinny z pozoru dopisek że finansowanie Ukrainy znajdzie się dopiero w kolejnej, już tej prawdziwej uchwale budżetowej. Demokraci byli zadowoleni gdyż McCarthy zapewniał że zgadza się ze wspieraniem Ukrainy. Biden i spóła byli więc pewni że mają rzeczy w garści. Dlatego kiedy wkurzeni tym co zostało zapisane w prowizorce, republikańscy buntownicy zażądali odwołania McCarthy'ego, demokraci zagłosowali ochoczo za. Tym samym strzelając sobie samobója w sprawie Ukrainy. Gdyż odwołanie spikera na jakiś czas, być może niekrótki, zablokowało działanie Kongresu a tym samym pieniądze dla Ukrainy. I tak sprytnym manewrem bazującym na małych podpuchach, to Demokraci ostatecznie sami sobie utrudnili życie. Gdyby bowiem nie zagłosowali za odwołaniem, McCarthy musiałby dotrzymać słowa i dać pieniądze Ukrainie. Teraz jednak już nie ma w tej kwestii wiele do powiedzenia więc jest zwolniony ze swoich słów.
Piękna zagrywka!
Pokazująca jednak jak bardzo istotna jest sprawa Ukrainy.
Dla Republikanów ta wojna jest wyraźnie prywatnym przedsięwzięciem Bidena. Który chce przejąć zasoby Ukrainy dla swoich kumpli. A w Rosji zyskać takie coś o czym może kiedyś napiszę ale póki co byłoby to zbyt skomplikowane dla tutejszego czytelnika. Jednak jest nawet ważniejsze niż Ukraina. Gdyż chodzi o Rosję.
Mamy jak na dłoni wszakże że tutejsze nasze polskie postrzeganie tej wojny jest zaściankowe. Bazujące na hasełkach roztaczanych przez Bidena i jego pisowskich przydupasów. Te hasełka są u nas bardzo chwytliwe.
Jakkolwiek jak widać, dla Republikanów, całkowicie fałszywe. I stąd ich wroga postawa wobec dalszego wspierania zadymy na Ukrainie.
Co do zadymy to przypominam po raz setny. Zełenski zgodnie z konstytucją powinien ogłosić że Ukraina jest w stanie wojny. Nie zrobił tego. Więc naprawdę sake, daj sobie spokój z tą wojną. Owszem ty masz w nią wierzyć. Polacy. Ukraińcy. Wierzyć mimo że najwyższa władza wojny tam nie widzi. Skoro oficjalnie jej nie ma to mogę sobie nazywać to co się tam dzieję jak chcę. A to co ty uważasz jest jedynie twoim prywatnym wyobrażeniem.
Nawet jeśli jest tam wojna to według władz Rosji i Ukrainy, nie między tymi państwami.
Co tak swoją drogą jest logiczne biorąc pod uwagę o co naprawdę tam chodzi.