Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Bezpieczeństwo nasze? Bez Ukrainy? Nigdy

jazgdyni, 07.10.2023


 
Przed napaścią na Ukrainę, Putin wyraźnie i jednoznacznie oświadczył przed światem o co mu chodzi. Oczywiście eufemistycznie: - o co chodzi Rosji.
A dokładnie:
"10 grudnia br. rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie o „warunkach przyszłego dialogu Federacji Rosyjskiej (FR) z USA i innymi państwami zachodnimi” na temat bezpieczeństwa europejskiego. " [
[...]
"Do najważniejszych żądań Rosji wobec USA i innych państw zachodnich wskazanych w oświadczeniu należy przyjęcie porozumienia w formie umowy prawnomiędzynarodowej (traktatu), która – na podstawie zmanipulowanej przez Rosję zasady równego i niepodzielnego bezpieczeństwa – dawałaby Rosji długoterminowe gwarancje wykluczające dalsze rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód."
[...]
"Rosja proponuje też zawarcie szeregu porozumień (prawnych i politycznych) o nierozmieszczaniu przez USA i inne kraje NATO przy granicach z Rosją (a więc także w państwach partnerskich Sojuszu) bliżej niesprecyzowanych systemów broni uderzeniowej, które według Rosji stanowią dla niej zagrożenie. FR chce też ograniczenia ćwiczeń wojskowych na obszarze przylegającym do granic państw NATO z Rosją. Państwa NATO i Rosja miałyby także uzgodnić – w celu zapobiegania incydentom wojskowym – bezpieczne odległości operowania ich okrętów wojennych i samolotów w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i morskiej. ..." [1]


A w paru słowach to znaczy tak, że Rosja jest nie tyle państwem imperialnym, lecz zaborczym, które uważa, że obszar – konkretnie państwa, które były za tzw. Żelazną kurtyną, plus Finlandia, muszą ponownie uzać kontrolę Moskwy. To Rosja ma decydować niemalże o wszystkim na tym rozległym terenie i wszelkie militarne współprace, unie, pakty z zachodem, czyli głównie z USA i NATO, nie są dozwolone, w przypadku Polski, na wschód od Odry.
Jeśli to nie będzie szybko spełnione, Kreml uznaje to za akt agresji, zagrażający bezpieczeństwu państwa i podejmie odpowiednie kroki militarne.




Te bezczelne żądania wobec zachodu są nadal w mocy. Mamy je spełnić, albo... Analitycy i eksperci od spraw rosyjskich uważają, iż dla Rosji te postulaty są rdzeniem ich przyszłej, szacunkowo 20 – letniej polityki zagranicznej. Czyli następne dwudziestolecie nie będzie okresem pokoju i bezpieczeństwa, tylko stałym zagrożeniem militarnym Rosji. Rosji, która nie przestrzega prawa, traktatów i reguł cywilizacji. Można się spodziewać wszystkiego.


Krótko potem, 24 lutego 2022, Rosja uderzyła na Ukrainę. Na szczęście nie udał im się plan na wzór niemieckiego Blitzkriegu: zdobycie Kijowa, wymordowania ukraińskich przywódców, przede wszystkim prezydenta (albo zmuszenie go do ucieczki z kraju), tym samym zyskując kontrolę nad podbitym państwem – a to wszystko miało być wykonane w tydzień, maksimum 10 dni. Lecz, jak to typowe dla Ruskich – operacja nie wypaliła, a wojna ciągle się toczy i końca nie widać.


Polska w tym okresie dużo się nauczyła i zdobyła pewne doświadczenie.
Niestety, wiemy też z cała pewnością, że w tej ruskiej doktrynie wojennej jest jednoznacznie przedstawione:
Rosja by być w stanie kontrolować Ukrainę, musi zniszczyć Polskę.


Wojna Polska vs. Rosja


Czy my mamy jakieś szanse w sytuacji napaści zbrojnej Rosji na Polskę? Niewielkie.
Już za parę lat, za trzy, no, może pięć – i naprawdę nie ma podstaw, by nie wierzyć – będziemy mieli najsilniejszą armię lądową w całej Europie. Jak widać na Ukrainie, to właśnie armia lądowa decyduje o zwycięstwie w wojnie.
Więc kilka dni temu nowa, dumna informacja – kupujemy w USA kolejne 500 wyrzutni systemu HIMARS. [2] Do tego czołgi Abrams, systemy PATRIOT, myśliwce wielozadaniowe F-35, helikoptery Black Hawk i te najbardziej bojowe, szturmowe Apache. I kupę innego uzbrojenia i kontroli. Do tego jeszcze czołgi i haubice z Korei Płd., a nasz przemysł zbrojeniowy pracuje na trzy zmiany.
Już nie wyliczam dokładnie ile tego wszystkiego jest – powiem tylko – jest tego tak dużo, że wściekli byli sztabowcy, a dzisiaj śmieszne kukiełki Tuska w generalskich mundurach wrzeszczą, że to megalomania na niespotykanym poziomie.


Lecz jest problem o którym praktycznie nie słychać. Cicho siedzą wojskowi, a politycy pewnie mają szlaban w tym temacie.


Bo proszę powiedzieć, skąd weźmiemy tyle wojska, tyle wysoko wykwalifikowanych żołnierzy, by cały ten sprzęt bojowy obsłużyć i skutecznie zastosować w boju.


Na dzisiaj armia RP – Wojsko Polskie liczy niecałe 150 tysięcy żołnierzy. I to sumaryczne: 120 tyś żołnierzy i 33 tyś TSW – Terytorialna Służba Wojskowa.
W rezerwie mamy ZERO. Światowe militarne potęgi mają sumarycznie pod bronią około 2 miliony żołnierzy. A takie Indie i Pakistan, ponieważ bez przerwy wzajemnie się napieprzają to mają nawet 5 milionów.


No a Rosja? Wg rankingu Global Firepower na rok 2023 to: 831 tyś żołnierzy, 250 tyś rezerwy i 250 tyś sił paramilitarnych. W sumie 1 331 tyś. armii.
My naprawdę szybko się rozwijamy i w ostatnich paru latach awansowaliśmy z 24 miejsca najsilniejszych armii na 20 pozycję. Lecz Rosjanie już rozpoczęli rozbudowę swoich sił militarnych. I to nawet o kolejny milion. [3]
(Warto też wiedzieć, że nasz budżet obronny to 20 660 mln USD. Niemcy to: 184 tyś. żołnierzy, 15 tyś. rezerwy, a siły paramilitarne ZERO. W sumie to 199 tyś wojska. Budżet wojenny mają rzeczywiście ponad dwukrotnie większy od naszego, bo są bogaci. Co z tego, jeśli oni nie chcą walczyć i zbroić się. W rankingu są za nami i zajmują 25 pozycję.)


Planuje się, że docelowo będziemy mieli 300 tyś. wyszkolonych żołnierzy pod bronią. I to podobno za trzy lata. Jednakże wiarygodni eksperci, nie związani z wojskiem i nie będący politykami, twierdzą, że to niemożliwe.
Zarówno sytuacja demograficzna w kraju, jak i nastroje i kultura społeczna powodują, ze nie ma wśród ewentualnych rekrutów zbyt dużych chęci by uczyć się strzelać, czołgać i ćwiczyć tę przeklętą musztrę.


Dlatego też ze źródeł powiązanych z obronnością coraz częściej słychać, że konieczne stanie się przywrócenie obowiązkowego poboru do wojska.
Nie będzie to na szczęście powtórzenie systemu z PRL. Ma być bardziej przyjaźnie i "po ludzku". Więcej będzie również żołnierzy o wysokich i nowoczesnych kwalifikacjach. Podobno...


Podobno według teorii prowadzenia wojen - te wszystkie strategie, taktyki i
operacje - uważa się, że stosunek liczby żołnierzy armii atakującej do armii broniące jsię powinien być jak 3 do 1.
Co oznacza, że gdyby Ruski pozostaliby przy tym swoim jednym milionie, to gdybyśmy na serio mieli te nasze 300 tyś. WP, to moglibyśmy się skutecznie bronić. Ale tylko bronić. Byłoby ciężko, nawet gdybyśmy byli gotowi.


Wojsko Polskie dopiero całkiem niedawno zauważyło konieczność radykalnej restrukturyzacji. Przebudowy od dołu do góry, by siły bojowe dostosować do kompletnie nowej maszynerii współczesnej wojny.
A teraz wreszcie, patrząc na wojnę za miedzą, zdecydowano (i złamano opór starych trepów), że kompletnie trzeba zmienić system dowodzenia. To, co jeszcze niestety mamy, ciągnie się od komuny, gdy o wszystkim w kraju decydowało Biuro Polityczne PZPR (sterowane rozkazami z Kremla). I jak widzimy, ciągle jest sytuacja konfliktowa na tym najwyższym poziomie dowodzenia pomiędzy politykami a wojskowymi.
Zaledwie parę miesięcy temu mieliśmy dwa incydenty: sterowany pocisk, lecący nie wiadomo skąd, spadł tuż za zakładami naprawy sprzętu bojowego w Bydgoszczy, oraz białoruski helikopter, który przekroczył granicę i 5 minut latał nad naszym terytorium. Dla mnie to były ewidentne prowokacje. Tyko... wojsko nie zareagowało. Mimo nowych systemów radarowych i innych obserwacji nieba, a także najnowszej obrony przestrzeni powietrznej.
Natomiast burza rozpętała się na górze. Brali w niej udział: dowódca sił zbrojnych, minister obrony narodowej, premier i bodajże prezydent. To było żenujące. Krzyczeli jak dzieci: - To nie ja, to on. A wszystko dlatego, że w całym naszym systemie dowodzenia nie tylko, że nie ma dobrych procedur, to jeszcze na dobrą sprawę, nie widomo kto tak na prawdę jest tym najważniejszym dowodzącym. Bo jest paru generałów, którzy myślą, że to właśnie on.
To powoduje, że jakże ważna natychmiastowa komunikacja praktycznie nie działa. Łańcuch hierarchiczny na wszystkich poziomach dowódczych jest mętny i niejednoznaczny. Więc zazwyczaj wszyscy nic nie robią i czekają.


Na dodatek niektórzy politycy, którzy uzbrojenie znają tylko z pokazów, a akcje zbrojne z filmów fabularnych klasy pif-paf, wprost kochają mieszać się w sprawy armii. Mamy nawet coś takiego jak BBN – Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Co powoduje, że często to co uważa Sztab Generalny jest niezgodne z tym, co sądzi BBN. Taki konflikt w sytuacjach krytycznych jest furtką do przegranej.
To przykre, lecz osobiście uważam, że prezydent Andrzej Duda strasznie lubi, bo tak mówi Konstytucja, być wodzem całego wojska i wszystkich służb. To on ma tylko prawo podnieść rękę i krzyknąć: - Naprzód! Na nieszczęście tak mu powiedział BBN i ta mądra pani, a nie wojskowi fachowcy i dowódcy.


Jednakże rekonstrukcja sfery dowódczej polskiej armii, oczywiście bardzo ważna, jest tylko elementem gruntownej przebudowy naszych sił obronnych. Od rekruta i cywilnych współpracowników, aż po marszałka, jeżeli taki kiedyś zaistnieje.
Na dodatek, jak twierdzą eksperci obrony narodowej m.in. dr Bartosiak, nie mamy aktualnej kultury strategicznej. Tu teoretycy sztuki wojennej powinni opracować plan działania w obronie kraju, rozważając wszelkie możliwe opcje.
PRLowska doktryna rozpoczęcia obrony wschodniej flanki dopiero na linii Wisły, to skazanie Rzeszowa, Lublina, Białegostoku i reszty wschodu RP, na los Buczy, czy Mariupola.
Dzisiaj przywódcy państwa już jednoznacznie i głośno ogłaszają, że każdy centymetr granicy państwa będzie broniony natychmiastowo. Nie słyszałem jeszcze, czy tak będzie w stosunku do naszego obszaru powietrznego, granicy morskiej, czy cyberprzestrzeni.


Ta rekonstrucja armii optymistycznie powinna być dokonana w trzy lata. Fachowcy natomiast są bardziej pesymistyczni i liczą, że na to potrzeba aż dziesięć lat.
Tak to mniej więcej "na chłopski rozum" dzisiaj wygląda. I to kalkulowanie zakłada, że będziemy samotnie walczyć z Rosją.
Trzeba do tego jeszcze dołożyć element zdarzeń, które mogą zaistnieć na świecie, a których program przeobrażeń nie będzie przewidywał. W obecnym chaosie i niepewności, wszystko jest możliwe.




Niby dlaczego mamy samotnie bronić się przed atakiem Rosji?


To proste – bo tak na prawdę nikt specjalnie nie ma ochoty wysyłać "swoich chłopców" i swojego sprzętu, aby skutecznie walczyć o Polskę.


Z pewną dozą optymizmu możemy liczyć na pomoc państw bałtyckich. Niestety są to małe państwa z niskim potencjałem bojowym. My na pewno natychmiast przyjdziemy im z pomocą i mogą oni na to liczyć. I mają nadzieję, że nasza pomoć będzie silna i skuteczna. My też możemy liczyć na ich wsparcie, tylko niestety będzie to symboliczna siła.
A reszta Europy? Wielka Brytania, Francja, Skandynawia i reszta? Mamy bolesną nauczkę od początku II WŚ, jakie wsparcie mogą oni nam dać.
Może Niemcy przyślą hełmy, a Francuzi helikoptery Caracal...


Osobnym tematem ważnym dla naszej doktryny obronnej, jest postawa obecnego naszego największego sojusznika – Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Nasze optymistyczne marzenia zakładały, że USA, albo przeniesie, albo zbuduje w Polsce, państwie bądź co bądź fontowym, nowy Ramstein. Ba, najwięksi optymiści mieli nadzieję, że znacznie, znacznie więcej.
Dzisiaj stacjonuje u nas około 12 tysięcy Amerykanów. W Niemczech jest ich około 38 tysięcy.


Już za czasów prezydenta Trumpa, jak to było dla wszystkich widoczne w wojnie w Syrii, a potem potwierdziło to kompromitujące wycofanie się Amerykanów z Afganistanu, USA zmieniło swoją doktrynę hegemonii światowej.
Owszem, Stany Zjednoczone zrobią wszystko by nadal pozostać światowym jedynym hegemonem, lecz rezygnuje z funkcji światowego policjanta. Oznacza to, że już nie będą się mieszać do lokalnych konfliktów i wojen na świecie, chyba że będzie któryś z nich jednoznacznie zagrażać amerykańskim interesom.


Więc i Ameryka, w przypadku napaści na nas będzie nam pomagać, tylko zdalnie. Te 10 tyś stacjonujących u nas Amerykanów nie pójdzie walczyć na pierwszej linii frontu. USA już nie chce by ich chłopcy "ginęli za kogoś".


Na czyją pomoc i to taką dającą możliwość zwycięstwa możemy liczyć?
Jest tylko jeden taki kandydat. To Ukraina. A to temat na osobny artykuł.


Ps.
Józef Orzeł:

 
  • Polacy i Ukraińcy, co widzimy teraz, wyraźnie różnią się od siebie. My oddamy ostatnią koszulę i bez warunków przygarniemy pod dach miliony U. Natomiast Ukraińcy, mimo, że dostali już ponad poziom dobrej sąsiedzkiej pomocy, będą żądać dalej i robić fochy. Taka wschodnia cecha, gdzie wdzięczność ma małe znaczenie.




...............




[1] https://www.pism.pl/publikacje/rosyjskie-zadania-gwarancji-bezpieczenstwa-wobec-usa-i-nato
[2] https://defence24.pl/polityka-obronna/500-himars-dla-wojska-polskiego-umowa-podpisana
[3] https://www.forbes.pl/rankingi/ile-panstwa-wydaja-na-zbrojenia-wojna-w-ukrainie-sprowokowala-wydatki-jak-na-tle/rd101lh
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2248
u2

u2

07.10.2023 07:47

No a Rosja? Wg rankingu Global Firepower na rok 2023 to: 831 tyś żołnierzy, 250 tyś rezerwy i 250 tyś sił paramilitarnych. W sumie 1 331 tyś. armii.
Troszku mało na Chiny ludowe. Jedyne co trzyma jeszcze kacapię to jej arsenał atomowy. Kitajce jak chcą odzyskać to co im kacapy ukradli muszą najpierw zniszczyć ten arsenał. Gdybym był kitajcem to bym się nie spieszył. Dogodny moment to walka o schedę po Putlerku.
PS. Możliwy jest również wariant wykończenia gospodarczego kacapów. Oglądałem niedawno reportaż na YT jak kacapy żyją w Karelii, w sumie to kacapy fińskiego pochodzenia. Wszędzie gdzie kacapy rządzą tam bieda z nędzą :-)
jazgdyni

jazgdyni

07.10.2023 08:35

Dodane przez u2 w odpowiedzi na No a Rosja? Wg rankingu

@u2
Ta bieda z nędzą to z naszego punktu widzenia. Oni tak żyją od wieków i raczej to im nie przeszkadza.
u2

u2

07.10.2023 08:46

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @u2

Karelię kacapy ukradli od Finów, a właściwie Karelczyków i zaprowadzili swoje porządki, właściwie nieporządki. Karelczycy to odrębny od kacapów lud, mają swój odrębny język, zbliżony do fińskiego, ale na pewno nie do kacapskiego. Muszą klepać biedę jak reszta kacapów. Oczywiście to taka carska tradycja, poddani muszą żyć w biedzie i nędzy, aby łatwiej ich wysłać na wojnę jako mięsko armatnie.
jazgdyni

jazgdyni

07.10.2023 10:30

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Karelię kacapy ukradli od

Tak Karelczycy to narody ugro-fińskie. Jak Finlandia - i co ciekawe Węgry. Chyba 70% kacapów to nie ruski, tylko narody kaukaskie i syberyjskie.
u2

u2

07.10.2023 15:08

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Tak Karelczycy to narody ugro

70% kacapów to nie ruski, tylko narody kaukaskie i syberyjskie
Są nazywani w Moskwie jako "czarni" czyli "cziornyje", bo są od czarnej roboty i są zwykle ciemnej karnacji. W kacapii liczą się tak naprawdę tylko dwa miasta Piter i Maskwa. Reszta to wiochy potiomkinowskie. Buduja tam dwarcy sporta i robią igrzyska dla naroda, np. w odległym Chanty-Mansijsku robili dużo szachowych międzynarodowych imprez, ale się skończyło jak Putlerowi kompletnie odbiła szajba :-)
PS. Przemieszczać się do większych miast mogą "czarni" jak mają tzw. propusk, czyli glejt. Bez propuska ani rusz. To pozostałość z czasów komuny, kiedy tym sprytnym sposobem kacapy wybijali całe narody,
jazgdyni

jazgdyni

08.10.2023 08:28

Dodane przez u2 w odpowiedzi na 70% kacapów to nie ruski,

@u2
... jak mają tzw. propusk, czyli glejt. Bez propuska ani rusz
U nas w czasach PRLu też przemieszczanie było ograniczone. Nie w takim stopniu jak u kacapów, ale zawsze. Gdy gdzieś wyjechałeś, to miałeś obowiązek zameldować się w ciągu tygodnia. nawet 3 dniowy pobyt w hotelu musiał być zarejestrowany.
u2

u2

08.10.2023 09:55

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @u2

obowiązek zameldować się w ciągu tygodnia
Pamiętam że mylycja ścigała tzw. niebieskie ptaki, które nie pracowały i nie były zameldowane. Meliny były obsadzone agenciakami mylycji, która zaopatrywała się na melinach w wódkę.
Jan1797

Jan1797

07.10.2023 09:02

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @u2

Cześć, 
Czytam, nie komentuję ale jestem obecny. :)
U2 ma rację jeśli chodzi o poziom ich życia. Przypominam próby referendum królewieckiego.
Pozdrawiam
r102

r102

07.10.2023 08:23

Autor nie zauważył - że z tych 150 tysięcy polskich żołnierzy z 50 tysięcy to urzędnicy w mundurach zatrudnieni w przeróżnych sztabach, komendach, zarządach itp.
Tak że jest jeszcze gorzej.
Jak tu wielokrotnie pisałem - bez przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej - nie ma szans na armię obsługującą ten  kupowany sprzęt - i tyle. Amen.
Ciekawe czy po wyborach rząd się na to odważy ???
I miejmy nadzieję że to będzie rząd PiS...
jazgdyni

jazgdyni

07.10.2023 14:49

Dodane przez r102 w odpowiedzi na Autor nie zauważył - że z

@r102
Wbrew pozorom ci urzędnicy w armii są również ważni. Kupę biurokratyczno - komputerowej roboty, dodatkowo z klauzulami tajności, kto ma robić? Armia to poważna instytucja. Miejsce dla wojskowych i cywili. Tylko musi być porządek. A do tego mamy jeszcze daleko.
Ps. A pobór będzie. Nie martw się.
r102

r102

07.10.2023 20:00

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @r102

Jak na razie - bez zmian - armia jak i reszta "mundurowców" to  raczej miejsce dobrej pracy dla rodzinnych klanów których korzenie sięgają tych przysłowiowych tanków w 1944 roku...
PiS usiłował to zmienić tworząc WOT - żeby było same wojsko bez czapy - ale już wchodzą w utarte koleiny - przykład -  Śląska Brygada WOT w Katowicach - odziedziczona po WUBP/KWMO - i co robią - co najważniejsze w obliczu wojny -  zaczęli już kapitalny remont budynku i elewacji :-)
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

08.10.2023 17:56

Odpowiedziałam na Pana komentarz pod moim wpisem o prof. Pawełczyńskiej.
jazgdyni

jazgdyni

09.10.2023 03:34

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Odpowiedziałam na Pana

@Teresa Bochwic
Witam
A ja dodałem komentarz na Pani blogu.
Serdeczności
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

08.10.2023 20:46

"Planuje się, że docelowo będziemy mieli 300 tyś. wyszkolonych żołnierzy pod bronią."
Jeśli rodziny beneficjentów 8 lat rządzenia Dojnej Zmiany zamiast lokować swych synków w spółkach skarbu państwa i na urzędniczych stołkach, wyśle ich do WP to ruskie nam, ups ...Wam nie podskoczą.
Francik

Francik

10.10.2023 20:14

Może się trochę czepiam, ale "tyś." to błąd ortograficzny - prawidłowo pisze się "tys.". A czepiam się bo to błąd bardzo powszechny i w tekście popełniony niezliczoną (bo nie liczyłem:)) ilość razy. Powtarzany potem wielokrotnie przez komentatorów na zasadzie kopiuj-wklej. Szanujmy język ojczysty (tego nie oczekuję akurat od niektórych blogerów, którzy z polską narodowością się nie utożsamiają - dla nich Polska to "tenkraj").
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,769
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności