Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ech te szkopskie wynalazki

jazgdyni, 09.08.2023



 
Cóż takiego się stało, że Niemcy stracili swoją inwencję twórczą?
Sam pamiętam, jak wysoko cenione były niemieckie wyroby. I to te wysoko specjalistyczne, nowoczesne i precyzyjne. Takie marki, jak Siemens, Grunding, Schaub-Lorenz, Zeiss, Leica, że wymienię tylko te, które spośród wielu, przychodzą mi na myśl. A taksówkarze opowiadają: - Panie! Mercedes jeszcze 20 lat temu to było coś. Pierwszy remont zrobiłem po 500 tyś km przebiegu. Teraz to szmelc.


Od wielu lat Niemcy już nie są źródłem dobrych innowacji. Odeszli nawet od produkcji nowoczesnych telewizorów. Nie załapali się na sektor komputerowy, Z cała technologią cyfrową mają problem. Nie ma w światowej czołówce niemieckich telefonów cyfrowych. Nie mówiąc już od smartfonach.
Coś mi się zdaje, że ten upadek zaczął się na poważnie po połączeniu zachodniego RFN, ze wschodnim, bolszewickim DDR. Czyżby Moskwa wtedy zaczęła decydować o lini rozwoju cichego partnera? Szybkie biznesiki, machlojki i przekręty... Aby tylko robić kasę i realizować imperialistyczne marzenia.
Nawet ich szparagi stały się kiepskie, gdy Polacy przestali tam pracować.
No i te ich ciągle "ekskluzywne" auta z chińską elektroniką.
Żenada.

  __________
 
Miała być wielka rewolucja, a tu chyba szykuje się wielka klapa.
Producentom i ich projektantom i konstruktorom coś się w głowach pokiełbasiło. Choć raczej to im mieszają w głowach chciwi jak cholera producenci, którzy chcą wycisnąć ze swoich produktów jeszcze więcej kasy.


Służące ludzkości na całym świecie, od 100 lat, samochody spalinowe, napędzane paliwem tworzonym z ropy naftowej zdecydowano zastąpić czymś, pod pretekstem zanieczyszczania atmosfery i wpływu na ocieplenie klimatu. Co jest wierutną bzdurą i ściemą, by tylko biznes się kręcił, a klienci zostali zmuszeni do nowych zakupów.
Postanowiono zastąpić "stare" auta czymś nowym – jak to oni dumnie nazywają – czymś "czystym".
Wyboru dużego jeszcze nie ma, więc na placu boju pozostał wodór H2, w porównaniu z węglowodorami kiepski energetycznie, a na dodatek jego pozyskiwanie produkuje jeszcze więcej zanieczyszczeń, niż wszystkie samochody świata.
Oraz napęd elektryczny.
Dziś samochody elektryczne wygrały wyścig. Ha, ha.


Każdy inżynier – mechanik, technik, chemik, biolog, itd., bardzo dobrze zna powiedzenie: "co nagle to po diable". Znaczy to, że jak się coś tworzy, coś buduje, czy nawet jak się coś nowego wprowadza na rynek, to nie wolno się spieszyć. Trzeba wszystko dokładnie przemyśleć. Trzeba rozważyć wszystkie ukryte, nawet mało prawdopodobne pułapki, które mogą nas zaskoczyć. Solidnie trzeba wszystko obliczyć, stworzyć modele i prototypy, przebadać na wszystkie możliwe sposoby; przewidzieć i uwzględnić ludzką głupotę (w USA ważny parametr – fool proof – idiotoodporność). Wszelkich tych badań, prób, testów nie wolno robić "po łebkach", nie wolno spieszyć się i nie wolno lekceważyć nawet minimalnych błędów. Nie zrobi się tego, to mamy "chińskie dziadostwo", a w gorszym wypadku, Czarnobyl.

Oj spieszono się strasznie z tą rewolucją motoryzacyjną wymiany "spalinowców" na "elektryki". Szczególnie Niemcy, których gospodarka w poważnym stopniu opiera się na przemyśle motoryzacyjnym, Te wszystkie Volkswageny, Mercedesy i BMW doznały "ścisku d...", bo groziło im, że nagle pewien afrykański palant, który omamił głupich Amerykanów, tak – Elon Musk, wykoleguje ich z rynku aut, Teslą – swoim "cudownym" i tanim (co już było kłamstwem) samochodem elektrycznym.




Rezultat? Właśnie w tej chwili (01/08/2023) na Morzu Północnym, blisko wybrzeży Holandii, a jak ktoś widzi mapę, to również z wpływem na Niemcy, Belgię, Francję i Wielką Brytanię, płonie 200 metrowy statek – samochodowiec – załadowany m.in. 500 elektrycznymi Volkswagenami. [1] Płonie, bo stosowane powszechnie w samochodach elektrycznych, robione na chybcika, niedopracowane baterie litowo – jonowe mają tendencję do samozapłonu, a jak się już zapalą, to lepiej uciekać. Woda, czy piana tego zagasić nie potrafi.
Wniosek – każdy posiadacz samochodu elektrycznego ryzykuje spłonięciem jego domu, jeżeli trzyma auto w garażu. Już wiele publicznych, podziemnych, czy nawet naziemnych, piętrowych parkingów wprowadziło zakaz wjazdu elektrycznym samochodom.


Nad projektem pod nazwą "samochód elektryczny" trzeba jeszcze, bez pośpiechu, poważnie popracować – dobrze projekt przemyśleć i usunąć wszystkie niedociągnięcia, najczęściej spowodowane naciskiem chciwych szefów i akcjonariuszy motoryzacyjnych gigantów.


...........


Nie pamiętam dokładnie, czy to po przejęciu władzy przez PiS w 2015, czy dopiero, jak Morawiecki został premierem, w publicznym przemówieniu, opowiadając o planach państwa na przyszłość, premier trochę głupio i naiwnie obiecał rozpoczęcie w kraju produkcji naszych, "narodowych" samochodów elektrycznych.
Popierałem go z dużym entuzjazmem.
Tylko...


To akurat zahacza o moją branżę, w której się przez kilkadziesiąt lat doskonaliłem i miałem swoją wizję, jaki ma być ten dobry, polski samochód elektryczny.
Nie taki, jak te, miliony Tesli, Volkswagenów, Mercedesów, Renaultów, czy Fiatów, które pójdą na przemiał, bo są niebezpieczne dla człowieka. Choć pewnie znajdą jeszcze głupków, którzy ten ryzykowny szmelc kupią.
Sam planowałem zakup elektryka w przyszłym roku. Dziś się z tego śmieję. Na dodatek, te auta miały być tanie, a dziś przeciętne, dosyć dobrze wyposażone miejskie auto EV* oscyluje w granicach powyżej 200 tyś. zł. Czyli dwa razy drożej niż benzyniak. A na dodatek to tykająca bomba w garażu...


Taki jeden nieszczęsny internetowy troll, marny hejter z germańskimi inklinacjami, jak już nie ma argumentów i pomysłów, jakby tu mnie sponiewierać a premiera Morawieckiego ośmieszyć, wykrzykuje swym dziecięcym dyszkantem: - Gdzie te polskie elektryczne samochody?! Gdzie ta fabryka, którą Morawiecki obiecał?
Zostawmy na razie premiera w spokoju, Płonące jak pochodnie samochody elektryczne pokazują, że miał on duże szczęście, albo był po prostu przezorny i nie poszedł za owczym pędem tworząc takiego polskiego tworu samopalnego. Czyli wyszło na dobre, co musi tego fajnego hejtera jeszcze bardziej wq**wiać. Tym bardziej, że Niemcy właśnie po raz kolejny za swą tradycyjną głupotę, znaną jako – "my wiemy lepiej, bo jesteśmy najlepsi", dostają mocno po dupie. Podobno VW będzie musiał w fabryce w Emden i okolicy zwolnić 30 tyś. pracowników.


Powiem dlaczego jestem nadal entuzjastą samochodów elektrycznych, a wtedy na początku wspierałem premiera Morawieckiego.


Po prostu nie znałem wtedy jeszcze konstrukcji tych elektrycznych aut, nawet robionych przez Teslę Muska, nie spełniających przełomowych rozwiązań, których ja się spodziewałem.
A chodzi tylko o dwie najważniejsze sprawy:
  • zasilanie, albo "paliwo" – czyli baterie, choć wolę nazwę akumulatory, bo tak właśnie wszyscy zmotoryzowani od początku nazywali;
  • napęd – motor, silnik elektryczny. Nie sądziłem, że pozostaną nadal przy takiej przestarzałej koncepcji. Przecież już jest coś o wiele lepszego.
Co ciekawe, i problemy akumulatorów, oraz elektrycznych silników znam od ponad pół wieku. To była moja praca. I to był zawsze mój konik.




Akumulator, czyli coś, co może zmagazynować elektryczną energię.


Już chyba parokrotnie, jak jakiś maniak, gdy cwani biznesiarze wymyślili epokę wiatraków i słoneczników – paneli fotowoltaicznych, pisałem, że główny problem ludzkości to nie wytwarzanie energii, tylko umiejętność jej magazynowania. Nie bylejakiej energii tylko tej elektrycznej. Do tego właśnie służą, jak my to nazywamy – akumulatory, w stosunku do tych masywnych i ciężkich, albo baterie, czyli te wszystkie małe walce i "guziki" które mamy w latarkach, zdalnych pilotach przeróżnych urządzeń, zegarkach i w tysiącu różnych elektronicznych urządzeń.






Dawno temu, pracowałem na shuttle-tankierach – zbiornikowcach, które były przystosowane do odbioru ładunku ropy naftowej na morzu, prosto z platform wydobywczych (co nie jest takie łatwe, a statki są drogie).
Czasami proszono mnie był popracował przy umieszczonych na dnie morza bojach komunikacyjnych. Zazwyczaj chodziło o wymianę baterii litowo-jonowej – tutaj sporego walca, jakieś 40 cm długości i 8 cm średnicy. Instrukcja operacji wymiany baterii na pierwszej stronie ostrzegała, że muszę być dobrze zabezpieczony – ręce, twarz i dobry kombinezon, a obszar wokół mnie, tak w promieniu 20 metrów ma być wolny od ludzi. Wtedy właśnie miałem już dowód, że baterie Li-ion to wysoce niebezpieczny przedmiot.
Dlaczego one są takie, że mogą się zapalić, a nawet wybuchnąć? To dosyć skomplikowane, tak, jak cała konstrukcja takiego ogniwa nie jest prosta, a do tego używa się wiele rzadkich i drogich surowców, jak lit, kobalt, kadm, nikiel, czy wanad. Plus specjalne elektrolity tworzą w sumie mieszankę, która ma krytyczny punkt – temperaturę, jeśli którą bateria przekroczy, to zaczyna się reakcja jakby łańcuchowa i temperatura wzrasta samoistnie, aż do momentu zapłonu. Sporo uprościłem, ale tak już jest – bateria, jeśli się za mocno podgrzeje, a przecież, jak pracuje to się grzeje, to na pewno się w końcu zapali.
I jak widać, jest to problem, którego jeszcze do końca nie rozwiązano.
Jak zawsze z produktami na rynku – są baterie lepsze i gorsze. Jak dotąd najczęściej palą się te chińskiej produkcji. Ciekaw jestem jakie baterie stosuje się w Volkswagenach. Ostatnio Chińczycy usiłują zmienić w bateriach lit na sód. Lecz tylko z przyczyn ekonomicznych a nie wzrostu bezpieczeństwa. Li jest drogi i żadki, a Na mamy tanio, pod dostatkiem. Lecz czy zamiana jednego pierwiastka na drugi zwiększa bezpieczeństwo?


Najpotężniejsze koncerny zatrudniają najlepsze instytuty naukowe i "geniuszy" ze start-upów, w poszukiwaniu doskonalszych baterii elektrycznych. Tesla i Elon Musk, który ma wyjątkową bystrość w wyszukiwaniu najlepszych technologii, niedawno przejął produkcję, kompletnie nowej idei urządzenia prądotwórczego, wymyślonego na Uniwersytecie w Bristolu w 2016 roku, czyli niedawno. Konkretnie – jest to to bateria diamentowo – jądrowa, w wersji najnowszej, całkowicie z odpadów, z którymi świat ma taki problem, zużytych materiałów radioaktywnych reaktorów elektrowni atomowych. W najnowszej wersji NDB – Nuclear Diamond Battery, do produkcji używa się stosowanego w reaktorach węgla C14, tu – w formie diamentowego pyłu, oraz zużytego uranu i pierwiastków z rozpadu uranu U-235.
To wynalazek niesłychanie rewolucyjny. W odróżnieniu od elektrycznych baterii chemicznych, mamy coś, co nie zanieczyszcza środowiska, wprost przeciwnie – te baterie zutylizują radioaktywne odpady, z którymi nie wiedzieliśmy co zrobić, a po drugie, są to surowce, jak na dzisiaj tanie.
Zaleta główna NDB – tych baterii nie trzeba ładować! Trwający tam rozpad radioaktywny, produkujący promieniowanie beta, czyli elektrony, będzie trwał około 20 000 lat. Czyli, żeby było jasne – NDB jest zarówno generatorem prądu, jak i jego magazynem.
Wada – na razie, w tej początkowej fazie główna wada to tzw. Gęstość energii – czyli ilość energii zawartej w baterii w stosunku do jego wagi. Zazwyczaj podawana w Wh/kg. Najlepsze Li-ion dochodzą do 500 Wh/kg.
Dla porównania nasze auta, którymi jeździmy mają akumulatory 50 – 100 watogodzin z kilograma, a te w elektrykach 260, 270 Wh/kg. Toteż, by przejechać bez ładowania te 400 km, musimy mieć w aucie prawie tonę baterii.


Z EV – samochodami elektrycznymi, lub szerzej – z transportem elektrycznym, wielikm problemem jest zapewnienie wielkiej ilości prądu elektrycznego również do zasilania nowej, potężnej rzeszy aut, mając na uwadze to, że i przemysł, infrastruktura i obsługa obywateli również ma coraz większe zapotrzebowanie na prąd.
Czy tak lansowane przez fanatyków ideologii klimatyzmu wiatraki i słoneczniki zapewnią tyle dodatkowego prądu w sieciach energetycznych? Kto na tym się zna, to puka się w głowę. Dzisiaj tylko elektrownie jądrowe są w stanie podołać zapotrzebowaniu na prąd elektryczny. Najmądrzejsi na świecie Niemcy właśnie wyłączyli swoją ostatnią elektrownię. A głupsi Amerykanie, Japończycy, czy Koreańczycy właśnie budują kolejne reaktory. Francuzi też swoich elektrowni nie zamknęli, a Polska wreszcie zaczęła stawiać swoje "atomówki".




Silnik elektryczny ma być mocny, mały i lekki


Zanim zacząłem się oburzać na litowo – jonowe akumulatory, to zdenerwowałem się mocno: - dlaczego oni stosują takie konwencjonalne rozwiązanie z centralnym, jednym masywnym silnikiem elektrycznym?! To już przecież jest historia!
Przecież od bardzo dawna stosuje się napędy na wszystkie koła. W pojazdach wojskowych to już norma, a ja pamiętam, jak tenże nieszczęsny Vokswagen wprowadzał Audi Quatro, a potem Allroad. Sam jeździłem autami AWD i przekonałem się, że jest to świetne rozwiązanie. Szczególnie, gdy jeździmy po różnych drogach, albo warunki pogodowe – deszcz, śnieg, lód – zmieniają warunki jazdy.
Te auta miały jeden centralny silnik, i tylko przy pomocy odpowiednich rozwiązań mechanicznych rozdzielały napęd na poszczególne koła.
Ale wyobraźmy sobie coś takiego, że każde koło ma swój własny silnik elektryczny. Że oś koła jest na sztywno połączona ze swoim silnikiem.
Czy to nie jest lepsze rozwiązanie od tradycyjnego, ponad 100-letniego?
Ja to sobie, pewnie jak tysiące innych inżynierów wymyśliłem dość dawno. Lecz pewność tego, że mam rację, uzyskałem, gdy pokazały się nowe, rewlucyjne silniki elektryczne. Przypomnę, że te, których nadal używamy, to stuletni wynalazek Nikoli Tesli. Więc chyba pora na coś nowego.


I oto jest nowy silnik elektryczny prądu zmiennego. Świetny następca tych ciężkich i kłopotliwych napędów. Nie dość tego – najnowsze auto ekskluzywnego producenta szwedzkiego Koenigsegg, właśnie zastosowało taki napęd, w modelu Gemera. Wprawdzie to jeszcze hybryda, bo twórca i właściciel firmy, Christian von Koenigsegg – wariat typu Elona Muska, zawsze chce mieć Nr.1 na świecie i tu spowodował, że może w niedużym autku osiągnąć 1400 KM i prędkości ponad 400 km/h. Tu mamy trzy silniki elektryczne: - po jednym na tylne koło i jeden na przednią oś. Jak pan szwedzki arystokrata i genialny wariat powiedział – to dopiero początek. I to nie tylko w autach, ale też w samolotach, a właściwie wszędzie. Skromnie też tak uważam.


Jego elektryczny silnik nazywa się Quark. Waży... 30 kg! A jaka moc i moment obrotowy!


Przeszukałem polskie Google i naszą Wikipedię, nie ma ani słowa o kompletnie nowej koncepcji silników. Te tradycyjne, jeszcze jak to Tesla stworzył, to tzw. Axial flux motor, po naszemu (choć nie wiem, czy już oficjalnie przyjęto formalną nazwę) – silniki o strumieniu [magnetycznym, jk] osiowym, a te najnowsze to Radial flux – o strumieniu promieniowym.
Lecz to, co wykonano w silnikach Quark Koenigsegga, to Raxial flux – połączenie strumienia radialnego i osiowego.


No dobra... Może ktoś to zrozumie.


Poza tym w nowych silnika zamieniono wreszcie ciężkie, żeliwne korpusy i niemniej ciężkie wirniki, materiałami lekkimi, jak kompozyty i włókna węglowe.
W przypisach podałem linki do danych i nie będę tutaj zanudzał szczegółami. Trzeba wiedzieć, że zastępując tradycyjne, nawet usprawnione silniki elektryczne przez te nowe raxial flux, to jest taka rewolucja, jak przejście z telewizorów z lampą kineskopową, do płaskich LEDów, stacjonarnych komputerów w sporym pudle, z osobnym monitorem i osobną klawiaturą, na laptopy. To na prawdę kolejny technologiczny przełom o potężnym znaczeniu.


Warto tylko wiedzieć, ze taki silnik ważący tylko 40 kilo, może w szczycie dać 800 KM mocy, albo 600 kW. "Zwykły" elektryczny motor, powiedzmy na 440 V (morski standard) waży jakieś 3 tony (Quark 40 kg, a stary 3000 kg).
[2]. [3] [4]


__________


Podsumuję, elektryczny samochód, który miał zastąpić samochody spalinowe, już prawie 10 lat temu wyobrażałem sobie, jako pojazd, oczywiście bardzo zautomatyzowany, napakowany elektroniką i kontrolowany centralnym procesorem, ale przede wszystkim, zasilany najnowszymi bateriami o wysokiej gęstości energi (kW/kg), superbezpiecznymi i o błyskawicznym ładowaniu.
A napęd elektryczny też powinien być przełomowy, bo nad tym pracuje się już od wielu lat, czyli coś w typie wcześniej opisanego 40 kg Quarka, i wcale nie musi to być aż 800 KM. Mnie na przykład wystarczy 200 KM.
I takie auto, gdzie bez ładowania będę mógł przejechać 1000 km, a potem doładowanie nie będzie dłuższe niż 15 min, wg. dzisiejszych cen tylko nieco będzie przekraczało 100 tyś zł. (jak obiecał Elon Musk), kupię natychmiast. Bo będzie wtedy warto.


A Rzeczpospolita wtedy taką fabrykę powinna zbudować.


__________


No i co teraz?
No nic... Sorry – takie mamy czasy. Wszystko się zmienia tak szybko. Przemysł oszukuje, jego szefowie są chciwi, jak nigdy, a ta gromada tych szybko bogacących się klientów jest napalona na nowe i "muszę mieć lepsze od sąsiada", że bezmyślnie dają sobie wciskać kit.
Jak trzy wieki temu w Afryce, dają się omamić paciorkami i kolorowym, najtańszym perkalem.


Więc niestety trzeba tę historię smutno zakończyć.
Te ostatnie półwiecze, duży kawał mojego życia, to chyba najbardziej zwariowany i szalony etap w historii ludzkości. W dużym stopniu winny tu jest wprost logarytmiczny rozwój rozumu ludzi i idący za tym postęp nauki – a przede wszystkim – techniki.


W tej całej smutnej historii autentycznie żal mi jest wszystkich nabywców EV – elektrycznych samochodów. Omamiono ich unikalnymi zaletami takich aut, nic nie mówiąc o ewentualnych kłopotach z nimi. Zaszantażowano ich również – szczególnie w Unii Europejskiej tym, że już wkrótce auta spalinowe będą zakazane w ruchu drogowym. Więc rzucili się, szczególnie ci forsaci i głupsi, by kupić te ciągle drogie samochody i imponować otoczeniu.
Nie wierzę, że tak wadliwe samochody zaoferowano klientom na całym świecie z głupoty, czy niedopatrzenia. Sprzedawane są z pełną premedytacją, nie tylko z typowej dla bogaczy z koncernów chciwości, ale również w ramach ideowego absurdu tak zwanego klimatyzmu.


"Liczba samochodów o napędzie elektrycznym wzrosła w 2022 r. na całym świecie do 26,8 miliona. Prognozy zakładają, że w 2023 roku ich sprzedaż wyniesie 14,3 miliona sztuk, a do 2030 roku obrót pojazdami BEV i PHEV będzie stanowić ponad połowę sprzedaży wszystkich nowych samochodów na świecie. Dostępność infrastruktury ładowania i koszt zakupu to wciąż największe bariery w rozwoju elektromobilności - wynika z najnowszego raportu EY i Eurelectric..." [5]


Żal mi tych wszystkich właścicieli tych "przełomowych" aut, że nie dość, iż wydali duże pieniądze na gadżet z defektami tylko by innym zaimponować, choć możliwe też, że z braku rozumu, teraz raczej będą pośmiewiskiem. A poza tym, kto to od nich kupi, jak będą chcieli swego elektryka sprzedać? Przecież wkrótce będą one wyłącznie zapełniać złomowiska.



Nieco mniej żal mi jest Niemiec. Te państwo, zbudowało swoją gospodarkę i faktycznie się wzbogaciło na eksporcie. A jest to przecież trzeci największy na świecie producent aut. W 2021 ich produkcja samochodów stanowiła 410,9 miliardów EUR. Wszystkie te popularne marki: Mercedesy, BMW, VW, Audi, czy Porsche, gdy tylko przyszedł sygnał z Berlina, zaczęły produkować wersje elektryczne swoich w dużej mierze ekskluzywnych aut (a polskie drogi zaroiły się od całkiem nowych, lecz używanych i sprzedanych, bo tam już się jeździ tylko EV, Meroli i Beemwic). Ile pieniędzy tam już musiano zainwestować w ten "nowatorski pomysł". Co teraz Niemcy zrobią, gdy już świat przestanie kupować ich elektryczne auta? W kraju pewnie przestaną budować. Słyszałem, że już zakłada się zamknięcie fabryki w Emden. A także konieczność zwolnienia 30 tysięcy pracowników VW.
I gdyby na tym statku spaliło się chociaż 500 Fordów, albo innych Fiatów, ale nie – musiało to akurat być 500 Volkswagenów. I wszystko zostało załadowane w niemieckim porcie. Czy to przekleństwo jakieś dotknęło tego kraju, który przecież jest "ponad wszystko"?
Gospodarka Niemiec, od momentu napaści bandyckich chord Putina na Ukrainę znajduje się w dołku i nadal się stacza. Tajny plan opanowania Europy przez Szkopów z pomocą "cichego wspólnika z Kremla upadł. Nie udało się podporządkować energetycznie kontynentu poprzez tzw. dekarbonizację i likwidację energii atomowej. Plan bycia jedynym dystrybutorem gazu ziemnego, płynącego do Niemiec rurami ze wschodu nie wypalił, jak poprzednia sztuczka, z zawojowaniem całej Unii wspólną walutą Euro. Sknocono też napływ taniej siły roboczej, idiotycznie zapraszając największych światowych nierobów i awanturników z Afryki i Azji. Porażka, za porażką.
Czy elektryczne Mercedesy i Volkswageny dobiją naszych sąsiadów?




___________


Jednak pesymistą nie jestem. To koniec samochodów elektrycznych. Lecz tylko tymczasowo. To koniec nędznych samochodów – produktu niechlujnych i chciwych głupców. Produkt skorumpowanych naukowców i fachowców.
Jak na razie nie ma konkurencji dla aut na prąd. Gdy do tego zabiorą się prawdziwi i solidni projektanci, producenci i inwestorzy, to powstanie coś na prawdę wartościowego, zdolne zastąpić silniki spalinowe. Mam też nadzieję, że Tesla Elona Muska przetrwa. On nie czaruje i chce prawdziwych innowacji i może wreszcie zrobi taniego elektryka. Dla wszystkich. A nie tylko dla próżnych nowobogackich u nas i posłusznych owieczek na zachodzie.


A co z obietnicą Morawieckiego? Powoli, wszystko po kolei. Najpierw musimy mieć dużo prądu. Umowy już podpisane przez państwo. A na dodatek nasi najwięksi potentaci – Orlen i KGHM – też kupują swoje małe, modułowe elektrownie atomowe.
A jeszcze jak politycznie dobrze rozegramy, a wojna za naszą granicą wreszcie się skończy, to możemy mieć mnóstwo taniego prądu z Ukrainy.
Teraz w dobrym tempie tworzy się nowoczesną infrastrukturę drogową i kolejową. Takich inwestycji w tych sektorach zlokalizowanych w Gdyni i wokół niej nie było od czasu II Rzeczpospolitej. A już musimy zabrać się za modernizację infrastruktury energetycznej. Zwłaszcza wysokonapięciowe linie przesyłowe, oraz stacje transformatorowe, wymagają szybkiej modernizacji.
A energia wiatrowa i energia słoneczna, czyli wiatraki i słoneczniki? Same za parę lat się wykończą. To też niemiecka ściema.
Za to warto na poważnie zabrać się za energię ze źródeł geotermalnych, a także zacząć wykorzystywać biogaz.
Wtedy można będzie wreszcie w miejsce FSO w Warszawie, wybudować FESO – Fabrykę Elektrycznych Samochodów Osobowych, gdzieś w dobrym miejscu w Polsce.
Przydałby się nam jakiś polski szlachcic z kasą, jak Christian von Koenigsegg by wreszcie zrobić tę Izerę na światowym poziomie.


     ___________




* EV – popularny już na świecie skrót od Electric Vehicle samochody wyłącznie na prąd


[1] https://youtu.be/lEsO--Z2d2E

[2] https://www.auto-swiat.pl/ev/wiadomosci/silnik-elektryczny-quark-koenigsegga-jest-niewiele-wiekszy-od-puszki-i-ma-do-340-km/t70sh0z#slajd-6

[3] https://www.thedrive.com/news/heres-how-koenigseggs-dark-matter-electric-motor-makes-800-hp

[4] https://www.magneticinnovations.com/faq/radial-flux-permanent-magnet-motor/

[ 5 ] https://www.ey.com/pl_pl/news/2023/04/eurelectric-badanie-six-essentials-for-mainstream-ev
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 17380
tricolour

tricolour

10.08.2023 14:52

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na @TriCoś (desygnatem tego

@ely
Zabawa w tym, że mogę się tylko domyślać jako użytkownik samochodów od wielu lat - i nie raz stalowe miałem tak krzywe, że auto jeździło wężykiem, a te z metali lekkich nigdy nie były krzywe, a bywały pęknięte tak, jak pęka metal kruchy i twardy. Lub wręcz ukruszone o krawężnik, ale nawet wtedy nie deformowały się znacząco.
Taka szeroka felga to wręcz walec ze szprychami w swojej podstawie, często prawie "szerszy niż wyższy" i toto musi mieć odpowiednią sztywność. Przecież od miejsca mocowania do "przeciwnej strony" koła jest często z pół metra lub nawet więcej. I ma się nie wyginać w zakręcie...
Tomaszek

Tomaszek

10.08.2023 20:03

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @ely

Flinstone
Jakiś nowy projekt w ramach ewolucji ? Pół metra od środka to metrowa felga w calach to czterdziestka .Pewnie wóz drabiniasty budujesz . Tylko kuńe teraz drogie i ekolodzy też się czepiają . Gówno to nie problem , Teziek będzie miał świeże "argumenty" . Jak skończysz to wrzuć fotki . Z resztą nie dyskutuję . Kopara opada .
tricolour

tricolour

11.08.2023 08:20

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Flinstone

@tomaszek
Nie, kretynie, nie czterdziestka - ty nawet czytać nie potrafisz, w sam raz do wywozu śmieci się nadajesz. Prawdziwy londyńczyk.
Pół metra - czytaj powoli, ze skupieniem, może nawet kilka razy, potem wróć wieczorem i jeszcze raz - od mocowania do krawędzi felgi po przeciwnej stronie. Ogarniasz? Nie? To jeszcze raz: promień plus szerokość. Teraz już? Jeszcze nie?
Powtórzę zatem wieczorem.
😛
Tomaszek

Tomaszek

11.08.2023 21:00

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @tomaszek

Durnowaty 
Kombinujesz jak kuń pod górkę , a ja znając ciebie po myślałem że felgę za obręcz przykręciłeć . To z czym kombinujesz jełopie to nie suma tylko pierwiastek z sumy kwadratów ,Piecia Goras to wymyślił  jak już to do środka szerokości i zminusuj średnicą pasty bo ona nie pracuje , czyli nawet jeżeli kombinujesz jak koń pod górkę to i tak czterdziestka albo lepiej . Poza tym na zakrętach jest obciążenie praktycznie statyczne dopiero krawężnik albo wybój jest próbą dynamiczną czyli pier...nięciem po twojemu . Wewnętrzna krawędź pęka ze zmęczenia materiału bo jest jak parapet  i pracuje cały czas , tym bardziej jak wygięta na jakimś wyboju albo studzience .
Chyba obraziłem Freda Flinstona porównaniem do ciebie . On mi wybaczy a ty pier...ol dalej , będzie weselej . Może z Noblem coś pokombinujemy ,
Bolek dostał , spróbuj i ty .
Tomaszek

Tomaszek

10.08.2023 20:16

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @ely

Siedem Tomaszków 
Atakujesz jak Banderas . Jeszcze zdjęcie podrzuć z Ursusem i telewizorem . Rozmiar felgi może pasuje .
u2

u2

10.08.2023 10:27

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Ubocie 

Na rozpałkę najlepszy trotyl prasowany
I pisze to kacapski troll, który jeździ niskoprofilową beemką. Widać życie tobie niemiłe kacapku :-)
spike

spike

09.08.2023 23:04

Dodane przez u2 w odpowiedzi na jestem za rozwijaniem

"Geotermia nie da rady" :)))))))
poważnie?, wiesz czym się różni geotermia od "atomówki?
niczym. różnica jest pod względem skutków losowych.
u2

u2

09.08.2023 23:40

Dodane przez spike w odpowiedzi na "Geotermia nie da rady" :))))

różnica jest pod względem skutków losowych
Podstawowa różnica jest w bilansie mocy. Zużycie roczne w Polsce 173,5 TWh (2022). Istniejące instalacje geotermalne dają moc rzędu kilkunastu MW, rząd wielkości za mało.
spike

spike

10.08.2023 00:07

Dodane przez u2 w odpowiedzi na różnica jest pod względem

bądźmy poważni, skoro geotermia istnieje jako "ciekawostka techniczna", to o czym mamy rozmawiać.
Bez geotermii staniemy w miejscu, to tzw. drugi stopień rozwoju cywilizacyjnego, następny to korzystanie z energii Słońca, z pewnością nie za pomocą PV :)))
u2

u2

10.08.2023 09:54

Dodane przez spike w odpowiedzi na bądźmy poważni, skoro

Bez geotermii staniemy w miejscu
Ja nie piszę, że geotermii nie należy rozwijać. Trzeba, tyle że to niewystarczające dla planowanej inwazji elektryków. Potrzebne jest wydajne i stabilne źródło energii a to daje elektrownia atomowa.
z pewnością nie za pomocą PV
Ogniwa fotowoltaiczne dobre są w gospodarstwach indywidualnych, ale na większą skalę nie zapewniają stabilnego źródła energii. Zależy kiedy Słońce świeci.
spike

spike

10.08.2023 11:23

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Bez geotermii staniemy w

@u2
jakoś się nie rozumiemy, albo nieuważnie czytasz co napisałem.
Jedna atomówka też nie wystarcza do zapotrzebowania, podobnie z geotermią, jedna nie wystarczy.
Różnica jest taka, że geotermia ma niewyczerpalne zasilanie, atomówka potrzebuje "paliwa", które jest drogie i nie jest ogólnodostępne, choć w Polsce mamy złoża, ale jest też sprawa odpadów radioaktywnych, o awarii już nie wspomnę, jakie szkody czyni.
u2

u2

10.08.2023 11:35

Dodane przez spike w odpowiedzi na @u2

geotermia ma niewyczerpalne zasilanie, atomówka potrzebuje "paliwa"
Nie ma energii z niczego. Nie skonstruujesz żadnej prądnicy jak nie będziesz miał zasilania. Miejsca składowania odpadów promieniotwórczych są już dawno wytypowane przez Państwową Agencję Atomistyki. Źródła geotermalne również są zbadane przez geologów. Szału w Polsce ze źródłami geotermalnymi nie ma. O. Rydzyk próbował, ale pełomafia go przystopowała. Dopiero teraz Dobra Zmiana nieco mu pomogła, ale nadal głównym kierunkiem rozwoju jest energia atomowa, nie geotermalna.
Es

Es

10.08.2023 15:32

Dodane przez spike w odpowiedzi na @u2

" jest też sprawa odpadów radioaktywnych".
Alez sprawy nie ma. Jazgdyni zakupi każdą ilość, bo już baterie z nich robił będzie. Poważnie. Nawet do hulajnogi. I to jakoś tak na dniach.
Tomaszek

Tomaszek

09.08.2023 21:51

Dodane przez spike w odpowiedzi na Ogniwa "atomowe" są znane od

Spike 
Ten gość od samochodu na wodę to nie Gulak . Gościu nawiedzony jak tricolour . Gówno prawda  przeczytaj sobie patent i dojdziesz do wniosku że to pic na wodę , bo żadnych dowodów . Pali pewnie ciut mniej ropy i pracuje łagodniej ale stare merce i bez tego tak miały . Idąc tym tropem przerobiłem Beemę 740 d kilkanaście lat temu na lepszą wodę i z Metanolem i bez i nawet trochę nitrometanu można był dobawić . Wynalazek stary jak świat . Intercooler chemiczny . Wynalazł to jakiś Włoch ze sto lat temu , powrócił w ll WŚ w Spotfirach , Messerschmitach i chyba Mustangach , dodawał Mocy oszczędzał paliwo i zapobiegał przegrzaniu silnika , przede wszystkim tłoków . Obniżał temperaturę spalin o ok 200 stopni w moim przypadku . Tu jest więcej https://www.snowperforma… bo temat rzeka . |Zeby się tricolour nie brandzlował to produkt amerykański , żadnego  dojczen szturchen pitken , Porsche nigdy żadnego samochodu nie zbudował tylko ukradł Tatrę v 570 Ledvince . i to mu zapewniło napęd firmy na 50 lat a VW trochę mniej . Resztę zrobili inni , a jak ktoś nie chciał to kończył jak Tański w Auschwitz przez do gazu i komin . Niemcy z tym gazem to zawsze jakąś klęskę wymyślą . Samochody elektryczne na początku XX wieku były prawie tak popularne jak spalinowe . Tyle że te drugie się szybko rozwinęły ze względu na bezproblemowość paliwową i postęp konstrukcji silników . W rekordach prędkości to nawet dość długo górowały . Szybki link z pamięci https://pl.wikipedia.org… jak chcesz to znajdziesz więcej . Reszta tematów z Koenigsega to 1,5 miliona funtów cena startow i z pół bańki za podstawowy wypas i wszystko jasne . Źródła termiczne oczywiście tak . Nawet na słąbe są sposoby , ale musiałbym chyba pisać do pierwszych śniegów , a do pracy trza iść rano . Było jeszcze dużo tematów , które przerabiałem z budownictwem i inżynierią środowiska włącznie , wszystkie nieatomowe i analogowe . Nie wyobrażasz sobie jaki świat jest durny na niczyje zamówienie . Albo zamówienie gebelsów .
Zdrówka życzę .
Tomaszek

Tomaszek

09.08.2023 22:44

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Spike 

Aha 
To nie zamówienie gebelsów tylko"brak " zamówienia , ale wszyscy wiedzą .  Eskimosi też . Spróbuj zbudować i uruchomić biogazownię typu plug flow a nie rotacyjną . I coś zrobić z gazem oprócz prądu . A gdzie Krupp czy inny Mannesmann maszynerię do mieszania sprzeda , Mercedes silniki , AEG alternator ? Bo w UE z biogazowni prunt muss sein .
spike

spike

10.08.2023 00:03

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Spike 

Silnik na wodę to pewnie ktoś inny, gość był z USA, został nakręcony o nim film.
Starożytni dużo potrafili, robili cuda, które obecna technika "wymięka", wykorzystując prawa natury, energia jest wszędzie tylko nie potrafimy po nią sięgnąć, nasz postęp nakierowany jest na zysk, albo wojnę, jakby to zmienić, zaczynając od zaprzestania wojen, to już dawno byśmy byli na Marsie, mieli stacje kosmiczne itd.
jazgdyni

jazgdyni

10.08.2023 02:57

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Spike 

@Tomaszek & automobiliści
Mam przygotowany materiał w oparciu o świetny wywiad 2 facetów - dziennikarzy - ekspertów, którzy zawodowo testują nowe auta. Jak mówią nawet do 50 modeli miesięcznie.
Przestrzegają przed potężną ściemą i oszustwem producentów. Sam się z tym spotkałem, więc im wierzę. Jak kupowałem auto, spytałem się dilera - a gdzie GPS? Powiedział prosto: - Jest, jest ale kod dostępu to 6,5 tyś zł extra. Ale to równy gość, więc powiedział, że jest apka na Androida - podłączasz usb do auta i masz gps za darmo. Oni teraz montują wszystko wszędzie od razu. A czy wybierasz wersję najbardziej luksusową, czy najtańszy standard, zależy tylko od oprogramowania. Nawet ogrzewanie foteli możesz sobie "wypożyczyć" - prześlą ci kod za 200 EUR miesięcznie. Robią wszystko by cię doić nie tylko przy zakupie, ale do końca korzystania z ich samochodu. Taka jedna z najdroższych beemek ma jakieś super wypasione światła drogowe. Za każdym razem, kiedy odpalasz auto, to one patrzą w lewo, potem w prawo, do góry i na dół - tak się "kalibrują". Ale nie to istotne. Stukniesz przodem w coś i rozwalisz te reflektory. Wiesz ile będzie ciebie kosztowała wymiana w warsztacie? Dokładnie 35 tysięcy. Albo to. Podobno z powodów bezpieczeństwa przenieśli rozrząd z przodu w połączenie silnika ze skrzynią. Więc wymiana łańcucha to już nie 1500 zł tylko 15 000 zł. Bo trzeba cały silnik wyciągnąć i odłączyć. Takich paskudnych pułapek jest mnóstwo. Są już modele, gdzie nie masz już żadnych pokręteł. Wszystko robisz palcem na ekranie. Kierowcy wyją ze wściekłości. Likwidują lusterka boczne i zastępują kamerkami, przez które gówno widać. Jeśli jeszcze wiesz, że w niemieckich autach 80% elektroniki jest chińskiej, to twój Merc za prawie milion to dmuchany balon.
Przemysł motoryzacyjny, szczególnie niemiecki to totalny idiotyzm dla nowobogackich durni z kasą, którzy obecnie nie kupią niczego poniżej 300 KM i 240 km/h. Jak słyszę ironiczne pytanie, od takich durnych znajomych - czym jeździsz, albo ty tym jeździsz - to rzygać się chce. Mam prawo jazdy prawie 60 lat; nieco doświadczenia w rajdach. Pierwsze auto, akurat garbus, gdy miałem lat 20. Od ponad dziesięciu lat nie ścigam się na drogach. A1 jadę grzecznie max 180km/h. Wyrosłem z chojrakowania. teraz napawam się krajobrazem w "kruisingu" i wściekając się na durnotę wielu naszych kierowców. Ale kamerki nie mam, bo nie jestem ormowcem.
I tak - też uważam, że w przyszłości - i to niedalekiej - trzeba coś będzie zrobić z prywatnymi autami. Pisałem już o tym, a na dodatek Unia też tego chce.
Motoryzacja to temat rzeka. Ten kolorowy głupek się podczepia wszędzie, bo ma kompleksy i stara się udowodnić, że zna się na czymkolwiek. A sie nie zna, tylko nauczył sie intensywnie korzystać z googla. Taki palant - półdupek-półgłupek. Ma jakąś psychiczną dolegliwość. Psychiatrzy to znają, a powód to często trudne dzieciństwo. Błaga o akceptację. Czym to on już się nie chwalił.
tricolour

tricolour

10.08.2023 08:31

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Tomaszek & automobiliści

@jzg
Rozbawiłeś mnie z rana, dziadek, za co dziękuję. Ty byś najlepiej milczał albo się douczył, bo za każdym razem, gdy otworzysz usta, to widać jaki jesteś cienki.
Ta "jedna z najdroższych beemek" co jej się światła "kalibrują"... - każdy ksenon sprzed piętnastu lat miał samopoziomowanie. A może chodzi ci o reflektory adaptacyjne? Tylko, że ich istotą nie jest, że patrzą (kuźwa!) w lewo i prawo i się kalibrują! Nie w tym rzecz, baranie, a w tym, że mają możliwość podziału strumienia światła i sterowania jego fragmentami.
Poza tym - już dotarło do ciebie dlaczego nie montuje się elektrycznych silników w kołach. Dobre i to 
Widzisz już, dlaczego nie jesteś inżynierem?
Tomaszek

Tomaszek

10.08.2023 20:24

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @jzg

Kolorowy
U ciebie kuń w wozie drabiniastym mruga oczami bez kalibracji , a na wybojach to się latarka kiwa bo się kalibruje . Fajno ci . Zazdroszczę .
Swięta racja .
Tomaszek

Tomaszek

10.08.2023 21:24

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Tomaszek & automobiliści

JZG
Temat rzeka , ale ja się nie wyrywam , dziennikarzy z tej branży i jutubowych speców nie trawię bo to tricoloury . ostetnio odkryłem fajny kanał bo użyteczny , nie jakieś CNC dla idiotów . błotniki do mojej kosztuja ze starych zapasów 7500 euro netto  za parę i jednego sprzedać nie chcieli . Poszły po paru dniach  . Dziś na świecie ani jednej  sztuki do sprzedania . I tak nie zapłacę ale odbudowa jednego to sztuka której dokonałem z drugim też powalczę . Chłopaki nie płaczą . To mój  dziennikarz https://www.youtube.com/… . Bez CNC  czysta wiedza i umiejętność . Dopóki nie dotknąłem wiedziałem że to duża sztuka , ale jak dotknąłem to się przekonałem jaka duża .Te wszystkie wypasy znam jak zły szeląg (dosłownie zły) te ekrany dotykowe mają wszystkie Tesle . Menu porypane jak w Samsungu  i ekran po środku funkcję zanim znajdziesz to na drzewie wylądujesz . Pod kierownicą tylko do przodu tyłu i zmiana świateł ( tylko zmiana , włączanie w ekranie ) i chyba spryskiwacz . Rozrząd z tyłu BMW 1,6 , 2,0 diesle  , mało tego to sto tysięcy żywotności max czyli co drugie klocki ham . Poznaj siłę swoich pieniędzy . Teraz się zasadziłem na Rovera 75 260 v8 , silnik ten co w Mustangu napęd na tył i co najważniejsze że czuć jak sie jedzie . I nie gebels . Kolorowy to się chyba do skoku cywilizacyjnego szykuje z Flinstona na wóz drabiniasty bo coś pisał o czterdziestkach felgach . Prosiłem o fotkę , zobaczymy co znajdzie .
Ptr

Ptr

09.08.2023 20:51

Statek 199m, 3000 samochodów w tym 25 lub 50 elektrycznych. Mogą tu być przekłamania. 1 marynarz zginął, 7 wyskoczyło za burtę, reszta że złamaniami ewakuowana. Chłodzą burty z zewnątrz bo woda do środka oznacz zatopienie statku. Płynął do Egiptu. Sens ma hybryda, tylko wspomaganie napędu, odzyskiwanie energii z hamowania prądnicą przy zjeździe , podjeżdżanie w korku, na parkingu. Bez dużych akumulatorów. Może doładowanie z baterii słonecznych na blachach.
Tomaszek

Tomaszek

09.08.2023 23:38

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Statek 199m, 3000 samochodów

Ptr
" podjeżdżanie w korku, na parkingu " i jeszcze dla zazdrosnych mężów do podjeżdżania pod dom żeby żona nie słyszała żeby sprawdzić czy tam jakiś tricolour nie grasuje , bo tak o żonie wypisuje na NB a swojej nie ma .
Ptr

Ptr

10.08.2023 11:02

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Ptr

Tomaszek
W dobrej wierze, w trosce o mieszkańców dużych miast, gdzie szukanie miejsca na parkingu nie musi zakłócać spokoju i zatruwać oraz w korku, gdzie silnik nie musi pracować. No i dla zazdrosnych mężów i żon.
Tomaszek

Tomaszek

10.08.2023 21:37

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Tomaszek

Faktycznie Ptr 
Dla żon też , tricolour chwalił się za ma żonę a ostatnio pręży klatę do Edeldredy .
Tomaszek

Tomaszek

09.08.2023 23:57

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Statek 199m, 3000 samochodów

Aha
I tu jeszcze najprostsze rozwiązanie skąd prąd . Perpetum mobile , pewnie nasi tam byli . https://www.youtube.com/… .

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5
  • Wszyscy 6
  • Wszyscy 7
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,961
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności