Jak Joanna z Krakowa uniknęła stosu Dziewicy Orleańskiej  

Chyba jestem pechowcem, bo krążąc po polskim wybrzeżu nie mogę trafić na żadną pustą plażę, których ponoć, jak obwieszcza opozycja, zatrzęsienie od Wolina po Trójmiasto. Wiadomo, bieda nie sprzyja wczasowaniu. Przypuszczam więc, że tłumy skrytych w grajdołach golasów i golasek, niektórych tak ubogich, że nie stać ich nawet na bikini, to po prostu bezdomni, którzy spod mostów przenieśli się na lato nad Bałtyk. Nad Zalew Zegrzyński zresztą także.
Te egzystencjalne refleksje mącą mi urlopowy nastrój en bloc, czyli i w ogóle i w szczególe i pod każdym innym względem. Zwłaszcza, że jak niemal każdy ulegam psychologicznej ułomności zobojętnienia. Moje emocjonalne zainteresowanie faktami maleje wraz ze wzrostem odległości od ich źródeł. A czucie i wiarę wypiera mędrca szkiełko i oko. Ów mędrzec jest oczywiście cytatem, a nie projekcją mojego wybujałego ego.
Tak więc najmniej dołują mnie ponure zjawiska o największym ciężarze gatunkowym, na które nie mam wpływu, na przykład wojna w Ukrainie, pandemia czy jakaś inna globalna zagłada.
Czasami tylko zastanawiam się czy agresja rosyjska otrzyma w przyszłości, jeśli przyszłość ocaleje, jakiś liczbowy przyrostek na skali od blitzkrigu po wojnę stuletnią? Czas przyszły niedokonany wielu obietnic wsparcia Zachodu dla Ukrainy, nie wróży bowiem końcówki jednocyfrowej. I to, jeśli wierzyć strategom, mimo przygniatającej przewagi militarnej NATO.
Bo Rosję może okiełznać tylko wojna totalna, w której także zwycięzcy poniosą kolosalne straty. Alianccy sztabowcy planując inwazję w Normandii szacowali, że na francuskich plażach polegnie co czwarty żołnierz sprzymierzonych. Lepiej nie myśleć co oznaczałoby zrujnowanie jednej czwartej, ba, w erze atomu połowy Europy. Syte społeczeństwa nigdy nie zgodzą się na taką cenę za ostateczny sukces. Czyżby zatem znów zanosiło się na wojnę stuletnią?
Humor poprawiają mi wyłącznie pogłoski o możliwość rajdu grupy Wagnera przez Przesmyk Suwalski, budzące wspomnienia o masakrach tych najemników w Syrii i kilku zakątkach Afryki.
Zatem w myśl zasady, że bliższa ciału koszula, wracam na krajowe podwórko. A tu całą skrzeczącą pospolitość wypełnia jazgot sfory tak zwanych wolnych, a w istocie, przez skojarzenia z wolnym stolcem, dyzynteryjnych mediów, wokół dramatycznych przeżyć pani Joanny z Krakowa, która o włos uniknęła losu swej imienniczki, Dziewicy Orleańskiej.
Amok zdetonowała stacja TVN 24, amerykański telebim PO, przedstawiając historię zrozpaczonej kobiety po próbie autoaborcji, terroryzowanej w szpitalu przez policję w sposób urągający jej godności. A lawinę przemocy zapoczątkował nadgorliwy donos psychiatry pani Joanny, że pacjentka zamierza targnąć się na życie po próbie wywołania poronienia środkami wczesnoporonnymi niewiadomego pochodzenia.
Reportaż prezentował zatrważający przypadek represyjnych działań opresyjnego państwa z widmem drakońskiego prawa antyaborcyjnego w tle. I trzeba było wytężyć uwagę, by na przykład wyłowić z czarnego na czarnym, sorry, na białym, że tej nietuzinkowej kobiecie z aspiracjami aktorskimi, wojującej genderystce, rozchwianej od dawna emocjonalnie celebrytce internetowej, w szpitalu towarzyszyły policjantki, a nie policjanci. A wyrok sądu nakazujący zwrot pacjentce telefonu komórkowego wystarczał do potwierdzenia, że cała akcja policji była bezprawiem.
W generatorach rzeczywistości urojonej zaroiło się od nabuzowanych proaborcyjnych aktywistek. Donald Tusk wezwał do protestacyjnego marszu miliona serc. Cóż za postęp w stosunku do przesłania pieśni masowej: „tysiące rąk, miliony rąk, a serce bije jedno…”.
Ja zaś, epatowany skowytem sfory progresu, mając jakie takie pojęcie o mechanizmach czarnego piaru, bezwzględnej manipulacji i totalnej propagandy, wciąż podziwiam profesjonalizm kreatorów rzeczywistości alternatywnej. I parafrazując znany zwischenruf Napoleona zaręczam, że gdyby cesarz miał na żołdzie funkcjonariuszy z TVN 24, Francuzi do dziś obchodziliby 18 czerwca rocznicę zwycięstwa pod Waterloo.
Gehenna pani Joanny przyćmiła, że dla zwiększenia efektu niesmaku użyję języka propagandzisty gru, kompromitujące urlopowanie przez ministra Ziobrę po roku odsiadki trzyletniej kary, groźnej przestępczyni, niejakiej Mariki z Poznania. Otóż napadła ona i poturbowała wraz z kamratami uczestniczkę parady LGBTitd wyrywając jej siłą torebkę w tęczowych barwach. Teraz kryminalistka czeka na ułaskawienie przez prezydenta.
Podobno kwalifikacja czynu tej zdemoralizowanej osobniczki nie pozwalała na wydanie niższego wyroku mimo, że dotychczas była niekarana i miała zaledwie 24 lata. Dura lex, sed lex dla nacjonalistycznej ekstremy nie zasługującej na pobłażliwość, w odróżnieniu od lewackich zadymiarzy walczących na ulicach z reżymem.
W zrewoltowanym konwentyklu sędziów zawrzało. Ziobro uzurpuje sobie prerogatywy sądu! Za nic ma ostoję mocy i trwałości Rzeczpospolitej, jak głosi maksyma na gmachu jednego z warszawskich sądów, mnie znanego głównie z powieści Remigiusza Mroza o mecenas Joannie Chyłce.
A jednak praktyka dowodzi, że wyrok nie obcas i nie musi na tip top wynikać z paragrafów. Wymownie świadczą o tym stojące na antypodach kodeksowych orzeczenia w sprawie kopalni Turów. Na wniosek ortodoksyjnych ekologów Wojewódzki Sąd Administracyjny nakazał wstrzymać prace tej odkrywki, a Naczelny Sąd Administracyjny uchylił tę decyzję.
Teraz, niczym w „Samych swoich”, naruszę kanon kultury prawnej. Kargule i Pawlaki wyznawali zasadę, że sąd sądem, ale sprawiedliwość musiała być po ich stronie. Ja zakwestionuję dogmat, że wyroki wydają niezawisłe sądy. Inaczej pisząc, że każdy Kowalski, Tuleja, Pasternak, Figa czy Żurek oblekając togę i wieszając na piersi insygnia trzeciej(pierwszej?) władzy, powtarza za wieszczem: „Gustavus civile obiit, natus est Conradus arbiter”. I jako Wysoki Sąd reprezentuje majestat Rzeczpospolitej.
Otóż obserwując orzecznictwo trybunałów ośmielam się wątpić w ową utopię. Po pierwsze bowiem, ślepota krajowej temidy jest połowiczna i sprzyja woluntaryzmowi. A po drugie i najważniejsze, obdarta z symboliki, stanowi najłagodniejszą z licznych dysfunkcji małżonki Zeusa.
Z ostrożności procesowej nie rozwijam tematu, choć jestem nietykalny, bo mam żółte papiery.
 
Sekator
 
Ps.

- Naprawdę masz żółte papiery? - z niepokojem pyta mój komputer.
- To taka licencia poetica - wyjaśniam Eustachemu. - W istocie mam jedynie pożółkłą metrykę i kilka świadectw szkolnych.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika JanAndJan

24-07-2023 [22:17] - JanAndJan | Link:

Znakomite dziełko, elokwentne i pełne kontekstów. Przyjemnie się czyta, uśmiecha, smakuje... 
Po to, ten portal jest. Nie, dla ....
Ku pamięci, P. Seawolfa.
 

Obrazek użytkownika u2

24-07-2023 [22:18] - u2 | Link:

Obrazek użytkownika JanAndJan

24-07-2023 [23:10] - JanAndJan | Link:

...to, było nie fair. Parplami, w bohatera?!
To, ja cię ELP..
https://m.youtube.com/watch?v=...
A, kyż!!!
 

Obrazek użytkownika Kamil Olszówka

24-07-2023 [23:07] - Kamil Olszówka | Link:

Zajrzałem sobie na Instagrama tej pani i przez najbliższy tydzień będę musiał to odchorować...

Obrazek użytkownika JanAndJan

24-07-2023 [23:20] - JanAndJan | Link:

I, po co? Nie rozumiem. Gie jest gie, i - nie generalne gubernatorstwo - ale, zawartość szamba. Zmilczę, bo się uaktywnią pistoleros ejaculatio precox, z zeusem na lidzie...

Obrazek użytkownika r102

25-07-2023 [05:20] - r102 | Link:

Panie Sekatorze - jeździj nad Bałtyk we wrześniu - będziesz miał puste plaże...

Obrazek użytkownika Ijontichy

25-07-2023 [06:43] - Ijontichy | Link:

Obatelu @sekator!
Piszę wam w języku,który przyjęliscie za swój i go używacie w miejscu publicznym.
Otóż po polskiemu MÓWIMY i PISZEMY >>"na Ukrainie" ,a nie jak lewizna małpując niemczyznę wymaga sobie "w Ukrainie".
Jeżeli wasz eustachy nie wychwycił tego i na dodatek nie poprawił,znaczy on tyż jezd zainfekowany .
Pisane w Krakowie o 6.42

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

25-07-2023 [07:08] - NASZ_HENRY | Link:

Mój pupil Eustachy, ma unikalną na Naszych Blogach umiejętność, potrafi nie tylko pisać ale i czytać potrafi 😎

Obrazek użytkownika sake3

25-07-2023 [09:26] - sake3 | Link:

Po co się użalać na pełne plaże na NB jak można popsioczyć wspólnie z niejaką paniusią Młynarską nad upadkiem nadmorskiego klimatu wypoczynku Jej przeszkadzają bachory z 500+,,panu golasy i golaski bez bikini.Eustachemu też? Proszę go spytać .A popływać nie łaska jak już się jest nad tym morzem?.

Obrazek użytkownika JanAndJan

25-07-2023 [17:37] - JanAndJan | Link:

Ręce opadają. Gacie i.. wszystko, też. Kumać - nie kumać, zapytała żaba? A, może podkują...? Do szturmu nas i ich - koty bojowe - zawiodą. Oj, zawiodą. Ale - komu, czemu, na co, iż....?? Pani - naprawdę - 0/1 - Kowa? Zjadła się, literka znaczy.Temu zje bu, ze usu - za free radziłem - TV out. Pani..? Sam nie wiem. Om mani padhme humm, z uwagą na przeponę i czakrę...niżej,  razy sryliardy - byle, z szumem fal Bałtyku. I, jak najdalej od gdyńskiego bałwana. Toxyk. Tzw. g. w pozłotku.
Jest, za co. 
Proszę