Wczoraj PAP podał informację, że premier Tusk dosyć niespodziewanie spotkał się z Beatą Kempą, posłanką klubu Solidarna Polska, w sprawie nieprzyznania fundacji Lux Veritatis miejsca na multipleksie cyfrowym. Ponoć była to reakcja na list, jaki wysłała ona do szefa rządu jakiś czas temu, a ten po namyśle zdecydował się jednak poświęcić trochę swojego cennego premierowskiego czasu na spotkanie z przedstawicielką opozycji. Jak poinformował PAP po spotkaniu rzecznik rządu Paweł Graś, rozmowa premiera Tuska z posłanką Kempą trwała ponad godzinę i w tym czasie przestawiła ona argumentację na rzecz ponownego przeanalizowania przez KRRiT decyzji w tej sprawie. Z kolei pani poseł Kempa po wyjściu z Kancelarii Premiera stwierdziła, „że szef rządu szuka w tej chwili możliwości, w jaki sposób zgodnie z przepisami prawa będzie się mógł tej sprawie przyjrzeć i zainterweniować”.
Przypomnijmy tylko, że decyzja KRRiT o nieprzyznaniu miejsca na multipleksie cyfrowym dla telewizji TRWAM w świetle coraz większej ilości informacji, które zostały ujawnione podczas obrad sejmowych komisji kultury i kontroli państwowej, wygląda naprawdę na gigantyczny skandal. Koncesje na takie nadawanie dostały bowiem firmy, najogólniej mówiąc, bez majątku i ze środkami finansowymi pochodzącymi z pożyczek, tak słabe finansowo, że natychmiast po ich przyznaniu zwróciły się o rozłożenie 10 mln opłaty koncesyjnej na raty. Nie dostała koncesji natomiast fundacja z ogromnym majątkiem własnym, wskazanymi źródłami finansowania programu i przyszłej opłaty koncesyjnej, a także nadająca program satelitarny od blisko 10 lat. Właśnie w tej ostatniej sprawie decyzja KRRiT jest co najmniej zastanawiająca. Zgodnie z obowiązującym prawem podmioty ubiegające się o koncesję na multipleksie powinny wcześniej nadawać program satelitarny, a dwa z tych, które te koncesje otrzymały, nie mogły się tym nadawaniem wykazać. Na posiedzeniach sejmowych komisji przewodniczący KRRiT Jan Dworak dowodził, że proces koncesyjny przebiegał zgodnie z obowiązującymi procedurami i jeżeli fundacja Lux Veritatis jest z jego przebiegu niezadowolona, powinna odwołać się w tej sprawie do sądu administracyjnego.
Fundacja to zrobiła, rozstrzygnięcie w tej sprawie zapadnie pewnie najwcześniej za rok, więc KRRiT chce w ten sposób kupić sobie święty spokój przynajmniej na rok (zwłaszcza, że od niekorzystnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego każda ze stron będzie się mogła odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego i w ten sposób upłynie kolejny rok). Jan Dworak bronił na posiedzeniu sejmowych komisji decyzji koncesyjnych KRRiT przed zbadaniem przez NIK, ponieważ zdaje sobie sprawę, że ta instytucja sprawdzałaby nie tylko legalność decyzji Rady (to zbada WSA) ale także jej gospodarność, celowość i rzetelność, a w tych obszarach decyzje koncesyjne są co najmniej wątpliwe. Im więcej zastrzeżeń w sprawie tych koncesji pojawiało się w przestrzeni publicznej, tym żarliwiej sami członkowie KRRiT ich bronili i tym bardziej mogli liczyć na wsparcie ze strony posłów Platformy.
Ale ostatnio coś w tym murze obronnym coraz więcej wyłomów. Prawie 2 mln podpisów w obronie telewizji TRWAM, wielotysięczne marsze w obronie wolności słowa i to nie tylko w Warszawie, ale w wielu miastach Polski, pokazują, że sprawy przyznania miejsca na multipleksie dla telewizji TRWAM, zbagatelizować się nie da. To dlatego premier Tusk, który w tej sprawie przez długie miesiące stał z boku, nagle próbuje się włączyć do procesu decyzyjnego, a spotykając się z posłanką Kempą, przy okazji wskazuje, że jest opozycja, z którą chce współpracować. Tyle tylko, że premier Tusk, nawet gdyby szczerze chciał się w tę sprawę zaangażować, to nie może być skuteczny. Na KRRiT ma wpływ prezydent Komorowski (ma 2 przedstawicieli) i tzw. Ordynacka (także 2 członków) oraz PSL (1 przedstawiciel), więc głównie nacisk na środowisko głowy państwa może dać jakieś rezultaty. I - jak się wydaje - siła tego nacisku zaczyna kruszyć mur. Właśnie media doniosły, że KRRiT wszczęła postępowanie o cofnięcie koncesji jednemu z podmiotów, który tę koncesję pół roku temu otrzymał i do tej pory nie nadaje programu. Pojawia się więc światełko w tunelu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4820
Czekam też z niecierpliwością na wynik tej rozmowy jak to ryży rozegra pijarowsko, czy będzie tak jak z tym hodowcą papryki kiedy to nasz premierek stwierdził iż on nic nie może czy też pijarowcy wymyślą coś bardziej chwytnego dla otumanienia głosującego ludka. A z rozdziałem koncesji na nadawanie cyfrowe przez KRRiT to nie jest gigantyczny skandal to jest po prostu gigantyczny przekręt.
Ten spór aranżuje Tusk. Tak jak aranżował Smoleńsk.
że Tusk-katolik, który Komunię Świętą przyjmuje, zrobi wszystko, aby TV TRWAM dostała zaszczytne miejsce na platformie cyfrowej! http://m.salon24.pl/dce2…
bo Komuni Świętej mógł mu udzielic, jakiś Rabin pod pod przykryciem.
http://www.youtube.com/w…
tylko, czy mam śmiać się z tego filmiku, bo śmieszny, czy płakać - bo jakże prawdziwy..
W uproszczeniu jest tak: jak POlszewicki układ zablokować chce cyfrowe nadawanie TV TRWAM to - 1)Solidarna Polska wydeptuje ścieżki do PRemiera i ( czy tego chce czy nie ) jest wciągana w spektakl pt. "Czy ktoś przekona Tuska?" 2) PiS z miesięcznym wyprzedzeniem zapowiada wielką manifestację w Warszawie a w spotkania z PRemierem wciągnąć się nie daje.
Jak przed 21 kwietnia Tusk ogłosi, że TV Trwam koncesje dostała, bo go Kempa przekonała, to będzie to pocałunek śmierci, panie Ziobro! Tak czy inaczej manifestacja w obronie Kościoła i TV TRWAM powinna się odbyć, bo inaczej się nie POliczymy!
Gościówa-Misiówa,jesteś niegłupia.
To znaczy że od początku maczał w tym swoje brudne łapska
Mam niestety wrażenie, że chodzi tu o jakiś deal. Tusk załatwi koncesję dla telewizji Trwam, a Solidarna Polska poprze go w jakiejś ważnej sprawie. A ponadto przyznanie koncesji w wyniku starań Solidarnej Polski spowoduje odejście znacznej części elektoratu PIS do SP, jako partii skutecznej w działaniu i dbajacej o interesy Radia Maryja. Oby tak sie nie stało.