Ostatni tydzień udało mi się spędzić na Ukrainie. Skromnie, w pewnej niedużej zorganizowanej grupie, baza u znakomitego księdza Jana w ośrodku dialogu polsko – ukraińskiego w Zamłyniu. Kto był, ten zna. Ma ciekawe usposobienie, zawsze pomocny, zawsze skory do żartów i zawsze skory do powagi. Prawy i praktyczny, znakomite poczucie humoru, niestrudzony i dowcipny, prostolinijny. Urodzony w Tarnobrzegu – świętokrzyskie, wychowany w Rybniku – śląskie, seminarium w Przemyślu. Wypytałem :).
Kilkanaście lat temu ksiądz Jan przejął wiejskie ruiny, w zasadzie fundamenty z kawałkiem parku z lichym dojazdem niedaleko polskiej granicy 20 km od Lubomla. /To trasa Warszawa- Lublin-Chełm- Luboml- Kowel - Sarny – Kijów/ . Swoim energicznym usposobieniem i z pomocą życzliwych ludzi, którzy i dużo pomagali społecznie, nawet przy pracach budowlanych, zrobił z tego dziś już piękny ośrodek spotkań polsko- ukraińskich, wiele zdarzeń, każdy tu może bezpiecznie przenocować . Wybierałem się 2 lata, nie posiadam samochodu, ale dotarłem by doświadczyć i złożyć to świadectwo.
Te dni to objazd kilku cmentarzy lub ich śladów po Polakach, dla ich porządkowania i krótkiej modlitwy. Na jednym z nich, w Ostrówkach, zjawił się o świcie premier Morawiecki, którego może nie tyle lubię, nie znam przecież, co mam bardzo duży szacunek. Pracuje za dwóch, obserwuję. A ataki opozycji na niego, często podłe, są pod byle pretekstem.
W Zamłyniu było też ze swoją aktywnością stowarzyszenie Polsko – Ukraińskie Pojednanie. W internecie hejt, ale to już tak musi być, jak się zaczyna robić coś pozytywnego, trzeba mieć twardą skórę.
Jednego dnia msza polowa w środku lasu, przy skromnym pomniku, kilka kilometrów wąskim leśnym duktem, aż bus ugrzązł w błocie. Parośl, powiat Sarneński. Miejsce początku eksterminacji etnicznej Polaków na Wołyniu, krwawo i podstępnie zamordowanych ok 150 osób. Nie do wiary, że kiedyś była tu wieś, teraz kilometry głuchego lasu, nieubłagane działania przyrody. Mszę odprawiał abp. Gądecki, obecnych było kilku ważnych hierarchów ukraińskich rożnych obrządków. Znany tekst abpa Gądeckiego dotyczący rzezi wołyńskiej i dzisiejszego czasu w historii, z zeszłego tygodnia, uważam za bardzo dobry. Było kilkunastu duchownych, trochę Ukraińców, trochę harcerzy z Wołynia, kilkunastu motocyklistów z Rajdu Wołyńskiego, trochę oficjeli, media.
Na koniec dwie noce w Łucku, administracyjnej stolicy Wołynia, ok 220 tys. mieszkańców. Ładne miasto, tam gdzie byłem bardzo bujnie zielone, kocham zieleń przyrody w miastach. Betonozy są paskudne. I stadion, za II Rzeczpospolitej im. Marszałka Piłsudskiego. Wtedy to silny polski ośrodek garnizonowy. Jak wiemy nic to nie dało. Oficerowie zginęli w Kozielsku i Ostaszkowie.
A przed wyjazdem, w niedzielę 9-go lipca rano, msza święta w katedrze w Łucku, którą koncelebrował abp Gądecki i duchowni ukraińscy. Obecny prezydent Duda, przed mszą przez kilkanaście minut w towarzystwie prezydenta Zełenskiego. Złożyli znicze przed ołtarzem, kilka minut milczenia i zadumy. Zełenski nie może przebywać zbyt długo w jednym miejscu, musi się często przemieszczać, ruskie nie śpią, groźba zamachu a i rakieta może zdążyć nadlecieć. Ale to ważne że był. Wszędzie czujna i liczna obstawa.
Nie ma bezpiecznej Polski bez wolnej od sowietów Ukrainy. A sowiecka Ukraina, a było tego tak niedaleko zeszłego roku, to rzeź elit ukraińskich i pewna utrata przez nas, w dalszej perspektywie, wolności i suwerenności. Temat Ukrainy i rzezi wołyńskiej jest i będzie przez ruskich i ich ciche i domyślne agendy, rozgrywany na niekorzyść naszego zbliżenia i sojuszu, a więc naszej wolności, ale tym razem nasz rząd miał inicjatywę by to zagrożenie uśmierzyć. Bardzo dobrze odnalazły się w tym kościoły, nasz i ukraińskie. Został zrobiony znaczący krok dla powolnego uporządkowania sytuacji.
Ja, ze swojej strony, tak jak sobie kiedyś obiecałem, będę nadal tym ziarenkiem piasku które chce w miarę swych minimalnych możliwości przyczyniać się do porozumienia. Co roku staram się być chociaż raz na Ukrainie i polskich grobach. I aktywnie spierać się z poglądami a właściwie prorosyjską w gruncie rzeczy propagandą, obarczającą wszystkich, cały naród ukraiński za zbrodnicze działania OUN i UPA wobec polskiej ludności. Te formacje w czasie II wojny światowej nigdy nie miały więcej niż 35-45 tys członków a ludność ukraińska zamieszkująca II Rzeczpospolitą dochodziła do 5 mln osób. Działały na ok. 15 %- tach dzisiejszego obszaru Ukrainy. Zbrodnicze formacje zawsze są dobrze zorganizowane i potrafią terrorem przymuszać zwykłych ludzi do pomocy lub rozbudzać zbrodnicze instynkty. Zresztą, zbrodniarze już dawno nie żyją, gdyby ktoś w 1943 roku miał tylko 18 lat, to dziś już 98. Reszta to polityka, nigdy by mi nie przyszło na myśl by na moim krzywdzicielu lub tym bardziej jego potomku, "wymuszać" przeprosiny. Zostawił bym to modlitwie, Panu Bogu i czasowi. Najlepszym ludzkim sposobem jest pomaganie zagrożonemu ze wszystkich sił, gdy walczy o życie.
W normalnych wyborach parlamentarnych partia probanderowska nigdy nie otrzymała więcej niż 12-14 %, chociaż jej znaczenie jest zapewne realnie większe. Pomagając Ukrainie, wpływamy na myślenie zwykłych mieszkańców Ukrainy, wyborców, a wojna się kiedyś zakończy. Na pewno zwolennicy Bandery mają największy wpływ na formacje siłowe, ale też to skutkuje z kolei znacznym utrudnieniem dla działania śmiertelnie groźnej rosyjskiej agentury na Ukrainie. Myślę, że rosyjska agentura wprost i agentura wpływu ma się u nas w Polsce znacznie lepiej niż aktualnie na Ukrainie. Czas wojny, paradoksalnie, w neutralizacji agentury pomaga.
Teraz skupiam się na szukaniu w zwykłych Ukraińcach dobra, którego jest wiele, są tego liczne świadectwa . Szukam śladów tych sprawiedliwych i heroicznych, którzy oddawali życie, ginęli często w mękach, za ratowanie nie tylko swoich polskich współmałżonków , ale ostrzeganie i pomoc, z narażeniem życia swojego i swoich rodzin, wobec polskich sąsiadów i przyjaciół. To uważam za dobre i potrzebne. Właśnie czytam, kilka lat temu wydaną ale mi przedtem nieznaną książkę „Sprawiedliwi”, autorstwa Maryli Ścibor - Marchockiej. Wybór autentycznych przypadków ludzkiego człowieczeństwa i heroizmu w tych makabrycznych czasach. Autorka poświęciła ją „pamięci moich dwóch Ojców, rodzonego - Stanisława i chrzestnego – Mirona”.
I tą drogę, jaką opisałem powyżej, uważam w tym przypadku za najbardziej sensowną i niepolityczną. Mam nadzieję że tym wyjazdem, dołożyłem od siebie okruszynkę dla pozytywnych relacji polsko – ukraińskich. Oni są w stanie wojny z przeciwnikiem demonicznie groźnym dla nich i dla świata. Zresztą, walczą, tak się składa, i dla naszej sprawy, naszej wolności. Czasami tak wychodzi.
Co zrobić aby nie zawijała się flaga ? https://www.youtube.com/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2487
/ to robię aby ci "przekorni", wiemy którzy :), nie wpisywali się kąśliwie jak pierwsi, bo często czuwają, a to mi przeszkadza. Stąd to "abc" / .
"Reszta to polityka, nigdy by mi nie przyszło na myśl by na moim krzywdzicielu lub tym bardziej jego potomku, wymuszać „przeprosiny”." - To może przypomnę Panu, jak zachowują się niektórzy potomkowie zbrodniarzy niemieckich. Mieliśmy ostatnio przykład niemieckiego ambasadora....
"W normalnych wyborach parlamentarnych partia probanderowska nigdy nie otrzymała więcej niż 12-14 %" - zapomina Pan, że takie ugrupowania są dobrze zorganizowane, a szczególnie w obliczu konfliktów, ludzie szukają oparcia w "mocnych" Mają szczególny wpływ na młodych, tych zagubionych, którym łatwo wskazują winnych. Proszę sobie przypomnieć do kogo kierował swoje przesłanie Hitler i jak jego myśli formułował Goebels.
Niemniej duży szacunek dla Pana za to, co Pan robi. To ma sens, ale musi być wsparte przez polskie "elity"
W pełni się z tym zgadzam. Dlatego pokazując zbrodniczość banderowskich czynów, osłabia się wpływ tej ideologii. Dlatego problem mówienia o tym i ekshumacji a potem przecież budowania miejsc upamiętnienia jest dla nich tak niewygodny. Z jednej strony pomagając Ukraińcom jak się da, a z drugiej naciskając CIERPLIWIE na pokazanie tematu, domaganie się ekshumacji a więc rozmowa o tym co i w jaki sposób się działo, czemu przysłuchuje się "zwykły" Ukrainiec, przecież nie "banderowski", zawęża się pole oddziaływania opcji probanderowskiej. W dłuższej perspektywie czasowej. Zawężą się tą bazę. Tyle możemy zrobić. Tam też są układy, polityka, frakcje, poglądy które się ścierają. Jest wojna, dla nich to niewygodne by między nimi nie było niepewności, dyskusji, ścierania się wewnątrz. Bo to osłabia działanie. Staram się to rozumieć. To wcale nie jest tak, że ten co wygrywa wojnę, potem wygrywa wybory. Demokracja i głosowania mają swoje niespodzianki. Przykładem Churchill. Ale.... antyukraińską, bieżączką przedwyborczą, wcale nie polepsza się naszej przyszłości jako kraju i narodu.
Ano, partia Rosji jest w Sejmie, to kuń-fa. Mikke otwarcie i bez ogródek wspiera Rosję. Liroy mówi, że nawet w na wojnie Rosji z Polską Mikke mówił mu, że wspierałby Rosję.
https://radiokielce.pl/4…
– Zaczęliśmy rozmawiać na temat współpracy Polski z Rosją. I zadaliśmy pytanie: gdyby był konflikt Rosja-Polska i Rosja by powiedziała, że w tych twoich wydumanych rzeczach cię popiera, to kogo byś poparł? – Rosję – odpowiedział Korwin-Mikke. Słowo, on to powiedział przy nas wszystkich
Z tego co wiem, to Korwin sobie Mikke przywłaszczył. Nazywa się Mikke, bez Korwin.
Czy Ukraina uniemożliwia nam godny pochówek ofiar?
Czy pomagać Ukrainie?
———
W pisowej narracji, jak na użytek krajowy wszystko odnosi się do Donalda Tuska, tak w międzynarodowej – do Włodzimierza Putina. Bezrefleksyjnie.
Wam, czyli kacapom ? Nie chcecie chować waszych u siebie w kacapii ?
@Rus..jak twój rozum..
Poniżej książka o Poleskich błotach i bagnach, Tam gdzie mieliśmy pobić armię Hitlera, ale Rosja zadała nam zdradziecki cios w plecy :
https://polesie.org/1130…
Powiem szczerze, nie lubię, kiedy naszą Małą Ojczyznę – Polesie kojarzą z błotami i bagnami, dlatego moja pierwsza reakcja była dość sceptyczna.
Jednak, z polecenia dr. hab. Jana Szumskiego z IPN, zanurzyłem się do czytania. Im dalej trwał ten proces, tym bardziej pochłaniała mnie książka profesora Łotysza!
Po raz pierwszy w monografii spotkałem tak głębokie spojrzenie na kwestie melioracji pod kątem „amfibialnej gospodarki”. Bardzo ciekawy dla mnie osobiście temat dualizmu samorządu a państwa na Polesiu. Intrygująco również brzmią nazwy rozdziałów: „Wielbłądy zamiast kaczek” czy „Polesie nie dla Żydów” …
Bardzo polecam Czytelnikom „Ech Polesia” tę książkę i przytaczam poniżej kilka recenzji ze źródeł otwartych.
Światosław Janoczkin
Panski oopis jednak to emocjonalna relacja z sielskiego dreamlandu, motywowana dużą dozą sentymentów na poziomie małych ojczyzn, nawet jeśli obecnie przedzielonych granicą odrębnym państw.
Prawdziwe relacje w skali makro opisują jednak takie fakty, procesy i wydarzenia jak uporczywa blokada transportu kolejowego do Polski, takież same problemy z transportem drogowym z żądaniem przez stronę ukraińską wielokrotnego powiększenia licencji transportowych dla przewoźników ukraińskich kosztem polskich, to konfrontacyjne wypowiedzi urzędników i przedstawicieli ukraińskich władz, to symbole w postaci ostentacyjnie wieszanie flag oun- upa w czasie oficjalnych spotkań z przedstawicielami polskimi, no i cała historia wołyńska zakazem ekshumacji i żądaniem budowy pomników oun- upa po stronie polskiej. I to się działo I dzieje już po pierwszej odsłonie rosyjskiej napaści i teraz i mimo jednoczesnych błagalnych prośbach o rewers gazu co roku i żebraniu o wszelką pomoc militarną, społeczną i humanitarną obecnie. Mało tego. Pojawiło się nawet artykułowane głośno oburzenie na zastopowanie niszczącego polskich rolników niekontrolowanego importu zbóż. Takie są realia. I taka perspektywa prawdziwych relacji z Ukrainą po zakończeniu wojny.
Po tym co jest obecnie, czego możemy jako Polacy oczekiwać, gdy zabiegi o członkowstwo w unii I przyzwoleniem z jej strony na pełnowymiarową wymianę handlową wejdą w fazę realizacji? Czyje interesy będą miały przywilej? Polskich rolników- dodatkowo jeśli rządzić nadal będzie Pis, czy ukraińskich plus nowych zachodnioeuropejskich właścicieli latyfundiów na ukrainie? Pozarolniczy biznes stanie pod podobnymi wyzwaniami. Obawiam się, ba, przewiduję, że sielanka pod tytułem: "Jak się kochamy" I jej mit tworzony jednostronnie przez Dudę i Pis szybko poddana będzie weryfikacji. Tak zresztą jak i szczeniacko naiwna polityka Dudy: my dla siebie nic nie załatwiamy, tylko dla innych.
Baju, baju bez podania konkretów i źródeł. Poszukiwania szczątków polskich ofiar Rzezi właśnie ruszyły, trwają od kilku miesięcy. Nikt z ukrów nie żąda budowy pomników oun/upa w Polsce. To typowy kacapski fejk, aby poróżnić ukrów z lachami.
Stary, ja jestem rzeczywiście Rusin, moi przodkowie za królowej Bony utworzyli Kuźnicę Białostocką. Nie w moim zwyczaju wstydzić się za Polskę. Ja jestem Polską i wara ci ode mnie, no chyba że chcesz nawalanki :-)
Jak zwykle rozsiewasz fejki, zaprzeczasz faktom i wiem, że najbardziej wiarygodne źródło również kolejny raz zignorujesz:
https://pap-mediaroom.pl…
Zamiast całymi dniami bębnić w klawiaturę, weź coś przeczytaj, posłuchaj w internetach, tak dla kurażu i żeby wiedzieć co się naprawdę dzieje i nie pieprzyć swoim zwyczajem głupot
Caritas Polska pomogła setkom tysięcy ukraińskich uchodźców, którzy przybyli do Polski i odpowiedzieli na humanitarny apel siostrzanych organizacji na Ukrainie – rzymskokatolickiej Caritas-SPES i greckokatolickiej Caritas Ukraina. Zakres pomocy świadczonej przez Caritas obejmuje wszystkie dziedziny życia, które zostały zniszczone przez wojnę
https://caritas.pl/ukraine/
I nie bałeś się jechać pod te kacapskie bomby?
Podziwiam...
Ciągle „spozieram” na wschód z Pacławskiej wieży i czekam,
Daj Boże, choć nie masz tam czasu na znaki.