Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czerwcowe rocznice najważniejsze dla Polski

Andrzej Owsiński, 19.06.2023
Czerwiec nie jest wprawdzie dla Polaków tak jak listopad – przynajmniej według słów poety – „niebezpieczną porą”, ale mamy w nim do odnotowania rocznice zarówno wielkich zwycięstw, z Cedynią w 972 i Trzciannem w 1629, jak i klęsk – pod Szczekocinami w 1794 i Waterloo w 1815. Ta ostatnia była naszą w minimalnym stopniu, ale zdecydowała o naszych losach na całe stulecie.

Do dziś są aktualne skutki wybuchu wojny niemiecko sowieckiej 22 czerwca 1941 roku i alianckiego lądowania w Normandii 6 czerwca 1944 roku.
Wojna z 1941 roku była nieuchronnym rezultatem zetknięcia dwóch intryg, a mianowicie:

- francuskiej, wspieranej przez inne zachodnie kraje, zmierzającej do znalezienia ochotnika gotowego do obrony przed rosnącą potęgą bolszewicką. Miał im to zapewnić Hitler i dlatego dopuszczono do niemieckich zbrojeń. Wmawiał nam to Wołoszański w jednej ze swoich opowiastek ciągle jeszcze demonstrowanych w telewizji. Miało to być wynikiem wrażenia jakie wywołały demonstrowane zagranicznym obserwatorom ćwiczenia czerwonej armii. Jedynym udokumentowanym pośrednim dowodem na tę intrygę jest francuska zgoda z sierpnia 1939 roku na wejście do Polski sowieckich wojsk jeszcze przed wybuchem spodziewanej wojny.

- Stalinowskiej, wyrażanej przez niego osobiście kilkakrotnie, między innymi w sierpniu 1939 roku na międzynarodowym spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych (?). Polegała na wywołaniu wojny rewanżowej za zachodzie Europy i wkroczeniu Sowietów w ostatniej fazie w celu dokonania rewolucji „z zewnątrz”, gdyż Stalin nie wierzył rewolucjom wewnętrznym, czego dał dowód w stosunku do rewolucji hiszpańskiej.

Hitler, który był pilnie obserwowany, podziwiany, a nawet wspierany przez niego jako „lodołamacz” działał raczej w myśl stalinowskich zamiarów. Miał w pierwszej kolejności rozprawić się z Francją, a potem podporządkować sobie resztę Europy.
Była wprawdzie możliwość powstrzymania Niemiec przy okazji zarówno anschlussu Austrii, a szczególnie awantury sudeckiej, i to niedrogim kosztem, wybrano jednak „hańbę” jak powiadał Churchill, która nie uchroniła przed wojną.
Hitlerowi nie udał się wariant skuszenia rządu polskiego wyprawą przeciwko Sowietom i w ten sposób zapewnienia sobie zaplecza dla odwetu na Francji, stąd między innymi taka osobista wściekłość w stosunku do Polaków.
Triumfował Stalin, czego nie ukrywał w czasie wizyty Ribbentropa w Moskwie i to on, a nie figurujący formalnie Mołotow był głównym autorem bandyckiej zmowy z 23 sierpnia 1939 roku.

Dostarczenie jej treści ambasadzie amerykańskiej mogło być aktem dobrej woli, jak to jest przedstawiane powszechnie, ale mogło być też niemiecką prowokacją zmierzającą do spowodowania rezygnacji z obrony straconej pozycji Polski przez zachodnich aliantów. Hitler najwyraźniej nie wiedział o podjętej już w kwietniu ich decyzji zaniechania obrony Polski, potwierdzonej 12 września w Albertville. Najlepszym dowodem na to było odwołanie 25 sierpnia po południu rozkazu ataku na Polskę wyznaczonego na 26 sierpnia jako reakcji na podpisanie sojuszu wojennego Wlk. Brytanii i Polski w Londynie.
Polska nie została przez aliantów powiadomiona o treści tajnego załącznika do sowiecko niemieckiego paktu o nieagresji z 23 sierpnia, co było formalnie aktem zdrady. Są jednak symptomy posiadania, przynajmniej przez niektórych przedstawicieli polskich władz, informacji na ten temat. Wiem, że goszczący w Młynowie na Wołyniu ówczesny wojewoda pomorski i prezes światowej Polonii, a następnie prezydent RP na uchodźstwie – Władysław Raczkiewicz zaproponował Chodkiewiczowi wyjazd razem z nim ostrzegając przed wejściem bolszewików. Pośrednich informacji udzielili też Niemcy, nagłaśniając triumfalny powrót Ribbentropa z Moskwy, niewspółmierny do oficjalnej treści paktu.
Daleko posunięte obawy o wiarygodność sojuszników nakazywały szczególną ostrożność w postępowaniu, Rydz wykazał ją w „politycznym” rozmieszczeniu wojsk w celu uniknięcia sytuacji szybkiego zajęcia przez Niemców ziem dawnego zaboru pruskiego, zachęcając aliantów do rozmów pokojowych zamiast przystąpienia do wojny. Beck natomiast nie zażądał nie budzącego wątpliwości natychmiastowego demarche ambasadorów krajów sprzymierzonych w Berlinie jako „conditio sine qua non”. Pozbawiło by to możliwości krętactwa brytyjskiego, które przedstawił Ribbentrop Hitlerowi jako dowód na nie przystąpienie Anglii, a w ślad za nią i Francji, do wojny w Polsce.
Przy okazji można zwrócić uwagę na to, że w Norymberdze oprócz Niemców powinien usiąść na ławie oskarżonych Chamberlain jako współodpowiedzialny za wybuch wojny, tylko że wtedy musiał by się na niej znaleźć Stalin i to jako główny inicjator i organizator.

Na wstępie nie wspomniałem o jeszcze jednym wydarzeniu czerwcowym, ważnym dla Polski, a mianowicie o kampanii na zachodnim froncie w 1940 roku i kapitulacji Francji. Runęły wtedy nasze nadzieje, że „im słoneczko wyżej tym Sikorski bliżej”, a niestety spełniła się uwaga niemieckiego cenzora z Oflagu w którym byli polscy oficerowie. Na wiadomości napisanej do jednego z jeńców, że na wiosnę spodziewamy się wizyty „cioci Frani i cioci Ani”, napisał: „ciocia Frania i ciocia Ania dostaną tak samo w d… jak ciocia Pola”.
Te dramatyczne dla nas chwile były poprzedzone wydarzeniami, w stosunku do których potrzebna była aktywna postawa rządu polskiego we Francji, wypędzonego z Paryża do Angers, żeby nie zawracał głowy rządowi francuskiemu.
Przede wszystkim należało użyć wszelkich wpływów na przyśpieszenie udziału alianckich wojsk w obronie Finlandii przeciwko Sowietom – sojusznikom niemieckim.
Nic takiego nie nastąpiło, a wręcz odwrotnie, wbrew wyrażonemu stanowisku, że znajdujemy się w stanie wojny z ZSSR, Sikorski podpisał przygotowany przez sowieckich agentów memoriał o konieczności nawiązania z nim współpracy na wypadek spodziewanej wojny niemiecko sowieckiej. Fatalna w skutkach była błędna ocena sytuacji na froncie w czerwcu 1940 roku skazująca polską armię we Francji na zniszczenie.
W sumie okres pobytu we Francji nie został należycie wykorzystany dla polskiej sprawy i wybuch wojny niemiecko-sowieckiej właściwie zaskoczył nasz rząd, całkowicie nie przygotowany do rej sytuacji.
Sikorski oddał inicjatywę w ręce brytyjskie, a w dalszej konsekwencji poddał się rooseveltowskiej idei wspierania bezwarunkowego Sowietów.
A przecież obowiązkiem ze strony polskiej było promowanie stanowiska dwóch wrogów czemu służyła intensywna współpraca niemiecko-sowiecka w latach 1939 – 1941. Jak się wówczas mówiło: „na sowieckiej benzynie Niemcy bombardowali Londyn”.
Nie należy przesadzać z możliwościami wpływu polskiego rządu na uchodźstwie w stosunku do aliantów, jednakże ze stanowiskiem amerykańskiej Polonii Roosevelt musiał się liczyć jako swoim elektoratem. Można było do tego celu użyć wpływów wśród emigracji środkowo-europejskiej w USA i silnej pozycji ugrupowań antykomunistycznych. Należało również wesprzeć nieufne wobec Sowietów środowiska brytyjskie, zamiast tego Sikorski bez oporu poddał się dyktatowi Churchilla i podpisał umowę z Majskim. Na znak protestu opuścili jego rząd Sosnkowski i Seyda.

Bezwarunkowe popieranie Stalina Anglosasi tłumaczyli obawą przed możliwością sowieckiej kapitulacji wobec Niemiec na wzór Brześcia z 1918 roku.
Tymczasem zgłoszoną przez Stalina za pośrednictwem Bułgarii propozycja udzielenia daleko idących ustępstw została przez Hitlera odrzucona w przekonaniu odniesienia szybkiego zwycięstwa i całkowitej likwidacji państwa sowieckiego.
Klęska polskiej sprawy została poniesiona nie w Teheranie, czy Jałcie, ale już w 1941 roku i to przy udziale Sikorskiego. Tragiczne położenie Sowietów na froncie i nieudana stalinowska próba zawarcia pokoju z Niemcami spowodowały możliwość zmuszenia ich do zawarcia umów z aliantami, a w tym i z Polską na znacznie dogodniejszych dla nich warunkach. Poza protestem niektórych członków polskiego rządu nikt nie oponował przeciwko nadmiernej gorliwości służenia Stalinowi.
Postępowanie Roosevelta wykazywało większą dbałość o interesy Kremla niż o amerykańskie, niestety wtórował mu w tym Churchill, w pełni świadomy bolszewickiego zagrożenia wobec brytyjskiego imperium. Przykrą niespodzianką był fakt braku aktywności tych, dość licznych środowisk anglosaskich nie mających zaufania do Sowietów, nie mówiąc już o „wojujących antybolszewikach”, do których należało zaliczyć większość amerykańskich mediów.
Przynajmniej duża ostrożność w postępowaniu, a szczególnie dozowaniu pomocy wojennej, było nieodzowne. Tego jednak zabrakło i umożliwiło Stalinowi dyktowanie warunków pokoju.
Możemy zatem podsumować, że obecny stan w Europie jest rezultatem sowieckiego władania w znacznej jej części przez prawie pół wieku. Stalin umarł ponad 70 lat temu, a my wciąż nie możemy wyzwolić się od spadku po nim, począwszy od wyznaczonych granic, przez układ, a raczej kontynuowanie antyeuropejskiego spisku rosyjsko-niemieckiego, aż po agresje putinowskie.
Jeszcze jedna czerwcowa data zaważyła na naszych losach, a jest nią lądowanie aliantów 6 czerwca 1944 roku w Normandii. Przede wszystkim było spóźnione o rok i chybione o tysiące kilometrów. Utrzymywanie Niemców w przekonaniu, że lądowanie nastąpi we Francji i to w Calais udało się znakomicie. Włożyli ogromne środki w przygotowania obronne, zgromadzili najlepsze siły i to całkowicie wystarczyło. Fałszywa armia Pattona stanowiła w przekonaniu Hitlera największe zagrożenie i zmuszała do gromadzenia środków obronnych.

Tymczasem po zakończeniu kampanii afrykańskiej, w maju, a nawet już w kwietniu 1943 roku sami Włosi zaproponowali przejście do obozu alianckiego. Podobnie uczynili to w I wojnie światowej, tylko, że wówczas zdążyli jeszcze przed jej wybuchem.
Przyjęcie oferty włoskiej przy wycofaniu armii z frontu wschodniego, uzasadnione wobec Niemców koniecznością obrony Włoch, możliwości wykorzystania portów tureckich, rumuńskich, a nawet zdobytych przez Jugosłowian wysepek na Adriatyku, stwarzały możliwości otworzenia ogromnego frontu ma „miękkim podbrzuszu Europy” jak mawiał Churchill.
Mimo jego znacznych wysiłków, z prowokacją szpiegowską włącznie, nie udało mu się przekonać Roosevelta do tej koncepcji, nie mówiąc już o wielu błędach poczynionych przez niego. Stalin nie życzył sobie konkurencji na Bałkanach, chociaż oszczędziło by to wiele ofiar sowieckiej armii. Z ofiarami oczywiście się nie liczył, zależało mu jedynie na zagarnięciu dla siebie Bałkanów i środkowej Europy i zmuszeniu aliantów do ponoszenia wielkich ofiar na oddalonym francuskim froncie.
Roosevelt posłusznie wykonał stalinowskie polecenie, skazując aliantów na ogromne wysiłki i straty zarówno przy lądowaniu we Francji i Włoszech, jak i w krwawych walkach na tych frontach, dogodnych dla niemieckiej obrony. I tak miał duże szczęści,e że Hitler wstrzymał marsz niemieckich dywizji pancernych ku normandzkim plażom, gdyż mogło zakończyć się to masakrą desantu.
Przebieg wypadków wygląda tak, jakby ktoś celowo nimi sterował, zawsze w interesie Stalina.
Począwszy od Rapallo, które było oczywistym naruszeniem traktatu wersalskiego, wprowadzenie Sowietów do Ligi Narodów, wykorzystywanej przez nich dla propagandy i intryg, zezwolenie na bezkarną dywersję i grabież Hiszpanii oraz sterowanie ruchami rewolucyjnymi i terrorystycznymi w różnych krajach z powszechnie uprawianym szpiegostwem.
W odniesieniu do okoliczności wybuchu i prowadzenia wojny w interesie sowieckim nasuwa się uwaga do paktu Ribbentrop-Mołotow, że Niemcy nie skorzystały z ostrzeżenia Becka i stworzyły na swoją zgubę wspólną granicę z Sowietami. Stan zagrożenia ze strony bolszewików dotyczył wszystkich.

Żaden pakt zawarty z nimi nie gwarantował bezpieczeństwa, mogli równie dobrze skorzystać z okazji i przez Polskę zaatakować Niemcy wykorzystując swoje wpływy we Francji do podjęcia ofensywy. Po wszystkim znanym oświadczeniu francuskim w czasie sierpniowych negocjacji w Moskwie, takie rozwiązanie było całkiem prawdopodobne.
Rozpoczęcie ataku niemieckiego w czerwcu było o miesiąc spóźnione. Wprawdzie sowieckie straty w sile żywej i sprzęcie mogły być mniejsze ze względu na mniejsze skupienie wojska na granicy, ale zdobycze terytorialne włącznie z Moskwą, Kaukazem i Leningradem – znacznie większe, a to mogło przesądzić losy wojny.
Kapral (Unterfeldfebel) Hutler prowadził tę wojnę ma tym poziomie, wyznaczył równocześnie osiągnięcie kilku celów nie bacząc na zbyt szczupłe siły. Zresztą osiągnięcie zdobyczy strategicznych znacznie mniej go interesowało aniżeli zabijanie jak największej ilości przeciwników. Bezmyślna obrona straconych pozycji powodowała ogromne straty już w kampanii zimowej 1941/42 roku i klęskę stalingradzką, podobnie jak podjęcie ofensywy kurskiej. Bezwarunkowa, kolosalna pomoc anglosaska była udzielana nawet po zakończeniu działań w Europie.

Szczególnie perfidnie przedstawiana jest grabieżcza akcja w wojnie z Japonią (Kuryle.płd Sachalin, Mandżuria) jako pomoc decydująca o wygraniu wojny przez sojusznika.
Zresztą po wojnie robiono Sowietom znaczne awanse, mimo ich agresywnego postępowania w stosunku do większości krajów. Otrzymali szczególne przywileje w ONZ, swobodę poruszania się ich dyplomatów, mimo ograniczeń stosowanych w Sowietach. Z reguły nie spłacali długów, a jak to twierdził Sołżenicyn, Amerykanie pozwalali im przetrwać dostarczając stale po niskiej cenie zboże w ilości do 30 mln ton rocznie.
Akty sowieckiej agresji, począwszy od Grecji, Berlina, przez Koreę, Wietnam, Kubę i wiele innych nie spotkały się z właściwą reakcją zachodu. Odwrotnie, podjęto z ochotą oszukańczą inicjatywę bolszewicką w postaci OBWE i wiele innych przedsięwzięć tego typu.

Dziś spożywamy owoce tego rodzaju zachowań, rozzuchwalony Putin, bazując na przywilejach uzyskanych od Niemców, rządzących UE, przeszedł do jawnej wojny, podobnie jak Hitler po stwierdzeniu, że go się boją.
Jest nadzieja że skuteczny opór na Ukrainie powstrzyma wreszcie agresywne zapały Moskwy, czy tylko wystarczy determinacji?
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2295
u2

u2

19.06.2023 16:08

Hitlerowi nie udał się wariant skuszenia rządu polskiego wyprawą przeciwko Sowietom
Polska miała przed wojną trzy możliwe warianty : sojusz z Niemcami, sojusz z Rosją/CCCP/USSR i sojusz z Anglią i Francją. Wybrała trzeci wariant, który był logicznym następstwem historycznych konfliktów Polski z Niemcami i Rosją. Ponoć Józef Beck miał szefa wywiadu wschodniego pułkownika Tadeusza Kobylańskiego, który był rosyjskim szpiegiem i wprowadzał Becka w błąd co do zamiarów Rosji.
Więcej o tej ciekawej historii mówi prof. Wieczorkiewicz. Według profesora najkorzystniejszy dla Polski był sojusz z Niemcami i podbój Rosji  :
https://www.youtube.com/…
Pakt Ribbentrop-Beck / Prof. Paweł Wieczorkiewicz
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 17:25

Gwoli uzupełnienia. Gdy prezydent Mościcki i Naczelny Wódz Edward Śmigły - Rydz opuścili Polskę i udali się do Rumunii, zostali tam - wbrew zapisom traktatowym - internowani. Całe lata twierdzono, że Rumuni złamali traktat pod wpływem nacisków niemieckich, dzisiaj wiadomo, że przede wszystkim pod naciskiem francuskim. Francuzom zależało, by polski rząd nie zadawał niewygodnych pytań (dotyczących choćby niewywiązania się z obietnic rozpoczęcia ofensywy przeciwko Niemcom), był uległy i posłuszny. Generał Sikorski nadawał się do tego idealnie. 25 września 1939 roku prezydent Mościcki wyznaczył na swojego następcę Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, ówczesnego ambasadora RP w Rzymie. Jak tę nominację przyjął nasz francuski sojusznik? Polskiemu ambasadorowi Łukasiewiczowi oznajmiono, że:
(…) premier Francji Daladier wyboru osoby Wieniawy nie uważa za właściwy. Dodatkowo francuski ambasador w Bukareszcie oświadczył Polakom, iż jego rząd „nie uzna go jako prezydenta, nie uzna też rządu, który by był przezeń mianowany”.
Na takie dictum nominacja została wycofana, a prezydentem został Władysław Raczkiewicz. Teraz już poszło gładko, generał Sikorski został mianowany premierem, Naczelnym Wodzem, ministrem spraw wojskowych, Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. Prezydent Raczkiewicz dodatkowo zobowiązał się, że swoje prezydenckie uprawnienia będzie wykonywał w porozumieniu z premierem. I czym w pierwszej kolejności zajął się obdarowany w zasadzie dyktatorską władzą premier Sikorski?
Przede wszystkim zwalczaniem swoich realnych i domniemanych przeciwników, w tym także z użyciem środków sądowych i tworzeniem namiastek obozów koncentracyjnych. Dzięki staraniom generała taki obóz utworzono już w listopadzie 1939 roku w Cerizay. Trafili tam m.in. gen. Stanisław Rouppert, będący naczelnym lekarzem Wojska Polskiego, gen. Stanisław Kwaśniewski, prezes Ligi Morskiej i Kolonialnej, czy gen. Mikołaj Osikowski, jeden z bohaterów wojny 1920 r., pozostający od 1923 r. w stanie spoczynku.
Działania pana premiera w tym zakresie podsumował Alexis Léger, sekretarz generalny francuskiego MSZ, słowami: Śmieszny naród! Przyszli tu jako żebracy i od razu zażądali trybunałów karnych i obozów koncentracyjnych! 
Dużo energii i wysiłku pan premier i jego rząd włożyli w opluwanie i zohydzanie Polski. Historyk Władysław Pobóg - Malinowski napisał: „Nawet połączone wysiłki oszczerczej propagandy Goebbelsa i nikczemne wymysły moskiewskiego Kremla nie dawały w sumie swej nawet części tego ohydnego błota, jakie na umęczoną Polskę wylewano w Paryżu z polskich kubłów!”. Wystarczy wspomnieć, że każdy żołnierz przybywający do Francji otrzymywał ulotkę nakazującą mu „nie zapominać, że reprezentują wojsko pobite i zwyciężone, naród upokorzony i zwyciężony, pozbawiony państwa”.
O umiejętnościach Sikorskiego jako Naczelnego Wodza trzeba by napisać osobno.
Jabe

Jabe

19.06.2023 18:46

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na Gwoli uzupełnienia. Gdy

Rozsądek nakazywał ru­go­wa­nie pił­sud­czyków, jako że kompetencje nie były wśród sitwy sanacyjnej wysoko cenione.
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 19:23

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Rozsądek nakazywał ru­go­wa

Jabe,
ale czy to musiało akurat tak wyglądać? Nie było ważniejszych spraw? Amerykanie w sondażu przeprowadzonym jesienią 1939 r. wskazali, że „postacią w Europie najbardziej bohaterską i sławną” był Stefan Starzyński, prezydent Warszawy. Kogo ten sondaż najbardziej zirytował? Niemców ? Nie, polski rząd. W związku z tym audycje radiowe nadawane do kraju z Paryża głosiły:  „Nie chcemy Starzyńskiego! Trzymajmy się z daleka od osób, złączonych choćby luźno ze sprawcami klęski!”. Tego oczekiwali Polacy pod okupacją?
Jabe

Jabe

19.06.2023 19:42

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na Jabe,

Nie jestem przekonany, że to do­kładnie tak się od­bywało. Z tym wszak­że za­strzeżeniem moja odpowiedź brzmi – nie.
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 20:15

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Nie jestem przekonany, że tak

Jabe,
odbywało się to jeszcze gorzej. Polecam lekturę Najnowszej historii politycznej Polski Władysława Poboga - Malinowskiego. Nie spotkałem się nigdy z sytuacją, by ktoś podważał jego pracę w tym zakresie. Co do kompetencji Piłsudczyków, to porównując je z kompetencjami członków rządu Sikorskiego i kompetencjami urzędników tego rządu, nie jestem zdania, że ci pierwsi mieli gorsze.
smieciu

smieciu

19.06.2023 19:55

Cały ten tekst jest jedynie zbiorem chaotycznie wybranych, wyrwanych z kontekstu faktów i interpretacji. Nawet nie wiadomo o co właściwie chodzi.
Jedną z ciekawostek jest to że autor uznaje że Stalinowi sprzyjali jednocześnie Niemcy, Angole i Amerykanie.
Tylko nie jest w stanie zauważyć że tym, który podjął z nim walkę był Hitler.
Ale to wykracza poza limity umysłowe, które autor sam sobie narzucił.
Niezalogowany

Niezalogowany

19.06.2023 20:07

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Cały ten tekst jest jedynie

"autor uznaje że Stalinowi sprzyjali jednocześnie Niemcy, Angole i Amerykanie". Autor ma rację. To było zanim Anglicy i Amerykanie uzyskali świadomość, że mają do czynienia z prawdziwym Imperium Zła, stokroć gorszym od operetkowego imperium austriackiego koprofila. Wcześniej łudzili się, że użyją Rosji do pokonania Hitlera, a "później jakoś to będzie". Z kolei Hitler święcie wierzył, że Stalin nigdy nie zwróci się przeciwko niemu, bo przecież podzielili się wcześniej światem. Na koniec ostatecznym wygranym było Imperium Zła.
smieciu

smieciu

19.06.2023 20:34

Dodane przez Niezalogowany w odpowiedzi na "autor uznaje że Stalinowi

Bajki.
Wszyscy doskonale wiedzieli co się dzieje w Rosji. Masę ludzi uciekło. Nawet nie wiem na czym ktoś opiera tezę że nie wiedzieli że mają do czynienia z Imperium Zła.
Hitler tak samo doskonale wiedział że Stalin się prędzej czy później zwróci przeciw Niemcom. Wystarczy wziąć jakąś książkę Suworowa do ręki. Suworow lubi cytować przemówienia Stalina, przytaczać „Prawdę” itp. Stalin i Komuniści bez przerwy i bez żadnych niuansów powtarzali że kluczem do zwycięstwa komunizmu jest pokonanie Niemiec.
Trzeba być historycznym ignorantem by wierzyć w mitologie bazujące na tym że Stalin i Hitler wierzyli w zapewnienia przeciwnika.
Na koniec ostatecznym wygranym było Imperium Zła.
Dzięki Niemcom ich zwycięstwo było częściowe.
Ale dzisiaj... Dzisiaj dzięki Polsce wspierającej wrogów Niemiec, dziedzice Stalina może dopną swego. Przejmą kluczowy dla Europy kraj.
Niezalogowany

Niezalogowany

19.06.2023 21:12

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Bajki.

"Dzisiaj dzięki Polsce wspierającej wrogów Niemiec, dziedzice Stalina może dopną swego" - podała radiostacja gliwicka, cytując Radio Pullach. Na szczęście siły postępu reprezentowane przez agenta STASI "Oskara" przywrócą europejski porządek w nadwiślańskim kraju i zapanuje ogólnoeuropejska postępowa harmonia.
smieciu

smieciu

19.06.2023 21:19

Dodane przez Niezalogowany w odpowiedzi na "Dzisiaj dzięki Polsce

Taka jest rzeczywistość. Ta nie bajkowa, ta w której uznaje się brutalną siłę. Wielkie układy. Ta w której PiS nie jest biedną ofiarą na którą się kreuje. To nie ta rzeczywistość w której PiS jest partią dobra, jedyną taką na świecie. Bo czy jest jeszcze taka inna? Gdzieś? Nie uwikłana w układy, zależności? Partia bez agentów? Która tylko dba o swój kraj? W co wierzą wyznawcy PiS?
Tusk oczywiście zapewne nie był agentem STASI. Nie te czasy. Po co łykać tą propagandę?
Nie znaczy to jednak że nie jest agentem.
I nie znaczy że nie gra po lepszej stronie. Taki jest wybór, bo taka jest rzeczywistość.
Oczywiście dla tych, którzy pragną za wszelką cenę kogoś wybrać.
Niezalogowany

Niezalogowany

19.06.2023 21:22

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Taka jest rzeczywistość. Ta

"Tusk oczywiście zapewne nie był agentem STASI. Nie te czasy. Po co łykać tą propagandę?" JEST. 10 minut szukania w sieci pozwoli nawet obejrzeć buzię jego oficera prowadzącego. "I nie znaczy że nie gra po lepszej stronie." Agent Tusk gra po stronie sił zła. PiS gra po stronie sił Dobra.
smieciu

smieciu

19.06.2023 21:36

Dodane przez Niezalogowany w odpowiedzi na "Tusk oczywiście zapewne nie

Jasne, jasne. Przecież Kaczyński to Kalkstein.
Tak swoją drogą które to są Siły Dobra? Konkretnie. Jest ktoś tam jeszcze poza PiSem?
Kaczysta

Kaczysta

19.06.2023 22:44

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Jasne, jasne. Przecież

śmieciarzu
Szmaciarzu osrany.Debilu wtórny.POjebie zawszony
Udowodnij gnoju ze Kaczyński to Kalkstein.
Za taki fejk powinien cię admin wypierdolić z portalu w jedna minutę
​Panimaju gnido dworska
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

19.06.2023 21:17

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Bajki.

@smieciowe cytaty
Dzisiaj dzięki Polsce wspierającej wrogów Niemiec, dziedzice Stalina może dopną swego. Przejmą kluczowy dla Europy kraj - ten tekst jest jedynie zbiorem chaotycznie wybranych, wyrwanych z kontekstu faktów i interpretacji. Nawet nie wiadomo o co właściwie chodzi. 😉
Kto wie o co może chodzić kundlowi spod śmietnika?
smieciu

smieciu

19.06.2023 21:20

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na @smieciowe cytaty

Widzę że zabolało HENRY...
Nie to, tamto. Kwiczysz zgodnie z planem.
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 22:18

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Bajki.

To oczywiste, że towarzysz Hitler nie wierzył towarzyszowi Stalinowi i odwrotnie, mimo iż wzajemna współpraca kwitła. Sowieci dostarczali Rzeszy głownie surowce, Niemcy Sowietom głównie technologię (nawiasem mówiąc ta wojskowa była przez Sowietów oceniana dosyć nisko). Co zatem poszło nie tak? Towarzysz Hitler decyzję o uderzeniu na Sowiety podjął po aneksji przez nie rumuńskiej Besarabii i Bukowiny. Po pierwsze, wykraczało to poza ustalenia traktatu Ribbentrop - Mołotow, po drugie - ważniejsze - Sowieci znaleźli się o przysłowiowy rzut beretem od jedynego praktycznie dla Rzeszy źródła ropy - złóż rumuńskich. Przyznać trzeba, że towarzysz Hitler i jego sztabowcy nie wysilili się specjalnie. Jeśli ktoś przeczyta Plan Barbarossa i popatrzy na mapę Sowietów, to raczej dojdzie do takiego wniosku. Towarzysz Stalin ze swojej strony przygotowywał się do uderzenia na Niemcy, stąd też w czerwcu 1941 roku nagromadzenie przy granicy z Niemcami ogromnych ilości żołnierzy, czołgów, samolotów, artylerii itd. Stąd znajdowane u sowieckich jeńców rozmówki rosyjsko - niemieckie, stąd znajdowane mapy Prus Wschodnich, okolic Lublina, Krakowa itd. Myślę, że można przyjąć, iż towarzysz Hitler uprzedził uderzenie towarzysza Stalina bardziej o dni, niż tygodnie czy miesiące. Czy towarzysz Stalin spodziewał się uderzenia towarzysza Hitlera? Raczej nie, ale nie z powodu tego, iż wierzył w jego zapewnienia. Po prostu nie wierzył, że mając tak dziadowską armię, wyposażoną w niewiele (w porównaniu do Sowietów) głównie przestarzałych czołgów, słabe lotnictwo i piechotę maszerującą na nogach i jadącą furmankami, towarzysz Hitler zdecyduje się na wojnę z Sowietami. Ale towarzysz Hitler nie był przecież specjalistą od racjonalnego myślenia.
smieciu

smieciu

19.06.2023 22:48

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na To oczywiste, że towarzysz

To tylko drobna część historii. Końcówka.
Ta większa pokazuje że Stalin i Hitler od początku parli na zderzenie. Gadki o współpracy są po prostu głupie. Jeśli ktoś przyjmuje pakt Ribbentrop-Mołotow za przejaw współpracy (jak np. autor głównej notki) to ma wąziutkie spojrzenie ograniczone do prostych historyjek. Podczas kiedy te poważne składają się wielkiej ilości części. Dużo większych niż ten pakt, który był Niemcom tak potrzebny.
Właśnie z powodu wciąż niegotowej własnej Armii. Ten pakt dał Hitlerowi bezcenny czas. Warto było w zamian coś Ruskom rzucić. Którzy przewyższali Niemców przygotowaniem do wojny zdecydowanie.
To nie Niemcy zbudowali przemysł ZSRR. Można poszperać w sieci. Do ZSRR trafiło wielu inżynierów z rożnych zachodnich firm. Hitler byłby idiotą gdyby rzeczywiście wspierał ZSRR. Udawał że to robi, gdyż czasem nie miał wyjścia, zyski były większe. Tak właśnie jak w przypadku Paktu. Natomiast zachodni personel firm w ZSRR tak swoją drogą widział na własne oczy co tam się dzieje. Zachód znakomicie orientował się czym jest ZSRR.
Gadki że Roosevelt (czy jego mocodawcy) czegoś nie wiedzieli są bajkami dla mas.
Ważnymi bajkami gdyż skoro Roosevelt wszystko doskonale wiedział to co nim kierowało?
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 23:00

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na To tylko drobna część

Ok, ale trzeba pamiętać, że to towarzysz Stalin stworzył towarzysza Hitlera. Bez pomocy Stalina Hitler nigdy nie doszedłby do władzy. A przypomnieć trzeba, że towarzysz Hitler nie dokonał przewrotu, zamachu stanu czy rewolucji. Po prostu wygrał wybory, czego bez wsparcia Stalina by nie uczynił. Czemu zaś towarzysz Stalin upodobał sobie towarzysza Hitlera? Bo uznał, po lekturze Main Kampf, że towarzysz Hitler jest gwarantem rozwalenia porządku europejskiego. A jak Europa się już wykrwawi i osłabi, to ruszy sowiecki walec i zatrzyma się dopiero nad Atlantykiem.
smieciu

smieciu

19.06.2023 23:09

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na Ok, ale trzeba pamiętać, że

Ta historia jest dziwna ale przede wszystkim fascynująca. Gdyż niemal nic nie jest tym czym się wydaje.
Dlaczego Stalin miałby stworzyć Hitlera? Bo niby Hitler miałby wywołać wojnę, którą przegra.
Ale dlaczego tworzyć kolesia, który jednak stworzy porządną armię? Nie lepiej byłoby pozostawić Niemcy bez człowieka, który w 6-8 lat stworzył wielkie siły zbrojne niemal od zera?
Które Hitler wykorzysta w Europie jako tylko jako wstęp do głównego celu. Europie, która oporu nie stawiła! Na co liczył Stalin.
Miało być tak a stało się inaczej...
I jeden i drugi miał zaplecze w Europie i USA. Płynęła technologia, kredyty. Niemcy przykładowo dostali zielone światło jeśli chodzi o zbrojenia, o aneksję Austrii, Czech. A np. Czechy tego nie chciały. Był moment kiedy Stalin tylko czekał by Czesi wezwali swojego sojusznika na pomoc.
Jest dużo... Jest wielka gra.  Jest coś kompletnie innego niż proste historie z książek.
Hornblower

Hornblower

19.06.2023 23:27

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Ta historia jest dziwna ale

Wydaje mi się, że tak właśnie miało być. Hitler miał wywołać ogólnoeuropejską wojnę, której głównym elementem miała być, zgodnie z tezami Main Kampf, wojna niemiecko - francuska. W wyobrażeniu miała to być długa, wyniszczająca wojna, na kształt tej pierwszej światowej. A jak już wszyscy się wykrwawią i wyczerpią większość sił, ruszy stalinowski walec i rozpocznie erę światowej rewolucji. Stalin miał ku temu potencjał - na przykład na początku 1941 roku Sowieci mieli więcej czołgów niż wszystkie pozostałe armie świata razem wzięte. No, ale poszło inaczej. Francja padła w miesiąc, a towarzysz Hitler nie czekał, aż ruszy towarzysz Stalin.
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,615
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności