Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

HISTORIA ROJA, CZYLI ZNOWU ZROBIONO KRZYWDĘ ŻOŁNIERZOM WYKLĘTYM

sigma, 17.03.2012

Ponieważ co i raz widzę dramatyczne wezwania do uwolnienia tego filmu, a należę do grupy osób, które film miały szansę obejrzeć, czuję się zobowiązana do  wrzucenia napisanej wówczas recenzji z paroma uwagami dodatkowymi.

W pierwsze święto Żołnierzy Wyklętych, 1 marca 2011,  zdobywszy cudem wejściówki, z wielkimi nadziejami udaliśmy się do Multikina w Sopocie, aby obejrzeć wersję roboczą „Historii Roja, czyli w ziemi lepiej słychać". Kino było nabite do ostatniego miejsca, wśród publiczności prawdziwi, sterani życiem „żołnierze wyklęci”, krótką przedmowę wygłosił dr Cenckiewicz..

Zaznajamiając się z historią Roja i jego oddziału, zdążyłam ich polubić. Chwyciła mnie za serce historia tego „ryngrafowego wojska”, jak ich wówczas zwano dla ryngrafu, który każdy z nich nosił na piersi.

W miarę oglądania filmu narastał we mnie żal - bo po raz kolejny skrzywdzono tych ludzi

Przedstawiono ich w tym filmie jako bandę chłopaków, którzy dla własnej przyjemności siedząc w lesie i mając nieograniczony dostęp do alkoholu, broni i amunicji biegają bez sensu i strzelają, cały czas chleją wódę, a i związki z płcią przeciwną nie są im obce. Przez ich fanaberie ludzie z okolicznych wsi są przesłuchiwani przez UB, idą do więzienia,a ich obejścia są palone.

Sześć lat, jakie ci dzielni chłopcy, spośród których śmierć coraz to wykruszała kolejnego – walczyli z bezpieką, komuchami i donosicielami – przedstawiono jako rodzaj chłopackiej, wrzaskliwej  zabawy w wojenkę.
Ich głęboka pobożność, która sprawiła, że zwano ich „ryngrafowym wojskiem” - to na filmie znak krzyża, który przypomina w wykonaniu aktorów zbiorową gimnastykę szwedzką z mniej więcej podobnie uduchowionym wyrazem twarzy jaki przybiera człowiek wykonujący przysiady.
Pierwsza miłość Roja i Marty Burkackiej została ukazana tak, jakby byli to starzy wyjadacze, którzy niejednego pornosa obejrzeli.

No i te przemówienia do ludności okolicznej przypominające agitki partyjne wygłaszane co i raz drewnianym głosem przez głównego bohatera!  To traktowanie ludności okolicznej jako istot służących ich nadrzędnym celom, służącym li tylko do dostarczania żarcia, wódy i dziewczyn.

A przecież wiadomo, że prawdziwi żołnierze podziemni grupy Roja traktowali  tych ludzi z ogromnym szacunkiem – to dla nich właśnie narażali się na śmierć, byle tylko ich chronić przed władzą ludową. Zresztą byli to ludzie wywodzący się z tamtych stron.

Żadna z postaci nie została pogłębiona – do końca była to dla mnie banda plastikowych, wrzaskliwych chłopczyków, którzy zamiast się zabrać do porządnej roboty, zbijają bąki w lesie chlejąc na potęgę.

A przecież historia każdego z tych chłopców to kolejna tragedia.
W pewnym momencie filmu, po spaleniu ich partyzanckiej ziemianki widać, że jeden z chłopców znajduje w zgliszczach swojego misia. Przecież to się prosiło o pociągnięcie.

Szczególnie, że w każdej innej dziedzinie mamy nieznośne dłużyzny. Reżyser zadbał, żeby uwiecznić, jak partyzanci chleją, jak się odlewają – sceny erotyczne też zajmują spory kawałek czasu.

Czytając o oddziale Roja wiem z raportów, jakie każdy oddział składał po kolejnej potyczce, jak niewiele mieli uzbrojenia, jak mało amunicji – ale wyliczonej co do sztuki. Jak każdą akcję starannie planowali. Jak po akcji – analizowali, co zostało wykonane błędnie.
W filmie chłopaki jak na podwórkowych zabawach w wojnę – lecą przed siebie, wrzeszczą i strzelają bez opamiętania. Pełen spontan i odlot.

To już nawet nie jest nowa, odkrywcza wersja jugosławiańskiego „Winnetou”, to jest groza.

Przez te sześć lat oddział Roja odbył kilkadziesiąt zbrojnych potyczek z KBW i UB.
Jeżeli przeżył, to tylko dzięki znakomitemu dowodzeniu i planowaniu.
Gdzie to jest na filmie?

Przeciwko Rojowi zwerbowano ponad 800 tajnych informatorów. Jak bardzo ludzie z tych wsi i miasteczek musieli czuć w nim obrońcę, że przez 6 lat nikt go nie wydał!
Uczyniła to dopiero jego dziewczyna, kiedy UB obiecała zwolnienie z więzienia jej rodziny za wydanie Roja.

Nb. pomysł, aby rozpoznała ona ciało Roja  z przelatującego kukuruźnika, godzien jest naprawdę podrzucenia komisji Millera – byłabym ciekawa poznać autora tej odkrywczej metody identyfikacji  zwłok. Nie muszę też dodawać – bo w czasach wirtualu jest możliwe, że ktoś to weźmie za dobrą monetę – że metoda ta nie jest stosowana;.

I jeszcze uwaga miłośnika koni – w scenie, gdzie oddział nawiedza wesele kurpiowskie – poza faktem, że na filmie wygląda to, jakby dołączył do zespołu pieśni i tańca, a nie wiejskiego wesela – konie zarówno uczestników wesela, jak i oddziału zostawiono na mrozie – nie wyprzęgnięte, nie rozkulbaczone, nie zaobroczone, nie przykryte derką, nie wprowadzone do stodoły. Naprawdę reżyser sądzi, że z koniem to tak jak z BMW – wysiada się i idzie sobie?

A przecież film jest w konwencji paradokumentu – czyli  jawne zafałszowanie rzeczywistości, jakiego dopuścił się reżyser, jest niedopuszczalne.
Ponieważ była to wersja robocza, uwagi te, które większość widzów podzielała,  zostały reżyserowi, Jerzemu Zalewskiemu, przekazane w nadziei, że dokona niezbędnych poprawek. 
Nadzieja, jak zwykle, okazała się matką głupich.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5012
Domyślny avatar

Emigrant

17.03.2012 11:50

Jak na paradokument, to trochę tych niedoróbek za dużo. Wygląda na to, że reżysera albo poniosła fantazja, albo niestarannie odrobił pracę domową. Mówiąc krótko miało być pięknie, a wyszło jak zwykle. Nie umniejsza to jednak w żaden sposób zasług Roja i jego żołnierzy. Szkoda tylko, że po raz kolejny sami strzelamy sobie w stopę wypaczając historię. P.S. Filmu niestety nie oglądałem i opieram się tylko na Twojej opinii Sigmo. Pozadawiam z daleka.
sigma

sigma

17.03.2012 13:56

Dodane przez Emigrant w odpowiedzi na @ Sigma

Rozmawiałam  z historykami, którzy siedzą w historii "żołnierzy wyklętych". Według nich, reżyser i scenarzysta w ogóle nie korzystali z dostępnych materiałów źródłowych, tylko wszystko wysysali sobie z palca.
Domyślny avatar

Pio

17.03.2012 18:01

Witam, obejrzałem kopię roboczą całkiem niedawno czyli rok po Pani i zdaje mi się, że oglądaliśmy dwa różne filmy. Przede wszystkim to nie jest paradokument ale film mający pokazać postawy i wyzwolić emocje. To się znakomicie udało. Ten film to przede wszystkim emocje, a co do faktów historycznych to reżyser mówił po pokazie o tym, że świadomie nie trzymał się ich dokładnie (dostępny jest i był na miejscu do kupienia inny film całkowicie dokumentalny). Co do szczegółów to nie kojarzę żadnej sceny z identyfikacją ciała z kukuruźnika, jest natomiast głęboko poruszająca scena identyfikacji ciała przez Matkę (która nie przyznaje że to jej syn). Nie odniosłem też wrażenia, że ci żołnierze to banda chłoptasiów chlejących cały czas wódę i strzelających bez sensu. Wręcz przeciwnie, jeśli chodzi o sens strzelania to ta "porządna robota" jak Pani była łaskawa to określić pokazana jest znakomicie i nie pozostawia żadnych wątpliwości co do zaangażowania i patriotyzmu tych ludzi. W filmie wyraźnie pokazana jest nieuchronna kara za winę (egzekucja za gwałt, świetna "westernowa" scena egzekucji składu sędziowskiego po wyroku na Lasa), a także wyraźnie widać poparcie miejscowej ludności (choć nie bez rozterek czy strachu w kilku przypadkach). Owszem, sceny erotyczne są być może zbyt bardzo "uwspółcześnione" ale nie wpływa to w żaden sposób na pozytywny odbiór tego filmu. Także głęboka wiara Bohaterów - dobra scena w kościele - czy Pani jej nie zauważyła, a może nie było jej w wersji którą Pani widziała? Mnie podoba się przede wszystkim to, że dzięki prostemu zabiegowi "uwspółcześnienia języka" i umieszczenia kilku współcześnie znanych haseł czy sformułowań film trafi z pewnością do młodych ludzi, którzy dzięki niemu być może zaczną szperać, szukać i czytać o tych Bohaterach. Podsumowując jestem zaskoczony Pani oceną i zupełnie się z nią nie zgadzam. Mnie film się podobał i chciałbym aby obejrzało go jak najwięcej młodych ludzi. Wyrazy szacunku!
sigma

sigma

17.03.2012 21:22

Dodane przez Pio w odpowiedzi na inny film

Czy wie Pan, że scena zbiorowego gwałtu na siostrze Pilota została w całości wyssana z brudnego palca rezysera? A  ta kobieta żyje. Kim trzeba być, aby zrobić coś takiego siostrze bohatera?  
Nie lubię uwspółczesniania  realiów. "Śluby panienskie" w dyskotece - to nie dla mnie.
Jak ktoś chce kręcić coś o czasach obecnych, to niech się odczepi od zołnierzy wyklętych.
Domyślny avatar

Pio

18.03.2012 20:48

Dodane przez sigma w odpowiedzi na Pio (nv), sob., 17/03/2012 - 18:01

Z całym szacunkiem, ale czytając Pani odpowiedzi na wszystkie komentarze trudno oprzeć się wrażeniu, że czuje pani osobistą niechęć do reżysera, w związku z czym Pani stosunek do filmu nie może być obiektywny. Ponadto wydaje mi się, że posiadając sporą wiedzę nt Żołnierzy Wyklętych zupełnie nie zna się Pani na kinie jako sztuce. Powtarzam - ten film nie jest paradokumentem i nawet nie aspiruje do tej roli. Co do informacji o zgwałconej/nie zgwałconej kobiecie to Pani wybaczy, ale o tym że jest ona siostrą jednego z Bohaterów dowiedziałem się właśnie przed chwilą od Pani, a nie od reżysera czy z filmu. To tylko potwierdza Pani osobistą niechęć do reżysera i brak obiektywizmu w stosunku do filmu jako dzieła sztuki, nie jako dokumentu historycznego, którego być może Pani oczekiwała. Ja nie mam tej wiedzy co Pani, nie znam reżysera i oceniam ten film wyłącznie na podstawie własnych odczuć i emocji jakie we mnie wyzwolił. Przypisywanie mi (i jak zauważyłem nie tylko mnie) "mowy agitki" uważam za żenujące z Pani strony. To chwyt poniżej pasa. I tyle w temacie. Z wyrazami szacunku.
sigma

sigma

18.03.2012 23:32

Dodane przez Pio w odpowiedzi na kino

1/reżysera nie znam -  ale przyznaję, ze miałam nadzieję, że będzie po stronie Żołnierzy Wyklętych.
2/film aspiruje do roli paradokumentu - i tu jest pies pogrzebany -  bo gdyby było to dzieło z kategorii science fiction, mało by mnie ono obeszło
3/w  emocje, jakie wyzwolił w Panu film nie wchodzę - ale nijak się mają one do oceny obiektywnej filmu
4/akurat nie Panu przypisałam  "mowę agitki", więc nie wiem, dlaczego podstawia Pan łapę
5/pozwoli Pan, że będę wątplić, aby mógł Pan cokolwiek  wiedzieć o mojej  wiedzy na temat kinematografii
Domyślny avatar

Gość

16.04.2012 18:33

Dodane przez sigma w odpowiedzi na Pio (nv), sob., 17/03/2012 - 18:01

Chyba oglądaliśmy dwa inne filmy. A jeśli to chodzi o scenę w której ginie Pogoda (tak, był to brat Roja - Pogoda, a nie Pilot...) to została tam zgwałcona przez sowieckich żołnierzy dziewczyna. Pogoda próbując ją przed tym gwałtem uratować mówi, że to jego siostra ( nie wiem czy powinienem w tym miejscu dodać, że faktycznie nią nie jest)... Tak więc proszę przeprosić i umyć swoje brudne palce z których został ten post wyssany.
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

17.03.2012 22:08

... obejrzałem historię "Roja" dwukrotnie - rok temu - i całkiem niedawno... Wersja druga jest nieco uładzona; reżyser wziął sobie widocznie do serca niektóre uwagi widzów. Swoje uwagi zawarłem na blogu: http://niezalezna.pl/245…
Film nie jest ideałem. Każdy z nas ma jakieś własne wyobrażenia i oczekiwania. Gdyby to był inny film, jeden z licznych na zadany temat  - wiele z Twoich zastrzeżeń byłoby moimi. 
"Historia Roja" dostała zielone światło za krótkich rządów PiS-u; od tej pory pierwsza polska fabuła dot. "żołnierzy wyklętych" ma tylko "pod górkę".  I to nie dlatego, że chłopcy piją za dużo, czy strzelają bez opamiętania, a dowódca uprawia miłość "na jeźdźca". To nikogo z decydentów nie interesuje. Może nawet im się podoba. Sęk w tym, że po raz pierwszy w historii polskiej kinematografii prawda o wzajemnych relacjach polsko-żydowskich (w kontekście AK-UB) jest tak ostro przedstawiona... 
A tego "błędu" Zalewskiemu nie darują...
Chociażby z tego jednego powodu film powinien za wszelka cenę wejść do kin. Nawet w wersji roboczej. Drugiej takiej okazji już nie będzie...
sigma

sigma

18.03.2012 10:44

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Szanowna Sigmo...

Nie zgadzam się z Panem.
Gdyby film nie był przedstawiany jako paradokument historyczny - wolna droga! Każdy może sobie oglądać, co chce.
Ale w sytuacji, kiedy z prawdy o tych ludziach zostały wyłącznie ich imiona, nazwiska i pseudonimy - po stokroć nie! Nie ma prawdy częściowej, tak jak nie można być częściowo w ciąży.
Już i tak rezyser zrobił tym ludziom wielką krzywdę mamiąc ich  wizją odtworzenia prawdziwej  historii oddziału Roja.
Domyślny avatar

Gość

17.03.2012 23:34

Myślę, że "Historia Roja" zdecydowanie powinna wejść do kin. Ma niewątpliwie walor edukacyjny- to oczywista nieprawda, że scenarzyści nie korzystali ze źródeł historycznych. Moim zdaniem próbowali raczej zawrzeć w nim zbyt wiele historii, dlatego powstało wrażenie jakby fabuła gdzieś gnała i gubiły się w niej czasem postacie osobowych bohaterów, do których trudno było przylgnąć... Jednak film ogląda się dobrze i może on sprawić, że los Roja, który do pewnego stopnia jest typowy dla tamtych okoliczności, stanie się znany tzw. szerokiej publiczności. Jego zaletą jest to, że "się podoba". Sceny erotyczne- to moim zdaniem najsłabszy punkt( przyznaję rację, że nie są wiarygodne w odniesieniu do takich, a nie innych bohaterów), a sceny "majaczące" w drugiej części filmu wymagają dopracowania. Filmowcy nawyraźniej chcieli uniknąć pompatycznej elegii o bohaterach rewolucji w stylu kina radzieckiego i ożywić tych ludzi, a to oznacza wprowadzenie pewnej autorskiej koncepcji, indywidualnej wizji, zawsze po trosze subiektywnej. Obiektywizm w sztuce to fikcja albo oszustwo. Koniec końców w "Historii Roja" chodzi o to, żeby powojenne wydarzenia stały się częścią tzw. świadomości zbiorowej Polaków, aby stały sie oczywiste. Poza tym film jest właściwie skończony i szkoda całej pracy ekipy. Podejrzewam, że wobec tricków zastosowanych wobec przedsięwzięcia na poprzednich etapach, aby je wykoleić z przyczyn naturalnych, to co powstało jest małym cudem. To zbrodnia, szczególnie w czasach gdy realizuje się tyle koszmarnego dziadostwa, które "musi" być oklaskiwane, lub "bezpiecznych" mechanicznie odgrywanych produkcyjniaków. "Historię" będzie można przynajmniej swobodnie i solidnie pokrytykować.
sigma

sigma

18.03.2012 10:48

Dodane przez Gość w odpowiedzi na zielone światło dla Roja

Nie istnieje coś takiego jak "oczywista nieprawda", podobnie jak "oczywista prawda". 
Jest prawda. albo nieprawda.
I kiedy piszę, że scenarzyści nie korzystali ze źródeł historycznych, wiem, co mówię.
I znowu trucie, ze co prawda, film nie jest prawdziwy, ale ma służyć poszerzeniu świadomości historycznej młodziezy!
To są chwyty z agitek partyjnych.
Domyślny avatar

Joanna

18.03.2012 15:08

na planie tego filmu, że produkcja była dramatycznie źle zorganizowana, pieniądze najprawdopodobniej zdefraudowane i dzisiejsze jęki pana reżysera i jednocześnie producenta należy traktować z dużym dystansem. Nie wiem po co Gazeta Polska, nie sprawdziwszy wszystkiego do końca, angażuje się tak w promocję tego filmu. To nie jest taka czysta sprawa niestety. Ja rozumiem, że, temat jest chwalebny i sama bardzo chciałabym pracować przy powstawaniu takiego filmu, jak i móc obejrzeć film o Żołnierzach Wyklętych, ale w tym wypadku mam poważne wątpliwości co do autentycznych pobudek reżysera-producenta, jego uczciwego postępowania i jego stosunku do ludzi, dzięki którym ten film w ogóle powstał, to jest ekipy filmowej.
sigma

sigma

18.03.2012 19:30

Dodane przez Joanna w odpowiedzi na Jestem filmowcem i niestety wiem od ludzi pracujących

Też bym chciała zrozumieć, dlaczego Gapol tak się angażuje w promocję tego filmu.
Nie wiedziałam, że i od strony  produkcji  rzecz została schrzaniona.
Domyślny avatar

Gość

16.04.2012 15:28

Dodane przez Joanna w odpowiedzi na Jestem filmowcem i niestety wiem od ludzi pracujących

czy może pani znajomi z ekipy to panowie, którzy na kilka miesięcy "zaaresztowali" campy narażając producenta na ogromne straty, czy zdaje sobie pani sprawę, że oskarżanie o defraudacje niesie za sobą konsekwnecje prawne? Czy uważa pani za uczciwe rzucanie niczym nie podpartych oskarżeń nie mając do tego żadnych podstaw, w dodatku nie podpisując się imieniem i nazwiskiem. Gratuluję dobrego samopoczucia,pani głos rzeczywiście bardzo przysłuży się pierwszemu fabularnemu filmowi o tym "chwalebnym" temacie
Domyślny avatar

Warszawiak24

17.04.2012 17:35

Dodane przez Joanna w odpowiedzi na Jestem filmowcem i niestety wiem od ludzi pracujących

Wątpliwości niech Pani zostawi dla siebie. Byłem na spotkaniu z Reżyserem i bardzo rzeczowo odpowiadał na wszystkie pytania. Może przejdzie się Pani na któryś z pokazów zamiast szkalować twórców w internecie
Domyślny avatar

Warszawiak24

17.04.2012 17:32

Zupełnie się z Pani opinią nie zgadzam. Byłem na dwóch pokazach w Warszawie, na jednym sam na drugim ze Znajomymi w których gronie wymienialiśmy później opinie na temat filmu. Nikt nie odebrał Historii Roja w sposób który tu jest wielokrotnie sugerowany. Co więcej, koledzy i koleżanki którzy mają bardzo powierzchowną wiedzę na temat najnowszej historii Polski, właśnie wyczyścili mi biblioteczkę z pozycji o Żołnierzach Wyklętych i się w nich zaczytują. Podejrzewam, że na następne pokazy zabiorą swoich przyjaciół. Bo taka jest prawda: ludzie guzik wiedzą o takich postaciach jak np. "Rój". Dzięki licznym inicjatywom które mają ostatnio miejsce (1 marca Dzień Pamięci, konferencje, pokazy filmowe) do świadomości młodych dociera w jakim matrixie żyjemy. W szkole o tym ani słowa nie usłyszymy. Dlatego krytyka pierwszego fabularnego filmu o Żołnierzach Wyklętych w myśl: "żołnierze nie pili, nie przeklinali i nie uprawiali seksu" jest po prostu szkodliwa dla tego cennego dzieła. Zgadzam się też z innymi komentarzami, że czuć w Pani tonie osobistą animozję do Reżysera...
Domyślny avatar

Gość

13.06.2012 19:47

Na scenie z Wesela Kurpiowskiego byłam z rodziną, graliśmy tam gości konie były w specjalnej przyczepie gdzie miały ciepło i miło. Sama podczas przerw gdy szłam na herbatkę się tam ogrzewałam!! I nie tylko ja powiem że co do tych koni państwo się mylą!!

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 130
Liczba wyświetleń: 938,194
Liczba komentarzy: 1,013

Ostatnie wpisy blogera

  • Cenzura w mediach rzekomo niezaleznych
  • Ks. Stanisław Małkowski GLORIA VICTIS!
  • PRAWIE MILIARD ZAMORDOWANYCH - ABORCJE DO SIERPNIA 2012

Moje ostatnie komentarze

  • Szlag by to trafił,  znowu będziemy mieli siedzibę Gestapo na Alei Szucha;(
  • Jak tam jest z kontaktami innymi nie mam informacji, ale z Pańskiego CV wynika, ze  jakiś czas był Pan członkiem PZPR. Widocznie to był ten formujący okres zycia;)
  • Pod każdą notką muszą znajdować się hasła, które się do niej odnoszą. Jeżeli potem ktoś szuka informacji np. na temat  okaleczeń poszczepiennych, wrzuca na google'a hasło "szczepionki", "…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Oświadczenie woli o odmowie szczepienia – dla SANEPIDU
  • Dr Jerzy Jaśkowski, Fluor - cichy zabójca
  • SZCZEPIONKI - MIT, W KTÓRY POWOLI PRZESTAJEMY WIERZYĆ

Ostatnio komentowane

  • Trivium, Odnośnie kasy to proszę zajrzeć na to: https://i.imgur.com/zmYlSIy.jpg Jak można przeczytać, granty wypłacone przez Legał Aid Board miały trafiać bezpośrednio do Szkoły Medycznej Royal Free…
  • Trivium, Ciekawe skąd wziąłeś to pomówienia? Bo na pewno nie z tej słynnej publikacji. Jakbyś zadał sobie choć trochę trudu nie powtarzałbyś medialnego czarnego PR na ten temat.  Lancet wycofał badanie…
  • Trivium, Fluorek z perspektywy profesjonalistów: pełne medyczne oskarżenie – Fluoride Action Network https://www.youtube.com/… Fluorek i tarczyca Obawy związane z fluorem i jego oddziaływaniem na tarczycę są…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności