Mój przyjaciel zdrajca, dr Andrzej Mazur

Wywiad jaki przeprowadził ze mną 6 lat temu, do swojej pracy magisterskiej  (Instytut Historii UŁ)  ówczesny student Marcin Gawryszczak. Praca ta ilustrowała działania jednego z najbardziej niebezpiecznych agentów SB w PRL mojego kolegę z więziennej celi w ZK Łowicz, dr Andrzeja Mazura.

1. W jakich okolicznościach został Pan internowany 10 V 1982 roku?

Po ukończeniu studiów historycznych na UŁ, studiowałem socjologię. Przed stanem wojennym mieszkałem w pokoju # 13 w III DS-ie (u prawników) na Rodz. Fibaków w redakcji “Nowsze Drogi”. Oczywiście w stanie wojennym zostałem stamtąd wyrzucony i kiedy 5 maja po mnie przyszło kilku SB-ków mieszkałem już w IX DS-ie (u ekonomistów). Z tego co wiem, SB nigdy nie było w stanie spenetrować naszego ścisłego składu Redakcji, czy kierownictwa Związku Młodzieży Demokratycznej w Łodzi. Oni znali też moją przeszłość i organizacyjne możliwości, z natury byłem organizatorem, kierowałem klubem, później koordynowałem klubami na osiedlu studenckim. Byłem też komendantem studenckich hufców pracy wakacyjnej i całorocznej na UŁ. Następnie przyszły studenckie strajki, pismo “Nowsze Drogi” i Związek Młodzieży Demokratycznej. Według książki Włodka Domagalskiego, Kryptonim “Heca”, Łódź, 2006, miałem być wyselekcjonowany jako jeden z dwóch studentów na pokazowy proces za okupacyjny strajk 14/15 XII 1981 na wydziale Prawa i Administracji (w stanie wojennym), ale jakoś to się nam upiekło.
   https://teatrnn.pl/cache/dlibr... 
Z teczek IPN-u wiem, że SB najbardziej niepokoiły wizyty składane mi przez aktywistów ZMD z Gorzowa Wielkopolskiego, Torunia etc. na początku stanu wojennego (ZMD została zdelegalizowana), widocznie ci emisariusze byli śledzeni. Więc nie wiedziałem czy idę na przesłuchanie, czy na kilka dni, czy też na dłużej, demonstracyjnie zapytałem SB-ków, czy mogę wziąć książkę, którą zaraz sprawdzili. Był to oprawiony w skórę któryś z tomów Stalina (dowcip, podarunek imieninowy kumpli z Redakcji), chyba “Najazd Jaśniepanów Polskich na ZSRR”, czy coś takiego. Był maj. Wszystko wokół pachniało, kwitły kwiaty i kobiety. Pytałem, czy zabrać tylko szczoteczkę do zębów, czy też coś zimowego. Powiedzieli, że jak będę kooperował, to zaraz wrócę. Niestety na Komendzie, na ul. Lutomierskiej po krótkiej rozmowie nie chciałem podpisać nawet aktu internowania, tłumacząc się, że dopiero się uczę. Wkurzyło to kapitana i rozkazał mnie wyprowadzić. Posiedziałem parę dni na dołku i później transport do ZK Łowicz, wtedy chyba datowali internowanie.

2. W jaki sposób poznał Pan Andrzeja Mazura? Czy było to w więzieniu w Łowiczu? Czy wcześniej słyszał Pan o nim?

Pewnie wcześniej słyszałem, naszym ojcem duchowym w ZMD był jeden z aktywistów Związku Młodych Demokratów (późniejszego Ruchu Wolnych Demokratów) z odnowy 1956 r. mec. Karol Głogowski (obok właśnie Andrzeja Kerna, Jerzego Scheura i Andrzeja Mazura uczestnik RWD - wszyscy znaleźliśmy się w jednej celi # 205, oddział II, Głogowski siedział z m.in. z Jackiem Bartyzelem w celi naprzeciw). Dr Mazur w popularnym odbiorze był ikoną opozycji, w czasie przełomowych negocjacji sierpniowych między rządem PZPR i Solidarnością był obok prof. Tymowskiego jednym z czołowych doradców Mariana Jurczyka w Szczecinie. W naszej celi było sporo indywidualności, później pomyślałem, że to Mazur miał wpływ na dobranie sobie składu celi tak, aby rozpracować tych o których SB mniej wiedziało, a których podejrzewano o wiele więcej. Czytałem też, że SB zapłaciło Mazurowi za półtora miesiąca uwięzienia 10,000 zł czym był mile wzruszony.

3. Jaką opinią "cieszył" się A. Mazur w celi? Czy uchodził za twardego czy umiarkowanego opozycjonistę?

Jak nadmieniłem, był “legendarnym” opozycjonistą, wcześniej związanym z patriotycznym harcerstwem, znał dobrze Aleksandra Kamińskiego z Szarych Szeregów.. Opowiadał nam jak jako chłopiec tuż przed godziną “W” (Powstanie Warszawskie) przenosił ciężką skrzynkę granatów, kiedy na horyzoncie pojawił się niemiecki patrol. Biedny młodociany bohater spocony usiadł na skrzynce i ze strachu się zsikał, za Powstanie ranny Andrzej otrzymał Krzyż Walecznych. W 1945 r. również będąc uczniem łódzkiej szkoły trafił do aresztu. Podobno jego ojciec, był oficerem AK, więźniem obozu koncentracyjnego i po wojnie pozostał w Berlinie zachodnim, przynajmniej Andrzej tak mówił. Jakby tego było mało, to trafił w 1950 r. do stalinowskiego więzienia za próbę porwania samolotu, chyba do Szwecji. Jak mówił siedział z SS-manem (prawie jak K. Moczarski) i kiedy zapadł na gruźlicę, ten go uratował sprowadzając antybiotyk. Ja to myślę, że uratowali go UB-ecy za cenę przyszłej współpracy. Andrzej uchodził raczej za umiarkowanego opozycjonistę...

4. Czy A. Mazur w czasie pobytu w Łowiczu otwarcie głosił swoje poglądy polityczne? Jeśli tak, jakie to były poglądy?

W więzieniu na ogół ludzie nie byli zbyt wylewni, każdy zachowywał się jak w konspiracji, była świadomość, że SB ma swoich ludzi między nami. Tworzyły się małe grupki zaufanych, głównie tych, którzy znali się wcześniej i wśród takich grup toczyła się dalsza konspira. Klawisze wzywali na widzenia z SB-kami niektórych z nas, pamiętam Andrzej chodził na takie “konsultacje”. Niektórzy odmawiali. Roman Jarmuszkiewicz kierowca z Sieradza kiedy idąc więziennym korytarzem zauważył idącego obok oficera SB, w niewybrednych słowach zażądał aby ten się zatrzymał, gdyż ktoś mógłby sobie coś podejrzanego pomyśleć. Chłopaki nagrywali część rozmów internowanych z SB przez otwór wentylacyjny i w ten sposób rejestrowali na “Grundigu”. Wtedy ostrzegano, że ktoś donosi, czy poszedł na współpracę. Andrzej raczej politycznie nie agitował, współczuliśmy mu, był już starszy, sympatyczny, inteligentny, obserwował, nie narzucał się, brał jakieś leki. Miał poczucie humoru, był dobrym gawędziarzem, ale jego uwagi o ludziach z opozycji bywały czasem zjadliwe i można powiedzieć, że przejawiał cechy intryganta.

5. Czy w czasie rozmów, próbował on przekonywać innych (w tym także Pana) do swoich racji i poglądów?

Rozmowy dotyczyły przeszłości, działalności opozycyjnej i związkowej, dotyczyły też poszczególnych aktywnych ludzi, często było to obgadywanie, plotki, anegdoty, krytyka zachowań i posunięć jednostek. Andrzej nie należał do jastrzębi. Były też rozmowy sondażowe, co należy robić. Pamiętam mówił, że on do walki się już nie nadaje podkreślając (i pochlebiając rozmówcy), że jest z innego pokolenia, które pamięta II wojnę światową. On sobie nie wyobrażał, że na demonstracji pochyli się po kamień, wyrwie kostkę brukową i będzie w stanie rzucić w kierunku ZOMO, czy milicji. Mówił, że w czasie okupacji niemieckiej odpowiedzią byłaby salwa z automatu, ale my potrafimy, bo mamy inne doświadczenia.

6. Czy A. Mazur mówił dlaczego został internowany?

Nie pamiętam, ale implikacja była, że za całokształt, tak jak większość. Internowanie było wtedy czymś w rodzaju nobilitacji. Panowała opinia, że jeśli byłeś coś wart, to w tamtych czasach powinieneś siedzieć. Jak jednak dziś wiemy część z nas była SB-ckimi implantami, a spory procent internowanych zostało złamanych i pod presją podpisało czy to lojalki, czy to współpracę z SB. Napisałem kiedyś dłuższy tekst na ten temat, niestety SB na tym polu odniosło wiele zwycięstw.

7. Jak wyglądały stosunki w Pańskiej celi? Czy był ktoś kto miał szczególne predyspozycje przywódcze?

W ZK Łowicz siedzieliśmy na oddziale II, w celi #205. Towarzystwo było bardzo kolorowe i przez to mieliśmy wiele atrakcji, chociaż ja byłem w tamtym czasie jednym z najbardziej pracowitych i zajętych ludzi. Kolega z Historii, Zbyszek Natkański “Prezydent” dostarczył mi do więzienia moje obszerne notatki (fiszki) do pracy magisterskiej i całymi tygodniami pisałem monografię gen. dyw. Tadeusza Kutrzeby, głównie właśnie w “SB-ówce”, czyli celi przesłuchań przez co dochodziło do konfliktu z przyjeżdżającymi SB-kami. Miałem silniejszą pozycję kiedy desperacko wytłumaczyłem komendantowi więzienia, że “mój” generał zdobywał właśnie to miejsce na Niemcach w 1939 r. (Bitwa nad Bzurą) i to, że ja piszę o nim pracę magisterską powinien poczytać za zaszczyt (sic!).

W celi obok “zasłużonego” opozycjonisty i socjologa dr Mazura, siedział późniejszy marszałek Sejmu Andrzej Kern, przewodniczący “Solidarności” Filmu Polskiego, wspaniały Kostek Szwemberg, niezapomniany patriota i gawędziarz Jerzy Scheur “Profesor”, Grzesiek Rachaus (ZR “S” ZŁ), oraz łódzcy solidarnościowcy Janek Lech, Jurek Bronikowski, Włodek Woźniak, oraz Janusz Czerwiński z Ozorkowa i Stanisław Ogiński ze Zgierza, no i ja jedyny student w tym gronie. Wśród zamkniętych ludzi w celi rządzą zupełnie inne prawa, ale osobowość i doświadczenie jednostki buduje jej autorytet i pozycję w grupie. Pierwszych 5-ciu wyżej wymienionych znacznie górowało nad pozostałym towarzystwem. Liczył się dotychczasowy dorobek,doświadczenie, inteligencja, wiedza, zdolność do szybkiej i celnej riposty, oraz “temperatura” osobowości. Z większością z nich miałem bardzo dobre stosunki, choć byłem wtedy bardzo zajęty pisaniem pracy magisterskiej, do czego m.in. motywował mnie właśnie Mazur.

8. Czy A. Mazur rzucał na innych opozycjonistów cień podejrzeń o współpracę z SB?

Coś chodzi mi po głowie, ale nie pamiętam o kim mówiliśmy, musiałbym porozmawiać żyjącymi świadkami jak Rachaus, czy Szwemberg. Dziś wiem, że z naszej celi, aż dwóch ludzi współpracowało z SB, a trzeci złamał się i podpisał lojalkę, choć odmawiał później współpracy. O Mazurze w Łowiczu mówił z podejrzeniem Witold Sułkowski, ale trudno było w to uwierzyć...

9. Jak Pan oceniał Mazura wtedy? Jaki miał charakter, jakie usposobienie do innych ludzi? Czy lubił go Pan? (wtedy oczywiście :)

Bardzo go lubiłem i szanowałem, pewnie nie tylko ja. Był inteligentnym, ciepłym, nieśmiałym, jak fama niosła bardzo zasłużonym patriotą, byłym stalinowskim więźniem (za próbę porwania samolotu), opozycyjnym aktywistą RWD i ROPCIO-a, znał dobrze popularnych wtedy Jacka Kuronia i Leszka Moczulskiego, Ostoję-Owsianego, Karola Głogowskiego. Kiedy w grudniu 1982 wyszedłem z ZK w Kwidzynie odwiedzałem go, poznałem go m.in. ze Zbyszkiem Natkańskim donosiliśmy mu na Akademię Medyczną gdzie uczył, prasę podziemną do dystrybucji. Kiedy rok później wyjeżdżałem z Polski poznałem Andrzeja z całą grupą swoich najbliższych współpracowników i kumpli na pożegnalnej imprezie w klubie Pretor w III DS-ie UŁ. Ceniłem jego błyskotliwe sarkastyczne skojarzenia a i on mnie lubił, byłem gościem w jego domu (miał imponującą bibliotekę), poznałem dorastającą córkę. 

Był rodzajem wygaszającego się wulkanu, milczał, słuchał, aby zaskoczyć zjadliwą ripostą. Później dowiedziałem się, że Andrzej, czyli TW “Wacław” miał wielkie zasługi w wieloletniej współpracy z SB w rozbijaniu, prowokowaniu i niszczeniu opozycji patriotycznej, a później opozycji działającej w podziemiu. Pamiętam skandal, który wybuchł kiedy Andrzej ujawnił się w reżimowej TV (26-VII-1983 r.  z kilkoma podziemnymi działaczami w celu dogadania się z komuną, wtedy wokół niego zrobiło się pusto, cicho i nieprzyjemnie. To był jego koniec w kilku znaczeniach. Chciałbym kiedyś przeczytać kompetentną pracę obejmującą drogę Mazura do zdrady i poznać jego motywację. I jeszcze coś, chciałbym zapoznać się z (jak myślę) z momentem przełomu, kiedy Andrzej drążony sumieniem i świadomy upadku imperium zła, któremu służył, próbuje zerwać ze swoją potworną przeszłością. Wiem dziś o jego długoletniej bezczelnej i ohydnej zdradzie i materialnych nagrodach jakie otrzymywał służąc wrogom polskiej wolności, ale brakuje mi pewnych części do pełniejszego puzzla…

P.S. Wkrótce postaram się napisać wspomnienie o tamtych dniach z uwzględnieniem roli dr Andrzeja Mazura.

Jacek K. Matysiak                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        Kalifornia, 2023/01/03       
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

03-01-2023 [09:47] - u2 | Link:

18-12-2004 00:50
Znany socjolog agentem SB?
"Dziennik Łódzki" przedstawia dowody na to,
że dr Andrzej Mazur, znany łódzki socjolog i opozycjonista, był
"Wacławem" - jednym z najgroźniejszych agentów Służby
Bezpieczeństwa w PRL.

"Tajny współpracownik 'Wacław' jest jednostką inteligentną, sprawdzoną, o dużym doświadczeniu operacyjnym" - pisali o Andrzeju Mazurze jego przełożeni ze Służby Bezpieczeństwa.
"Wacław" zakładał tajne organizacje, by je potem ujawnić, wydawał pismo podziemne, by przenikać do tajnych drukarni opozycji, i przez prawie 40 lat donosił na znajomych i przyjaciół. Co do tego nikt się nie spiera - zachowało się kilkaset meldunków tego konfidenta. Sprawą sporną było to, czy "Wacław" to Andrzej Mazur - łódzki socjolog, zmarły w 1995 r.

https://wiadomosci.wp.pl/znany...

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

03-01-2023 [18:04] - Jacek K.M. | Link:

Napisali to szybko i niechlujnie, on zmarł w 1994 r...

Obrazek użytkownika u2

03-01-2023 [21:34] - u2 | Link:

zmarł w 1994 r...

Puściłem na wabia. Dzięki za sprostowanie :-)

PS. Czy Autor wie jak skończył się wzmiankowany proces w notce ?

Obrazek użytkownika Jan1797

03-01-2023 [18:01] - Jan1797 | Link:

Ma pan piękny życiorys i dziwi mnie, że IPN archiwizuje tak niewielką część historii. Już dzisiaj jest to widoczny problem. Jedne fakty giną w Internetowym chaosie, inne są wyniesione. Proszę zerknąć na problemy Muzeum II wojny światowej. Co faktycznie ludzie wiedzą o Solidarności, mniej niż niewiele? Co wiedzą o decyzji przyjmowania członków PZPR do Solidarności, kiedy została uchwalona, za czyim przyczynkiem? Zgadzał się pan z tą decyzją? Pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika paparazzi

03-01-2023 [19:17] - paparazzi | Link:

"Mieszkańcy Priwislanskiego Kraju rodzą się codziennie na nowo, więc trudno by pamiętali, co działo się kilka dni temu lub co sami mówili czy jak głosowali." Józef Darski. Jak bylem w Muzeum "District Six Museum" w Kapsztadzie i opowiadałem jak strzelali i mordowali w roku1981 w Polsce w Europie to mi nie uwierzyli. Opowiadałem o ruchu Solidarności i porównywalne do apartheidu. Dlaczego? A dlatego ze u nas był apartheid polityczny a tam rasowy tylko ze u nas mordowali jeszcze później.

 

Obrazek użytkownika Jan1797

03-01-2023 [20:36] - Jan1797 | Link:

Nigdy nie będziecie wiedzieć jak Was brakuje, do dzisiaj. W wyniku solidarnościowej emigracji wygrywali wybory przez dwadzieścia pięć lat. Znam gościa który wrócił się choć go praktycznie wygnali. Zostawił przyjaciela w niemieckim obozie, imał się różnych zajęć, przetrwał. W 97’ dostał pierwszą pracę. Wtedy nawoływanie do powrotu było świństwem, dzisiaj z kolei wojna. To są jednak kryteria zasadnicze. To, że rodzą się codziennie na nowo to pół biedy. Budzą się z powinnością przykrywania wszystkiego niepomyślnego dla systemu, motywując swe zachowanie niby inteligentnie, wielkomiejsko :-))

Obrazek użytkownika Kaczysta

04-01-2023 [15:58] - Kaczysta | Link:

CHAPEAU BAS! Panie Matysiak
Wielki szacunek dla Pana za podjęcie decyzji by zakończyć pisanie w tym żydo-sowieckim kurwidołku
Niech te wszystkie sowieckie parchy te ruszkiewicze, te białasy te repsole paplają się we własnym gównie.
A i tak przyjdzie wkrótce czas że te męskie dziwki i inne kurwiszcza zostaną zutylizowane
Szacun

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

05-01-2023 [00:34] - Jacek K.M. | Link:

@ Kaczysta
Niestety, czułem się tam jak w wychodku, w którym zabrakło papieru toaletowego (czytaj: zdrowego rozsądku!).
Pozdrawiam.