W chwili, gdy piszę ten komentarz, świat elektryzują informacje – o wysadzeniu przynajmniej części Mostu Krymskiego i jeszcze ważniejsza – o próbie aresztowania przez rosyjskie służby jakichś ważnych wojskowych. Do tej próby sił ponoć użyto dużych jednostek wkraczających na ulice Moskwy. Nie wiadomo do końca, co się dzieje, ale cokolwiek by to było, to są fatalne informacje dla Putina, jego otoczenia i całej Rosji. Już w tej chwili współpracujące z Rosją Chiny i Indie dopuściły się ostentacyjnego lekceważenia kremlowskiego watażki. Ignorowanie i niechęć do współpracy okazują również do niedawna zależne od Moskwy republiki azjatyckie, jak na przykład Kazachstan.
Zarówno potencjał wojskowy Kremla, jak i gospodarczy są na wyczerpaniu. Rośnie niezadowolenie społeczne, co ciekawe nie tyle wywołane brutalną wojną, ile brakiem sukcesów, a właściwie coraz bardziej widocznymi klęskami. Putin znalazł się w pułapce, z której nie widzi wyjścia. Odkrywa swoje coraz bardziej zakamuflowane aktywa na Zachodzie, w tym również w Polsce. Mają za zadanie zachęcić Ukrainę do takiej formy negocjacji, która nie skończy się widoczną porażką Moskwy. Być może pół roku temu, po klęsce pod Kijowem, takie rozmowy były jeszcze możliwe, ale ludobójstwo w wykonaniu armii rosyjskiej, ogrom cierpień narodu ukraińskiego, wielkie zniszczenia powodują, że nikt wśród broniących się nie może takich propozycji traktować serio.
Co więc Putinowi zostało? Broń masowego rażenia. Nawet jeżeli jest ona w takim samym stanie jak reszta rosyjskiego sprzętu wojskowego, to i tak niewielka jej część może wywołać niewyobrażalną masakrę. Putin wie, że wszyscy boją się opcji nuklearnej, i w ten strach inwestuje. Problem w tym, że blef nie może trwać zbyt długo. Po klęsce armii rosyjskiej z użyciem broni konwencjonalnej wykorzystywanie straszaka nuklearnego jest wręcz oczywiste. Pytanie, czy ta sytuacja nie wymknie się spod kontroli? Po serii blefów Moskwa może próbować uwiarygodnić się bardziej konkretnymi działaniami niż tylko propagandą. Ale to nas spycha na granice wojny nuklearnej.
Mamy wiele problemów: inflację, wciąż odczuwalne skutki covidu i wreszcie wojnę na wy-ciągnięcie ręki. Ale to wszystko nie będzie miało znaczenia, jeśli dojdzie do eskalacji nuklearnej. Putin ustąpi tylko przed siłą i zdecydowaniem.
Wywiad prezydenta Andrzeja Dudy dla „Gazety Polskiej”, w którym zaproponował udział Polski w programie współdzielenia broni nuklearnej, odbił się echem na całym świecie. Bar-dzo ciekawa jest reakcja Departamentu Stanu USA. Amerykanie wprost mówią, że decyzja o przyłączeniu Polski do tego programu zależeć będzie od rozwoju sytuacji. Czyli jeśli Putin posunie się dalej, to Amerykanie mogą użyć kwestii dozbrojenia Polski w broń nuklearną do powstrzymania go. To niezwykle ważna deklaracja i będzie miała duże konsekwencje. Pyta-nie tylko, ile mamy jeszcze czasu?
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika „Gazeta Polska”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7935
Białoruś już zmieniła konstytucję umożiiwiając Rosji umieszczenie glowic atomowych na Białorusi. W Królewcu ponoć są już setki takich głowic wycelowanych niekoniecznie w Polskę.
Witam
Amerykanie, na sugestię z Polski, nie dają zdecydowanej odpowiedzi i się zastanawiają, niby czekając na rozwój sytuacji.
Tak, czekają. Lecz nie na efekty działań wojennych na Ukrainie, tylko na rezultaty zbliżających się w RP wyborów. Przecież mają dobrą wiedzę w temacie sondaży i możliwości zwycięstwa opozycji. Mieli by więc umieścić u nas atomówki, gdy do władzy dorwie się Tusk - jak powiedzieli Rosjanie - nasz człowiek w Warszawie?
Pozdrawiam
https://www.salon24.pl/u…
Potwierdzają te widzenia wizje inż. Ossowieckiego, czy Mariana Węcławka. Ale głowię się jak ruscy mogą dojść do Atlantyku skoro już połamali sobie zęby na Ukrainie ? To że wojna światowa będzie to raczej nieuchronne, zwłaszcza po obłąkańczym ataku Rosji na Ukrainę. To będzie eskalować. Dziwne, że kacapy zaatakowali pomimo tych ogólnodostępnych i rozpowszechnionych wizji :-)
Nie wykluczone, że Rosja będzie osłabiona wojną z Ukrainą, co może skutkować atakiem Chin, które od dawna mają z Rosją zatarg.
To wygląda logicznie, tyle że w wizji św. Łucji Chiny zostają zniszczone od własnej broni. Chińczycy nie są głupi i na pewno znają tę wizję, no i nie są samobójcami :-)
PS. Użycie broni atomowej przez Rosję może sprokurować taki atak Chin.
nie wypowiadaj się w imieniu katolików w Polsce ale we własnym. ja nie wiem czy ktoś się modli i w jakiej intencji. ale z publicznych wypowiedzi wielu polityków, dziennikarzy i blogerów wynika że przebierają nogami żeby ten konflikt rozgorzał na dobre ponieważ wersja pokojowych kompromisów niegodna jest Polaka.
rozgłaszanie swoich prywatnych interpretacji wizjonerów i objawień to jest najczęstsza herezja w KK. NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY jest jedyną prawdą objawioną. Rosjanie w większości wykazują symptomy zbiorowego opętania ale w XXI wieku opętanych poza Rosją jest o wiele więcej w zamożnych krajach gdzie króluje relatywizm moralny.
Specjalnie dla ciebie pod rozwagę: Modlitwa Opętanych
1. To wcale nie było tak jak to teraz pokrętnie przedstawiacie.
2. A jeżeliby nawet tak się zdarzyło, to przecież nie było aż tak tragicznie.
3. A chociażby nawet sytuacja mogła wyglądać tragicznie, to nie ma powodu żeby od razu robić z tego aferę.
4. A choćby nawet zrobiła się z tego afera, to przecież nie z naszej winy.
5. A jeśli byśmy się nawet przyczynili do jej powstania, to wcale tak nie myśleliśmy.
6. A jeśli byśmy nawet tak pomyśleli...
7. To wy, motłoch, na to wszystko sobie zasłużyliście!
Amen
Czyli oni chcą konfliktu, bo nie robią tego, co prezes chce.
Parafrazując Lisa "można pisać różne głupoty, ale że aż takie".
-nie jest tu mowa o politykach, tym bardziej nie wiadomo jakich i których, taką głupotę każdy może sobie nabazgrać, konkrety.
-Co do "pokojowych kompromisów", pisać o nich , w domyśle takich jak już czytaliśmy, by Ukraińcy się poddali i oddali co ich, to może pisać ktoś nierozgarnięty, ciekawe czy ty byś oddał swoich bliskich wrogowi, wiedząc co z nimi zrobi, tylko by ciebie nie ograbił czy zamordował, tak myślą i postępują talmudowcy, poświęcenia dla Ojczyzny czy bliskich nie znają, czego dowiedli.
jezeli chodzi o modlitwy w intencji, domniemywam żeby jedni unicestwili drugich, to nawoływanie do nienawiści nie ma nic wspólnego z prawem Bożym