1. Druga kadencja rządzenia w Polsce wydawała się Premierowi Tuskowi przysłowiową bułką z masłem. Dobre stosunki z przywódcami wiodących krajów Unii, niekwestionowane przywództwo w Platformie pozwalające na ułożenie rządu wręcz według własnego widzimisię, wspierające rząd bez żadnych zastrzeżeń mainstreamowe media, opanowany do perfekcji PR, to wszystko dawało wręcz gwarancję, że rządzenie będzie szło jak z płatka.
Sukcesem miało być posumowanie polskiej prezydencji w Radzie UE. Włożono w nią przecież ogromne pieniądze, unijnych urzędników i przedstawicieli państw członkowskich przyjmowaliśmy po królewsku zarówno w Brukseli jak i w Polsce, Tusk zrezygnował z załatwienia w czasie jej trwania jakiegokolwiek polskiego interesu narodowego, więc wydawało się, że sukces jest murowany.
Niestety nic z tego nie wyszło, pogłębiający kryzys w strefie euro, zepchnął polskie kierowanie pracami Rady UE na daleki plan, a rządzenie Unią przejął duet Merkel-Sarkozy, nie pytając nas nawet o zdanie.
Mimo tego, że w grudniu media w Polsce stawały na głowie, żeby wmówić rodakom, że nasza prezydencja była przełomowa, to tylko najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy byli w stanie w to uwierzyć.
2. Jeszcze Tusk i jego drużyna nie skończyli świętowania z okazji zakończenia prezydencji, a już wybuchła sprawa refundacji leków. Dwie listy refundacyjne w ciągu ostatniego tygodnia grudnia, protesty lekarzy, aptekarzy, zdezorientowane tłumy pacjentów w aptekach, a szczególnie konieczność nowelizacji ustawy lekowej poda naporem społecznym, to była klęska wizerunkowa Tuska i jego niedawnego wybrańca ministra Arłukowicza.
Kolejny raz polityczny nos zawiódł Premiera Tuska znowu pod koniec stycznia. Wydał polecenie ambasadorowi w Tokio aby podpisał porozumienie ACTA wtedy kiedy trwały już protesty internautów. Stanowczość Tuska, podparta stwierdzeniem ,że nie ulegnie brutalnemu szantażowi, wydawała się wyjściem z ciosem z trudnej sytuacji. Cios jednak trafił w próżnię, a internauci mimo siarczystych mrozów wyszli na ulice polskich miast. I wtedy okazało się, że nawet medialne wrzutki, nie odwracają uwagi opinii publicznej, od tej sprawy.
Później była jeszcze próba ustawienia dyskusji z internautami w Kancelarii Premiera, ale spora część tego środowiska, debatę zbojkotowała, a i ci którzy przyszli nie szczędzili Premierowi Tuskowi, cierpkich słów.
Teraz trzeba więc było połknąć własny język, internautów przeprosić i apelować do kolegów partyjnych w Europarlamencie, żeby projektu ACTA nie zatwierdzali.
3. Na to wszystko nałożyła się dyskusja wokół paktu fiskalnego i retoryka w którą wepchnął się sam Premier Tusk, mówiąc w wystąpieniu sejmowym, że jego celem jest zapewnienie Polsce „miejsca przy stole, a nie menu”, podczas obrad krajów strefy euro.
Mimo, że jak deklarował Premier już po grudniowym szczycie wszystko miało być załatwione, w styczniu okazało się, że tak nie jest. Przed szczytem styczniowym, znowu buńczuczne zapewnienia, że jeżeli tym razem nie będzie miejsca przy stole, to paktu fiskalnego nie podpiszemy, a i niekoniecznie będziemy chcieli udzielić pożyczki w wysokości ponad 6 mld euro na rzecz MFW.
Po szczycie, znowu konferencja prasowa i mówienie o sukcesie ale nawet przychylni dziennikarze nie byli w stanie uwierzyć, że w tej sprawie udało się osiągnąć Tuskowi jakiegokolwiek sukces.
4. Teraz więc próba ucieczki do przodu i „wzięcie na klatę” podwyższenia wieku emerytalnego ale okazuje się, że w tej sprawie nawet spolegliwy do tej pory koalicjant, chce mieć własne zdanie.
Znowu więc wymyślono PR-owską sztuczkę i zarządzono przegląd resortów, z sugestią wymiany niektórych ministrów, ale już w samej Platformie narasta bunt przeciwko autorytarnym rządom Tuska.
W siłę urósł ośrodek prezydencki i związani z nim ludzie, no i jest odsunięty od wszystkiego były marszałek Grzegorz Schetyna, dyszący żądzą zemsty. Tusk już nie jest uznawany za nieomylnego i nie jest już tylko i wyłącznie wartością dodaną dla Platformy.
Brak sukcesów w UE, w kraju wali się na głowę prawie wszystko i coraz mocniej podważana pozycja w samej Platformie. Nie tak miało być i teraz chyba już nie tylko za sprawą „przestawienia wajchy”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3489
Partia obłudy jest partią ludzi rządnych władzy i jeżeli staną przed faktem zagrożenia jej utraty to już nie będą tak zjednoczeni tylko będą próbowali się podczepić tak aby tej władzy nie stracić. A poza tym to dlaczego nikt nie podnosi ogromnych kosztów polskiej prezydencji zakończonej fiaskiem.
A co tu mówić o klęsce? Chyba tylko to: jak wszystko pięknie pi€#₫0#£o, huk słyszymy do dzisiaj, zaś czuć(finansowo) będziemy jeszcze wiele, wiele lat:-).
Dostał kopa w tyłek. I to wszystko.
bez tłumaczenia:
Udiwili wsiu Jewropu
projawili prostotu
diesiat let lizali żopu,
okazałoś, czto nie tu
No my dołgo nie goriujem
bodro smotrim my wpieriod
masza partia rodnaja
nam druguju pobieriot
i w nieudolnym przekładzie
zadziwiliśmy Europę
wykazaliśmy prostotę
dziesięć lat lizali dupę
okazalo się, że nie tę
Nie martwimy się od rana
jaki pan jest, taki kram
nasza partia kochana
nową znów podstawi nam
wiedziałam, że Tusk jest sprzedajną kanalią.Dziwię się jak można było tego nie widzieć!Już ponad 20 lat plącze sie koło żłobów. I czego się nie dotknie tam się wali!Zdrajca i Judasz w jednym! Dla takiego jedno wyjście- wg scenariusza biblijnego!
Jest Pan super! podziwiamy Pana wypowiedzi,tak rzeczowe i mądre ! :)