Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Co warto rozumieć… ale czy się da zrozumieć?

Ptr, 15.02.2022
            Mija wiek odkąd  zaczęła się krystalizować teoria fizyczna  , która skłania nas do rozważenia  pewnych alternatywnych scenariuszy tego jak właściwie funkcjonuje świat fizyczny.  Obok Teorii  Względności nie da się pokonać i sprawdza się doświadczalnie niechciana, nierozumiana, zagadkowa i kłopotliwa dla fizyków klasyków , albo prawie wszystkich fizyków - Mechanika Kwantowa (MK).
To może i będzie wpływać na powszechne postrzeganie świata. Może wykazać ,że świat funkcjonuje w sposób  zdecydowanie inny niż nam się powszechnie i intuicyjnie wydaje.   Tę zmianę paradygmatu oferuje Mechanik Kwantowa, ale  problem w tym , że trudno w dotychczasowym, tzw. klasycznym spojrzeniu na świat fizyczny znaleźć modele obrazujące to, co ma miejsce w zjawiskach fizycznych, o których wiemy ,że zachodzą wskutek pewnych niemożliwych do bezpośredniego zaobserwowania  procesów kwantowych.  Nie możemy  sobie pewnych rzeczy wyobrazić i przyjąć  jako naturalnie występujące, gdyż w naszym makroskopowym , klasycznym świecie takie efekty nie występują. Zapewne gdyby MK była do końca zrozumiana łatwiej byłoby znaleźć klasyczne analogie , aby ją zobrazować, a ponieważ , jak twierdzą, nikt jej do końca nie rozumie, tak też nikt nie potrafi jej wytłumaczyć w prostych słowach.  I właśnie dlatego ,że jej nie rozumie. A zatem co jest niezrozumiałego ?

             Na przykład kwantowa nielokalność. 
W klasycznym świecie zakładamy ,że wszystkie obiekty materialne oraz oddziaływania  są przestrzennie i  czasowo jednoznacznie zlokalizowane. Innymi słowy każda cząstka materii w określonym czasie gdzieś jest. I każda fala gdzieś jest. Czyż można sobie wyobrazić , że jest jakoś inaczej ? Nie obserwuje się jednego obiektu w wielu miejscach naraz.    Nie wdając się w analizę szczegółów , określenia położenia, efektów relatywistycznych, że co do zasady musimy się zgodzić ,że wszystko co obserwujemy ma określone położenie względem otoczenia, czy wybranego układu odniesienia. Materia oddziałuje na siebie poprzez lokalną koincydencję przestrzenną i czasową. Cząstki zderzają się , gdyż ich trajektorie się przecinają , a nasze oczy widzą , gdyż przez źrenice przelatują fotony. Czy można sobie wyobrazić ,że to nie jest poprawny opis tego co się dzieje ? Czy istnieje inny scenariusz ?

                A więc najprostszy efekt – źródło światła kieruje pojedynczy foton na kawałek szkła tak, że foton może przez tę szybkę przeniknąć lub się od niej odbić w bok. Klasycznie stwierdzimy, że foton wykonał jeden z dwóch możliwych scenariuszy i dał się zarejestrować w detektorze A lub B. Patrzę na przeszklone półotwarte drzwi i myślę , że jeżeli widziałbym foton odbity, to ktoś patrzący na drzwi z drugiej strony tego fotonu nie zobaczy. Gdyby źródłem była matryca 10x10 złożona z pojedynczych fotonów , to obserwator po drugiej stronie zobaczy negatyw mojego obrazu. To co zobaczylibyśmy zostałoby losowo zdecydowane dopiero w momencie obserwacji. Nielokalnie. Mógłbym być na Ziemi , ten drugi na Marsie. Ale nie da się w ten sposób przesłać informacji. To jest losowe. Wiem co zobaczyłem , wiem co on zobaczył. Ale nie o tym chciałem, bo gdybym napisał ,że zobaczyłem co chciałem zobaczyć, ten drugi zobaczyłby co chciałem zobaczyć , a to już byłaby jakaś telepatia kwantowa. Jak na razie czegoś takiego nie ma. 

                Kwantowo , uważam , że funkcja falowa pojedynczego fotonu przyjęła na obu drogach konkretne wartości ( zespolone, sprawa jest złożona) , aż do detektorów, co pozwala wyznaczyć prawdopodobieństwa zarejestrowania fotonu przez poszczególne detektory.  ( Oraz prawdopodobieństwo rozproszenia się fotonu w jakikolwiek inny sposób .) Jednocześnie uznaję ,że oba tory Funkcji Falowej FF pozostają ze sobą w nielokalnym powiązaniu w tym sensie , że detekcja fotonu w jednym z torów natychmiast „kolapsuje” FF na torze alternatywnym.
Jeżeli uznamy, że foton jest rzeczywiście lokalnie po stronie A lub B, możemy też uznać , że funkcja falowa może być traktowana jak abstrakcja realnie istniejąca tylko w umyśle fizyka pozwalająca wyznaczyć tylko prawdopodobieństwo znalezienia się fotonu po konkretnej stronie. No bo amplituda zespolona przyjmuje w trójwymiarowej przestrzeni i czasie konkretne wartości, dwu-wartości zespolone, ale jest to raczej rodzaj abstrakcji. Również ruch amplitudy na płaszczyźnie zespolonej odbywa się w wirtualnej przestrzeni , a nie wokół osi ruchu. Nieprawdaż ?

A więc skoro foton już przeleciał przez szkiełko możnaby uznać ,że jeden z torów FF jest nieważny.
No i tutaj jest taka teoria , która nie uznaje losowości i chce przyznać naszej cząstce prawo do życia także w alternatywnej rzeczywistości. Czyli jak wiadomo cały wszechświat musi się cudownie powielić , aby cząstka mogła zaistnieć także w drugim torze. Podobno jest sposób , aby światy nie powielały się w nieskończonej ilości , ale istniały tylko niektóre. Ale wróćmy z fantastyki do fizyki.

             Jednak właśnie kluczowe doświadczenia fizyki kwantowej udowadniają ,że oba tory rozprzestrzeniania się FF po ich ponownym spleceniu ( interferencji ) muszą jednocześnie i łącznie wpływać na miejsce w którym ostatecznie zaobserwujemy foton.  Możemy zamknąć oba tory budując coś w rodzaju interferometru Macha-Zendera z odpowiednio dobranymi drogami wywołującymi interferencję FF konstruktywną lub destruktywną na odpowiednich detektorach. Możemy też przywołać  eksperyment z dwiema szczelinami, gdzie tylko przejście FF przez obie szczeliny poprawnie określa ostateczne położenie fotonu na detektorze - ekranie.  Jeżeli wyobrażamy sobie ,że foton jest lokalnie po konkretnej stronie, to jego zachowanie i tak musiałaby determinować nielokalna funkcja falowa  zbierająca informację z obu ( wielu ) dróg, czyli cząstka musiałaby np. skręcać wg. wskazań FF. Na przykład będąc w jednej ze szczelin musiałaby  udawać - kierować się tym ,że przechodzi przez obie szczeliny i to w równym stopniu. Ponadto lokalna obecność cząstki nie jest możliwa do sprawdzenia. Utrzymywanie ,że cząstka gdzieś tam leci byłoby zgodne z naszymi makroskopowymi wyobrażeniami  o lokalności obiektów we wszechświecie, ale skoro wynik całkowicie determinuje nielokalna FF to dlaczego miałaby się tam pętać lokalna cząstka bez wpływu i związku z ostatecznym jej stwierdzeniem w detektorze. Pojawia się tutaj taka dwoistość opisu, fala określa wszystko, a cząstka tam jest tylko po to , aby wykazać ciągłość jej obecności pomiędzy źródlem a detektorem. Skoro była stwierdzona i tu i tu , to dlaczego by nie założyć ,że leciała ?
Chyba nie skłamię pisząc ,że to pogląd zbliżony do tzw. Bohmian Mechanics.
Prawdopodobnie jednak da się ustawić doświadczenie w taki sposób , aby wykazać ,że cząstki tam nie ma. Być może wystarczy popatrzeć na kształt orbitala 2p , aby zrozumieć , że nie ma tam miejsca dla lokalnego latającego elektronu.

          W wykładach fizyków często słyszę , cząstka była tu, była tam. Szczególnie gdy przywołujemy przykład interferometru Macha-Zendera musimy stwierdzić , że zaburzenie FF choćby jednego toru propagacji FF zmienia wynik doświadczenia, a więc cząstka nieobserwowana wykorzystuje oba tory w pełni. Gdy tylko przy jednym torze umieścimy czujnik wykrywający przelot cząstki , będzie on klikał w 50% przypadków , ale w pozostałych 50% będzie zaburzał wynik doświadczenia nie klikając. Tak jak w doświadczeniu z testowaniem bomb Elitzura - Vaidmana. W sumie nie muszą to być bomby. Układ wykrywa nielokalnie obecność detektora w „nieużywanym przez cząstkę” torze pomimo , że detektor nie klika.
Z przykładów nielokalności najbardziej podoba mi się doświadczenie myślowe J. A.Wheelera , w którym FF pojedynczego fotonu z jakiejś gwiazdy jest ogniskowana przez pole grawitacyjne galaktyki i daje się zarejestrować po interferencji obrazu z dwóch oddzielnych kierunków.
Fizyka jest piękna. 
W każdym razie jest w niej coś pięknego. 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9867
u2

u2

05.02.2022 22:06

Fizyka jest piękna. 
Dokładnie, a zwłaszcza EPR paradox :-)
Ptr

Ptr

06.02.2022 21:02

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Fizyka jest piękna. 

EPR jest zbyt złożonym przykładem nielokalności do opisu na blogu. Chciałem maksymalnie uprościć zagadnienie.
u2

u2

05.02.2022 22:38

każda cząstka materii w określonym czasie gdzieś jest
Tutaj jest pewne założenie, sprzeczne z trzecią zasadą termodynamiki :-)
Wiadomo mechanika kwantowa opiera się na pewności probabilistyki, ale ta pewność rozbija się o 3 zasadę termodynamiki :-)
PS. To napisałem ja, skromny inżynier po PW :-)
Ptr

Ptr

06.02.2022 21:09

Dodane przez u2 w odpowiedzi na każda cząstka materii w

Założenie przyjąłem jeszcze w formie oświeceniowej, bardziej filozoficznej ,aczkolwiek prostej do przyjęcia. Bo chciałem coś napisać o determinizmie,przewidywalności zdarzeń w przód i  w tył czasie.  W MK FF cząstek łączą się w jedną wspólną FF.
Roz Sądek

Roz Sądek

05.02.2022 23:02

@Autor
Jeśli to co Pan napisał nie jest żartem, tzn. naigrywaniem się z blogerów NB, to ja kolokwialnie mówiąc nie kumam nic, kompletnie nic.
admin

Admin Naszeblogi.pl

06.02.2022 08:51

Dodane przez Roz Sądek w odpowiedzi na @Autor

Taka jest natura rzeczywistości. Co ciekawe, takie efekty obserwowane dla cząstek elementarncyh są nawet obserwowane dla wirusów!
Ptr

Ptr

07.02.2022 15:02

Dodane przez admin w odpowiedzi na Taka jest natura

No właśnie , przejście przez 2 szczeliny cząstki składającej się z kilkudziesięciu atomów np. C60 nadal wykazuje interferencję. Jak to można sobie wyobrazić ?
Ptr

Ptr

06.02.2022 21:19

Dodane przez Roz Sądek w odpowiedzi na @Autor

Gdyby był to żart to na NB szybko zostałby zidentyfikowany. Znam wypowiedź K.Karonia na temat fejkowego artykułu o MK.
Dokładne zrozumienie wymaga czasu, niestety nie da się z marszu. Ale można myśleć o MK bez liczenia ,chyba można zrozumieć logikę jaka za tym stoi, do pewnego stopnia,potem równania.
marsie

marsie

05.02.2022 23:20

Faktycznie, "fizyka jest piękna"! Ale co z tego wynika?
u2

u2

06.02.2022 12:15

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Faktycznie, "fizyka jest

Faktycznie, "fizyka jest piękna"! Ale co z tego wynika?
Jak to co, np. telefony komórkowe, komputery i internet. Dzieki temu możemy się komunikować :-)
PS. Oczywiście trzeba jednak unikać uzależnienia od takich nowinek technicznych.
Ptr

Ptr

06.02.2022 21:29

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Faktycznie, "fizyka jest

Powiedziałbym, że za MK stoi pewna logika , którą można zrozumieć intuicyjnie,  ona w jakiś sposób kojarzy się z innymi dziedzinami wiedzy. Jest podobieństwo do psychologii ludziego działania, wielotorowość, nagła zmiana wariantu postrzegania rzeczywistości, dwuznaczność. I zagadkowość na razie nie rozwiązana.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

06.02.2022 09:59

trzeba sobie pokornie powiedzieć że obecne opisanie świata to tylko mądrość etapu współczesnych uczonych. kiedyś było proste, niemal prostackie, a w przyszłosci nasze teorie też mogą mogą być za takie uważane. z faktu że czegoś nie potrafimy zrozumieć, czy nawet zaobserwować naszymi ograniczonymi zmysłami i dostępnymi obecnie technologiami nie wynika że coś obiektywnie nie istnieje. wyobraźnia człowieka ma się nijak do teori matematycznych a te dociekają w wyrafinowany sposób struktur kosmosu i mikroświata. kasta matematykow i kosmologów wie więcej co nie znaczy że ich wiedza jest przekładalna dla ludu. 
telepatia kwantowa - tu może być coś na rzeczy z prędkością przekazywania informacji która wg obecnych teori nie może być większa niż c. prędkość jest funcją czasu, a istnieją już teorie opisujace ewolucje struktur świata z wyeliminowaniem czasu.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.02.2022 19:03

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na trzeba sobie pokornie

Kasta matematyków brzmi naprawdę groźnie ;) Myślę, że jest trochę inaczej niż "prędkością ... nie może być większa niż c". Chodzi o to, że czas jest splątany z przestrzenią i ze wszystkimi zdarzeniami w niej zachodzącymi w taki sposób, że nie jest możliwe zachodzenie związków przyczynowych przekraczających ową prędkość. Dobrym przykładem jest opisany przez Dragana efekt pojawiania się cząstek znikąd wokół ciała poruszającego się z prędkością bliską prędkości światła. To jest coś więcej niż ograniczenie narzucane na jakiś parametr.
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

07.02.2022 05:11

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Kasta matematyków brzmi

kasta nie musi być określeniem pejoratywnym. właściwie trzeba by inaczej scharakteryzować tę "grupę trzymającą wiedzę" niemal jak demirugów. abstrakcji matematycznych nie sposób przetłumaczyć na język zrozumiały dla ludu. chyba że pośrednio, po gadżetach których wytworzenie nie byłoby możliwe bez technologii powstałych na bazie wspólczesnych teori
Ptr

Ptr

06.02.2022 22:00

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na trzeba sobie pokornie

Formalnie "upiorne oddziałwanie na odległość" szybsze niż c nie zostało zdementowane i nierówności Bella chyba nadal aktualne. Ale cha ożliwe inne interpretacje.
Trudniej z przesyłem informacji. Ale bym tego nie wykluczał w przyszłości.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.02.2022 17:57

Czas obserwatora jest inny niż czas lokalny fotonu. Dodatkowo obserwator poruszający się z prędkością bliską prędkości światła (niemal wraz z fotonem) widzi wokół tworzące się spontanicznie cząstki (Andrzej Dragan). Co widzi sam foton, to już głęboka filozofia ;) Może wszystkie możliwe do utworzenia tą droga cząstki? Kto wie... Dodatkowo czas lokalny "drugiej wersji" fotonu jest jeszcze czymś innym względem naszego. Czy jest w jakiś sposób powiązany z czasem "oryginału", nie mamy pojęcia z poprzedniego powodu, bowiem nie wiemy co widzi foton, oraz dlatego, że nie rozumiemy matematyki stojącej za tym zjawiskiem. Jednak jeśli czas lokalny będziemy próbowali porównywać do lokalnego parametru stanowiącego lokalny układ współrzędnych, to makabrycznie małe odcinki tego czasu (w skali Plancka) będą zachodziły na poziomie "Wielkiego Wybuchu", czyli po prostu "w czasie WB". Wracając teraz na poziom funkcji falowej.... po prostu nie wiemy nawet czym jest pochodna tej funkcji, bo nie możemy użyć tu typowego matematycznego wytrychu w formie limesu po coraz mniejszych odległościach h lub czasach t. Pat. Jest jednak dziedzina, która lekceważy sobie te analityczne ograniczenia, te limesy i nieskończoności, a mimo to pozwala wnioskować o pochodnych. To geometria algebraiczna. Właśnie z niej bierze początek współczesna "dziwna" fizyka jak chociażby teoria strun. Gwałtowny jej rozwój nastąpił dopiero w wieku dwudziestym i na początku XXI. Czyli obecnie. Jest też ściśle związana z teorią liczb. Przykład sukcesu GA to znane Wielkie Twierdzenie Fermata. Całe wieki matematycy nie potrafili ugryźć tego kąska, aż któregoś razu przyszedł Weil i zaordynował rozwinięcie nowych technik w geometrii i algebrze. Potem był okres badań, którego zwieńczeniem stało się odkrycie niestandardowych rozszerzeń ciała liczb wymiernych, które co prawda są zawarte w ciele liczb zespolonych, ale wyłażą poza liczby rzeczywiste - są alternatywnymi dla R rozszerzeniami ciała liczb wymiernych. Ciała liczb p-adycznych. Wszystko to, co dowiedlibyśmy algebraicznie dla liczb rzeczywistych w związku z WTF, zachodzić musi też dla pozostałych rozszerzeń p-adycznych. W ten prosty sposób wielowiekowy problem padł na deski. Obecnie trwa analogiczna walka z kilkoma innymi problemami, które też mogą zostać rozwiązane za pomocą sprytnej metody popatrzenia przez inny pryzmat niż ten z klasycznej analizy i algebry liniowej. Są to: A) Hipoteza Bircha Swinnertona-Dyera, w której w wielkim skrócie próbuje się opisać zbiór wymiernych punktów (o wymiernych współrzędnych) na krzywej eliptycznej, a dalej, że coś nazywane rangą analityczną krzywej jest równe randze algebraicznej. Grupa punktów wym. na krzywej eliptycznej jest postaci TxZ^r, gdzie T jest częścią skończoną, zaś Z^r to r kopii grupy liczb całkowitych Z, czyli ranga. Wiadomo, że nie ma ograniczenia dla rangi, ale znana jest dopiero krzywa rangi 28. Tw. Mazura, |T|<=12. https://en.wikipedia.org…
jazgdyni

jazgdyni

06.02.2022 18:23

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Czas obserwatora jest inny

@Imć Waszeć
Prof. Dragan, nic nie ujmując jego mądrości, wkurza mnie często, szczególnie powtarzając- no, ale ja jestem głupi. Najmądrzejszą sprawą jaką mówi jest to, że fizyka kwantowa nie jest czymś ostatecznym, albo nawet pomyłką, ku chwale matematyków i całkiem możliwe, że może być zastąpiona przez zupełnie inną teorię.
Osobiście sądzę, że postęp fizyki będzie kulał tak długo, póki nie wyjaśni się i sprecyzuje struktury przestrzeni i czasu. Kwestia obserwatora jest jak najbardziej z tym związana.
Pozdrawiam
Imć Waszeć

Imć Waszeć

06.02.2022 18:34

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Imć Waszeć

@jazgdyni. Aby wyjaśnić prawdziwą naturę czasu i przestrzeni trzeba odejść od podejścia znanego z analizy matematycznej, czyli tego co stanowi od wieków podstawę nauczania fizyki. Dużo wnosi tu obserwacja, że Wielki Wybuch trwa nadal, ale w skali Plancka. To co badają akceleratory cząstek, to jest "przeszłość" Wszechświata. Niedawno był interesujący program w Radiu Naukowym na temat teorii Einsteina: 1) Testowanie Einsteina – czy Ogólna Teoria Względności ma konkurencję? - https://www.youtube.com/… Do zagadnienia, gdzie prędkość zmiany parametru wpływa na rozwiązania równania różniczkowego, nie da się stosować zwykłej analizy. Jest też ograniczenie górne na tę prędkość - prędkość światła - a matematyka klasyczna tego nie lubi.
u2

u2

06.02.2022 20:42

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Imć Waszeć

Prof. Dragan, nic nie ujmując jego mądrości, wkurza mnie często
Zadaje się z mośkami, wie kto rządzi kaską.  No i uprawia zapewne satanizm, bo robił teledyski dla nergala :
https://pl.wikipedia.org…
Ptr

Ptr

06.02.2022 22:34

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Prof. Dragan, nic nie ujmując

Prof. Dragan , o ile pamiętam, interpretował ,próbował interpretować zjawiska kwantowe przy użyciu logiki fizyki klasycznej,czyli lokalności cząstek, tak jak większość popularyzatorów fizyki. Wówczas efektem jest wrażenie dziwaczności MK tzw. "quantum weirdness". Ale to tylko efekt rozrywkowy. To proste do wywołania.
Oczywiście Prof.Dragan zna więcej fizyki ode mnie. Formalnie nie zajmuję się fizyką. 
Poz tym czas idzie naprzód i myślenie również trochę idzie naprzód. I prawdopodobnie tak jest.
jazgdyni

jazgdyni

07.02.2022 03:24

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Prof. Dragan , o ile pamiętam

@Ptr
Mimo moich zastrzeżeń do jego osobistych wynurzeń ("jestem psychopatą", albo "Wszyscy matematycy śmiali się z Einsteina, bo on jej nie umiał:") uważnie slucham jego wykładów. Lecz wkurzył mnie bardzo wyrażając pogardę do filozofii. Widać, ze on w swojej tunelowej naukowości wyklucza rozmyślania hipotetyczne i takie, których nie można natychmiast matematycznie sprawdzić. A właśnie tak, jak Einstein, czy teraz Penrose, właśnie swobodnie i intuicyjnie stawiają kamienie milowe w nauce.
Bardzo chciałbym z Prof. Draganem pogadać kiedyś.
Ps. Jeszcze jedna słuszna uwaga Profesora - naukę można popychać do przodu tylko poniżej czterdziestki. Potem to się tylko robi porządek.
Pozdrawiam
Władysław Ludendorf

Władysław Ludendorf

07.02.2022 09:36

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Ptr

nic nie ujmując wielkiemu Einsteinowi to jednak trzeba przyznać, że rzeczywiście był słabym matematykiem. Powiem więcej, gdyby był lepszym matematykiem to szczególną teorię względności prawdopodobnie nazywalibyśmy teorią Poincarego-Minkowskiego a ogólną Hilberta. W sumie jedynie efekt fotoelektryczny byłby tym, z którego Einstein byłby znany.
sake3

sake2020

07.02.2022 12:04

Dodane przez Władysław Ludendorf w odpowiedzi na nic nie ujmując wielkiemu

@Władysław Ludendorf......Nic nie ujmując wielkiemu Einsteinowi należy wspomnieć,że jego sukcesy były głównie osiągnięciami jego o wiele zdolniejszej żony Milevy też matematyczki. Tyle że ona stała w cieniu
Władysław Ludendorf

Władysław Ludendorf

07.02.2022 13:52

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @Władysław Ludendorf......Nic

tego nie wiem, z tym, że zdaje się Einsteina są intuicje fizyczne odnośnie światła. Tego raczej nie można mu odmówić. Natomiast matematyka nie była jego domeną. W 1905 przyjął, że obserwator w spoczynku widzi zegar świetlny poruszającego się obserwatora spowolniony, ale przecież, poruszający się obserwator również widzi spowolnienie zegara. Einstein po prostu głośno, powiedziałbym odważnie, twierdził, że zegar poruszającego się obserwatora rzeczywiście tyka wolniej, a dla matematyków był to po prostu kolejny artefakt jak np. masa relatywistyczna. Wracając do wątku dopiero w 1908 Minkowski wprowadził swoją przestrzeń z metryką, do której stosuje się przekształcenie Poincarego i która porządkuje trochę problem zegara. Podobnie się ma najsłynniejszy wzór fizyki (nawet zależność na prędkość jest mniej popularna) E=mc^2. W 1907 Einstein wyprowadził go nawet bez STW (z STW wyprowadził zdaje się w 1906) po prostu trywialnie porównując uśredniony pęd fali elektromagnetycznej i pędu cząstki E/c = mc, gdy jeszcze nikt nie wiedział, że taki rozpad rzeczywiście występuje w przyrodzie (rozpad koanów zdaje się). Znowu w OTW intuicyjnie założył, że przyspieszenie nie różni się od oddziaływania grawitacji, co znowu nie jest do końca poprawne. No i w ostateczności, po odkryciu OTW, nie potrafił znaleźć rozwiązań własnych równań, począwszy od stałej kosmologicznej i skończywszy na czarnych dziurach. Jednym słowem sporo szczęścia i odwagi, której pewnie tyle by nie miał, gdyby był uznanym akademikiem w momencie ogłaszania swoich odkryć. (Zauważcie, że w późniejszym okresie zawsze z kimś pracował i bynajmniej nie był osobą wiodącą jak np. w statystyce Bosego-Einsteina czy mostów ERP).
Władysław Ludendorf

Władysław Ludendorf

07.02.2022 14:35

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @Władysław Ludendorf......Nic

tego nie wiem, z tym, że zdaje się Einsteina są intuicje fizyczne odnośnie światła. Tego raczej nie można mu odmówić. Natomiast matematyka nie była jego domeną. W 1905 przyjął, że obserwator w spoczynku widzi zegar świetlny poruszającego się obserwatora spowolniony, ale przecież, poruszający się obserwator również widzi spowolnienie zegara. Einstein po prostu głośno, powiedziałbym odważnie, twierdził, że zegar poruszającego się obserwatora rzeczywiście tyka wolniej, a dla matematyków był to po prostu kolejny artefakt jak np. masa relatywistyczna. Wracając do wątku dopiero w 1908 Minkowski wprowadził swoją przestrzeń z metryką, do której stosuje się przekształcenie Poincarego i która porządkuje trochę problem zegara. Podobnie się ma najsłynniejszy wzór fizyki (nawet zależność na prędkość jest mniej popularna) E=mc^2. W 1907 Einstein wyprowadził go nawet bez STW (z STW wyprowadził zdaje się w 1906) po prostu trywialnie porównując uśredniony pęd fali elektromagnetycznej i pędu cząstki E/c = mc, gdy jeszcze nikt nie wiedział, że taki rozpad rzeczywiście występuje w przyrodzie (rozpad koanów zdaje się). Znowu w OTW intuicyjnie założył, że przyspieszenie nie różni się od oddziaływania grawitacji, co znowu nie jest do końca poprawne. No i w ostateczności, po odkryciu OTW, nie potrafił znaleźć rozwiązań własnych równań, począwszy od stałej kosmologicznej i skończywszy na czarnych dziurach. Jednym słowem sporo szczęścia i odwagi, której pewnie tyle by nie miał, gdyby był uznanym akademikiem w momencie ogłaszania swoich odkryć. (Zauważcie, że w późniejszym okresie zawsze z kimś pracował i bynajmniej nie był osobą wiodącą jak np. w statystyce Bosego-Einsteina czy mostów ERP).

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Ptr

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 13
Liczba wyświetleń: 55,687
Liczba komentarzy: 297

Ostatnie wpisy blogera

  • Germanka i Słowianin. Prehistoria Europy (dodano grafiki)
  • Kto był Rzymianinem... suplement
  • Kto był Sarmatą, kto Wikingiem, a kto Rzymianinem 

Moje ostatnie komentarze

  • A wszystko dlatego , że zachodowi nie podoba się nasza wiara, więc powiedzieli : nie uznajemy waszej konstytucji i instytucji. A część Polaków pomyślała o sobie tak samo jak zachód i wschód. Jak…
  • Niedorzeczność historyczna z tymi plemionami. Było inaczej. Ukrzyżowali i zakazali ognia pod karą śmierci. Przyszło trzęsienie ziemi i pochłonęło im świątynię ,a ludzie się rozproszyli. I przeklinają…
  • "38k/h po niebie" , ale na jakiej wysokości ? Jeżeli przelatywał meteoryt lub satelita nisko, kursem bezkolizyjnym, nad atmosferą lub w górnych warstwach atmosfery , to pewnie było to. 

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • O co chodzi w Mechanice Kwantowej - super skrót
  • Co warto rozumieć… ale czy się da zrozumieć?
  • Teoria wszystkiego a może religia

Ostatnio komentowane

  • Jan1797, Każdą uwagę Pana przyjmuję z pokorą. Jestem w końcu amatorem:) Temat jest tak frapujący i ważny, że każdorazowym staraniom genetyków za wszelką cenę należy przyklasnąć. Polska ma sporo do zrobienia…
  • Ptr, Sprawdziłem dokładniej i ta kobieta z Pielgrzymowic ma rzeczywiście silne pokrewieństwo z wieloma tymi Wikingami z St Brice, ale żyła 2300 lat wcześniej. Ci wikingowie mieli korzenie w centralnej…
  • Jan1797, Rozumiem, jest to niezaprzeczalny sukces. Dziękuję. Prostym zjadaczom chleba jak ja dostępna do tej pory historiografia i dokumentacja to; https://raportarcheologi… Zauważam pozytywny oddźwięk…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności