To była wczoraj [29.01.2022] wiadomość dnia:
"Premier Kanady Justin Trudeau ze względów bezpieczeństwa z uwagi na sytuację w Ottawie opuścił wraz z rodziną swój dom Rideau Cottage; z tego samego powodu nie podano obecnego miejsca pobytu szefa rządu - poinformowała w sobotę agencja Reutera, powołując się na stację telewizyjną CBC." {TUTAJ}.
Cóż to za "sytuacja"? Oto do Ottawy dotarł "Konwój Wolności" - ogromna, długa na 70 kilometrów kolumna ciężarówek oraz innych pojazdów. Od prawie tygodnia przemierzała ona Kanadę w proteście przeciw ograniczeniom sanitarnym. Początkowo zorganizowali to kierowcy ciężarówek, którym utrudniano przekraczanie granicy z USA. Później dołączyli inni, np. rolnicy. Opis tego wydarzenia jest {TUTAJ}. Wczoraj w Ottawie przed parlamentem demonstrowały setki tysięcy ludzi oraz pojazdów. Manifestacja przebiegła jednak spokojnie {TUTAJ}.
Bloger Alpejski napisał wczoraj notkę "Dziś serce wolności bije w Kanadzie" {TUTAJ}. Napisał w niej:
"Ucieczka premiera Kanady, o której właśnie doniesiono, jest haniebna i pokazuje, że ci ludzie tak pięknie wpisujący się w eksperyment Milgrama, mają świadomość swoich występków przeciw wolności i konstytucji. O eksperymencie Milgrama przeczytasz tutaj: https://www.salon24.pl/u…
W Niemczech media rządowe całkowicie pomijają doniesienia z Kanady. Dziś w ZDF o 19:00, ani słowa o Kanadzie. Chyba także w Berlinie i Brukseli bezduszni urzędnicy mają pełne portki strachu. Wszak, kiedy cały świat luzuje przepisy i restrykcje, Niemcy zaciskają pętlę na szyjach tych co odmawiają szczepień.
Ale szczepienia to tylko pretekst do tego, co wydarzyło się w Kanadzie. Ludzie czują, że politycy nadużyli sprawy szczepień i epidemii dla swoich brudnych interesów i poczucia władzy. I to już jest efekt kuli śniegowej.".
Nie tylko media niemieckie starają się nie pisać o protestach w Kanadzie. Oto zdanie blogera Kemira {TUTAJ}:
"Kiedy patrzę na obrazki z Kanady to zastanawiam się nad naszymi dziennikarzami. Powiem krótko: jeżeli dziennikarzu to wszystko widzisz -a widzisz - i nie wspominasz o tym w swoich artykułach, programach i serwisach info, to jesteś takim samym dziennikarskim zerem i szmatą jak ubrany w mundurek Marek Tumanowicz, Krzysztof Bartnicki czy Andrzej Racławicki. "Wolne" media w rzekomo "wolnej" Polsce - Urban otworzył szampana. Jest tylko jedna analogia: wtedy też władza jak ognia bała się "wind of change" i jak tylko mogła cenzurowała wiadomości, że gdzieś wieje.....".
Ciekawa jestem - co będzie dalej. Organizatorzy "Konwoju Wolności" twierdzą, że będą blokować Ottawę tak długo - aż ograniczenia sanitarne zostaną zniesione. Czas pokaże, jakie będą efekty tego protestu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5684
"O jakiej normalności mówimy?"
No to po co mieliśmy "wytrzymać jeszcze dwa tygodnie" w tych maseczkach wiosną 2020, po co Panu była ta wyczekiwana cudowna dwudawkowa szczepionka, która na "ostatniej prostej" miała dać odporność i zakończyć pandemię? Czy nie o powrót do normalności chodziło?
"Gdzie w krajach ościennych ta normalność istnieje i czym się charakteryzuje. Dlaczego bez masek - kto tu rżnie nieśmiertelnego lekceważąc wolę innych?"
Ależ to jest pytanie nie do mnie. Ja mogę tylko opowiedzieć o wrażeniach z lata ubiegłego roku. Proszę bardzo:
- Słowacja: "normalność" to policja na granicy, bez certyfikatów kowidowych można przejechać tranzytem w 8 godzin bez zatrzymywania się. Co ciekawe do dzisiaj Słowacja nie uznaje w ogóle na wjeździe certyfikatu ozdrowieńca!
- Węgry: normalność polega na tym że legalnie może wjechać kto chce bez żadnych certyfikatów, a w zamkniętych pomieszczeniach nie ma żadnego obowiązku chodzenia w maseczce
- Serbia: normalność polega na tym, że nawet z naszą szczepionką nie może Pan wjechać na dłużej, bo Polska i Serbia nie mają umowy; można przejechać tranzytem; (w przeciwieństwie do Słowacji można wysiąść i łazić gdzie się chce, ważne tylko żeby zmieścić się w 12 godzinach)
- Czarnogóra; normalność to wjazd bez ograniczeń, żadnych certyfikatów i innych bzdet, przynajmniej do końcówki sierpnia, w sklepach co prawda były maseczki
Powrót do Polski: normalność to teoretyczny obowiązek donosu na samego siebie z prośbą by Sanepid skazał nas na areszt domowy zwany kwarantanną (gdybyśmy wracali samolotem bezpośrednio z Czarnogóry "normalność" wyglądałaby inaczej, z przesiadką w kraju Schengen jeszcze inaczej)
Trochę słabe przykłady z „ościennych".
Choć potwierdzam wrażenia Słowackie z minionego lata, tranzytem w 8 godzin bez zatrzymywania się :-)
Co ciekawe do dzisiaj Słowacja nie uznaje w ogóle na wjeździe certyfikatu ozdrowieńca!
- Węgry: trochę inaczej pisano, pamiętam jednak braci, nie krytykuję.
- Serbia i Czarnogóra; normalność opisaną przyjmuję w dobrej wierze.
Wracamy do Polski: normalność to merytoryczna dyskusja; wymazy be, szczepienia be, jakiekolwiek zasady sanitarne be, tak może napisać kapciowy w oczekiwaniu na listonosza a na obowiązek donosu, doczeka się pan, gdy wygracie wybory.
"Trochę słabe przykłady z „ościennych"."
Podałem przykłady, jak w skrajnie różny sposób się zachowywano. Nie sądzę, ażeby wszyscy Węgrzy przy swoim liberalizmie i braku masek w sklepach wymarli, a Słowacy przy swoim skrajnym zamordyzmie i niewpuszczaniu ozdrowieńców uporali się z pandemią. Statystyki będą mieli teraz takie same! Jaki sens mają więc te obostrzenia, maski i straszenie od rana do wieczora że "jutro umrzesz pod respiratorem"?
"doczeka się pan, gdy wygracie wybory."
Nie startuję w żadnych wyborach, nie należę do żadnej partii, jedyne dwie partie z którymi miałem do czynienia to pod sam koniec komuny KPN (jedynie Organizacja Młodzieżowa, bez formalnego wstąpienia) oraz... PiS.
A to drugie to w ogóle prześmieszna historia! Osoby z lokalnego komitetu PiS namawiały mnie swego czasu do wstąpienia oraz kandydowania do samorządu, papiery powypełniałem, ale krakowski PiS tak "prężnie" działa, że po wielu miesiącach (chyba nawet latach!) nikt nie umiał mi nawet powiedzieć czy jestem na liście członkowskiej czy nie jestem)
W ostatnich latach głosowałem na PiS - najpierw z przekonania, potem jako na mniejsze zło. Więcej grzechów nie pamiętam.
Sorry przesadziłem, wiem jedno; żyjemy w Krakowie, doskonale wiemy, co się kręci wokół pandemii. Po cóż mamy udawać, że jest inaczej, niż jest. Jeżeli nie weźmiemy się do roboty, miasto padnie. Z drugiej strony turyści wychodzą, gdy nasi przesadzają z „nieśmiertelnością" co jest błędem nieodwracalnym. Daleko jestem od struktur PiS, ale niekoniecznie od Polski, stąd błędnie wspomniane kapcie. Fakt wybory samorządowe „zlekceważono" ale to dyskusja na inny czas.
Dla mnie połowa dnia rozumiem Szwecja dziesięć barów w dwu miastach? Możemy oczywiści pisać o tam imprezach.
Dawno temu odwiedziła pani Kraków skoro mamy przykład działalności teraz brać ze Szwecji :-)
system bedzię usiłował się bronić nie przebierając w środkach przemocy. w kanadzie polityków co najwyżej na taczkach wywiozą a im bardziej na wschód tym bardziej należy spodziewać się rozwiązań szybkich i skutecznych na wzór anihilacji rumuńskich ceausesców.
rząd RP powinien zacząć projektować dokąd tym razem uda się na uchodźctwo wzorem IX 1939. jest kilka lokalizacji rokujących politykom przetrwanie, póki co Australia, i jeden kraj Lewantu.