Zakład Pascala

Pewien dziennikarz żydowskiego pochodzenia poskarżył mi się kiedyś, że katecheta prześladuje jego dzieci. Pomyślałam, że ksiądz  wyprosił je z lekcji religii i bardzo się oburzyłam. Okazało się, że wręcz przeciwnie- wałęsające się po korytarzu dzieciaki zostały zaproszone przez katechetę do klasy. „To co w tym złego?”- zapytałam zdumiona. „ Przecież nie życzę sobie, żeby chodziły na religię”- odparł. „To im zabroń i kropka”- „Wtedy będą się czuli wykluczeni”.

Dopiero wtedy zrozumiałam o co chodziło znajomemu i on to potwierdził. Uważał, że trzeba zlikwidować religię w szkole, żeby jego dwaj  synowie, którzy nie chcą na nią chodzić nie czuli się gorsi od kilkuset dzieci, które na religię chodzić chcą.
„Demokracja to rządy większości sprawowane tak, żeby mniejszość nie czuła się mniejszością”- oświadczył.
„Demokracja to rządy mniejszości sprawowane tak, żeby większość nie zorientowała się, że to nie ona rządzi”- ja na to.
Bardzo się śmiał, ale nie zaprzeczył.

Posługując się tą logiką należałoby zakazać stosunków heteroseksualnych, żeby homoseksualiści nie czuli się dyskryminowani samym faktem, że są w mniejszości. ( Mam to przemyślane- dla podtrzymania gatunku dozwolone byłoby wyłącznie zapłodnienie in vitro).

Za wykluczonego uważało się zawsze kogoś, kogo gdzieś nie chcą. Zrozumiałe, że nie najlepiej czuje się ktoś, kogo wyrzucono z zamkniętego klubu, albo nie wpuszczono na premierę sztuki.
Okazało się, że dyskomfort wykluczenia może przeżywać ktoś, kto nie chce iść na premierę, pomimo, że go serdecznie zapraszają, ale wkurza go myśl, że ktoś inny będzie się na tej premierze dobrze bawił.
Choć nie lubi teatru chciałby zamknąć wszystkie teatry, żeby inni nie mogli się cieszyć przedstawieniami, które zupełnie go nie interesują.
Przekonuje, że ludzie chodzą do teatru z przyzwyczajenia, że nie są szczerymi miłośnikami, lecz snobami, ż e chodzą pokazać futra.
Martwi się, że teatry wyciągają od ludzi pieniądze dając w zamian tylko iluzje, że rodzice indoktrynują dzieci, które są wdrażane do chodzenia do teatru a może wolałyby mecz. I że plakaty teatralne zakłócają neutralność przestrzeni publicznej.

W przypadku teatru każdemu nasuwa się prosta odpowiedź. Przestań się bracie o mnie martwić. Co cię obchodzi, na co wydaję swoje pieniądze? Co cię obchodzi, na ile moje zainteresowanie sztuką jest autentyczne a na ile snobistyczne? Co cię wreszcie obchodzą moje dzieci?

Te same pytania powinno się zadać wojującemu ateiście. Co cię bracie obchodzą moje praktyki religijne, obrzędowy charakter moich wierzeń, a wreszcie moje dzieci.?

Przecież kościół jest w defensywie. Nie zagląda nikomu bez jego zgody do łóżka ani do portfela. Niezależnie od swoich  poglądów,  duchowni nie mogą zakazać nikomu nieformalnych związków, aborcji, korzystania z usług prostytutek, homoseksualizmu, jedzenia mięsa w piątek i pracy w niedzielę. Co cię bracie obchodzi, że nie jem mięsa w piątek jeżeli ty się możesz obżerać nim do woli?

Wojujący ateiści najczęściej troszczą się obłudnie o nasze dzieci. Odpowiem tak. Każdy rodzi się w jakiejś kulturze i w niej wyrasta. Przyjmuje ją z dobrodziejstwem inwentarza, jak to robi większość z nas, czasami buntuje się i ją odrzuca, czasami ponownie wraca. Nawet legendarne ludzkie szczenię wychowywane przez wilki musi przyjąć ich rytuały i sposoby ustalania hierarchii- inaczej nie przeżyje. Większość tych zachowań jest wdrukowywana od pierwszych dni życia, zarówno w świecie zwierząt jak i ludzi.

Pozostawienie wychowywania religijnego do pełnoletniości, gdy młody człowiek będzie mógł sobie przejrzeć oferty różnych kościołów i wybrać ten, który mu najbardziej odpowiada ( jakby wybierał dom wczasowy)  jest równie absurdalne jak zabranianie dziecku mówienia do 18 roku życia w nadziei, że wtedy w pełni świadomie wybierze sobie język, który mu się spodoba. Takie dziecko nie będzie w ogóle mówić.
Oczywiście zdarza się, że człowiek wybiera sobie jakiś inny język, a nawet zapomina, albo stara się zapomnieć język urodzenia, ale w jakimś języku musi wzrastać, jeżeli ma mówić.

3 letnie dziecko urodzone w rodzinie katolickiej uczy się religii katolickiej, tak jak uczy się języka. Paciorek w przedszkolu to jak wyrabianie niezbędnych w życiu nawyków.
Jeżeli ktoś jest wyznawcą religii ateistycznej i nie chce zgodzić się w tej sprawie z wolą większości, niech pomyśli o przedszkolu specjalnym.
Gdybym mieszkała w kraju muzułmańskim nie przyszłoby mi do głowy żądać reformowania  tego kraju tylko dlatego, że nie chcę żeby moje dziecko  uczestniczyło w muzułmańskich praktykach religijnych.

Muszę przyznać, że zupełnie nie rozumiem wojujących ateistów. Ludzie, którym nie przeszkadza, że państwo odbiera im w przymusowych podatkach lwią część zarobków i zużywa w dowolny sposób, martwią się, że ktoś inny zupełnie dobrowolnie, rzuci 5 złotych na tacę.
Ludzie, którym nie przeszkadzają zaśmiecające miasto ulotki prostytutek oraz wulgarne love parade, czują się urażeni obecnością krzyża w przestrzeni publicznej.
Z większym szacunkiem traktują tarota i obrzędy voodoo niż wierzenia większości swego społeczeństwa.

Nie ma sensu przenoszenie na kościół swego indywidualnego sporu z Panem Bogiem. To tak jakby mając sprawę z dziedzicem pobić jego ochmistrzynię.
W kościele jak w każdej ludzkiej instytucji zdarzają się ludzie dobrzy i źli. Inaczej mówiąc- to, że ksiądz żyje z gospodynią, nie dowodzi, że nie ma Boga.
.
Każdy wybiera jedną z opcji zakładu Pascala i nikt mu wyboru nie narzuca. Dlaczego zatem ateista chce uniemożliwić swobodny wybór innym?
Chyba, że przyjąć, że wojujący ateista zachowuje się jak gruźlik, który pluje zdrowemu do zupy, bo nie może znieść myśli, że jest on  zdrowy. Trzeba byłby zatem traktować ateizm jak niebezpieczną chorobę, której ateista jest świadom. Wolałabym jednak tego nie robić.

A parafrazując zakład Pascala można powiedzieć, że nawet gdyby Boga miało nie być należy postępować tak, jakby był

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika stokolesny

23-01-2012 [07:56] - stokolesny (niezweryfikowany) | Link:

Szanowna Pani Izabelo!!!!

To kolejny mistrzowski tekst, który powinien byc czytany w każdej szkole RP od najniższej do najwyższej

z wyrazami szacunku
stokolesny

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [10:06] - izabela | Link:

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Gość

23-01-2012 [11:08] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

niestety sznowna Pani, kosciol nader wyraznie zaglada do mojego portfela, bo utrzymuje z moich podatkow - seminaria, katechetow, uczelnie katolickie, wyplaca emerytury ksiezom etc. Nic nie mam przeciwko temu, by na wszystkie w/w pozycje w budzecie panstwa łozyli JEDYNIE katolicy...ale niech ode mnie kasy nie wymagaja, a tak jak jest - to zabieranie moich podatkow w imieniu prawa; wole niemieckie rozwiazanie tj. kazdy w karcie podatkowej DEKLARUJE na jaki zwiazek wyzaniowy panstwo ma przekzac % jego podatkow - to nie takie trudne organizacyjnie, tylko jakos polski kosciol katolicki broni sie wszelkimi sposobami przed wprowadzeniem u nas takiego rozwiazania...

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [13:31] - izabela | Link:

Szanowny Panie , to są uroki demokracji. Mnie osobiście bardzo uwiera, że za moje pieniądze wykonuje się aborcje i chętnie zażądałabym , żeby za aborcje płacili tylko jej zwolennicy. A może za leczenie chorych na nowotwór powinni płacić tylko chorzy, a za akcje ratownicze w górach tylko taternicy?

Obrazek użytkownika Gość

23-01-2012 [14:03] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Nie mieszajmy porządków. O ile za aborcję, która nie wynika z zagrożenia życia, ale innych przyczyn można się zgodzić aby płacili ci, którzy takiej aborcji żądają, o tyle leczenie raka należy do innego porządku. Za akcje ratownicze w górach płacą ci, którzy są ratowani, więc proszę nie wprowadzać w błąd.

Obrazek użytkownika Studentka:

23-01-2012 [14:25] - Studentka: (niezweryfikowany) | Link:

można wypisywać różne bzdury i czuć się bezpiecznie anonimowo.

Obrazek użytkownika Gość

24-01-2012 [10:10] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

droga Studentko, tez pozostajesz anonimowa...
a odpowiedzi jakie przeczytalam, zwlaszcza autorki bloga, czego sie po jej logicznym mysleniu nie spodziewalam, po prostu sa demagogiczne - wszyscy placimy, bez roznicy, na infrastrukture panstwa (nie debatuje tu jaka ona jest), na sluzbe zdrowia (na aborcji, dzieki "wspanialej" ustawie najwiecej zarabiaja tacy, ktorzy w szpitalu publicznym powoluja sie na klauzule sumienia, ale wciskaja wizytowke prywatnego gabinetu), placimy takze na edukacje - PUBLICZNA - tylko, ze w ramach edukacji oplacaja niewierzacy etaty katechetow, katolickie uczelnie (do innych prywatnych panstwo nie doplaca); co do podatkow placonych przez proboszcza - ma znakomite rozeznanie, kto jest jego wiernym a kto nie, moze niech placi tylko od "poglowia" wiernych - nasz sejm to przeglosuje w 5 minut, wszak juz glosowano za tym, by ocena z religii byla wliczona do sredniej (niewazne, ze Jasio nie bedzie umial zliczyc do trzech i na murach napisze "Jórek jest Rzydem", wzane by namalowal ladne aniolki, i srednia bedzie cacy)....

Obrazek użytkownika BazyliMD

25-01-2012 [14:20] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

A przy tym poświadczasz nieprawdę, bo liczyć nie umiesz. Pojęcia średniej arytmetycznej nie rozumiesz.
To wierzący opłacają katechetę, co by wbił w główkę synka ateisty, że nie wolno kraść, bo Bozia z góry patrzy i wszytko widzi. Już tylko w katechecie nadzieja. Pilnuj się, bo Cię polszewia ukradnie razem z kompem.

Obrazek użytkownika Gość

29-01-2012 [12:00] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

smieszy mnie gdy widze jak ksiadz (tylko taka mamy religie w PL?) swieci nowootwarty basen sfinansowany z moich podatkow; zle sie czuje z nachalna dla mnie obecnoscia kosciola wszedzie w sferze publicznej czyli takiej, ktora wszak nie tylko katolikom przynalezna; a co do kradziezy - mnie o tym, co dobre i zle uczono w domu a nie na religii - jakos chyba dobrze uczono...

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [16:35] - izabela | Link:

Może we Francji? W Polsce nikt za akcje ratownicze nie płaci pomimo pohukiwań. Raz czy dwa TOPR  odgrażał się, że skieruje do sądu sprawę pijanego turysty i na dyskusjach się skończyło. Zatem to Pan wprowadza w błąd. Płacimy za to co służy większości- na tym polega solidarność społeczna. Płacę za Instytut Sztuki Filmowej choć nie chodzę na polskie filmy, płacę ( w podatkach  ) na sanatoria choć nigdy w życiu nie byłam w sanatorium, płace na zasiłki choć ciężko pracuję i nigdy w życiu nie brałam żadnego zasiłku, nawet dodatku rodzinnego. Dlaczego ktoś żąda, żebym opłacał religię dziecku z własnej kieszeni?
Oczywiście płaciłabym pod warunkiem że nie musiałabym płacić na większość wydatków budżetowych, którym jestem przeciwna.

Obrazek użytkownika ObserVer

23-01-2012 [22:51] - ObserVer (niezweryfikowany) | Link:

Kłamiesz przyjacielu ... za akcje ratunkowe w górach płacą wszyscy, a nie tylko ratowani, w Polsce za akcje TOPRu czy GOPRu płaci podatnik. Tak więc proszę nie wprowadzać ludzi w błąd.

Obrazek użytkownika Ale ale...

23-01-2012 [16:07] - Ale ale... (niezweryfikowany) | Link:

że KK także płaci podatki. Proboszcz każdej parafii płaci podatek od ilości mieszkańców tej parafii, niezależnie czy są wierzący czy nie. Czy chodzą do kościoła czy nie.
Więc proszę tu nie ściemniać i siać propagandy.

Obrazek użytkownika leda

24-01-2012 [04:21] - leda (niezweryfikowany) | Link:

zauwazylam,zw wielu Polakow nie wie o podatkach jakie placi kazdy proboszcz.Kosciol musi sie bronic przed pojsciem na etat panstwowy,bo bedzie jozefityzm.Katecheta jak kazdy nauczyciel otrzymuje pensje,co w tym dziwnego.Na rzad,ktory juz jawnie walczy z KK i Krzyzem placimy podatki my katolicy, ale jakos to nikogo nie wzrusza.Polecam wszystkim na YT ks. Piotr Pawlukiewicz "ZYCIE KONTRA WIARA" i lekture o ateistach David Berlinski "Szatanskie urojenia" leda

Obrazek użytkownika antoni

23-01-2012 [08:14] - antoni (niezweryfikowany) | Link:

Wydaje mi się, że wojujący ateiści nie dostrzegają jak są smutni i beznadziejni w tej swojej wojnie. Być może część z nich po prostu nie odczuwa potrzeby życia duchowego. Szukają na siłę argumentu, że to oni są lepsi i normalniejsi. Tym czasem komuś potrzeba tego więcej drugiemu mniej i tak już jest od tysięcy lat. Krytykują religię i ludzi z nią związanych ponad miarę.
Niektórzy mają już na tym punkcie obsesję.Nie da się z nimi dyskutować bo oni wiedzą ...i już. Nie wiem na przykład na czym opierają przekonanie ,że świat bez "katoli" i "dewotek" byłby sprawiedliwszy ,czy po prostu lepszy. Po drugiej stronie pojawiają się ci którzy wiedzą na pewno ,że bez Żydów byłoby jak w raju. Jedni oddychają "powietrzem" drugich. Nie wiem jaki jest rzeczywisty stosunek liczbowy "jednych" i "drugich" ,ale wojujący ateiści maja potężne wsparcie mediów polityków. To beznadziejna wojna ludzi nie myślących. Najsmutniejsze jest to ,że nie zdają sobie sprawy ,że są zmanipulowani i na tym zacietrzewieniu ktoś po prostu robi biznes.
Mama opowiadała mi ,że przed wojna była we wsi dewotka , która gdy nie siedziała w kościele to roznosiła plotki skłócała ludzi itd... , jednym słowem "chodzące zło".Kobiety miały jej dosyć i poszły na skargę do księdza. Ksiądz powiedział - jak ja niby mogę sprawić by się zmieniła, a może nie jest taka zła jaka by była gdyby nie chodziła do kościoła.
Tak na marginesie to ja też czuję się wykluczony. Wszelkie transmisje sportowe oprócz boksu wywołują u mnie ogromne znudzenie.Oglądanie meczu piłki nożnej to dla mnie katorga porównywalna z przemówieniem I sekretarza KC. Żeby całkiem się nie wyalienować muszę z tym żyć i ....trochę udawać, że mnie to interesuje he he he Jestem nienormalny a może jak nasi zaczną wygrywać to się coś zmieni ? Wredny koniunkturalista ze mnie w dodatku. Pozdrawiam Pani Izabello.

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [10:05] - izabela | Link:

Ja też nie przepadam za piłką nożną, ale nie przyszłoby mi do głowy żądać ( na przykład w pensjonacie) , żeby przerwać transmisję bo czuję się wykluczona. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika MW

23-01-2012 [11:56] - MW (niezweryfikowany) | Link:

Rozumiem Pana. Dla mnie futbol też jest nudny (może z wyjątkiem finału mistrzostw świata?). I aż strach się przyznać - skoki narciarskie i biegi też, choć lubię naszych faworytów.

Boks czasem oglądam, ale żal mi tych facetów, że sobie tak niszczą zdrowie. Jeden celny i silny cios, np. w wątrobę, może się za człowiekiem ciągnąć latami. O głowie nie wspominam...

Lubię oglądać snooker, ale tylko w wykonaniu najlepszych z najlepszych. Czasem też curling/bowls itp. Czyli sporty z kulkami, z czasem na namysł, rozwiniętą taktyką. Lubię też tenis - dla mnie jest widowiskowy i ma walor "1 na 1".

Ale, nie mam zamiaru nikogo wykluczać z tego powodu, że jest kibicem piłkarskim, czy też czuć się wykluczonym. Mój dziadek był kibicem. Piotr Lisiewicz nim jest. Patrzę na to życzliwym okiem, jako na ciekawy fenomen.

Obrazek użytkownika gość

23-01-2012 [10:48] - gość (niezweryfikowany) | Link:

tekst pozdrawiam!!!

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-01-2012 [11:11] - zdzichu z Polski (niezweryfikowany) | Link:

kompletnie nie związane ze sobą zjawiska - wiary i indoktrynacji religijnej za pieniądze podatnika. Kościół Katolicki dysponuje domami parafialnymi wybudowanymi w znacznej mierze za pieniądze wierzących, w tym moich rodziców oraz mojej skromnej osoby. W latach morderczego komunistycznego ustroju prowadzony byłem za rączkę na katechezę następnie chodziłem na nią sam bez zewnętrznego przymusu. Obecnie rozpasany libertynizm na spółkę z postkomunistyczną agenturą rządzącą naszym państwem walczy z Kościołem przekazując jemu zrabowane mienie i strasznie poszkodowany w obecnych czasach Kościół żąda prawa do realizacji swych zadań wynikających z dogmatów, za pieniądze ogółu obywateli. Cóż takiego przeszkadza Kościołowi w prowadzeniu katechezy na swoim terenie w istniejących salkach katechetycznych, co było by złego gdyby parafia podpisała umowę ze szkołą na wynajem sali na parę godzin w tygodniu. Przecież istnieje możliwość odpisu od podatku sum przeznaczonych na edukacje i wspieranie Kościoła nie tylko katolickiego. Oczywiście pytanie jest retoryczne, każdy zna odpowiedź. W przeciągu paru miesięcy mogło by się okazać, że Kościół Katolicki jako organizacja niszowa nie jest partnerem do rozmów na jakikolwiek temat. Ani aborcji, ani in vitro, ani pornografii, etc, etc. Jaki rząd miałby się przejmować stanowiskiem organizacji religijnej, która nie jest w stanie zapełnić salek na płatnych zajęciach z indoktrynacji.

Obrazek użytkownika BazyliMD

23-01-2012 [14:37] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

1. Logistyka: łatwiej katechecie dojechać do szkoły, niż dzieciom do sali katechetycznej
2. Demokracja: 51 % chce, to 49 % musi
3. Semantyka: to, co nazywasz indoktrynacją religijną osobiście nazwałbym wychowywaniem w kościele
4. Ekonomia i prawo: kościół ma prawo do istenienie jako pełnoprawny podmiot w tym zakresie
5. Socjologia: zgodnie z nauką kościoła masz prawo do aktywnego wpływu na rozwiązania - nazwijmy
to - praktyczne, dotyczące działności kościoła w twojej parafii. Tylko chcieć.
6. Optyka. Piszesz "kościół, jako organizacja niszowa ... ". Wybierz się w niedzielę do kościoła i otwórz oczy.

Podsumowanie: Przestań pieprzyć bez sensu.

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-01-2012 [15:14] - zdzichu z Polski (niezweryfikowany) | Link:

1. Kto broni organizować zajęcia z religii w szkole, na takiej samej zasadzie jak np. zajęcia w kółku fotograficznym.
2. Nikt na razie na zdał pytania o odpłatność zajęć z religii, w związku z tym skąd wiesz jaki byłby wynik np. referendum w takiej sprawie?
3.Mi się wydawało, że celem, głoszonym przez Kościół, jest wychowywanie w wierze w Boga, ale okazuje się że masz inne informacje. Skąd ?
4. Nikt nie żąda od Kościoła by nie korzystał z pełni praw, co nie znaczy by był ponad nimi.
5. I z tego korzystam.
6. Pytanie jak wyglądałyby kościoły w niedzielę parę lat po wprowadzeniu odpłatności za lekcje religii w szkole?

Podsumowanie. Nie wiesz w ogóle na jaki temat się wypowiadasz.

Obrazek użytkownika BazyliMD

23-01-2012 [15:38] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

1. M in ja.
2. Religia jest jednym z przedmiotów nauczania w szkole; póki co. Pytanie bez sensu.
3. Nie ma sprzeczności wg mnie. Twój pogląd mnie nie interesuje.
4. Fałsz. Katolicy ( choć statystycznie stanowią większość ) są dyskryminowani.

Żądaniem odpłatności za lekcje religii wystawiasz sobie świadectwo. Nie miałbym ochoty z Tobą gadać

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-01-2012 [19:39] - zdzichu z Polski (niezweryfikowany) | Link:

Za darmo nie ma niczego na tym świecie. Chrzest, ślub, pogrzeb są usługami za które Kościół pobiera opłaty, nieraz co łaska nieraz według cennika ustalonego przez proboszcza. Co stoi na przeciwko by taką samą zasadę przyjąć wobec katechezy? Czy ateista dokłada do pochówku wg. obrządku katolickiego na kościelnym cmentarzu ? Nie !!! Dlaczegoż wobec tego ma łożyć na jak to nazywasz wychowywanie w kościele odbywające się w państwowych szkołach?

Obrazek użytkownika ObserVer

23-01-2012 [22:44] - ObserVer (niezweryfikowany) | Link:

Znam wiele twoich wypowiedzi i uważam cię za wyjątkowo wręcz szkodliwego osobnika. Ponadto, a'propos tematu głównego, jeśli wziąć pod uwagę kwestie liczebnościowe grup wyznaniowych i ateistów, to okaże się, że to za pieniądze z podatków wierzących / nie istotne z którego kościoła, ale najpewniej katolików / opłacane są lekcje etyki dla uczniów ponoć nie wierzących, a w każdym razie nie chodzących na religię. Więc przestań gadać głuPOty i udaj się do swoich kolegów na onet czy wirtualną. Skończymy z dyskryminacją "katoli", bo Polska była od 1000 lat katolicka i taka pozostanie, a komu się to nie POdoba to dostanie jeszcze PO ... / nie, nie dostanie, to tylko fragment cytatu z Gomułki /, ale może sobie wierzyć lub nie, w co tylko chce. I to jest właśnie demokracja i wolny wybór.

Obrazek użytkownika zdzichu z Polski

23-01-2012 [23:19] - zdzichu z Polski (niezweryfikowany) | Link:

Jeśli katolików będących zwolennikami traktowania przedmiotu religia w szkole tak samo jak np. matematyki jest zdecydowana większość to nie ma lepszego sposobu na zdjęcie, i z Kościoła, i z władzy odium sojuszu niż decyzja podjęta np. referendum.
Proste pytania dotyczące obecności lekcji religii w szkołach państwowych.
1. Jesteś za wpisywaniem ocen z religii na świadectwie i utrzymywania katechetów z podatków?
2. Jesteś za traktowaniem nauki religii w szkole jako prywatnej sprawy ucznia i rodziców płacących za to bezpośrednio z własnej kieszeni?

Po co stosować wtórny obieg, wikłający Kościół w niewyraźne układy z zmieniającymi się ekipami u żłoba. Czyż nie lepiej samemu decydować komu powierzamy naszych milusińskich, i komu płacimy, i ile za wykonywanie niezwykle ważnej pracy jaką jest przybliżanie młodemu człowiekowi Boga.

Jeśli zwolenników obecności nauki religii w obecnej postaci jest więcej to Vox populi vox Dei

Obrazek użytkownika leszek hapunik

23-01-2012 [21:40] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

Masz rację.Szkoda czasu i klawiatury. Gdy słyszę gości gadających bzdety o utrzymywaniu Kościoła za jego pieniądze, to wiem, że nie ma o czym z nimi gadać.To chorzy ludzie. Oni muszą mieć wroga. Takiego łatwo rozpoznawalnego i takiego ,co nie odda. To z natury tchórze, wytwory ideologicznego prania mózgów zmierzającego do powstania homosovietikus. Znam wielu ateistów, bo sam należę do nich ,którym działalność Kościoła w ogóle nie przeszkadza, a wręcz, przez jego istotny wkład w istnienie Polski, mających do niego ogromny szacunek i kierujących się w życiu głoszonymi przez niego zasadami.Łatwo takich " zdzichów" rozpoznać. Przeszkadza im bowiem tylko ten Kościół.Zapominają ,ze za tą ich "mamonę" dotowane są inne wyznaniai wszelakie laickie stowarzyszenia ,jak instytut sztuki filmowej, słuszący głównie temu , aby Wajda miał sielankową starość. Nie przeszkadza im nie wiadomo czemu służący senat, czy nadymana kancelaria prezydenta, lub choćby 200tyś nowych urzędników. Tylko CI "cholerny i niereformowalni" katole.

Obrazek użytkownika BazyliMD

23-01-2012 [15:52] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

Pewne problemy są proste, jak budowa cepa. Również Twoje intencje cholernie łatwo zrozumieć.
Niestetu, Zdzichu.

Obrazek użytkownika BazyliMD

23-01-2012 [14:17] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

W drugiej klasie liceum, po obozie letnim obozie harcerskim, zrobili ze mnie szczepowego. W podwstawówce zapisałem się do harcerstwa, ale ponieważ zbiórki były nudne i w tym samym czasie była modelarnia, to nie chodziłem. Istniałem jednak jako martwa dusza, o czym dowiedziałem się dopiero na obozie. W papierach znalazła się nawet opinia o mnie wystawiona przez drużynowego. Na obóz pojechałem dla Lucy, do której platonicznie wzdychałem i której nosiłem teczkę do szkoły. Lucy przyjechała dopiero na następny turnus; jej chłopak z "naftówki" był zastępcą komendanta. Miłość jest ślepa, w dodatku wiara w jej działanie jest silniejsza od wiedzy o rzeczywistości. Tak było i w moim przypadku. Tak więc dla Lucy nie odmówiłem, gdy komendant hufca zaproponował mi dość niespodziewany awans na szczepowego. I zaczęły się zebrania.
Harcerstwo przechodziło wówczas reorganizację. ZHP zmnieniono na HSPS ( Harcerska Służba Polsce Socjalistycznej). Na miesiąc przed kolejnym szkoleniem druch komendant hufca oświadczył mi, że "teraz nasza kolej", inaczej mówiąc mam przygotować odczyt "na temat" i wręczył mi broszurkę niejakiego Jaremy Maciszewskiego na o wychowania w rodzinie socjalistycznej; coś w tym sensie. Sam nie wiem, dlaczego pamiętam do dzisiaj autora. Pewnie stres, z jakim to nazwisko do dzisiaj kojarzę. Tekst, kilkadziesiąt stron A5 przeczytałem tego samego dnia i zrobiłem pół strony notatek do przyszłego referatu. Ponieważ zbliżała się olimpiada chemiczna, przez kolejne tygodnie nie miałem czasu dla Jaremy. Aż tu nagle, pewnego wiosennego dnia dowiaduję się, że to właśnie dzisiaj: Szkolenie / zebranie, na którym jestem jednym z prelegentów. Adrenalina na maksa.Broszuka zastała w domu. Kartka w środku.
Zebranie. Długie stoły pokryte zielonym suknem. Szklanki. Woda mineralna. Smród cygarów ( tak się mówiło o papierosach). Nie pamiętam ilu gadało przede mną. Byłem ostatni. Tawarzystwo przysypiało zmęczone nudnymi, przydługimi czytankami aktywistów z "elekryka", z "naftówki" i z "mechanika". Obudziły ich oklaski po kolejnym wystąpieniu. Moja kojej. Wchodzę na mównicę. Patrzą na mnie druchny i druchowie, koleżanki i koledzy. Tawarzyszki i towarzysze też w dziele wychowania uczestniczyli. Było tego z 50 - 60 osób.
" Ponieważ jesteśmy sporo spóźnieni, moje wystąpienie postanowiłem skrócić. Jak wiecie mam zreferować pracę profesora Jeremy M..."- tu był wstęp, w którym zacytowałem z dość dużą precyzją ( z pamięci, a pamięć miałem wówczas dobrą) rozdziały z broszurki.
" Nietrudno zauważyć, że wybór problematyki pokrywa się w znacznym stopniu z dziesięciorgiem przykazań"
Tu cisza. Czekają co dalej. Ci co spali, podnoszą głowy.
" Nietrudno rówież zauważyć, że jeżeli proces wychowania młodzieży , czyli nas, miałby się zacząć dzisiaj, to byłby mocno spóźniony. Wychowanie młodego pokolenia jest procesem ciągłym. Jak do tej pory, szkoła nie zarezerwowała czasu, nie ma tekiego przedmiotu, na którym omawiano by problemy poruszane w tekscie pana profesora. Na szczęście jest kościół i lekcje religii. To właśnie tam, od pierwszej klasy szkoły podstawowej katecheci wbijają w nasze łepetyny prawdy, które profesor JM nazywa zasadami wychowania socjalistycznego.
Ponieważ większość z tutaj obecnych chodziła na religię, nie sądzę, abym miał sporo do dodania. Dziękuję. Czy są jakieś pytania?"
Chwila ciszy. Pytań nie ma. Nagle harcerze zaczynają klaskać i podświadomie robią to pozostali. I są jaja, których jeszcze sam nie rozumiem, bo moja tzw świadomość polityczna jest wówczas żadna. Sens tego wytłumaczył mi dopiero ojciec, który sam się uśmiał i skwitował - coś w tym stylu: "Plagiat. Pan profesor od socjalizmu zerżnął z katechizmu. To się towarzysze musieli ucieszyć!"
Nie miałem w szkole żadnych problemów. Jak to w małej mieścinie bywa, wszystko rozeszło się po kościach.
Nie byłem już więcej zapraszany na szkolenia. Jeden z moich ówczesnych zastępców ( zastępca szczepowego ) kilka lat później czytał wiadomości w dzienku TW w stanie wojennym. Bogu ducha wininy chłopak był za to ostro potępiany przez dupków, których oglądałem z mównicy i którzy wcześniej poddawali pod wątpliwość moją przydatność na stanowisku komentanta szczepu. Polscy tzw ateiści w znacznej części się z tej właśnie szumowiny, zmieniającej poglądy jak horągiewka na wietrze, wywodzą.

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [16:10] - izabela | Link:

Wspaniała historia. To moja obsesja, że takie historie prawdziwe znikają w powodzi poprawnościowego bełkotu. Cudzoziemiec nie zrozumiałby tego o czym Pan pisze i obawiam się, że wielu młodych też. Wyobrażam sobie grozę pomieszaną z podziwem na sali. jest Pan świadomy, że mogło się to gorzej skończyć. Zależało to na ile pewnie czuł się lokalny gensek. A Jarema to czarna karta naszej historii.

Obrazek użytkownika BazyliMD

23-01-2012 [20:50] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link:

w praktyce.
W jesieni ( już trzecia klasa) odbyło się szkolenie dla "kadry" w Polańczyku. Trzy dni i dwie noce. Wykładowcy z komendy horągwi ZHP i towarzysze z KW PZPR. Był też ZMSowiec. Pamiętam, bo osobiście wcześniej gościa znałem: syn kierowniczki sklepu, znajomej mojej ciotki. Był zaskoczony, że się załapałem "tak wysoko, pomimo wieku i poglądów?!". Po rozmowach z ojcem nauczyłem się pewnego stylu konwersowania w tej kompanii. "Towarzysze na mnie postawili" odpaliłem. Może nie dosłownie tak krótko, lecz coś w tym rodzaju. Moja odzywka sprawiła na nim wrażenie, bo powtarzał to znajomym i w końcu dotarło to do mnie przez ciotkę. Miała sporo radości słuchając wyjaśnienia.
Tzw wykłady były nudne. W dużym przybliżeniu teksty z Trybuny Ludu powtarzane niezdarnie i bez przekonania przez gości z marną dykcją. Za to wieczory! Ooo. Tu jest o czym pisać. W skrócie: Wóda, wóda, wóda. I panienki. Tzw wieczorek zapoznawczy, w którym towarzystwo dochodziło do pierszego promila i adorowane przez panów panie wybierały pokój, do którego przeniosą się podnosić stężenie etanolu i adrenaliny.
Nieletni abstynenci byli w mniejszości i moja skromna, chuda osoba wśród nich. W to trudno uwierzyć, lecz zapytany przez 40 letniego towarzysza:" Dlaczego nie pijesz? Jeden to nie grzech, to nawet zdrowo", odpowiedziełem: " Bo obiecałem mamie". Dziś wiem, skąd to miałem. To ci księża u Fary. W kółko to samo, przy każdej spowiedzi. Piłeś? Nie. A oni jakby nie wierzyli." Piłeś?" Nie. " Ile razy?" Przecież mówię, że nie piłem. Potem było mi trochę wstyd. Trzeba było opowiedzieć: Bo to grzech. Zasłoniłem się matką; takie zrzucenie odpowiedzialności na miłość do matki. Byłem wściekły na siebie, bo odsłoniłem chamowi swoje wnętrze, a on - pieprzony towarzysz - na nic takiego nie zasłużył. W rok po tym wydarzeniu, usłyszałby:
z byle kim nie piję. Protestowałem. Dojrzewałem. Co usłyszałby dzisiaj: Dziękuję. Nie piję.
Po szkoleniu dostałem kwit, że "odbyłem..." i w dwa tygodnie póżniej zaproszenie do komendanta na "rozmowę indywidualną". Zaproponował mi wstąpienie do PZPR. "Naturalnie na początek na członka kandydata".. Odmówiłem. Dopiero wtedy zaczęły się trudności. Po raz pierwszy w życiu dostałem pałę z polskiego. Byłem piątkowym uczniem. Nigdy wcześniej polonistka nie była tak pedantyczna. Bardzo ją lubiłem.
Była niezwykle piękną kobietą i uwielbiałem gapić się w Jej oczy. Była w wieku mojej mamy. Nie miałem do niej żalu z powodu dwójki. Zaczynałem rozumieć życie.

Całe nasze pokolenie jest wychowane przez kościół. Jednocześnie to samo nasze pokolenie podlegało systematycznej, uporczywej demoralizacji dokonywanej przez sowieckich polskojęzycznych komunistów. Ze szczególnym uporem niszczono tę część młodzieży, z której miała być utworzona kadra przejmująca władzę. Wyniki tej destruktywnej działalności widoczne są dzisiaj, jak na dłoni.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

29-01-2012 [02:37] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Pozdrawiam Pana Doktora. Szumowina i "horągiewka".

Obrazek użytkownika joawa

23-01-2012 [14:18] - joawa (niezweryfikowany) | Link:

Tekst absolutnie genialny! Pojęcie "Religia ateistyczna" zachwyciło mnie trafnością. Moja córka przestała chodzić na religię mając 13 lat. Uzasadniła to "nudziarstwem" pani katechetki. Nie nalegałam. NIKT mojej córki nie prześladował. Gdy w liceum zainteresowała ją poważnie historia sztuki, wyjaśniłam, że bez względu na to , czy wierzy czy nie - aby pojąć europejską sztukę i kulturę - musi wiedzieć czym jest chrześcijaństwo. W klasie maturalnej zaskoczyła mnie mówiąc , że zafascynowały ją teksty Simone Weil. Dodała, że BARDZO żałuje iż przerwała uczęszczanie na religię, gdyż teraz musi uzupełniać podstawowe braki. Aby pojąc cywilizację europejską trzeba znać jej historię a ta jest ściśle związana z chrześcijaństwem. NA koniec co do wykluczenia: z wielu środowisk DOBRZE jest być wykluczonym ;))
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [16:03] - izabela | Link:

Ja też nie opłakuję swego wykluczenia i swojej stygmatyzacji:)

Obrazek użytkownika Gość

23-01-2012 [14:19] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Wojujący ateizm jest szkodliwy i niedorzeczny na dokładkę i należy go zwalczć.
Ale:
Zwykły ateizm postuluje tylko tyle, aby go zostawić w spokoju i nie narzucać mu żadnych indoktrynacji na poziomie prawnym i konstytucyjnym.
Sam jestem ateistą a posłałem córkę do szkoły im. Kardynała Wyszyńskiego gdzie uczęszcza na religię. Nie widzę w religii zła, dopóty siłą nie stara się mi narzucić swej "jedynie słusznej" interpretacji świata i co za tym idzie postępowania.
A propos zakładu Paskala. miałby on moc logiczną, gdyby nie założenie co do istoty boga. Paskal zakłada, że Bóg jest taki jak go malują Chrześcijanie. ale to jest tylko niczym nieuzasadnione założenie.

Obrazek użytkownika Gość

23-01-2012 [17:32] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Nawet Krowa ma swoje bóstwo! chociażby w postaci "Kaśki" codziennie dającej
siana a dojącej "mlika"! Nie obrażając tu Kaś czy Katarzynek !
Ateista to Niedouczony Mędrek któremu się wydaje że pozjadał wszelkie rozumy.W miarę Nauki i Wiedzy zdobywanej w parze z Doświadczeniami Życia,okazuje się że pokornieje i każe szukać księdza by mu udzielił Namaszczenia. Ciekawe!ale "Chrzczą się" przed "Odjazdem" z reguły a pewno nie tylko ze Strachu?

Obrazek użytkownika antitheist

28-01-2012 [19:36] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Tak.. oczywiscie.., bo dla przykladu --> Zbigniew Religa tez wiedzac, ze umiera sie nawrocil i nawet prosil o kaplana ;)

(dla zindoktrynowanych --> Religa pozostal niewierzacy do smierci a oficjalny katolicki pochowek z udzialem ksiedza odbyl sie z powodu pewnych naciskow, bo Religa nie chcial miec katolickiego pochowku -- tak szanuja zdanie umierajacego i madrzejszego od nich, katolicy)

Obrazek użytkownika Studentka:

23-01-2012 [14:37] - Studentka: (niezweryfikowany) | Link:

przerodziła się w zacietrzewioną walkę rozmaitych ułamkowych mniejszości z przeważającą większością w imię (pseudo) dyskryminacji. Na szczęście, widzę to w Stanach, następuje powrót do rzeczywistych proporcji i zdrowego rozsądku, szczególnie zdrowy rozsądek może wreszcie zahamuje ten marsz absurdu.

Obrazek użytkownika izabela

23-01-2012 [16:01] - izabela | Link:

Chodzi mi właśnie o zaciekłość tej walki. Katolicy nie zabraniają nikomu celebrować świąt na swój sposób, natomiast im się chce tego zabronić. Doszło do tego, że w szpitalach zabrania się siostrom nosić medaliki, a kartki świąteczne zawierają życzenia dobrej pogody.

Obrazek użytkownika amfetamina

23-01-2012 [19:44] - amfetamina (niezweryfikowany) | Link:

czy jakos tak?

Obrazek użytkownika Gość

23-01-2012 [17:02] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Zakazanie Religii to Wynarodowienie,Pozbawienie Wiary ,Sensu i Celu życia
Ograniczenie do czysto fizjologicznych odruchów i Potrzeb - ZBYDLĘCENIE.
To już mieliśmy: Bezmyślna Praca to Wolność czyli "Arbeit macht Frei" w
Nowej wersji czyliNew Age
Danke Schoen ! mit Unsere Freundiche Wirschaft ! czyli Całujcie psa w Nos !

Obrazek użytkownika alicja

23-01-2012 [17:12] - alicja (niezweryfikowany) | Link:

uczmy sie powielajmy jako, ze moje Q jest duzo duzo nizsze - pozwole sobie bez praw autorskich cytowac milosnikom "porzadku" demokracja- ile WAS - raz. dziadkow kawal aktualny ale tez i straszny

Obrazek użytkownika Gosia

23-01-2012 [20:26] - Gosia (niezweryfikowany) | Link:

w całym państwie. I, mimo iż Koreańczycy nie dżwigają ciężaru utrzymania duchowieństwa,to jakoś dobrobytu u nich nie widać.Więc może nie przesadzajmy.A na własne oczy codziennie widuję grupkę naszych lokalnych pijaczków pożywiających się zupą pod bramą domu sióstr zakonnych.A mieszkają tutaj (dokładnie naprzeciwko tych sióstr)byli pierwsi sekretarze KW, dzisiaj opływający w świetne emerytury.I co? I nic. Tam pijaczkowie nie zadzwonią.Bo zostana potraktowani z buta.Pomyśl o tym czasem Żdzisiu z Polski....

Obrazek użytkownika piotr slaboszewski

27-01-2012 [20:37] - piotr slaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Znowu spozniam sie; chcialem podyskutowac o zakladzie Pascala (T.S. Eliot: swiatowiec wsrod ascetow, asceta wsrod swiatowcow), ale zawieruszylem sie, a w tym czasie temperatura dyskusji podniosla sie o pare stopni za wysoko dla mego komfortu. Pozdrawiam.

PS1 Przykro mi, ze jeden z inteligentniejszych rozmowcow na Pani forum wierzy, ze tylko katechiza moze nauczyc dzieci by nie krasc.

PS2 Nie oglada Pani polskich filmow, ja tak - wybrane, raczej bez przyjemnosci, ale chce wiedziec co gra. Hollywood or Bollywood? Bo to chyba jedyne dzisiaj samofinasujace sie produkcje.

Obrazek użytkownika piotr slaboszewski

27-01-2012 [21:04] - piotr slaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Katecheza, nie "katechiza", prosze wybaczyc. A przy okazji, dlaczego Kosciol tak bardzo obawia sie rozwiazania niemieckiego? Jesli, naprawde, jest w Polsce tak wielu wierzacych (nie praktykujacych, eh, polski paradoks), to czego sie bac? Wplywy z "podatku koscielnego" przewyzsza dotacje, ktora jest Fundusz Koscielny. Co mysli Pani o przywroceniu "wychowania obywatelskiego" (oczywiscie, nie w wydaniu PRL)? Ta ta.

Obrazek użytkownika izabela

28-01-2012 [08:41] - izabela | Link:

Widzę trzy postawy: 1) osoba areligijna, która nie wierzy i niewiele ją obchodzi co się dzieje wśród wierzących. Opłacanie katechetów z podatków budzi jej zniecierpliwienie, nie większe niż słuchacza zagranicznych stacji, który musi płacić za misję tvp w abonamencie, a zapłacił już w kablu. 2) osoba borykająca się ze sprawą wiary ( nie do pojęcia jest żeby Bóg był i nie do pojęcia, żeby Go miało nie być). Taka osoba ma swój problem i co najwyżej może się pocieszyć, że Matka Teresa też widziała przez całe życie"noc ciemną", choć bardzo chciała wierzyć. I wreszcie 3) osoba antyreligijna, która z walki z kościołem, na ogół katolickim uczyniła swoje powołanie. Najczęściej jest to osoba antyklerykalna, która przenosi niechęć do instytucji na poziom transcendencji, albo sprowadza problem transcendencji do obyczajów proboszcza w Pcimiu Dolnym.

Rozwiązanie niemieckie jest sprawiedliwe. Podobnie jak sprawiedliwe byłoby, żeby na fundusz badań naukowych płaciły tylko osoby zainteresowane nauką, a na szpitale tylko chorzy. Na pewno byłoby sprawiedliwe, żeby katolicy nie musieli płacić za aborcję w szpitalach, bo przyczynianie się do aborcji w jakikolwiek sposób jest grzechem i to ciężkim. Jeżeli godzimy się, że banda osłów zwana sejmem stanowi dla nas prawo, dlaczego mamy wyżywać się akurat na kościele katolickim. A obecność symboli religijnych. Czy w Leningradzie żądamy zburzenia cerkwi. Tego nie zrobili nawet stalinowcy. A może zamalować Kaplicę Sykstyńską? 

Swoją drogą mój mieszkający w Niemczech przyjaciel musiał się trochę nachodzić, żeby zapisać się do ateuszy. O wiele łatwiej jest podobno zapisać się do wspólnoty liczącej sobie w porywach 20 osób.

Obrazek użytkownika Antitheist

28-01-2012 [19:20] - Antitheist (niezweryfikowany) | Link:

1. Cos co sluzy calemu spoleczenstwu moze a w zasadzie nawet powinno byc dotowane z budzetu panstwa jezeli tylko owe dotacje faktycznie beda mialy pozytywny wplyw na dany cel. Badania naukowe sluza calemu spoleczenstwu, religie sluza zazwyczaj tylko i wylacznie czlonkom danej religii lub sluzac innym maja za cel zwerbowac nowego wyznawce lub sprawic, ze 'dobroczyncy' poczuja sie lepiej czyli wynika z tego tak czy inaczej, ze religie sluza tylko sobie.
Poza tym --> kosciol w zalozeniach ma kierowac sie zaleceniami mitycznego jezusa a ten powiedzial cos w stylu 'jezeli chcecie isc za mna to rozdajcie wszystko co macie' -- poki co kosciol gromadzi dobra zamiast je rozdawac(tak, czesc tez rozdaje, ale wiele wiecej gromadzi, postepujac w tym wzgledzie jak mityczny judasz) Ponadto podobno jezus pomagal nie posiadajac zbyt wiele i nie domagajac sie niczego w zamian -- kosciol tak nie postepuje domagajac sie finansowania z budzetu panstwa i wielu innych przywilejow.

2. Jestem za tym aby ubezpieczenie zdrowotne bylo dobrowolne wraz z wszelkimi tego konsekwencjami. Jestem takze za tym aby kosciol finansowaly tylko te osoby ktore faktycznie tego chca a zwazywaszy na to co zostalo napisane w powyzszym punkcie 1 stwierdzam, ze jest to zgodne z naukami jezusa, ktorymi jego przedstawiciele powinni sie kierowac.

3. Skoro banda oslow stanowi prawo i jest ono takie a nie inne z tego powodu, ze judaszowa banda przedstawicieli kosciola katolickiego wywarla i wywiera wplyw na owych oslow i sugeruje im zmiany prawne to smiem twierdzic, ze wlasnie na kosciele powinno sie wyzywac i przegonic ta zlodziejska bande aby prawo zostalo doprowadzone w koncu do porzadku.

4. Nie kojarze zeby w Polsce ktos sie domagal zburzenia jakiegokolwiek kosciola, wiec nie wiem skad ten fragment tekstu sie u ciebie pojawil? Argument majacy przeczyc czemus co nie ma miejsca jest argumentem glupim.

5. No widzisz --> gdyby twoj przyjaciel nie zostal ochrzczony gdy nie mogl swiadomie postanowic, ze faktycznie tego chce, to by nie mial zadnych problemow -- wynika z tego, ze problem powstal z powodu kosciola(tak kosciola, bo to wlasnie kosciol zmienil tradycyjne podejscie do chrztu mowiace o tym, ze ochrzczonym mozna byc tylko wtedy kiedy chrzczona osoba tego chce i nie moze to byc przed uzyskaniem jakiegos tam roku zycia stanowiacego o pelnoletniosci)

Obrazek użytkownika izabela

28-01-2012 [20:50] - izabela | Link:

Na przykład kościół w Górkach Kampinoskich został podpalony, a potem partyjnicy, którzy tam mieli dacze żądali jego rozebrania. Został odbudowany wbrew nim , był pilnowany w nocy i w dzień przez wiernych. Obecnie ateiści walczą o zburzenie figury Chrystusa Króla w Świebodzinie, choć jest to lokalna inicjatywa i nikomu nie powinna przeszkadzać. Jeżeli się komuś nie podoba nie musi tam jeździć i oglądać. To jakiś masochizm. Jeżeli ktoś nie chce na przykład słuchać Radia Maryja może je wyłączyć i kropka. Ja nie mogę wyłączyć Owsiaka gdy hałasuje mi pod domem. Podobnie- jeżeli chcę obejrzeć wiadomości- nie mogę wyłączyć posła, który dla mnie nie posiada nazwiska ( bo je stracił bezpowrotnie).
Zgadzam się, że kościoły powinny być utrzymywane przez wiernych pod warunkiem, że nie będę musiała utrzymywać różnych instytucji takich jak Instytut Sztuki Filmowej, płacić abonamentu ( słucham prawie wyłącznie zagranicznych stacji) itp. W dobie cyfryzacji nie byłoby żadnego problemu, żeby opłata związana była z wybranym programem. Ale co stałoby się z misją TV? Z gwiazdorskimi kontraktami?
Przeświadczenie, że nauka służy społeczeństwu jest delikatnie mówiąc naiwne. Przypomina mi wierszyk : "murarz domy buduje , krawiec szyje ubrania..." o społecznym podziale pracy użytecznej.

Obrazek użytkownika antitheist

28-01-2012 [21:50] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

To, ze pewnych oplat powinno nie byc nie znaczy, ze jedna z nich mozna zlikwidowac dopiero wtedy kiedy zostana zlikwidowane pozostale -- w przeciwnym wypadku mozna doprowadzic do sytuacji zwanej 'bledne kolo'.

Tak czy siak uwazam, ze panstwo MOZE dotowac kosciol z pieniedzy podatnikow, ale tylko z pieniedzy podatnikow ktorzy wyrazili na to zgode a to tylko z powodu wymyslu kosciola zeby chrzcic dzieci a nie, swiadomych swej wiary doroslych.
Kazdy czlowiek ochrzczony czy nie, wierzacy czy nie powinien moc wyrazic zgode na to czy chce aby z jego podatkow byl finansowany kosciol(owa zgoda moze byc np. wyrazana w chwili podjecia pierwszej pracy i anulowana w kazdej chwili przez podatnika)

Rzecz jasna ewentualne dotacje kosciola z pieniedzy podatnika powinny byc przejrzyste i jasno ustalone czyli np. nie powinna miec miejsce sytuacja gdy kosciol bylby dotowany ponad wyznaczony poziom(np. X% wartosci podatkow uzyskanych od osob wierzacych) czyli w zasadzie najsprawiedliwszym rozwiazaniem byloby zmniejszenie pobieranych podatkow ludziom ktorzy zgody na finansowanie kosciola nie wyraza lub.. w sytuacji jednakowego opodatkowania --> finansowanie z ich czesci podatkow inicjatyw majacych na celu propagowanie ateizmu lub inicjatyw popieranych przez ateistow(skoro ma byc sprawiedliwie, to dotowane powinny byc obydwa swiatopoglady w identyczny sposob i na identycznych zasadach[obecnie propagowany jest tylko swiatopoglad katolicki]) -- mi sposob rozwiazania problemu jest obojetny, bo wazne aby z moich podatkow nie byl finansowany kosciol w zaden z mozliwych sposobow.

Uwaga! --> sprawiedliwym rozwiazaniem nie jest ustalenie identycznych podatkow dla obydwu grup i przekazywanie czesci podatkow ludzi niewierzacych(tych ktore nie zostaly przekazane na kosciol) na sluzbe zdrowia/szkolnictwo/wojsko/itd. -- w takiej sytuacji mozna uwazac, ze nie nastapily zadne zmiany a dodatkowo, ze ateisci sa grupa poszkodowana, bo nadal musza placic tyle samo podczas gdy w zaden sposob ich swiatopoglad nie jest wspierany(w przeciwienstwie do katolikow)

//---------------------------------------

Co do figury w Świebodzinie, to wydaje mi sie, ze nie tylko ateisci chca jej usuniecia. O ile dobrze mi sie kojarzy to slyszalem, ze powstaniu owej figury towarzyszyly swego rodzaju skandale natury finansowej. W kazdym badz razie nie bylbym taki pewny tego, ze to ateisci walcza o usuniecie figury a i mam nadzieje, ze nie kwalifikujesz do miana ateistow osob wierzacych ktore chca usuniecia tejze figury motywujac to tym, ze przeciez jaki katolik moze chciec usuniecia figury 'zbawiciela'.

Tak swoja droga to nie musze chyba przypominac, ze w ksiazce zwanej biblia jest napisane, ze nie nalezy robic obrazow ani podobizn tego co w niebie i na ziemi?

//---------------------------------------------

Co do spalenia kosciola hmm.. jezeli takie rzeczy masz zamiar wywlekac to tak samo moge wywlec, ze katolicy niszczyli miejsca kultu slowian i w czasie krucjat takze i miejsca kultu muzulman.. Tak wiec nawet jezeli uznac, ze to nie bylo sluszne(bo nie bylo w ZADNYM z przypadkow), to i tak ma sie to nijak do usuwania symboli religijnych z miejsc publicznych -- zawsze po jednej i po drugiej stronie znajda sie jacys ekstremisci ktorzy beda czynic zlo, ale aby byc sprawiedliwym to w panstwie swieckim w czasie spokoju symbole tylko jednej religii maja prawo egzystowac, ale tylko w miejscach do tego przeznaczonych czyli w domach wyznawcow danej religii i w miejscach kultu danej religii i NIGDZIE wiecej. Jezeli natomiast pewne miejsce publiczne posiada symbol jakiejs religii to z tego miejsca powinien on zostac usuniety lub.. powinny zostac dodane takze symbole innych religii i symbole reprezentujace swiatopoglad ludzi niewierzacych.
Przy czym jezeli symbole maja sie w przestzeni publicznej znajdowac to maja byc umieszczane na rownych prawach czyli np. niedozwolone powinno byc wywieszanie krzyza, ktory bylby widoczny z kilku metrow i gwiazdy dawida ktora bylaby widoczna dopiero z odleglosci 1 metra.

Sprawiedliwosc i wzajemny szacunek na jednakowych prawach -- tak.
Wywyzszanie sie lub proba przemycania cichaczem lub oficjalnie, pewnych wartosci i ponizanie lub przyslanianie innych -- nie.

Obrazek użytkownika izabela

30-01-2012 [01:11] - izabela | Link:

Wyobraźmy sobie, że 90% jakiejś klasy chce grać w piłkę nożną. Reszta nie chce zajęć dodatkowych. Czy jest sens organizowanie w tej klasie lekcji tenisa, konnej jazdy i szczypiorniaka, których nikt nie chce?
Jakie symbole religijne mielibyśmy wieszać w sejmie, żeby było sprawiedliwie? Może Swarożyca? Albo bóstwa greckie? A może Xipe Toteka? Jakie są symbole ludzi niewierzących?

Ciekawe, że ateiści bez przerwy objaśniają wierzącym zasady ich wiary. Jeżeli ateista uważa ewangeliczne przesłanie za mit, to co go obchodzi jak ludzie rozumieją ten mit.? Jeżeli nie wierzę we wróżby, a moja dozorczyni wierzy, czy przyszłoby mi do głowy pouczać ją co naprawdę znaczy śnić o robakach?
W objaśnianiu wierzącym, że powinni nadstawiać drugi policzek celował Michnik. Kiedyś ochrzcił syna i udawał tolerancyjnego. Było tak gdy kościół przytulił opozycję, nie pytając nikogo skąd przychodzi i w co wierzy. Gdy Kościół  przestał być potrzebny - okazał się śmiertelnym wrogiem.
Nie przyszłoby mi do głowy obrażać wyznawców jakiejkolwiek religii. To co robili Amerykanie, drąc i depcząc Koran uważam za odrażające.

Obrazek użytkownika antitheist

30-01-2012 [12:40] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Wyobraźmy sobie, że 90% jakiejś klasy chce grać w piłkę nożną. Reszta nie chce zajęć dodatkowych. Czy jest sens organizowanie w tej klasie lekcji tenisa, konnej jazdy i szczypiorniaka, których nikt nie chce?

Hmmm... albo celowo pani podala niejasny i zagmatwany przyklad albo kolejny raz bierze pani przyklad z kosmosu nie majacy zadnego sensownego odniesienia do tematu prowadzonej rozmowy. W kazdym badz razie podywaguje nad zacytowanym fragmentem:
1. Rozumiem, ze rozmowa dotyczy zajec dodatkowych a nie zajec lekcyjnych a w takim wypadku: sens organizowania dodatkowych zajec w ktorych trakcie uczniowie mogliby zajac swoj czas i pograc w tenisa poprawiajac wlasna kondycje, jak najbardziej moze miec jakis sens. Pytanie jednak nie powinno brzmiec czy organizowanie takich zajec ma sens.. Pytanie powinno brzmiec --> czy jest sens organizowac dodatkowe zajecia jezeli nikt sie na nich nie zjawi i w takim wypadku odpowiedz moja brzmialaby --> jezeli to, ze nikt sie nie zjawi byloby pewne a nie zakladane odgornie to nie ma najmniejszego sensu robic owych dodatkowych zajec, jezeli jednak zrobilismy tylko takie zalozenie bazujac na pojedynczej lub kilku opiniach uczniow z rzedu, to sensowne mogloby sie okazac jednak zrobienie owych dodatkowych zajec i przekonanie sie czy faktycznie nikt na nie nie bedzie chodzil.
2. Jezeli zacytowany fragment dotyczy zajec lekcyjnych, to w takim wypadku podejrzewam, ze uczniowie nie maja zbyt wielkiego wyboru gdyz sprawa nie dotyczy tego czy beda cos robic czy nie a tego czy beda np. grac w pilke lub grac w tenisa(lub jedno i drugie) -- w tym wypadku pytanie rowniez zostalo okreslone blednie.

Jakie symbole religijne mielibyśmy wieszać w sejmie, żeby było sprawiedliwie? Może Swarożyca? Albo bóstwa greckie? A może Xipe Toteka? Jakie są symbole ludzi niewierzących?

W sejmie nie powinny wiszec ZADNE symbole gdyz Polska jest krajem swieckim a to, ze spoleczenstwo w wiekszosci sklada sie z katolikow nie ma tu nic do rzeczy i nie zmienia faktu swieckosci panstwa.
Natomiast jezeli juz wisi krzyz, to takze kazdy Polak powinien miec mozliwosc powieszenia w sejmie tego co uzna za stosowne a co reprezentuje jego system wartosci i tak np. moze wisiec tam gwiazda dawida(napewno znalazlby sie zyd bedacy polakiem ktory by takowa gwiazde z ogromna checia powiesil), polksiezyc(niektory muzulmanie bedacy polakami na pewno z ogromna checia powiesiliby takowy symbol), pewno sa w Polsce wyznawcy taoizmu, wiec i Taijitu moglby sie w sejmie znalezc. Co do symboli ateistycznych to jest ich kilka najbardziej oficjalnym jest: http://c88.grono.net/120/68/ga... innym dosyc znanym jest symbol rozowego niewidzialnego jednorozca. Zreszta co tu duzo pisac --> wszystkie symbole ateizmu mozna znalezc w internecie bez wiekszego problemu.
Wracajac do symboli religijnych --> moim zdaniem nie powinno stanowic problemu wywieszenie w sejmie podobizny swarozyca czy jakiegokolwiek innego bostwa(skoro juz krzyz jest to czemu nie symbole innych swiatopogladow czy to religijnych czy tez nie) Jednak powstaje pytanie czy w pewnym momencie nie zabrakloby w sejmie miejsca dla poslow a skoro tak to kolejnym pytaniem jest --> po co w ogole ma cokolwiek zwiazanego ze swiatopogladem wisiec w sejmie skoro sejm nie jest jakims muzeum czy miejscem kultu?

//--------------------------------------------

Jezeli ktos sie mieni katolikiem i chce przekazywac innym swoja wiare lub mowic im jak powinni postepowac lub jezeli chce czegos zakazywac lub ganic z tego powodu, ze to jest niezgodne z jego wiara, to ok nie ma sprawy, ale hmmm.. moim zdaniem taki czlowiek wpierw powinien sam sie do owych zasad wiary w pelni stosowac w przeciwnym wypadku traci nie tyle na wiarygodnosci co ogolnie traci prawo do 'nauczania' kogokolwiek. To tak jakby chciec wziasc udzial w zawodach boserskich wagi ciezkiej nie posiadajac odpowiedniej wagi, ale twierdzac, ze sie takowa wage posiadalo lub moze posiadac jezeli sie tylko zechce lub.. co jeszcze dziwniejsze acz bedace lepszym porownaniem --> twierdzac, ze sie odpowiednio duzo wazy juz teraz mimo iz nie jest to prawda. Smiem twierdzic, ze kazdy kto zna sie na boksie i na zasadach jakie w nim obowiazuja nawet jezeli sam nie jest bokserem, sedzia ani nawet kibicem moze takiej osobie tlumaczyc, ze to co sie mowi powinno byc zgodne ze stanem faktycznym a gdy bedzie to dopiero wtedy bedzie mozna dalej rozmawiac o sensownosci argumentacji strony przeciwnej.

Zreszta co tu duzo gadac --> albo sie jest goracym albo zimnym, najgorzej to byc letnim(podobno)
Dwa --> podobno jezus krytykowal kaplanow czy kogos za to, ze mowia cos czego nie robia.

Wiec de facto nie to jest dziwne, ze pouczam kogos ale to, ze bedac antyteista wiem wiecej o wierze katolikow niz oni sami podczas gdy to oni w sporej czesci pronuja przekazywac swoj swiatopoglad i zasady moralne a tak naprawde nie dosc ze sami sie do niektorych nie stosuja to czasem nawet nie wiedza jakie one sa...

Jeżeli ateista uważa ewangeliczne przesłanie za mit, to co go obchodzi jak ludzie rozumieją ten mit.?

Biorac pod uwage to co juz napisalem --> ateiste nie obchodzi jak ludzie uznajacy ewangeliczne przeslanie je rozumieja dopoki ludzie ci nie zaczynaja pouczac lub krytykowac lub nawracac owego ateiste -- gdyby tak robili ludzie wierzacy i faktycznie postepujacy zgodnie z nakazami religijnymi, to wtedy ateisci nie mogliby wytykac wierzacym bledow a raczej niespojnosci ich postepowania z wyznawana/gloszona przez nich wiara.

Druga sprawa jest tlumaczenie komus czegos na sile lub nawolywanie innych ludzi do tego aby byli w pewien specyficzny sposob nastawieni do innych ludzi czyli poniekad chodzi o pisanie przez wierzacych pani blogowych bzdur lub o gloszenie w kosciele, ze ateisci sa glupi lub zli itp. itd., wiec jezeli pani dozorczyni chcialaby wiedziec co znaczy jej sen lub publicznie mowilaby, ze znaczy on cos innego niz to co pani sie wydaje, to ma pani swiete prawo wypowiedziec sie w tej kwesti jezeli tylko bedzie pani chciala -- to, ze czlowieka nie interesuja wrozby nie znaczy, ze nie moze miec o nich wiekszego pojecia niz ludzie we wrozby wierzacy a juz bynajmniej nie znaczy to, ze nie ma taka osoba prawa prostowac lub komentowac czyichs wypowiedzi.

Nie wiem co ma Michnik do wiatraka mimo iz rozumiem odniesienie do pouczania wierzacych o czyms mimo, ze osoba pouczajaca nie zachowuje sie zgodnie z tym co mowi -- hmmm.. tyle, ze to argument po mojej stronie, bo to czy osoba jest wierzaca w tym wypadku nie ma wiekszego znaczenia a konkretnie to nie ma wiekszego znaczenia w przypadku obludy. Wiec powtarzam --> nie wiem co ma Michnik do wiatraka czyli do pani argumentacji ;)

//------------------------------

Darcie koranu czy biblii czy czegos co sie zakupilo lub dostalo i sie posiada na wlasnosc nie jest dla mnie w zaden sposob odrazajace -- moze budzic kontrowersje i emocje, ale moim zdaniem kazdy czlowiek ma prawo robic co tylko zechce ze swoja wlasnoscia bez wzgledu na to czy to papier toaletowy, podrecznik do historii, koran, biblia, krzyz, polksiezyc, szklanka itp. itd.

Na koniec pytanie:
Nie przyszłoby mi do głowy obrażać wyznawców jakiejkolwiek religii. -- po pani wpisie na blogu i aluzji dotyczacych ateistow i tym zacytowanym zdaniu --> czy dobrze rozumiem, ze nie widzi pani zbyt wiele zlego w obrazaniu ateistow i ateizmu lub ogolnie pojetych ludzi pozbawionych wiary?

Obrazek użytkownika antitheist

29-01-2012 [00:39] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Omal nie zapomnialem --> prosze o argumenty swiadczace o tym, ze nauka nie sluzy spoleczenstwu a takze argumenty swiadczace, ze takowe przeswiadczenie jest naiwne a przynajmniej bardziej naiwne niz przeswiadczenie, ze religia/wiara w boga jest potrzebna aby ludzie byli dobrzy.

Obrazek użytkownika izabela

30-01-2012 [08:02] - izabela | Link:

Nauka tak służy społeczeństwu jak misja TVP kulturze. Jak każde dzieło ludzkie ( jak młotek) może być użyta dla dobra ludzi i przeciwko nim ( aż mi wstyd pisać takie banały). Naiwnością jest przypisywanie jej en block cech pozytywnych. Czy marksizm też posłużył dobru ludzkości? A płaciliśmy na rozwój tej teorii długo. Ponieważ znaczenie nauki rozpoznajemy na ogół ex post, nie ma sensu przypisywanie jej wyróżnionego statusu. Nauka instytucjonalna natomiast ma się tak do wiedzy jak obrzędy kościelne do wiary. Polega na kultywowaniu pewnych rytuałów i hierarchii. Odkrycie naukowe ( prawdziwe) to taki sam dar jak wiara i talent poetycki. Nie można go zamówić, kupić, zdobyć przez protekcję, wysłużyć. Wyrobnicy nauki idąc na emeryturę wyrzucają zawartość swych szaf do niszczarki. I nikt na tym nie ucierpi. Instytucje naukowe mają natomiast swoją rolę w zachowaniu ciągłości kultury, Przez tworzenie prac, nawet metodą "wytnij wklej" ( proszę porozmawiać z uczciwym naukowcem) nie pozwalają pewnym osiągnięciom ( czasami wątpliwym) zniknąć w czarnej dziurze zbiorowej niepamięci.

Obrazek użytkownika antitheist

30-01-2012 [09:51] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Prawde powiedziawszy wszedzie sa hochsztaplerzy i niestety raczej nic z tym sie nie da zrobic a dokumentowanie ich wymyslow jest poniekad pozytywne, bo stanowi w pewnym sensie nauke na przyszlosc chociazby o tym, ze nikt nie jest doskonaly chocby nie wiem jakim autorytetem dysponowal w jakiejs dziedzinie -- kosciol raczej stroni od przyznawania sie do bledow, bo przeciez oslabiloby to jego niemal boski czy tez mesjanski wizerunek(co rzecz jasna w moim mniemaniu jest zle, ale nie bede sie rozwodzil nad ta mysla)

Wyrobnicy nauki moze i niszcza dokumentacje tego co dokonali, ale hmmm.. moim zdaniem maja poniekad do tego prawo, bo to przeciez ich wnioski, ich przemyslenia, ich odkrycia i ich poswiecony na to czas. Natomiast nie rozumiem jakim sposobem mozna niszczyc lub blokowac wiedze, ktora zostala upubliczniona przez tworce a kosciol to robil i podam dosyc lagodny przyklad --> indeks ksiag zakazanych do ktorego wpisana byla takze... biblia. nie mowie, ze tylko kosciol zabranial czytac pewne rzeczy i, ze tylko on niszczyl, ale w porownaniu kosciola do nauki to smiem stwierdzic, ze tak, zdarzaja sie wyrobnicy ktorzy niszcza swoje rzeczy ktore moglyby sie przysluzyc ludzkosci, ale nie jestem przekonany czy to aby takie zle, bo przeciez kazdy ma prawo do tego co wymyslil(a przynajmniej powinien miec) natomiast jezeli ktos niszczy cudze rzeczy/ksiegi lub chce karac tych ktorzy z tych rzeczy korzystaja, to to jest dla mnie zle i nie ma zadnego wytlumaczenia.
W zasadzie nie rozumiem dlaczego pani pisze o wyrobnikach nauki niszczacych swoje prace skoro uwaza pani, ze nauka nie sluzy spoleczenstwu..

Marksizm to nie nauka, wiec nie rozumiem dlaczego po raz ktorys z rzedu korzysta pani z argumentow wyciagnietych nie wiadomo skad i majacych sie nijak do prowadzonej dyskusji..

To, ze napisalem, ze nauka sluzy spoleczenstwu mialo oznaczac, ze sluzy calemu spoleczenstwu a nie tylko pewnej grupie. Poza tym nigdzie nie napisalem, ze nauka ma tylko pozytywne cechy -- to, ze sluzy spoleczenstwu nie znaczy, ze nie moze zostac wykorzystana po to aby szkodzic, nie zmienia to jednak faktu, ze niezaleznie od wyznania i od tego czy uwazamy nauke za cos zlego czy nie, to jezeli jest ona wykorzystywana w odpowiedni sposob to stanowi ona cos pozytywnego dla ogolu spoleczenstwa w ktorym owa nauka jest wykorzystywana.
Przyklad --> ktos kiedys wymyslil samochod i obecnie niemal kazdy czlowiek moze korzystac z dobrodziejstw wynikajacych z tego wynalazku -- moga z owych dobrodziejstw korzystac nawet ludzie sparalizowani. Jednak jak kazda rzecz na tym swiecie jezeli zostanie samochod wykorzystany przez nieodpowiednia osobe to moze stac sie smiercionosna bronia jednak nie znaczy to jednak, ze samochod jest temu winny i, ze jest czyms zlym.

Tak swoja droga religia takze moze byc wykorzystana w dobrym jak i w zlym celu, ale mimo wszystko dla pani jest ona czyms pozytywnym -- zgadlem? Jednak nie mozna mowic o tym, ze religia sluzy calemu spoleczenstwu, bo dla przykladu jezeli ktos jest ateista, to religia nie ma na niego zadnego wplywu. Religia nic ateistom nie daje ani nic im nie odbiera slowem --> religia nie sluzy ateistycznej czesci spoleczenstwa. Rozdrabniajac religie na poszczegolne grupy typu chrzescijanizm, islam, buddyzm itd. mozna stwierdzic, ze islam nie sluzy chrzescijanskiej ani buddyjskiej czesci spoleczenstwa(i odwrotnie takze). Slowem --> kosciol, wiara i religia nie sluza spoleczenstwu.

Co znaczy sformulowanie 'znaczenie nauki'? Nauka jest nauka i sama w sobie nie ma cech dobra czy zla(moze byc traktowana przez poszczegolne osoby jako cos pozytywnego lub negatywnego, ale faktu bycia czyms neutralnym to nie zmienia), weic takze nie mozna nauce przypisac tylko negatywnych cech bazujac na tym jak dana wiedza zostala wykorzystana -- mozna co najwyzej oceniac sposob wykorzystania wiedzy/nauki, ale nie sama nauke.

W zasadzie to rozwazania na temat nauki powinnismy rozpoczac od sprecyzowania czym jest nauka, ale byloby to poniekad glupie gdyz jest to dosyc oczywista rzecz a nawet jezeli nie to zawsze mozna przeczytac czym jest nauka na chociazby wikipedii i tam tez pania odsylam. Dodam tylko, ze nauka i jej rozwoj sluzy spoleczenstwu wlasnie z tego powodu, ze nauka jest tym czym jest.

//--------------------------------

Odkrycie naukowe to nie dar --> odkrycie naukowe jest wynikiem pracy ludzkiego umyslu lub 'dzielem przypadku'(a konkretnie wynikiem zaobserwowania pewnego zjawiska)
Talent to takze nie dar chyba, ze zalozymy, ze nasze wrodzone predyspozycje sa wynikiem okreslonej kombinacji genetycznej + jeszcze kilku pomniejszych czynnikow jak zdobyta wiedza(a tak jest) to wtedy mozemy mowic, ze otrzymalismy w darze dobre geny od naszych rodzicow, ale podejrzewam, ze nie o taki dar pani chodzi ;)
Z wiara ma sie sprawa podobnie jak z talentem -- ludzie sa genetycznie predysponowani do tego czy sa bardziej lub mniej naiwni.

//--------------------------------

Odnosnie metody 'kopiuj wklej' hmmm.. osobiscie nie uwazam jej za cos zlego pod warunkiem, ze osoba stosujaca ta metode rozumie o czym pisze i jezeli zostanie podane zrodlo z ktorego wywodzi sie kopiowany fragment(juz nie chodzi tyle o prawa autorskie co o mozliwosc poglebiania wiedzy w danej dziedzinie poprzez latwiejsze znalezienie zrodla)

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

29-01-2012 [01:55] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Antitheist uprzedził mnie. Problem, kto powinien łożyć na co jest złożony. Co jesteśmy sobie winni jako członkowie społeczeństwa? Czy bogaci powinni łożyć na biednych? Czy programowo bezdzietny truteń winien dokładać się do żłobków, przedszkoli, etc. Uważam, że tak, choć bije mnie to po kieszeni. Dwa Pani argumenty znajduję demagogicznymi, piszę to bez przyjemności, bo cenię Pani felietony. Tylko chorzy winni łożyć na opiekę zdrowotną? Każdy z nas może dołączyć do tej grupy. Jeżeli dobrze pamiętam, Pani z zasady nie uznaje lekarzy ani lekarstw (Christian Scientist?), ale jest Pani raczej wyjątkiem. Czy stosowała Pani tę filozofię także wobec swoich dzieci? Pytanie retoryczne. Dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne - świetny pomysł - nieubezpieczonych (prywatnie) nie leczymy. Jak taki liberał jak ja mógłby nie poprzeć? Do chwili kiedy zostanie skonfrontowany z widokiem chorego/umierającego człowieka (proszę wybaczyć patos). Nie przepadam za "dowodami anegdotycznymi" - zawsze znajdzie się przypadek - ale ponieważ Pani też od czasu do czasu posługuje nimi, pofolguję sobie. Kiedy żyłem w "the land of the free and the home of the brave" miał miejsce następujący "incydent" (wiem, anglicyzm). Dokuczał mi kaszel, leki OTC nie pomagały, więc "I called in sick" i wybrałem się do "doktora" (przychodnia przy jednym z najlepszych szpitali uniwersyteckich w USA, a zatem na świecie. Wszedłem, przede mną para "Latinos" z dzieckiem, widać, że biedni - pada słowo "lupus - toczeń - prawdopodobnie odmiana rumienia (ciężka choroba wieku dziecięcego - wiem, przeszedłem). "Nurse" na mój biały "wyfraczony" widok "waves them away"; na widok mojej karty ubezpieczeniowej, podskakuje. Od razu chciała mnie hospitalizować, a miałem banalne zapalenie oskrzeli (które potraktowano, jak co najmniej, astmę). Przez dzień czułem się jak "the master of the universe", potem przyszedł kac moralny.

Nauka. Wierszyk : "murarz domy buduje , krawiec szyje ubrania..." o społecznym podziale pracy użytecznej - faktycznie głupi, proszę przypomnieć autora. Ale ... choć korporacje, które dzisiaj finansują badania naukowe, nic nie robią bezinteresownie, coś spada. Na przykład Internet, bez którego nie poznalibyśy się (byłaby to, przynajmniej dla mnie, nieodżałowana strata).

Bardzo chciałabym być tą idealną areligijną osobą. Trudno nią być w kraju, w którym Kościół jest wszędzie. Czy wierzy Pani, że poświęcenie mostu znaczy więcej niż jego prawidłowe zaprojektowanie i wykonanie? Burzenie świątyń (znowu demagogia)? Nikt tego nie żąda. Sam jestem zwolennikiem finansowania konserwacji zabytków sakralnych, bo są piękne, natomiast współczesne budowle ... Świebodzinejro? Oczywiście, nie zburzyłbym, w końcu własość prywatna, ale ma tyle uroku co statua fallusa (odnoszę się wyłącznie do wartści estetycznych, no ale "de gustibus ...".)

Wracam do paru omawianych kwesti. Hasłowo, bom senny. Nauka religii w przedszkolach (czy nie za wcześnie?) i szkołach. Wykluczenie w szkole nie jest tym samym co odmowa wstępu do opery czy modnego klubu. Lekcje etyki, czy raczej filozofii, której etyka jest częścią (dobrze prowadzone i niekoniecznie na podstawie podręcznika prof. Środy), jak najbardziej tak. Nie rozwijam, wiem, że rozumiemy się. (Z drugiej strony w społeczeństwie tak - generalnie - wyzbytym cnót obywatelskich, jak polskie, jeśli nie dekalog, to tylko kodeks karny. Smutne. Ja nie kradnę dlatego, że to grzech, tylko dlatego, że szanuję prawo własności.)

Krzyż w Sejmie? Nie podoba mi się, ale ponieważ uznaję znaczenie religii katolickiej w historii Polski, niech zostanie. Tylko zróbmy to prawidłowo: zdejmijmy, przegłosujmy uchwałę, że ma tam wisieć i niech wisi. Posłem nie jestem, i raczej nie będę, w Sejmie nie bywam.

Tadeusz Rydzyk ma prawo nadawać co mu się podoba. Nie lubię, czasem słucham (for entertainment value), w tym wypadku jestem liberalnym ekstremistą: wolno mówić, pisać, rysować wszystko. Jeśli komuś się nie podoba zawsze pozostaje proces cywilny albo staroświeckie obicie mordy. Przy okazji, jak grzecznie, ale bez zbytniej rewerencji tytułować osobę duchowną? "Ojcze", "Proszę księdza" wpisują mnie do stada, do którego nie należę i należeć nie chcę. To nie prowokacja, pytam bo jest Pani "wzorcem metra".

Pozdrawiam,

Piotr

Obrazek użytkownika leszek hapunik

29-01-2012 [19:17] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

z Antiheidtem nawet nie polemizuje.Gość przebrzmiewa argumentami aktywisty z zebrania podstawowej organizacji partyjnej PZPR.Szkoda słów.W większości mam podobne zdanie jak Pan. U zarania przewidziałem ,że przeniesienie religii do szkół, będzie dla Kościoła niedźwiedzią przysługą. Autentyczna wiara rodzi się z dobrowolności przystąpienia , bez żadnego przymusu lub choćby presji.Ja sam porzuciłem Kościół, bo raził mnie wymóg spowiedzi.Znajomym tłumaczyłem, że wybrałem trudniejszą drogę, albowiem złamanie Dekalogu będzie tkwiło we mnie jak cierń do końca życia, oni zaś po spowiedzi znów mają czyste konta. Natomiast nie zgadzam się z Panem, że trudno być areligijny w naszym kraju przez wszechobecność Kościoła. Czy jest On natrętny, jak choćby Jehowi?Czy wymusza na mnie jakieś obce mi zachowanie jak wszelkiej maści organizacje feministyczne czy homoseksualne? Czy wierzący są do mnie wrogo nastawieni i zioną totalną nienawiścią jak lewacy i liberały /Pan jest wyjątkiem/ za konserwatywne poglądy?
Swoje dzieci wychowywałem w duchu religijnym, bowiem człowiek nie wymyślił dotąd lepszego systemu wartości jak Dekalog. Jako dorosłe wybrały własną drogę.Moja Żona jest osobą bardzo religijną i żyjemy razem 30 lat bez nieporozumień w tych kwestiach. Więc myślę,że w tym zdaniu Pan mocno przesadził. Poza tym ciągle miesza się u nas pojęcie wiary i kultu z Kościołem.Tymczasem wiara to MY, nasze wnętrze, a Kościół to biurokratyczna organizacja państwowa ze stolicą w Watykanie . A to nie to samo.

Obrazek użytkownika antitheist

29-01-2012 [20:52] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Jezeli nie potrafisz dobrze przepisac czyjegos nicka to na drugi raz go przekopiuj.

Nie wiem na czym polegaly zebrania aktywistow PZPR i jakie argumenty byly tam wyciagane -- po prostu nie mam tyle lat zeby wiedziec dokladnie co sie wtedy dzialo, wiec takze nie wiem jak odczytywac to co pan napisal, wiec i sie wstrzymam z ewentualnym celowanym komentarzem.

Z jednej strony ciesze sie, ze religia zostala przeniesiona do szkol wlasnie z powodu tej niedzwiedziej przyslugi o ktorej pan pisze -- mimo, ze jest to w zasadzie kontrowersyjna sprawa, to wszystko ma swoje pozytywne efekty az by sie chcialo powiedziec "po owocach ich poznacie" i dopisac, ze poki co kosciol wydaje marniutkie owoce(w zasadzie to od kiedy tylko istnieje) ;)
Wracajac jednak do meritum --> mimo, ze ciesza mnie skutki jakie spowodowalo przeniesienie lekcji religii do szkol to i tak uwazam, ze powinno sie je ze szkol usunac, nie wspominajac o zaprzestaniu finansowania katechetow z budzetu i o wykresleniu religii z listy przedmiotow oficjalnych(czy jak to sie tam dokladnie nazywa..)
Slowem --> jezeli ktos chce nauczac religii i jezeli ktos chce sie tego uczyc, to prosze bardzo, ale niech to nie bedzie w zaden sposob powiazane z panstwem.

Zgadzam sie takze z tym co pan napisal wierze i dobrowolnosci przystapienia do niej tyle, ze poki co przystepowanie ma miejsce w chwili kiedy ktos jest ochrzczony a poki co chrzczone sa niczego nie swiadome dzieci, wiec poki co nie ma mowy o swiadomym i dobrowolnym wyborze -- wobor polegajacy na tym, ze sie jest zapisanym do pewnej organizacji i ma sie podjac decyzje o tym czy w tej organizacji pozostac czy sie pomeczyc zeby sie wypisac, dobrowolnym i swiadomym wyborem nie jest i chocby sie niewiadomo jak zaklinalo rzeczywistosc to nigdy nim nie bedzie.

Hmmm.. Jehowcy nie sa znow az tacy natretni a przynajmniej nie az tak jak kosciol -- jehowi nie ingeruja w polityke a kosciol tak, jehowi jezeli ich olejesz i dasz jednoznacznie znac, ze nie chcesz zeby przychodzili to przychodzic nie beda, jezeli natomiast powiesz ksiedzu zeby do ciebie nie przychodzil to bedziesz wytykany palcami przez spoleczenstwo nalezace do kosciola katolickiego. Jezeli bedziesz robil to co katolicy czyli bedizesz mowil jako ateista o ateizmie i o tym, ze kosciol sie myli, to przy niemal kazdej okazji katolicy beda cie atakowac lub wyrazac zal i beda deklarowac, ze beda sie za ciebie modlic :D -- jehowi tego nie robia ;) Wiec hmmm.. moim zdaniem jehowi tacy natretni znowuz nie sa, ale hmmm.. nie mam pewnosci czy by natretni nie byli gdyby nie mieli takiej rzeszy wyznawcow jak kosciol.
Zreszta co tu duzo gadac -- to kosciol wzial sobie za cel nawracac(nawracac ogniem jezeli mowa o dawnych czasach), celem jehowych jest 'gloszenie dobrej nowiny' czy jak to oni tam okreslaja..

Sprawa numer dwa --> zauwazylem, ze piszesz(a co mi tam pozwole sobie pisac per 'ty', bo tak mi latwiej) w glownej mierze o sobie i o tym czy... kosciol narzuca tobie cos obcego, wiec dochodze do wniosku, ze dopoki tobie nie wchodzi z buciorami w zycie to jest ok, ale pytanie czy nie uwazasz czasem, ze inni tez powinni miec to samo prawo co ty? Czyli prawo do zycia po swojemu i do swojego chocby i nawet osobliwie pojmowanego szczescia? Hmmm.. ja uwazam, ze kazdy czlowiek ma prawo do zycia jak tylko chce pod warunkiem, ze nie krzywdzi innych w sposob fizyczny lub psychiczny przy czym krzywdzenie ludzi w sposob psychiczny znaczy w tym wypadku tylko i wylacznie krzywdzenie ludzi poprzez psychiczne znecanie sie nad nimi a nie poprzez pokazywanie postaw ktore sa innym ludziom obce.
Tak swoja droga --> jakie zachowania wymuszaja na tobie organizacje homoseksualne lub feministyczne? Bo chyba nie do konca rozumiem co masz na mysli hmmm..

System wartosci istnial jeszcze przed powstaniem dekalogu a jezeli chodzi o zastanawianie sie nad tym czy dekalog jest najlepszym sformulowaniem tego co dobre hmmm.. wydaje mi sie, ze nie a konkretnie to wydaje mi sie, ze o wiele lepszym jest --> "milujcie sie wzajemnie jak ja was umilowalem"(czy jakos tak) -- oczywiscie przy zalozeniu, ze mityczny jezus kochal ludzi na tyle mocno, ze oddal za nich zycie. Wszelkie inne 'prawa' mozna do tego dostosowac i po czesci pokrywa sie z tym co sam uznaje --> nie nalezy krzywdzic nikogo w sposob fizyczny ani psychiczny.

Na koniec dodam, ze na mojej drodze do, no nie tyle ateizmu co antyteizmu, doszedlem poczatkowo tez do wnioskow jakie wyraziles w powyzszym poscie czyli, ze "wiara to MY, nasze wnętrze, a Kościół to biurokratyczna organizacja państwowa ze stolicą w Watykanie" -- moze gdybys byl mlodszy i mial wiecej sily do przemyslenia sprawy, to doszedlbys do wnioskow do jakich ja doszedlem i nadal dochodze, wiec bynajmniej nie jestem do ciebie negatywnie nastawiony o czym swiadczyc moze chec dyskusji(ktorej ty raczej nie wyraziles juz na wstepie swojego posta, no ale coz..)

Obrazek użytkownika leszek hapunik

31-01-2012 [03:42] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

bez komentarza.Twój słowotok mnie bawi. To tobie synusiu brakuje sił , by pisać starannie pod względem składni i gramatyki.I taki sam masz bałagan w umyśle.

Obrazek użytkownika antitheist

31-01-2012 [14:57] - antitheist (niezweryfikowany) | Link:

Ostatnimi czasy mam problemy ze snem i jestem z deka niewyspany a do tego jeszcze chorobsko mnie dopadlo a to niestety powoduje, ze nieco bardziej sie rozpisuje(w sumie wole sie rozpisywac zeby niektorzy ubodzy w inteligencje katolicy nie mogli sie doczepic do czegos i wypisywac kolejne bzdury) i popelniam bledy(poki nie sa to bledy logiczne to nie jest zle, bo tylko takie moglyby swiadczyc o balaganie w umysle)

Zreszta kto powiedzial, ze aby byc powaznym i sensownym w tym co sie pisze lub mowi, nalezy formulowac krotkie zdania?

Synem twoim nie jestem, wiec sobie daruj.

Odnosnie pisanie poprawnie gramatycznie to w zasadzie od razu zauwazylem, ze tobie brakuje tej umiejetnosci --> od kiedy to przed przecinkiem stawia sie spacje? A moze jestes na tyle leniwy lub moze to wlasnie tobie brakuje sil zeby w tak krotkim poscie postarac sie napisac te marne 4 krotkie zdania poprawnie?

Na koniec --> nie wiem czy zdajesz sobie sprawe, ale atakujac mnie pustymi slowami i wyciagajac z nich niepoparte niczym wnioski jestes nie tyle smieszny co tracisz na wiarygodnosci. Hmmm.. tak teraz zaczalem sie zastanawiac czy brak komentarza(pomijam, ze odpisujac na mojego posta jednak go skomentowales..) nie wynika ze strachu przed ewentualnym obnazeniem swoich nie do konca logicznych argumentow i swojego wrogiego nastawienia(tyle, ze takowe juz pokazales) hmmm..

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

30-01-2012 [02:54] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Panie Leszku, wybrał Pan bardzo trudną drogę - pomimo naszych różnic, chylę czoła. Pisze Pan: "Czy wierzący są do mnie wrogo nastawieni i zioną totalną nienawiścią jak lewacy i liberały /Pan jest wyjątkiem - dziękuję/ za konserwatywne poglądy? Przede wszystkim protestuję (nie pierwszy raz) przeciwko łączeniu lewactwa z liberalizmem (irytowało mnie to w USA "liberal left"). Lewacy są programowo antyliberalni, nie wierzą w wolność wyboru, tylko swój "nowy wspaniały świat". Wierzący (nie Pan, Pani Izabela i zapewne wielu innych) potrafią byó bardzo wrogo nastawieni do "bezbożników" i okazać to w bardzo nieoględny sposób. Wystarczy poczytać niektóre wpisy na "niezależnej", nie ustępują tym, które znajdzie Pan na forum GW. Zaintrygowało mnie Pana małżeństwo - przypomina mi małżeństwo moich rodziców - jedno z nich jest religijne, drugie wręcz antyklerykalne (ale na pewno nie lewackie) i żyją zgodnie od ponad 40 lat. Wiara jest nam dana lub nie, nie można jej nauczyć, sprzedać. Zgodzę się, że jakaś forma wychowania moralnego jest potrzebna (bo inaczej zostaje tylko kodeks karny) i Dekalog (minus 3 pierwsze przykazania) jest nienajgorszym punktem wyjścia. W ogóle, uważam że wiedza o religii (zwłaszcza chrześcijańskiej w naszej części świata, nie wszystkie wyznania są tu jednakowo znaczące) jest nieodzowna dla zrozumienia historii, literatury, sztuki, etc. Jak może Pan pamięta jestem trochę anglofilem, nie sposób mówić biegle po angielsku bez znajomości Biblii Króla Jakuba. Powiem więcej: chrześcijaństwo bezsprzecznie ucywilizowało Europę (po upadku Rzymu), dało nam niezrównane obiekty sztuki sakralnej, etc. Pytanie (na które nie znam odpowiedzi): czy nadal jest nam potrzebne? Być może spełniło swą rolę? Fakt, że stawiam to pytanie informuje Pana, że postrzegam religię (religie) jako twór człowieka, który przez wieki był mu bardzo potrzebny. Czy filozofia, "świecka religia" może wstąpić w jej miejsce?

Na koniec, muszę przyznać się do niewiedzy, osłabi to mój argument przeciwko nauczaniu religii w szkołach publicznych, ale jestem to Panu (i Pani Izabeli) winien, jeżeli mamy rozmawiać w dobrej wierze. Właśnie poczytałem trochę o rozwiązaniach przyjętych w innych państwach Unii i ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że Polska nie jest jedyna; Belgia, Dania (kościół luterański jest kościołem państwowym), Niemcy, Włochy (o Włoszech akurat wiedziałem), nawet w laickiej Francji religia jest nauczana w szkołach publicznych w Alzacji i Lotraryngii. So I stand corrected. Sam jestem za rozwiązaniem amerykańskim: równoległe szkolnictwo wyznaniowe, wierni utrzymują swoje kościoły (co daje tym ostatnim niezależność od państwa, jedyną znaczącą koncesją jest zwolnienie od podatków). Amerykański paradoks: religijne społeczeństwo, neutralne instytucje (pomimo "In God We Trust" na banknotach).

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika leszek hapunik

30-01-2012 [17:39] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

Nie łączę lewactwa z liberalizmem. Wymieniam każdy z osobna. O nienawiści liberałów do mnie podobnych mówię mając na myśli Tuska , który deklaruje się , a na pewno deklarował jako liberał, a który jest głownym odpowiedzialnym za tak wrogie podziały w społeczeństwie. To fenomen w skali świata. Władza miast jednoczyć ostro dzieli.To jest główny powód dla którego Tuska uważam za człowieka nieodpowiedzialnego, wręcz niebezpiecznego.Co do reszty Pana wywodu pełna zgoda.A czy będę dopłacał za katechetów różnych wyznań lub nauczyciela etyki nie ma dla mnie znaczenia. To tak mała kwota w skali innych podatków , że mi nie ubędzie.Traktuje to jako inwestycje w rozwój moich dzieci i wnuków.

Obrazek użytkownika izabela

30-01-2012 [00:18] - izabela | Link:

Panie Piotrze, jestem ogromną miłośniczką muzyki klasycznej. Wyobraźmy sobie, że organizuje się jakieś referendum i większość, która preferuje łomot zwany techno decyduje, że filharmonia ma być utrzymywana wyłącznie ze składek tych, którzy tam chodzą. Byłoby to sprawiedliwe, ale zimno  mi się robi na myśl o tym. I wyobraźmy sobie, że ktoś tryumfalnie mówi, że to najlepszy sposób na "policzenie się" prawdziwych miłośników muzyki, a reszta to zakłamane snoby. Sadzę jednak, że jeżeli mamy nadal bawić się w demokrację w takim kształcie jaki znamy, to jedyną słuszną metodą ustalania co powinno być finansowane z publicznych pieniędzy mogłoby być referendum. W Szwajcarii drogą referendum ustala się nawet czy w danym kantonie dzieci maja w szkole używać fletu poprzecznego czy prostego. Osobiście godzę się z płaceniem na rzeczy, które nie są niemoralne, choć mogą mi się nie podobać. Nie godzę się z płaceniem za aborcję w szpitalach ( ale i tak przecież płacę).
(2)Oczywiście, że argumenty o chorych były celowo demagogiczne. A raczej ( w zamierzeniu) miało to być reductio ad absurdum. Nie uznaję lekarzy, bo im nie ufam. Dzieciom nie dawałam zapisanych antybiotyków. Kiedy się do tego przyznałam lekarka groziła mi sądem rodzinnym. Podobnie było gdy przyznałam się, że jedzą wtedy kiedy chcą. Wtedy karmiło się dzieci co trzy godziny i podawało 3 miesięcznym niemowlętom wywary z mięsa z żółtkiem, którymi to zupkami moja córka pluła na odległość. Kiedy powiedziałam lekarce, że biologicznie rzecz biorąc człowiek jest ssakiem i nie zauważyłam, żeby szczeniętom zaszkodziło to że bez przerwy ssą, omal nie wyskoczyła ze skóry. Dopiero gdy amerykańscy uczeni z trudem odkryli, że ludzka samica posiada pierś, paradygmat zmienił się całkowicie. Teraz karmi się " na żądanie" i nie podaje antybiotyków. I jak ufać takim idiotom ( excusez le mot). (3)Głupi wierszyk to: "Wszyscy dla wszystkich" Juliana Tuwima- z jego okresu socrealistycznego. ( 4) figura w Świebodzinie powinna być droga sercu każdego wolnościowca. jest prywatna i przynosi dochód.Co do walorów estetycznych zgadzamy się.(5) Osobę duchowną tytułowałabym "proszę księdza" niezależnie od przynależności do wspólnoty wierzących. "Proszę pana" do papieża powiedział w sejmie jakiś Izraelita, a ostatnio do księdza pewien bezimienny ( dla mnie)poseł. Podobnie, choć nie interesuje mnie brytyjski protokół dworski, ani rodzina królewska, nie łapałabym królowej ( jak Kwaśniewski) pod łokieć i nie nakazywałabym jej jak psu ( odpowiednim tonem) " sit down". Natomiast całowanie w pierścień nie należy do zasad bon tonu i tego raczej nie robiłabym. (6) Dziwi mnie, że dyskusja sprowadziła się do "kasy". I nie zgadzam się, że kościół jest wszędzie. Komu przeszkadza poświecenie mostu? Czy jak topią Marzannę ( Rozumiem, że tak traktuje Pan wierzenia religijne) Czuje się Pan urażony? (7) Ciekawy dla mnie problem to taki, dlaczego przez wieki sztuka sakralna była najwyższej jakości i co się teraz  z nią stało? Dlaczego współczesne kościoły są takie ohydne architektonicznie? Daruję Panu tego fallusa ( niestosownego ze względu na postać, którą przedstawia rzeźba) właśnie ze względu na jej wątpliwy walor estetyczny. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

30-01-2012 [03:27] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Pani Izabelo, więcej znajdzie Pani poniżej w odpowiedzi Leszkowi Hapunikowi. Tu krótko w sprawie formy. Królowa brytyjska i papież są głowami państw, więc stosujemy zasady protokołu. Nie wydaje mi się aby "uroczy i dowcipny" redemptorysta należał do tej samej ligi. Rzecz intryguje mnie, ponieważ szukam formy grzecznej (nie znajduję perwersyjnej przyjemności w obrażaniu duchownych czy osób wierzących) ale zaznaczającej mój dystans. Po namyśle, przyznaję że "ze względu na postać, którą przedstawia rzeźba" powinienem był poszukać innego porównania ("bad form"). Właśnie zaśmiecanie Polski wątpliwymi estetycznie budowlami (zresztą kościół nie jest tu największym winowajcą - osiedla "nowoczesnych dworów ziemiańskich o podwyższonym standarcie") wystawia mój liberalizm ("wolnoć ...) na ciężkie próby. Czy nigdy nie zdarzyło się Pani patrząc na współczesne budowle (niekoniecznie sakralne) odkryć w sobie skłonność do piromanii? Zapewniam Panią, że nie traktuję wiary jak topienia Marzanny, ale śmiem twierdzić, że wszędobylskie, natrętne i bezrefleksyjnie odprawiane obrzędy sprowadzają wiarę do tego właśnie poziomu. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

30-01-2012 [08:48] - izabela | Link:

Nie lubię kontaktu z parweniuszami. którzy odkryli w sobie arystokratyczne pochodzenie. Bardzo lubię z tak zwanymi "ludźmi prostymi" jeżeli nie maja kompleksów, a jeszcze lepiej są autoironiczni. Ojciec Rydzyk nie udaje innego niż jest. Przytoczę dwie zabawne  sytuacje, których byłam świadkiem. Ojciec wpada po wizycie w Warszawie spóźniony na audycję ( moją) przeprasza i mówi;" ale była burza,  z pieronkami" . Albo odwożąc mnie na dworzec dywaguje-" wszyscy myślą, że ja się boję czerwonych, ja się boję wyłącznie czarnych". Mnie to śmieszy- może mam zły gust. W RM występują ludzie niewierzący - jeżeli maja coś ciekawego do powiedzenia. Na przykład pan Michałowski, który zadeklarował na antenie , że przeszedł na buddyzm ( a może coś innego, nie pamiętam). Jest  wybitnym znawcą rurociągów i potrafi o tym ciekawie mówić, nic mnie nie obchodzi w co on wierzy, albo nie wierzy. I ojca Rydzyka jak widać też. 
Nie śmieszy mnie natomiast gdy ktoś mówi, że jakiś koń jest half-breed, bo zapomniał polskiego, choć spędził w Stanach dwa miesiące czesząc końskie ogony. Ostatnio znowu miałam nieprzyjemność rozmawiać z takim "Amerykaninem". Ale ponieważ jest trenerem mówiłam do niego "panie trenerze", a nie "ty ośle", choć to ostatnie cisnęło mi się na usta.
Na temat tak zwanych " gargameli" mam inne zdanie. Niech sobie budują co chcą. W Ochotnicy właściciele "gargameli" sami postrącali wieżyczki, bo wieś się z nich śmiała. Nic nie działa na mnie natomiast tak przygnębiająco jak osiedla identycznych domków koło Heathrow ( mieszkała tam moja teściowa) choć wielu zachwala ich ład architektoniczny. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

31-01-2012 [02:26] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Mam nadzieję, że to nie koniec naszej trudnej znajomości. Pisze Pani: "Paciorek w przedszkolu to jak wyrabianie niezbędnych w życiu nawyków." I beg your pardon? Jakie to niezbędne w życiu nawyki wyrabia klepanie paciorka? Być może pewną dyscyplinę, ale znam inne metody. "Jeżeli ktoś jest wyznawcą religii ateistycznej i nie chce zgodzić się w tej sprawie z wolą większości, niech pomyśli o przedszkolu specjalnym." Rozwiązanie niemieckie pozwoliłoby ustalić proporcje - put your money where your mouth is. "Ludzie, którym nie przeszkadza, że państwo odbiera im w przymusowych podatkach lwią część zarobków i zużywa w dowolny sposób, martwią się, że ktoś inny zupełnie dobrowolnie, rzuci 5 złotych na tacę." Nie martwi mnie to, kto ile rzuca, ale jeżeli ja rozliczam się z dochodów i darowizn, dlaczego Kościół nie może/nie chce? (Taca stała się swoistą szarą strefą; zapewne ktoś sprytniejszy ode mnie ma pomysł na pranie pieniędzy przy użyciu tacy ...) Ponadto zużywa także na Fundusz Kościelny (mogę ostatecznie na to przystać ale chcę zobaczyć rachunki). "Ludzie, którym nie przeszkadzają zaśmiecające miasto ulotki prostytutek oraz wulgarne love parade, czują się urażeni obecnością krzyża w przestrzeni publicznej." Fałszywa dychotomia - można czuć się urażonym jednym i drugim. Love parade przechodzi i znika (jak procesja w Boże Ciało); ulotki prostytutek (nie widzę ich aż tak wiele) są sprzątane jak śmieci (którymi są - nie prostytutki! - bardzo użyteczna profesja). "Z większym szacunkiem traktują tarota i obrzędy voodoo niż wierzenia większości swego społeczeństwa." W niektórych społeczeństwach voodoo traktowane jest z wielkim szacunkiem (przez większość społeczeństwa). Jak zwykle, rozstajemy się poróżnieni, ale tuszę, nie skłóceni. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

01-02-2012 [22:35] - izabela | Link:

Panie Piotrze, Panie Piotrze, to tak jakby Pan społeczeństwo które  w 90% wierzy w voodoo nakłaniał do powieszenia w ich domach krzyża. Ale byliby zachwyceni. Lubi się pan ze mną drażnić- ja tez to lubię. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika piotr słaboszewski

01-02-2012 [23:28] - piotr słaboszewski (niezweryfikowany) | Link:

Pani Izabelo, ja chcę przetestować to założenie, że katolików (prawdziwych , nie "na ludowo" pobożnych) jest 90%. Pani ulubiony, jak mniemam, być może niesłusznie, kaznodzieja, chce tylu mediów katolickich ilu katolików w Polsce. Bardzo proszę. Podobnie jak Pani rzadko oglądam telewizję polskojęzyczną, ale chcę zobaczyć reakcję tego "katolickiego narodu" na zastąpienie "Tańca z gwiazdami", "The Voice of Poland", seriali, wygłupów Pani Doroty Rabczewskiej (dobro narodowe!) przez Trwam. Dopiero byłaby zabawa. O stratach materialnych nawet nie chcę pisać. Pozdrawiam.