Nie mam zamiaru znów - jak przez lata - krytykować Jarosława Gowina. Powiem tylko, że od zawsze wskazywałem u niego brak kośćca etyczno-moralnego, co było aż nadto widoczne: zawsze chciał być u władzy, obojętnie kto by naszym krajem rządził. Jak była to PO to był blisko niej, jak PiS to znów się do tej partii przytulił. I zawsze osiągał naprawdę szczyt swoich możliwości, czyli bycie wicepremierem polskiego rządu, choć ani wiedza, ani umiejętności nigdy nie predestynowały go do objęcia aż tak ważnej funkcji państwowej.
Ale... widać, że to dla niego było za mało. Sądzę, że marzył zostać premierem a nawet prezydentem Polski. Został wewnętrznie psychicznie uwikłany przez własne dążenia, które w miarę ich postępu oderwały go od rzeczywistości.
Popadł w depresję, bardzo ciężką chorobę, która może w wielu przypadkach zakończyć się śmiercią i często poprzez samobójstwo. I tak jest w przypadku J. Gowina, który po nieudanej próbie samobójczej znalazł się na szpitalnym oddziale psychiatrycznym.
To jest tragedia człowieka, który nie potrafił przyjąć do wiadomości, że są jakieś uwarunkowania aby być ważną osobą w Polsce. Osiągnął w swoim życiu naprawdę dużo: był wicepremierem, miał swoją partię, decydował o wielu sprawach w naszej Ojczyźnie.
Czego jeszcze chciał? Czy naprawdę jego megalomaństwo i mitomaństwo doprowadziły go do choroby psychicznej?
Sądzę, że niestety tak. Stał się niewolnikiem własnych wydumanych ponad miarę osobistych aspiracji. Żył cały czas w bańce własnego samouwielbienia a odstawienie go na boczny tor stało się dla niego nie do zniesienia. Stąd ta - prawdopodobnie egzogenna - depresja, która mogła się zakończyć wielką tragedią, czyli jego śmiercią.
Na szczęście próba samobójcza się nie powidła, ale przed J. Gowinem długa psychiczna rekonwalescencja i mam nadzieję, że zakończona sukcesem. Nikomu bowiem, nawet wrogowi, nie życzę nigdy czegoś niedobrego w obszarze jego zdrowia.
Życzę mu szybkiego powrotu do stabilności psychiczno-emocjonalnej i zrozumienia, że trzeba się cieszyć z życia i tego, co to życie nam daje. Nie ma sensu oczekiwać od tego życia cudów, bo cudem jest tak naprawdę to, że ono trwa.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14212
Opozycja nie miała nic do gadania, bo prawo było, jakie było, bez jej udziału.
Zwyczajnie gang rządzący był przyzwyczajony, że ustawy przepycha kolanem na kilka dni przed wprowadzeniem w życie, ale zapomniał, że utracił izbę wyższą. Gapy.
Wy niezalogowany to chyba politykiem jesteście, bo nie ma takiej bzdury i kłamstwa, które by wam nie przeszło lekko przez klawiaturę. Od kiedy to partia rządząca, mająca większość musi tańczyć tak, jak opozycja zagra? Zmieniać na gwałt prawo, żeby chronić ludzi przed zarażeniem... tia... TYCH SAMYCH, których zaledwie kilka tygodni potem całowało się na wiecach wyborczach, bez żadnych DDM? TYCH SAMYCH, których wręcz namawiano by ruszyli do urn (gdy było już wiadomo, że o zwycięstwie Dudy może przesądzić dosłownie kilkaset głosów) bo covid to "taki sobie wirus jakich wiele " I musimy z nim żyć jak z każdym innym. Ja mam dobrą pamięć i podziękuję za te wszystkie kłamstwa przy urnie.
Biorąc pod uwagę, że ty z Kubusiem Puchatkiem wiecie wszystko to chciałbym się spytać o zarzuty stawiane panu posłowi, viceministrowi Sportu Łukaszowi Mejzie?
Słyszałem różne opinie ale były sprzeczne.
Mógłbyś się rzetelnie ustosunkować?
Nielog jeszcze nie wie, co ma mówić, bo nie dostał wersji do mówienia. Biedak powie za dużo, stracą mu apetyt więc milczy. Bardzo zdrowe podejście do swej śliskiej przyszłości: milczeć tak długo aż dadzą tekst do wypowiedzenia.
Taka partyjna tradycja: jeśli zabiorą ci wóz, to będziesz musiał oddać samolot.
Miałbyś ochotę mówić w takich warunkach?
//Nielog jeszcze nie wie, co ma mówić, bo nie dostał wersji do mówienia//
No przecież wiem...
To jego oficer prowadzący Kubuś Puchatek układa mu treść komentarzy.