Ostateczne rozwiązanie kwestii niezaszczepionych zbliża się wielkimi krokami. Około pół roku temu powróciłem do firmy zajmującej się handlem niewolnikami, a przepraszam pracownikami z polski, chętnymi do podjęcia pracy w Niemczech. Nie chcę wdawać się w szczegóły dotyczące moich obowiązków, starczy powiedzieć, że sumiennie wykonywałem powierzane mi zadania i z większymi lub mniejszymi sukcesami trwałem tak nie niepokojony niczym co nie byłoby związane z moją pracą. Wszyscy w firmie zdawali sobie sprawę z tego, że jestem niezaszczepiony i nikt nie miał z tym problemu, sytuacja zmieniła się około dwóch tygodni temu, gdy szefowa przyszła do pracy z katarem i wprost spytała dlaczego jestem niezaszczepiony, odpowiedziałem, że nie jestem zainteresowany szczepieniami i rozmowami na temat szczepień, podniosła ton i stwierdziła, że jeśli nie chce się szczepić to będę musiał nosić maseczkę przez cały dzień. Nie wdawałem się w dyskusje na temat bezsensowności noszenia maseczki i jak bardzo byłoby to uciążliwe podczas rozmów z klientami, powiedziałem tylko że przecież w firmie wszyscy są zaszczepieni, więc nie powinni mieć strachu. Usłyszałem, że chorować można bezobjawowo, a szczepienie nie chroni przed zachorowaniem, uśmiechnąłem się i wróciłem do wykonywania swoich obowiązków. Podejrzewam że z uwagi na moje dobre wyniki, temat ucichł aż do ostatniego piątku, czasu wprowadzenia kolejnych obostrzeń, które wchodzą w życie w poniedziałek, chorych i cierpiących przybywa, a ja niestety niezdezinformowany przez telewizje i strony internetowe, które w interesie mają dezinformowanie podatników, żyłem tak naiwnie jak gdyby nigdy nic. W miniony wyżej wspomniany piątek zostałem poinformowany, że zagrażam wszystkim pracownikom w biurze i jeśli wciąż nie mam zamiaru się szczepić to od poniedziałku muszę codziennie dostarczać negatywny test na koronowirusa, moje samopoczucie nie ma najmniejszego znaczenia, bo jeden przechodzi to paskudztwo bezobjawowo, a następny może skonać pod respiratorem i na tym etapie i tak nie ma już znaczenia, że szczepionka nie chroni przed zachorowaniem. Prawdę mówiąc, a właściwie pisząc bo nie mam w zwyczaju kłamać, nie specjalnie mnie to zdziwiło, stało się co stać się miało, sukcesywne wbijanie ludziom do głowy bzdur przy pomocy środków masowego przekazu, prędzej czy później musi przynieść oczekiwane efekty. Zacząłem analizować moją sytuację i szybko zrozumiałem, że nie jest najlepsza, bo choć póki co nie brakuje mi pieniędzy oraz jakoś nie szczególnie zależy mi na tej pracy, to trwając w stanie niezaszczepienia, bardzo ciężko będzie mi znaleźć cokolwiek innego. (z moim wykształceniem, bo do pracy fizycznej się nie nadaję, a Bóg poskąpił mi talentów). Rozmyślania spowodowały głębokie uczucie dyskomfortu i niepewności o moją najbliższą przyszłość, to stan, który wciąż się utrzymuje. W chwilach zaćmienia umysłu rozważałem nawet zaszczepienie się, tak dla "świętego spokoju", przecież nie takie substancje już pływały sobie beztrosko po moim krwioobiegu. Odwlekając myśl o zaszczepieniu poszedłem do apteki nieopodal mojego mieszkania i poprosiłem o test na koronawirusa, aptekarka w geście zdziwienia otworzyła szeroko oczy i odpowiedziała, że nie ma, wycofali, zapytałem gdzie mogę kupić taki test, powiedziała że nie wie. Wróciłem do domu i sprawdziłem czy mogę kupić taki test w drogerii, miesiąc temu właśnie tam taki test kupiłem, niestety jest to niemożliwe, wycofali ze sprzedaży. Wszedłem na amazon, testy wycofane, co prawda można kupić gdzieś zza oceanu czy morza, ale długo trzeba czekać. W końcu dowiedziałem się, że jest jedna możliwość przetestowania się na koronawirusa w galerii handlowej w centrum miasta, w sumie niedaleko od miejsca w którym pracuję, ale czynne mają od godziny 8:00, więc o czasie gdy większość ludzi powinna być już w pracy lub jak w moim przypadku, kiedy właśnie trzeba zaczynać. Właśnie wtedy ostatecznie zdałem sobie sprawę, że nikt nie ma zamiaru dłużej tolerować osób niezaszczepionych, a kolejne restrykcje będą coraz bardziej perfidne i bezwzględne. Świat zaczyna działać w myśl zasady wolność równość braterstwo albo śmierć, ludzie ochoczo z maskami na ustach pomagają budować obozy koncentracyjne w których sami zostaną umieszczeni. Bardzo dawno nie ogarnęło mnie takie poczucie beznadziei i samotności. Kolejne komunikaty puszczane w sklepach o zachowaniu odpowiedniej odległości i dezynfekowaniu rąk wbijają się w moją głowę jak pinezki. Ostatecznie zdecydowałem, że nie zaszczepię się dla "świętego spokoju", nie zrobię tego, nie pozwolę żeby koncerny farmaceutyczne i skorumpowane rządy decydowały o tym co ma pływać w mojej krwi, nie zrobię tego bo uważam, że wyszczepienie nie jest celem samym w sobie. Nie zaszczepię się bo wiem, że rządzą nami bandyci i mordercy.
Miałem coś tutaj jeszcze dopisać o braku związku między restrykcjami i wyszczepieniem ludności, a zachorowalnością, cyberkomunizmie, propagandzie czy czymś takim, ale nie chce mi się, a to głęboko wierzących i tak, i tak by do niczego nie przekonało.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9578
kto ma się opamietac? Obawiam się, ze macherzy tego eksperymentu spolecznego doszli do wniosku, ze masa krytyczna zostala juz przekroczona. Z przykroscpr muszą stwierdzić, ze dokrecaniu sruby nie będzie konca i z tego co widac ci nawet najbardziej oporni ustawia się dobrowolnie i poproszą o eliksir albo dadzą się zamknąć w osrodkach odosobnienia. W D juz zaczęli zgodnie z tradycją. Ten lekarz z Chemnitz glupio zrobil. Przydalby się bardziej żywy. Pzdr