​Geopolityka do zastosowania

Pamięci
dr. Jerzego Targalskiego

Co to jest geopolityka
 
Geopolityki nie wymyślił człowiek, lecz, jak wiele innych dziedzin, ludzka przemyślność odnalazła ją w mroku dziejów i właśnie tak określiła. Kieruje ona ludzkimi działaniami, ale więcej ma wspólnego z dziełem niszczenia, niż tworzenia. Jest siłą do wynajęcia i nie jest ani dobrem, ani złem. Prawa rządzące geopolityką po prostu są, tak samo jak jest powietrze. Z tych praw nie korzysta ani Bóg, ani diabeł; korzysta z nich jedynie człowiek. I to właśnie on zaprzągł ją do swojej strategii, bo strategia to narzędzie przystosowania i zastosowania. Usprawiedliwieniem jest to, że człowiek w swoim życiu został postawiony w takich uwarunkowaniach, że nie ma wyboru: co wyszarpie dla siebie, to tyle ma.

Geopolityka zajmuje się odczytywaniem wektorów sił działających ponad ludzkimi uwarunkowaniami i przynależnych do poszczególnych sektorów geopolitycznych. Sektory geopolityczne, za pomocą geografii, populacji, gospodarki, myśli technicznej, świadomości obywatelskiej itd. lub sumy ich wszystkich, kumulują w sobie określoną zdolność bojową i są swoistym magazynem amunicji, który w walce obronnej lub ekspansji może wykorzystać każda jednostka organizacyjna. Geopolityka pozwala zgłębić logikę dziejów i na tej podstawie odczytywać prawdopodobne przyszłe prognozy rozwoju wypadków. Nie podlega moralności, kunktatorstwu, czy pobożnym życzeniom, a zajmowanie się nią jest odkrywaniem naturalistycznych mechanizmów świata, które stworzył Bóg. Jej mechanizmy są tak samo bezwzględne, jak narodziny i śmierć. Wygrywa ten, kto lepiej ją zgłębi – nie gębą, lecz własnym rozumem, a szczególnie szeroką wiedzą pozaźródłową, która buduje wyczucie kulturowo-polityczne. Bez tego wyczucia każdy geopolityk będzie bezradny, jak ksiądz bez ołtarza.

Geopolitykę najogólniej można podzielić na akademicką i stosowaną, czyli teoretyczną i praktyczną. Ta pierwsza, jeżeli już, uprawiana jest w państwach niesuwerennych, druga, w państwach niepodległych. Nie wiem, czy w Polsce uprawia się geopolitykę stosowaną, jako osobną dziedzinę? Zapewne tak, bo musi być elementem każdej strategii. Nie mniej, rzeczą pewną jest, że nie ma ona przełożenia ani na współczesną polską politykę zagraniczną, ani na nasz system edukacji. Państwo w tej dziedzinie nie uczestniczy. I tu warto zapytać dlaczego polityka rosyjska jest tak skuteczna? Odpowiedź należy do banalnych: dlatego, że stała się tam dziedziną naukową, a w określonych grupach powszechnie uprawianą i rozumianą. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych, Francji, Anglii, i już trochę ciszej w Niemczech. Geopolityka jest dziedziną, która pozwala zrozumieć swoje miejsce na ziemi.

Geopolityka w Polsce
W państwach zachodnich i w Rosji jest oczywiste, że geopolityka formatuje umysły i skraca drogę do swojej prawdy. Geopolityka pokazuje walory lub możliwości poszczególnych sektorów, ale kwestia wykorzystania tego zasobu wiedzy zależy od dojrzałości decydenckiej, poziomu zwartości i wykształcenia liderów, od wsparcia społecznego oraz najzwyklejszej odwagi. Do Polski ta refleksja jeszcze nie dotarła, a przecież Polacy, poprzez swoje doświadczenia historyczne, są szczególnie predysponowani do jej uprawiania. Brak nawyku myślenia geopolitycznego lub niechęć do takiego widzenia świata czyni nas naiwnymi, zagubionymi i bezbronnymi. Nie dostrzegamy na przykład faktu, że mechanizm, który włączono jeszcze w okresie zaborów i reaktywowano w PRL, nie został zatrzymany. On nadal działa i powoduje, że we własnym kraju dzieło obcego zniszczenia przejmujemy jako swoje i własnymi rękami dobijamy wszystko to, co dotąd dawało nam wolność i niepodległość. Geopolityka jest u nas bardziej przedmiotem zabawy, niż refleksji. A ta stosowana, która przynosi praktyczne korzyści, jest traktowana jako coś niegodnego, bo zaburza nam spokój i może zagrozić polskiemu bezpieczeństwu… W tym ostatnim stwierdzeniu może jest nieco przesady, ale chyba niezbyt wiele.

Charakterystyczne, że geopolityka w Polsce odrodziła się dopiero w latach 90. Pierwsze obszerne dzieło należy do Leszka Moczulskiego i nosi znamienny tytuł: Geopolityka. Potęga w czasie i przestrzeni. Swój wkład Słowiańską geopolityką, ma również Piotr Eberhardt. Ale prawdziwego przewrotu, swoimi książkami w tej dziedzinie, dokonał Jacek Bartosiak. To on trafił „pod strzechy”. Przyjechał na lotniskowcu, z niemal gotowym już materiałem i postawił fundamenty pod mozolny trud, jaki wkładali Leszek Sykulski, a szczególnie Jerzy Targalski. Roztrząsanie zarzutów kierowanych do poszczególnych Autorów, nie ma tu sensu, ponieważ każda wizja to osobny świat. Powinno się dyskutować nie nad błędami, lecz nad stopniem adekwatności i kompatybilności z obecnymi uwarunkowaniami politycznymi Polski. Błędy pojawią się same, jak oliwa, która zawsze na wierzch wypływa. W końcu geopolityka ma nam służyć do rozwoju naszej świadomości, a nie pogłębieniu rozdźwięków lub zwykłej kłótni i wzajemnego blokowania możliwości.

Wszyscy wyżej wymienieni geopolitycy, w mniejszym lub większym stopniu, przebili się do opinii publicznej, ale jest wielu takich, którzy wciąż trafiają na ścianę strukturalną (autocenzura, poprawność polityczna, bariera zysku lub brak siły przebicia) i nie mają żadnych szans na zaistnienie. Chciałbym tu wspomnieć szczególnie o jednym Autorze: Tomaszu Otrembie, który wydał dwie ważne książki: Wyrzyna Polska i Niemcy brama polska do nieba.

Dodać należy, że geopolityka jest dziedziną bardzo obszerną i niezwykle wymagającą od wszystkich: piszących i czytających. Dziś mamy w Polsce taką sytuację, że tylko ona jest w stanie nasz tożsamościowy przechył wyrównać w najkrótszym czasie. Chociażby z tego powodu nie może być ubijana motkami zazdrośników, niekompetencji i ciemnoty. Dr Jerzy Targalski znał wiele języków, a jego kompetencje podważać mogą tylko ignoranci. Był właściwym człowiekiem na współczesne trudne czasy przełomu. Niestety, nie został właściwie wykorzystany. Odszedł o wiele za wcześnie, ale to jemu przypadnie dzieło realizacji przypowieści o obumarłym ziarnie, które powinno wydać owoc... I to jest zapłata Polaków za jego indywidualny wysiłek, który włożył w dzieło ratowania upadającej ojczyzny.

Co daje geopolityka
Geopolityka pozwala myśleć trzeźwo i pisać trzeźwo; stawiać rzeczy takie jakimi są naprawdę, potrafi także cementować porozumienie władzy ze społeczeństwem. Każdą dyskusję sprowadza do poziomu brutalnie realistycznego, oszczędza czas, eliminuje geszefciarzy, miernoty i agentów, ale zmusza jednocześnie władzę do odpowiedzialności i realistycznego działania. Ona też sprawia, że obywatel obejmując funkcję państwową przestaje być prywatnym interesem, staje się wyrazicielem państwa i dobra wspólnego – a więc tego przymiotu, o którym dziś zapomniano.
Tę zależność natomiast doskonale rozumiano w II RP, gdzie rozróżnienie między poczuciem niewoli a wolnością było bardzo czytelne. Po II wojnie zmiana ustroju i elit zamazała wszystko. Bo co mogło, przez ostatnie 30 lat nowej rzeczywistości, stać na przeszkodzie, aby napisać poważny podręcznik do geopolityki dla szkół średnich, a potem akademickich i wprowadzić je do systemu nauczania? Kto nam zabraniał? Ale geopolityka, to obszar wielu dziedzin, w którym decyduje prawo systemu naczyń połączonych i wyobraźnia – ale nie ta bajkowa, czy ludowa, lecz do bólu trzeźwa i realistyczna. Wyobraźnia, którą zbudowało 1000 lat naszego istnienia.

***
Od 1990 r. niewiele zrobiliśmy dla siebie: nie umocniliśmy swojej władzy i nie przygotowaliśmy społeczeństwa na odbiór nowych czasów. Do aorty, którą płynie nasze życie, wprowadziliśmy krew z niekontrolowanej transfuzji. Państwo abdykowało i odsłoniło wszystkie strefy swojego działania, łącznie z tymi, które określa się jako strategiczne. W decydującym momencie, zamiast rozumu, włączył się nam mit Zachodu i strach przed powrotem pod panowanie rosyjskie. Zmieniły się nam granice, zniknęła tradycyjna inteligencja i zmieniły się wektory naszej geopolityki. Drugą wojnę przegraliśmy w Jałcie a „Solidarność” przy okrągłym stole i do dziś nie zdajemy sobie sprawy ze skali klęski wrześniowej i klęski solidarnościowej. Posolidarnościowa Polska nie zdobył się ani na myśl kulturową, ani gospodarczą, ani obronną. Nie mamy żadnej doktryny. Na początku III RP społeczeństwo poczuło przestrzeń i uwierzyło we wszystko: w wolny rynek, w cenę rynkową, w świetlana przyszłość i w taki sposób zaczęła się wyprzedaży majątku narodowego, zjadania własnego ogona i odbieranie szans na zdrowy wielopoziomowy rozwój. Zagraniczne fundacje hulały po całym kraju i wybierały zdolniejszą młodzież z cechami przywódczymi. Resztę dokonał masowy wyjazd na saksy. W taki sposób pozbawiliśmy się swoich wewnętrznych walorów geopolitycznych, które budują sprawne państwo. Należą do nich: edukacja, tożsamość, identyfikacja i własność prywatna. Wszystkie te walory stanęły na dywanie utkanym z pożyczek, który tak łatwo wyciągnąć spod nóg.

 Czym więc różni się rok 1918 od roku 1989? W II RP, po okresie niewoli, wszystko zaczynało żyć własnym życiem, własną myślą i własną wyobraźnią. Tamta Polska była Polską. Po okresie „Solidarności” zabrakło doświadczenia tej wcześniej wymordowanej inteligencji, która odbudowała Niepodległość międzywojenną, a pojawili się spadkobiercy tej władzy która z nadania opanowała PRL i za pomocą swoich machinacji przy okrągłym stole potwierdziła zdobytą władzę z 1945 r. To właśnie przy okrągłym stole drzwi się domknęły odcinając całe społeczeństwo od 1000-letniej refleksji historycznej i prawdy o sobie. Nowa-stara władza bogatą odżywką podlała własne korzenie i jeszcze mocniej przytwierdziła własny punkt odniesienia. Z tego powodu znaleźliśmy się w klatce bez myśli, miejsca, powietrza i perspektywy. Innymi słowy, powojenne społeczeństwo, które komunistycznej władzy nie chciało, zostało rozbite na tych kupionych, zastraszonych i resztę, co prywykła – wszyscy po 1990 r. ponownie zostaliśmy zamknięci w tej samej przestrzeni politycznej, którą stworzyła peerelowska władza. I do dziś nie bardzo rozumiemy, dlaczego skaczemy sobie do oczu i gardeł? Po prostu, pomimo takich możliwości podróżowania, dusimy się we własnym państwie.

Krótko, obie Polski różnią się tym, że z II RP szczury wypędzano, a do PRL i III RP wpuszczano. Dlatego stajemy się znikającą barwą na mapie.

Geopolityka stosowana
Geopolityka wymaga posiadania struktur na odpowiednim poziomie świadomości, wiedzy i wyposażenia. To do nich należą działania operacyjne. Każdy ma bowiem swoje interesy, które na szerokim planie musi tak ulokować, aby uaktywnione wektory obcych sił z jednej strony uczyniły mu jak najmniejsze szkody, a z drugiej przyniosły jak najwięcej korzyści. I tu trzeba dodać: nie mnie osobiście, lecz mojemu państwu i mojej kulturze, która jest pancerzem dla wszystkich, bo buduje odpowiedzialna świadomość i poczucie tożsamości. Bez tych dwóch przymiotów nie ma bezpiecznego państwa. Nie posiadam dostępu do strategicznych danych, ale pozwolę sobie przedstawić pewne propozycje w oparciu o ogólnie dostępne informacje.

Wiadomo, że główny światowy konflikt rozgrywa się pomiędzy Chinami a USA. On zaczyna dzielić świat co najmniej na dwie części. Stany Zjednoczone wokół siebie mają system obronny w miarę jasno zorganizowany, lecz gospodarczo przegrywają z Chinami, natomiast Państwo Środka ma dwa zadania: utrzymać tempo własnego rozwoju, a więc ten sam stopień uzależnienia świata od swojej produkcji oraz zbudować jasny sojusz przeciwko USA. Z natury rzeczy najbliższym sojusznikiem Chin jest Rosja: ma podobny ustrój, znaczący potencjał uderzeniowy, te same cele strategiczne, a więc zniszczenie Ameryki. Ale Rosja ma coś, czego nie mają Chiny – przestrzeń potrzebną do głębi strategicznej i podstawę do zwiększenia powagi państwowej; bliskość surowców w odpowiedniej chwili będzie miało znaczenie przełomowe.

Konflikt miedzy Chinami a Rosją jest nie mniej poważny, niż konflikt miedzy nimi a USA. Dlatego Rosja, za pomocą Niemiec, chce wzmocnić swoją potęgę i podporządkować UE, jako przeciwwagę dla Chin (koncepcja od Lizbony do Władywostoku). W tej koncepcji pomocne mają być dwie nitki rurociągu  Nort Stream 1 i 2. Ale dokładnie nie wiadomo, czy Rosja dla ratowania swojej skóry zamierza, w jakiś sposób, błyskawicznie zdobyć Zachód, czy też będzie obstawiała swoje granice z Chinami, a Zachód potraktuje obszar demoralizacji. Potencjalne uderzenie na Zachód odkrywa całą Syberię, którą w łatwy sposób mogą zająć Chiny. Zdobycie Syberii oznacza nie tylko utratę surowców, ale również tej przestrzeni, która Rosję czyni dotąd niepokonaną. Utrata przestrzeni obezwładnia jej cały sektor siłowy, dzięki któremu Rosja istnieje. Tak czy siak, Chinom wystarczy zwykły sojusz z Rosją i czekanie, bowiem cokolwiek ona zrobi, zrobi na korzyść Państwa Środka. Rosja więc znalazła się w podobnej sytuacji – pomiędzy, jak rozczłonkowana Polska w okresie zaborów.

Ale sprawa nie jest taka prosta, bo gdy Rosja podporządkuje sobie UE, Chiny niezwłocznie przystąpią do tego sojuszu i wspólnie z Niemcami, Francją i innym zmuszonymi państwami Europy wyeliminują z gry USA. Pokonanie Stanów nie zamyka konfliktu, lecz go otwiera. Europa znika z mapy, pojawia się Azja – po kanał La Manche, a żołnierze niemieccy, francuscy i pozostali idą na wojnę o dominację na Wschodzie pomiędzy Chinami, Japonią, Iranem, Rosją, Turcję a Indiami. Rozkład sił zależeć będzie od bardzo wielu czynników, które dziś trudno przewidzieć.
Indie leżą poza Himalajami i ze względu na swoje położenie mogą stać się sojusznikiem Chin. Konflikt chińsko-japoński miałby charakter ambicjonalny, ale cały pas od Rosji przez Iran, Arabię Saudyjską do Afryki mógłby zapłonąć w walce o surowce i dominację… Te prognozy można oczywiści dalej rozwijać, ale nie jest tu miejsce na tego typu dywagacje. Najbardziej zapalnym wydaje się jednak skrywany konflikt rosyjsko-chiński. Ma on chyba charakter najbardziej naturalny, ponieważ nawet w bajkach rosyjskich przejawia się strach przed Chińczykami. Ponadto emigranci chińscy już maszerują na Syberię, a Rosjanki chętnie za nich wychodzą, bo nie biją, nie piją i dbają o dom.

Z Polską w tle
Polska na tym planie zupełnie się nie liczy. Pole działania sił wektorowych zupełnie nie uwzględnia jej udziału, może jedynie wzmocnić obcą siłę. Słowianie są skłóceni i nie mają wiele do powiedzenia. Nasze istnienie oparte jest na prawach moralnych i prawnych, które w okresie konfliktu schodzą na plan dalszy. W naszym więc wspólnym interesie jest zjednoczenie Słowian zachodnich i środkowych w jeden silny blok i działanie przeciwko III wojnie światowej. Nie posiadamy jednak tradycji, do których moglibyśmy się odwołać. Zdani jesteśmy więc na wasalizację według dawnych przynależności lub nowych podziałów z zewnątrz. Niemcy po 1989 r. „wyprodukowały” tysiące projektów zagospodarowania nie tylko pogranicza Odry, ale też całej Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Na ziemiach zachodnich są ludzie w wyższym wykształceniem, którzy czekają na Niemców, bo przekonani są, że dostaną wyższe pensje i emerytury. Głupota ściga się z prymitywizmem.
Są jednak dwa czynniki, zresztą, bardzo wymagające, które mogą zapobiec katastrofie. Pierwszym z nich jest powszechne odwołanie się do chrześcijaństwa i wymaga on gruntownej naprawy Kościoła. Drugim, rezygnacja państw zachodnich z buty i myśli kolonialnej, które mają w swoich korzeniach. Te propozycje są jednak ponad możliwościami współczesnej UE. 

Gdyby, w obecnych warunkach, Polska miała wyrazistość II RP (chodzi o świadomość), mogłaby wówczas ubiegać się o status państwa zwornikowego i strefy pogranicza, które oddzielają Niemcy od Rosji i stanowią rubieże Europy, a więc strefy zdecydowanego bezpieczeństwa dla USA. Aktualny stan polityczny wymaga oddzielenie cywilizację zachodnią od bolszewickiej – to wspólna europejska racja stanu. Ale takie rozwiązanie wymagałoby mocnego współdziałania z nami Stanów Zjednoczonych i odsunięcia Niemiec od hegemonii. Prezydent Trump tę zależność rozumiał, ale czy do końca traktował ją należycie? Nort Streamu 2 nie zablokował. Wsparcie amerykańskie, łącznie z Ukrainą i całą Europą Środkowo-Wschodnią byłoby na tyle silne, że mogłaby Stanom zapewnić spokój, Europę uwolnić od wojny, a konflikt chińsko-rosyjski skierować przeciwko sobie. Na południu jest ropa i gaz, która odżywia gospodarki, ale utrata Europy i ewentualne uderzenie od północy, to już śmiertelny cios w serce Ameryki. Prezydent Biden zdecydował się na zupełnie inną projekcję wektorów siły.

***
Polska, w obecnej sytuacji, ponownie znalazła się w strefie zgniotu i ma tylko jedno wyjście, którym posługują się słabi – jak najmocniej demonstrować swoją tożsamość i zbroić się. Nie może to jednak odbywać się w sposób prostacki, poprzez uwieszanie się na klamkach wysokich gabinetów lub gorzej, na szyi władców potęg militarnych, a w kraju udawać, że robi wielką politykę. Polska i Polacy, jeżeli mamy uchronić się przed ostateczną zagładą, musimy zrobić to, co zawsze, a więc odwołać się do własnego dziejowego doświadczenia, postawić na osobowości i stworzyć propozycję kulturową dla świata. Tak, dla świata! Wówczas zaczniemy się liczyć…

Ale cóż, taka propozycja w uszach dzisiejszych Polaków brzmi śmiesznie, a może nawet komicznie – do takiego stopnia już skarleliśmy. Brzydką pannę na wydaniu, cały PRL i III RP musimy pochować, zgodnie z ich honorami, i lewarem zacząć pompować to podparcie, które poruszy z posad ziemię. Dziś to niezwykle trudne i nie wiem czy wykonalne, ale właśnie od tego kulturowego lewarowania zależy los wszystkich nowych zapożyczonych polskich fortun, los przyszłości, do której nie jesteśmy przygotowani, a może nawet i los świata.

Do czego możemy się odwołać? Drugiej RP, w której nowoczesna Polska się zaczęła i ideowo jeszcze nie skończyła, nie znamy. Nie przerobiliśmy uwarunkowań związanych ze zmianą granicy po 1945 r., nie otrząsnęliśmy się z marksistowskiego myślenia, nie czujemy swojego związku z własnym państwem, kulturą i nie chcemy za nic odpowiadać. Społeczeństwo mamy dramatycznie podzielone i nic nie wskazuje na jakąkolwiek zmianę. Z jednej strony słaba władza, z drugiej pożyteczni idioci lub wyrachowani zdrajcy. Media beznadziejne. Żałosny to widok przedpola naszych szans. Do nikogo nic nie dociera. A tymczasem zamyka się kolejny rozdział kolejnego szaleństwa, które nie może się udać. Budowa Nort Stream 2 dobiegła końca, Rosja i Niemcy ponownie połączyły swoje interesy, a Polska bezczelnie uzyskuje lepsze wyniki gospodarcze, niż Europa. Rząd jest gabinetowy, a społeczeństwo oczekuje podwyżek i lepszego socjalu, w większości nie rozumiejąc, że przetrwać możemy tylko wspólnie tworząc jeden zwarty naród – właśnie taki, jaki wychowała II RP.  O obronie nikt nie myśli.

 Co robić? Nasze tysiącletnie doświadczenie niewielu pamięta, ale Jana Pawła II zna cały świat. Kilka dni temu beatyfikowany został prymas Wyszyński. Korzystajmy z tego, nie w sposób dewocyjny, lecz rozumny, tym bardziej, że nie wiadomo jak się zachowa Kościół. Zadbajmy jednak o to, aby z tych dwóch wielkich Polaków można było uratować to, co dziś jest przydatne; przynajmniej Wyszyńskiego nie pozwólmy skomercjalizować. Naród musi mieć jasną ideę, jasną myśl przewodnią, „paliwo”, określone zadania do odrobienia –  za to odpowiedzialny jest rząd. I jest to minimum, które musimy wykonać.

W 1918 r. mieliśmy tradycyjną inteligencję i odpowiedzialnych przywódców. Po 1945 tylko Wyszyńskiego i Wojtyłę; w okresie „Solidarności” narodowy zryw bez przywódców. A kto nam pozostał dziś?
O naszych losach nie zadecyduje rozwój sytuacji w Polsce, lecz rozstrzygną je wydarzenia, które dzieją się poza naszymi granicami. Tę prawdę dziejową znamy już od XVIII w., a więc od czasu utraty państwowości. Jedyne, co możemy zrobić dla siebie, to zachować jak najdalej posunięta jedność, zwłaszcza ideową. Pytanie, na kogo możemy liczyć, jest pytaniem retorycznym, bo oczywiście, że tylko na siebie.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

01-10-2021 [17:27] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Łoł! To poważna rozprawa. Gratuluję.

Pozwolisz Ryszardzie dodać conieco odnośnie ziarna z którego wieki temu wykiełkowała ta geopolityka.
Odpowiedź jest w neuronaukach i psychologii społecznej, gdzie dużo się mówi o teorii grup społecznych. Zawsze ludzie, istoty społeczne łączą się w grupy. Nie rozwijam tematu bo to pewnik. A drugim pewnikiem jest to, że jak już są jakieś, przynajmniej dwie grupy ludzi, to zawsze jest MY i ONI. W takiej sytuacji w 99% nie tworzą się naturalne przyjazne, braterskie stosunki. Wprost przeciwnie - następuje konkurencja, wyścig do przewagi. Knuje się i oszukuje, a w końcu walczy. Bo zawsze MY musimy być górą. I tak to się od tysiącleci toczy.
Ciekawe jednak jest to, że to praca naszego mózgu nieświadomego, dawniej zwanego podświadomością. A ponieważ usiłujemy, już świadomie to MY i ONI opanować, to w końcu mamy geopolitykę.

Polecam niesłychanie okrutne efekty spotkania grupy szerszeni z grupą pszczół.

Serdeczności

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-10-2021 [23:30] - Ryszard Surmacz | Link:

@jazgdyni
Witam!
To nie ten trop. Świat wewnętrzny człowieka nie ma nic wspólnego z geopolityką. Raczej prakseologia.
Na geopolitykę składa się zewnętrzna sfera ludzka, która zmusza ją do radzenia sobie w zastanym świecie. Proszę przeczytaj uważnie pierwszy podrozdział. To doświadczenie, które zbierał człowiek przez dziesiątki wieków, nie na poziomie ludowym, żołnierskim czy teoretycznym, lecz odwrotnie, kumulował ją na najwyższych poziomach, jako naukę elitarną dla wtajemniczonych. Powiedzmy od czasów Sun Zi i jego podręcznika Sztuki Wojennego (ok.500 p.n.e), przez Machiavellego, do Mackindera i innych współczesnych geopolityków. To zbieranie jagód. Sama nazwa jest świeża, ale dotyczy niezwykle szerokiej i odwiecznej dziedziny, która, jak się wydaje, nie ma granic. Podobno najlepszym nauczycielem jest czytanie ważnych dzieł w różnych językach i wpatrywanie się w mapę. A więc mapa jest tu natchnieniem i zwornikiem wszystkiego.
Rywalizacja między poszczególnymi grupami, potem narodami, musiała opierać się o wykorzystanie terenu (geografii), populacji, technologii... - tak, jak piszę, która tworzyła wewnętrzna siłę poszczególnego sektora geopolitycznego. Siła tworzyła ciśnienie i tak, jak piszesz żeby jedni byli gór nad drugimi. W tej branży bardzo przydatne jest cwaniactwo.
Nie widziałem filmu o inwazji szerszeni na pszczoły, ale u nich nie ma żadnej myśli, żadnej strategii, jest zwykłe wykorzystanie przewagi i siły, napaść i pożeranie. Być może szerszeniom dla pokonania pszczół zbędna jest strategia, wystarczy przewaga masy. 
Pozdrawiam.
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

02-10-2021 [01:03] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Chyba się nie rozumiemy. Gdybyś chciał podrążyć, lub starać się mnie zrozumieć, to kluczem jest fraza psychologia społeczna. Po prostu nie ma działań grupowych - od osady, zastępu, plemienia, narodu, cywilizacji ponad człowiekiem. I w liczbie mnogiej i pojedynczej. Wszystko co piszesz rodzi się w głowie. I to właśnie umysł, a w zbiorowości połączone siły indywidualnych umysłów, gdy osiągają synergię, dyktują strategie przeróżne.
Uwierz - zawsze są tylko MY i ONI.  Nic ponad to.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

02-10-2021 [10:48] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Oczywiście, że rodzi się w głowie, ale to nie z głowy, czyli nie samoczynnie, jako wewnętrzny impuls, modem genetyczny itd.  zrodził geopolityka. Nie bardzo też mogę się zgodzić, że nie ma działań grupowych - każdą większą grupę społeczną charakteryzuje jakaś odmienność  dotycząca albo klimatu, albo specyfiki geograficznej, religijnej, cywilizacyjnej  itd. Istnieje też coś takiego, jak charakter  narodowy. To bogactwo kulturowe pobudza naszą ciekawość i rozwój.
Oczywiście, że rodzi się w głowie, ale nie samoczynnie, jako wewnętrzny impuls, modem genetyczny itd.  "wymyślił" geopolitykę. Nie bardzo też mogę się zgodzić, że nie ma działań grupowych - każdą większą grupę społeczną charakteryzuje jakaś odmienność  dotycząca albo klimatu, albo specyfiki geograficznej, religijnej, cywilizacyjnej  itd. Istnieje też coś takiego, jak charakter  narodowy. I to jest to bogactwo kulturowe, które pobudza naszą ciekawość. Nie bardzo jednak wiem skąd wziąłeś takie przekonanie?

Cała myśl geopolityczna jest stymulowana z zewnątrz i jest odpowiedzią w pierwszej kolejności: jak przeżyć, a w drugiej, jak lepiej żyć - najlepiej czyimś kosztem. Tak, że zamknięcie dorobku geopolitycznego w samym mózgu jest nieprawdziwe, ba, takim peerelem na najwyższym wiedzy.

Natomiast z ostatnim zdaniem zgodzę się zupełnie. Wiedza w tej dziedzinie, jak w każdej, jest sumą tych wcześniejszych doświadczeń w zdobywaniu przestrzeni, kumulacji siły i zachłanności. Geopolityka, to odkrywanie... Psychologia społeczna, owszem, ale jest zaledwie częścią całej wiedzy geopolitycznej i związana z kumulowaniem siły motywacyjnej.

Janusz, spokojnie przeczytaj pierwszy podrozdział - tu wysiliłem się, bo mam duży szacunek dla Targalskiego. W geopolityce może najważniejsze jest rozumienie jej samej. W Polsce, jak to najczęściej bywa, większość terminów zostaje rozmytych i traci swój sens. Dlatego też nasze dyskusje mają tak mizerny charakter. I nie to jest wynalazek polskiej kultury, lecz efekt komunistycznego magla i braku tradycyjnej inteligencji, która tych spraw pilnowała. Zobacz, na jakim poziomie jest język polski. Pokolenie naszych dzieci już zaczyna chętniej  mówić po angielsku, nie dlatego, że tam odnajduje jakąś wiedzę, lecz dlatego, że czuje pieniądze. Nie rozumie, że w taki sposób staje się niewolnikami i spala za sobą mosty.

Podobnie jest w geopolityce. Nie osiągnie się w niej żadnych sukcesów dopóki nie pozna się historii, a więc czegoś, co nie urodziło się w mózgu, lecz zapisane zostało gdzieś w chmurze doświadczeń, które trzeba przywołać, dostosować do specyfiki i zastosować. W geopolityce chyba najważniejsze jest wyczucie przestrzeni, kultury i właśnie zachowań (psychologia społeczna). Ja to tak widzę.
MY i ONI, owszem, ale to dotyczy działań operacyjnych.
​Pozdrawiam 

Obrazek użytkownika jazgdyni

02-10-2021 [10:46] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

 Nie bardzo wiem skąd wziąłeś takie przekonanie?

To bardzo proste - mamy inne punkty widzenia. Ty oceniasz pewną grupę (powiedzmy naród) po pewnym długim, powiedzmy 1000 letnim okresie współistnienia. A ja z kolei rozważam sam początek tworzenia się narodu polskiego z tych niedużych rozproszonych plemion i osad lechickich.
Potem już, od Mieszka, zaczyna się tworzyć to co Ty właśnie ładnie napisałeś.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

02-10-2021 [11:10] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Jazgdyni
No dobrze, ale geopolityka, jak i wiele innych nauk, nie podlega regułom psychologicznym, czy nawet socjologicznym. Człowiek musi najpierw dorosnąć do pewnego poziomu wiedzy, a więc musi się jej nauczyć, a dopiero potem niewielu z nich jest w stanie pójść dalej. To już s reguły hierarchiczne. Nie każdy ma odpowiedni rodzaj pamięci, nie każdy jest zainteresowany historią, nie każdemu się chce, nie każdy może. To tak, jak z matematyką - nie każdy jest matematykiem, fizykiem, humanistą, czy wyczynowcem. Geopolityka jest całością i nie można jej rozpatrywać fragmentarycznie. Trzeba wiedzieć co odkrył Sun Zi, co Machiavelli, co Mackinder, co Spykman, Mahan, Hauhofer itd. Ale dodatkowo trzeba to też rozumieć. Zastanawiam się, czy mimo że geopolityka musiała mieć jakiś swoje pierwociny, można ją regionalizować lub fragmentaryzować? Jest całością, jak kanapka.
Hej!

Obrazek użytkownika jazgdyni

02-10-2021 [12:22] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Wszystko to, co, jak myślę, rozpatrujesz i te nazwiska, które rozpatrujesz, to są działania i przemyślenia świadome. Z pewnym ciągiem, analizą i logiką. Sporo w tym matematycznej teorii gier.
Natomiast wszystko, co ja tu w komentarzach napisałem, to wytężona praca naszego mózgu nieświadomego, który cały czas oblicza strategie (często w przebłyskach ujawniane jako intuicja) tylko po to, by było nam jak najlepiej. Tam się dokonuje kategoryzacja, bez której bylibyśmy autystycznym sawantem. I to tam powstaje klej, który spaja nas silnie w coraz większe grupy. 
A tak osobno, wiesz, że ja uważam, że sama nasza świadomość istnieje poza naszym ciałem. Tam gdzieś. I całkiem możliwie, że jest szufladką w świadomości zbiorowej. Na przykład na półce z etykietą polskość.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

02-10-2021 [14:56] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Janusz, gdyby tak było, jak piszesz, geopolityka byłaby czystą teorią, a jest praktyką. Piszesz nie o geopolityce, lecz warsztacie geopolityków. Geopolityka, to właśnie świadomość (wg Twojego rozeznania), którą geopolityk, za pomocą swojego mózgu musi wciąż odkrywać, jak Amerykę. Dziedzina jest nieskończoną żywą przestrzenią, a człowiek jest zdobywcą z innego świata. Mózg geopolityka jest  sterowany i poddawany bodźcom zewnętrznym, nie człowiek nim steruje, lecz sterują nim uwarunkowania geopolityczne, na takiej samej zasadzie, jak jeździec kieruje koniem. Przy czym człowiek jest tu koniem. Geopolityk nie wymyśla, lecz odkrywa. To dotyczy zasad, potem przychodzi dodatek, który jest już wkładem człowieka i ta dokładka zazwyczaj ocieka krwią. Dlatego geopolityka ma taką złą opinię. Mimo to, każdy powinien ją uprawiać wg starej rzymskiej zasadzie: jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny.
Pozdrawiam, podwójnie

Obrazek użytkownika Maverick

01-10-2021 [17:32] - Maverick | Link:

Będzie w odcinkach bo przydługie:
Podobnie jak żaby gotowane na wolnym ogniu w garnku, Amerykanie nie zdają sobie sprawy z nadchodzącej zagłady. Jedyna różnica polega na tym, że żaby są mądrzejsze. Podkręć zbyt szybko ogień, a żaba złapie się i wyskoczy prosto z garnka. Amerykanie przez ostatnie dwa lata mieli upał, ale nadal nie mają pojęcia.
Dziewczyna w banku pyta mnie, jak się czuję. Mówię jej: „W tych okolicznościach wszystko w porządku”.
– Jakie okoliczności? ona pyta. – Oszustwo wirusowe – mówię.
Wpatruje się we mnie pustymi oczami. Widziałem to spojrzenie milion razy w ciągu ostatniego roku. Spojrzenie fluorkowe, nakładane na pieluchę twarzową.
– Wiesz, że to wszystko jest fałszywe, prawda? Mówię.
Trochę się śmieje i spuszcza głowę. Nasza rozmowa się skończyła. Kończy przetwarzanie mojego depozytu i wychodzę.
Przyjaciel prosi mnie, żebym dołączył do niego podczas wycieczki do Las Vegas, aby obejrzeć mecz piłki nożnej Raiders.
– Po pierwsze – mówię mu – nie wpuszczą mnie, bo nie jestem zarażony. Po drugie, czy na pewno chcesz iść na mecz piłki nożnej z tym wszystkim, co dzieje się na świecie?
Prycha i mówi: „Nie pozwolę, aby ci liberałowie zmusili mnie do zmiany mojego życia”.
Liberałowie? Czy on w ogóle ma jakąś wskazówkę, co się dzieje? Tu nie chodzi o liberałów czy konserwatystów, demokratów czy republikanów, chodzi o całkowite obalenie kraju. Chodzi o komunistyczne masowe mordy i zniewolenie społeczeństwa.
Miliony Amerykanów podzielają postawę mojego przyjaciela. Na pewnym poziomie rozumieją, że zarówno wybory prezydenckie, jak i wybory w Kalifornii zostały sfałszowane. Jednak jak zwykle nie chcą uwierzyć, że to coś więcej niż polityka.
Podobnie jak mój przyjaciel, który chce oglądać drużynę, w której kibicował jako chłopiec, zauważyłem, że ludzie pragną wrócić do dzieciństwa. Moja głupia siostra bez końca mówi o tym, że następnego lata znów pojedziemy do Disneylandu, ponieważ „to jest to, co zawsze robiliśmy”. Chce uciec od rzeczywistości, wracając do dzieciństwa.
Inny przyjaciel po raz pierwszy wziął udział w zawodach kulturystycznych, wygrał – ale dlaczego? Jaki jest sens zdobywania trofeum, gdy 70% światowej populacji jest celem zniszczenia?
Inny znajomy chce zaktualizować stary skrypt, nad którym wspólnie pracowaliśmy, i wysłać go. Ale po co ? Próbuję mu powiedzieć, że przemysł jest opanowany przez komunistyczne szumowiny i że na górze niektórzy dosłownie sprzedali swoje dusze szatanowi. Wybucha śmiechem i nazywa mnie szalonym. Proponuję, że wyślę mu dowody, ale nie chce ich widzieć. Chce znowu być dzieckiem, oglądając swoich bohaterów na dużym ekranie.
 

Obrazek użytkownika Maverick

01-10-2021 [17:35] - Maverick | Link:

Ciąg dalszy:
Inny znajomy chce zaktualizować stary skrypt, nad którym wspólnie pracowaliśmy, i wysłać go. Ale po co ? Próbuję mu powiedzieć, że przemysł jest opanowany przez komunistyczne szumowiny i że na górze niektórzy dosłownie sprzedali swoje dusze szatanowi. Wybucha śmiechem i nazywa mnie szalonym. Proponuję, że wyślę mu dowody, ale nie chce ich widzieć. Chce znowu być dzieckiem, oglądając swoich bohaterów na dużym ekranie.
Rozumiem, że ludzie mają cele, marzenia i tak dalej, ale świat, który kiedyś znaliśmy, odszedł. Jesteśmy teraz w stanie wojny. Stare zasady i sposoby życia nie mają już zastosowania, gdy walczysz o przetrwanie. Dlaczego pozornie jestem jedyną osobą w moim kręgu, która to rozumie?.
Dzisiaj otrzymałem e-mail od całkowicie zaszepionego przyjaciela, który mówi mi, że w tym tygodniu dostanie zarówno szepionkę przeciw grypie, jak i szepionkę przypominającą cov… Próbuję przemówić mu do rozsądku, ale wpada jednym uchem, a wypada drugim. Podobnie jak mój przyjaciel pisarz, chce tylko oglądać stare filmy z dzieciństwa. Jeśli będzie żył o tej porze w przyszłym roku, będę w szoku. Właściwie wątpię, czy dotrwa do Bożego Narodzenia.
Na chodnikach roi się od setek ludzi ubranych w pieluchę uległości. Na dole jest liceum i obserwuję dziewczyny i chłopców jeżdżących na deskach.Ci, którzy nie jeżdżą, są przyklejeni do swoich telefonów. Dorośli biegają do i z pracy. Bezdomni leżą w swoich namiotach. Ludzie w Los Angeles i całej Ameryce zajmują się swoimi sprawami tak, jakby nic się nie zmieniło i wszystko jest w porządku, dopóki noszą maskę i biorą dwa strzały. Nikt nie zna prawdy i nikt nie chce wiedzieć.
Amerykanie nie tylko są nieświadomi własnej destrukcji, ale faktycznie są współwinni. To ironia. Cała mistyfikacja natychmiast ustałaby, gdyby wszyscy po prostu zdjęli maskę. Ale oni tego nie zrobią. Wolą poddać się niewolnictwu, stracić kończyny na skutek amputacji lub stracić życie od zakrzepów krwi, wolą skazać duszę na piekło niż stawić czoła rzeczywistości. Są nieświadomi własnej zagłady.
napisał Mike Stone

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-10-2021 [23:54] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Maverick
Nie bardzo wiem, czy ten długi wywód, to cytat z karacisty M. Stone, czy dopowiedzenie własnymi słowami?
Mogę tylko dodać - ogólnie, że jeżeli cywilizacja bierze się za dzieci, to musiała ona już wcześniej zdemoralizować wszystko i wszystkich, którzy odpowiedzialni są ich ochronę: rodziców, struktury wychowawcze, a nawet Kościół. Ale architekci tej cywilizacji nie zdaja sobie sprawy, że po dzieciach jest już tylko armagedon, w którym utoną wszyscy razem.

W Polsce, w dużej mierze, jest podobnie. Mam np. wielu znajomych z wyższym wykształceniem, którzy święcie wierzą, że pod Niemcami będą mieli większe pensje i emerytury. To niesłychane, ale oni w to święcie wierzą. Nie zdają sobie sprawy przez jaki proces przeszli.

Obrazek użytkownika Pers

01-10-2021 [20:13] - Pers | Link:

Propaganda rosyjskiej agentury wpływu jest nakierowana na wykorzystanie strachu przed Rosją większego niż w PRL-u przed Sowietami, wzmocnienie autentycznych wątpliwości i obaw, wyolbrzymienie zagrożeń i posługiwanie się historycznymi kliszami by obezwładnić Polaków. Najważniejszym celem Moskwy jest byśmy nie działali.
Mamy więc periodyczne informacje o Iskanderach czyli straszenie wojną, co ma spowodować, iż złamani już duchowo Polacy, będą siedzieli cicho. Do tego dochodzą groźby wojny ekonomicznej, co ma również wywołać efekt psychologiczne wobec znikomego znaczenia rynku rosyjskiego dla całej gospodarki.
Z punktu widzenia skuteczności ważniejsze jest jednak pogłębianie rozczarowania polityką USA i wzmacnianie poczucia zagrożenia ze strony Unii i Niemiec. Nie chodzi, że problemy te nie istnieją, ale sztuka polega na takim ich przedstawieniu, wyolbrzymieniu i żonglowaniu, by wywołać zniechęcenie, bierność i marazm, bo wszystko będzie źle i przeciwko nam więc siedźmy i czekajmy.

Obrazek użytkownika Tezeusz

01-10-2021 [22:15] - Tezeusz | Link:

Bo na każdym szanującym się portalu musi być pewna ilość pajaców a ty  Persik doskonale spełniasz te kryteria"
Tak ty Persie ty!

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [11:17] - Pers | Link:

@tezeuszek
A co ci się nie podoba w moim komentarzu?
Potrafisz tylko kopiować co ja napisałem?

Obrazek użytkownika Tezeusz

02-10-2021 [13:57] - Tezeusz | Link:

Pers twoje " złote myśli" o tobie lubię przytaczać tak ciebie charakteryzują.

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [14:10] - Pers | Link:

@tezeusz
//Pers twoje " złote myśli"//
Tak się akurat składa, że ten komentarz to nie są moje "złote myśli" tylko fragment artykułu p. Targalskiego.
Jakiś chochlik znowu zeżarł mi link  https://jozefdarski.pl/7335-ro...

Znowu się ośmieszyłeś.
Jak to się nazywa? Samozaoranie? :))))))))))))))))

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-10-2021 [23:58] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Pers
Najlepszym lekarstwem jest właśnie geopolityka, jako przedmiot nauczania. Jak piszę eliminuje miernoty, agentów itd.

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [12:50] - Pers | Link:

Ryszard Surmacz
//Najlepszym lekarstwem jest właśnie geopolityka, jako przedmiot nauczania.//
Geopolityki nie da się uczyć jako "przedmiot".
Do rozumienia problemów świata i robienia jakichś prognoz potrzebna jest bardzo szeroka wiedza interdyscyplinarna a tego nie da się ogarnąć w ograniczonych ramach.
Rzetelne analizy geopolityczne to efekt pracy wielkich zespołów analityków o bardzo wąskich specjalizacjach.
Pojedynczy badacz nie jest w stanie tego ogarnąć, może być co najwyżej pudłem rezonansowym już wykonanej pracy. Oczywiście pod warunkiem, że ma dostęp do takich materiałów.
Istnieje jednak duże niebezpieczeństwo, że z dostępnego materiału wybierać będzie to co pasuje pod założoną tezę.
Pan Targalski np. był rusofobem i swoje analizy ustawiał pod tezę, że w Polsce buszują jedynie służby rosyjskie a jakoś nie zauważał CIA, Mossadu, MI6, BND i jeszcze pewnie paru innych.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

02-10-2021 [15:17] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Pers
Co do geopolityki, pełna zgoda. Materiał przygotowuje zespół, ale analizę robi jeden lub kilku najwybitniejszych, którzy potrafią dokonać właściwej selekcji tego, co wcześniej zostało wyselekcjonowane. I są tacy ludzie, którzy mają tak bogate przygotowanie, że potrafią stworzyć z tego adekwatną syntezę. To najwybitniejsze jednostki danej epoki.

Targalski miał wychylenie rosyjskie, to prawda, ale nie był to rusofobem. Kto go znał, potwierdzi. Równie dobrze można powiedzieć, że Rosja ma fobie europejską i amerykańską. Natomiast każdy z wybitnych ludzi ma swoją propozycję i kierunek własnej syntezy - tak samo zresztą, jak przed wojną Piłsudski i Dmowski. Najgorsze jest to, że w Polsce nie tworzy się syntezy, lecz atakuje tego, który ja napisał. Tak sam, jak np. wini się Giedroycia za to, że stworzył koncepcję LBU. To strasznie głupie, bo koncepcja nie jest biczem Bożym, lecz  propozycją do wykorzystania lub nie. 

Obrazek użytkownika Tezeusz

02-10-2021 [14:22] - Tezeusz | Link:

@Pers 
"cała ferajna płatnych, żydobanderowskich trolli,  mieszają ludziom w głowach."

Tyle w Tobie samokrytyki brawo !

Obrazek użytkownika J z L

02-10-2021 [14:56] - J z L | Link:

RUS ZKIEWICZ
01-10-2021 [19:13] - Pers | Link: Propaganda rosyjskiej

ruszkiewicz
Czy twoim znakiem firmowym są tylko plagiaty
Skąd w prostacki sposób zerżnąłeś ten tekst i jeszcze bronisz że się komuś to nie podoba
Ciężko podać link właściwego autora
https://jozefdarski.pl/7335-rosja-bez-ukrainy

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [15:25] - Pers | Link:

@"jzl"
Trzy godziny temu wpisałem komentarz z tym linkiem ale admin, nie wiedzieć czemu, nie puścił.
Zastawiłem pułapkę na tezeuszka i wpadł jak śliwka w kompot :)))

Adminie proszę puścić zaległy komentarz z linkiem.

Obrazek użytkownika J z L

02-10-2021 [16:15] - J z L | Link:

Trzy godziny temu uzupełniłem wpis o źródła ale admin teraz dopiero puścił
Zastawiłem pułapkę na ruszkiewicza i wpadł jak śliwka w kompot

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [16:14] - Pers | Link:

@"jzl"
//uzupełniłem wpis o źródła ale admin teraz dopiero puścił//
Nie kłam. Ty masz bloga i admin nic ci nie musi "puszczać" bo w każdej chwili możesz tekst wyedytować i poprawić.
Takie bajki to opowiadaj kolesiom z desantu :)))))

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [16:11] - Pers | Link:

@"jzl"
No i co? Łyso ci?
Często zastawiam na was takie pułapki i zawsze dajecie się nabrać :)
Kiedyś cytat z JP II był według tezeuszka "sowiet z Moskwy" :))))
Jak łatwo was zaorać :)))))))))))))

Przeprosin nie oczekuję bo do tego trzeba być porządnym człowiekiem a ciebie o to nie podejrzewam.

Obrazek użytkownika Tezeusz

02-10-2021 [16:30] - Tezeusz | Link:

@ Pers
Tak piszesz o sobie ?

"cała ferajna płatnych, żydobanderowskich trolli  mieszają ludziom w głowach."
Tyle samokrytyki ?
Zaorany !

Obrazek użytkownika Kaczysta

02-10-2021 [16:44] - Kaczysta | Link:

JzL
To że w perfekcyjny sposób zaorałeś kota nie świadczy o tym by wreszcie nie zacząć go totalnie ignorować.
Jak widać sam wpada we własne sidła
Apeluję
Ignorować do skutku

Obrazek użytkownika Maverick

01-10-2021 [20:22] - Maverick | Link:

A agencik Gadowski nawija makaron na uszy.

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Pers

02-10-2021 [13:03] - Pers | Link:

//Nie wiem, czy w Polsce uprawia się geopolitykę stosowaną, jako osobną dziedzinę? Zapewne tak, bo musi być elementem każdej strategii.//
Muszę zmartwić Autora. Geopolityka stosowana jest domeną państw suwerennych a Polska do takich nie należy. 
Nasza "polityka zagraniczna" jest opracowywana daleko poza Polską. Kiedyś to była Moskwa a teraz Waszyngton, Telaviv i po części Bruksela.
Nie ma woli politycznej tworzenia poważnych ośrodków analitycznych bo po co?

Polska nie ma żadnej strategii. Nie potrafiono przygotować się na zmianę prezydenta USA, nie przewidziano skutków budowy NS i NS2.
To tylko jaskrawe przykłady z ostatnich lat. Dobitnie dowodzą braku jakiejkolwiek strategii. Polska kręci się jak g... w przeręblu.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

02-10-2021 [15:28] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Pers
Nie zmartwił mnie Pan, bo napisałem, że geopolityka stosowana uprawiana jest w państwach suwerennych.
Nasza polityka zagraniczna jest bierna i wyczekująca, nikt jej nie układa za granicą. Po prostu nie musi.
To, o czym Pan tu pisze wszystko zawarte jest w moim tekście.