Kultura polska a Polacy

 
Porównując społeczeństwa okresu międzywojennego z obecnym, można odnieść wrażenie, że obydwa pochodzą z zupełnie odmiennych kultur i niewiele mają z sobą wspólnego. Przedwojenne społeczeństwo było pełne energii, radości, tryskało poczuciem wolności i bycia u siebie. Powojenne, początkowo zbite, jak pies, zaczęło od szukania swoich rodzin i spokoju, od naprawiania tego, co można było jeszcze naprawić i odwołania się do życzeń. Społeczeństwo przedwojenne było naładowane duchem zwycięstwa, powojenne klęski. Przedwojenna Polska rozwijała się coraz lepiej, a otulina kulturowa, jaką otrzymała gospodarka, stawała się coraz bardziej twarda -  niewielu chciało uciekać z kraju, wspólnota zacieśniała swoje więzi, rosła ofiarność obywatelska, dorastała wspaniała młodzież, która w 1939 r. nie będzie chciała pogodzić się z utratą niepodległości. To wszystko nie zapadło się, jak PRL, lecz zostało zamordowane sojuszniczą ręką byłych zaborców – na polskiej ziemi, w Związku Sowieckim i Niemczech. Powojenne losy Polaków, zamiast rozkwitać, jak w okresie międzywojennym, zaczęły kształtować się w oparciu i wirtualną rzeczywistość, a więc w oderwaniu od polskiego pnia kulturowego, od polskich marzeń, polskiego prawa i obyczaju. Jak w początkowych latach PRL-u widoczny był jeszcze wpływ wychowania Polski międzywojennej, to w miarę upływu czasu, wymierania starego pokolenia i nasilania się zwycięstwa komunistycznej i skrajnie liberalnej propagandy, wszystko zaczęło iść w kierunku „brzydkiej panny na wydaniu” i „pedagogiki wstydy” – a więc czegoś tak absurdalnego, że duch Starej Polski, ze wstydu, zaczął z grobów II RP wypychać trupy swoich bohaterów na powierzchnię ziemi, po której chadzają ich dzieci. A dzieci nie wiedzą, że od tabletki antykoncepcyjnej czy tęczowej flagi, którą podsuwa im kolejna wroga propaganda, ważniejszy jest prawdziwy świat ich życia i marzeń. Dzieci wolą nie mieć nic i być nikim, niż podjąć walkę o swoją dobrą przyszłość. Tego jeszcze nie było.
   
Po wojnie Warszawę odbudowywano jeszcze z przedwojennym entuzjazmem, ale nowe władze pochodziły już z zupełnie innego nadania i z polską kulturą niewiele miały wspólnego. Ich największym wrogiem nie byli ci, którzy Polsce źle życzyli lub działali na jej szkodę, lecz wszyscy ci, których wykształciła i wyróżniła niepodległa II RP. Stąd taka kanonada propagandy przeciwko inteligencji, przeciwko myśli którą wykreowała i przeciwko samemu ówcześnie nowoczesnemu państwu. Gdy sowiecki komunizm w Polsce przegrał, pokazała się jego prawdziwa twarz, wyszły na jaw blichtr i kłamstwo mające sankcję państwową, a porównanie dwóch społeczeństw: II RP i PRL-u można skojarzyć tylko z Polskim Państwem Podziemnym i Związkiem Młodzieży Socjalistycznej.

Cała jednak rzecz w tym, że komunizm jeszcze nie umarł w naszych głowach. Ba, spełniło się jego marzenie, a więc odłączenie rodziców od ich własnych dzieci; tym razem przy pomocy internetu, sieci kaset filmowych i całego systemu, który idzie w kierunku własnej zagłady. Ciąg kulturowy i konsekwencja myśli politycznej zostały przerwane nie za pomocą siły rozumu, lecz potęgi destrukcji. Zło już nie sposób dobrem zwyciężać, zło nas trzyma za gardło i pod oczy postawia kolorowe cukierki. A my powaleni przez PRL i pustkę III RP jesteśmy „w kropce”, bo nie potrafimy wybrać; jeszcze jakiś głos rozsądku podsuwa właściwe myśli, ale cukierek przecież jest taki słodziutki i piękniutki, taki mniam, mniam. Młode pokolenie III RP nie zdaje sobie sprawy, że za cukierkiem nie ma drugiego, jeszcze bardziej słodziutszeńkiego, lecz totalitarny knut i morda, którą trzeba będzie obić. Niech się nikomu nie wydaje, że obecny stan będzie trwał wiecznie i wiecznie pogłębiana będzie słodziutkość cukiereczko-niunia. Życie jest brutalne i nikomu nie daruje odstępstwa od swoich zasad. To ono narzuca reguły i jemu podporządkować muszą się wszyscy – łącznie z postępem technologicznym, albo zginą. Wszystkie polskie bramy w 1990 r. zostały otworzone na całą szerokość, żadnych zabezpieczeń, żadnej myśli. Przez te bramy uszło wszystko, łącznie z myślą państwową i kulturową. Staliśmy się bezbronni, a grozi nam, że możemy się stać również bezdomni.

Tak więc porównując obydwa społeczeństwa nie sposób nie zauważyć, że to pierwsze wychowane przez II RP żyło życiem może nieco hałaśliwym, może jeszcze nie do końca dojrzałym, ale to właśnie ono zaczęło budowę nowej Polski od podstaw. Miało zaledwie 20 lat, gdy odcięto mu głowę i nie pozwolono na konsumpcje tego, co samodzielnie otworzyło, tego co samodzielnie dokonało i czego mogło dokonać. Gdybyśmy dziś mieli takie jak wówczas społeczeństwo, wszyscy musieliby z nami inaczej rozmawiać, bo powtórka II wojny jest dziś już niemożliwa. Drugie społeczeństwo wychowane przez komunę i potem przez neokomunę samo zaszpuntowało to wszystko, co może płynąć z dorobku przedwojennego, i co gorzej nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie zdaje sobie też sprawy, że przeżyliśmy marksizm na własnych kościach, a obecny neomarksizm, który przechodzi przez Zachód, jest dla nas takimi samymi onucami, jak poprzedni. My to już mamy za sobą. Nie zdaje sobie też sprawy, że powinniśmy odwoływać się do Jana Pawła II, do tego, co on zrobił i zorganizował na poziomie świeckim dla świata, bo tam jest nasza realna siła. No, ale do tego potrzebna jest stara inteligencja, którą wymordowano w czasie II wojny a dokończono w PRL. Nie kolorowe pochody są nam potrzebne, lecz ciężka praca na rzecz odbudowania tego, co straciliśmy w wyniku przemocy. Mamy do czego się odwołać. Mamy własną kulturę, własne doświadczenie polityczne – wystarczy sięgnąć i odwołać się do niej, Jan Paweł II był jej częścią. Ta kultura nie ma 76 lat, lecz ponad 1000 – ma dziesięć wieków.  Musimy wrócic do swojego domu. 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-07-2021 [18:44] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Czołem Ryśku

Wydaje mi się, że powinieneś to obejrzeć (wbrew tytułowi to nie o murzynach)

https://youtu.be/up5NCHavQ1Q

Pozdrowienia
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

10-07-2021 [21:38] - Ryszard Surmacz | Link:

# jazgdyni
Obejrzałem, dzięki. Lubię programy Jakuba Morozowa i dość często je oglądam, ale tutaj traktując kulturę w taki sposób, nieco się wygłupił. Myślę, że postawę tę wymogła poprawność polityczna.
Problem z naszą kulturą polega na tym, że jest ona ostatnim bastionem obronnym. Bez swojej kultury jesteśmy nikim. A chce się ją nam zabrać lub splugawić. Od upadku państwowości polskiej obydwaj zaborcy zaczęli walczyć z polską kulturą i jej nośnikiem - inteligencją. Do dziś nic się nie zmieniło, prócz formy i symboli. Korzystają z braku starej inteligencji. Zadziwiające, że Polacy tego najczęściej nie widzą. Więcej, walka cywilizacyjna i polityczna toczy się na poziomie właśnie kultury, a w powojennej Polsce jest ona wciąż na jakimś marginesie i nie jest doceniana. Ten trend idzie od góry. I właśnie taki stosunek do własnej kultury jest przyczyną wielu naszych klęsk na różnych polach.

Osobiście nie wyobrażam sobie kultury, innej niż pluralistyczna. To różnorodność jest jej siłą i jej życiem. Cała istota rozwoju duchowego i postępu w życiu ludzkim polega na różnorodności. Ale ta różnorodność nie może być różnorodnością wynaturzoną lub z cechami dewiacji. Wtedy przestaje być kulturą. Kultura nie może być ramieniem destrukcji.

Polska jagiellońska wyniosła wspólną kulturę na najwyższy poziom, ale ten najwyższy poziom był związany z polskim wkładem i polskim początkiem. To jest fakt niezaprzeczalny. Ale... Każdy naród powinien dbać o swoją kulturę narodową, bo ona nadaje mu tożsamość i imię, jednak kultura, również ta narodowa, nie może mieć jakichkolwiek granic, bo jest częścią wszechświata. Dlatego sprzeciwiam się wszelkim prawom autorskim blokującym jej rozwój. Sprzedaż praw autorskich lub ich przejęcie jest efektem zakusów totalitarnych. Kultura jest wolnością, ale nie dla prymitywów i idiotów lub tych, którzy za pomocą jej chcą robić politykę. Wkroczenie polityki w święty obręb kultury powoduje reakcję, jaką widzimy wśród czarnych, czerwonych i narodów słabszych, którzy stoją na granicy swojego istnienia. Różnorodność tworzy i inspiruje, unifikacja zabija.
  

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-07-2021 [03:50] - jazgdyni | Link:

@RS

Czy nie czujesz, że chyba rozpoczęto światową wojnę kultur? I to w przedziwny sposób. Nadal sądzę, że należy być dumnym, jeżeli coś z naszej kultury przenika do świata i jest lubiane i podziwiane. Lecz jak widać z zalinkowanej dyskusji coś dzieje się jakby odwrotnie. Afrykańce wrzeszczą - ręce won od naszej kultury! Nie wolno wam używać naszych symboli, bez naszej zgody. Czerwonoskórzy mówią stanowczo - nikt nie ma prawa zakładać na głowę pióropusza, tylko my. Tzw. Afroamerykanie protestują i są wściekli na białych, że grają bluesa. Ich bluesa. Nie ważne, że oni grają na instrumentach wymyślonych właśnie przez białych.
W tym całym idiotyźmie, który dzisiaj opanowuje cały świat, jakiś idiota wymyślił, że oprócz kretyństwa klękania na stadionach, poszczególne kultury etniczne należy pozamykać w sejfach i strzec jak oka w głowie. Dokąd to doprowadzi?

Mój wniosek - jak zwykle chodzi o forsę. Zobaczysz, u nas wkrótce, jak będziesz chciał na imprezę założyć kontusz, albo zechcesz coś udekorować symbolami husarii, to będziesz musiał zapłacić, bo ktoś ma prawa autorskie. Pełna komecjalizacja kultury?

Uściski

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-07-2021 [12:47] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Ależ ja o tym samym napisałem, biorąc pod uwagę Polskę. Wojna kulturowa na terenach Polski trwa od upadku państwowości. Z pojawieniem się marksizmu i walki klasowej - została nasilona, szczytem był okres komunizmu. Chodzi o eliminację szlachty i potem inteligencji, warstwy, które miała moce kulturotwórcze, była kustoszem polskiego kodu kulturowego i nośnikiem polskiej cywilizacji. A w powojennej Polsce, jakby się nic nie działo.

Od 1945 r., jak pompowany balon, narasta przekonanie, że kultura w stosunku do gospodarki, jest czymś drugorzędnym.  Takie przeświadczenie, to nie tylko upadek świadomości, osłabienie siły immunologicznej państwa, ale też początek końca naszej kultury. Deklasacja kultury, a więc jej schłopienie, to koniec marzeń, schodzimy bowiem na poziom garnka i pośmiertne zwycięstwo Hitlera i Stalina.
Zabrakło "polskich panów", chłopy poszły do karczmy na wódkę - nie wypominając "Sowy i Przyjaciół" - i wszystko przepiją.

Najpełniej komercjalizacje kultury widać na przykładzie Jana Pawła II. Udział ma w tym też polski Kościół, a może szczególnie on
Pozdrawiam.  

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-07-2021 [13:15] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

To ja Ciebie pocieszę - nie jest aż tak źle.

Jest rewolucja technologiczna, a na nia nakładają się różne mody. O tym właśnie mój kolejny felieton. Bo my mamy kłopot z nadążaniem za intelektualnym przekazem.

W II RP, by nadążać za mędrcami i innymi wybitnymi postaciami, wystarczyło tylko wiedzieć, która kawiarnia, czy inny lokal jest na topie.

W Krakówku za komuny wystarczył dostęp tylko do jednego miejsca. Była to "Piwnica pod baranami".

Teraz siedząc w domu, albo w trasie, czy nawet w pracy (udając, że się pracuje), można sobie znaleźć aktualnie ulubionego mądrego człowieka. Tylko trzeba wiedzieć gdzie i jak szukać. I aż dech zapiera, ilu wspaniałych intelektualistów można znaleźć. I młodych i starych. Jaki jest dzisiejszy trend i gdzie szukać - w moim kolejnym wpisie.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-07-2021 [20:20] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Może aż tak źle nie jest, ale podstawowe pytanie jest, jaką moc decyzyjną mają Ci wspaniali ludzie. Będę czekał.

Obrazek użytkownika sake3

11-07-2021 [13:36] - sake3 | Link:

Nie da się powiedzieć o kulturze nie uwzględniając pojęcia ,,ludzie kultury''.To przecież od nich a nie od rządów państw zależy jak ta kultura wygląda.Wiele możemy powiedzieć o tych ludziach znanych do dziś ze swych osiągnięć literackich ,muzycznych,naukowych.Są uwiecznieni na pomnikach,w biografiach,są szanowani) przynajmniej dotąd).Co możemy poiedziec teraz,jak tę kulturę określić,ocenić i przez pryzmat czego? Czy ci co tak głośno swoim dorobkiem kulturalnym się przechwalają zasługują na szacunek?Dla wielu kultura jest tylko maszynką do zrobienia dużo i szybko pieniędzy.Dawniej kultura była wypracowywana przez pokolenia dzisiaj ją się po prostu narzuca jako wzorzec.Każe nam się zachwycać takimi ,,dziełami'' jak zdjęcie genitaliów zestawionych z fotografią Lecha Kaczyńskiego,wystawą kur karmionych przez jakies panie,czy wycie gołych aktorów w jakimś nowoczesnym kiczowatym spektaklu. Wielkim wydarzeniem kulturalnym mają być bzdety w teatrzykach Jandy z jej wiecznymi żądaniami pieniędzy.Najnowszym osiągnięciem kultury są dziś wyzwiska im bardziej ordynarne tym lepiej zwłaszcza jeśli dodatkowo wspierane rękoczynami czy groźbami w internecie.Pan pisze o kulturze jako takiej ogólnie choć nie powierzchownie,bo jest to temat nie na jedną notkę i temat który należy podzielić pod względem sztuki uprawianej i prezentowanej przez róznych twórców i rózne branże.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-07-2021 [20:18] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Sake3
Oczywiście. Ma Pani rację, kulturze nie da się niczego narzucić, bo wówczas przestaje być kulturą a staje się modą. A moda, to już nie kultura, choć może, jeżeli spełnia kryteria piękna, być jej częścią.