Dziesięciu sprawiedliwych - dlaczego Abraham przegrał?


Lewactwo nie jest niczym nowym. Istnieje od tysiącleci. Niestety, nie uczymy się na błędach i po raz kolejny i kolejny przegrywamy - jak Abraham.

Zdawać by się mogło, że potężna fala genderowego neomarksizmu zalewająca świat, to nowe dzieło szatana, pragnącego ostatnim akordem deprawacji zniszczyć ludzkość, że to kolejny pomysł oparty na współczesnym zepsuciu, coś na co nasza cywilizacja nigdy nie była przygotowana.
Nic bardziej mylnego. Historia pokazuje nam, że to co nazywamy rewolucją kulturowej wolności, postmodernistyczną demokracją liberalną, miało miejsce w dziejach świata już wiele razy.
Wystarczy spojrzeć na obrazy rozpustnego bogactwa wiszące w Luwrze, aby dostrzec nieskrępowany kult zabawy, wolnej miłości, zepsucia zachłyśniętego mnogością pomysłów na kolejne łamanie wszelkich tabu wersalskich elit. Widzimy to w kuszących, wyzywających strojach, w amorach wśród sadzawek, w układzie sal i parkowych alejek dających okazję do wszelkich możliwych umizgów. Rozpoznajemy to też w wydarzeniach historycznych, licznych zdradach, kolejnych zerwanych małżeństwach, setkach nieletnich prostytutek na ulicach Paryża, nieślubnych dzieci, postaciach faworyt królewskich, dworach pełnych paziów gotowych na każde skinienie.
Możemy się też cofnąć do tego okresu Rzymu, gdzie nagie niewolnice znały czasem los biegnący jedynie od wykorzystania do pohańbienia, a nierzadko do wymyślnej śmierci w zmysłowych męczarniach. Gdzie w dobrym tonie było aby patrycjusz pokazywał się z kochankiem a jego żona z naoliwionym czarnoskórym osiłkiem. Gdzie innych ludzi, niezależnie od stanu, traktowano jak zabawkę i podnietę a Chrześcijan jako nieznośny czepliwy śmietnik.
Rzym nie wyróżniał się w historii świata pomysłem na używanie uciech. Na kartach Biblii widzimy Efez oddany Afrodycie, a dawniejszych czasach Babilon, jedno z najważniejszych centrów świata, tętniący życiem i polityką. Otwarty na każdy pomysł zwyrodnienia, dozwolony pod takim tylko warunkiem aby nie zagrażał strukturze władzy. Miasto dające pełną wolność pod warunkiem „poprawności politycznej”. Babilon zachwycił zniewolony lud Izraela tak bardzo, że wielu stało się szybko wpływowymi „lobbystami”, całkowicie zapominając o rodzimej etyce, przyzwoitości i przykazaniach.
W czasie przemierzania historii wstecz odnajdujemy wreszcie (wcale nie najwcześniejszą) Sodomę, w której występki mieszkańców były bardzo ciężkie. Domyślać się jedynie możemy, jak bardzo sprzeczne z pojęciem sprawiedliwych przykazań było życie sodomian. Czyż mogliby się oni zgorszyć gdyby widzieli dzisiejszą „kulturową rewolucję” – wątpliwe. Z pewnością i do tego miasta ciągnęli ludzie zwabieni łatwym zyskiem możliwym do osiągnięcia po pozbyciu się skrupułów i przyzwoitości. Z pewnością i tutaj, jak i w Rzymie czy Paryżu, Ci którym się udało, radowali swoje zmysły wszelkimi uciechami i dawali przyzwolenie na to, co podświadomie pognębi cały stan w którym kiedyś żyli, a który utrudniał im zdobycie bogactwa i uznania. Z zemsty i z chuci cieszyli swoje oczy i ciała artystyczną deprawacją, obsceniczną wolnością, „nowoczesnym” wyborem bożków mamony, wina i amorów.

Nieskuteczny jak Abraham
Nie wiemy ile dosłownej prawdy znajduje się na kartach Księgi Rodzaju. Z racji na znaczny odstęp czasowy – przynajmniej 500 lat między zagładą Sodomy i 3 innych miast a spisaniem Starego Testamentu, historie o naturalnym kataklizmie obrosły legendami. Nie traktujemy słów tych opowieści dosłownie, nie oczekujemy, że cały świat został zalany wodami Potopu, a jednak śledzimy okruchy prawdy zarówno tej historycznej jak i psychologiczno-etycznej – tym bardziej, że ta ostania mówi o niezmiennej naturze człowieka i jego skłonnościach, pojawiających się też i w późniejszych czasach.
Jak się podejrzewa, potężne trzęsienie ziemi uwolniło pewnego razu z okolic rowu tektonicznego przy Morzu Martwym olbrzymie ilości magmy, złoża siarki i metanu. Tak doszło do pożogi, której temperatura sięgała 1000 stopni której ślady odnajdują współcześni archeolodzy. Wcześniej okolica ta była gniazdem „Pentapolis” – związku 5 miast - wzbogaconego wielce na handlu naturalnym bitumicznym asfaltem i solą – których tutaj było pod dostatkiem. Lekkość życia nie powstrzymywała przed zbytkiem. Wielkie zasoby majątku sprzyjały powstawaniu miejsc uciech, które zachęcały do folgowania swoim przyjemnościom, reklamując swoje usługi bóstwami cielesności, które usprawiedliwiały realizację najskrytszych rządz. Możemy się tylko domyślać, jak w Sodomie, podobnie jak np. w późniejszym Efezie, Rzymie czy Paryżu, kwitły idee ówczesnego genderyzmu, pod postacią wszelkich pogańskich świątyń, ułatwiających uspokojenie sumienia.
Na obrzeżu tego terenu żył Abraham wraz ze swym kuzynem Lotem i rodzinami. Patrzyli na zepsuty świat dominujący społeczność dokoła i zastanawiali jak uzdrowić ten chory naród, zjadający swoje własne człowieczeństwo. Abraham wiedział, że sam nie dokona przełomu, że potrzebuje 50 sprawiedliwych, których siła i determinacja pokażą, że można inaczej traktować ludzi – z kulturą, szacunkiem, bez zniewalania i bezczeszczenia. A jednak siła ówczesnego „neomarksizmu” kulturowego była tak wielka, że powoli ilość tych sprawiedliwych topniała, aż zmalała do mniej niż 10 a wtedy jedyną szansą była ucieczka, która pozwoliła uchronić się przed całkowitą zagładą. Jego potomkowie do dzisiaj zachowują ten styl żyjąc w diasporze, w zasadzie nie prowadząc żadnej działalności misyjnej.

Skuteczny jak Zawisza Czarny
Co źle zrobił Abraham, albo czego nie zrobił, iż nie potrafił przekonać mieszkańców Sodomy do odwrócenia się od zdeprawowanego życia? Czy był zbyt radykalny czy zbyt łagodny? Czy ograniczał się tylko do krytyki czy dawał upust gwałtowności? Dlaczego był tak mało skuteczny w swoim pragnieniu? Możemy w historii odnaleźć inne postacie, którym udało się pchnąć świat na drogę sprawiedliwości. Amenhotep IV, św. Paweł, św. Franciszek, Paweł Włodkowic, Jerzy Ossoliński, Romuald Traugutt …. Szybkie spojrzenie pozwala odnaleźć jedną wspólną ich cechę – promowanie Dobra za pomocą życia a nie słów i haseł.
Można powiedzieć, że Jezus miał „łatwo” gdy przemierzał wzgórza od Betlejem do Jerozolimy. Był rabbim, uczonym, dokonywał cudów – "gdybyśmy my tak potrafili to by nas słuchali". Nic bardziej mylnego. To nie w tym była Jego siła. Gdy dokonał rozmnożenia chleba i nauczał dalej, wszyscy cudownie nakarmieni odeszli wywołując pytanie „gdzież oni są?” „Czyż i Wy chcecie odejść?” (J 6,67). 12 sprawiedliwych apostołów zostało. A jednak Jezus nie mówił: „rzućcie wszystko i zamurujcie się w celach śmierci” (Katarzy), „mordujcie i nienawidźcie pogan którzy są przyczyną zła” (Islam). Uczył że każdy może być święty na swojej drodze życia, mnich, celnik, handlarz, polityk, kapłan, dziecko, przekupka, biedak i milioner … może żyć tak, jak czuje – ale musi wierzyć w wartości uniwersalne, postępować według nich. Misjonarze, ci faktycznie naśladujący Jezusa, wiedzieli, że nie chodzi o to aby pogan zniszczyć, ale żeby pozostawiając ich we własnej kulturze pozwolić na kultywację dobrego, lepszego życia. To klucz także do skutecznej walki ze współczesnym neomarksizmem, jak i klucz z którego niestety nie skorzystał Abraham chcąc ratować Sodomę.

I właśnie ten klucz stał się osią tych sprawiedliwych, na czynach których została ukształtowana Rzeczypospolita – ta niezwykła wspólnota wielu narodów – unikalna w dziejach świata – która zwyciężyła Moskwę, która dawała wszystkim schronienie, która mlekiem i miodem płynęła, która w swoim łonie zrodziła tylu świętych. Ten ustrój demokracji szlacheckiej – zasadniczo różniący się od demokracji liberalnej – dzisiaj przez dyletantów jest kojarzony całkowicie kłamliwie z wyzyskiem wieśniaków, z zabobonami i ciemnogrodem.
Tymczasem w postawie zarówno św. Stanisława – patrona Ojczyzny, jak i Zawiszy Czarnego – rycerza, założyciela  wspaniałej szkoły rycerskiej na bazie której powstała niezwyciężona husaria polska, odnajdziemy metody niezwykle wartościowe i skuteczne. Oprócz samodoskonalenia obydwaj – reprezentujący wszak dwa odmienne stany duchowieństwa i rycerstwa – mówili o odpowiedzialności za  słabszych, o szanowaniu ciał wrogów, o sprawiedliwej obronie, o świadomym zarządzaniu swoimi emocjami  i skłonnościami, o opanowaniu, wyćwiczeniu, poświęceniu, o jałmużnie. Żaden z nich nie mówił o tym aby błyszczeć, popisywać się swoją postawą, drwić z innych i tych którzy nie pojmują wartości duchowych. Polski kodeks rycerski, całkiem odwrotnie niż na zachodzie, nakazywał skromność – nie udawanie biednego, nie popisywanie się tym, że się jest lepszym. Rycerz miał szczerze wiele razy przypominać sobie, że jako bardziej świadomy jest większym grzesznikiem od tych, którzy w swojej słabości ulegają zmysłom i emocjom. Nie miał udawać ascety, miał być rycerzem – ale prawym rycerzem. Taka postawa – zwana u nas szlachetną, wywodząca się wprost z postawy chrześcijańskiej – stała się zarzewiem tożsamości polskiej, demokracji szlacheckiej. Korzystały z niej wszystkie stany – działając dalej po swojemu, kultywując swoje zwyczaje – ale w prawości i przyzwoitości.  Każdy pozostawał wolny, ale ta wolność podporządkowana była zasadom, kodeksom, przykazaniom. Postawa ta promieniowała i przechodziła w zwyczaj, świadomie zarażając innych. (Niestety zbytnia wolność polityczna spowodowała wynaturzenia systemu i doprowadziła do jego śmierci – ale to już inna historia).
 
W dobie agresywnego postępu wszelkich ideologii zwanych grupowo „lewactwem”, nie można ograniczać się tylko do zachowywania swojego „status quo”. Brak nawracania spowoduje zapewne, że chrześcijaństwo przetrwa i odrodzi się kiedyś, ale w międzyczasie świat zatraci się gubiąc wiele osób, których można by uratować. Dzisiaj jesteśmy na takim etapie rozwoju cywilizacji, że wiemy już jakie metody stosować aby zabezpieczyć świat przed deszczem siarki i spaleniem dusz w ogniu piekielnym.
 
Dziś wiemy "JAK?" - Przejdźmy więc do konkretnych wniosków.
Bazując na doświadczeniu historycznym, widząc co jest a co nie jest skuteczne, odpowiedzmy sobie na pytanie jakimi metodami uleczyć ludzi uzależnionych od neomarksistowskiego lewactwa? Co zrobić aby nasz świat nie skurczył się jak ilość sprawiedliwych w Sodomie? Po pierwsze pamiętajmy, że to praca na lata i że efekty nie będą widoczne od razu.

Widzimy kilka postaw, które mówią, że nie tędy droga, a które tak mocno są reprezentowane dzisiaj po stronie prawicy:
1.) Zamykanie się na innych, ksenofobia, ucieczka – radykalna prawica, narodowcy
2.) Efektowne akcje, pomniki, krzykliwość – dziennikarze prawicowi, niektóre fundacje, organizacje, wiele programów grantowych
3.) Krytyka, biczowanie, drwienie, pogrążanie tych pogubionych – użytkownicy mediów społecznościowych, niektórzy księża
4.) Zaawansowane, niezrozumiałe rozważania filozoficzno-polityczne – naukowcy
 
Wszystkie powyższe metody, choć w jakimś stopniu słuszne, powodują wzmożone zróżnicowanie społeczeństwa, wzajemny antagonizm i niestety niechęć do zmiany swojego postępowania.

Najjaskrawiej widać to na przykładzie pomników. Zastanówmy się kto jest odbiorcą takiego efektownego punktu drobnej architektury? Kto przychodzi na odsłonięcie? Kto przechodząc kiwa głową z aprobatą? Są to jedynie osoby, które rozumieją jak wielkim człowiekiem była reprezentowana postać, albo uznające jak ważnym wydarzeniem czy ideą jest ta upamiętniana na pomniku. Niestety, przestańmy się łudzić. Osoby przeciwne nie zmienią swojego zdania. Nie zainteresują się bardziej tą postacią. Co więcej, efektowny pomnik będzie ich kłuł w oczy za każdym razem gdy będą koło niego przechodzić, będą go chcieli niszczyć, deprecjonować, organizować akcje sprzeciwu, gromadzić innych przeciwnych i wzmacniać ich niechęć. Wandale będą na pomniku smarować napisy a hordy „walczących o znaczenie” nawet je zwalać. Pomnik, pomimo tego, że osobie na pomniku należy się chwała, nie odnosi skutku edukacyjnego. Dzieje się tak z tego powodu, że jest efektowny i jest jaskrawym przykładem. Im donioślejszy tym mniej odnosi skutku misyjnego a tym większy rodzi antagonizm. Pomnik to przejawy naszej pychy - a to nie jest narzędzie z zakresu dobra.
Niestety praktycznie wszystkie działania prawicowego rządu od 2015 roku, a także wiele działań Kościoła, mają właśnie tę cechę. Są widowiskowe, głośne, efektowne, wspaniałe, kłują lewicę w oczy i … nic nie zmieniają wśród przeciwników. Widać to po wynikach politycznych, które od 1989 roku są zbliżone – tzw „beton lewicowy” nie zmniejsza się, a grupa tych po środku raz głosuje tak, raz przeciwnie, w zależności od chwilowego nastroju.

Potrzebujemy faktycznie naprawić Polskę, a potem świat.
 Dzisiaj, aby ochronić Polskę i uzdrowić świat, a także żeby nie sprzedać polski lewicowym zaborcom w 2023 roku, potrzebujemy osób, które zrozumieją potrzebę innego typu działań. Potrzebujemy polityków i biznesmenów którzy wesprą potężnymi siłami i zasobami aktywność skierowaną „do pogan”, „Trzciny nadłamanej nie dołamią, a knota tlącego nie zagaszą” (Mt 12) lecz je wzmocnią, podeprą i wyprostują.
Z myślenia jednoskładnikowego („zbudujmy pomnik”), przejdźmy wreszcie na myślenie dwuskładnikowe („bądźmy misjonarzami”). Jakie to działania? Takie, które służą wszelkim neutralnym zainteresowaniom, sposobom życia, ale które proponują (nie narzucają) oparcie o dobre wartości, historyczne elementy polskie, kulturę ojczystą i chrześcijańską.

Oto kilka luźnych propozycji (część z nich już jest podejmowana np. przez Fundację Odtwarzania Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego, we współpracy z innymi jednostkami – lecz z racji na brak poważnego wsparcia finansowego i zrozumienia misji - na niewielką skalę).
* Jedźmy na wycieczkę … śladami powstańców styczniowych
* Zorganizujemy konkurs na opowiadanie … zapis wywiadu z własnymi dziadkami
* Zawody sportowe … w konkurencjach nawiązujących do Biblii
* Plakaty edukacyjne języka polskiego czy matematyki … oparte graficznie na przykładach z kultury polskiej
* Coaching biznesu … chrześcijańskiego
* Harcerstwo lub surwiwal … oparte na wartościach (to wymaga osobnego wyjaśnienia - patrz poniżej).
* Produkcja gadżetów pamiątkarskich … zawierających odniesienia do elementów tożsamości narodowej
* Książki beletrystyczne dla dzieci … o ciekawych dobrych ludziach.
* Ogrody publiczne .. o tematyce historycznej lub biblijnej
* Stylizacje i moda … oparta na dawnej kulturze polskiej, lub symbolice z odniesieniami biblijnymi.
 
W tym miejscu należy wspomnieć „2 słowa” o harcerstwie. Przyjęliśmy uważać, że mamy w Polsce dwa harcerstwa to „komunistyczne” i „to patriotyczne”. Tymczasem sytuacja już dawno uległa zmianie, a w ogóle ruch skautowy nie jest taki jak nam się wydaje. Skauting – to rzeczywiście rewelacyjna metoda wychowawcza – idealny przykład metod o które chodzi. Daje się sprowadzić do zasady „bawiąc … uczyć”, czyli łączyć coś neutralnego z wartościami. Celem jest np. przeżycie obozowej przygodowy w lesie, lub wędrówki górskimi szlakami, ale system praw i sposób bycia uczą dobrego i mądrego życia. Takim był pierwotny ruch skautowy wymyślony jako „Białe indiaństwo” przez … Thomasa Ernesta Setona jeszcze w XIX wieku. Szybko zostało ono dostrzeżone przez Roberta Baden-Powella, który spostrzegł w nim szansę na … szybkie wyszkolenie młodych chłopców do zadań wojskowych. Za ich pomocą skutecznie walczył na froncie w południowej Afryce. Następnie szansę na ogarnięcie wychowaniem dostrzegła angielska … masoneria. Dała Naczelnemu Skautowi Świata wiele możliwości wspierając skauting finansowo – już jako ruch paramilitarno-wychowawczy. Przyczynił się on wprawdzie znacznie do walk w czasie II Wojny Światowej, jednak po wojnie coraz bardziej był opanowywany przez koła wpływu liberalnego. Światowe organizacje skautowe od lat są najmocniej dotowane przez koła zwane „paramasońskimi”. Oznacza to, że czynią presję na to, aby w zabawie harcerskiej uczyć wartości neomarksistowskch i genderowych.  Widać to np. w szkoleniach liderów.
W Polsce wczesne harcerstwo było podobne do tego pierwotnego, wykorzystując szkolenie wojskowe do zdobycia niepodległości i krzewiąc ideały rycerskiej dawnej Rzeczypospolitej. Dzisiaj obydwie główne organizacje harcerskie też weszły już na tę drogę promocji nowych ideologii. Wiele jest środowisk, w których daje się pełne przyzwolenie na antychrześcijańskie i antypolskie postawy wśród instruktorów, punktem odniesienia nie jest rycerskość lecz „błądzenie po manowcach”. Z kolei inne organizacje harcerskie, są często mocno religijne i bardziej przypominają grupy ministranckie nie zachęcając osób „letnich” i spoza kręgów kościelnych - są "jednoskładnikowe". W ZHR i ZHP brak jest silnego świadomego wpływu na czystość środowisk, szczególnie wśród osób na progu dorosłości. Słabo stosuje się ojczyste kryterium tożsamościowe, pozostawiając jedynie psychologiczno-rozwojowe. Można spotkać instruktorów różnych orientacji i przekonań – także tych antypolskich. Obecnie nie ma w Polsce organizacji, która mogła by szczerze powiedzieć, że wypełnia idee Andrzeja i Olgi Małkowskich czy ks. Lutosławskiego, dążących do stworzenia młodzieżowej organizacji polskiego rycerstwa (choć każda z organizacji uznaje ich za swoich idoli).
 
Należy podkreślić, że powyższe przykład to tylko zobrazowanie idei. Zauważmy, że proponując takie rozwiązania nie zniewalamy nikogo, pozostawiamy mu wolny wybór, ale dajemy szansę na poznanie naszych wartości. Nie musisz być chrześcijaninem aby bawić się w sportowych konkurencjach biblijnych. Nie musisz lubić historii, aby pojechać z nimi na wycieczkę śladami powstańców styczniowych. Nie ma tutaj miejsca na "musisz nosić flagę, bo jak nie to jesteś lewak", "musisz stać na baczność bo jak nie to nie jesteś Polakiem" "musisz wierzyć Boga, bo jak nie to grzeszysz". Przymus nikogo nie nawraca, może więc po kilku tysiącach lat prób wreszcie pora aby zarzucić tę nieskuteczną metodę?! Jezus tak ni działał, dlatego Jego idea żyje do dziś. Mówił, że ziarno musi wpierw obumrzeć zanim wykiełkuje, że jeśli spadnie na drogę lub skały to ptaki je wydziobią. Mówił wprost jak mamy działać - dlaczego Go nie słuchamy?!

Państwo polskie dnia dzisiejszego praktycznie nie wspiera żadnego skutecznego programu "dwuskładnikowego", tzw "edukacji miękkiej", zbudowanego na zasadzie „bawimy i jednocześnie uczymy rzetelnej tożsamości”. Wszelkie programy grantowe, w tym np. te związane ze 100-leciem odzyskania niepodległości, fundusze patriotyczne, działania IPN, działania kresowe, programy edukacyjne – nie są nastawione na ten typ działań. Wręcz przeciwnie, wspierają działania jednoskładnikowe, prowadzące często do silnego antagonizmu. (To działania często słuszne i potrzebne dla odbiorców prawicowych, ale w odbiorcach lewicowych wywołujące jedynie sprzeciw).
Tymczasem światowy neomarksizm od lat prowadzi działania dwuskładnikowe, podprogowo zdobywając umysły szczególnie naszych dzieci. Zaczyna się już od wprowadzenia edukacji seksualnej gdzie jednym składnikiem jest „zabezpieczenie przed złym dotykiem” a drugim inicjacja seksualna i deprawacja czystości dziecięcej.  Od lat prowadzone są też wielkie akcje lewicowych zbiórek na cele chorych dzieci i starców – gdzie drugim składnikiem jest „róbta co chceta”.  Niemal cała działalność teatralna czy malarska to jedna wielka promocja postmodernizmu. Podobnie jest w dziedzinie współczesnej muzyki czy performensu. Dobre działania filmowe (poza może „Koroną królów” praktycznie nie istnieją). Gigantycznym zapleczem lewackich działań składnikowych jest produkcja filmowa. W 99% filmów - oprócz fabuły (pierwszy składnik) istnienia "drugi składnik" - lewacki. Miłość sprowadzana jest do egoistycznej podniety, najbardziej obłudnymi postaciami są księża i zakonnice, panuje kult tzw. równowagi i tolerancji (czyli ataku na wartości uniwersalne). Zwróćmy uwagę oglądając - słowo "równowaga" pojawia się choć raz w niemal każdym filmie hollywoodzkim od wielu lat - jest wprowadzane podprogowo.

Jeśli nie zaczniemy prowadzić działań misyjnych "dwuskładnikowych", "miękkiej edukacji", przegramy naszą przyszłość. W roku 2023 wybory zostaną przegrane przez prawicę, a potem nastąpi równia pochyła, prowadząca do zniszczenia wszelkich głębszych potrzeb. Staniemy się drugą Szwecją czy Belgią gdzie każde dziecko ma min 7 rodziców i 15 rodzeństwa przyrodniego (z kolejnych związków), gdzie gwałt uznawany jest za „wartość kulturową” a używanie słów „mama i tata” zakazane, gdzie wrażliwość na drugiego człowieka została zamordowana. To się stanie jeśli będziemy dalej wydawać pieniądze tylko na budowę pomników, przyznawanie medali i organizowanie sympozjów naukowych.

Potrzebujemy więc przynajmniej „10 sprawiedliwych”, którzy wypracują odpowiednie programy na szczeblu państwowym, zaproponują rozwiązania całościowe, zainicjują think-tanki opracowujące bazy pomysłów, będą świadomie oceniać skuteczność działań tego typu pomysłów. Potrzeba kilku polityków i kilku biznesmenów którzy wesprą tego typu działania, a także ludzi którzy będą uczyć jak na szczeblu lokalnym organizować tego typu działania, tak żeby oprócz grup rekonstrukcyjnych, marszy pamięci, świąt wojska, pomników narodowych – każdy „tlący się płomyk” mógł znaleźć coś dla siebie.

Z dostrzegania tych przyczyn powstała więc inicjatywa „Strategii tożsamości”. Inicjatywa, stworzenia środowiska przyjaznego i wspierającego działania „u podstaw”. Chodzi o łączenie działań organizacji pozarządowych, firm, stowarzyszeń a także pojedynczych osób i opiekę państwową nad tego typu pracą. Tak jak rząd od lat wspiera firmy, które wnoszą innowacyjność do polskiej gospodarki, tak samo potrzeba, aby ludzie, którzy poświęcają wielkie efekty, dla pracy u podstaw nie byli zostawieni samym sobie. Dzisiaj ludzie Ci są przeświadczeni o całkowitej ignorancji wobec ich pracy. Ich działania nie są w żaden sposób doceniane. Jedyną radością jest uśmiech dzieci, rozbudzanie ich pasji, obserwacja jak stają się przyszłymi liderami swoich małych, zbyt małych społeczności.

Państwo polskie musi w końcu świadomie zacząć odtwarzać tożsamość, bo tylko ona zapewni nam silną suwerenność i zintegrowany bezpieczny rozwój. Nie zrobimy tego przez hałas, ale przez docenienie tych, którzy całym życiem wskazują dobre, lepsze drogi. „Strategia tożsamości” jest inicjatywą niezwykle otwartą dlatego ma szansę zgromadzić nie tylko „10 sprawiedliwych”, ale znacznie więcej.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Kaczysta

28-06-2021 [20:12] - Kaczysta | Link:

Super notka
Kapitalna konkluzja

Obrazek użytkownika EsaurGappa

28-06-2021 [22:12] - EsaurGappa | Link:

Amen.

Obrazek użytkownika ruisdael

29-06-2021 [07:20] - ruisdael | Link:

Trzeba zastosować wnioski p. Krzysztofa Karonia dot. edukacji- stworzenia ośrodków studiów i wychowania kulturowego w przeciwieństwie do marksistowskiej antykultury, która skutecznie opanowała szkoły średnie i uniwersytety.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-06-2021 [15:49] - NASZ_HENRY | Link:

Idea fix ☺☻
 

Obrazek użytkownika Czesław2

29-06-2021 [16:04] - Czesław2 | Link:

Posłuchajcie sobie rozmów nastolatków a zwłaszcza nastolatek między sobą. Kurtyzany to mięta, a szambo jest już za płytkie.
Kończy się rok szkolny. W autobusie nastolatki chichotały, że wyciągnęły na piątki przez rok do książek nie zaglądając,  Zeszytów z  notatkami od roku nie mają.

Obrazek użytkownika Ptr

29-06-2021 [23:36] - Ptr | Link:

Nie wiem czy harcerstwo, ale potrzeba zróżnicowanych organizacji o różnych profilach działalności : surwivalowo-proobronnych, strzeleckich, lotniczo-spadochronowych. A np. organizacja kobieca skupiająca osoby udzielające pierwszej pomocy medyczno-humanitarnej i w przypadku kryzysu zjawiajaca się w masowej skali i zabezpieczajaca ludność. Czyli dostarczają wodę, leki , koce, namioty, zabezpieczajaca chorych i zgnebionych ? ??
A np. jakieś mlodzieżowe think tanki , które mogłyby rozwiązywać jakies problemy planowania strategicznego jako wsparcie dla poważnych jednostek czy biznesu ?