W taki sposób Polski nie zbudujemy

Pan X nie ma kapelusza, chodzi raczej w swetrach, nie ma samochodu, posiada skromne mieszkanie, skromną emeryturę i niewielkie oszczędności. Posiada natomiast tradycyjny przekaz rodzinny, bardzo bogatą bibliotekę i pogłębioną wiedzę z kilku tysięcy przeczytanych książek. Skończył oczywiście studia i napisał kilka książek – wszystkie niepoprawne lub na granicy poprawności politycznej, ale jak mówią jego znajomi, ma dobrze poukładane w głowie. Mimo to jest mało znanym pisarzem i publicystą… No właśnie, i ten fakt zastanawia najbardziej. Dlaczego tak się dzieje?

Być może dlatego, że pan X przejął się losami Polski i Polaków tak głęboko, iż zapomniał o rodzinie i sobie. Chciał być uczciwy i bez zarzutu – chciał tego dokonać w społeczeństwie, które żyje w kłamstwie i z tego kłamstwa, jak sądzi, czerpie korzyści. Jego renesansowa wiedze, z którą wychodzi do ludzi, oceniana jest jako fanaberia. Ludzie mówią mu o tym, ale mimo to, nie chce w ten fakt uwierzyć, bo przecież tak nigdy nie było i tak być nie może. A znajomi, jak to znajomi, chcą spokoju, nie lubią wysiłku umysłowego. Natomiast ktoś, kto zmusza ich do refleksji staje się natrętem. Rodzina i znajomi nie mogą uwierzyć w jego intencje i podejrzewają, że albo jest chory, albo coś kombinuje. I tu dochodzi do spięć, bo pan X jest takim poczciwiną, że nikogo nie zdradzi, nie weźmie łapówki, ale prawdy będzie szukał we wszystkich zakamarkach. Na niej opiera swoje życie i kieruje się jej zasadami.

Z punktu widzenia mediów poprawnościowych, a dziś innych raczej już nie ma, jest nieprzydatny, bo nie można nim sterować. Nie pasuje ani do prawicy, ani lewicy; nie chcą go w żadnej gazecie, ani innym publicznym medium. Jego książek nikt nie chce wydawać ­– z obawy lub z wyrachowania. Pisze i tworzy więc gratis, dla następnego pokolenia, bo w nim pokłada nadzieje – jak twierdzi, zmienią ich warunki, ale zawsze nieco ciszej dodaje, że będą musieli ponownie przerabiać to samo, co przeżyli nasi przodkowie: „Nie chcą znać historii, to ona przejedzie im po plecach”.

Składał przeróżne wnioski o dofinansowanie lub stypendialne na swoje prace, i nigdy niczego nie dostał. Nikt inny też nie chce ich finansować. Innymi słowy, facet, który ma dużo do powiedzenia ważnych rzeczy został odcięty od świata i skazany na śmierć. Czy państwo stać na takie marnotrawstwo, czy kultura przeżyje taką stagnację? Pytanie nie dotyczy oczywiście tylko jego osoby, lecz naprawdę wielu jemu podobnych. Ludzi nie interesuje jak ułożyć sobie życie w przyszłości, chcą zatrzymać czas i mieć do końca świata to, co mają. O dziwo, tak samo zachowują się ci, którzy siedzą po uszy w długach i nie widzą szans na ich spłacenie. To samo zjawisko dotyczy polityków i decydentów, którzy żyją niemal wyłącznie z bieżączki i niczego ponadto nie zauważają. Problem w tym, że nikt tego świata nie chce, a może już nawet nie rozumie, ale wszyscy chcą czerpać z niego korzyści – dla siebie. Wydoić go do cna, a potem gromadnie toczyć walkę o wodę i powietrze. Każdy chce być całkowicie wolnym i niezależnym od nikogo i niczego, z nikim nie chce się dzielić, z nikim liczyć i nikomu ustępować; wielcy tego świata tak bardzo starają się zracjonalizować go, a kończy się jak zwykle na użyciu siły i zbrodni. Owszem, człowiek może być do tego stopnia wolnym, ale ten typ wolności powoduje, że nikt nie jest w stanie go zauważyć. Później zrozpaczeni i zawiedzeni zaczynamy ponownie od szukania swojego miejsca i tożsamości. Pan X właśnie tego chciał ludziom oszczędzić i przestrzec ich przed nadmiernym optymizmem. Ludzka myśl biegnie swoim torem, ale życie zawsze boleśnie sprowadza ich na ziemię.

***
Pan X, jak każdy z nas, był dzieckiem, ale takim przed którym rodzice nie taili swojej przeszłości (ojciec i rodzina: w legionach, w Powstaniach Śląskich AK, NSZ lub WiN), informowała go jednak, że to, co usłyszał w domu, nikomu nie może powtarzać, bo tatę zaaresztują i mogą zabić. I mały pan x nikomu o tym nie opowiadał – do czasu, gdy uznał, że już nadeszła pora. A gdy ona nadeszła, okazało się, że to, co ma do powiedzenia duży pan X już nikogo nie interesuje, bo przecież jesteśmy w UE i budujemy jakaś inną Polskę, która tym razem ma być lepsza od wszystkich Polsk, które mieliśmy w przeszłości. Początkowo nie chciał wierzyć, że coś takiego jest możliwe, ale gdy powszechna akceptacja dla bylejakości i tandety zaczęła go przytłaczać, wbrew wszystkiemu zaczął pisać, sądząc, że przekona ludzi, że będą go czytać, bo daje świadectwo prawdzie. Nie czytali. A jak czytali, nie rozumieli lub nie chcieli rozumieć, choć ogólnie rozumowali podobnie, jak on. Potem przyszedł kolejny cios, okazało się, że popularyzacja Żołnierzy Niezłomnych nie polega na wyjaśnianiu ich sposobu myślenia i reagowania, na pokazaniu poczucia ich wolności, czy motywacji, lecz na ilości stoczonych bitew, na jakichś niewiele znaczących szczegółach, a więc na sensacjach, komercji i kupieckim pytaniu: ile forsy można z tego wyciągnąć. Powstawały filmy o Powstaniu Warszawskim, przeważnie denne, ale o dziwo odnajdywali się tacy byli Powstańcy, którzy je chwalili. Frustracja pana X pogłębiała się. Nie wytrzymywał i krzyczał do telewizora i radia; krzyczał, że powszechna małość, jaka wytacza się z mediów, skłoniła Polaków do zamiany ludzi wielkich na nędznych kombinatorów. Lekcja Jana Pawła II niczego nas nie nauczyła i dalej uprawiamy ten sam proceder.

Z jeszcze większym zdziwieniem odebrał wiadomość, że znajomość historii i literatury już jest zbędna, bo mamy internet i w ogóle, są już inne, nowoczesne czasy. Nikt nie wie co to znaczy, ale puste słowo „nowoczesny” kwitują wszyscy. Stanął przed ścianą, którą rękami młodego pokolenia wybudowali inni, nie zdając sprawy, że jeżeli jednemu pokoleniu szczelnie zamknie się usta i wyłączy przekaz, to kolejne staje się analfabetami, szczególnie wrażliwymi na fałszywą kreację. I w taki sposób gasła jego energia.

***
PRL usilnie pracował nad deprawacją Polaków. Dokąd II RP jeszcze żyła w pamięci, dokąd oczy Niepodległej jeszcze patrzyły, tradycyjna Polska samodzielnie broniła się: obyczajem, moralnością, kulturą, poczuciem niepodległości, a więc wcześniej wykształconym modelem. Gdy pojawiła się III RP pan X myślał, że przyszedł jego czas. Uaktywnił się, ale jego wysiłki jakoś nie mogły się przebić. Przekaz Niepodległej, choć z każdym rokiem słabł, trzymał się jeszcze jako tako, a wraz z nim jego nadzieja. Gdy zagraniczne rozgłośnie zamilkły, a Polacy napompowani legendą Zachodu i potrzebą poznawania świata rozjechali się na wszystkie strony, do jego świadomości dotarła informacja pustki, jaka nam pozostała. Uświadomił sobie, że Polska została porzucona. Była to przeraźliwa klęska. Zrozumiał wówczas, że ze swoim bagażem kulturowym, zamiast znaleźć się w obozie konstruktorów i budujących, ulokowany został po stronie „wołających na puszczy”. Pan X nie mógł się pogodzić z myślą, że Polska nie jest już Polską. A najbardziej bolał go fakt, że PRL został przyklepany Trzecią RP i w ten sposób niespodziewanie przybył mu nowy przeciwnik oraz że wbrew sobie został zmuszony do walki na dwa fronty. Ale najgorsze było jeszcze przed nim. Któregoś dnia odkrył, że pośród tych którzy pozostali w kraju, nikogo nic nie obchodzi. Wówczas przeżył prawdziwy wewnętrzny dramat. Uratowało go poczucie odpowiedzialności. I właśnie ono zaczęło go napędzać i nie dawało spokoju. Była to jednak już pozycja defensywna. W taki sposób „nowa” Polska zaczęła zjadać swoją przyszłość, a jemu coraz bardziej dojrzewające życie.

Wielokrotnie zadawał pytanie: czy to ja jestem wariatem, czy to rzeczywistość, w której żyje jest wariacka? Ale szybko odpowiadał, że przecież pół wieku nie może przewrócić tysiąca lat naszych dziejów. Rozmawiał z wieloma mądrymi ludźmi i przekazywał im tę cichą nadzieję. I z czym się spotykał? Z odpowiedzią pełną akceptacji: - Ależ może! I zupełnie obojętnie dodawano, że decydują o tym narzędzia, jakie ma dzisiejsza propaganda. Milkł wówczas i w myślach zadawał rozpaczliwe pytanie: a gdzie jest nasza szkoła, gdzie niezależny Kościół. I rozmowa na tym zwykle się kończyła, bo widział ludzi, którzy do niczego się już nie nadają. Gdy zabrakło warstwy wiodącej – tradycyjnej inteligencji, która zachowywała w sobie ciągłość kulturową, państwową i ciągłość myśli, zabrakło również zdolności do obrony. I co gorsze, ten stan ducha, po bolszewicku, jest powszechnie akceptowany.

***
Gdy spojrzymy na ostatnie polskie trzydziestolecie, z łatwością zauważymy, że coś jest nie tak. Inwestuje się w przemysł, który łatwo przejąć lub utracić; inwestuje się w socjal, który klajstruje rany, ale niczego trwale nie rozwiązuje; opłaca się kulturę, która już umarła, a nie dopuszcza się w ludzi twórczych, nie odwołuje do tradycji, która nas budowała przez 1000 lat i uformowała. Nie buduje się spójnej siły intelektualnej, gospodarczej i obronnej. Atrakcyjność Polski opiera się nie na propozycji kulturalnej, lecz na powierzchowności i perspektywie, która nie nastąpi, bo nawet Salomon z pustego nie naleje.

Coś jest nie tak, skoro zamiast wychodzić z kulturowej zapaści i peerelowskiego zaciemnienia, nadal wstydzimy lub boimy się własnej historii, cenzurujemy rozwój swojej kultury i na dodatek sądzimy, że w imię nowoczesności lub jakiejś poprawności. Coś jest nie tak, skoro po sześciu latach sprawowania rządu, zamiast prawdziwego programu rozwoju państwa, serwuje się nam kolejny program wyborczy. Owszem, nasz kraj pięknieje, ale coś jest nie tak, bo tylko zewnętrznie, wewnątrz siła niszcząca, aż kipi. Coś jest nie tak, skoro państwo nie posiada ani polityki wschodniej, ani zachodniej, i tak „od dzwona do dzwona”.

Coś jest nie tak, skoro partyjniactwo przysłania interes państwowy, a bezpardonowa walka poszczególnych partii angażuje społeczeństwo bez reszty, przekazuje mu złe informacje i wyczyszcza nam rynek  polityczny; ludzie poważni nie chcą się „babrać z gówniarzami”. Coś jest nie tak, skoro tacy ludzie, jak Pan X nadal mają zatkane usta, muszą umierać tym razem nie w więzieniach, lecz osamotnieni w pokoiku własnego mieszkania. I nikogo to nie obchodzi. W taki sposób Polski nie zbudujemy. Wszyscy, to mają w d… Wszyscy.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Kudła

31-05-2021 [19:06] - Marek Kudła | Link:

@ Autor
Przeczytałem pański artykuł z wielką uwagą. Im dalej tym byłem ciekawszy co nastąpi. To prawda, że coś jest nie tak !  Ale niestety końcową konkluzją jest "W taki sposób Polski nie zbudujemy" !  A ja oczekiwałem, że pan poda przynajniej parę przykładów lub propozycji, w jaki sposób powinniśmy budować Polskę.  Szkoda.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

31-05-2021 [21:47] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Marek Kudła
Robię to od co najmniej kilkunastu lat. W ostatniej książce "Tobie Polsko. Projekty kulturowe", wydanej w 100 rocznicę odzyskania niepodległości, napisałem dużo więcej. Nie mogę się powtarzać. Polecam. 
Przedstawiłem życiorys człowieka (ludzi), których talenty są marnowane i nikt za ten proceder, bo to jest proceder, nie odpowiedział. I co więcej, kwitnie on nadal w najlepsze. Jednym z takich ludzi był Pański ojciec. Konkluzja: nie wybuduje się państwa bez ludzi nowego formatu. I dla jasności, "nowy format", to taki, który nie powiela peerelowskich nawyków, a nawiązuje do  przedwojennej niepodległości i wielkości.

Obrazek użytkownika EsaurGappa

31-05-2021 [19:08] - EsaurGappa | Link:

Jakaś osobliwa symetria zła dotyka ludzi,jakbyśmy wszyscy chorowali na jakąś śmiertelną chorobę...

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

31-05-2021 [21:39] - Ryszard Surmacz | Link:

@ EsaurGappa
O jaką symetrię chodzi? 

Obrazek użytkownika EsaurGappa

01-06-2021 [07:50] - EsaurGappa | Link:

Panie Ryszardzie zauważyłem że ludzie przestali bać się zła,próbują zło oswoić 
,bawić sie z nim, nawet kochać.O taką symetria mi chodzi.
 Czy utraciliśmy już Rzeczpospolitą na zawsze?Nie wiem tego.Ale jeśli będziemy szerzyć  defetyzm na pewno tak się stanie.
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-06-2021 [10:12] - Ryszard Surmacz | Link:

@ EsaurGappa
Co do oswojenia się ludzi z złem, to pełna zgoda. Ale  z ludzkiego punktu widzenia, to mechanizm którego nie sposób uniknąć - patrz obozy koncentracyjne, gułagi. Polecam książkę Pawełczyńskiej "Wartości a przemoc".
Natomiast drugiej części Pańskiej uwagi nie bardzo rozumiem. Czyżby to, co napisałem wyżej uważał Pan za sianie defetyzmu? To byłoby już nieporozumienie. Uważam, że przymykanie oczu na fakty, to jest dopiero bomba z opóźnionym zapłonem.

Obrazek użytkownika EsaurGappa

01-06-2021 [10:55] - EsaurGappa | Link:

Te fakty o których pan napisał są obrazem nędzy i rozpaczy.Na moim pokoleniu spoczywa teraz odpowiedzialność za Polskę,a pokolenie naszych rodziców przegrało prawie wszystkie bitwy o naszą przyszłość.Ktoś musi nauczyć nas zwyciężać. 

Obrazek użytkownika jazgdyni

01-06-2021 [23:05] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz & @EsaurGappa

Obu Panom w tych zawiłościach dotyczących oswajania zła polecam autorską książkę profesora Zimbardo, z którą się męczyłem (i nie akceptowałem eksperymentu) już kilkanaście lat temu w oryginale, jako The Lucifer Effect: Understanding How Good People Turn Evil. Dostałem ją w prezencie, bo sam bym nie kupił za ok. 120 dolarów. Teraz jest nasze tłumaczenie Efekt Lucyfera.
Mimo wszystko jest to niesłychanie denerwujące, jak łatwo dobrych ludzi sytuacja może zmusić do czynienia zła. Warto to starać się zrozumieć.
Poprzednio długo mnie fascynowała w podobnym temacie książka noblisty Goldinga Władca much. To rzecz z 1954 pokazująca nieco alegorycznie (film też był świetny) upadek człowieczej kultury. Jak niedużo do tego trzeba, a dzisiaj wygląda na to, że coś takiego może się zaczynać.

Jeżeli nie znacie obu tych, bądź co bądź, światowych bestsellerów, a dziś już dzieł klasycznych dotyczących podstaw człowieczeństwa, to bardzo gorąco polecam.

Obrazek użytkownika EsaurGappa

30-06-2021 [19:44] - EsaurGappa | Link:

Nie znać Władcy Much Goldinga to nie wiedzieć na jakim świecie człowiek żyje ;-) tak na marginesie czytałem tę książkę w wojsku,i proszę mi wierzyć emocje gwarantowane. Jednak to druga pozycja to prawdopodobnie nonszalanckie i pejoratywne domysły genialnego szaleńca.Więc nie dziękuję,posilę się codziennością.   p.s Co do zła chciałbym przytoczyć sytuację gdy Lucyfer kusił po 40 dniach postu Chrystusa bogactwem,tak i w tych terazniejszych czasach próbuje złamać najtwardszych ułuďą nieskończonej przyjemności za niewielką cenę.
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-05-2021 [22:11] - Marek1taki | Link:

Monopolizacja przekazu.
Doktryna antydoktryny.
To działa. Wystarczy przykład pandemii i relacji z Białorusią z ostatniego roku.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-06-2021 [10:15] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Marek1taki
Tych elementów jest znacznie więcej. Tak, to działa. Ale coś z tym trzeba zrobić. Ten samochodzik nie może wjeżdżać w tłum i go demolować. 

Obrazek użytkownika jazgdyni

31-05-2021 [22:31] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Hej Ryszardzie!

Wydaje mi się, nie... właściwie jestem pewien, że dobrze zrozumiałem, co napisałeś. Przyzwoity człowiek z zasadami w środowisku, które już takie poczciwe nie jest.
Wiem kim jest X. Myślisz, że tu jest temat na poważną dyskusję? Nie sądzę.

Trzymaj się

Ps. Zostałem wychowany, lecz także świadomie podzielam, chyba boskie zalecenie - najważniejsza jest rodzina.
A potem to idzie spiralą, jak daleko się da.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-06-2021 [11:50] - Ryszard Surmacz | Link:

@jazgdyni
Fakt, dyskusji się nie spodziewam. Ale nie o dyskusję tu chodzi, lecz o wyartykułowanie, a właściwie stworzenie faktu medialnego, który być może dotrze, gdzieś tam na górę i wzbudzi jakąś refleksję. To taki, może naiwny powód.

Rozpoczynając pisanie, Pana X zapisałem, jako pan XYZ, ale szybko zmieniłem zapis na zasadzie, że masowość to statystyka, pojedynczy fakt, to już zbrodnia. A artykuł napisałem po spotkaniu z moim znajomym, dawnym działaczem "S". Smutne było to spotkanie, bo takich jak on jest wielu, a każdy system wyrzuca ich na bruk. Wyrzuca, ale bez nich upada. Ten paradoks został już zauważony, ale nie starałem się zapamiętać jak go nazwano. Bohaterowi artykułu dałem kilka stówek, jako osobisty akt solidarności z jego pracą (mam nadzieję, że nie czyta NB). Początkowo mocno się wzbraniał, ale w końcu przyjął argumentację. I jeżeli ktoś myśli, że facet się drożył, nie ma racji. To taka solidarność po "Solidarności". 

Natomiast jeżeli chodzi o rodzinę, to uważam, że jest ona bastionem do obrony, ale najważniejsze jest niepodległe państwo, bo tylko ono może ją obronić. Kościół głosi kult rodziny, ale nie jest w stanie jej obronić, obronić może ją jedynie państwo, pod warunkiem, że rodziny zrozumieją, iż bez państwa nie są w stanie wytrzymać ani moralnie, ani strukturalnie. To taki kręgosłup. W Polsce, wraz z Kościołem, został wprowadzony inny model państwa - państwa dla..., nie jak na Zachodzie i Wschodzie na odwyrtkę. I tego większość ani Polaków zafascynowanych Zachodem i większość rodzin za Boga nie może zrozumieć - no bo na Zachodzie jest inaczej. I co ważniejsze, nie jest to problem dzisiejszy, lecz trwa chyba od przełomu piastowsko-jagiellońskiego.  
Pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

01-06-2021 [23:16] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Co do przewagi wartości państwa, w stosunku do podstawowych kanonów życia, nad samą rodziną sesu stricte, to mocno bym dyskutował. I nie dlatego, że jestem kościelny człowiek, tylko dlatego, że ja to widzę w całej Naturze - Dziele Bożym.
Państwo jest niezbędne dla rodzin słabych. Czyli takich, w których brakuje żywiciela - wojownika, czy to ojca, matki, a nawet silnych dziadków. Chyba też po to stworzono samca alfa, nie tylko wśród wilków (często jest to wilczyca, a także lwica).
Tak więc rodzinę ja stawiam na pierwszym miejscu, a państwo dopiero na drugim. Ciekawe, jak byś mnie przekonał, że powinno byc odwrotnie.

Serdeczności

Obrazek użytkownika paparazzi

01-06-2021 [01:36] - paparazzi | Link:

Panie Ryszardzie, w samo sedno. Tylko jak mamy to odwrócić. PiS dobrze zainwestował w patriotyzm, młodzież i WOT ale bez dyscypliny partyjnej tego nie zrobimy. Co to znaczy a to ze przywódca musi wyegzekwować coś na podobieństwo innych krajów, szczególnie latynoskich, zmianę standardów. Odwaga i przenikliwość w systemie neokomunistycznym jest wskazana ale lud tego nie rozumie. Dyscyplinę i pojecie prawa na pewno zrozumie. Ale gdzie ono jest?

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

01-06-2021 [12:44] - Ryszard Surmacz | Link:

@ paparazzi
Ja jestem innego zdania, PiS boi się patriotyzmu. Wszystko, co robi, to fasada. Nie wnikam dlaczego tak jest, ale jest. Przykładów jest bardzo wiele: marsz niepodległości - zmarnował, setna rocznica odzyskania niepodległości powinna się ciągnąć co najmniej do 2022 r. Wszystko zostało zdławione. Kolejnym przykładem jest powyższy artykuł - ludziom, którzy mają coś do powiedzenie eliminuje się poprzez brak zainteresowanie, niezrozumienie co mówią, nadmierną fascynację Zachodem, itd. Eliminuje się prawdziwą kulturową lokomotywę, która ciągnie. Proszę zauważyć, że wartości, na których się dziś opieramy zostały stworzone w II RP, a na jej temat niewiele wiemy. 

Wyjątkiem jest tu WOT. Tam dzieją się dobre rzeczy. Tylko nie ma odpowiedzi zwrotnej. Społeczeństwo traktuje ich jak żołnierzyków. To dowód tragicznego niezrozumienia.
To nie prawo i dyscyplina, lecz brak spójności myślenia, wspólnoty ideałów. To obyczaj i patriotyzm trzyma kulturę i państwo. PiS myśli kategoriami socjalnymi. Pomiędzy Niemcami a Rosją, to powielanie bezsiły. Młodzież wcale nie popiera PiS, to mit. Kolejnym fatalnym błędem, o którym piszę od lat, jest zamknięcie polskiej perspektywy do 1939/1945 r. To, co najważniejsze dla naszej przyszłości działo się w II RP. Jakie informacje idą na jej  temat? Żadne. PiS brakiem odwołania się do prawdziwej niepodległości powiela PRL. Z tego tytułu dusimy się, dyskusje są beznadziejne, bo nie odwołujące się do prawdy. Jakiż przykład dają politycy, co reprezentuje TVP - jest odwrotnością TVN. Społeczeństwo ma prawo do rzetelnej informacji, żyje propagandą. Kto tu kogo traktuje niepoważnie.
 
Tak, potrzebna jest odwaga i przenikliwość, ale ludziom którzy są ich nosicielami zatyka się usta i po prostu wykańcza. 
Odwrócić można stworzeniem wzorcowych szkół z wzorowymi nauczycielami, mediów (postulowałem państwową gazetę) z wzorowymi dziennikarzami; trzeba zmienić mentalność ludzi, wprowadzić konsekwencję prawną władzy (powszechnie uważa się, że PiS boi się rządzić), ale przede wszystkim wyjaśniać naszą przeszłość w kierunku tworzenia wspólnoty - takiej jaka była w II RP. Prawdziwa praca, a nie pozorowana nad tożsamością, ona potem oddaje i tworzy lepszą rzeczywistość.... Trochę to chaotyczne, ale tak po krótce. Polecam moje dwie książki na ten temat: "Wyrównać przechył. Program kulturowy dla Polski", Lublin 2013 i "Tobie Polsko. Projekty kulturowe", Lublin 2018.
Pozdrawiam 

Obrazek użytkownika Jabe

01-06-2021 [14:04] - Jabe | Link:

PiS nie tyle boi się patriotyzmu, co używa go jako listka figowego.

Obrazek użytkownika jazgdyni

01-06-2021 [23:18] - jazgdyni | Link:

@RS

PIS patriotyzmu się nie boi - boi, albo wstydzi się, patriotyzm demonstrować. Naturalnie, bez wysokich tonów.

Obrazek użytkownika Jabe

01-06-2021 [23:53] - Jabe | Link:

Bzdura.

Obrazek użytkownika angela

01-06-2021 [07:00] - angela | Link:

Rządzący prowadzą politykę prorodzinną, rozdają pieniadze, wspomagają rodziny, widac gołym okiem, ze ludziom zyje sie lepiej, a jak lud ich traktuje, niemalże jak POprzednikow, co sprzedali wszystko, pozbawili ludzi pracy, wypchneli mlodych za granice, zwineli panstwo. Ta zdradliwa opozycja, pracuje nad tym, zeby wmówić ludziom, ""afery PiS u "",  bo przeciez, zeby swoje brudy wybielic, trzeba oczernic drugiego, a zeby zrobic cos dla Polski w celu poparcia i wygrania wyborów, to nie do tego zostali powolani, i nie za to finansuje ich zagranica.
Ta cala "opozycja", pracuje nad powrotem do zniszczenia Polski gospodarczo, bo moralnie to mają juz połowę sukcesu.
Widac to po wyborach, jak miernoty i malwersanci mają stosunkowo  duze poparcie,  podsumować, to niemalże jak rząd. 
I gdzie ludzkie myślenie, rozsądku brak, dlatego ten rozsądek trzeba umiejętnie wyegzekwować, i nad tym powinien  popracowac rząd. 

Obrazek użytkownika Jabe

01-06-2021 [07:18] - Jabe | Link:

Polski nie zbudujemy, rozdając pieniądze. Nie rozumie Pani tego? No i afery Platformy wcale nie znaczą, że nie ma afer PiS-u. Niedawno dyskutowana sprawa wyborów, o których zapomnieli, pokazuje, że brak u nich hamulców. Róbta, co chceta. Byłoby dziwne, gdyby wobec rozbudowy struktur urzędniczo-gospodarczych korupcja się nie pleniła. A ludowi pieniądze się podobają, i disco polo.

Obrazek użytkownika jazgdyni

01-06-2021 [23:36] - jazgdyni | Link:

@Jabe

Mógłbyś przestać chrzanić o rozdawnictwie pieniędzy?!

Albo jesteś szczeniak, więc  nie wiesz, albo wprost odwrotnie - tak posunięty w latach, że już nie pamiętasz podstawowego kanonu komunizmu - wszystko należy do ludu. Każda fabryka, droga, żyzne pole, wszystko co nie ma konkretnego właściciela, jest własnością narodu. Cóż, po 1989 władzę przejęli zbóje i złodzieje. Swoi wszystko rozkradli, a gros społeczeństwa popadł w ruinę. Pamiętam słynną aferę, jak stoczniowcy usiłowali zostać właścicielami sławetnej Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Pamiętam też, że nawet Wałęsa usiłował stworzyć jakieś akcje, czy inne papiery wartościowe dla każdego Polaka, by stał się akcjonariuszem majątku narodowego.

A teraz narzekać, czy wyśmiewać finansową pomoc państwa dla tych, co nigdy i nigdzie nie mieli szansy nauczyć się żyć samodzielnie w kapitaizmie?! I jak Balcerowicz chciał - najsłabszym pozwolić zdechnąć?

Brzydzę się postawą tych, co ledwie wyszli z gumna, zrzucili odzież parobka, jako cwansi coś tam się dorobili i teraz utyskują i narzekają jakie to okropne, że "rozdaje się pieniądze ludziom".
I wiem to, bo to widzę na co dzień - ci narzekacze nigdy nie zhańbili się uczciwą pracą. Oni "robią pieniądze". To, jak sami siebie nazywają - przedsiębiorcy. Rany Boskie...

Obrazek użytkownika Jabe

01-06-2021 [23:52] - Jabe | Link:

Przecież teraz właśnie na piedestał wróciła własność „narodowa” – wszystko znów na należeć do ludu, czyli do partii. A przedsiębiorcy bez pleców nadal są poniewierani i przez takich wykpiwani. A to w nich właśnie nadzieja, nie w zależnym od dokarmiania ludzie. Chodzi o ludzi samodzielnych, zakotwiczonych w realiach, wiedzących, jak jest.

Gdy pominiemy wielkie programy wydawania pieniędzy,
co z rzekomej naprawy państwa zostanie? Propaganda sukcesu.

Obrazek użytkownika Pers

01-06-2021 [07:24] - Pers | Link:

angela
//rozdają pieniadze//
A skąd mają te pieniądze, które rozdają?

//widac gołym okiem, ze ludziom zyje sie lepiej, a jak lud ich traktuje, niemalże jak POprzednikow,//
A to lud niewdzięczny!
Na pal z nimi!

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-06-2021 [08:32] - NASZ_HENRY | Link:

Gorzkie ale prawdziwe ☺☺