Męczeństwo św. Jana Chrzciciela na dworze Heroda......

......a kariera przy boku papieża Franciszka!

Przychodzi prywatnie król Herod Antypas do papieża Franciszka: - Słuchaj no Franek wiesz jak jest po prawdzie, młócę Herodiadę, znaczy żonę swego brata Filipa i nie czuję się przez to w ludzie akceptowany. No coś muszę z tym zrobić, coś realnie zmienić, bo wzburzenie szaraczków narasta! Na to papież Franciszek z wielką miłością miłosierną pochyla się nad Heroda niemocą i słabością i dobrodusznie, życzliwie odpowiada: „Nieważne kim jesteś, nieważne jak przeżywasz swoje życie, nie tracisz swojej godności.”. Naturalnie ucieszył się król Herod, a wszyscy jego wrogowie z miejsca zmarnieli. Papież zaś zyskał w narodzie opinię mądrego i dobrodusznego.
Jeszcze niedawno, całkiem serio pisałem tę scenkę, bynajmniej nie żartując sobie wcale, jeno na gorąco komentując, tę przedziwną dziejową sytuację, w której z całym Kościołem powszechnym się znaleźliśmy. I oto grono niemieckich kapłanów zrzeszonych w kręgu Communio veritatis z Paderborn w Nadrenia Północna-Westfalia, opublikowało w uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela szczególnej wagi oświadczenie. Kapłani piszą w nim o niezmiennej prawdzie nauczania i praktyki Kościoła w sprawie rozwodników w nowych związkach. A kontekstem oświadczenia jest adhortacja papieża Franciszka „Amoris laetitia”, na gruncie której wiele episkopatów na całym świecie (w tym niemiecki) dopuściło niegodnie do Eucharystii osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach cywilnych.

 
Oto pełny tekst oświadczenia księży z Paderborn:

 
            „Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego” (J 1, 6-7).
 
W jego świętym życiu męczeństwo jaśnieje w sposób szczególny. Święty Jan Chrzciciel za prawdę położył głowę. Zaświadczył o Bożym przykazaniu i nazwał po imieniu cudzołóstwo króla: „Jan bowiem wypominał Herodowi: Nie wolno ci mieć żony twego brata” (Mk 6, 18). Za to poprzednik Chrystusa został stracony. Gdyby wyrecytował ósmy paragraf broszury Amoris laetitia, to prawdopodobnie zostałby ustanowiony kaznodzieją dworu w pałacu Heroda i kilkadziesiąt lat później spokojnie umarłby ze starości. Ten prawdziwy prorok nie uznałby tego jednak nawet za warte przemyślenia.
W świetle jego świadectwa można zrozumieć, że niezbędnie konieczna jest klarowność w prawdzie. Podarował ją nam święty papież Jan Paweł II wraz z pismem apostolskim Familiaris consortio. Chodzi o ponadczasowo ważny i zobowiązujący dokument kościelnego Urzędu Nauczycielskiego na temat małżeństwa.
Papież Jan Paweł II odnoście duszpasterstwa rodzin w trudnych sytuacjach wezwał do tego, by odróżniać różne przypadki i oferować pomoc. Wzmocnił przy tym wyraźnie, w zgodzie z Pismem Świętym, kościelną praktykę niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwodników w nowych związkach, którzy żyją more uxorio. W autentycznie trosce duszpasterskiej wyjaśnił, że taka para – gdy z bardzo poważnych przyczyn rozwód nie jest możliwy – jest zobowiązana do życia w pełnej czystości, by móc przyjmować sakramenty Pokuty oraz Eucharystii (Familiaris consortio 84). Po dobrze znanej próbie* niemieckiego episkopatu, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary Józef kardynał Ratzinger, powołując się na Familiaris consortio już w 1994 roku stwierdził jasno w piśmie do biskupów, że nie może tu być żadnych wyjątków w niektórych przypadkach, po jakimś osądzie sumienia.
Katechizm wskazuje na tę obowiązującą naukę Kościoła katolickiego w następujących słowach: „Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja” (KKK 1650).
Gdy ósmy rozdział Amoris laetitia zrodził wprowadzającą zamieszanie rozbieżność, czterech mężnych kardynałów stanęło z mocą wraz ze swoimi dubiami w odpowiedzialności przed Bogiem. To, że do dziś nie ma na to żadnej reakcji, jest samo w sobie wymowną odpowiedzią. Właściwe i odważne stanowisko wyszło później expressis verbis z ust Gerharda kardynała Müllera. Na pytanie, czy może zajść sprzeczność między nauczaniem a osobistym sumieniem, udzielił pismu „Il Timone” (luty 2017) jasnej odpowiedzi: „Nie, to jest niemożliwe. Nie można na przykład powiedzieć, że są okoliczności, w których cudzołóstwo nie stanowi grzechu śmiertelnego”.
Pismo zapytywało, czy wskazanie z Familiaris consortio jest jeszcze ważne, to znaczy, czy rozwodnicy w nowych związkach muszą żyć w pełni wstrzemięźliwie, by móc uzyskać dostęp do sakramentów. Kardynał Müller odparł na to: „Oczywiście, tego nie można przekroczyć, bo nie jest to jedynie prawo pozytywne Jana Pawła II; wyraził on tutaj to, co jest konstytutywnym elementem chrześcijańskiej teologii moralnej i sakramentologii. […] Dla nas małżeństwo jest wyrazem uczestnictwa w jedności między Chrystusem a Jego oblubienicą – Kościołem. […] To istota sakramentu i nie może tego zmienić żadna moc w niebie ani na ziemi, ani anioł, ani papież, ani Sobór, ani prawo biskupów”.
Na tym tle jasno rozpoznawalne staje się otwarte zerwanie, które zamanifestowało się najpóźniej w październiku 2017 roku. W ówczesnym wydaniu Acta Apostolicae Sedis podniesiono bowiem do rangi „autentycznego Magisterium” tak zwaną „pomoc orientacyjną” biskupów regionu duszpasterskiego Buenos Aires wespół z osobistym listem z Watykanu. Ta „pomoc orientacyjna” do Amoris laetitia wskazuje wyraźnie, że „rozwodnicy w nowych związkach cywilnych mogą w pojedynczych przypadkach mieć dostęp do sakramentów, nawet jeżeli nie są gotowi do życia w czystości. Może to być wynikiem procesu rozróżniania, któremu osobiście i duszpastersko towarzyszy duchowny”.
Biskup Rzymu w swoim liście do biskupów z Buenos Aires nie tylko zaaprobował tę „pomoc orientacyjną”, ale przydał jej szczególnego znaczenia. Ma ona w pełni wyjaśniać znaczenie ósmego rozdziału Amoris laetitia. „Nie ma innej interpretacji” – napisał.
Krąg kapłański Communio veritatis pod patronatem świętego papieża Jana Pawła II stwierdza zatem, co następuje:
Urząd Nauczycielski w piśmie apostolskim Familiaris consortio i nie-urząd w Amoris laetitia są ze sobą w niedającej się pogodzić sprzeczności. Kto potrafi myśleć, ma szczęście.
 
Paderborn, w uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela, 2019
Krąg kapłański Communio veritatis
 
*W 1993 roku trzech niemieckich biskupów – bp Walter Kasper, bp Oskar Saier i bp Karl Lemann – zaproponowało w oficjalnym oświadczeniu dla swoich diecezji dopuszczenie do Komunii świętej rozwodników w nowych związkach, jeżeli nawet nie żyją w czystości, ale żałują rozpadu swojego małżeństwa, a rozwodu z istotnych przyczyn wziąć nie mogą. Źródło: communioveritatis.de

 
Papież Franciszek publicznie bredzi a głupcy biją mu brawo

 
Piękna historia z tym królem Herodem Antypasem i z tą jego wizytą u współczsnego papieża Franciszka, na czasie i b. pouczająca nieprawdaż?! Tak czy siak, tak to właśnie nasz obecny Ojciec Święty Franciszek publicznie bredzi, a głupcy biją mu brawo, my na to bezradnie patrzymy, lub wprost tchórzliwie milczymy. Tylko św. Jan Chrzciciel przewraca się w grobie! Jednakowoż Pan Bóg w swoim czasie o to wszystko zapyta, wszystkich bez wyjątków. Wtedy jakże gęsto pośród świętoszków i papolatrów, będzie ów ewangeliczny: płacz i zgrzytanie zębów!
Otóż papież Franciszek czci szatana otwarcie i publicznie, gdy kłamie także o życiu homoseksualisty Stephana K. Amos i jego czynach, wołających o pomstę do nieba. Brytyjski komediant i gwiazda BBC2 w bezpośredniej rozmowie z papieżem Franciszkiem w Watykanie w połowie kwietnia 2019 r. nie przedstawił się bowiem jako anonimowy homoseksualista (dla przykładu jak ananimowy alkoholik), który potępia świadomie swoje złe skłonności i ewentualne obrzydliwe, nieczyste czyny ale powiedział, że jest gejem i z tego powodu nie czuje się akceptowany. Papież Franciszek zdradził Chrystusa Pana wprost odpowiadając: „.....Nie ma znaczenia kim jesteś, czy jak przeżywasz swoje życie, Ty nie tracisz swojej godności. ......”. I to jest obrzydliwe kłamstwo Głowo Kościoła katolickiego Papieżu Franciszku i ja to kłamstwo otwarcie i publicznie potępiam! Byłbym kłamcą podobnie jak Ty, gdybym tego nie potępił lub nawet tylko milczał. Któż jak Bóg!
Każdy świadomy i dobrowolny, śmiertelny grzech otóż właśnie bez dwóch zdań odbiera człowiekowi tę godność dziecka Bożego. Stajemy się bez dwóch zdań przez swoje czyny dzieckiem diabła! I tylko sakramentalna spowiedź, serdeczny żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy, przywraca nam znów ową utraconą (czasowo) godność dziecka Bożego. To jest oficjalna nauka Chrystusa Pana i papież który się temu sprzeciwia, staje się tym samym antychrystem przez swoje czyny (w znaczeniu ten który sprzeciwia się Chrystusowi). Tutaj nie ma przeproś! Każdy z nas musi w tym czasie i w tej sytuacji opowiedzieć się za prawdą Bożą lub za kłamstwem, które ma krótkie nogi. Za Chrystusem Panem i życiem w czystości, lub za kłamstwem i tym samym za żaciem z diabłem i w oszalałym świecie.

 
Jest ważne kim jesteś i jest ważne jak żyjesz

 
Człowiek bowiem z natury jest dzieckiem Bożym i tej godności owszem nikt mu nie odbierze, jeśli jednak człowiek w pełni świadomy, dobrowolnie żyje w śmiertelnym grzechu, to pozostaje dzeckiem diabła. W chwili śmierci, która może przyjść w każdej chwili życia nic mu nie pomoże, ta przyrodzona godność bowiem jeśli się nie nawróci, idzie wprost do piekła na męki wieczne. Piekło zaś istnieje o czym zapewnił nas nasz Pan Jezus Chrystus.
To jednak nie wszystko bowiem jeśli ten człowiek, dla przykładu ów homoseksualista, umrze choćby i dziś w swoich grzechach, to Pan o los jego nieszczęsnej duszy zapyta właśnie owego papieża Franciszka. Lecz nawet na tym nie koniec odpowiedzialności Ojca Świętego, bo jeśli ów homoseksualista, czy każdy inny grzesznik żyje właśnie w śmiertelnym grzechu, to oznacza że właśnie przelewa drogocenną krew Pana Jezusa, mordując Go dosłownie na krzyżu. I o tą przelaną krew Pan zapyta właśnie ponownie papieża Franciszka i innych, którzy wypowiadają się niepełnie, niejasno, zakłamując wąską rzeczywistość, jak powyżej. Jeśli bowiem skupić się na tej wypowiedzi papieża wyłącznie jest ona po prostu kłamstwem, wprowadzającym ludzi de facto w błąd. Papież ma głosić prawdę, a nie nieodpowiedzialne, nieprawdziwe jakieś tam urwane stwierdzenia.
Styl który dobrze znamy w naszej zbolełej ojczyźnie: „róbta co chceta” absolutnie nie przystoi Głowie Kościoła katolickiego, pomijam już ten fakt zgorszenia. Miłość winna być odpowiedzialna! Miłość zawsze współweseli się z prawdą! A ta wypowiedź papieża jest po prostu niepełna, przez to niejasna i dlatego z gruntu fałszywa. Niemal cała Ewangelia tego dowodzi! Ale weśmy tylko te słowa Pana: ....miejscie sól w sobie, ......czy nie stawia się światła pod korcem!
 
 
P.S
Cały powyższy tekst Kręgu kapłańskiego Communio veritatis z Paderborn w Niemczech (podkreślenia w tekście oryginalnym, pochodzą wyłącznie od autora bloga S.T.Roch), jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/kaplani-z-...
 

 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Roz Sądek

20-05-2021 [15:31] - Roz Sądek | Link:

@Autor
Miał Pan tu na NB parę IMO dobrych tekstów o męczeństwie Polaków na Wołyniu, niech się Pan tego trzyma. Teksty krytykujące Kościół Katolicki poprzez krytykę jego hierarchii to łatwizna, bo padają na podatny grunt - równie jak autorzy słabych w temacie odbiorców. Jeśli jeszcze przywołuje Pan jako potwierdzenie swoich racji opinie duchownych, którzy od lat mają w kościele problemy, lub przerastające ich aspiracje, to już nie krytyka, a jątrzenie.
Stick to what you know - jak mawiają starzy górale.
 

Obrazek użytkownika Slawomir Tomasz Roch

20-05-2021 [16:56] - Slawomir Tomasz Roch | Link:

Tak......Panie Roz Sąadek?! A co Pan powiesz furumowiczom o tym.....co.......?! Trio dla treści ulicznych parad homoseksualistów
 
Włoski bp pomocniczy Genui i zarazem wikariusz generalny archidiecezji, Nicolò Anselmi, nie pozwolił katolikom na modlitwę wynagradzającą za bluźnierstwa, jakich dopuszczają się homoseksauliści na swoich paradach. O całej niezwykle bulwersującej i właściwie b. gorszącej sprawie poinformował dziennik „La Nuvoa Bussola Quotidiana”. Otóż ów hierarcha miał zadzwonić do trzech parafii zaangażowanych w organizację modlitwy wynagradzającej i powiedzieć, że metropolita kard. Angelo Bagnasco sobie tego „nie życzy”. Warto nadmienić, iż kard. Angelo Bagnasco jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch oraz przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatów Europy.
W Genui nad Morzem Śródziemnym katolicy chcieli zorganizować publiczną modlitwę wynagradzającą Panu Jezusowi grzechy i straszne bluźnierstwa, jakich nierzadko dopuszczają się homoseksualiści i zwolennicy ruchu LGBT podczas swoich parad. Znamy to zbyt dobrze z ulic polskich miast. Niestety, na organizację modlitwy… nie pozwolił bp Nicolò Anselmi, którego do Genui skierował w 2015 roku papież Franciszek. Oto i owoce tego coraz b. kontrowersyjnego pontyfikatu.
Nadto bp Nicolò Anselmi nie raczył nawet odpowiedzieć mediom na stawiane w tej sprawie pytania. Wysłużył się za to rzecznikiem archidiecezji, ks. prałatem Silvo Grillim, który miał publicznie stwierdzić, iż modlitwa pokutna stwarza wrażenie „potępienia”, tymczasem katolicy nie muszą odrzucać „treści” parad gejowskich. Źródła: lanuovabq.it / katholisches.info
Cały wpis jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/wlochy--bi...

Obrazek użytkownika J z L

20-05-2021 [21:18] - J z L | Link:

Filipińscy jezuici zaryzykowali życie aby uratować z płonącego szpitala w Manili 35 noworodków. Weszli na płonący oddział położniczy i wyciągali niemowlęta z gęstego dymu. Zanieśli je do kaplicy, gdzie udzielono im pomocy. Wszystkie przeżyły. Brawo 

Obrazek użytkownika Slawomir Tomasz Roch

21-05-2021 [10:16] - Slawomir Tomasz Roch | Link:

No to mamy wielkie trio dla obrzydliwych treści ulicznych parad homoseksualistów w Genui: kard. Angelo Bagnasco sobie nie życzy potępiania tych treści, bp Nicolo Anselmi zabrania wiernym za te akty zadośćuczyniać, a już prałat Silvo Grilli pozwolił sobie nawet te treści pochwalić, bo skoro nie trzeba ich odrzucać to znaczy że trzeba je akceptować, tolerować, znaczy że w jakimś sensie są dobre. Zgroza! No po prostu hulaj dusza, świat się rusza! Na koniec trzeba uznać, że de facto nieamowite to trio! Trójcy Świętej jednak jakoś nic a nic nie przypomina. Z Panem Bogiem
 

Obrazek użytkownika Slawomir Tomasz Roch

21-05-2021 [10:18] - Slawomir Tomasz Roch | Link:

Musimy walczyć o prawdę bo po to przyszli Jan i Chrystus Pan.  Prawda nas wyzwoli! Miłość odarta z prawdy i z pokory, to właśnie sromotny w skutkach nierząd! Po temu musimy walczyć o prawdę w naszym życiu osobistym ale i w naszych Kościołach lokalnych, przynależących do Kościoła Powszechnego. Zarówno Jan Chrzciciel, jak i sam nasz mistrz z Nazaretu Jezus Chrystus oddali swoje życie właśnie za prawdę. Oba wyroki spadły na Ich święte karki właśnie za obronę prawdy o grzechu i łasce oraz o Królestwwie Bożym. My jesteśmy wezwani, by Ich piękne życie naśladować, to nasza misja i to nasze powołanie. Nie ma też innej drogi, chyba że ta na zatracenie wieczne, a wielu idzie tą drogą. Nam jednak z nimi nie podrodze, tak ufam! Jedno też wiem na pewno: że z niewolnika (grzechu) nie ma robotnika. Pozdrawiam b. serdecznie STRoch