1. Dzisiaj Komisja Europejska zaprezentuje ocenę projektów budżetów na 2012 rok 5 krajów UE (w tym Polski) wobec których wszczęta była już 2009 roku procedura nadmiernego deficytu, określona w pakcie Stabilności i Wzrostu.
Nie znamy jeszcze pełnego stanowiska w sprawie budżetu naszego kraju ale już wczoraj z wyjaśnień rzecznika komisarza ds. gospodarczych Oli Rehna wynikało, że KE oceni iż Polska nie podjęła wystarczających kroków aby zejść z deficytem sektora finansów publicznych w 2012 roku, poniżej 3% PKB.
Jeżeli po rekomendacji KE, podobne stanowisko w tej sprawie zajmie Rada Europejska, to zostaną upublicznione słabości polskiego budżetu na 2012 rok, a w konsekwencji zostaną pokazane zagrożenia dla stabilności naszych finansów publicznych. To w kryzysowym w Europie roku 2012 , może być złym sygnałem dla rynków finansowych, płynącym z Polski.
Dobrze, że nie grożą nam za to sankcje wynikające z tzw. sześciopaku, bo te dotyczą krajów posługujących się walutą euro.
2. W ostatnich dniach grudnia minister Rostowski wysłał list do komisarza ds. gospodarczych Oli Rehna, zapewniając go, że Polska na koniec roku 2012 tak jak się zobowiązała w 2010 roku, zmniejszy deficyt sektora finansów publicznych do poziomu poniżej 3% PKB.
Ten list to reakcja na wcześniejsze wystąpienie Komisji Europejskiej, która po wstępnej analizie naszego projektu budżetu na rok 2012 wyraziła co do tego poważne wątpliwości. Zresztą według prognozy KE deficyt sektora finansów publicznych w Polsce nawet na koniec 2013 roku będzie wynosił 3,1% PKB (na koniec 2012 4% PKB).
Rostowski wyjaśnia, że wysoki deficyt sektora finansów publicznych na koniec 2011 roku według metody unijnej wynoszący aż 5,6% PKB jest spowodowany między innymi harmonogramem absorpcji funduszy unijnych, które wymagają współfinansowania z budżetu państwa i z budżetów samorządowych, a także wysokim poziomem inwestycji publicznych, które wprawdzie wspomagają wzrost gospodarczy ale także pochłaniają środki budżetowe.
Tyle tylko, że jeżeli te dwie przyczyny są prawdziwe, to nie ustaną one przecież w roku 2012, który ze względu na czerwcowe mistrzostwa Europy w piłce nożnej, będzie wymagał wręcz zwiększonych wydatków na tego rodzaju inwestycje.
Szef resoru finansów wyjaśnia także, że w projekcie budżetu na 2012 rok znalazły się dodatkowe pozycje dochodowe takie jak podwyżka składki rentowej, która ma przynieść około 6 mld zł dodatkowych dochodów ( wchodzi w życie od 1 lutego), nowy podatek od wydobycia miedzi i srebra (zaplanowane dochody 1,8 mld zł) , a także wzrost dywidendy od spółek Skarbu Państwa o 2 mld zł do 8,15 mld zł.
3. Jak się okazuje te tłumaczenia (ponoć jednego z najlepszych ministrów finansów krajów UE), nie znalazły w Komisji Europejskiej, specjalnego zrozumienia.
Zresztą jeżeli Rostowski próbuje udowodnić, że w ciągu roku zmniejszy deficyt sektora finansów publicznych o blisko 3% PKB, a to w wymiarze kwotowym oznacza blisko 45 mld zł , to trudno przekonać Komisję, że zapewnią to dodatkowe dochody rzędu 10 mld zł i to w wersji optymistycznej, a także ograniczenia wydatków głównie inwestycyjnych w sytuacji kiedy rok 2012 jest przedostatnim rokiem realizacji zadań wynikających z wieloletniego budżetu unijnego na lata 2007-2013.
Takie poważne wątpliwości KE co do naszego projektu budżetu na rok 2012, mogą źle wróżyć finansowaniu naszych potrzeb pożyczkowych na ten rok.
Mimo wszystkich sztuczek Ministra Rostowskiego polegających na codziennym przejmowaniu wszystkich wolnych środków finansowych całego sektora finansów publicznych (co często paraliżuje jego bieżące funkcjonowanie) w roku 2012 musimy pożyczyć około 170 mld zł i poziom rentowność naszych papierów skarbowych (10-letnich), nie może przekroczyć 7%.
Od dłuższego czasu rentowność ta cały czas rośnie i obecnie oscyluje wokół 6% i każda informacja powątpiewająca w stan naszych finansów publicznych, może być impulsem do kolejnej fali jej wzrostu.
Kłamstwa Rostowskiego choć trwają już ponad 4 lata, zdają się mieć coraz krótsze nogi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4237
Jeśli Rostowski jest jednym z najlepszych ministrów finansów to Matko Boska jacy są ci gorsi? Chyba, że chodzi o najlepszy uśmiech.
W TVN-ch najwiekszy i jeden z nich grabaz Polski lewandowski ,ze budzet Polski jest Okej ,jak ma byc inaczej jak to jego banda i on Rzadzi ,oj gdyby to PIS rzadzil ale by sie dzialo .Juz Balcerowicz pisal listy do UE,gdy Rzadzil PIS zeby zadnych pieniedzy Polsce nie przyznawac ,za takie cos powinien siedzie jako zdrajca szpieg zagraza Panstwu Polskiemu .
Ale to nikogo nie powinno dziwić hochsztapler Lewandowski znany jest że ze swojej gęby robi cholewę tak jak zrobił ją w reklamówce wyborczej partii obłudy obiecując 300 mld. zł.
typu "komunistyczne" PO, a pisze o tym mój ziomal Grzegorz Michalski:
--------------------------
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
- http://iskry.pl/index.ph…
Pozdrawiam
To jaja.
Wyobrazmy sobie taka sytuacje: srednia europejska firma, w Polsce uznawana za duza w takich Stanach za mala, chce rozpoczac normalna dzialalnosc businessowa w Polsce. Gdzie bedzie zbierac wiadomosci? Proste zasiegnie wiadomosci najpierw w Statystycznym Urzedzie EU, chyba to sie nazywa Eurostat? Otoz w tej instytucji wszystko sie liczy wedle standartow EU, ktore sa z reguly nieco rozne niz w Polsce i te dane beda dla tej firmy jedyne i wiarygodne. Nikt, prosze mi wierzyc naprawde nikt nie zada sobie trudu aby zapoznawac sie z danymi polskimi. Strata czasu.
Zatem powstaje pytanie po co rzad polski wykonyje tak skomplikowane wolty, o ktorych Pan pisze skoro nikt w cywilizowanym swiecie tego nawet nie czyta? Odpowiedz jaka mi sie nasuwa jest jedna. To ma sluzyc sprawom krajowy. Z jednej strony jest to zapewne przeznaczone dla ominiecia zabezpieczen konstytucyjnych z drugiej zas strony jest to tania propaganda dla wszelkiego cwokenlandu. Tylko tyle, ze czas plynie, EU kupila sobie wielkie klopoty finansowe i teraz musi chcac nie chcac ograniczac wydatki i wprowadzac kontrole i na zabawy polskiego rzadu moze byc nalozony szlaban. Ale wtedy wszyscy wielbiciele PO czy im sie to podoba czy nie solidarnie i z wlasnych kieszeni musza zrobic niemala zrzutke dla swoich idoli. Coz, glupota nie boli tylko jest kosztowna.
Żeby naiwniakom się zdało, że wszystkie kieszenie są wypchane pieniędzmi.
To się nazywa socjalizm i jest w Polsce realizowane zupełnie nieprzerwanie od 67 lat czyli od zakończenie II wojny światowej.
Mistrzowie tej żonglerki chyłkiem co rusz skubią sobie z tej kasy a naiwniacy z pospólstwo uzupełniają braki daninami z przymusowych podatków i innego złodziejstwa socjalistycznego.
Tu link krótko i zwięźle tłumaczący o co chodzi:
http://michalkiewicz.pl/…
Skubie społeczeństwo i to bez znieczulenia na żywca.