x. Andre Jean Marie Hamon

W dzisiejszym wpisie chciałabym przypomnieć Państwu znamienitą postać księdza Andre Jean Marie Hamona. Francuski duchowny żyjący w latach 1795 - 1874 był doskonale znany na ziemiach polskich. W trakcie zaborów wydano 4 tomy jego rozważań, zatytułowanych : "Rozmyślania na wszystkie dni roku do użytku kapłanów i osób świeckich przez księdza Hamon'a, proboszcza parafii św. Sulpicjusza w Paryżu".

W tomie I wydanym w 1913 roku odnajdujemy takie słowa tłumaczy książki :

"Napisaliśmy to dzieło w tym celu, aby dopomóc duszom chrześcijańskim do lepszego poznania Boga, Jego nieskończonych doskonałości cudownych tajemnic, a przez to pobudzić je do większej miłości dla Niego; nadto mieliśmy i ten zamiar, aby duszom pobożnym ułatwić poznanie siebie samych, swoich wad i obowiązków, pracę nad swoją poprawą i postęp w cnocie. W tym wieku tak lekkomyślnym, w którym każdy zajmuje się jedynie zewnętrznymi wypadkami, mało jest dusz, zastanawiających się poważnie nad tymi wielkimi i wzniosłymi przedmiotami, bardzo mało takich, któreby codziennie rozmyślały, jak Bóg zasługuje na to, aby Go kochać i Jemu służyć, co czynić dla Jego chwały, dla własnego zbawienia i uświątobliwienia. Jako lekarstwo na to zło, uważaliśmy za rzecz pożyteczną ułatwienie duszom dobrej woli ćwiczenie się w rozmyślaniu, dając im do rąk dzieło, mające na celu nie tylko oświecenie rozumu, ale i pobudzenie woli; te rozmyślania należy czytać z uwagą, poważnie, z zastanowieniem, w tym zamiarze, aby poznać samych siebie i rozpocząć lepsze życie. Oby czytelnik chciał zrozumieć nasz zamiar ! Oby chciał, zastanawiając się gruntownie nad każdym zdaniem, przejmować się nim, stosując do siebie naukę w nim zawartą; a porównując, jakim jest z tym, jakim być powinien, wyprowadził stąd wnioski praktyczne, służące do poprawy życia, nie w odległej przyszłości, ale w dniu obecnym !

W układzie tego dzieła trzymaliśmy się ściśle liturgii rzymskiej, która doskonale rozłożyła całość religii na rok kościelny, a trzymając się tak pewnego przewodnika podaliśmy do rozmyślania : 1). tajemnice będące podstawą cnót chrześcijańskich; 2). cnoty chrześcijańskie, które powinny się wznosić na tej podstawie; 3). uroczystości Świętych, których życie przedstawia nam cnoty w czynie; staraliśmy się wyłożyć te trzy przedmioty w taki sposób, aby to dzieło mogło służyć kapłanom i osobom świeckim, a praca nasza pożyteczną była dla większej ilości osób. Nie należy się dziwić, że niekiedy jedna i ta sama prawda albo cnota przedstawiona jest w rozmyślaniu z odmiennej strony. Dusza potrzebuje powtarzać sobie często tę samą prawdę; inaczej wrażenie tej prawdy zatarłoby się w pamięci, jakbyśmy jej nie znali, wreszcie potrzebuje podnosić się, bo upada często; dlatego właśnie nasze powtarzania nie są zbyteczne.

Na wstępie każdego rozmyślania umieściliśmy : 1). punkta rozmyślania; 2). postanowienia, które powinny być praktycznym wynikiem modlitwy myślnej. Przydaliśmy w końcu to, co święty Franciszek Salezy nazywa wiązanką duchowną, to jest dobrą myśl, będącą jakby streszczeniem rozmyślania, a której woń, napełniając serce nasze w ciągu dnia, przypominać nam powinna poranne rozmyślanie.

Oby Bóg, miłujący dusze, pobłogosławić raczył tej pracy, mającej na celu Jego chwałę i uświęcenie dusz !" (str. 1 - 2).

Wśród wielu prawd chrześcijańskich, napisanych prostym i przystępnym dla każdego językiem, znaleźć można m.in. uzasadnienie sakramentu kapłaństwa :

"Zdawało się, Panie, żeś wyczerpał dla nas wszystkie bogactwa Twej miłości : a oto czynisz nowe cuda. W tym dniu nie tylko dałeś nam Przenajświętszy Sakrament, dałeś nam także Sakrament święty Kapłaństwa, Kościół święty, nieomylną powagę nauczania, władzę rządzenia, łaskę do błogosławienia, mądrość do kierowania. Bo to wszystko łączy się istotnie z Przenajświętszym Sakramentem albo przez przygotowanie duszy do przyjęcia go albo jako następstwo, aby zachować i udoskonalić jego owoce.

Stąd wynika, że Jezus Chrystus, jako najwyższy kapłan, powinien był ustanowić i ustanowił rzeczywiście wszystkie te władze razem tym jednym słowem : "To czyńcie !". O Kapłaństwo, które oświecasz, oczyszczasz i rozgrzewasz dusze, które rozdajesz na ziemi bogactwa łaski Bożej; Kapłaństwo, które pomocą jesteś tak dla dusz grzesznych, jak i dla sprawiedliwych, które rozbudzasz skruchę i otwierasz jej niebo, które przyjmujesz grzeszników i przywracasz im niewinność; Kapłaństwo, które wspierasz duszę chwiejącą się i pomagasz jej do postępu w cnocie, które bronisz świat przed jego własnym zepsuciem, przed niebem i jego zemstą; Kapłaństwo, które jesteś niewymownym dobrodziejstwem, błogosławię cię i błogosławię Boga, że cię nam dał. Niestety, czymże byłby świat bez ciebie, które jesteś jego słońcem, światłem i ciepłem; jego pociechą, mocą i podporą ?" (str. 415 - 416).

Proszę zauważyć, że kapłaństwo zostało w powyższym tekście potraktowane jako osobny, dodatkowy byt natury duchowej, który możliwy jest do osiągnięcia przez święcenia kapłańskie. Autor zwraca się do niego bezpośrednio, traktując go jako jeden z darów Bożych.

Ciekawą uwagą księdza Hamona, pojawiającą się w innym miejscu jego rozważań, jest zaznaczenie konieczności odcięcia się od czynników absorbujących naszą uwagę, ograniczenie niepotrzebnego towarzystwa, po to, by zarówno czas Adwentu jak i Wielkiego Postu przeżyć w skupieniu. Francuski kapłan wspomina też o zaprzestaniu "życia w rozproszeniu", przez co rozumie m.in. zmniejszenie ilości wizyt towarzyskich. Ta pozornie banalna refleksja ukazuje nam znaną od dawna prawdę, iż człowiek powinien nauczyć się przebywania w samotności bądź w gronie najbliższej rodziny. Współczesne bredzenia psychologiczne całkowicie zafałszowują tę prawidłowość, przeceniając rolę kontaktów społecznych, nadając im nawet walor czynnika "normotwórczego" (u osób dorosłych), czy warunkującego "zdrowy" rozwój (w przypadku dzieci).

Ponadto, w rozmyślaniach księdza Hamona, ukazana jest "nędza ludzka", przynależna każdemu człowiekowi. Psychologowie natomiast, z zapałem pracują nad podniesieniem "zaniżonej wartości własnej", wmawiając przy tym najbardziej absurdalne rzeczy osobom, które nie rozumieją właściwie swojego stanu, stanu niższości - przede wszystkim względem Boga, ale też - wtórnie, względem innych ludzi. Zamiast uznać, iż pokora jest właściwością ludzi religijnych, a w oczach Boga stanowi o wielkości danej duszy, popadają w błędne rozumienie własnej natury i dają się wodzić za nos idiotom, którzy absolutnie niczego sensownego sobą nie reprezentują.

Podobnie jest z pojmowaniem cierpienia. Wszelkiej maści psycho-doradcy traktują je jako nieprawidłowość, objaw "depresji" itp, gdy tymczasem we wszystkich przedwojennych rozważaniach, podkreślana jest niezwykła wartość cierpienia. Spójrzmy chociażby na poniższe fragmenty :

"Są dwojakiego rodzaju krzyże : jest krzyż Jezusa Chrystusa, na którym On umarł i nasze osobiste krzyże, to jest strapienia codzienne. Otóż te krzyże powinniśmy kochać, bo one są przyczyną i narzędziem naszego odkupienia. (...)

Powinniśmy kochać nasze krzyże osobiste, bo Krzyż Jezusa nadał im tę wartość, że one są najskuteczniejszym źródłem dojścia do doskonałości i zadatkiem obietnic życia wiecznego. Cierpliwość, z jaką znosimy krzyż, powiada św. Jakub, jest gruntowną doskonałością, w ogniu wypróbowaną. Cierpliwość, według św. Pawła, jest koroną wiary. Ona jest zadatkiem nadziei. Za chwilę małych cierpień otrzymujemy nadmiar chwały. Po doświadczeniach i próbach koronę życia" (str.388 - 389).

"Do przyjścia na świat Jezusa Chrystusa każdy był tylko dla siebie. Głównym staraniem ludzi było nabycie bogactw, pozyskanie sławy, używanie uciech; a unikanie ubóstwa, cierpienia, upokorzenia. Jezus Chrystus ukazał się na krzyżu i z wysokości tej nowej kazalnicy, powiedział światu : "Nauczcie się ode Mnie zapominać o sobie, wyrzec się tego nędznego samolubstwa, które tylko o sobie myśli, obojętnie patrząc na nieszczęście bliźnich; które pragnie wyniesienia się, posiadania fałszywych dóbr tego świata, niekiedy nawet z krzywdą drugich, a boi się zrobić sobie uszczerbek, prowadząc życie ukryte, nieznane i odmawiając sobie czegokolwiek, aby drugim przynieść pomoc. Patrzcie na Mnie : jestem ukochanym Synem Boga, a jednakże jestem ubogi, cierpiący, upokorzony. Gdyby bogactwa, dostatki, uciechy i chwała były rzeczywistymi dobrami, czyżby mi ich nie był dał Bóg, który jest Moim Ojcem ? Gdyby ubóstwo, upokorzenie, cierpienie  były złem, czy byłby je na Mnie dopuścił ? Nauczcie się z Mego przykładu i wiedzcie, że wszystko, co mija jest niczym; że "wszystko jest próżnością, oprócz kochania Boga i służenia Jemu". Te wzniosłe prawdy, wygłoszone z wysokości krzyża, przed osiemnastu wiekami, zmieniły postać świata, natchnęły tysiące dusz najszlachetniejszymi uczuciami, najwznioślejszymi ofiarami dla dobra religii i społeczeństwa; widziano jak te dusze, oderwane od wszystkiego dla miłości krzyża, przyjmowały życie surowe, aby zupełniej należeć do Boga, aby znosić prześladowanie jak największe łaski i cieszyły się, że zostały uznane godnymi cierpieć dla Jezusa Chrystusa. Tym sposobem krzyż oswobodził świat z samolubstwa, a na miejsce jego wprowadził miłość z heroicznym poświęceniem. Kto tego wszystkiego nie rozumie, nie jest prawdziwie cnotliwym; cnota jego jest fałszywa i tylko pozór cnoty nosi, bo z nią łączy się miłość własna, szukanie wygód, rozproszenie, przywiązanie do świata i jego próżności; ten stan jest gorszy niż stan grzechu, bo ciężkie grzechy rozbudzić mogą wyrzuty sumienia, a taka fałszywa pobożność usypia duszę, łudząc ją, że może być bezpieczną i prowadzi ją do śmierci. Czy i my nie należymy do liczby tych, którzy nie zrozumieli jeszcze wielkiej nauki krzyża : że trzeba wyrzec się samolubstwa ?" (str. 401 - 402).

Czy też :

"Zapytuję krzyża, jaka jest moja natura, a krzyż mi odpowiada, że jestem niepojętym połączeniem wielkości i nikczemności. Ileż wielkości jest we mnie ! Godność mojej natury jest tak znakomita, że Bóg ją odkupił, przenosząc nas nad aniołów, dla których nie było odkupienia. Bóg tak ceni zbawienie mojej duszy, że zstępuje z nieba i umiera na krzyżu, aby mi je zapewnić. Dusza moja ma tak wielką wartość w oczach Boga, że dla jej odkupienia, daje Krew Syna Swego. Te wzniosłe prawdy uczą nas, abyśmy na pierwszym względzie mieli zbawienie nasze, abyśmy nie poniżali naszej duszy, przywiązując się do rzeczy ziemskich i zmysłowych, ale utrzymywali ją na wzniosłym stanowisku, prowadząc życie święte i czyste. Obok tej wielkości, krzyż pokazuje nam naszą nikczemność i nędzę; on nam mówi, że grzech pogrążył nas w tak głęboką przepaść nędzy, że sami niezdolni bylibyśmy podźwignąć się z niej ani ofiarować Bogu najmniejsze zadośćuczynienie; krzyż nam mówi, że przez grzech pierworodny staliśmy się skłonni do złego, a niezdolni do dobrego, które nam Bóg nakazuje, że serce nasze jest tak nieczułe i złe, że Bóg, aby nas pozyskać, ofiarował się na śmierć krzyżową, a pomimo tego niewiele zyskał. O ! jak jesteśmy nędzni ! Jak powinniśmy być pokorni ! Jak powinniśmy pokutować i żałować za nasze grzechy ! Takie nauki daje nam krzyż" (str. 395 - 396).
--------

Proszę Państwa, rozmyślania ks. Hamona powinno się przeczytać w całości, tzn. wszystkie 4 tomy. Całość dostępna jest w serwisie Polona.pl

Dlaczego usilnie wracam do tematów religijnych, a nie wspominam nic na temat innych działów wiedzy ? Cóż, chyba wszyscy dostrzegamy zawziętą walkę jaka toczy się w naszym kraju i na całym świecie. Walkę wymierzoną nie tylko w wiarę religijną, ale w zdrowy rozsądek - vide: lgbt i inne gendery. Spójrzmy na urzędników unijnych. Doprawdy trudno jednoznacznie orzec, czy są to ludzie całkowicie otumanieni czy tylko skorumpowani, a może jedno i drugie. Z przykrością przyglądam się także części moich znajomych - ludzi starszych, którzy bezmyślnie powtarzają największe brednie podszyte ateistyczną ideologią. Z wielką chęcią zasypałabym ich stosem książek ukazujących nasze wspólne polskie oblicze.

Szanowni Państwo, w najbliższym czasie znów możemy spodziewać się kolejnych ataków na księży katolickich ze strony takich stacji jak tvn, tvn 24 itp. Sądzę, że naszą najwłaściwszą odpowiedzią powinno być przypominanie zasług oraz fragmentów myśli przedwojennych kapłanów. Jednocześnie mam też pomysł i zarazem prośbę. Na tej stronie zdarzają się ludzie sympatyzujący z PiS'em lub członkowie tej partii. W serwisie Polona.pl znalazłam kazania pewnego duchownego o nazwisku Paweł Kaczyński. Publikacja nosi tytuł : "Kazania na święta całego roku x. Pawła Kaczyńskiego". Początkowe 20 stron książki zapisanych jest po łacinie, ale kolejne stronice opatrzone zostały tekstem polskim. Czy Ktoś z Państwa mógłby rozsławić autora tychże kazań ? Myślę, że warto też przytoczyć spore wyimki z jego wypowiedzi z książki. Oczywiście wspomnę o tym zakonniku na moim blogu, ale uważam, że przedstawieniem sylwetki tego jezuity powinien zająć się ktoś bardziej ode mnie kompetentny.

Tyle na dzisiaj. Kolejny wpis zostanie opublikowany za 2 tygodnie.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dr Anna

15-03-2021 [21:53] - dr Anna | Link: