Renomowana sondażownia zadała respondentom iście teleturniejowe pytanie: kto w Polsce jest liderem opozycji. Ponad sześćdziesiąt procent badanych nie potrafiło udzielić odpowiedzi. Marniutkimi procentami wygrał Budka przed Trzaskowskim, Hołownią i Tuskiem z czteroprocentowym wskazaniem. Być może po odejściu z PO Joanny Muchy, zgodnie z zasadą: baba z platformy, koniom lżej, notowania woźniców odrobinę wzrosną.
Ale to bez znaczenia, bo geszefciarzy z kantorka na zapleczu już zdecydowali o zmianie furmana.
Po Lepperze, Palikocie, Kukizie(?), Kijowskim, Petru, Biedroniu, stawiają na Hołownię. Ten licencjonowany katolik, jak przystało na chrześcijanina,
nie gardzi nikim, od lewaczki zauroczonej Różą Luksemburg, przez lewicującego liberała, nieudaczniczkę z parciem na władzę, po kapusia esbecji.
Dla zrównoważenia skrzydeł potrzebuje jeszcze Grzegorza Brauna i Magdaleny Lempart. I wio koniku!
W gruncie rzeczy wszak ruch Hołowni nie skarlał jeszcze w polityczną efemerydę tylko dzięki lewarowaniu przez prawdziwą lokomotywę totalnej opozycji, polskojęzyczną stację na amerykańskim żołdzie, TVN 24 i kilka mniej znaczących generatorów rzeczywistości urojonej. W tej szczwalni skończyło się już ulgowe traktowanie Borysa Budki i jego akolitów. Teraz weteranka propagandy medialnej znana pod ksywką Nadia w programie “Kropka Nadii” śle uśmiechy sympatycznemu niewątpliwie oczywiście panu Szymonowi. Pucio, pucio…
Ku zaskoczeniu przyjaciół i wrogów tej właśnie stacji udzielił wywiadu prezydent Andrzej Duda. Przesłuchujący go funkcjonariusz wystrzelał ku niemu wszystkie ślepaki gromadzone przy Wiertniczej przez wiele miesięcy, a może i lat. I choć dwoił się i troił, a nawet czworzył, pan prezydent stanął na wysokości zadania. Znakomicie prezentował swe racje, a przy okazji także moje oraz milionów wyborców. Nie powiedział złego słowa na policję. Przypomniał butnym bucom w togach rozmaitych kolorów, że służba prawu i państwu nie jest obowiązkowa i szeregi palestry, radców prawnych
i notariuszy czekają na zbuntowanych sędziów i prokuratorów.
Wyborny był zwłaszcza zwischenruf na marginesie rozważań o rzeczniku praw obywatelskich. Gdy funkcjonariusz przypomniał, że nawet władze stanu wojennego zaaprobowały na tym urzędzie profesor Ewę Łętowską, daleką od ówczesnego reżymu, a PiS nie chce pójść na kompromis, prezydent zripostował, że jednak pani profesor bliżej było do tamtej soldateski niż do rządów zjednoczonej prawicy.
I salonowe elyty zaskowytały. Na prezydenta spadła lawina hejtu za całokształt, od poglądów po styl daleki od dostojnych zachowań męża stanu. Oczywiście konspekty ocen były gotowe już przed wywiadem. I prezydent dostawałby z glana bez względu na treść i formę wypowiedzi. A ja w ogóle nie wspominałbym o tym przesłuchaniu, gdyby ta sama stacja nie wybrała na recenzenta wywiadu… Bronisława Komorowskiego. Ludzie, toż ręce opadają. Nielot oceniający szybowanie orła. Zabawne zwłaszcza, że były prezydent zaczyna równać elokwencją do niepowtarzalnej perrorystyki Lecha Wałęsy.
Tak czy owak prezydent Duda dał dobry przykład otwartości medialnej. Teraz czekam na wystąpienie Hołowni, praktykującego katolika przecież w Telewizji Trwam.
Sekator
Ps.
- A panie Leszczyna i Lubnauer zawsze wypowiadają się na poziomie BBC - ni z gruchy, ni z pietruchy, oznajmia mój komputer.
- Nie myl BBC z ABC, telewizją dla małolatów - prostuję, - albo z Mini Mini programem dla czterolatków.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3837
A co do geszefciarzy z kantorka – jeśli dobrze zgadłem znaczenie tego terminu – przypuszczam, że gdyby tęsknili za zmianą, liderem opozycji dawno byłby Jarosław Kaczyński.
Toć Duda jest z tej samej, no nie bandy, opcji politycznej.
Jeszcze pewnie Lis go uwiarygadniał - jak zwykle.
https://naszeblogi.pl/62112-osrodki-ksztaltowania-opinii-spolecznej-czyli-sondazownie
Rozumiem, że to miał być dowcip?
Wiem jednak z całą pewnością kto będzie liderem opozycji za rok, dwa, góra trzy. I niekoniecznie musi być to pan prezes Kaczyński. Może pan Ziobro? Albo pan Morawiecki?
Natomiast uliczna rajfura oświadczyła wrzeszcząc, ze z nikim rozmawiac nie będzie, a pozostawi tylko ślad.
Jaki pozostawiają ślad, swoje fekalia, wulgaryzmy, zamieszanie, niszczenie mienia, ataki na policję.
Babol żąda dymisji rządu, ubliza wszystkim.
Taka patologia chce rzadzic Rzeczpospolitą, a antypolska psiarnia i opozycja tej patologii broni.
Czy w ogóle, ta krzykaczka ma jakiekolwiek argumenty, i potrafi rozmawiac, wolne zarty.
Ona w jajo robi tych co finansuja babsko, bo takim sposobem wladzy nie przejmie.
Ona markuje tylko, ze cos robi, a bardzo juz nagli Sławku , bo mu tam bardzo żle, a ryzy ma juz pelno w gaciach.
Ona szaleje, bo wie, ze jest nieskuteczna, i ktos te niespelnione nadzieje rozliczy.
Język jakiś taki podobny...
Nikt wam nie broni, polozyc się na ulicy, jako tragicznie poturbowany, jak juz jeden zrobil.
Po pierwsze primo: problem-przedmiot protestów stworzony został z pełną świadomością jego zaistnienia. Spacyfikowanie paru nawiedzonych posłów było o wiele prostsze niż przepychanki z "ulicą".
Po drugie primo: zimna woda to bardzo skuteczny środek na rozpalone głowy sprzyjąjący studzeniu nastrojów-gdyby czegoś takiego ktoś oczekiwał.
Po trzecie primo: tylko jak nie będzie atmosfery ciągłej nawalanki, pyskówki i g..burzy o trzeciorzędne pierdoły, to co ludziom odpowiadać na pytania dlaczego nie robimy niczego, z tego co zapowiadaliśmy w 2015 roku? Może jakiś projekt nowej konstytucji rzucimy pod dyskusję? A może jakśustawę reorganizującą gruntownie prawo podatkowe,wymiar sprawieliwości-włącznie z kodeksami? A może chociaż ten nasz cholerny sport zreorganizować,żeby młodzi ludzie mogli spokojnie trenować, w dobrych warunkach, zamiast dotować związkowe mafie?A może... .A może... .