Zacznę od początkowego fragmentu artykułu Macieja Wiśniowskiego "Czy lekarze nie podlegają krytyce? Wokół burzy po słowach Sasina" opublikowanego wczoraj [13.10.2020] w portalu Strajk.eu {TUTAJ}:
"Mamy kolejną straszną burzę w Polsce. Lekarze mianowicie się obrazili na któregoś wicepremiera, Sasina bodajże. Ten był uprzejmy wdepnąć w ich miłość własną, a wiadomo, to towar w Polsce cenny i niesłychanie kruchy: dość go stuknąć, kiedy zaraz się rozpada na tysiące kawałków w towarzystwie okrzyków ogromnego bólu. Sasin śmiał podważyć pracowitość i oddanie swej pracy oraz przysiędze Hipokratesa części lekarzy. „Tym problemem chociażby jest w tej chwili zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety, występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego – chcę to wyraźnie powiedzieć: części, bo oczywiście bardzo wielu lekarzy i bardzo wiele pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki – ale część tych obowiązków wykonywać nie chce, czy to ze strachu przed epidemią”, mówił Sasin.
Sam ho, ho, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej wezwał urzędnika państwowego do „natychmiastowego przeproszenia środowiska lekarskiego, które pana wypowiedź odebrało jako bardzo krzywdzącą”. Nie mam wątpliwości, że Sasin przeprosi, bo średnia wieku w decyzyjnych gremiach Prawa i Sprawiedliwości nie zachęca do podskakiwania lekarzom.".
Lekarze faktycznie się obrazili, a Sasin zaczął przepraszać, ale czy słusznie? Wczoraj w portalu wPolityce.pl mogliśmy {TUTAJ} przeczytać:
"Lekarze na masową skalę ignorują wezwania do stawienia się w szpitalach! "Na 113 decyzji dla 88 lekarzy pracę podjęło jedynie trzech".
Na początku września portal Wp.pl tak opisywał sytuację w Złotoryi:
"Koronawirus w Polsce. Część przychodni nadal ma zamknięte drzwi przed pacjentami. W Złotoryi lekarze mówią wprost, że nie będą przyjmować chorych, bo boją się koronawirusa. – Pacjenci stanowią zagrożenie – mówi nam Ireneusz Żurawski, kierownik przychodni rejonowej w Złotoryi. Mieszkańcy protestują." {TUTAJ}
Również we wrześniu w portalu Rynekzdrowia.pl ukazał się {TUTAJ} tekst "Personel szpitali do lekarzy rodzinnych: też baliśmy się koronawirusa, ale taką mamy pracę". Czytamy w nim:
"Konieczność fizykalnego badania osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem jest jak rosyjska ruletka: przecież lekarz nie wie, czy pacjent ma COVID-19, czy nie. Sytuacja, jaką wywołuje swoją strategią Ministerstwo Zdrowia, grozi stworzeniem wielu nowych ognisk zakażeń koronawirusem, a staną się nimi poradnie POZ - przestrzega prezes [Porozumienia Zielonogórskiego] Krajewski.".
Widać z tego, iż lekarze panicznie boją się kontaktów z pacjentami. Wolą teleporady. Takie podejście ostro skrytykował dr Basiukiewicz w programie Jana Pospieszalskiego {TUTAJ}. Do tych cytatów dodam jeszcze dzisiejszą wypowiedź znanego blogera Matki Kurki [Piotra Wielguckiego] {TUTAJ}:
"Drugi mit, to chyba jedno z bardziej obrzydliwych zjawisk w tym cyrku, heroiczna postawa lekarzy i pielęgniarek, którym społeczeństwo wysyłało pizzę i klaskało na balkonach, prysła jak bańka mydlana. Od miesięcy mądrzy i uczciwi lekarze mówili, że szpitale są puste jak nigdy, nie ma co robić na oddziałach specjalistycznych, "pandemia" wymiotła i zablokowała leczenie pacjentów z realnymi chorobami. Samo ministerstwo oświadczyło, że tak zwane szpitale jednoimienne w czasie „pandemii” miały obłożenie na poziomie 20%. Jednocześnie personel medyczny dostawał dodatki za „opiekę nad pacjentami covidowymimi”, to samo działo się w przychodniach.
W takich warunkach to żyć nie umierać, robisz prawie nic, dostajesz dwa razy więcej pieniędzy, a „leczenie” sprowadza się do odbierania telefonów lub wypisywania „dramatycznych relacji” na Facebooku. Nagle okazało się, że ten dzielny personel przy wezwaniu do prawdziwej roboty i walki z „pandemią”, pokazał ministerstwu i Polakom palec Lichockiej, na 30 tysięcy wezwań, zgłosiło się trzech. Ktoś powie, że to skandal i państwo z dykty, jedno i drugie prawda, ale to się samo nie zrobiło, tylko jest dziełem rządu, który nie zauważył, że fajne życie polityka przy „pierwszej fali” się skończyło! Nie ma już efektu nowości i paraliżującego strachu, skończyły się środki na „tarcze”, ludzie z odłożonymi wizytami u lekarzy, zaczęli masowo się zgłaszać do szpitali i przychodni, nie mając innego wyjścia, po prostu walczą o życie. Przy przyjętej „strategii” w stylu włoskim nie ma szans, aby szpitale były wydolne, nie dość, że każdy pacjent musi przejść przez test, to jeszcze pacjent „covidowy” wypycha z oddziałów ciężko chorych na niemodne schorzenia. Biały personel chętnie idzie na kwarantannę i korzysta z każdej okazji, kwestią czasu i to najbliższego jest jedna wielka zapaść.".
Ostatnio sieć była pełna relacji o tym, że przestraszeni pacjenci wolą omijać szpitale i przychodnie. Okazuje się jednak, że medycy boją się jeszcze bardziej i nie chcą wcale ich przyjmować. Ja uważam, że lekarze mocniej ulegli ogólnej histerii, bo mają sposobność realnego zetknięcia się z chorobą. Przeciętny Polak nie zna nikogo, kto poważniej chorował z powodu koronawirusa. Straszą go tylko media. Dla medyków ta epidemia jest czymś realnym.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6821
A lekarze? Czy boją się bardziej? Najwyżej porównywalnie do osób sformatowanych przez wykształcenie, czyli kupujących propagandę. Uwierzyli w powtarzane przez tzw.ekspertów dyrektywy WHO. Zastosowali się do nich a teraz co? Nagle nie ma zagrożenia?
Reszta nie chce uczestniczyć w cyrku urządzanym przez POPiS niezależnie czy to rolnicy i chodzi o 5 dla zwierząt, czy górnicy i Zielony Ład, czy lekarze i chodzi o dokonania Szumowskiego w dziedzinie wypłaszczania. Właśnie "eksperci" się dowiedzieli, że jesienią jest jesień a potem zima i, że taki mamy klimat na wirusy. Po prostu degeneraci nie pozwolili ludziom zdrowym się kontaktować jak była optymalna pora. Nikt nie policzy czy z tego powodu umrą ci co im się udało wiosną, czy ci co przeżyliby spokojnie jesień gdyby nie interwencja rządu. Nikt ni odróżni też ofiar wirusów (liczba mnoga) od ofiar obecnych błędów w zarządzaniu sł. zdrowia.
By równie merytorycznie, jak w twoim wpisie, kojarzę towarzystwo z propozycją otwarcia
sklepów w niedzielę bez potrzeby używania masek, bo dzisiaj opadły. Nie po to jest tvp
by słuchać w nim opinii onetu, prawda? Obłuda i cynizm, on.c. pachnie.
Niby dlaczego lekarze mają narazac swoje zycie, jak niektorzy durnie chcą chorowac.
Aktywisci rolni z zarzutami szaleją na ulicach , Polacy Polaków sami doprowadzą do zagłady.
Lombardia, to będzie mały pikuś .
Moze ci antycovidowcy w koncu się opanują.
Normalny system nie stawiałby pacjenta w takiej sytuacji, bo leczyłby się w ramach ubezpieczenia i/lub prywatnie niezależnie od formy własności, a lekarz pracowałby tylko prywatnie. W okresie przejściowym (3 pokoleń) korporacje nie miałyby prawa uczestniczyć w rynku.
A kto szydzi?
Dziewiątego października pisalem do Pani - gdy było 2000 zakażeń dziennie - że zmieni Pani zdanie dotyczące sprawności naszych rządowych działań, gdy będzie 20000 dziennie czyli co tydzień zniknie miasto. Minęło sześć dni od tego wpisu i mamy 9000. A miasta znikną w sobotę...
Dalej mamy wspaniałe sukcesy? Cała Europa nam zazdrości, prawda?
Pyskuj sobie na szwabskim czy ruskim forum, bo tam masz interes zeby szkodzic, i szydzic z Polakow. Nic nie zniknie szkodniku, nie siej paniki.
Mniej takich "przewidujacych", a wszystkim będzie żyło się lepiej.
A wlasnie tak, ze mamy sukcesy, bo pomimo tego, że ostro pracujecie nad pogrązeniem Polaków, to w przeliczeniu na milion mieszkańców, mamy 19 miejsce pod względem zakażeń, a umieralnośc w ogóle mniejsza, tak że próżna twoja radość szkodniku.
Widzę, że nerwy puszczają. Słychać wycie? Znakomicie.
Wiesz, myślę, że setka tych dzisiejszych nieszczęśników jest zadowolona z 19 miejsca u św. Piotra.
Skoro kupujecie bety, i gary wątpliwej jakosci, to się przynajmniej nie chwal.
http://gabriel-maciejews…
Wot tiechnika.
Marek nie powiedział, że kupujesz tylko, że wie, skąd się biorą wyznawcy sekt i amatorzy, których da się do czegoś bezrozumnie przekonać.
To tak jak z tą wczorajszym dziewiętnastym miescem w czymś tam (nawet nie potrafiłas powiedzieć w czym - i o to właśnie bezrozumne powtarzanie chodzi), które dziś się zamieniło na czwarte miejsce na świecie w umieralności c19 na milion luda. Tyle, że dziś już czwartego miejsca ci do głowy nie wepchnięto (bo to żaden sukces), to nie wiesz.
Rozumiesz już? Wiesz, co ci powiedzią, nie to do czego sama dojdziesz, bo nie masz do niczego samodzielnie dochodzić.
I wyrzuć to futro z Aten, bo cię jeszcze zaaraesztują.
I dlaczego w tej sprawie wypowiada się premier Sasin, który zajmuje się spółkami skarbu państwa?