Nieznośna partyjność bytu


Gdy rozpoczęła się rewolucja roku 80, uświadomiłem sobie, że być może odczekam chwili, gdy przekraczanie granic nie będzie marzeniem całego życia. 4 lata wcześniej podróżowałem autostopem po tak zwanych demoludach, na tak zwaną wkładkę paszportową. Do Bułgarii, przez Czechosłowację, Węgry, przez Rumunię częściowo pociągiem, by w Bułgarii znowu wystawać przy drogach. Biwakowałem na skałach Achtopolu, skąd zdawało mi się, że przy dobrej pogodzie, widzę cieśninę Bosfor. Kiedy we wrześniu, nad Morzem Czarnym w stronę Turcji po „niebie krwawym i złotym” ciągnęły żurawie, czytałem Jasnorzewską o nieskończonej tęsknocie. Nieznośna świadomość granic, których nie mogłem przekroczyć, po prostu, bez celu, jedynie przekroczyć, tak dla samego przekroczenia, paraliżowała „niekończoną tęsknotą”. Za czym? Za wolnością, za tym by polecieć jak żurawie.

Stan koniecznego podróżowania, gdzieś tam, bez konkretnej potrzeby, dla samej radości pokonywania drogi, przypisany jest młodości, później pragnienia się tonują, a w końcu przestają być konieczne. Niektórych tęsknota za odlotem gna całe życie a teraz w 2020 sama świadomość, że wystarczy kupić bilet, zdaje się wystarczać, bo przecież podróż można odbyć wirtualnie. Żadna, władza, nie jest nam w stanie tego zabronić.

Graniczne zniewolenie ubiegłego wieku, którego rocznikowo doświadczaliśmy boleśnie a które oszukiwaliśmy książkami, płytami gramofonowymi i co tu ukrywać winem marki wino, odeszło wraz z socjo-komuno-reżymiem w niepamięć i nawet trudno wytłumaczyć teraz niektórym, jak stanowiło poważny problem. Pokolenie nielotów, któremu gdy w końcu odpięto łańcuchy, czy też otworzono klatki i tak nie potrafiło się już zerwać do lotu, pozostało tam gdzie doznało zniewolenia. Otrzepało pióra, wyprostowało skrzydła, jak powiadają – wstało z kolan, ale nie poleciało. Nawet poruszająca strofa Jasnorzewskiej odczytywana jest dziś w innym znaczeniu. To przecież zwykły wiersz o tęsknocie: „O żurawie na niebie krwawym! / O kluczu lekki i złoty, / który otwierasz tęsknotę / za nieskończonym odlotem!”

Zmieniać świat, poznawać go i zmieniać, czynić lepszym siebie i otoczenie. Na to trzeba być wolnym. Przekraczać granice. Proszę bardzo – bilet? W którą stronę? Kupuj i leć! Coś cię powstrzymuje? Aha, nie masz swobodnej kwoty w kieszeni. Rodzice nie wyposażyli, bo nie zdążyli a dziedziczyć nie było po kim, bo wszystko zagrabili najeźdźcy, więc, jak? Autostopem? Zwariowałeś? Wyrwą ci serce w przydrożnym rowie i sprzedadzą, a jak będziesz miał szczęście to tylko okradną i pobiją. Boją się obcych, boją się swoich, boją się zarażonych, boją się zdrowych, boją się biednych, boją się bogatych. Nie ma już prostej drogi na Wyspy Szczęśliwe, chyba i wysp tych też już nie ma, ale jest demokracja.

Są partie. Leć. Zapisz się do jakiej. Jak się zapiszesz to dadzą ci może polecieć nad Bosfor, a może i dalej. Ale musisz zapisać się do tej dobrej. Jak się zapiszesz do złej, to ci z tej dobrej przegryzą ci nocą tętnicę i wypiją krew. Jak będziesz miał szczęście to tylko pobiją albo zrobią tak, że nic nie zrobisz. Nie polecisz. W każdej partii ten na stolcu rozparty, decyduje. Jak się mu nie przysłużysz, nic nie dostaniesz. Czujesz się wolny?

Więc dorób się. Ale jak? Nie nauczyli, jak się dorabiać, bo dorabianie było wstydliwe. A teraz w modelu korporacyjnym, nie ma już na niezrzeszonych miejsca. Chyba, że coś wymyślisz, proch, zegarek, podkładkę pod myszkę. Okazuje się jednak, że wszystko już wymyślono. Możesz jedynie powtarzać schemat, odgrywać format. Podawać produkty. Więc jak? Wolny? Czujesz się wolny? A może spróbujesz coś ukraść. Bogatych nie pytają, jak się dorobili. Ale teraz, to już nawet ukraść się nie da. Kiedyś tak. Jeszcze nie dawno. Wystarczyło się schylić i podnieś, a to jakieś dopalacze, a to trochę faktur vatowskich, parabank można było założyć lub inny lombard, olej na paliwo przemianować, wystarczyło chcieć. Teraz, jakbyś nawet chciał to nie dasz rady. Wszystkie sztuczki zablokowane. Akcyzy ponaklejane. Koniec. Oczywiście dopóki chłopaki od chłopaków nie wymyślą nowych sposobów, na wnuczka, na dziadka, na policjanta, na algorytm, na ministra?

A więc zniewolenie. Nieznośna partyjność bytu. W miasteczku nad rzeczką, opodal krzaczka, nie ma już sfer bezpartyjnych. Wszystko podzielono. Nawet rzekę i szuwary. Stragan by postawić trzeba układać się z partią. Wszystkie grządki obsadzone przez swoich. A te drugie przez tamtych swoich. Baron na stolcu honory odbiera, korzyści oblicza. Wiec ludność deklaruje podległość i uwielbienie. Jednym i drugim. Bolesny rozkrok? Jak nie za duży, to da się wytrzymać. Niby wolni a zniewoleni. Tym rozkrokiem. Niby mogą lecieć a nie lecą, no bo jak? Jedna noga u tych, druga u tamtych.
Jednak ostatnio przyśniło mi się, że podróżowałem, że jechałem autostopem nad Bosfor. Nie było granic, nie było zarazy, nie było uchodźców, ludzie się mnie nie bali, ja nie bałem się ludzi. Czytałem Jasnorzewską. Byłem, jak żuraw na niebie złotym, absolutnie wolny. Ale to był tylko sen, mara. A tu jesień już, i co? I żurawie ciągną, klangor unosi się nad miastem. Napływają od wschodu wzdłuż wybrzeża, przelatują nad Graniczną, kołują przed kwadrans, jakby dyskutowały dalszą podróż, po czym nad katedrą majestatycznie skręcają na południe, ustawiają się w klucze i odpływają. Są wolne, piękne i niezależne. Jak my tu na dole, gdy na nie patrzymy, szczęśliwi w nieznośnej partyjności bytu.

JB

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika angela

15-09-2020 [07:21] - angela | Link:

Strasznie pesymistycznie, całe szczęście,  że nie wszyscy fruwają,  i chcą fruwać.
Świat  z samych ptakow się nie składa. 
Ale jest nadzieja, że będziemy  wszyscy fruwac, po śmierci ,   tylko musimy być cierpliwi i na to zarobić. 
Niestety,  dwoje mlodych znajomych  nie chcialo czekać, a my....nie chce się pisać.
Nie wolno chcieć  fruwac, nie myslac o innych, o rodzinie, o znajomych , ale i o sobie, bo na ziemi pozostawiamy po sobie ślad..... .
Kazdy powinien zrozumieć,   że jak jeden chce fruwać, to drugi musi ... nie fruwać. 
 

Obrazek użytkownika Jarosław Banaś

15-09-2020 [07:24] - Jarosław Banaś | Link:

Wszyscy jesteśmy stworzeni do lotu, do pokonywania przestrzeni, do wolności. To nie pesymizm, to przypomnienie. 

Obrazek użytkownika Trotelreiner

15-09-2020 [14:11] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

...Tylko niektórzy do lotu nad kukułczym gniazdem...

Saluti

Obrazek użytkownika Pani Anna

15-09-2020 [12:17] - Pani Anna | Link:

"Long time ago, when I was a young boy
I saw that movie "Mutiny on the Bounty"
Starring my idol, Marlon Brando
And I felt a yearning for that great adventure
So many nights I woke up out of a dream
A dream of blue seas, white sand,
Paradise birds, butterflies and beautiful warm-hearted girls..." https://www.youtube.com/watch?...
Stare, dobre, troche obciachowe lata...
Tak mi się skojarzyło. Sen o młodości, wolności, marzeniach... Ech.